Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)

Cricetidae, - sposób, jaki ja znam, to spisanie umowy kupna np. auta za pożyczone pieniądze. Czyli "kupujesz" samochód za kwotę, którą pożyczysz. Umowa do szuflady, ale jak ktoś nie oddaje, to cóż... masz auto 😉
keirashara, fajny pomysł! Czy gdyby spełnił się czarny scenariusz to dałoby się odebrać auto np. po 3 miesiącach i bez problemu zarejestrować? Bo chyba normalnie jest na to 30 dni od daty umowy, tak?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
08 maja 2019 15:19
Zarejestrujesz bez problemu nawet po roku, gorzej ze skarbówką. Przy kupnie auta trzeba przecież zapłacić podatek i na to jest tylko 14 dni, potem są odsetki. To chyba nie jest dobre zabezpieczenie. No i jeszcze ważna kwestia czy auto jest warte tyle co kwota pożyczki i czy dłużnik nam tak chętnie auto odda.
Martita   Martita & Orestes Company
08 maja 2019 16:54
Cri Myślę, że zależy jak bliska jest Ci dana osoba, im dalej w las tym gorzej. Ja pożyczyłam od mamy 10 tys. (żeby nie brać kredytu w banku) i oddałam wszystko. Jak w którymś miesiącu mi się nóżka podwinęła to po prostu mówiłam o sytuacji co ustaliłyśmy na samym początku, że jak będę miała problem to mam mówić. No ale co mama to mama. Z drugiej strony pożyczyłam bratu, mniejszą kwotę i spłaca mi w nieregularnych ratach ale tego byłam świadoma i się na to zgodziłam. Kwestia dogadania, kwoty, kto to jest itd.
TRATATA, - masz je w umowie - jest Twoje. Jak nie będzie chciał oddać pokazujesz umowę i cóż... prawnie jest Twoje, więc jak nie chce oddać to jest to kradzież mienia/przywłaszczenie.
Tak, zostaje kwestia podatku, ale zazwyczaj wystarczy, że ktoś ma po prostu bicz nad głową, że to jednak nie było tak sobie na gębę i można bez problemu zapomnieć. Jest to bardziej ściągalne, bardziej fizyczne, choć dalej nie idealne.

Idealne warunki pożyczki z ubezpieczeniem to w banku 😉
Większość to kwestia dogadania, ale część to niestety czynnik ludzki. Ja też pożyczałam pieniądze na zakup auta, umowa była, że oddam ratami ile będę miała i kiedy będę miała, więc dorabiałam żeby jak najszybciej oddać - no i się udało 😉

Dziewczyny, może mi poradzicie: kupiłam wkładkę domaciczną mirena, ale ostatecznie zdecydowałam się na inną formę antykoncepcji, i ta wkładka sobie ładnie leży u mnie w domu - co z nią zrobić??
efeemeryda   no fate but what we make.
09 maja 2019 08:24
katq
oficjalnie sprzedać Ci jej nie wolno, apteka zwrotu nie może przyjąć, pozostaje Ci oddać do utylizacji.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 maja 2019 10:07
Tak, zostaje kwestia podatku, ale zazwyczaj wystarczy, że ktoś ma po prostu bicz nad głową, że to jednak nie było tak sobie na gębę i można bez problemu zapomnieć. Jest to bardziej ściągalne, bardziej fizyczne, choć dalej nie idealne.


Prosze Cię, ludzie mają wpisy w rejestrze pojazdów o zakazie zbywania oraz mają prokuratora za niedoprowadzanie pojazdów, a będą się bać umowy?  😁
JARA, - no jak ktoś jest szują to ma wszystko gdzieś. Jak ktoś jest normalny to nie będzie się czuł 100% komfortowo 😉 Ja tu piszę jak gdzieś wśród moich znajomych załatwiony został taki temat z większym spokojem ducha, nie super niezawodną receptę.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 maja 2019 10:53
jak usunąć comodo internet security z win 10? Dawno nie grzebałam w windowsie, ale czyszczę komputer matki i nie umiem się tego pozbyć. W żadnym pliku aplikacji nie znalazłam nic, co by miało słówko "uninstall". Próbowałam też przez "uruchamianie->regedit" ale nie pojawia się uninstall string. Helpunku!  🙇 na liście programów w tradycyjnym usunięciu programu się nie pojawia.
Musisz zainstalować program do usuwania tego oprogramowania np.
https://www.programki.pl/files/details/comodo-uninstaller.html
...a potem program do usuwania programu do usuwania 🤣
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 maja 2019 11:48
tego się obawiałam, ale to tyci programik i nie zalega na kompie 🙂 pomogło, Cień na śniegu, dzięki wielkie!
Chciałabym przeczytać ten artykuł bez kupowania dostępu. Da się?
klyk
Julie, mój A. ma prenumeratę i może udostępnić każdy artykuł 5 osobom, ale trzeba podać swojego maila (oczywiście piszą, że nie przechowują tego adresu, jest wykorzystywany tylko jednorazowo w celu wysłania linka, ale wiesz jak jest...). Jak chcesz to daj @
Julie, mój A. ma prenumeratę i może udostępnić każdy artykuł 5 osobom, ale trzeba podać swojego maila (oczywiście piszą, że nie przechowują tego adresu, jest wykorzystywany tylko jednorazowo w celu wysłania linka, ale wiesz jak jest...). Jak chcesz to daj @

Senkju :kwiatek:
Kupiłam pudełko zielonych winogron sułtanek, wszystkie mają czarne malutkie kropeczki - mogę je zjeść czy lepiej nie? 😡 😡

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 maja 2019 13:41
Ja nie wiem co to, ale jem takie i żyję 😁
Ja też bym jadła, chociaż nie mam pojęcia co to za kropki. Porządnie bym umyła i totalnie się nie przejmowała  😀
.
Ty tak serio pytasz? To w wieku 27 lat już tylko pozostaje siedzenie w kapciach w fotelu bujanym?
Akurat jeździectwo jest takim sportem, że nigdy nie jest za późno żeby zacząć.
uukee, sprawdź, czy przypadkiem nie byłaś zarejestrowana zanim zaczęły obowiązywać odznaki.
W przypadku ujeżdżenia odznaka nie jest potrzebna, w przypadku skoków 100 cm + już się bez niej nie obejdzie (an razie).
I nie myśl sobie, że odznaki robią jedynie dzieci.
Jest całkiem sporo osób po 30, które zyskały warunki finansowe i czasowe do tej "zabawy".
A najstarszego zdającego na BOJ miałam... 60-latka.
Robiłem  BÓJ mając 40, nie wsiadając przez kilka miesięcy wcześniej na konia.
Naprawdę ludzie po 30 żyją dalej 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 maja 2019 07:45
Znam Panią, która w wieku 70 lat zaczęła jeździć od zera, dwa lata później na swoim własnym koniu doszła do poziomu N w ujeżdżeniu.
A konkursy typu L w skokach jeżdżą również bardzo doświadczeni zawodnicy, z tym ze na młodych koniach. Bo to tez nie wyglada tak, ze jak znany zawodnik wsiądzie na jakiegokolwiek konia z łąki, to od razu może jechać C. Wszystkie Crazy Quicki, Chacclanny, wszyscy potomkowie największych i najlepszych zaczynali w L.
uukee ja mam 26 lat i nadal nie porzuciłam totalnie marzenia o regularnych startach w zawodach. 😀 I też mi się wydaje, że będzie mi głupio startować w takim np. 80 cm z dziećmi naokoło, ale no cóż, trzeba od czegoś zacząć. A nawet nie zaczęłam jeszcze skakać, chociażby tych 80 cm. 😂 Teraz gdzie pracuję, wszystkie osoby startujące są młodsze ode mnie, część z nich znacznie lepiej ode mnie jeździ i też na początku miałam to uczucie "taka stara jestem, a mniej wiem, głupio", ale serio, nikt tak na to nie patrzył i nie patrzy, oprócz mnie. 😉
uukee, - głupio to jest "umrzeć" w wieku 27 lat na siedzenie w domu i mówić sobie, że jest się na coś za starym 😉 Wiesz ile osob z całkiem spoko wynikami w sporcie rezygnuje na etapie końca liceum z jeździectwa? Lub nawet idąc do liceum. Cześć z nich czasem wraca, część nie. Ja też miałam w swoim wieku ludzi potrafiących więcej i jeżdżących lepiej (i ciągle mam, żeby nie było). Cześć z nich przegoniłam poziomem 😉 Nie warto na to patrzeć, ważne jest to, co Ty chcesz robić. Nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń, nie każdy jest bogaty z domu, żeby sobie w wieku nastu lat pomykać w sporcie. Ogrom ludzi w ambitnej rekreacji (tu mam na myśli wszystkich, którzy jeżdżą for fun, nie żyją z tego, nie są zawodowcami) to ludzie, którzy zapracowali na swojego konia i możliwość rozwoju. Sporo z nich dochodzi do tego C.
Dla mnie taka kobieta to byłaby kobieta ambitna, z własną pasją, która nie dała się wsadzić w schemat praca-dziecko-mąż i narzekanie na to, że tak wygląda jej życie 😁
Moja mama zaczęła jeździć prawie 2 lata później niż ja 😉 Nikt nie mówił jej "czego się stara ruro na konia pchasz". Na zawodach zwykle jest pełen przekrój wiekowy, jak popatrzysz, ok, dzieciaków najwięcej, ale głównie dlatego, że one mają czas na hobby. Dorośli ludzie, z pracą, zobowiązaniami i własnymi dziećmi nie zawsze lub wolą inwestować w dzieci właśnie.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
30 maja 2019 19:25
A dla mniej zasobnych polecam zawody TREC PTTK. Nie trzeba żadnych licencji i odznak. Często można wypożyczyć konia do startu u organizatora  🙂
Czy możliwe, że kropelki na pchły i kleszcze działały pół roku ?
Mieliśmy poważna inwazję pcheł na kotach pod koniec listopada tamtego roku, dostały kropelki ze sklepu zoologicznego, które niewiele podziałały, więc wet dał też krople dużo mocniejsze. Obydwa zakroplenia w ciągu dwóch tygodni, więc dawka duża.
Teraz się przeprowadziliśmy koty biegają po krzaczorach, spotykają się z pół dzikimi kotami sąsiadów- żadnych kleszczy, pchłę dzisiaj jedną zabiłam ale nie była w pełni sił.
Tak się zastanawiam czy mam szczęście czy te środki jeszcze działają.
efeemeryda   no fate but what we make.
04 czerwca 2019 08:01
nie ma takich środków, masz szczęście.
Nie wiem gdzie mogę spytać, a na opinii osób  jeżdzacych najbardziej mi zalezy 😀 szyje czapraki i chcialabym je podpisywac, zeby w razie czego nie wysylac w swiat no name'ow. Byc moze uda mi sie w przyszlosci robic je bardziej komercyjnie, a nie tylko za zwrot kosztow i to nawet nie calych 😀

Padly pomysly na
Wrzosek (nazwisko) - Ubierz konia
Wrzosek - Horse design
Mr. Horse
UWO ( od imienia i nazwiska)
Equitatu (tj. konskie plecy, ale takich nazw z equi jest juz tak duzo chyba)

Poczatkowo wielu osobom podobalo się ubierz konia, ale potem inne osoby zaczely mowic, ze zle sie kojarzy, ze malo prestizowo i ogolnie wszystkie sa kiczowate. Sama juz nie wiem . Pomozecie ? Co sadzicie... ?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się