Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)

emptyline, to jest takie samo wypłacanie jak np. na Orlenie - chyba opłaty zależą od karty twojej, mi nigdy żadnych nie naliczyło.
Technik weterynarii, jest tu ktoś?
Powiedzcie jak to wygląda naprawdę, czy jeśli ktoś średnio znosi duże ilości krwi i w tym momencie nie wie czy da radę ( kwestia ubojni, eutanazji) może w ogóle myslec o tym kierunku?  I jak z pracą i zarobkami teraz jest?
A może lek. wet. się wypowiedzą czy da się nauczyć z tym sobie radzić?



Ja przy zabiegach nigdy nie byłam, inny kierunek wykształcenia, ale z racji zawodu brałam pare razy udział w seksji nóg końskich i kopyt - i o ile na początku jest troche dziwnie, szczególnie jak już takie ześmierdnięte albo od konia którego sie znało i wcześniej regularnie strugało... to szybciutko człowiek przywyka 😉 i sie przełącza w tryb ciekawości i przestaje już myśleć o tym, że pracuje na czymś martwym. Z żywym pewnie podobnie to wygląda, kwestia pooglądania paru zabiegów, przywyknięcia.
Technik weterynarii, jest tu ktoś?
Powiedzcie jak to wygląda naprawdę, czy jeśli ktoś średnio znosi duże ilości krwi i w tym momencie nie wie czy da radę ( kwestia ubojni, eutanazji) może w ogóle myslec o tym kierunku?  I jak z pracą i zarobkami teraz jest?
A może lek. wet. się wypowiedzą czy da się nauczyć z tym sobie radzić?


w sumie nie technik weterynarii, ale miałam anatomię na zootechnice i pierwsze zajęcia były spoko, bo tylko kości, ale potem pracowaliśmy już z preparatami - psie łapy, bebeszki, często obok zajęcia miała weterynaria, więc widzieliśmy też połówki głów, faktycznie myślałam, że będę mieć z tym problem, pierwsze zajęcia były trochę szokujące, ale potem przyzwyczaiłam się i nawet "grzebanie" we wnętrzu nie były straszne 😉
Ja tez po zootechnice, gdzie na anatomii mieliśmy wszystko. Nie tylko nogi, ale tez np. musieliśmy wyjąć sobie mózg z całej głowy owcy. Świetne zajęcia. Nikt na sali nie miał problemu, kazdy wręcz z ciekawością uczestniczył w krojeniu i preparowaniu. Zapach tylko specyficzny kiedy po raz pierwszy weszłam do sali z preparatami, ale można się przyzwyczaić.
Hej, hej.
Chcę na Święta kupić rodzicom ekspres do kawy. Kupić chcę go w internecie 🙂 Mam przeznaczane na niego kwotę x. Kupować teraz w tej cenie x czy czekać na super hiper promocje bliżej świątecznego szału zakupowego? Jaka jest szansa, że w tej cenie dorwę coś faktycznie lepszego a jaka, że ten kosztujący x będzie miał podniesioną cenę? Oczywiście nie będę zamawiać na ostatnią chwilę, żeby prezent na pewno dotarł. Myślę ewentualnie o początku grudnia.
Przy okazji, jeśli znacie jakieś sprawdzone sklepy internetowe z takimi cudami to nie pogardzę linkiem. Planowałam zamówić z allegro 😉
Ja tez po zootechnice, gdzie na anatomii mieliśmy wszystko. Nie tylko nogi, ale tez np. musieliśmy wyjąć sobie mózg z całej głowy owcy. Świetne zajęcia. Nikt na sali nie miał problemu, kazdy wręcz z ciekawością uczestniczył w krojeniu i preparowaniu. Zapach tylko specyficzny kiedy po raz pierwszy weszłam do sali z preparatami, ale można się przyzwyczaić.

u nas czas był okrojony, więc preparaty były gotowe, jedyny minus, który do końca mi przeszkadzał to zapach, chociaż nieporównywalnie gorzej było w chłodni, jak szliśmy po zwierzaka, tak oczy piekły, że łzy się pojawiały 😁
Chess, ze świątecznymi cenami ekspresów niestety nie pomogę, ale polecić mogę sklep, z którego kupowany był ekspres do mnie do domu: https://www.przyjacielekawy.pl/ Sprzęcior dotarł błyskawicznie, działa tak jak powinien, zakupy były bezproblemowe, a ceny też mają dość przyjemne.
Chess, - nie kupuj na allegro, w razie reklamacji mogą być cyrki, tak samo z serwisowaniem. Sprzęt warto kupować w pewnych sklepach.
Chess, wstrzymaj się miesiąc z zakupem - na koniec listopada zawsze są promocje na Black Friday 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 października 2018 08:13
W Polsce świąteczne promocje wyglądają tak, że cena teraz za miesiąc będzie ceną promocyjną, tyle że zostanie do niej dopisana wyższa przekreślona. Kiedyś tak pilnowałam jednej rzeczy i wyszło, że w październiku kosztowała dokładnie tyle co na grudniowych „promocjach”, a po nowym roku była jeszcze droższa 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 października 2018 11:36
czasami producent zwraca jakiś procent ceny po zakupie. Ja tak kupowałam blender - wtedy realnie oszczędziłam 😉
No właśnie boję się tego, że za jakiś czas dzisiejsze ceny będą tymi niby już po obniżce albo będą nawet wyższe 😉
Nie do końca ufam promocjom przed świętami.
Isilya, ten sklep wygląda super ale ekspresy ma sporo powyżej moich możliwości cenowych.
keirashara, problem w tym, że w sklepach stacjonarnych w których byłam do tej pory wybór tych ekspresów jest beznadziejny. Kilka sztuk i to o wiele drożej niż właśnie na allegro. Oczywiście nie upieram się przy tym, żeby właśnie tam kupować.
chess, ja sobie wybieram dany model, potem znajduje przez ceneo sklep. Najczesciej kupuje w RTV Euro AGD. Zamawiam przez internet, a potem odbieram w sklepie. Swoim teściom kupiłam ten ekspres w ubiegłym miesiącu - https://www.euro.com.pl/ekspresy-cisnieniowe/delonghi-dl-dedica-ec685m.bhtml
Jest ładny, mały i łatwy w obsłudze 😉
help me 😵 ostatnio (pod koniec września) w sumie jednego dnia, dostałam kilkanaście smsów z kodem weryfikacyjnym z numeru 80750, ale z racji, że nigdzie się nie rejestrowałam, to po prostu zablokowałam ten numer, a teraz okazało się, że zeżarło mi 30 zł, na rachunku było napisane, że to jakiś czat, a ja nie mam z tym nic wspólnego 🤔wirek: czytam, że sporo osób miało taki problem, że przychodziły takie smsy, a pieniądze znikały, co robić? ponoć konsultanci nic nie wiedzą, a czytam, że trzeba zablokować przychodzenie wiadomości premium czy coś w ten deseń, dzwonić na infolinię czy można zrobić to na telefonie jakoś 🙇?
Martita   Martita & Orestes Company
21 października 2018 16:04
borkowa. Reklamacja na pobraną kwotę u operatora i prośba o zablokowanie numerów premium. Wiem, że np. w play można to zrobić przez play24
Chess, - ale Internet jest ok, tylko normalny sklep, nie allegro. Ja też kupuje sprzęt w necie, ale np. w xkomie (laptopy), a nie w firmie krzak z allegro 😉 Przy okazji - do serwisów, sklepów typowo z AGD idzie inna linia produkcyjna niż do marketów że wszystkim typu Tesco, czy właśnie na "okazyjne" allegro.
Ja mam takie pytanie, z czystej ciekawości. Jeśli jest się właścicielem mieszkania, a budynek nagle ulegnie zniszczeniu - no nie wiem, wybuchnie kuchenka gazowa w którymś z mieszkań i rozniesie pół budynku, albo okaże się, że kamienica nadaje się do rozbiórki, albo jeszcze z jakichś innych przyczyn traci się swoją własność - co wtedy? Jest się właścicielem kawałka gruntu, zostaje się z niczym?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 października 2018 09:40
vanille od takich wypadków jest ubezpieczenie  🙂
Tzn jak rozbiorą kamienicę, w której mam mieszkanie, to dostanę tylko coś z ubezpieczenia? Wątpię żeby to była duża suma, a na pewno nie taka, która starczyłaby na inne mieszkanie
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 października 2018 10:28
vanille a to nie wiem jak jest w przypadku rozbiórki, myślałam że pytasz o zdarzenia losowe typu wybuch kuchenki  👀 Ja mam ubezpieczenie od wszelkich zdarzeń losowych (łącznie z powodzią) w wysokości wartości mieszkania (murów) plus jakąś niewielką kwotę na ruchomości w środku (chyba do 50 tys.). Koszt 300 zł rocznie. W OWU powinnaś mieć wszystko rozpisane. No ale rozbiórka kamienicy to chyba inny przypadek - podejrzewam, że podczas ubezpieczania budynku który jest stary są jakieś inne zasady albo po prostu ubezpieczenie jest droższe.
Tzn chodziło mi o wybuch kuchenki np. w mieszkaniu niżej i zawalenie się górnych pięter 😁 Takie katastroficzne hipotetyczne wizje 😀 Co do uszkodzeń mieszkania to wiem, że tutaj wszystko w gestii ubezpieczyciela, ale zastanawiało mnie co w sytuacji całkowitej utraty mieszkania z przyczyn od nas niezależnych.
Ale dzięki za odpowiedź, zaspokoiła nieco moją ciekawość :-)
Pytanie - złożyłam dokumenty aplikacyjne do pewnej firmy mieszczącej się daleko od mojego miejsca zamieszkania. Czy w razie ewentualnego telefonu z zaproszeniem na rozmowę rekrutacyjną mogę zapytać się o chociażby orientacyjne wynagrodzenie? Mam swoje minimum, które jak nie będzie spełnione to pracy nie podejmę, a średnio chce mi się o tym dowiedzieć tam na miejscu... z chytrości chciałabym uniknąć niepotrzebnej drogi tam (koszt dojazdu ok. 250 zł...). Wypada? Jak tak to w jaki sposób?? :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 października 2018 07:12
vanille, nikt nie przychodzi i nie daje pieniędzy 🙂
Ja bym tak pewnie nie zapytała, ale zrobił to mój partner kilka razy i zawsze uzyskał odpowiedź.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 października 2018 09:27
saganek ja bym zapytała, i dla rekrutera jest to raczej normalne pytanie, bo jej/jemu też oszczędza czas  😉 Raczej nie sądzę, byś usłyszała konkretną kwotę, ale jak podasz swoje minimum to może powiedzieć czy jest powyżej ich budżetu  😀 (choć ja ostatnio usłyszałam przez telefon konkretną kwotę i super, bo oszczędziło to właśnie takiej bezsensownej jazdy).
saganek, moja siostra jak poszukiwała pracy (a było to w tym samym mieście, gdzie mieszka) to na wstępie zawsze przez telefon pytała jaka jest stawka i że ją na początek interesuje tylko pół etatu, bo dziecko dopiero od września pójdzie do przedszkola. I że to chce omówić przez telefon, bo jeśli na tej płaszczyźnie nie dojdą do porozumienia to trochę szkoda jej i pracodawcy czasu na spotkania. Nigdy nikt nie miał problemu, żeby jej odpowiedzieć, bardzo szybko znalazła pracę na dogodnych warunkach
vanille, jeśli mieszkanie/dom ulegnie zniszczeniu to zasadniczo diupa.
Chyba że chodzi o ubezpieczone względnie nowe budynki. Starych się nie da ubezpieczyć.
Można ubezpieczyć wyposażenie mieszkania.
Niekiedy wobec katastrof lokalny samorząd (lub rząd) uruchamia pomoc - tak bywało np. przy tornadach,
np. materiały budowlane.
No i można wystąpić o zbiórkę publiczną.
Ale zasadniczo - nikomu nie życzę.
Jeśli to ktoś odpowiada za twoja utratę lokum (wybuch gazu), możesz sądzić o odszkodowanie.
Tylko zazwyczaj ta osoba niczego nie ma 🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 października 2018 19:51
Stary dom tzn ilu letni? Ja swoje 27 letnie mieszkanie normalnie ubezpieczam 😉
Ja mieszkam w ponad 100letniej kamienicy i też mieszkanie mam ubezpieczone. Ale w razie utraty mieszkania to nie wiem ile bym dostała. Ale pewno nie tyle, by nawet pomyśleć o zakupie jakiegoś innego mieszkania.
Czyli jednym słowem kupowanie mieszkań w starym budownictwie to dość ryzykowna gra
JARA, 70+
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się