własna przydomowa stajnia

lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
14 kwietnia 2013 21:14
O kurcze,faktycznie super!Nie sądziłam,że taki kolorek może tak dobrze wyglądać na koniu 😁 Tylko ta szlufka przy nachrapniku jakoś tak szpeci na moje 😉 poza tym exstra i z siodłem się fajnie komponuje 🙂

horse_art,sądząc po tym jak szybko teraz trawa wybija to chyba nie będziesz długo czekać 😁
horse_art To mój ukochany sobie wybrał. Pół roku szukał, szukał marudził i w końcu jest! Ma! Ukochana rajdówka 🙂 Bardzo lekkie, syntetyczne. Świetnie się w nim siedzi, usadza tak, że nawet laik ma dobry dosiad 😀 Materiał z którego jest zrobiony świetnie przepuszcza powietrze- a to ważne na rajdach 🙂
Waldhausen o dziwo! Wiem, że Waldhausen rajdówek nie robi, ale ta im się udała 😉


lacuna No właśnie, bo to oczywiście nachrapnik kombinowany. Tylko ja nie lubię, nie używam i od razu ściągnęłam ten paseczek dodatkowy. Tą szlufkę to chyba obetnę, ale to muszę z ukochanym ustalić- w końcu jego sprzęt 😉
unawen, a ta szlufeczka nie jest odwrotnie przypadkiem do tego? przekręcona? feler! koniecznie odetnij! 😉

naprawdę super?..ja ..ja też takie chce! gdzie? skąd za ile?

lacuna - oby.... bo na polowie (tej na górce - gdzie sucho, piach i słaba trawa) to rośnie - nie bylo interesująco dla dzików, ale jak za szybko pójdą - zanim się dobrze ukorzeni itd -  to zdepczą, rozryją... 🙁
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
14 kwietnia 2013 21:34
Ona się chyba daje przekręcić na dwie strony 😉
unawen,pogadaj bo bez niej to cud miód będzie 🙂
Mnie się bezterlicówka marzy taka rajdowa i bym sobie śmigała kilometry 😍 może kiedyś..
Jest odwrotnie 😉 To ja ją przekręciłam, żeby jakoś to wyglądało 😀 Ale i tak kuje w oczy ;P 

Ma wady: jest mało trwałe. Tzn ta skórka z której zrobione jest siodło szybko popęka- widać to od razu. Jest delikatna bardzo. No ale nie można mieć wszystkiego, w końcu to nie Podium, niestety. Na Podiuma nas nie stać 😉 No i jak na rajdówkę jest dość twarde.
No i zależy co kto potrzebuje- bo ja jeżdżę w siodle australijskim- jest mięciutkie, ciężkie jak o kurczę ale trzyma niesamowicie. Za to to siodło jest mega lekkie, fajny w nim jest dosiad, bardzo wygodny półsiad, dużo mniej trzyma, ale ma się większą swobodę ruchów.

Ja tam wolę moją australijkę ;P Ale to też jest niezłe ;P
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1748730#msg1748730 date=1365955673]
u mnie koniczka kuleje jak jest ciepło. zimą jak zdrowa.... ale niestety....robi się ciepło i znów - jak co roku będzie cierpieć 🙁
(ochwat....)
[/quote]

Ochwat to nie kwestia temperatury, a żywienia
Skoro kn co roku łapie ochwat, znaczy nie powinna wychodzić na trawę...
_Gaga, nie łapie. ma zmiany takie, że to nie kwestia "wyleczony-nowy". wizulanie się przez zimę pogorszyło, ale - tryska energią, est sprawna. mam nadzieje, że tak zostanie, ale już 2 lata jest tak, że dy jest gorąco - jest źle
nei ma nic dziwnego w tym,że bóle są mniejsze gdy się chlodzi.... obkurczaja się naczynia itd...po to żele chlodzące, zime  okłady, krioterapia..
sama jak puki woda jest chlodniejsza niż otoczenie w niej stoi (rzeczka, rowy)
róznice są nawet w ciagu kilku dni - jak są upały - chodzi gorzej, jak jest dzień chłodniejszy -lepiej

nasze obserwacje potwierdzają też hodowcy, właściciele czy kowale "takich"
🙁
horse_art 2 lata leczenia ochwatu bez skutku to raczej niepokojące...
Leczycie konia konwencjonalnie z zastosowaniem farmakoterpii i odpowiedniego kucia / rozczyszczania, czy metodami zaliczanymi do "naturalnych"?
sam początek nie jest mi znany, zapewne nei zauważony. to dziki koń był. możliwe też, że już ze zmianami został kupiony. trwa to dłużej- 2lata ja to obserwuje. regularnie odpowiednio werkowany i suplementowany
druga klacz została weleczona - kopyta są prawie ok.
ale u tej rotacja jets duża i w 4 nogach. nie każdego konia da się z ochwatu wyleczyć
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1749222#msg1749222 date=1366006992]
u tej rotacja jets duża i w 4 nogach[/quote]

Czym suplementujecie?
Przy sporej rotacji jest opcja przebicia podeszwy  🙁 Nie myśleliście o kuciu na sercową podkowę? aby zmniejszyć rotację?
Ps przepraszam za total off, ale ciekawa jestem jak się aktualnie u nas w zach-pom leczy tego typu przypadki
Sama miałam do czynienia z ochwatem wiele lat temu - od tamtej pory sporo się zmieniło w podejściu i metodach...
stan się ne poglębia, wiec nie jest chyba zle. kuleje jak jest ciepło, bardzo gorąco szczególnie. wtedy sporo lezy, chetnie stoi w wodzie. jak nie - jest mało widoczne.
do tego to niewiadomego wieku konik polski z wadą budowy (drobne, krótkie przednie nogi, przebudowany tył) - wiec i fajerwerków po ruchu i zdrowiu oczekiwac nie można.
została odchudzona, ma dietę i dostaje msm, glukazmine, okresowo inne preparaty na stawy.

werkowanie regularne....choć i opóźnienia się zdarzają. wiadomo jak u nas z kowalami. sama moge cos podpiłować pomiędzy ale kopyta ma kamienne, wiec nie zawsze mi zdrowie pozwala. a zmienać raczej nie będę, bo po wzięciu innych skutki były opłakane i jeszcze cięzej o ich przyjazd. ten doświadczony w takich przypadkach, 2 inne koniczki wyprowadził

może jednak w tym roku będzie lepiej? na razie jest super... ona jest prowodyrką ganianek i brykania 😉
Gaga nie leczony w porę ochwat (a zwłaszcza stary przewlekły ochwat) leczy się bardzo trudno a czasem nie udaje się pomóc zwierzakowi.
U mnie Sonię leczylo mnóstwo ludzi począwszy od dobrych wetów dr Samsel po podkuwaczy p Durka a pozniej natural i....i skończylo sie tragicznie. Konia trzeba było uspić.
Faza toć się nikogo nie czepiam
Ciekawa jestem jak zmieniło się podejście zach-pom weterynarzy i kowali po 15 mniej wiecej latach
Tyle lat temu miałam bezpośrednio do czynienia z ochwatowcem. Wówczas suplementowało się preparatami rozrzedzającymi krew i w wzmiacniającymi naczynia krwionośne (m.in. wit C i rutyną), nie np glukozaminą czy MSM (chociaż akurat tych preparatów u ochwatowca nie rozumiem...). Dodatkowo podawało się środki przeciwzapalne (fenylo - cośtam - nie pamiętam dokładnie) i kuło właśnie np. sercową podkową... Dodatkowo - odpowiednia dieta - czyli zero owsa, ograniczone siano zastępowano raczej słomą do tego ew wysłodki. Żadnej marchwi. Zero trawy.
Z drugiej strony koleżanka też ma problem z ochwatowcem, który dostaje ochwatu "z powietrza"... wystarczy lepszej jakosci siano i już problem gotowy. Musi bardzo mocno przestrzegać diety tego konia a problemem jest ciągła potrzeba oddzielenia od stada - stado na pastwisku - ochwatowiec na piachu itd...
W przypadku opisywanego przez horse_art konia - rozumiem, że nie ma takich ograniczeń, a leczony jest całkiem inaczej.
To, że nie każdego konia da się z tego wyciągnąć - wiem

Edit: literówki
Mam nadzieję ,ze Horse_art zaspokoi naszą ciekawosc.
I ja mam konika Hultaja (kuc, mieszanka hucuło-koni- malopolak) który ma sklonnosci do ochwatu. Dostaje zawsze "najgorsze" siano a pozniej w okresie pastwiskowych gdy trawa jest zbyt bogata ,niestety kolega zostaje na padoku piaszczystym (zawsze mu jakiegoś konika do towarzystwa zostawiam) , dopiero koniec czerwca , lipca idzie na pastwiska ale...na 2 do 3 godzin a pozniej idzie na jaknajbardziej wydeptane pastwsko gdzie aby coś znalesc musi sie niezle natrudzic. Do tego strugany jest obecnie przez Wiwiankę.
Dziewczyny! Jak wyjdę za gospodarza to będzie szczyt moich marzeń.  😁
Na weta nie mam, co liczyć. Znam tylko jednego, a już ma dawno żonę. O pardom, znam dwóch. Również zajęty.

Wczoraj ubiłam pierwszego komara. 🙂
Dzisiaj zakładam kopytnym już frędzle na oczy.
oj , jak to dobrze ,że u nas komarów jeszcze nie ma.
Przy tej ilości wody to byłaby maaasakra. Liwiec niezle w tym roku wylewa, ostatnio tak było w latach 70-tych. Ludzie mają zalane piwnice, garaże. Są tacy którzy z domu nie moga się wydostac, nie moga samochodem wyjechac na drogę.Do wielu domów nie sposob się dostac, no chyba ,że jakąs amfibją. Mieszkam tu już od 2000 roku i naprawdę pierwszy raz widzę tutaj coś takiego.
U nas wczoraj sporo komarów było, niestety :/ Dzisiaj pewnie to samo.
Ale co tam komary, muchy i inne, najważniejsze ŻE WIOSNA PRZYSZŁA!!!  😅
I dzisiaj znowu jedziemy 🙂 Dzisiaj cel: górki. Mamy oddalone od nas o godzinę drogi takie świetne górki, na które wystarczy puścić konie i się same mięśnie budują 😉 Góra, dół, góra, dół, odpowiednio zebrany stęp, powoli i konie całe upocone 😉 Luna jak je widzi to tylko głośno wzdycha, bo wie co ją czeka 😉

Widać już efekty naszych ćwiczeń- grzbiety już ładnie napięte, pośladki też ładniejsze niż były. Na razie to nie jest przyrost masy, ale poprawa napięcia mięśniowego i to już cieszy oko 😉 No i dziewczyny mają teraz taki apetyt! Całą zimę marudziły przy jedzeniu, a teraz wsuwają wysłodki w 3 sekundy.

Trawę wczoraj posiałam i dzisiaj cały czas chodzę zerkać czy już wschodzi  🤔wirek:
Na balkonie dla kotów muszę posadzić jeszcze owies, trawkę i zioła. Kwiatki z piwnicy już przyniosłam, bratków i stokrotek nakupiłam 🙂 Robię im dżunglę na balkonie, bo wychodzić nie mogą, to chociaż odrobinę dziczy im do domu przynoszę 😉
[quote author=Angela link=topic=19013.msg1747913#msg1747913 date=1365862954]

Myślisz, że miała 1,5 tyg? To musiałoby być maleństwo. Dorosłe sarny generalnie nie są duże. Osobniki o wadze 15kg to olbrzymy.


Nie ,źle mnie zrozumiałeś. 1,5 tygodnia mogła leżeć u Nas pod stajnią.To była dorosła ładna sarna ale skoro w kwietniu nie poluje się na sarny to znaczy że mógł to być kłusownik.
Ale był dzień że słyszałam dwa strzały -mogło to być w marcu .Tak pod koniec i wcale bym się nie zdziwiła że jeden z tych strzałów był w głowę tej sarny.
Wogóle czy dozwolone jej strzelanie w pobliżu czyjegoś gospodarstwa?
Przecież ja też tu mam zwierzęta.?

Angela, u sąsiadów taki przygłup zastrzelił krowę.
poluja tam (łaką, gdzie naokoło są gospodarstwa, środek wsi)
wlasciciel się zorientował po dluzszym czasie... widział z oddali ze krowa długo lezy, ale sądził ze sobie spi, trawi itp ... się okazalo ze zastrzelona. a gnój uciekł. nie wiem czy doszli do tego kto... słyszałam o tym tylko od mojego gospodarza

_Gaga, jak to msm nie dla ochwatowców? zawsze czytalam, słyszalam ze wlasnie dla nich...(m.in)
pozostale byly /sa msm i innymi na stawy (bo przeciez - pośrednio-przez ochwat też są obciązane) i ładnei z niego wyszły.
ale ta nie... moze już miala wczesniej? moze to kolejny incydent po prostu i tak zle się zrobiło od razu? nie wiadomo co jej przed kupnem było. to nie koń kupiony do jazdy z badaniami itd. to konik "zeby sobie chodził, a nie został kielbasą" ja go poznalam jak przyszedl do zajezdzenia - zauwazylam kulawizne. przy werkowaniu mój kowal (wczesniej byla chyba raz przez jakiegoś z lapanki (a moze w ogóle?)) powiedzial ze jest- był ochwat (kopyta miala kiepskie - male, krzywe i pręgowane -ale  u konia ktory raz je raz gloduje -cięzko poznać, to nie koń ze stajni, ale z rezerwatu - pręgi to wynik zmienności jedzenia także, nigdy przed kupnem nei byla werkowana, jak zrobilo się cieplo - pogorszyło się. moze dlatego ze trawa byla lepsza, moze bo zrebaka odstawiła (a mala co roku) i miala nagle "więcej dla siebie" -jadla na zapas bo wczesniej glodowala? mloda (poprzedni zrebak, kupiony z jako roczniak może?) także się ochwacila ...ale ona wyszla - bylo dość szybko zauważone (a cięzko zauwazyc jak konie dzikie i widzisz jak stoją,ida stępa, najczęsciej daleko bo nie podchodza do człowieka... gorące kopyta -znak ze coś sie dzieje nie są długo. kilka dni to mogły nie podejsc nawet, a napewno nikt by nie był w stanie ich złapać i kopyta dotknąć...-wiec nie można zrobić tyle co u takiego gdzie zauwazysz początek. tu już się skutki "leczy"
mialy takie samo leczenie (matka i córka). córka ok. moze u tej wady i przeszle choroby się nawarstwiły...byla słabsza itd
u starej koniczki "stajniowej" zauwazylismy odrazu - wiec leczenie jak mówisz. i się zatrzymalo. potem dieta, msm ... i jest dobrze.


no nic. być moze się ustabilizowało, bo na razie jest w najlepszym stanie odkąd się ta "wznowa" zrobiła - chodzenie jej nie boli, troche sztywna, ale tez chyba jej taki urok (rodzinie za pięknych chodów tez nei mają) - no i zmiany. może juz tak zostanie 🙂 mam nadzieje. to taki kochany (charakter, zachowanie, oczka :P ) konik... taki pluszak do tulenia 🙂
nie lubię rozmowy o ochwacie, choć temat potrzebny i dobrze jest wiedzieć jak sobie tym radzic jak zapobiegać to jednak ja mam bardzo złe wspomnienia. Tak teraz muszę uważac na Hultaja , ona ma skłonności do ochwatu. Zal mi go będzie w maju gdy inne koniki będą już na trawie a on będzie "zaaresztowany" na piaszczystym padoku. Ale cóz , mielismy już pare incydentów wiec wiem ,że musze na niego bardzo uważac a Hultaj jest "kłopotliwy" bo należy do koników dla których żarcie jest wszystkim.Pamietam jak w zeszłym roku przeganialismy stado na inne pastwisko, Hultaj został bo ..przecież tu piękne żarcie rośnie. Biedak wpadł w panikę po godzinie bo dopiero po godzinie się zorientował ,że został sam. Wczesniej był zbyt zajęty jedzeniem.
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1750109#msg1750109 date=1366058934]
_Gaga, jak to msm nie dla ochwatowców? zawsze czytalam, słyszalam ze wlasnie dla nich...(m.in)
[/quote]

Napisałam, że dziwi mnie podawanie MSM, bo nie rozumiem po co. Po moich doświadczeniach z ochwatowcem - kiedys (co podkreślałam) poza lekami przeciwzapalnymi i przeciwbólowymi - podawano substancje rozrzedzające krew i wzmacniajace naczynia krwionośne, aby jak najszybciej odzywić zmienione ochwatem miejsca. Dopiero po przejściu stanu ostrego (jak w przypadku opisywanego kn) podawało się preparaty przespieszające narastanie rogu, aby jak najszybciej mechanicznie skorygować zmiany (kowal). Nie rozumiem natomiast podawania substancji, która polecana jest przy zwyrodnieniach stawów, bo - jak dla mnie - ochwat nie jest z tej "półki" chorobowej...
Ale - horse_art - pisałam wielokrotnie i jeszcze raz podkreślę, że zadaję pytania bo chciałabym poznać aktualne podejscie naszych wetów i podkuwaczy do tej choroby...
_Gaga, podejscie jest em... jak nie mozna szybko skasowac i dużo ... to udają że nie widzą, nie interesują się,  zmienają temat. było kilku wetów z róznych przyczyn (+pytalam innych). nie byli zainteresowani tematem (szczególnie że jak mówie - to stan po, nie ostry), mówią o werkowaniu, odstawieniu owsa (o dziwo przez zimę, minimalnie-ale dostaje i jeszcze tak z jej zdrowiem dobrze nei bylo nigdy), no i wlasnie msm itp. takie starsze kn które są mało warte, nie mają planu żeby pracować, stoją u starszych ludzi jako maskotki itd- sa olewane, bo nie wezmie się grubej kasy?
a przecież nie trzeba jakoś efektu wow, ale coś co ulży....
tylko wspominają (ale i tak wyczuwam "ale i tak bez sensu u takiego" )werkowanie, leki nastawowe, odstawienie treściwej -bo traw jest niewykonalne (ale jest ograniczana, nie napycha sie tez, co widac po tym , ze się inne pasą a ona lezy na piachu - schudla bardzo w zeszlym sezonie - czy poczula, ze otylosc szkodzi?. odizolowanie od stada, zabronienie po pasu - kiepsko by sie skończylo. to spoleczny kon, matka reszty. potrafi przez tydzien prawie nie jesć, drzeć się i wypatrywać jak któryś pojdze np na rajd. nie wyobrazam sobie co się stanie przy izolacji od stadnych zachowań. a calej watachy(to dobre na nie określenie) tez sie nei zamknie od łąki. ploty do 170 cm to nie problem do przeskoczenia... albo staranowania, żadne zamknięcie  nie jest w stanie pokonać ich zapalu i umiejętności, podkop też by zrobiły hahaha 😉
kowal super ortopeda (tak sie reklamujący i za takie go uwazano) jak wywerkował "specjalistycznie" to kobyłka prawie tylko leżała. a reszta ....oj tez bylo paskudnie. synowi rok po tym wyprowadzalam...a w zasadzie to jeszcze nie...
w okresie gdy były pogorszenia - dawałam leki jak mówisz (p-bólowe,...) a tak widzę znaczą porawe gdy dostaje msm (na 3 koniach sprawdzane u mnie). dochodzi do deformacji w stawie, sa przeciążone i pozostałe (przesz pozycje, sztywne chodzenie) - wiec narażone na uszkodzenia, (i ta grupa) pomaga.
teraz jest mój kowal "co zawsze" i jesteśmy zadowoleni, uwaza że trzeba robić tak, aby bylo naturalnie , krótki pazur, przypilnowane pietki. że mozna robić eksperymenty nt wg strasser (?), kuć itd, ale nie w takich warunkach, nie tej sztuce. dostałam pilnik do pilowania pomiędzy wizytami (nie jest regularnie... to problem, ale innych sie boje testować).
sensu podawanai przyspieszaczy wzrostu nei widze - poprawy przez to nei będzie już raczej, a sprawi ból - każdy dodatkowy cm (a rosną i tak baaardzo szybko w porównaniu do reszty) to kulawizna i ból.
takie przyspieszacze miały te u których stan ostry zauważyliśmy - początek. tam mialo sens, po lekach hamujących było naprawianie zanim sie utrwali, ale tu ... 🙁
no miejmy nadzieje, ze bedzie w tym roku dobrze. jest w dobrej kondycji, nie kuleje (pewna sztywność jest...ale to nie bólowe widać). kopyta mają zadowalający kształt i wielkość, tempo wzrostu (jak rosną szybko -rosną bardziej krzywe). może zatrzymaliśmy i będize dobrze 😉
horse_art, zaczynam się tym poprostu denerwowac -bo nie wiem czy pamietacie jak pisałam że zgineła mi kotka -syjamka która nigdy od domu się nie oddalała.To było w listopadzie.Nie pisalam że zaraz za nią zgineły nam 3 inne koty i jednego znaleźliśmy martwego.Po kotach zginął nam pies.
Jak będę u leśnego zgłoszę ten fakt bo to nie są dla mnie żarty i może ta sarna zwróciła mi uwagę na problem ktory jest tu od dawna albo się dopiero co pojawił czyli kłusownik albo jakiś smarkacz co strzela sobie do tego co mu się podoba.(koty były polujące i chodziły w obrębie domu.Mieszkam w lasach a pies samopas nie oddalał się od domu bo to była stara suczka -mogła równe dobrze paść ze starości i to jest duże prawodopodobieństwo ale tyle zaginięć w ciągu 2 miesięcy??No i gdzie zwłoki??
To całe życie tu tego na gospodarce nie było po za jednym incydentem jak pewnien,,typek,, otruł mi psa i 3 koty.Pies zdechł mi na rękach


Sarne zawsze można wykopać jako dowód -mam ją pod domem w ogrodzie 😉
Angela fakt zastrzelenie sarny , znalezienie jej martwej chyba zawsze należy zgłaszać do leśniczego.
Nie wiem może się mylę .
Zgłosiłabym.
Leśniczy powinien wiedzieć i się orientować czy czasem ktoś pod jego nosem nielegalnie poluje.

[quote author=Angela link=topic=19013.msg1747913#msg1747913 date=1365862954]
U Nas dzis piekne słońce ,super ciepło było od rana,rwąca rzeka płynie z pól i dzieciaki mają frajdę bo latają z konewkami i garnakmi gotować błotne zupki 😉
Na padok nie da się wejść bo zasysa kalosze ale konie mają się świetnie i mamy własnie -pierwszą burzę w tym roku !!!
Myśle że po tej burzowej przeprawie jutro nie będzie wogóle śniegu bo w ciagu dnia stopniała -połowa!
Pola z rana zaśnieżone -teraz już całkowiecie gołe
Ale mam też smutną wiadmość
Zastanawiałam się czy napisać ale ....
Wczoraj z 5 metrów od stajni znalazłam sarnę.
Martwą oczywiście
Nie mam bladego pojęcia ile czasu tam leżała bo nikt jej nie zauważył bo to na tyłach domu pod wielką lipą.Myślę że max 1,5tygodnia.
Dziś chłopaki wykopali w ogrodzie wielki dół aby ją pochować.Cały czas nękało mnie to -czemu padła tuż pod naszym nosem?
I wiecie co? miała dziurę w głowie czyli była postrzelona
Nikt jej nie zagryzł ani nie padła z głodu.Była dosyć dobrze odżywiona.
Jak to możliwe że przybiegła taki kawał do Nas z raną postrzałową głowy?? Czy to wogóle jest możliwe??
I wogóle jak to możliwe że teraz ktos polował??


W kwietniu poluje się na dziki (z wyjątkiem loch), jenoty, piżmaki, norki amerykańskie, szopy pracze. Więc jeżeli ktoś strzelał do sarny, to był to kłusownik.
Jak najbardzie zwierzyna pastrzelona w głowę może przejść nawet dosyć daleko. Tylko człowiek mdleje na widok krwi ;-) zwierzyna ma olbrzymią wolę życia. Dla przykładu jeleń z przestrzelonym sercem może przebiec kilkaset metrów. Pewnie dziura po kuli u tej sarny jest niewielka. Kłusownicy strzelają z broni małokalibrowej, czesto ze sportowego karabinka KBKS. Odgłos strzału jest bardzo cichy, ale strzelać muszą w głowę bo taki mały pocisk ma niewieką "siłę rażenia". Normalnie sarny strzela się celując za łopatkę, w przestrzeń gdzie znajdują się serce, duże naczynia i płuca, używając oczywiście większych pocisków.

Myślisz, że miała 1,5 tyg? To musiałoby być maleństwo. Dorosłe sarny generalnie nie są duże. Osobniki o wadze 15kg to olbrzymy.
[/quote]

Osobniki o wadze 15 kg to jakieś cherlawe sztuki, 15 kg to waga minimalna dorosłej sarny. Przeciętna waga to 25 kg, olbrzymy ważą powyżej 35 kg.
Rozmiar kuli nie jest tak istotny jak energia, którą uzyskuje pocisk po 100m i to ta energia prowadzi do odcięcia funkcji życiowych. Do pozyskania sarny wymagana energia jest niewielka (dużo niższa w stosunku do pozostałej zwierzyny płowej) i wynosi ona minimum 1000J. Tak mówi przepis o bezpiecznym (pewnym i humanitarnym) pozyskaniu sarny. Strzał z wiatrówki na głowę nawet o dwukrotnie mniejszej energii powinien powalić ją w ogniu (jeśli została przebita czaszka i pocisk dotarł do mózgu).
Kozy i koźlęta pozyskuje się do pierwszej niedzieli po 15 stycznia (mogła tam leżeć od tego czasu? - raczej nie, drapieżniki by ją znalazły, poza tym obowiązkiem myśliwego jest dochodzenie postrzałka). Jeśli była skłusowana powinnaś poinformować o tym odpowiednie służby, a więc Straż Łowiecką lub koło łowieckie (zarządcę lub dzierżawcę obwodu łowieckiego, na terenie którego posiadasz stajnię). Skoro można ją wykopać - poinformowałabym te służby niezwłocznie 😉

edit: dopuszcza się wykonywanie polowania w odległości nie mniejszej niż 100m od zabudowań, z kulochwytem - np. drzewa.
Angela,  jeszcze dostaniesz kare za zwloki w ogródku... ze środowisko zagrażasz 😉



aha... chciałam ogłosić przerwę w wiośnie. albo jej koniec. wczoraj pieknie, dzis pochmurno, zimniej, wieje...
a mnie tak zaczęły stawy, miesnie i wszelakie tkanki boleć, że na banko się pogoda zmieni - że bylo cieplo - to na zimno.

mówi wam to "stary góral" ..znad morza 😉))



Espana - POZYSKANIE sarny, jak to ładnie brzmi... dużo ładniej niż zamordowanie, zastrzelenie🙂
No tak.Jak ją znalazłam to nie myslałam że ją ktoś postrzelil a że poprostu biedna zdechła.
Nie leżała u mnie dłużej niz ze 2 tygodnie bo byłam w ogrodzie za domem patrzeć czy przebiśniegi wychodzą no i napewno bym ją zauważyła 😉 bo akurat leżała przy pierwszym drzewie obok moich przebiśnieg.
To że została postrzelona to powiedział mi zięciu który zawlekł ją do dołka z tyłu ogrodu -pochował pod jabłonką.To on zobaczył dziurę w głowie i odrazu powiedział że ona była zastrzelona.
Do leśnego się wybieram przy okazji i w innej sprawie -jak będzie chciał zobaczyć zwłoki to leżą tam zaledwie od soboty więc myslę że nie zdążyły się rozłożyć i tak serio to mam nadzieję ,że się nikt nie przyczepi ze zakopałam ją sobie pod jabłonką.
Szkoda było mi zwierzaka a juz tymbardziej wyrzucać gdzieś w las i nie pomyślałam o tym kłusowniku do czasu aż tu ktoś tego nie ujął w ten sposób.
Tak pewnie bym odrazu do leśnego poszła aby obadał sprawę.
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1750467#msg1750467 date=1366106595]
aha... chciałam ogłosić przerwę w wiośnie. albo jej koniec. wczoraj pieknie, dzis pochmurno, zimniej, wieje...
a mnie tak zaczęły stawy, miesnie i wszelakie tkanki boleć, że na banko się pogoda zmieni - że bylo cieplo - to na zimno.
[/quote]
Rzeczywiście "zimno" dziś w Szczecinie... u mnie w dzień + 21... (w cieniu!) i pomyśleć, że jeszcze tydzień temu leżał śnieg  😲
Wysiałam trawę, owies i nawozy - na raz, bo powinnam to zacząć robić w lutym a maj za pasem...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się