własna przydomowa stajnia

Ja się zawsze zastanawiam, czy u mnie tamat koni na imprezach rodzinnych wychodzi tylko grzecznościowo, czy rodzinka szydzi, że bez sensu wydaję pieniądze zamiast zmienić np. auto ze starego kombi, na ścigacza  😂
Szybko jednak temat ucinam, bo z laikami rozmawiać o koniach nie lubię. Jak spotykam się ze znajomymi koniarzami,to po kilku godzinach rzygam końmi 😀 gorsze od tego tematu jest już tylko rozmawianie o dzieciach, kupach niemowlaków u świeżo upieczonych matek  😂 😂 😂 😎
My z mężem się poznaliśmy siedząc na koniach, także problemu nie ma. Jedynie on wcześniej chciał mieć swoją stajnie, ja się trochę dłużej łudziłam, że jednak uda się znaleźć fajną do trzymania koni. No i znaleźliśmy - jak prawie mamy swoją...
Co do rodziny - to zależy, która strona. Moja mama bardzo nas wspiera. Konno nie jeździ, ale sobie lubi pogłaskać i pobyć w ciszy i spokoju. Robota wszelaka też jej nie straszna. Tata z trochę mniejszym zaangażowaniem, ale jak siano trzeba zrzucać, to on jest tym, co pracuje ciężej od nas 😉.
Za to druga strona... Złotówki do koni się nie dołożyli, ale będą nasze finanse (których nie znają) wyobrażać sobie i ogarniać. Chyba, że teść - on jest super człowiekiem i 2 razy pomagał, ale teściowa to ukróciła i tyle było.
Także "z drugiej strony" staramy się nie poruszać tematu koni i tyle 😉.
Męża poznałam jak miał swojego ogona, więc niby coś tam miał wspólnego. Wiedziały gały na co się pisały i niby wie, że to moja praca. Z drugiej strony przeszkadza mu, że kiedy on ma wolne to ciężko odpocząć i pobyć razem, bo ja mam obowiązki, których nie mogę zrobić wcześniej alb później, a bo klienci wpadają i "zabierają" czas. Czasem więc stęka, ale jak trzeba męskiej ręki to pomoże.

Rodzina już dawno dała spokój z wyliczaniem. Widzą, że ja tym i z tego żyję, więc nie wnikają. Rodzice tylko pytają czy zdrowe konie itp.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
25 czerwca 2019 14:33
Mój mąż kupił mi konia w prezencie, więc liczył się, że będzie pomagał lub mnie zastępował (aktualnie jestem w ciąży). Ale jedna z lepszych rzeczy w posiadaniu koni, to taka, że podczas imprezy z niekoniarzami zawsze się można zerwać. Nie ważna godzina. Czy to północ czy południe. Mówimy, że musimy jechać do koni i nikt nie kwestionuje.  💃
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
26 czerwca 2019 06:43
Mój małż się na szczęście totalnie w konie wkręcił i zakochał we wlasnym 😀 więc zmiana stylu życia mu nie doskwiera, a wręcz przeciwnie. Dobrze mu na wsi. Przy koniach robię ja głównie, bo wracam jakieś 3-4h wcześniej do domu po prostu więc jak on wraca, to wszystko już ogarnięte, ale w weekendy mi pomaga. Jeśli chodzi o rozmowy z rodziną, czy znajomymi, to poza spotlaniami z końskimi znajomymi, temat koni ogranicza się do pytania, czy chłopcy zdrowi 😉 Choć rodzina jest trochę końska, bo tata jeździł sporo kiedyś, jedna siostra tez trochę, druga mniej, ale wiedzą, że konie to nie rowery.
Ja z moim obecnym partnerem mam mega spiny o moje konie a ze jest ich bagatella 17 ogonow wiec jest co robic. On kiedys jezdzil teraz nie chce.
megruda, to chyba na dłuższą metę nie da rady 🙁 chłopa trzeba zmienić. Mój popsioczy czasem, ale z drugiej strony sam ma inicjatywę. Wczoraj wypatrzył zbiornik na wodę na kołach i zaproponował, że mi dorzuci kasę na niego, skoro nie mam teraz aby kupić. A będzie akurat na nowe pastwisko jak znalazł, bo nie mam jak tam wody z wodociągu zorganizować.
Tak samo marudzi, że tyle jedzą ale sam daje mi cynk u kogo jest ładne siano czy owies, jak komuś trzeba zastrzyk zrobić to pyta czy ma mi pomóc czy sama podam itp. A że marudzi no to już taki typ, wiecznie niedopieszczony 😉
Ja z moim obecnym partnerem mam mega spiny o moje konie a ze jest ich bagatella 17 ogonow wiec jest co robic. On kiedys jezdzil teraz nie chce.

Mój ex mi marudził, że za często jeżdżę do stajni. W pewnym momencie ograniczyłam wyjazdy do 3x w tygodniu. Były też docinki, że za dużo kasy wydaję na konie, mimo, że zarabiałam 4x więcej od niego.
Twierdzę stanowczo, że za długo byłam z tym gościem 😉
Ja z moim mogę pogadać o koniach, ale generalnie nie o naszych  😁
Mam pytanie czy ktoś może przykrywał stogi siana flizem i może się podzielić opinią czy warto go kupić, jak się spradza i jak siano pod nim wygląda?
Izabela1-2 ja od 3 lat przykrywam flizem mam tak zabezpieczone z 200 balotow. Bardzo sobie chwale fliz wlasnie bede kupowac 3 na zapas.
A czy fliz przepuszcza wodę? Czy te siano jest suche pod flizem?
Ja w tym roku pierwszy raz testuję fliz 😀  i mam palety plastikowe- dzięki radom megrudy Mam nadzieję, że będzie ok 🙂

Mój małż kiedyś jeździł. Obecnie już od dawna nie. Przy koniach co nieco pomoże- naleje wodę, raz w tygodniu sprzątnie boksy, jak trzeba przytrzyma konia do zastrzyków. Ale ciągle są spiny o to, że na konie tyle kasy wydaję, że ciągle przy nich coś robię i jak chciałam, żeby np zrobił mi paśnik na dużą belę siana to nie, bo to niepotrzebne.
Skosiłam raniutko trawę 🙂 no i zanosi się na deszcz, a do wtorku nie zapowiadali  😵 miało być dziś straszne słońce, a że skosiłam... to pogoda się zapewne odmieni. 🙁
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
26 czerwca 2019 11:56
Ja już mam sprzątnięte z 3,5 ha. Piękne, zieloniutkie 🙂 .
Zrobiliśmy trochę balotów o średnicy 1 m - ale radocha 🙂 .
6,5 ha zamierzam wypasać...
anetakajper   Dolata i spółka
26 czerwca 2019 12:01
A my co roku się smażymy 🙁 w czerwcu nie spadło ani kropli. Temperatury dochodzą do granic wytrzymałości :/
Pastwiska wyschły i jest totalny brąz. Drugiego pokosu nie będzie .
Izabela1-2 nie przepuszcza a jak cos wilgoci sie dostanie wysycha pod nim, ja kiedys mialam duze straty w sianie pod zwykla plandeka, od 3 lat mam spokoj 🙂
U nas też nie pada, tzn w czerwcu może ze dwa razy dosłownie i to bez szału. Jednak różnica między zeszłym rokiem a tym jest taka, że teraz jest rosa, a w zeszłym roku jak o 4 wychodziłam, to trawa była suchutka. U mnie trawa ponad kolano. Szkoda, że rzadka.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
26 czerwca 2019 16:55
Jak się macie w te upały? Wypuszczacie konie normalnie? Moje kucyki niby nic sobie nie robią z gorąca, chodzą po słońcu. Mają do wyboru boks, dużo cienia, wiatke pod sosnami. Myślicie że wiedzą co robią?
Jak Monetka mieszkała w pensjonatach to konie zawsze były sprowadzane przed południem do stajni i wypuszczane dopiero wieczorem ale cień na łąkach był raczej słabiutki. U siebie mamy dużo drzew, więc licze na to że jak im gorąco to się chowają, siatki z sianem mają pod drzewami więc tam sporo stoją.
Wasze konie normalnie chodzą swobodnie mimo takiej pogody? 🙂
Kastorkowa   Szałas na hałas
26 czerwca 2019 17:07
Robaczek oczywiście, że chodzą. Jak chcą to cień gdzieś znajdą, ale tak to stoją w maskach/derkach siatkowych i żyją i mają się dobrze  :kwiatek:
Zresztą jak wiesz to u nas wolny wybieg więc nawet nie ma ich gdzie ściągnąć na siłę, mają wolny wybór.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
26 czerwca 2019 17:15
No to troche mnie uspokoiłaś 🙂
W sumie i w boksach nie jest lepiej bo stajenka drewniana i w środku dość parno. Jedyne co to wiatrak chodzi żeby troche ruszyć powietrze w środku.
Swoją drogą dziś niemal zeszliśmy na zawał, bo patrzymy przez okno a Troll leży plackiem w pełnym słońcu i śpi. Pobiegłam do niego, wstał bardzo zaspany 😉
Jasne, że chodzą. Słońce nawet im nie przeszkadza, tylko robale. Dlatego od 4 do 23 są na zewnątrz 😉
U mnie teraz straszne gzy, więc sprowadzam do stajni ok. 13-14 i stoją do wieczora, bo popołudniu najbardziej atakują. Na szczęście mam duży lonżownik zadaszony, w którym da się jeździć, więc popracować można w miarę normalnie 😀
Dziś pojechałam w teren to po 15 min wróciłam, nie dało się jechać, gryzły te gzy przeokrutnie, mimo że już po zachodzie słońca było. Ale podobno ma być burza, może dlatego takie wściekłe.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 czerwca 2019 00:28
Jutro ochłodzenie  😅  Mam troszkę dość upału 😉
Konie sobie radzą. Wpadłam o 13 to spokojnie się pasły. W stajni zostawiły "pamiątki" czyli południe przeczekały. Wchodzą odpocząć i często wychodzą poskubać trawę, zwłaszcza kiedy powiewa wietrzyk. Jak na najgorszy dzień upału to całkiem nieźle.
Udało mi się skończyć niezbędne prace, żeby otworzyć stajnie na stałe przed upałami. Po 3 dniach stwierdzam, że ścielenie sianem jest mocno upierdliwe. Mało wchłania i kiepsko się sprząta. Goły beton odpada, załatwiają się w środku :/ Jaka słoma najlepiej siuśki wciąga? Pszenna? Powinna odleżeć po zbiorze jak siano czy można od razu ścielić vel. skarmiać? Moje słomy od 3 lat nie widziały. Trochę się martwię czy się nie rzucą, pomimo siana w siatkach.
U nas 21 stopni i silny wiatr. Mam tylko nadzieję, że deszcz nie spadnie, to siano mi wyschnie i może do niedzieli zbiorę 😉 (a ładne by było 😉 )
W nocy kilka razy wstawałam, bo tak wiało, więc zaspaliśmy 😉 konie wyszły dopiero po piątej. Dawno tak nie leciały na łąki jak dziś 😉 zazwyczaj lazły noga za nogą, a dziś pegazy 😉 oczywiście gdyby nie ich rżenie o poranku, to bym się do 7 nie obudziła 😉
Też się nad tym zastanawiałam.  U mnie mają do dyspozycji wiatę pod drzewami, ogólnie cienia całkiem sporo w sadzie, z trawką. A i tak stoją na placku piachu w szczerym słońcu... Jedyne co to nie widziałam, żeby w największe upały się kładły na tym piachu. Jak poszłam w klapkach i nieopatrznie dotknęłam stopą tego piachu to szybko uzyskałam odpowiedź, czemu się nie kładą 😀
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 czerwca 2019 09:36
Reyline pod drzewami pewnie więcej robactwa, dlatego na otwartej przestrzeni odpoczywają.

Teraz jest jedyny okres w którym moje konie chętnie ze stajni korzystają. Upały im nie przeszkadzają, niedawno jeszcze przy 33 stopniach i pełnym słońcu spali plackiem na piachu 😉 Ale teraz już muchy w natarciu, a mój histeryk nie zdzierży tego 😉 więc od świtu do zmierzchu koczują w stajni. Otworzyłam im plac do jazdy, bo mam trawiasty, to choć tyle na trawę pójdą w nocy sami, bo na pastwisko już ciężko ich wyprowadzić. Dziś zimno u nas, to może jak wrócę to dadzą radę pójść na parę godzin.
Megane, dzisiejsza noc była okropna. Tak mnie głowa rozbolała, że kilka razy miałam bliskie spotkanie z sedesem. Przy okazji jednego kursu przed 4 nad ranem puściłam konie boksowe i poszłam spać. Koło 6 dopiero zasnęłam i wstałam na dobre przed 9 dać śniadanie. Masakra. Teraz sama próbuję zebrać siły na posprzątanie boków i wiat.
mi od braku wody studnia wyschnela :/ o deszcz sie nie modle do soboty bo mamy siano na lakach juz 2 razy przewrocone a sciagam z 8ha
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
28 czerwca 2019 16:27
Co robić żeby pojemnik na wodę nie zachodził mi glonem? Wyszorowałam płynem i umyłam gorącą wodą, a po 24 h piana i zieleń.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się