własna przydomowa stajnia

Straszyli, straszyli i wczoraj z 60 cm na metr spadło 60 kropli 😉 konie po łące nie fruwały, dobytek ocalał. My za to do 22:30 ciągaliśmy big bagi 😉 tylko 10, ale na koniec łaki mam z 500 metrów  😁 psy już nie chciały z nami biegać  😂 jak o 23ej zasiedliśmy przed domem do piwka, spadly pierwsze krople 😉 na razie pięknie pada 😉 równo, bez wiatru, jednostajnie... niech nawilża 😉
Megane, u mnie dla odmiany była ściana deszczu, kałuże nawet na ujeżdżalni co się mało kiedy zdarza. I tak się cieszę, że poszło nieco bokiem, bo kilkanaście km dalej drzewa fruwały i jakieś dachy też 🙁
U mnie też sporo opadów. Sąsiednia gmina zalana total- cały czas ludzie mają piwnice i podwórka pełne wody :/ Nie wiem czy dzisiaj skończą wypompowywanie wody 🙁
Dobrze że już po żniwach, bo pola też stoją pod wodą...
Widzę pogoda szaleje, u mnie przedwczoraj wieczorem z zapowiadanych burz tylko pokropiło. Wbijanie dzisiaj słupków po tym jak konie zdemolowały wczoraj ogrodzenie to była masakra. Przeszły ze trzy burze... bokiem  🤔 Jedynie się ochłodziło.
U nas dziś w nocy przeszło rude tornado. Konie wyważyły rozpędem drzwi od stajni i wypadły na podwórko gdzie nie mają wstępu.
Bilans: obgryziona hortensja, zasrany podjazd i ślady gonitwy na trawniku...

Oprócz tego popadało i zagrzmiało.
Koło Poznania w sumie popadało i nic więcej, mimo ostrzeżeń o silnym wietrze i burzach. Pogoda w kratkę. Na plus, że się ochłodziło w miarę i można normalnie funkcjonować.
U mnie popadało tyle, że nie kurzy się na ujeżdzalni. Do jutra zapewne.
Trawa żółta, ciepło tak, że już nawet gzy poumierały  😁
Ehh.. U mnie nie za wesoło 🙁 źrebak rwie wszysko i wychodzi nie ważne co linka, drut czy linka spleciona z drutem. Pięć rzędów drutu i linki. Prąd jest, a i tak idzie i rwie i lata szczęśliwa po drugiej stronie. Matka nie wychodzi, dziś rano patrzę znowu mała lata i wszystko porwane i splecione w jeden kołtun 🙁
U mnie źrebak też tak robił, więc zdjęłam dolne sznurki tak by sobie latał pod nimi a konie nie miały szansy ucieczki, latał jak wariat dając szczupaka pod i wracając z powrotem, pole obok nie moje ale już było po żniwach więc szkód zero.
dorota No nie wiem czy to jest dobry pomysł, pozwalać źrebakowi latać tak jak on chce.. Tym bardziej, że to hucuł i wszystko wykorzysta.. Po drugiej stronie pastucha stoi krowa, a jeszcze dalej pasą się cielaczki. Więc jak źrebak będzie tak wszystko niszczył to w końcu wszystko będzie chodziło razem i rozpuszczone jak dziadowski bicz! Jak nie urwie przy matce, to urwie cielakom i dlatego mam problem..
mocniejszy elektryzator?
Mój poprzedni też brał wszystko na klatę, do pewnego momentu 😉
nokia6002 - mocniejszy elektryzator i uczyć przez kilka dni przy stałym płocie, przez który nie przebiegnie.
Od środka pastuch, odstęp niewielki i stały płot. Jak się będzie próbował przegryzać do trawy pomiędzy ogrodzeniami to zobaczy, że kopie.
I drugi punkt - źrebaki czasem jakby nie rozumiały, ze płot z pastucha to też płot. Dlatego czasem dobrze dać bardziej widoczną szeroką taśmę zamiast linek czy drutów i bardzo gęsto wyższe słupki (takie paliki z pcv), do czasu aż się nie nauczy, ze pastucha się nie przechodzi.
No tak, u mnie w promieniu kilku kilometrów niczego ze zwierząt nie ma. Po zimie, gdzie już się nie wałęsał po łące, zapomniał i szanuje pastucha.
mnbvcxz Jake to rurki powinny być? Jakiej średnicy?
Nie rurki, tylko zwykłe tyczki do pastucha 🙂
Kiedyś kombinowałam z czegoś innego, ale teraz te plastiki są w bardzo rozsądnych cenach.
Chyba, ze ziemię masz taką, że drewniany cienki słupek (jak do pomidora :P ) bez problemu wbijesz (u mnie niestety glina i tyle kamieni, że o drewnie bez sporych wykopów mogę zapomnieć)...

Te paliki to ja mam. One również są giętkie i łatwo pękają. Mam te 155cm i linkę oraz drut. Ale źrebaka już nauczyłam 🙂
Te paliki to ja mam. One również są giętkie i łatwo pękają. Mam te 155cm i linkę oraz drut. Ale źrebaka już nauczyłam 🙂


ja się już dawno ze zwykłych plastikowych palików wyleczyłam... po 2 sezonach plastik był już tak kruchy, że pękały z byle powodu... /juz nie wspominając sytuacji gdy koń zechciał zrobić demolkę lub np zachciało mu się tarzać w bliskiej odległości od ściany pastucha i przypadkiem zawadził nogą o taśmę kładąc całą linię i rwąc taśmy - dobrze że na narożniku miałam wtedy drzewo bo by chyba do samej stajni wszystko położył.../
kilka lat temu szarpnęłam się na zakup nieco droższych - z włókna szklanego i mam spokój 😉 jak dotąd zero strat, a zdążyły być już kilkukrotnie przygięte do samej ziemi  😀iabeł:  nie odkształcają się /tj są giętkie, ale w przeciwieństwie do zwykłych plastików po odpięciu taśmy wracają do swojego oryginalnego kształtu/, są odporne na warunki atmosferyczne /część ogrodzenia mam rozstawione niezależnie od pory roku/
jedyne co się potrafi przy nich uszkodzić to izolatory które trzeba dokupić oddzielnie /przy staranowaniu linii pastucha najczęściej zostają ściągnięte ze słupka i zdarzyło mi się w ten sposób kilka sztuk zgubić, czasami pęka plastik który ma za zadanie zaciskać taki izolator na słupku to wtedy trzeba kombinować albo wymienić na nowy/
tak czy siak wg mnie nadal bilans na plus 😉
A ja wlaśnie chcę zrobić na sztywno pastuch, paliki kupić drewnianie fi 7-9 i wkrecić izolatory. Tez mam paliki z włókna szklanego i wyginają się do ziemi, ale potrafią pękać przy stopce i to łatwo. Mam je drugi rok i jakieś 10-15 szt wyrzuciłam. Na rogach mam wbite pręty do tego przywiązany palik aby się nie zginał. Ale jak jest dużo danego drutu czy linki/taśmy to trzeba bardzo mocno naprężać żeby się nie sklejały, a jak naprężam to inne się wyginają i te ogrodzenia wyglądają jak wyglądają 😀 krzywe i w różne strony. A jak już się wygnie pręt przy stopce to ciężko go wyprostować tak żeby nie pękł. Chcę wymienić wszystkie na drewniane, tylko teraz pytanie o bezpieczeństwo. Z włókna się wygnie i koń przeleci, a jak wpadnie w palik drewniany, może być nie ciekawie..
A ja wlaśnie chcę zrobić na sztywno pastuch, paliki kupić drewnianie fi 7-9 i wkrecić izolatory. Tez mam paliki z włókna szklanego i wyginają się do ziemi, ale potrafią pękać przy stopce i to łatwo. Mam je drugi rok i jakieś 10-15 szt wyrzuciłam. Na rogach mam wbite pręty do tego przywiązany palik aby się nie zginał. Ale jak jest dużo danego drutu czy linki/taśmy to trzeba bardzo mocno naprężać żeby się nie sklejały, a jak naprężam to inne się wyginają i te ogrodzenia wyglądają jak wyglądają 😀 krzywe i w różne strony. A jak już się wygnie pręt przy stopce to ciężko go wyprostować tak żeby nie pękł. Chcę wymienić wszystkie na drewniane, tylko teraz pytanie o bezpieczeństwo. Z włókna się wygnie i koń przeleci, a jak wpadnie w palik drewniany, może być nie ciekawie..


ale o takich mówisz? https://www.pastuchy.pl/i654_Slupek_pastucha_z_wlokna_szklanego_160_cm.html
czy o plastikowych wzmocnionych włóknem szklanym? jak ten np https://werako.pl/palik-slupek-do-pastucha-158-cm-z-wloknem-szklanym

ja mam te pierwsze i jeszcze żaden mi nie pękł, ogólnie całe są z włókna - poza stopką plastikową i samym zakończeniem - 'grotem' metalowym
any O tych drugich. A dlugo masz te pierwsze?
Palik o grubości 8-10 cm polegnie w pojedynku z przebiegającym koniem 😉 Sama mam takie słupki ze względu na ślepego, który czasem coś pomyli i się wkomponuje w ogrodzenie - ogrodzenie szlag trafi a koń zostaje bez draśnięcia. Zresztą drągi do przeszkód są grubości 10 cm i konie nóg przy zrzutkach nie łamią.
any O tych drugich. A dlugo masz te pierwsze?


zamawiałam tutaj: https://www.fermo.pl/produkt-1398-slupek-z-wlokna-szklanego-160-cm.html
data zamówienia: 10.09.2013

jedyne co to w pewnym momencie stopka mi się w jednym czy dwóch słupkach obluzowała /jest tam na klina mocowana tak jakby/ jak próbowałam wbić w twardą mocno ubitą i przeschniętą ziemię - poza tym się spisują super
Oooo... jak już o słupkach mowa. Potrzebuję mobilne, narożne mocne słupki. U siebie mam powkręcane co jakiś czas słupki drewniane, a tak pomiędzy są najzwyklejsze plastikowe 165. I na tym taśma i sznurek. Wcześciej była taśma a niżej drut i sznurek, ale sam sizal starcza.
Na końcu mojej łąki jest droga dojazdowa do pól, i za drogą mam łąkę, którą gospodarz po pierwszym pokosie każe mi sobie użytkować. Tej łąki jest ponad 1,5 hektara, ładnej, soczystej. Nie chce mi się tego grodzić w całości, wiec pomyslałam sobie, że bedę wygradzała po jakimś 0,5 i po wygryzieniu przesuwała całe ogrodzenie dalej. Nigdy nie chciałam tej łąki, bo mam do niej kilometr i slabo widzę z takiej odległości konie, ale wizja mojej wyschniętej trawy w tym roku mnie przeraża, a facet i tak to skosi i zostawi do zgnicia. Wolę więc przepuszczać je tam 2x2h i najwyżej podjeżdzac tam skuterkiem i sprawdzać, czy nie zerwały pastucha 😉
No i teraz pytanie o te slupki narożne? Co polecicie, aby dość stabilnie naciągaly taśmę? Kiedyś gdzieś widziałam tak jakby z kątownika z trójkątną podstawką, ale nie wiem jak to się sprawdza.
majek   zwykle sobie żartuję
17 sierpnia 2018 10:19
megane, jak twoje konie ladnie respektuja pastuch, to moze po prostu zrobic odciagi sznurkiem (tak jak namiot).
Ja tak robilam na tymczasowych pastwiskach. I tez czesto grodzilam w nieregularne, owalne ksztalty - odpadal problem dzikiego hamowania w naroznikach.
Oooo... nie pomyślałam o tym, że mogę wykorzystać śledzie z namiotu 🙂
Niby respektują, ale dlatego chce puszczać je po dwie godziny, bo boję się, że zaczną kombinować jak się najedzą i coś jednak wymyślą  😉 a tam dalej wieś i asfalt.
No i jeszcze jedno.Starszyzna wygląda dobrze, chuderlak też, a kulka, jak to kulka 🙁 fałd tłuszczowy, owalny kłąb  😵
a trawa tam z koniczyną, nie wiem, czy mi nie pęknie  😵
majek   zwykle sobie żartuję
17 sierpnia 2018 13:40
Jak masz puszczac na dwie godziny... no coz... najwyzej peknie i umrze szczesliwy!

Ech czasem (zwlaszcza latem i jak zapomne o muchach) tesknie za posiadaniem swojej stajni pod domem.
cały dzień są na łące, tej ze zdjęć, więc i tak żrą, a te 2 x 2 chce po prostu puszczać, aby dwa razy dziennie miały full wypas, a nie szukanie trawy w kwiatkach 😉
Teraz chodzą po 2,5 ha w 3 sztuki, tyle, że tam trawa zaczęła schnąć, zanim odbiła odpowiednio po koszeniu. Jest jej mimo wszystko sporo jak dla takiego stadka, ale marnej jakości, a tej za drogą mi szkoda.
Gdyby jeszcze umarła szczęśliwa 🙂 ale gorzej, jak ochwatu dostanie 😉
Ja bym tą łąkę zabrała i dała naszym, naprawdę. Że też ktoś jeszcze ma trawę!
Chociaż będąc w górach stwierdzam, że tam suszy nie widać. Co pastwiska mijałam to trawy po kolana. I aż mi się zachciało tam mieszkać, przez krótką chwilkę.
Ja bym tą łąkę zabrała i dała naszym, naprawdę. Że też ktoś jeszcze ma trawę!
Chociaż będąc w górach stwierdzam, że tam suszy nie widać. Co pastwiska mijałam to trawy po kolana. I aż mi się zachciało tam mieszkać, przez krótką chwilkę.


Nasza łąka sprzed kilku dni:

I jakoś niedawno jak już kwaterę byle jak ale wydzielilam


Większą część odstąpiłam sąsiadowi na drugi pokos bo przez robotę nie mam czasu zebrać 😉 kawałek tylko zostawiłam na wypas 😉
Chociaż już ładnie po drugim pokosie odbija więc sądzę że trawy mamy na ten sezon pod dostatkiem
ale zazdroszczę, u mnie to nawet trawnik zdycha, chociaż jest podlewany, ostatni deszcz był w poniedziałek i to taki lichy, oczywiście nic nie zapowiadają, sucho, na drogach polnych to sam pył, wszystko schnie w ekstremalnym tempie 🙄 😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się