własna przydomowa stajnia

U mnie też nie ma dramatu. Wieje, ale u nas mało kiedy nie wieje... Ważne,  że bez szkód.  Kilka razy w nocy sprawdzałam co u koni. Nie były przejęte wiatrem i śniegiem.  Jedne spały inne żarły.
ed
No u nas coś takiego było jakiś czas temu, teraz spokój tylko przyśnieżyło.
Dzięki za opinie na temat puszczenia po drzewach - jak widać ile ludzi tyle doświadczeń, myślę, że zależy to od różnych czynników np. czy to drzewa na środku polu, czy też przy ścianie lasu (większa/mniejsza ruchliwość). Ja o ruchy drzew się tak nie boję, bo w większości są to duuuuże stare drzewa, więc ruchomość na dole znikoma, gorzej, że mogę wyjść niezłe esyfloresy z tego, że mocno się zwierzają im wyżej (czytaj poszczególne linki nie będą w pionie nad sobą, no i same drzewa odbiegają od linii prostej. Na pewno nie obędzie się bez jakiś tam słupków pośrednich ale fajnie byłoby jak najmniej, bo mam jeszcze pola od odgrodzenia, gdzie bez słupków się nie obejdzie 😉.
U mnie też nic, ale byłam w zielonej strefie. Teraz pięknie pada śnieg. Konie jak bałwany wyglądają 🙂
Czym nawozicie swoje łąki na siano? U mnie 6 i 5 klasa ziemi. Do tej pory był rzucany saletrzak a terach chcialabym cos lepszego. Macie jakieś sprawdzone nawozy na tę klasę ziemi?


U mnie (też 5 i 6 klasa, generalnie gleby inicjalne, na bardzo wczesnym etapie sukcesji biologicznej) najlepiej się sprawdza wywalanie zużytej ściółki z taczki, taczka przy taczce, jak najgrubszą warstwą. Gleba to czysty, prawie sterylny biologicznie piasek. Hutę szkła mógłbym otworzyć. Szkoda, że kopalni piasku nie - bo już metr niżej jest ił (na większości terenu). Poza mchami i porostami nic na tym i tak nie rośnie. No, czasem kępka kupkówki owczej - o minimalnej wartości odżywczej. Siana z tego i tak nie ma i być nie może. A taka wywalona grubą, wcale nie mieszaną z piaskiem warstwą ściółka już po dwóch - trzech latach tworzy całkiem solidną warstwę próchniczą. Pomidory można sadzić, tytoń, sałatę - a i trawa jak się patrzy... Przez prawie 9 lat zdążyłem tak zbudować glebę na ok. 4 ha.
u mnie też, 5,6 🙁 w zeszłym roku nawiozłam dwie małe łączki, bo na resztę nie można było wjechać, bo woda stała, tzn nie było też sensu nawozić, że by do rowu spłynęło. Ale te małe łączki też jakoś się nie popisały, tzn mam wrażenie, że wsypałam nawóz w piach. Grube nawiezienie obornikiem ma jak najbardziej sens na takie gleby, aby przynajmniej zostało te 5 cm warstwy próchniczej, no ale plusuje to dopiero za jakiś czas 🙂 tak jak jkobus napisał. Ale warto.
Orkan orkan i po orkanie🙂 Dawało zdrowo🙂 Obyło się bez żadnych szkód. W sumie dopiero po 22 zabrakło prądu. Mam wrażenie, że przy coraz większej ilość orkanów co miało się połamać i złożyć to złożyło się na poprzednich.  Jeszcze parę takich wichur i zostaną tylko najmocniejsze  drzewa,  dachy i  ploty 🙂😉)
ed
ja mam stajni angielską murowaną z suporeksów a ściany działkowe są z bloczków betonowych.
Chyba lepiej postawić drewnianą. Ściany jakies strasznie grube nie muszą być, kon ma nie mieć przeciągów i wilgoci, więc jak będzie sucha ściółka, to wystarczy decha i izolowany dach 😉
Myślę, że postawienie samemu wyjdzie taniej, niż kupowanie gotowca, choć jak się ma np dwie lewe ręce i trzeba jeszcze zatrudnić robotników, to pewnie wyjdzie na to samo.
Megane, nawet dachu nie trzeba izolować, byle by była folia paroprzepuszczalna bo inaczej woda się skrapla.
ed
Wystarczą. Boksu nie ma co ocieplać bo i tak Raowiec ma stać otwarty.
wystarczą, wystarczą. Jedna warstwa, pionowa, desek wystarczy. Trymam konie "bezstajennie" i konie po dwudziestce też. Żaden nigdy nie chorował.
czy ma ktoś patent na "wrzucanie" balotów siana/słomy jeden na drugi. W dwie osoby słomę daliśmy radę "po rampie" ale siano chyba nie bardzo. Ktoś taki temat przerabiał czy tylko my na tyle głupi 😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
22 stycznia 2018 16:18
falabana - my tak ładujemy siano, tzn po dwóch dechach na górę piętrowo we dwoje. Można sobie pomóc podciągając na linkach na wielokrążku. Dokładniej dwie linki położone na rampie, żeby równo wchodził ( balot ) do góry. Linki podczepia się do wielokrążka podwieszonego pod strop i jazda. Mąż podciąga na linkach ja podtrzymuje i poprawiam jak krzywo idzie. Można też bez wielokrążka, my tak ostatnio wtaczaliśmy 32 bale z czego mąż większość sam wrzucił. Trzeba tylko stać wyżej na tych ustawionych już balotach i ciągnąć 😉.
Aleks - a weźcie Cyborgi! My we dwójkę ręcznie daliśmy radę pchając, ale przy 4 to już resztkami sił, co do stropu to trochę mi stropy szkoda bo krowie nie są jakieś mega masywne :/ tez taki pomysł padł. Jest jeszcze opcja przepchnięcie jakiegoś metalowego Druga i zaprzęgnięcie kuców by pomogły ciągnąć - tyle "koni" mocy a my tu w dójkę plecy sobie łamiemy, coś tu nie gra 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
22 stycznia 2018 17:17
My z małżem też po 2 dechach toczymy jeden na drugi 🙂 Jak okrągłe to spoko idzie, gorzej jak już takie spłaszczone trzeba na pięterko wrzucić 😉 wtedy klątwy rzucamy co by sobie animuszu dodać i dajemy radę 😁
Jak Was czytam to błogosławię nasz traktorek z turem  💘 i bardzo współczuję. Toż to cholernie ciężkie. Ledwo się toczy po płaskim a co dopiero pod górę.
Zatem chwalę moich dostawców, którzy zawsze baloty ustawiali tak jak prosiłam, aby były.
Co prawda problem był później, ktoś je stoczyć musiał, ale jakoś radę dawałam, więc najgorzej być nie mogło. Zimą trochę ciężej, ale ostatnie opady śniegu nie są takie jak kiedyś. Dawniej się brnęło, teraz jedynie można w błocie się utopić.  😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
22 stycznia 2018 19:59
Aleks - a weźcie Cyborgi!

😁 10 lat doświadczenia  😁

Co do stropu to na krokwie nie radzę zakładać podciągu, na belkę stropową to i owszem, nie mylić z kalenicą 😉
Hehe, w sumie to belka stropowa, źle nazwałam, ale jak na moje oko lekko mizerna do takich obciążeń. Do krokwi czy kalenicy to faktycznie mocno kiepski pomysł. chyba jednak kucyki zaangażuję ...
Ja muszę wyciągać z zapola. Do tej pory po deskach toczone były (z sąsiadem albo mężem) ale mam dość. Nie po to mam konia. Zamierzam wykorzystywać w tym celu hucuła. No i się zastanawiam jak podczepić belę do postronków. Myślałam o pręcie przez środek, ale żeby dało się go wcisnąć to musiałby być cienki (wytrzyma?), z jednej strony mieć oczko a z drugiej możliwość dokręcenia
oczka . Musiałabym komuś zlecić zrobienie takiej konstrukcji a potrzebuję "na już". Próbował ktoś/ma pomysł czy da się taką belę opleść liną. Byłaby wtedy ciągnięta a nie turlana, ale może mały kawałek dało by radę. Ma ktoś jakiś ciekawy pomysł?
Nie wiem na ile Twój hucułek do ciągnięcia przyzwyczajony, ale jak nam kiedyś ciągnik się zbuntował to próbowałam sianokiszonkę za pomocą mojego wałacha pod stajnię dotargać (konisko łaziło w bryczce, a i kiedyś zdarzało mu się wóz z obornikiem n łąkę wozić). Nie podołał - co innego turlać, a co innego ciągnąć, za duży opór. W efekcie z chłopem przeturlaliśmy sami balota. Jeśli chodzi o oplatanie liną, to i owszem, jak nie miałam tura, a takich wideł na tył ciągnika zaczepiać mi się nie chciało, to linka z oczkiem wokół beli - w trakcie ciągnięcia samo się zaciskało, nawet auto dało radę ciągnąć 😉
bnw   This is how I make the world my claim!
23 stycznia 2018 01:29
Ja muszę wyciągać z zapola. Do tej pory po deskach toczone były (z sąsiadem albo mężem) ale mam dość. Nie po to mam konia. Zamierzam wykorzystywać w tym celu hucuła. No i się zastanawiam jak podczepić belę do postronków. Myślałam o pręcie przez środek, ale żeby dało się go wcisnąć to musiałby być cienki (wytrzyma?), z jednej strony mieć oczko a z drugiej możliwość dokręcenia
oczka . Musiałabym komuś zlecić zrobienie takiej konstrukcji a potrzebuję "na już". Próbował ktoś/ma pomysł czy da się taką belę opleść liną. Byłaby wtedy ciągnięta a nie turlana, ale może mały kawałek dało by radę. Ma ktoś jakiś ciekawy pomysł?


Ciągniemy bele na linach holowniczych za Terrano (w sumie nawet jutro muszę dwie przewieźć). Dać się da, chociaż chwilami jest trudno - szczególnie, jeśli lina nie jest odpowiednio podpięta, to zaczyna się chocholi taniec. Co do podpięcia konia - stukonny wóz czasami ma problem, jeśli nie zapnę reduktora, więc ciężko to widzę. Tyle, że u nas są mega-wielkie bele pod 180cm, teren podmokły i górzysty, a to też zmienia optykę problemu.
Jak nie zapomnę, to dopnę jutro telefon do tylnej szyby i nakręcę, jak to wygląda z szoferki  😀iabeł:

Aha, wcześniej okładaliśmy belę taką dużą płachtą reklamową (złożona na pół płachta 6mx1.5m), zapinaliśmy na gumy do bagażników i pas transportowy, pas okładaliśmy workami po wysłodkach i pod niego wchodziła lina. Był to mniej wydajny sposób.
My albo wtaczamy albo wciagamy starym Patrolem.
Megane, nawet dachu nie trzeba izolować, byle by była folia paroprzepuszczalna bo inaczej woda się skrapla.


W stajniach dachu nie izoluje się w celu ocieplenia, ale żeby latem boks się nie nagrzewał.
Kurczę, wychodzi, że trzeba pomyśleć o pręcie, żeby się kręciło. Muszę kawałeczek przewyższenia pokonać (zapole to  za tą pionową deską w stodole, stamtąd trzeba wytaszczyć), potem to już sama daje radę. Po płaskim kolega transportował za koniem na klapie od małego samochodu.
Kurczę, dlaczego nie robią już siana a słomy tym bardziej w kostkach. Byłoby tak pięknie.
zależy jaką prasą było prasowane. Jeśli środek jest mocno sprasowany, to nie wbijesz grubego pręta. A cienki pręt nie wytrzyma.
Dokładnie - jak bele z "pasówki" to się skichasz, a nie wbijesz 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się