własna przydomowa stajnia

Szypą czy łychą, nie pamiętam jak to się fachowo nazywa.

U mnie tak właśnie równała.

Dobrze, ze to koszt 100-200 zł. Nie chciałam, aby mnie ktoś zrobił jak szalonakreska z deskami 😀
Już będę wiedziała jak rozmawiać 😉
Dziękuję jeszcze raz.
Dużo pracy u mnie nie będzie, bo chce pomiędzy brzózkami zrobić sobie lonżownik, tak więc max 25 m średnicy muszą mi dokładnie oczyścić.

gosiaopti
jak koparko ładowarką równasz plac? w sensie podczepiasz do niej jakieś brony/walec czy co? Z ciekawości pytam  👀


Ja też nie wiem jak to się fachowo nazywa  😉 Tym co ma z przodu  🙂 Jedzie najpierw przed siebie i lekko spycha, a potem cofa się i dociska tą łychą tak, że mam efekt działania walca  😀 Bo walca niestety nie posiada nikt w okolicy, a u mnie podłoże dość kopne i trzeba wałować co jakiś czas.
Megane odpukac zastanowilam sie zanim sie zgodzilam by mi je przywiezli. Leśniczy wycenil mi te deski na 800 zl max. Ot, tyle w temacie. Panu sie chyba jedno zero dodalo :P
maluda , gosiaopti
dobrze wiedzieć! Może się przyda na przyszłość  😎
Megane Ja za taką robotę jesienią zapłaciłem 120zł/h.  🙂 W cenie było też wywiezienie wszystkich karp. A było tego ze 600szt.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
20 lutego 2017 07:51
[quote author=Plamkakochanie link=topic=19013.msg2651318#msg2651318 date=1487533969]
gosiaopti
jak koparko ładowarką równasz plac? w sensie podczepiasz do niej jakieś brony/walec czy co? Z ciekawości pytam  👀


Ja też nie wiem jak to się fachowo nazywa  😉 Tym co ma z przodu  🙂 Jedzie najpierw przed siebie i lekko spycha, a potem cofa się i dociska tą łychą tak, że mam efekt działania walca  😀 Bo walca niestety nie posiada nikt w okolicy, a u mnie podłoże dość kopne i trzeba wałować co jakiś czas.
[/quote]

To z przodu to po prostu przednia łyżka 🙂 dobry operator szybko się uwinie z robotą.  Jeśli chodzi o walec to pisałam kiedyś w wątku o "podłożu do jazdy" jak zrobić samemu. Może znajdę.

edit. znalazłam: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,220.msg1404633.html#msg1404633 Rura PCV zalana betonem z prętem/rurą przez środek. Wielkość zależy od tego czym będzie się ciągnąć bo beton trochę waży, równie dobrze można wykorzystać stary bojler/beczkę.
[quote author=Luna_s20 link=topic=19013.msg2650722#msg2650722 date=1487365392]


Idea jest bardzo fajna. Ludzie lubią konie i traktują to jako atrakcję. Chcą sprawić zwierzęciu przyjemność. Nie wyobrażam sobie bym mogła, była zdolna narobić problemów komuś za to że chciał uprzyjemnić życie mojemu koniowi. Nie powinno się, oczywiście. Ale zamiast wisieć na 111 lepiej dać tabliczkę "Nie dokarmiać koni" 🙂
[/quote]

Tabliczki  nie działają🙂 Są. Wiszą w wielu stajniach. I co - i właśnie to - i tak się zdarzają nierozgarnięci, którzy karmią.
U nas jest o tyle dobrze, że instruktorzy uczulają, tłumaczą, co można dać i któremu koniowi po jeździe.

Takie zachowanie (dawanie jedzenia obcym zwierzętom) jest tak durne, jak nie wiem co. Dziwne, że jakoś jakby ktoś mi wchodził do domu, żeby psa mojego dokarmić dla przyjemności "własnej" to nie byłoby to społecznie tolerowane.

Luna dziwi mnie twoja wypowiedź, ponieważ to tobie przeszkadzało, że np. wilki mogłyby by cię TEORETYCZNIE narazić na utratę twojego dobra jakim jest koń  ( a wilki jednak są gatunkiem zagrożonym i raczej dla przyjemności nie polują, więc jest jakaś tam podstawa aby jednak dać im żyć), ale już matka z dzieciorem, która np. naraża mnie na utratę konia, bo go przekarmi/nakarmi tym, co mu szkodzi, jest ok. i tak fajnie i taka atrakcja.

Ja ci wyjaśnię skąd ta tradycja - z głębokiej komuny czasów. Z czasów gdy robotniczej gawiedzi konie kojarzyły się tylko z państwowymi stadami. A jak Państwowe, to niczyje.
Dziś czasy się zmieniły i przynajmniej teoretycznie mamy coś takiego jak prawo do własności prywatnej. Ale sporo osób w starej mentalności żyje (wywalić śmieci do lasu, nakopać sobie wrzosów do chaty na trawnik, narwać konwalii itd.)

A w temacie dokarmiania także marchewką- więcej karotenu od korzenia ma nać.
kotbury, Może stąd moje podejście że mam konia który jest atrakcją całej okolicy i ludzie przepychają się by tylko coś mu przynieść. Szczęśliwie na tyle rozgarnięci że wolą zapytać czy koń może jeść to czy tamto. A i koń na tyle rozgarnięty że jak mu coś nie służy, to wypluje.
Tropy wilków mogłam podziwiać tej zimy wokół całej stajni i nawet na ganku - więc ta obawa jednak była urealniona ich bardzo bliską obecnością.
Sama pierwszą styczność z końmi miałam gdy faktycznie przywoziły wozem węgiel, i zwykle już czekała na nie torba ususzonego chlebka. Tyle że nawet jako dziecko wiedziałam by zapytać czy wolno.
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
21 lutego 2017 09:09
Ufff.. ja kiedyś przyłapałam kolesiówę, która w stajni raczyła mojego młodego kruchymi ciastkami...  A ten wniebowzięty je z zadowoleniem wciągał, robiąc przy tym oczki kotka ze Shreka (jakbym go nigdy nie kamila  😲)  Potem inna agentka dała mu garść pistacji w łupinach i zanim zdążyłam jej zabrać, ten radośnie schrupał już pół garści. Całą noc nie mogłam spać martwiąc się o kolkę... Gdzie ci ludzie mają mózg?  Ale mój łobuz to taki odkurzacz na wszystko. Zje i nawet nie powącha.. 

A zmieniając temat na bardziej poważny..  Czy jest ktoś, kto trzyma 2 konie na działce 0,5 ha?  Zmiany w ustawie obrotem ziemią rolną utrudniają nam zakup siedliska, do którego chce się za jakiś czas przeprowadzić z koniem.  Nie będziemy mogli kupić działki na którą polujemy (2 ha w 1 kawalku) a tylko dozwolone 0,499 ha. I może jakimś cudem, jak właściciel nam to tak rozdzieli, to może jeszcze 0,3ha. (Czyli razem 0,8ha) Przez ustawę nie liczę już nawet na łąkę z której będzie trochę siana na zimę, ale chociaż na przyzwoite miejsce na mini paddock paradise.  Powiedzcie tylko.. czy uda się zmieścić tam 2 koniuchy? Żeby za chwilę nie tonąć w jednym wielkim błocie? 
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 lutego 2017 09:26
abbigail Ja tak mam 2 konie właśnie, mają do dyspozycji jakieś 0,7-0,8ha razem z dojsciem do stajni. Dopiero od września tam stoją, ale póki co to nie narzekam. Padok w kształcie "L" z odchodzącą u góry wygrodzoną ścieżką prowadzącą do stajni otwartej. Długie ramię "L-ki" to 0,5 ha lasku i na dole szeroka podstawa "L-ki" to kawałek łąki, w lasku wygrodzony kawałek na placyk do jazdy, około 25x25m (ciasny, ale własny 😉 ). Całość działki jest nachylona i podłoże piaszczyste więc z błotem u mnie problemów nie ma, ale raczej przy tej powierzchni nie liczę na trawę w jakis przyzwoitych ilościach. Łączkę niedługo bedę odgradzała, żeby właśnie cos tam mogło urosnąć, ale ziemia marna (tak kiepska, że nawet podatku płacić nam nie kazali). Chłopaki sami sobie "system ścierzek" ustali między drzewami, mają w 2-3 miejscach powieszone siatki z sianem + jedna w stajni, woda też w pewnej odległosci od siatek + w stajni. Mi się sprawdza póki co taki system. Pewnie, że chetnie kupiłabym kawałek łąki na pastwisko, ale własnie przez tą zmianę przepisów... lipa :/
A! Tylko musisz sobie zdwać sprawę z tego, że przy tak małym areale, to kupy trzeba sprzątać na bierząco, bo inaczej padok bardzo szybko będzie pokryty g. po prostu.

edit.literówka
abbigail
Ja też trzymam 2 konie na nawet mniejszym areale. Na okres pastwiskowy wypożyczam łąki od sąsiadów i chodzę z nimi na niewielką łączkę do rodziców ale teraz, aż do kwietnia- maja to kiepskie życie mają.  😕 Wszystko jest kwestią organizacji . Żeby w ogóle zapewnić im swobodny ruch powinnaś sobie odgrodzić taki " czarny padok " , który z góry skażesz na jedno wielkie błocisko i zero trawy.  🤔 Inaczej się nie da. Ja jeśli chcę żeby moje konie  wychodziły to tylko tam je wpuszczam aż do wiosny . Mają siano i tyle, jedynie oczy i nozdrza tęsknią do trawy za płotkiem jak już rośnie ale nic nie zrobię 🙁 Inaczej mi wszystko zryją, zniszczą i zasrają. A teraz jak w końcu ziemia trochę odpuściła i śnieg stopniał odsłoniły mi się te " miny " na łące . tyle G*** na raz to dawno nie widziałam.  😵 Obiecałam sobie dzisiaj że wstanę wcześniej i po ruszeniu mojego konia po prostu powoli zacznę je zbierać ale oczywiście mi nie wyszło. Jutro się zabieram i dam wam znać jak skończę. Może do zimy się uwinę ... :p
abbigail, Klaudia777, ma fajne rozwiązanie. Da się i trawka będzie ale póki młoda - lepiej konie wyprowadzać na wypożyczoną łąkę a pewnie niejeden sąsiad ma za domem teren którego mu się nie chce kosić 🙂 Wtedy w sam raz zanim wyjedzą hektarową łączkę, trawa na wybiegu odrośnie i ziemia odpocznie od kopyt. I tak można aż do zimy.
abbigail, zaraz Ci smarnę PW jak wg mnie można ominąć ustawę.
abbigail a nie można tej ziemi wydzierżawić? choćby na 100 lat z opcją wykupienia jak pojawi się możliwość. Albo wykupić 0,499 na mamę,0,499 na babcię, 0,499 na ciocię itd i w sumie mieć całość
Tusia2012, wystarczy na 5 lat z prawem pierwokupu po określonej cenie 😉
Znajoma kupila w zeszłym roku gospodarstwo z kilkoma ha ziemi. Jest rolnikiem ale nie z obszaru, w ktorym kupowała. Po prostu nikt nie chciał kupić całego gospodarstwa a było do sprzedaży w komplecie budynki z ziemią. Procedury dłuzej sie ciagnęły ale kupiła bez problemu. Nawet ksiądz odstąpił od pierwokupu 😉

Edit: tu link co i jak...
klik
abbigail a nie można tej ziemi wydzierżawić? choćby na 100 lat z opcją wykupienia jak pojawi się możliwość. Albo wykupić 0,499 na mamę,0,499 na babcię, 0,499 na ciocię itd i w sumie mieć całość


W/g wspomnianej ustawy każda umowa dzierżawy ziemi rolnej musi być notarialna a dzierżawić może tylko rolnik... Tak w teorii...
W/g prawa geodezyjnego nie można ziemi rolnej dzielić na tak małe działki...
Ale Polak potrafi ominąć przepisy jeśli potrzebuje  😉
abbigail
Gadałam z notariuszką ostatnio właśnie na temat ziemi rolnej i jej obrotu - jak dasz to do załatwienia ogarniętemu notariuszowi, to będzie w stanie tak to przepchnąć, że kupisz ile będziesz chciała ((tzn. na ile Ci kasy starczy 😀 ). W tej chwili z tego co pamiętam, trzeba mieć zaświadczenie od kupującego, że będzie gospodarował min. 10 lat i mieszkał w miejscu które kupił, zgodę Prezesa ANR (ale to trzeba było mieć też przed zmianą przepisów - jeśli siedlisko/gospodarstwo ma poniżej 100 ha, to nawet się nie zainteresują, prawie od ręki wystawią papier, że nie chcą), księdza i innych wyznaniowych już z tego wyrzucili, jeszcze jakiś warunek był, ale teraz nie kojarzę. To, że jest się rolnikiem, jest na duży plus, nawet jeśli nie z sąsiedniej gminy, osoba bez wykształcenia rolniczego/ praktycznego-rolnika bez szkoły (niepłacąca KRUS, a Zus np.), ma znacznie ciężej. Pomyśl jeszcze o tym, zajrzyj do notariusza jakiegoś u Siebie, jak będzie ogarnięty, to da radę ominąć przepisy🙂
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
21 lutego 2017 18:23
O! Dziekuję za wszystkie podpowiedzi!  Jutro właśnie mam spotkanie z notariuszem. Na szczęście wszyscy w gminie są bardzo przychylni. Mówią, żeby działkę kupować, bo jest piękna, szeroka a w tej miejscowości na 30 domów, mieszka chyba z 6 koniarzy 🙂 Więc wiadomo, że ze wszystkim łatwiej. Więcej sasiedzkiego zrozumienia 🙂  Właściciel obecny mówi, że podzielić mu działki- to  żaden problem (ale nie wiem, czy jest świadomy przepisów), ale chcę zrobić tak, żeby mieć na tyle miejsca, żeby móc pastwisko dzielić na kwatery. Te błoto z kupami to horror. Najbardziej się tego boje 🙁 W obecnej stajni chłopaki to sprzątają "cięzkim sprzetem" w postaci koparki 😀 na łychę i wywożą, ale u siebie nie bede mieć takiej możliwości.   A stajnię też będziemy planować angielską, albo dużą mądrze zaplanowaną wiatę.  Ciężko to wszystko zaplanować. Za dużo trawy - źle. Za mało, też źle, bo mój koniuch rozwala albo przeskakuje wszystkie ogrodzenia do lepszej trawy.   
Proooszę, wstawiajcie w wątku więcej zdjęć ze swoich stajni! Rozplanowania, co byście zmienili.  To jest bardzo dobra inspiracja i wiele cennych rozwiązań przy planowaniu własnej stajni!
ps. Łączę się ze wszystkimi zbieraczami wiosennych kup!
Ja nie jestem w stanie z zimowego padoku zebrać tej gównianej miazgi. Czekam aż to zmielą z ziemią, bo to zrobiła się warstwa 10 cm w niektórych miejscach.Chyba to po prostu wiosną zbronuję i tyle. Musiałabym wziąć teraz koparkę i rozrzutnik. Nie wiem, może jutro kilka wózków wywiozę,ale marnie to widzę.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 lutego 2017 18:42
Ja nie jestem w stanie z zimowego padoku zebrać tej gównianej miazgi.

Dlatego ja zapitalam codziennie po pracy z taczką, tylko, że ja dwa konie mam więc to dwie taczki kup jedynie. Jakbym zostawiła nie sprzątane, to na takiej małej działce jak mamy trawy bym już nie ujrzała...
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
21 lutego 2017 18:45
Jeszcze myślę, że gdyby mieć tak mało miejsca i wcześniej zaplanować taki "czarny wybieg" albo.. pole minowe...  to czy nie zrobić jakiejś warstwy żwiru, sama nie wiem czego.. ale pod kopytami i tak wszystko pójdzie w maź.  Jednak chyba jedyne wyjście.. spych-koparka wypożyczona na pół godziny..
zembria, też tak robiłam,ale jak przyszły mrozy,to nie dało się tych kup odbić od ziemi i zaniedbałam sprawę. Mróz trzymał u nas ponad miesiąc, i to wystarczyło aby pole minowe o takiej grubości powstało. Wczoraj stopniał cały śnieg i przeraziłam się widokiem
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 lutego 2017 19:18
U nas też, od początku stycznia do zeszłego tygodnia trzymał mróz. Dzielnie odkuwałam te kupska jak kilofem grabkami 😂 załatwiłam tak jedne grabki, sporo teraz przy odwilży się znalazło wynalazków z pod śniegu gdzieś tam przeoczonych, ale obyło się na 5 taczkach nadprogramowych tylko. Trochę hardkor, to kucie w lodzie, ale wiedziałam, że po prostu nie ogarnę potem tego sama 🙄
u mnie po 4 sztukach to jest tragedia, chyba faktycznie zgrabię na kupki i rozrzutnikiem podjadę  😂
Przecież to kopce będą  😲
Dobrze, że załatwiają się głównie przy miejscach na siano, to jakoś to odgruzuje
My też na etapie sprzątania zimowych kup 😉. Mam podobnie 0,7 hektara na 1 konia + 2 mini szety + dojdzie teraz źrebak z tym, że żyznej ziemi. Trawa siana na jesień zeszłego roku, tego lata wypuściłam bez kwater i to był błąd bo wygryzły do ziemi. jesienią powiedziałam stop i towarzystwo wylądowało na zimowym mini padoku 25x25 wraz ze stajnią gdzie spędzają cały dzień, ze tym, że prawie codziennie, a minimum 3-4 x w tygodniu mają zapewniony wymuszony ruchu. Mini pomagały targać drewno, sp pod siodłęm mimo ciąży. Maja się dobrze, na szaleństwa padokowe zbiera się im dopiero teraz (wiosnę czuć) to nie nie dużej tylko miniówą, dla których padok jest przyzwoitej wielkości.  taraz planuje dodaktowa obciąż 20x40 z pastwiska na plac 🙁, wię będę grodziła nieużytki sąsiadów i tutaj tkwi problem (jak tanio i skutecznie, wiecznie nawracający temat ogrodzeń  :icon_rolleyes🙂. Mały padok ma ten plus, że duuuużo łatwiej ogarniamy temat kup. Zbieramy codziennie (chociaż też była ponad miesięczna przerwa na mrozy). ale moje mają 4 miejsca do stranie z których to po prostu wywiozłam dodaktowe taczki. Chciałam chować na lato wolnowybiegowo- i tak chyba będzie, ale na noc będą zamykane na mini padoku bo inaczej pastwisko= pole minowe. Aha, na padoku nie mamy strasznego błota pomimo roztowpów i 3 dni deszczów. ale on jest jednak na górce i to chyba jest sprawa kluczowa.
No to możemy sobie wszystkie przybić po piątce, też dzisiaj zabrałam się za odgruzowanie terenu. Nie pomaga fakt, że wróciłam tu z jednym z koni raptem 2 miesiące temu, a mój "ojciec" za nic ma higienę pastwiskową... Stał jeden koń przez długi czas, a teren wygląda, jakby stado sztuk 15 na co dzień się tam załatwiało i łaziło. Do tego mega chlapa na szlakach "komunikacyjnych" (przed stajnią-miejsce na kupy/ stajnia - kasterka z wodą/ stajnia - miejsce na siatkę na siano) plus jest taki, że konie są na tyle miłe, że w tej chwili upatrzyły sobie teren wokół stajni (budynek jest na terenie pastwiska) i tam srają, więc daleko do wywożenia nie mam - ale za to najbardziej rozmokłe i śliskie błoto na całej linii wywozu.  😵
że tak pozwolę odejść od "kup" i wrócić do tematu ogrodzeń, czy ktoś praktykował zabetonowana listwa metalowa i do niej przymocowane słupki, w sensie, że nie mają styczności z ziemią. Trochę roboty by z tym było ale cenowo ok, wizualnie super, .. a trwałość? na myślę, że na pewno lepiej niż drewniane prosto w ziemi. widziałam takie ogrodzenie na żywo wokół posesji, na filmach też w przypadku pastwisk 😉
falabana listwa metalowa? Jak to wygląda? Ja mam każdy drewniany słupek wstawiany w sztycę, a ta jest wbetonowana. Niestety to dość droga zabawa....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się