kącik skoków

Ja mam pytanie dot. mojej sylwetki w skoku. Ogólnie większość jeźdźców jest poprawianych za rzucanie się na szyję konia. Ja z kolei od zawsze miałam problem w drugą stronę. Jak patrzę na swoją sylwetkę w skoku, to mam wrażenie, że... za mało się pochylam. Za mało ciągnę klatkę piersiową do szyi konia, chociaż zdarzały mi się skoki, które uważałam za lepsze pod tym względem. Czy ktoś może rzucić okiem, na pewno jest jakiś niuans, z którego muszę sobie zdać sprawę  🙂

edit. dodałam 4 zdjęcia, w razie zniknięcia proszę odświeżyć stronę  😁







Meise, wszystko jest piknie, idz se kobito prawdziwych problemow poszukaj a nie szukasz dziury w calym 😀 😉

To sa male przeszkody przeciez, poza ta z drugiego zdjecia, ktora ma moze cos pod 105cm? Kladzenie sie gora na malych przeszkodach tylko koniowi przeszkadza + dowodzi slabosci miesni core (w skrocie lzej rzucac cialem niz trzymac statyczne napiecie miesniowe, cos o tym wiem przy okazji wspinu). Mowie to jako niewyuczalny czlowiek-scyzoryk bez miesni brzucha 🤣

kokosnuss, a mi się właśnie wydaje, że bardziej pro jest tak jak na Twoim zdjęciu  😉 oglądam sobie mnóstwo filmików w slow-mo osób doświadczonych, również zawodników i oni nawet na niższych przeszkodach się składają i "muskają konia cyckami" po szyi. To ja już nie wiem jak to jest  🤔
Ogólnie ciężko mi znaleźć kogoś kto ma podobny do mnie "styl". I tak jest już dużo lepiej, bo kiedyś skakałam "po rycersku", czyli jakbym miała szpadę u boku  😉
Meise, nie, poprawnie jezdzacy ludzie nie kładą się na małych przeszkodach. A to ze topowi zawodnicy zapominają się bo zwykle skacza ogromne przeszkody to inna sprawa. Koniowi ułatwiamy życie, anie utrudniamy leżąc na nim.
Meise na tak małych przeszkodach nie ma sensu się kłaść, żeby zaburzać koniowi środek ciężkości. Skład wzrasta wraz z wysokością przeszkód. Przy takich 80-tkach to delikatny półsiad i ręki tyle ile koń wyciągnie. Głowa do tyłu. Jest na 5. Pchnij jeszcze stopę do przodu a będzie na 6  😀
No dobra, skoro tak mówicie, to widocznie jest ok  😀 Ja niby staram się podążyć za tym czortem i nie przeszkadzać mu zanadto, ale jak patrzę później z boku na zdjęcia lub screeny, to wydaje mi się, że czegoś tam brakuje, że jestem tak daleko od szyi moją klatką piersiową.

Postaram się zatem lepiej deptać strzemię i po prostu skakać, skakać, skakać. Częściej niż raz na 3 tyg, byle już tylko dziad podków nie gubił w dniu treningu i inne ciemne moce nie krzyżowały nam planów  🙇
Meise trochę off, ale to siodło tak mocno lewituje tyłem? (Pierwsze zdjęcie)
Kurczę, no faktycznie trochę tak to wygląda... No ale jest realne w ogóle, że przy silnym wybiciu i w tej fazie skoku siodło będzie przyklejone do grzbietu? Na zdjęciach z zawodów często widać (jak jest foto od tyłu), że to siodło się podnosi.

Idę męczyć moją saddle-fitterkę  😉 Chociaż ona jak już słyszy o moim Pessoa, to pewnie białej gorączki dostaje  😁
Meise, jeżeli konia nie bolą plecy to nie dotykaj siodła. Sluchaj konia, bo czasem wygląda tak ze nie powinno działać a działa idealnie.
Tył go na pewno nie boli, nawet wczoraj ortopeda sprawdzał i mówił, że ładny mięsień się tam robi i plecy niebolesne.

Ja sama nic kombinować nie zamierzam, ufam naszej lillid  😉
Meise, topowi zawodnicy tez ludzie i nie wszyscy jezdza stylowo czy najpoprawniej jak sie da, po prostu dopoki dany kon przy niepoprawnym dosiadzie jest jezdzony skutecznie i robi wyniki to gra muzyka. Zobacz sobie jak dosiad w skoku ma Frank Schuttert 😉

Zreszta mase holenderskich skoczkow sklada sie w skoku przedziwnie, bo to w wiekszosci bardzo rosli faceci (Schuttert ma jedyne 203cm :P). I ja tez sie skladam jak scyzoryk cyckami do konskiej szyi w klasie 100cm, bo przy moich 190cm kon przy poprawnym polsiadzie jest strasznie daleko w dole xd a polozenie sie na szyi daje zludzenie bycia przy koniu. Do tego wspomniane braki w sile core. Dopoki konie to toleruja (i sa na tyle silne, zeby sie dobrze odbijac przy kladacym sie jezdzcu) to od biedy ujdzie, krosowki mnie zawsze costam cofaja, bo jednak szkoda pizgnac na twarz 😁 ale to nie jest poprawny dosiad i tyle 🙂 i wrzucony screen jest przykladem jak nie robic tego w domu.
To jak skaczemy tez w duzej mierze zalezy od tego jak koń skacze. Sa konie na ktorych musimy sie wycofac cialem i polozyc bardziej, nawet na nizszych wysokosciach, a sa konie na ktorych nie trzeba. Wszystko jest kwestia wyczucia.
O losie, wielki chłop ten Frank  😲

Ja niby jeżdżę tak, że nie robię w zasadzie nic przy skoku, robi się samo. A chciałabym jeździć bardziej świadomie, kontrolować swoje ciało, szlifować dosiad i technikę także na skoku. Tylko, że to się tak szybko dzieje, że nie zdążę pomyśleć i już jestem po drugiej stronie. Ja na razie nie chcę pokonywać wagonów (aczkolwiek jak kiedyś koń pozwoli to chętnie pójdę z nim wyżej), zależy mi, żeby jeździć ładnie stylowo. Że jak już wyjadę w końcu na ten parkur 80-100 cm to przejechać go tak, żeby widzowie powiedzieli, że w ładnym stylu pojechane  😉

I faktycznie, jeźdźcy krosowi mają bardziej zbliżony do mnie dosiad - to fakt. Nie są tak blisko szyi konia, myślałam, że to bardziej chodzi o takie zachowawcze siedzenie  😉 tzn pewnie o to chodzi  😁

Ciekawa jestem, czy jak kiedyś zaczniemy skakać coś wyżej, to moje ciało samo zacznie się układać do danej wysokości. Czy wtedy jest więcej czasu, żeby się świadomie ułożyć? Czy też się samo dzieje?
Nie ma wiecej czasu na wiekszych. Jak sie nie zlozysz to fikniesz przez szyje, lub w trakcie skoku bedzie Ci bardzo niekomfortowo. A w Pessoa na czyms wyzszym... musisz sie zlozyc i wycofac cialem.
No tak, ale czy ciało się składa samo? Czy myślicie o tym, że "o, teraz jest wyżej, koń się mocno odbije, trzeba się mocniej wycofać". Czy układacie to ciało świadomie? Bo ja tak jak powiedziałam - dzieje się samo i już. Jak skakać świadomie? Są jakieś ćwiczenia (wiem, że szeregi i skok-wyskok, bardzo je lubię, ale to też jest na zasadzie - dzieje się i tyle).

Chcę zrozumieć ten mechanizm działania  👀
Meise, Samo się dzieje. Im mniej kombinowania tym lepiej, moim zdaniem.
Też co KaNie, napisała zależy od konia dużo.
Czyli nie ma żadnych teorii, że myśli się o tym i o tym?

Ok, to będę po prostu skakać. Póki nie spadam i nie mamy zrzutek to przyjmuję, że jest ok  🤦  😉
Cialo sie samo nie sklada. Musisz sie sama wycofac cialem do duzego skoku i sama oddac reke. Jak bedziesz skakala z cialem nadal w takiej pozycji i nie wyrobisz sobie nawyku cofania sie biodrami i ciagniecia nogi w doł, to mozesz miec error. Szczegolnie ze masz mlodego konia, ktory bedzie wysokosci uczył sie razem z Tobą.
Pessoa na wiekszej wysokosci, jak sie zostanie z noga z tylu i cialem wysoko , robi bardzo niefajna rzecz - rzuca noge na zad konia. Ciezko jest sie z tego wyratować. Ale jak sie wycofiesz pupą i popchniesz noge w doł i do przodu, to bedziesz miala przyjemnosc z tego.

Perlica
Nie zauwazylam zeby moje cialo na 140 samo z siebie sie wycofalo. Ja skakalam kiedys w gorszej pozycji niz Meise teraz i sie mocno zdziwilam na 140-150 ,mimo ze klacz byla bardzo wygodna w skoku.
Nie wiem, czy ja będę umiała się tak wycofać, pewnie będę się musiała przekonać jak kiedyś przyjdzie co do czego. Najwyżej nabiję sobie trochę guzów i się nauczę  😉

Na F. nie skacze się za łatwo, bo on bardzo nierówno skacze, czasem się wybije z ogromną siłą i mocno do góry, a czasem skoczy lekko, bez udziwnień. Kiedyś się tak zgramy, że będziemy oboje skakać z zawiązanymi oczami  😉
KaNie, nie wiem, może to zależy od człowieka także. Ja nie kombinuję, skaczę po prostu i samo się dzieje intuicyjnie.
Jak jest wyżej to ja inuicyjnie daje ramiona do tyłu po prostu i tyle.
Skakałam na kilku różnych koniach i widzę po zdjęciach , że u mnie się to dzieje samo. Im więcej myślę , tymbardziej się spinam i jest gorzej  😵

ZO MR jeździłam na klaczy stopującej poprzedniej zawodniczce, nie skakałąm na niej jak na stoperze, tylko jak na normalnym koniu i nigdy mi się nie zatrzymała.
Za to mój obecny koń to się na nim za wcześnie prostuje i nie idę do niego, mimo że nie jest stoperem wcale, ale wiem że po przeszkodzie mnie pociągnie  i mogę nie zdążyć skrócić w linii.
I to jest bardzo złe, bo wtedy jestem lekko poza ruchem i on paradoksalnie wtedy ciągnie mnie jeszcze bardziej  😵
Ale zobaczymy jak to wyjdzie na parkurze, bo póki co teraz ogarnęłam się  z nim w domu, nie ciągnie mnie nawet na pałce zwykłej plastiku to i ja idę do niego inuticyjnie ile trzeba, ale na zawodach nie wątpliwie może to wyglądać inaczej  🤔wirek:
Perlica
Mysle ze to jest wlasnie bardziej do ludzi ktorzy skacza cialem wysoko,prosto i z noga do tyłu. Jesli nigdy tak nie skakalas, to mozliwe ze wydaje Ci sie naturalne ze nie trzeba nic robic.

Meise
Jak skaczesz to po prostu nie wstawaj w gore w strzemionach, pchaj biodra do tylu, Noge w doł i leciutko do przodu ale nie ciagnij rak wstecznie, tylko je oddaj lub poczekaj az kon sobie wezmie tyle ile potrzebuje. Pamiec miesniowa Ci sie wyrobi i z kazdym wyzszym.skokiem bedzie Ci lepiej 🙂
Fajna dyskusja się wywiązała. KaNie mogłabym cię poprosić o ocenę mojej pracy cialem5w trakcie skoku? W końcu mam nowe siodło, a na ostatnim treningu było dość wysoko jak dla mnie i nie jestem przekonana czy dobrze to robię.
Ja wiem, ze ide cialem do szyi i biodrami do tylu na kazdym jednym koniu i kazdego jednego dojezdzam do przeszkody asekuracyjnie jak stopera. Ale wlasnie zawsze mam wrazenie, ze moje cialo samo sie sklada, moze niektorzy maja ulomna swiadomosc ciala czy cos.
KaNie, no ja to jestem człowiek nogi na łopatce  😂
No właśnie to jest chyba trochę mój błąd, że ja staję w strzemieniu. Spróbuję sobie ćwiczyć takie lekkie wycofanie na niziutkich szeregach, które sobie ustawiam z koziołków i ukośnie zawieszonych drągów (bo sama, bez trenerki nie skaczę nawet krzyżaka, raz spróbowałam i wystarczy  😉).

Raz jeden, na czwartym treningu miałam taki luz i flow, że wszystko idealne banglało i każdy jeden skok wychodził, jakbyśmy robili to z czarnym od dawna. Jakoś nie mogę wrócić na ten pułap, a myślałam, że już zajażyłam czaczę...
kokosnuss
U mnie stawanie w strzemionach wzielo sie z lapania konia za morde... ze strachu. Zeby sie wycofac trzeba sie troche rozluznic. Zeby sie roluznic trzeba przestac sie bać . Jak bylam w fabryce to po jakims czasie tak sie balam skakac, ze nie bylam w stanie ruszyc sie cialem w zadnym kierunku, ani oddac reki. Potem jak dostalam klacz na poziomie 150 i zaczelam na niej cos wyzej skakac, to zaczelam sie rozluzniac i poprawiac. Ale tez mialam etap kladzenia sie na konia. Kladlam sie i oddawalam reke przesadnie. A potem mi sie to ustabilizowalo. Ale nadal, jak koń mi skoczy cos zle, a jest wyzej, to przy kolejnej probie  musze walczyc ze swoim mozgiem , zeby sie nie srał ze strachu i rozluznił ciało. Musze na sie wysofac cialem myslac o tym, nie zawsze robie to naturalnie. Jak wszystko jest cacy, rowno, przewidywalnie to nie ma problemu.
Czyli też zależy  od człowieka i jego doświadczeń.
Ja mam obsesję, że nie będzie pasować wyrobioną u pierwszego trenera hen dawno, więc ja ładnie naturalnie się układam i rozluźniam jak nie patrzę na przeszkodę, tylko patrzę na punkt poza przeszkodą czyli gdzie mam wylądować.
Żeby wybić mi z głowy nawyk mierzenia ( tak mierzyłam nawet do drągów) to ciągle skakałam przeszkody niewielkie lub jeździłam drągi na obwodzie hali i miałam patrzyć na trenera , który stał na środku hali i opowiadać co jadłam na kolację  😉
Mysle ze to bardzo duzo zalezy od czlowieka, od doswiadczen, od konia, od siodla, od budowy naszego ciala. Sa rzeczy ktore nam w skokavh utrudniaja i trzeba je poprawic. Jednym to przychodzi latwo inni musza ze soba walczyc.

Meise mysle ze ogarnie temat szybko, bo raz ze ma konia ktorego zna i kon jest dla niej spoko, dwa ma jakas swiadomosc swoich bledow ktore chce poprawic.
Teraz pytanie czy bedzie jej latwo, czy bedzie z tym walczyla dlugo lub zawsze.

Ja walcze kilka lat. I powoli dochodze do wniosku, ze bez konia doswiadczonego, nigdy nie bede potrafila skakac dobrze.
Mlode mnie nadal blokuja i nigdy nie mam ich szczegolnie szczerych i milych. Kobyle ktora mam teraz , mozna nazwac wściekła suką 😉 takze ten no... 😉
KaNie, ja sie klade tak



roznica miedzy dosiadem na siwym a na Fly (screen wyzej na tej stronie) IMO nieszczegolna i IMO na obu za bardzo jak na takie przeszkody?
Jak mialam konia, ktorego sie balam okrutnie, bo byl bardzo nieciekawy do jazdy (na kazdego splocha szedl w gore seria baranow i ponosil brykajac, to byla sztuka cos takiego wysiedziec, a bal sie literalnie kazdego innego konia na placu, ludzi etc no wszystkiego) to tez mu wisialam na twarzy jeszcze duzo gorzej i zostawalam cialem i wlasnie nabawilam sie nawyku zostawania cialem z tylu do ostatniej sekundy przed odskokiem, bo moze sie jednak cos dziwnego wydarzy 🙄

Moim zdaniem to kwestia wzrostu i gownianych miesni core jednak, bo ogolnie lubie sie kleic gora ciala do konia, wisiec ramionami, bo kurka daleko w dole te konie 🤣 trenerka mnie objezdza, ze mam nie wisiec biernie w siodle tylko pilnowac napiecia miesni brzucha i plecow, a ja sobie wisze namietnie jak tylko nikt mnie nie pilnuje. I siodlo pasujace mam jedno, wiec jak jezdze obce konie to z kolanami przed siodlem i to tez slabo, bo jednak sie asekuruje w polsiadzie reka z braku oparcia na kolanach 🤔

A po drugie kwestia tego, ze ja boidupa jestem straszna 🙄  z jednej strony sie pakuje na jakies dziwne konie, surowe, narowiste i to jest spoko, ale przy skokach sie boje jak tylko sie robi wyzej albo nie pasuje odskok. Sama nie wiem dlaczego w sumie. I dlatego mega bylam szczesliwa z Fly, ktora sie nie boi niczego i wszystko skacze jak leci 🙂 a teraz sie zastanawiam nad czyms moze mlodszym i nie wiem, czy to dobry pomysl 🤔
kokosnuss, Ale ty nie deptasz strzemienia czyli się trzymasz kolonami na skoku ? Więc to raczej tego kwestia. Chyba,że takie foto akurat?

Moja profesorka to była dopiero walnięta, ale jako, że szła jak durna i atakowała fajnie w pasujące odbicie to fajnie mi pokazała, że można spokojnie być po przodach w 120 wogóle nie mając pojęcia o niczym, bo pierwszy trener prócz tego że musi pasować co do cm wpoił mi, że to jest takie trudne przejechać parkur 120,że wogóle dla wybranych.

Dlatego uważam, że im mniej kombinowania tym lepiej, rytm i galop , reszta się do wygląda.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się