Nela i Noni juz bezpieczne. Czy NORZE też się uda?

Nela i Noni już uratowane, stoją w nowych domkach otoczone miłością 🙂

Teraz nadszedł czas, aby uratować siostrę Neli, a córkę Noni - Norę.

Tam, gdzie klaczka - półtoraroczna Nora - mieszka, jest i źle i dobrze. Źle, bo jesienią i zimą konie nie wychodzą na dwór i stoją w ogromnej ciasnocie, na krótkich łańcuchach. Klacze rodzą co roku, najlepsze klaczki zostają do dalszej hodowli, gorsze sztuki i ogierki odbiera handlarz i zabiera w ostatnią podróż...w podróż po śmierć.

Klaczka jest młodziutka i zdrowa. Ładnie zbudowana, jak na pogrubionego źrebaka (matka Noni, ojciec Werończyk zimn.), spokojna chociaż wyjście na dwór zrobiło na niej duże wrażenie, miała ochotę pobiegać. Może ktoś kupi ją dla siebie prywatnie?

Taka podróż czeka Norę, jeżeli nie zdążymy jej uratować. Udało nam się z jej matką i siostrą. Wiem, że teraz też się uda, bo wsród nas jest wielu wspaniałych ludzi, kochających zwierzęta i dążących do tego, aby udoskonalić świat. Można na Was liczyć ponownie?

Na rzecz koni - schronisko ProEquo.

przelew
Konto Osobiste Citibank
Patrycja Aleksandra Koćmiel
ul. Sądecka 22, 71-021 Szczecin
nr 97 1030 0019 0109 8518 0228 8549

dla przelewów zagranicznych: PL 97 1030 0019 0109 8518 0228 8549 swift code CITIPLPX



Czy wykup tego konia za 2 tysiące złotych nie spowoduje, że ich chodofca będzie tylko produkował więcej, bo przecież jest to dobry interes i można sporo zarobić?
Niestety napewno tak będzie nabijanie kasy ludziom,którzy dalej będą robić to samo. Wykupując konie rzeźne tylko nakręca się ten biznes-niestety.
laguna przewidziała ze bedzie teraz wysyp "zbieraczek"
no i się zaczyna...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 stycznia 2009 15:17
ja tylko chciałabym wspomnieć o jakże mało ważnej i nigdy zresztą nie przestrzeganej rzeczy jakim jestobowiązujące prawo.

Mówi ono (USTAWA o zbiórkach publicznych):

Art. 1. Wszelkie publiczne zbieranie ofiar w gotówce lub naturze na pewien z góry określony cel wymaga uprzedniego pozwolenia władzy.

Tak, też uważąm że tego rodzaju akcje to robienie niedźwiedziej przysługi koniom. Jako że właściciel dostał dobrą cenę (został nagrodzony kasą) to będzie dalej ten swój proceder ciągnął - czyli koników do uratowania będzie coraz więcej!

No chyba nie tędy droga.

Zawsze jest tylko informacja gdzie wpłacić. Ale kto dalej utrzymuje te powykupywane zwierzaki - o tym już jakoś się nie mówi.

Jak konie naprawdę cierpią to są procedury i organizacje (Straż dla Zwierząt) które ODBIORĄ zagrożonie zwierzęta.
ja sie zgadzam ze takie wykupowanie koni od handlarza jest dawaniem im poprostu zarobić i nie widze w tym sensu  , bardziej jak dla mnie "użyteczne" jest ratowanie koni  po szkółkach  które przepracowały dla człowieka X lat i maja być zabite albo takich zagłodzonych , bitych itp.

Konie sie zabija i zabijać będzie  kocham konie ale widze różnice między wykupieniem grubego źrebaczka zimnokrwistego od handlarza a daniem emerytury biednemu spracowanemu zwierzakowi który pracował na człowieka całe życie.

ot takie moje przemyslenia

mam 2 konie wyratowane od rzeźni , w stajni stoja kolejne 3 "kabanosy". Nasz "znajomy" to handlarz od którego mamy te konie i  troche inaczej na to patrze ...chyba.
FAcet ma hodowle koni rzeznych, nikt mu tego nie zabroni. Uratowane zostaly dwie kobylki, ktore mialy nie isc na rzez, mialy dawac zrebaki. Kobylki byly male (zreszta, wszystkie 3 są małe), nie mlode - MAŁE. Byly zazrebiane 900kg ogierem, zeby zrebak byl jak najwiekszy, bo przeciez im wiecej miesa, tym wiecej kasy.


Ciska, uwazasz, ze mlody kon, ktory poczatkowo nie mial isc na rzeznie, ale ma byc matka zrebakow,  ktore w przyszlosci beda 2 razy wieksze od niej, nie powinien byc uratowany? Nie nalezy mu sie normalne zycie?!
Ja twierdze ze takich matek produkujących  źrebaki na mięso będzie więcej i więcej i z tym nic nie zrobisz .
Wykupisz jedna matkę "mięsna" , handlarz ma w zanadrzu  kolejne 5  i tak dalej.

dla mnie każdy koń zasługuje na zycie i na kochajacego własciciela ale ale.... to nie mozliwe
Chyba nie wytlumaczylam dobrze.

Kobyly sa za male na krycia takim ogierem! 900kg ogier na malutką klaczke to moze skonczyc sie tragedia. Tego mozna uniknac.
Nie , nie można bo każdy handlarz kryje w ten sposób bo

a) ma same ogiery zimnokrwiste
b) źrebaki po nim będą potężne
c) to mu sie opłaca
d) kryje każdą klacz którą sie da a jest w jej posiadaniu bo również mu sie to opłaca i nie myśli o zaźrebianiu małej klaczy czymś lekkim bo w jego mniemaniu to byłaby strata pieniędzy

ja nawet widziałam klacz hc kryte zimniokami i potomstwo po tym i to jest kolejna rzecz  której nie wyeliminujesz
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 stycznia 2009 18:42
Dopóki nie zmienią się przepisy pozwalające na transport żywych koni n ubój (a na to się nie zanosi), biznes będzie kwitnął. I nie mówcie mi, że wykupienie kilku koni napędza biznes - biznes ma się dobrze i bez tego. Smutne, ale prawdziwe. Miło podarować koniowi życie, pytanie tylko, co dalej.
Głowy murem nie przebijesz.
Nikt się nie lituje nad setkami tysięcy krów zabijanych rocznie i zjadanych w formie kotleta. Dlaczego rolnik miałby patrzeć na konia inaczej?

Nie zrozumcie mnie źle, mnie też jest przykro, że tak to wygląda. Ale zwyczajnie nie sądzę, że wykupowanie tych koni ma sens. Będą następne. I następne. I następne  🙁

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/konski_biznes_rolnicy_zarabiaja_na_hodowli_koni_rzeznych_19123.html

http://www.wprost.pl/ar/6482/Kon-polski/


Doskonałe są także perspektywy hodowli koni na mięso. Polska ma potencjał produkcyjny równy połowie potencjału wszystkich krajów Unii Europejskiej. Eksportujemy ponad 90 tys. koni i 5 tys. ton koniny rocznie, co stanowi 59 proc. importu mięsa końskiego do państw UE. Skutecznie, mimo wysokich ceł wwozowych ustanowionych przez Brukselę, konkurujemy z koniną sprowadzaną z USA i Kanady. (...)

Podstawowym źródłem kłopotów polskiej branży końskiej są regulacje prawne obowiązujące w UE. - Import końskiego mięsa do unii jest obłożony cłem, natomiast nie ma barier celnych na import żywych zwierząt - mówi Teofil Podgórski z Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. - Dla importerów sprowadzanie żywych koni i zabijanie ich w kraju przeznaczenia, mimo dodatkowych kosztów związanych z transportem i uruchamianiem własnych ubojni, jest często bardziej opłacalne niż przywożenie końskiego mięsa z Polski.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się