Kupno konia

kotbury też byłabym zainteresowana, sama widzę że maść z propolisem, ziółka, mieszanki miedź cynk magnez i takiego rodzaju rzeczy lepiej działają na konia niż końskie smary do kopyt, super hiper drogie środki czy absorbina na owady (olejki z octem przynajmniej JAKOŚ działały w porównaniu do środka za 150 zł 😉

EKHM wracając nieco do tematu...Poniżej moja analiza ekonomiczna , podkreslam,  że specjalnie pozbawiona emocji , które oczywiście każdego z jej aspektów dotyczyły:
Kupowałam konia dla przyjemności posiadania i jazdy. Oczywiście , że chciałam wydac jak najmniej , niestety jazdy próbne ( wiele , wiele jazd próbnych 🙁 ) oraz stan zdrowia kandydatów na moich pupili  pokazały mi wyraźnie,  gdzie jest to minimum , które muszę zapłacić , żeby mieć przyjemność z posiadania konia w przydomowej stajni - był to wtedy ( trochę czasu minęło )  przedział 12-20 tys PLN 😉 (czyli jestem w grupie tych jeleni ,  które nie wiedzą skąd się bierze dobre, zdrowe i tanie konie) 
Koń zakupiony w końcu został ; przyjemność z posiadania była. Niestety , wraz z apetytem na więcej spadała przyjemnośc z ...jazdy . W momencie , kiedy ze stajni przydomowej musieliśmy przenieść konia do stajni pensjonatowej z treningiem i zobaczyłam, jaką docelowo można mieć satysfakcję z jazdy konnej , przyjemnosć z jazdy na moim własnym wierzchowcu spadła naprawdę drastycznie. Po litrach przelanego potu i łez , zwiększyliśmy budżet o 100% i zakupiliśmy dwa razy droższego konia, który i tak był kompromisem między oczekiwaniami a możliwościami  finansowymi . No ale  w ten sposób moja przyjemność z jazdy wzrosła
proporcjonalnie - o 100% 🙂  I okazało się , że koń jest uzyteczny na nowe , niedostępne mi dotąd sposoby,  oraz że na jakiś czas,  w miarę postępu treningu wartość konia ma szansę nie spadać , a rosnąć i offsetowac w pewnym zakresie spore koszty tego  treningu.
W mojego poprzedniego konia mogłam wpakować lata porządnej pracy kosztującej krocie , a jego wartość nie wzrosłaby nawet o złotówkę , natomiast był ładny , nawet zdrowy i grzeczny  więc spełniający wiele innych oczekiwań 😉
Oczywiście , jak wspomniałam , aktualny zakup to był pewien kompromis. Żeby teraz mieć już na moją miarę opcję all inclusive , musiałabym wrzucić w kolejnego konia jeszcze z 50 tys PLN .
I tak bez końca praktycznie 😉
Wniosek - żartobliwie oczywiście - żeby mieć niedrogiego konia i cieszyć się nim, nie wolno za bardzo uczyć się jeździć 😉
dominox - tylko Tobie zmieniły się oczekiwania - chciałaś mieć rekreanta - to miałaś... a później nagle chciałaś trenować ... i ten koń już nie wystarczył.
Dużo ludzi zatrzymuje się na etapie rekreanta do lasu i są szczęśliwi.

🚫

Kotbury - czy Ty możesz założyć jakiś wątek z przepisami na te wszystkie pasty, środki, smarowidła?


Zakładam dla was kanał na Youtube gdzie nagram krok po kroku takie tutoriale na tego typu rzeczy. Zarówno bardziej chemiczne, ale które można zrobić samemu jak i takie "z naturalnych składników"- aby każdy sobie znalazł to, cze potrzebuje + wszystko z cenami i linkami do sklepów gdzie pewne substancje można kupić.
Pierwsze nagranie to będzie właśnie pasta/preparat do wędzideł i mam już "zamówione" brudne, niepolerowane od kilku lat wędzidła różnego typu (aurigany i zwykłe)
Drugi to detangler do ogona w wersji chemia i kolejny w wersji natura
Potem olej do skór i dalej olej do skór z woskiem pszczelim (pracuję nad wersją smaru- ale niestety bez "ropy naftowej" nie udaje mi się utrzymać stanu stałego smarowidła w temp. wyższej) jak ktoś ma stare skórzane ogłowia do wywalenia to poproszę bo nie mam już sprzętu do testów.
Letni szampon łagodzący po ukąszeniach owadów
Wcierka chłodząco-rozgrzewająca (z efektem p. bólowym)
Nabłyszczacz do grzywy i ogona wersja męska- czyli pachnący jak męski perfum a nie jak "kwiatki nastolatki' czy cytrynka🙂 bo mam wrażenie, że niektórzy panowie troszkę stronią od takiej pielęgnacji konia właśnie przez jej taki damski wymiar zapachowy.
Olej do skór zabezpieczający przed pleśnią (jesień)
nad smarem do kopyt myślę- fanką  nie jestem
I inne już być może ale to dalsza przyszłość choć mam receptury przetestowane na dzieciach ale muszę je potestować na czaprakach i derkach.
Proszek do prania czapraków i derek polarowych o zapachu neutralnym dla koni
Chusteczki do płukania czapraków i delrek polarowych (zamiast płynu do płukania) z naturalnymi składnikami  i o zapachu niedrażniącym dla koni
Kostki do czyszczenia wiader po paszy (taki gadżet bardziej) - chodzi o to, że w wielu stajniach gdzie zimą tylko zimna woda pod ręką mycie wiader najczęściej płynem do naczyń generuje niekończący się proces "boże jeszcze się pieni, jeszcze niewypłukane" - a ja mam coś co: wyżre zaschniętą paszę bez nadmiernego szorowania, łatwo się wypłucze, łatwe do przechowywania w stajni w formie "gotowa kostka".
Mokre chusteczki do przecierania kurzu z konia.

Większość tych rzeczy jest bardzo tania w wykonaniu- z małymi wyjątkami, ale wtedy mam super-eko, przyjaźnie pachnący koniowi skład.

To tyle. Problem mam o tyle, że działanie każego DIY preparatu aby opsiać najlepiej porównać do czegoś co jest na rynku (np. pasta do wędzideł, która dziła tak samo jak pasta sprenger, ale kosztuje 1/10 tego) - ale to trochę świństwo i nie chciałabym tego robić. Z drugiej strony przy detanglerach bez porównania trochę ciężko - jakiś punkt odniesienia do połysku, poślizgu, czasu utrzymywania się by się przydał... muszę to jakoś rozwiązać.



Ja mam kosmicznie stare podogonie fajne pewnie na testy. Można odebrac na piatkowie 😉.
No i siodla po 80 lat + ale raczej nie sa do wywalenia :p

Czekam z niecierpliwością 🙂
Drabciu - idę na priv.
EKHM wracając nieco do tematu...Poniżej moja analiza ekonomiczna , podkreslam,  że specjalnie pozbawiona emocji , które oczywiście każdego z jej aspektów
Oczywiście , jak wspomniałam , aktualny zakup to był pewien kompromis. Żeby teraz mieć już na moją miarę opcję all inclusive , musiałabym wrzucić w kolejnego konia jeszcze z 50 tys PLN .
I tak bez końca praktycznie 😉
[size=10pt]Wniosek - żartobliwie oczywiście - żeby mieć niedrogiego konia i cieszyć się nim, nie wolno za bardzo uczyć się jeździć
[/size]😉


Zawsze to jest sztuka kompromisu. Tylko że jak zaczyna być mowa o pieniądzach to wszyscy dostają małpiego rozumu  😁 😁 😁

No niestety jakość kosztuje i ile by tu na mnie nie wylewano pomyj nikt i nic nie zmieni tego faktu  😉 Pomijam przypadki skrajne że ktoś odkupił wspaniałego  konia za grosze od kogoś kto stoi nad przepaścią . 😉

P.S Ciekawe czemu nikt nie rzuca się na Dominox ???  🙄 Wprowadziła bardziej aksamitny przekaz ???   😉
a czemu np ja mam się rzucać? Przecież pisze prawdę, to co my tu od kilkunastu stron.
Mamy konie na nasze potrzeby i możliwości.
Ty naprawdę masz problem z czytaniem?
Myślę, że trzeba zaakceptować fakt, że na forum są hodowcy , w tym hodowcy koni sportowych, są sportowcy oraz w przeważającej liczbie właścicieli koni ... domowych. Jedni kierują pobudkami ekonomicznymi i/lub ambicjonalnymi inni emocjonalnymi i/lub estetycznymi (czapraczki, owijki itp). Pobudki te są na tyle antagonistyczne, że trudno o zrozumienie pomiędzy tymi grupami. Bez wnikania w te różnice wypadałoby uznać racje różnych stron. problem w tym, że w chowie i hodowli koni jest katalog prawd absolutnych i ten dyskusji nie powinien podlegać.
P.S Ciekawe czemu nikt nie rzuca się na Dominox ???  🙄 Wprowadziła bardziej aksamitny przekaz ???   😉


Bo wyniosła z domu jakiekolwiek wychowanie, a ze szkoły umiejętność czytania ze zrozumieniem.

EDIT: To "jakiekolwiek" nie było przytykiem w Twoją stronę, Dominoxs. Wolę dopisać to od razu, bo ze słowa pisanego łatwo jest coś nad interpretować. Chciałaś rekreanta, zapłaciłaś jak za rekreanta. Chciałaś sporthorsa, zapłaciłaś odpowiednio więcej. Ale niektórym w zupełności wystarcza taki rekreant tak samo, jak mieszkanie 50 metrów zamiast 200.
A może i trudno to zrozumieć ale czasami jest tak,że kiedyś się przeszło przez sport i konie sportowe (takie po 100 tys. i wydatki z tym związane, a potem przychodzi czas na rodzinę, dom,pracę i pasję (ale już nie sport)...Większość ludzi jezdzących w topowych stajniach i mająca konia nawet za 100 tys. kariery do poziomu Skrzyczyńskiego,Lemańskiego czy Kwieconia itd. nie zrobi ( bo żeby ją zrobić to należało by mieć 10 koni i to za minimum 100 tys. ale Euro 🙂 )

A ja zacytuje częściowo mojego byłego trenera z wywiadu ze Świata Koni :".... Popatrz na wiele znanych ci klubów. Ile przewija się przez nie młodzieży? Część z niej znajduje później swoje jeździectwo na konkursowych parkurach, czworobokach czy trasach rajdów. Część odnajduje się w rekreacyjnym jeździectwie lub uprawia turystykę konną. Inni z kolei poświęcają się naturalnemu jeździectwu czy po prostu kochają konie, które pełnią w ich ogródkach rolę kosiarki do trawy...." Więc bądźmy troszkę bardziej tolerancyjni...

Bo wyniosła z domu jakiekolwiek wychowanie, a ze szkoły umiejętność czytania ze zrozumieniem.

. Wolę dopisać to od razu, bo ze słowa pisanego łatwo jest coś nad interpretować. C



No właśnie . Jak tylko podałem cenę utrzymania konia w okolicach Warszawy to zaczęła się burza. Czy to nie nadinterpretacja ? Nie pisałem że wszyscy mieszkają w Warszawie , że muszą mieć konie za miliony . Tylko chciałem uzmysłowić jak wyglądają koszty utrzymania  konia w okolicach Warszawy przy kosztach zakupu konia .  😉
A.kajca   Immortality, victory and fame
22 lutego 2017 19:53
Smok10 No dobrze, więc przyjmijmy, że uzmysłowiłeś. I co w związku z tym stosunkiem kosztów utrzymania konia w okolicach Warszawy do kosztu zakupu konia? Tak docelowo co ma z tego wynikać?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 lutego 2017 20:00
kotbury, abstrahując, ale ktoś kiedyś robił doświadczenie i wyszło mu, że smarowane olejem kokosowym kopyta były w o wiele lepszym stanie niż smarowane smarami do kopyt 😀
kotbury magia do końskiej grzywy i ogona o zapachu męskich perfum? Biere! Kocham męskie perfumy  😜
To chyba dobrze wróży, bo jakby damskie... to w kit!
Smok10 No dobrze, więc przyjmijmy, że uzmysłowiłeś. I co w związku z tym stosunkiem kosztów utrzymania konia w okolicach Warszawy do kosztu zakupu konia? Tak docelowo co ma z tego wynikać?


Nic specjalnego , poza faktem że jak ktoś wyda na konia 2 tyś to jego utrzymanie w okolicach Warszawy po 10 latach ( tyle średni posiada się konia ) 100 krotnie przekroczy wartość zakupu  konia . Więc nie zawsze warto oszczędzać bo może warto rozpatrzyć ewentualność zakupu droższego konia i jak napisała Dominox mieć go rozwojowo na przyszłość . Totalnie nie miałem żadnych innych intencji w przedstawieniu tego faktu jak tylko taki.  😉


EKHM wracając nieco do tematu...Poniżej moja analiza ekonomiczna , podkreslam,  że specjalnie pozbawiona emocji , które oczywiście każdego z jej aspektów dotyczyły:
Kupowałam konia dla przyjemności posiadania i jazdy. Oczywiście , że chciałam wydac jak najmniej , niestety jazdy próbne ( wiele , wiele jazd próbnych 🙁 ) oraz stan zdrowia kandydatów na moich pupili  pokazały mi wyraźnie,  gdzie jest to minimum , które muszę zapłacić , żeby mieć przyjemność z posiadania konia w przydomowej stajni - był to wtedy ( trochę czasu minęło )  przedział 12-20 tys PLN 😉 (czyli jestem w grupie tych jeleni ,  które nie wiedzą skąd się bierze dobre, zdrowe i tanie konie) 
Koń zakupiony w końcu został ; przyjemność z posiadania była. Niestety , wraz z apetytem na więcej spadała przyjemnośc z ...jazdy . W momencie , kiedy ze stajni przydomowej musieliśmy przenieść konia do stajni pensjonatowej z treningiem i zobaczyłam, jaką docelowo można mieć satysfakcję z jazdy konnej , przyjemnosć z jazdy na moim własnym wierzchowcu spadła naprawdę drastycznie. Po litrach przelanego potu i łez , zwiększyliśmy budżet o 100% i zakupiliśmy dwa razy droższego konia, który i tak był kompromisem między oczekiwaniami a możliwościami  finansowymi . No ale  w ten sposób moja przyjemność z jazdy wzrosła
proporcjonalnie - o 100% 🙂  I okazało się , że koń jest uzyteczny na nowe , niedostępne mi dotąd sposoby,  oraz że na jakiś czas,  w miarę postępu treningu wartość konia ma szansę nie spadać , a rosnąć i offsetowac w pewnym zakresie spore koszty tego  treningu.
W mojego poprzedniego konia mogłam wpakować lata porządnej pracy kosztującej krocie , a jego wartość nie wzrosłaby nawet o złotówkę , natomiast był ładny , nawet zdrowy i grzeczny  więc spełniający wiele innych oczekiwań 😉
Oczywiście , jak wspomniałam , aktualny zakup to był pewien kompromis. Żeby teraz mieć już na moją miarę opcję all inclusive , musiałabym wrzucić w kolejnego konia jeszcze z 50 tys PLN .
I tak bez końca praktycznie 😉
Wniosek - żartobliwie oczywiście - żeby mieć niedrogiego konia i cieszyć się nim, nie wolno za bardzo uczyć się jeździć
😉
Czyli trzeba kupić konia tak drogiego żeby jego utrzymanie nigdy nie przekroczyło wartości nawet jeżeli chcemy mieć konia do tuptania do lasu?  😵
Czyli trzeba kupić konia tak drogiego żeby jego utrzymanie nigdy nie przekroczyło wartości nawet jeżeli chcemy mieć konia do tuptania do lasu?  😵


Nie , to twoja interpretacja . Niektórzy mają też inny pogląd na sytuację i może warto go poznać . A co zrobisz , to twoje pieniądze i twoja sprawa.  😉 Możesz kupić konia za którego ci dopłacą że go wzięłaś .  😉
A.kajca   Immortality, victory and fame
22 lutego 2017 21:07
Smok10, To niepotrzebnie odniosłeś wypowiedź konkretnie do okolic Warszawy bo chciałoby się przez to dopytać jak powyższe się ma do reszty Polski- tam rozwojowość się nie kalkuluje? Oczywiście to co napisałeś powyżej to 100% prawda, bezwzględnie podzielam taki punkt widzenia 🙂 Wcześniej tą Warszawą zbiłeś mnie z tropu, uczepiłam się jej i nie zrozumiałam do czego zmierzacie 😉
drabcio trochę przejaskrawiony przykład 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 lutego 2017 21:08
drabcio, mamy przypadki kulwizn na forum leczonych na dziesiątki, a nawet SETKI tysięcy złotych. Wiec pół miliona za konia, to minimum. Nic poniżej nie opłaca sie kupować.
Kurde może uśpię grubego, kosztował 3 tysiące, trochę siara  🤔wirek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 lutego 2017 21:10
drabcio, co bedziesz płaciła za usypianie, za tani na takie zabawy.
No i widzicie . Jaka to rozmowa . Trochę jak z głupkami  🤣 Jest parę ogarniętych osób które rozumieją temat i trochę głupków którzy nad interpretują , unoszą się albo mają jakiś problem z własną wartością .  🙄

Smok10, To niepotrzebnie odniosłeś wypowiedź konkretnie do okolic Warszawy bo chciałoby się przez to dopytać jak powyższe się ma do reszty Polski- tam rozwojowość się nie kalkuluje? Oczywiście to co napisałeś powyżej to 100% prawda, bezwzględnie podzielam taki punkt widzenia 🙂 Wcześniej tą Warszawą zbiłeś mnie z tropu, uczepiłam się jej i nie zrozumiałam do czego zmierzacie 😉
drabcio trochę przejaskrawiony przykład
😉


Żeby coś zrozumieć to trzeba najpierw chcieć , a jak widać nie wszyscy przejawiają takie chęci  😉
A.kajca   Immortality, victory and fame
22 lutego 2017 21:17
Strzyga, drabcio, Ej, trochę idziecie w skrajności 😉 Oczywiście, że utrzymanie zawsze będzie droższe od konia, mój synuś również kosztował mnie nieco ponad 3 tys i nie uważam by była to "siara". Jednak z perspektywy doświadczenia mogę stwierdzić, że lepiej kupić niezłego pochodzeniowo konia od dobrego hodowcy, dbającego o dobrostan fizyczny i psychiczny swojego przychówku niż konia "w worku" z szopki od rolnika 🙂 Choćby dlatego, że lepiej dofinansować tego pierwszego
Mnie wkurzała wizja posiadania 3 koni w W-wie to kupiłam dom na wsi. Za mniej kasy utrzymam 3 ogony u siebie i jeszcze na ratę kredytu na dom starczy.
A.kajca tzw. Ironia

Smoku sam napisałeś ze nie opłaca się kupić konia za dwa tysiące ponieważ jego utrzymanie bedzie po  krotkim czasie wielokrotnie wyższe niż jego cena kupna. Wszyscy mówią NO I CO Z TEGO.  Ale nie ty będziesz nas nazywał debilami. Prawdziwy warszawiak 🙂
Nie napisałem nigdzie że się nie opłaca. Naucz się czytać bo to bardzo przydatna sztuka . Napisałem że przy takich kosztach warto się zastanowić a to wielka różnica. !!! Pewne przekazy stosuje się do ludzi którzy posiadają własny rozum i umieją z niego korzystać . Ktoś robi analizę danych , przedstawia fakty a wnioski i tak należą do osoby decyzyjnej . Czyli tej która dokonuje zakupu. 😉

A.kajca tzw. Ironia

Smoku sam napisałeś ze nie opłaca się kupić konia za dwa tysiące ponieważ jego utrzymanie bedzie po  krotkim czasie wielokrotnie wyższe niż jego cena kupna. Wszyscy mówią NO I CO Z TEGO.  Ale nie ty będziesz nas nazywał debilami. Prawdziwy warszawiak
🙂


Znowu Zooonk. Nigdy nie nazwałem nikogo z forum a zwłaszcza ciebie debilem .  😉  No i nie jestem lokalnym rasistą tak jak ty.  😉

No i co z tego ??? A no nic. Jedni wysnują takie wnioski inni inne . Jak widać po wypowiedziach dzisiaj parę osób prezentuje inny pogląd niż ty. np : Dominox czy A. Kajca . Może gdyby kiedyś ktoś im ten fakt uzmysłowił , nie popełnili by błędów . Kupili by inne konie , może trochę droższe ale bardziej perspektywiczne  😉
No jak nie napisałes? Cały czas wypisujesz, ze bez sensu jest kon, ktorego roczne utrzymanie juz przekracza jego wartość. Wyliczasz, ze 10 lat, to już 200 tys, wiec po co tani koń? Po co w takiego inwestować? Jak ktoś chce, niech inwestuje. Nie jedna osoba z forum ma tuptusia i trzyma go w stajni z halą za 1000+. I co? To, że kosztował np 3800 to ma stać w chlewie?
A jeśli kupię konia za 200 tys to mam mieć go tylko rok, bo kolejne 10 lat wygeneruje kolejne 200 tyś? Mam sobie na nim jeździć do lasu, bo np sport mnie zupełnie nie interesuje, a tylko "poprawna" ambitniejsza rekreacja?
Megane - To twoje wnioski i twoja interpretacja przedstawionych faktów. Nie mierz wszystkich swoją miarką . Tutaj są ludzie o różnym poziomie inteligencji i wyciągają różne wnioski  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się