Podróże

Ja dosyć sporo podróżuje. Jadę ze znajomymi, ale bardzo często bywa, że pół nocy przechodzę sama po mieście. Misje prowadzą mnie przeróżnymi miejscami, dzielnicami. Nigdy mi nic nie groziło, chociaż sama nie wszędzie się czułam komfortowo (np w Sztokholmie gdzieś pod mostami o północy 😁 ). No, ale po dzikich krajach to też nie jeżdżę 😉


Ja tak samo. Też kilka razy wyjeżdżałam sama i nigdy się nie bałam ani nie zakładałam, że może mi się coś stać.

Meise
ja nie uważam żebym była zastraszona, uważam, że jestem rozsądna, a podróżowanie samemu bóg wie gdzie zakrawa o proszenie się o problemy i nie widzę tu niczego do pozazdroszczenia.


Z kolei nie chciałabym, żeby strach czy sorry- "rozsądek" 😉 ograniczał mnie w spełnianiu marzeń i zobaczeniu ciekawych miejsc na świecie. Jasne, najrozsądniej jest pewnie siedzieć w domu i z niego nie wychodzić, bo przecież coś może stać się na ulicy pod blokiem.
tunrida, - ja raz pojechałam na takie hotelowe wakacje i było fajnie... przed 1,5 dnia 😁 Przez kolejny mnie nosiło, a na szczęście na 3 i 4 mieliśmy wypożyczone auto, a na kolejne dni wycieczki. Ja nie wiem jak ludzie to robią, że siedzą tydzień czy dwa i się smażą na zmianę z moczeniem, ale nigdy w sumie nie byłam fanką opalania. Ja muszę mieć coś do roboty. Już wolałabym ten Paryż (mimo, że oklepany do cna i są dużo fajniejsze francuskie miasteczka).

Za to mam trzy ogromne marzenia podróżnicze - Norwegia, Islandia (chatka pośrodku niczego z wolno biegającymi kucykami :kocham🙂 i Nowy York na święta. Trochę mniej, ale dalej mocno chciałabym Californie motocyklem i ogólnie USA.
-Ja zawsze chciałam Australię. Ale koniecznie sam środek tej Australii.  Droga pośród niczego, mały blaszak ( garaż? składzik?) , ja przed blaszakiem z piwem a przez drogę przebiega kangur. I za nim wiatr przetacza suchego krzaka. Wiem, że bez sensu, ale takie mam marzenie.
-No i Indie. Ale żeby mnie przewiózł po nich rdzenny mieszkaniec. Mało realne, bo nie znam rdzennego mieszkańca Indii który by ze mną jeździł po wsiach, po slamsach i innych takich miejscach i mnie pilnował.
- Norwegię potrzebuję również. Z tego wszystkiego, to tylko Norwegia zostanie pewno zrealizowana. Może za rok, albo za dwa.
Ja na Norwegię składam już z dwa lata, bo sobie powiedziałam, że to podróż mojego życia i nie będzie po kosztach. Znaczy, nie chce sobie odmawiać zobaczenia czegoś. Wolę poczekać jeszcze trochę i mieć zapas. Poza tym chciałabym się choć trochę nauczyć języka przed wyjazdem, mimo, że jest diabelsko trudny.
Ja się chętnie dołączę do wycieczki po Norwegii, bo inaczej się pewnie nie ruszę z obrębu Stavanger. 🤣 Ale mam już parę miejsc, do których mogę dotrzeć i wrócić w ciągu jednego dnia i zamierzam po kolei odhaczać. 😀 A kiedyś, jak będę mieć urlop i pieniądze, to chcę sobie ułożyć plan zjechania Norwegii śladami Ludzi Lodu.
My się zbieraliśmy od 2-3 lat żeby pojechać tam motocyklami, ale..odpuszczamy. Za zimno będzie dla mnie, zamarznę na motocyklu, jestem zmarźlakiem jednak. A skoro nie motocykle, to mąż nie ma potrzeby tam jechać, bo już tam był i to 2 razy. Ale ja nie byłam a chcę. Myślę, że za rok lub dwa go zaciągnę. Nie kręci mnie zwiedzanie czegokolwiek. Muszę po prostu poczuć klimat gdzieś daleko na północy pośród fiordów. Po 2 dni w ok 3 miejscach gdzieś nad fiordami i mogę wracać szczęśliwa.
efeemeryda   no fate but what we make.
13 lutego 2019 18:26
ashtray
Nie siedzę w domu, Ot nie narażam się na zbędne ryzyko, za jakie uważam podróżowanie niewiadomo gdzie samemu. Marzenia można spęlniac w różny sposób, kwestia organizacji.
Konno tez bym sama w teren nie wyjechała.
Ja poza fiordami chce na pewno pociąg Oslo-Bergen. Ponoć najpiękniejsza trasa kolejowa na świecie 🙂
eeeee.....    😁
ashtray
Nie siedzę w domu, Ot nie narażam się na zbędne ryzyko, za jakie uważam podróżowanie niewiadomo gdzie samemu. Marzenia można spęlniac w różny sposób, kwestia organizacji.
Konno tez bym sama w teren nie wyjechała.

Ja swoje samotne wyjazdy organizowałam bardzo dobrze, dlatego nic mi sie nie stało. Nigdy tez nie podróżowałam „niewiadomo gdzie”. Wręcz przeciwnie, byłam dobrze przygotowana pod wzgledem tego gdzie jadę, po co, co bede robic, gdzie pójdę i jak dojadę.

Edit: Bergen jest cudne! Polecam 😍
W Norwegii polecam lodowce, drogi z listy widokowych https://www.visitnorway.pl/zaplanuj-swoja-podroz/wskazowki/norweskie-szlaki-sceniczne/ - kilka przejechałam, te najpopularniejsze zbyt zatłoczone były i mniej fajne. Jak ktoś ma kasę to chyba najlepiej jechać kamperem. Ja byłam na rowerze, spanie w namiocie gdzie się dało, 2 razy kemping, 4 razy pod dachem u Polaków lub Norwegów przygodnie spotkanych 🙂 Jeść się da naprawdę niedrogo (koszty takie jak wydaję w PL), ale pod warunkiem zaopatrywania się w marketach i gotowania we własnym zakresie. Niestety bardzo dużo zależy od pogody. Czasem się trafi 2 tygodnie w lipcu że leje non stop a temperatura nie przekracza 10 stopni, a czasem świeci słońce większość czasu i jest normalne lato. Ja miałam przez tydzień chmury od 300 metrów nad poziom morza, więc tyrałam pod górki a widoków i tak nie miałam... Ale warto, widoki generalnie wynagradzają wszystko. Jest bezpiecznie, czysto i łatwo się porozumieć, bo niemal wszyscy bardzo dobrze mówią po angielsku. Polecam szczególnie na takie pierwsze wyprawy jak moja 🙂
Magda, wrzucisz jakies fotki z lodowca? 🙂
Co do pogody to masz racje. W Bergen miałam tylko 1 dzien bez deszczu 😀
Nie byłam na samym lodowcu, oglądałam z odległości i z namiotu 😉
[img]https://lh3.googleusercontent.com/DyINi-QoeK38yvHoddnKVWP4TrRBpDIpUIk1buh4cbleMWBagqmMzbFS9AI0P7oOyqK9-Uh2pXVuZBjGBx9jzpziYeBk1VujfQ7P9OsHTjbx6sh7TnoVAK2h5yPdzNb72qsO7mdfv0K4uwsc1IXYCodEgPlo6jqErzAefQSxTG0XPZnboXBro8JNXWSQD0-6OLIT_mri7wbj42QhTj3vbt5xhKF_7FcXHoEl-2UVKsX7sy5ixB3OYquBRQ1gROIHM8H_M9kspWU_9p95gi1C9Y7CRzU_CTiKc-qd0AT0ciWZmfyi-YZiGsbp_JuBQM_g3R8Kceu9_SoWmX-i7CipmowFUJV__c5zXqX1exk-AraLU0W3JvQ1p8IsR6-W_yDmZ2TwoWIGhAKXYoN1cWm_SfO_Fxl5Xk1QHYEMuUAz07H5V3YoeM0TOcflnRovd6AVhgep4Dk2TIBslEUyPMRtb0HvFx2Hfepzgp1C_V2Db2EwsjtoPgJbCYdC8zkMEyWw-z3aFkmm5VfHxQ3d4o4fmWl_1zWtfKzgqefTjEucc4vM6LXi5rTVgh1c5wtznZg6Rkyv4nOyfg5xOc6sNkK7KyRfn0p8s_mGAB7Xabj9lmxhKG6GZ2KmzCelzFoMDp8FDJnoM5Joq7eRxj-izhxHKax0TspcKrk_=w1178-h308-no[/img]
[img]https://lh3.googleusercontent.com/8Raktf4MlTPz_R-R71JCY9WBVY1kXerm4RBzgSDeC2o2YRPdUcqIclHS2CJwsegDdyCqyCy-9gll8GjZApvF0A-o-zxeiWrCFNhcZGad_9IiYjOB-m2zI1ywPPSf9uQGnK66NDGWk4Spa4-q1XSnAjvzkSEibf-7eJ6UdxYwGWEGxLcZm1gGFSLF_LtZKOp6xMTWw4rNqQU3BfSoZ2Wl2vKfe9_W7MMEgQpSYkXIpuxKf4JAJyc3tt-Mpz51jWjoA8ZZ2phvpd6j2TTpsQUGCbB6MrOuYWjMfuJ0mjVuFpgvMGkseyohXfQnk1xLIP931R-qSyzQHhHFVzBiCIrVMHw2IopOBBwoDFacaoBPub3AMGUWYaLVrTW-H2azVfNXz0gT0AjKk_8wWxApRZKhFAQY-uPYLT6ARof9poSj97hTZaecfMrRmiGYL1R6zWDAmydqD2m35CvevbNq-umPHDjXLtVjtZThL8l-JlFvwnLtciv3vcW4V27qQBn_W3UqYae_fMM5hVXfZqyTZ0JW1ovrzfF8TN4XUlAxP0BHcGay9lULDqYQsJXSqvNCbuAtwtXDY0iXphVeO3pyxvxVQeQKzHR8TlRx6pU-JiLTJy3QOsFqJxmbMKD8BgGe86FCqtQ6ld0MI0f9tVZw4P8EbxbauMn6NZau=w1178-h789-no[/img]
Aj, sorry dopowiedziałam sobie 😀

Piękny, surowy krajobraz 💘
efeemeryda   no fate but what we make.
13 lutego 2019 20:15
ashtray
Może jestem spaczona bo znam pare niefajnych wypadków w tym jeden śmiertelny.  Nie bronię nikomu jeździć, ale sama tego nie preferuje.
Jeśli wyjazd jest dobrze zorganizowany i nie jest to dzicz to czemu nie, ale pytanie co kto rozumie przez organizacje  😉
tunrida, ja na city tripach glownie umiem pic lokalny alkohol i zrec lokalne zarcie 😁 dlatego najlepszym i jedynym slusznym miastem na city tripy jest Bruksela. Najlepsze piwo na swiecie i najlepsze frytki z najlepszym majonezem. I czilowy klimat, wszyscy sobie piwkuja w plenerze, pala blanty, smieci sie walaja po ulicy, zebracy w szmatach paletaja miedzy piwkujacymi, ale co to kogo obchodzi jak piwo smaczne 😁

No i jeszcze sa moje city tripy rzeszowo-radziecko-wojenne. Albo i wies tripy 😉 bo bunkry, obozy, osrodki militarne etc to i na wiochach bywaja. 

I tez ludzie dziwnie reagowali zawsze, na cholere ja do tego Stalingradu chcialam jechac i po co to komu. A mialam takie marzenie od dawna. I zobaczyc ruiny i pomnik Matki Ojczyzny. I mam zdjecie z ruinami i z pomnikiem i peczek Leninow i magnes na lodowke ze Stalinem i jestem szczesliwym czlowiekiem 😀

Zreszta plazing tez jest spoko jak podejsc do tego tak po menelsku :P bez zadnego plastikowego olinkluziw, z zaopatrzeniem w lokalnym sklepie i ekipa zapchlonych kundli gratis.

A z marzen
- do Rwandy bym chciala bardzo. Pojechac zobaczyc te (nie)slynne zmumifikowane zwloki. I potem rozciagnac na tripa dookola Jeziora Wiktorii
- i caly byly ZSRR w sumie, najbardziej Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan (uzbeckie zarcie jest mega!), i sporo Rosji tej cimnej i zimnej, i z blizszych to Azerbejzdzan i Armenie
- i jeszcze do Namibii. Po pustkowie i zobaczyc te konie, co Niemcy zostawili i moze cos jeszcze co zostalo z Niemieckiej Afryki Wschodniej i ludu Herero.

Zycia mi nie starczy ani pieniedzy 😜 😉
Każdy ma swoje prywatne halucynacje  😁
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
13 lutego 2019 20:24
Kokosnuss, dogadałybyśmy się z tą Rosją.  😀 Jeszcze dodałabym do tego podróż Koleją Transsyberyjską i Bajkał zimą.
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=163.msg2845525#msg2845525 date=1550089468]
Kokosnuss, dogadałybyśmy się z tą Rosją.  😀 Jeszcze dodałabym do tego podróż Koleją Transsyberyjską i Bajkał zimą.
[/quote]

Dopisuję się do ekipy... marzącej (na razie). No, jeszcze mi od kilku lat Moskwa po głowie chodzi... najlepiej szlakiem Bułhakowa, znaczy się M i M  😜

ashtray
Może jestem spaczona bo znam pare niefajnych wypadków w tym jeden śmiertelny.  Nie bronię nikomu jeździć, ale sama tego nie preferuje.
Jeśli wyjazd jest dobrze zorganizowany i nie jest to dzicz to czemu nie, ale pytanie co kto rozumie przez organizacje  😉

Znam wiele śmiertelnych wypadków samochodowych - a samochodem jeżdżę i to uwielbiam.

A samotną podróż życia to przeżyłam na studiach i to dwa razy - wierzchem z Warszawy do Supraśla, rok później wzdłuż granicy, z Supraśla za Włodawę... I to było przed czasami GPSów w telefonach, tak naprawdę w połowie trasy nie łapałam w ogóle zasięgu.
Ja to jeszcze kiedyś powtórzę  🏇
emptyline   Big Milk Straciatella
13 lutego 2019 20:42
My też o kolei marzymy, ale musimy poczekać. Zaliczyliśmy Kubę, w tym roku będzie biednie niestety, ale mamy inne priorytety. 🙂 Na pewno pozaliczamy sobie jakieś krótkie wypady, które też są super. Ja to wszędzie znajduję coś ciekawego, kocham sztukę, kocham naturę, kocham architekturę, nie boję się czy to sama czy z mężem. Jedno czego nie zniosę to leżenia plackiem na plaży/basenie i zorganizowanych wycieczek, zwłaszcza po kurortach. No nie... Siłą by mnie nie zaciągnięto.

A z marzeń to jeszcze Jemen u mnie, no ale to nie teraz. I Islandia, Walia, Szkocja, Irlandia, Wietnam, Mongolia, Czarnogóra i Meksyk (koniecznie w listopadzie).
Czarnogóra przereklamowana. Tylko góry Durmitor fajowe ale i tak wszędzie ludzka stonka.
emptyline   Big Milk Straciatella
13 lutego 2019 20:51
tunrida, ale piękna jest, ludzkie pieńki jakoś przeżyję, co zrobić. Góry jak najbardziej mnie też kręcą. Ta sama sytuacja niestety na Islandii. 🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 lutego 2019 22:20
Mój asesor ciągle mi powtarza, że zamiast na weekendowe wycieczki raz w miesiącu np do Wilna/Zurychu/Bukaresztu powinnam sobie uzbierać i pojechać na dwa tygodnie do Tajlandii. Z biurem podróży, aby móc pojeździć na słoniach i pogłaskać tygrysa. 😉 Bo to takie światowe polecieć sobie z "ol ekskjuzmi" na Zanzibar i nie wychodzić z hotelu.  😉
Oczywiście do Tajlandii też chciałabym polecieć, ale dużo większy fun mi zrobi 42km w jeden dzień piechotą po Sztokholmie czy zostanie okradzionym przez byłą gwiazdę porno w Antwerpii niż zorganizowane wycieczki pod turystów.

I ja to lubię, że ktoś z góry narzuca: luty - Ateny/Lizbona/Genua; marzec - Bristol/Norymberga i mogę sobie wybrać, zmotać ekipę, transport, nocleg, a później zostaje obczajenie co lokalnego będę jeść, pić i gdzie będę. Czasem to słoneczna Majorka, a czasem malutka Ratyzbona, a tuż nieopodal Walhalla 😍

Podróże to sens mojego życia. Bez względu gdzie. Czy to Tokio czy Pasikurowice pod Wrocławiem.
Mnie do wielu miast też nie ciągnie, Paryża nie widziałam i na razie nie zamierzam. A do Porto lecimy za jakiś czas i już mam całe 3 dni mniej więcej zaplanowane co chcemy robić, na pewno pić wino nad oceanem i jeść owoce morza 😀

Następna pewnie by była Sri Lanka. A z takim mniej dostępnych miejsc to Peru, ale na to trzeba trochę więcej kaski. Norwegia też, ale to jeszcze droższa wyprawa 🙂
Z takich bardziej przyziemnych a fajnych miejsc ostatnio odkryłam Isle of Skye w Szkocji, wygląda mega fajnie na taki 3-4dniowy wypad.
Ostatnio też zatęskniłam za Jurą krakowsko-częstochowską, bo byłam tam wieki temu i chętnie wrócę.
Każdy ma swoje prywatne halucynacje  😁


To zdecydowanie 😁 i i tak lubie moj magnes ze Stalinem 😁

[quote author=Lanka_Cathar link=topic=163.msg2845525#msg2845525 date=1550089468]
Kokosnuss, dogadałybyśmy się z tą Rosją.  😀 Jeszcze dodałabym do tego podróż Koleją Transsyberyjską i Bajkał zimą.
[/quote]

Bajkal to mam z takich dalszych marzen 😍 I Syberie w ogole. I kazde smutne, azbestowe, postkomunistyczne miasto ze jeszcze smutniejszym Leninem.

Ale to takie cudowne uczucie jest, tak jechac przez rosyjski step, jest cicho, pusto i pieknie, i tylko kilometrow ubywa do kolejnych miast i tak czlowieka kusi, zeby moze jeszcze kawalek dalej pojechac, moze zajrzec do Rostowa, moze Krasnodaru, w sumie niedaleko Ufa, a potem to juz prosto do Nowosybirska... i jednak trzeba wracac i nie jest tak pieknie :P Z drugiej strony tylko poradzieckie kurorty robia dobrze moim nostalgicznym uczuciom do wakacji nad Balatonem w latach 90tych 😉 a jak sa ceratowe parasole, drewniane laweczki, tania kukurydza i skladaki na wynajem to wiadomo, kazde all inclusive wysiada.

Z drugiej strony w sumie nigdy nie bylam we Francji, Hiszpanii, Portugalii, Wloszech poza Tyrolem, wiekszosci Dojczlandu poza zabytkami III Rzeszy 😁 no az wstyd sie przyznac 😂

powinnam sobie uzbierać i pojechać na dwa tygodnie do Tajlandii. Z biurem podróży, aby móc pojeździć na słoniach i pogłaskać tygrysa. 😉


W sumie offtop i te frustracje juz niedawno wylewalam, ale za te radosne zwierzaczkowe rozrywki, cub petting i inne pseudosafari to biur podrozy szczerze nienawidze.
kokosnuss, spodobałoby Ci się na Krymie 🙂
Ja po Krymie marze o kolej Transsyberyjskiej, albo właśnie jakieś dzikiej Rosji 🙂
A Włochy są wspaniałe i wrócę tam jeszcze na pewno wiele razy, bo raz to za mało!

To zdecydowanie 😁 i i tak lubie moj magnes ze Stalinem 😁



U mnie na lodówce wisi Tito  😂 Ja jestem zdecydowanie team Jugosławia  😂
Bajkał to niespełnione marzenie mojego chłopa, ale on chce na rok. I tam siedzieć 😵



Kokosnuss, totalnie czuję, co przekazujesz. Też lubię takie klimaty. Są może trochę zapyziałe i smutno-bure, ale dla mnie o wiele bardziej ciekawe niż typowe destynacje turystyczne. Jak byliśmy w Rumunii to trochę jeździliśmy po takich mało turystycznych miejscowościach, tak samo w Kambodży (chyba widziałam najbrzydsze miasto świata). Świat się otworzył i większość pięknych, atrakcyjnych miejsc jest już niestety ogromnie komercyjna. I nic się na to nie poradzi. Dlatego chyba tak mnie zawsze ciągnęło w góry. Ale nie trekkingi po Himalajach tylko krzaki w Gorganach ukraińskich. Przy czym lubię też właśnie chodzić po wiochach i zawsze nasz trekking trochę zbacza z głównych grani. Gruzję też wybraliśmy tę mniej oczywistą niż większość i przez parę dni, nie spotykaliśmy nikogo prócz lokalesów w szałasach.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 lutego 2019 11:27
ja też kocham takie klimaty. Na wschód pojadę zawsze, podjęcie decyzji zajmuje mi jakieś 2 sekundy. Zaproszenie na Majorkę bez żalu odrzuciłam. Moim marzeniem jest do Jakucji pojechać. Albo w ogóle spakować auto i ruszyć w Rosję/Ukrainę daleko daleko. Ostatnią majówkę spędziłam jeżdżąc od cerkwi do cerkwi wzdłuż wschodniej granicy Polski drogą 816. Myślałam, że tylko moi znajomi są tacy nienormalni. W tym roku ruszamy na Litwę.  👀
Może mnie nie pogonicie, ale jestem podekscytowana i bardzo chcę się podzielić informacją.
Sama co prawda nie podróżuję, ale... "podróżuję" w pracy gdy mamy (organizujemy) co miesięczne spotkania globtroterów.
I właśnie ruszamy z nową odsłoną tego projektu - czyli z formułą festiwalową. Cieszę się, bo myśleliśmy o tym od lat i w końcu myśl staje się rzeczywistością.
Jeśli ktoś ma wolne 1-3 marca to zapraszam do Lublina. 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się