Podróże

Amsterdam jest już w planach i realizacji na wiosnę-wiosnę i to tak bez ograniczania się finansowo, więc teraz potrzebuję low-costowego weekendu  😀

A skoro już i tak tu piszę to polecę Wam miejscówkę w Rzymie, bo czasami się tu przewijają pytania. Pare dni temu, po raz pierwszy (wstyd! 😡 ) poszłam na wyścigi konne na Ippodromo Capannelle. Tor zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, może dlatego że wczesniej byłam tylko na Służewcu i Partynicach. Z tego co wiem wyścigi odbywają się przez cały rok, wejściówki są za darmo (!), jeżeli ktoś lubi obstawiać to min. 2 euro za zakład. Teren jest przepiękny! Tor mieści się na pograniczu Rzymu i Ciampino (dojeżdża Rzymska kominikacja miejska - autobusy lub kolejka miejska z Termini - tylko jedna stacja do przejechania). Jest piękny widok na góry i czasami lądujące samoloty  😁 Ogólnie teren jest bardzo otwarty dla ludzi, można chodzić wszędzie, nawet w miejsca gdzie widać stajnię, punkt siodłania itp. Architektura pachnie Mussolinim i klimat jest przedni! Polecam, bo to fajna i tania alternatywa. Ah, no i jest czyściutko!


infantil a Amsterdam?  :kwiatek:
Też drogo, ale też uroczo i czysto  😎


W ktorym miejscu Amsterdam jest uroczy 👀 czystosc tez jest... negocjowalna jesli mowimy o centrum, toz tam zejsc idzie od aromatu ziola i szczochow.

To juz Antwerpia i Bruksela sa 1000% razy fajniejsze (acz Bruksela dosc brudna), klimat przecudowny na weekendowy chill out! Przyjemniejsze i czystsze knajpki, lepsze piwo, nizsze ceny... Albo Gent, Brugge, a w Holandii Delft, Leiden, Alkmaar etc., niby nie ma lotnisk ale do Amsterdamu tez tanie linie nie lataja z Polski, wiec jeden pies. I panienki w oknie w czesci tych miast tez sa, jak ktos potrzebuje 😁 Nawet wiecej niz w Amsterdamie, bo tam biznes srednio sie kreci.

Ofkors kazdy lubi co innego 🙂 ale jak ktos nie ma parcia na Rijksmuseum, zobaczenie Slonecznikow i big city life w postaci shoppingu i klubow z techno to Amsterdam odradzam, jest glosny, tloczny, drogi i kompletnie nieautentyczny.
Może byłam, jak posprzątali 🙂
Jeszcze zależy co dla kogo znaczy brudno/czysto.
Dla mnie Paryż był brudny, bo latały szczury wielkości kotów, jak się zaglądało "w bramę" to czułam się jak na Warszawskiej Pradze 15 lat temu, tam to dopiero szczochami i zgnilizną śmierdziało. 😉
Polecam bardzo Pragę. Nie jest syfiasta 😀
A o Paryżu słyszałam takie rzeczy o syfie, że mam nadzieję nigdy tam nie pojechać 🙂
Dzieki za opinie! Z godzine temu gadalam z mezem, ze moze jednak Bukareszt, wchodze do watku i co? Bukareszt na tapecie! Ale zabilyscie mi cwieka z Sarajewem. Moze to jest mysl 😍
Dzionka, Sarajewo jest super, polecam, tylko nie wiem czy z dziećmi bym się tam wybrała. Może dlatego, że dla mnie to była trochę podróż historyczna i raczej przygnębiająca. Ale miasto warte odwiedzenia 🙂
Do Sarajewa to dla samej kawy warto jechać 😁


Jak dobrze, że już mam własną dżezvę i zapas bośniackiej kawy i mogę sobie w Polsce poudawać, że to poranna kawa w Sarajewie. Chociaż nie smakuje tak samo 🙁

No i takie widoki też są ekstra:


I ta niesamowita mieszanka kultur, ten moment, kiedy po zachodzie słońca, w tej samej chwili w kościołach katolickich rozbrzmiały dzwony, a z minaretów słychać było wezwania muezinów do modlitwy.
Dziewczyny a bezpiecznie tam?

I czy do Bukaresztu sa tanie loty? Bede usypiac dziecko pewnie jeszcze sto godzin, wiec nie mam jak sprawdzic.
Dzionka, wiesz co, turystycznie to raczej bezpiecznie. Nic tam się niepokojącego teraz nie dzieje, ale my tam naprawialiśmy zepsuty samochód i siedzieliśmy w mniej turystycznych miejscach to było nieswojo, zwłaszcza z bardzo ortodoksyjnymi muzułmaninami dookoła, ja tam czasem wyczuwałam w tym mieście lekkie napięcie, zwłaszcza widząc wojsko ONZ na ulicach. Byliśmy w 2014 roku i piszę o Sarajewie.
Lena, Właśnie dokładnie z tych powodów chciałabym zobaczyć Bukareszt. 😀 Przez te sprzeczności. Znajoma bardzo poleca, a ja w sumie lubię takie ciekawostki.

Dzionka, Z Warszawy lata Wizzair bezpośrednio i można ustrzelić fajne ceny. Co do bezpieczeństwa - nie mam pojęcia, turystycznie raczej nie powinno być źle. Znajomi przebywający tam jakiś czas, mówią, że na ulicach jest bezpiecznie, ludzie sobie żyją swoim codziennym trybem jak w Polsce. Przed Cyganami Rumuni przestrzegają (jak pewnie wiadomo, Rumun to obywatel Rumunii, a nie Rom/Cygan) i nie warto się zapuszczać w cygańskie "getta", ale w kraju chyba nie ma żebrania takiego, jak u nas się to jeszcze zdarza. No, ale jak wszędzie, lepiej pilnować rzeczy osobistych.
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 stycznia 2018 20:58
Mi kiedyś przeszło przez myśl przejechać się przez Rumunię ale kurcze właśnie te wioski romskie straszą i chyba jednak ograniczę się kiedyś do lotu do samego Bukaresztu, bo kusi bardzo 😀
smartini, dołącz na fb do grupy Rumunia, ludzie piszą bardzo dużo o swoich podróżach, przez wioski też i raczej są to bardzo dobre opinie 🙂 Można tam sobie wg wskazówek ułożyć super trasę 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 stycznia 2018 21:20
Cricetidae, dzięki!! 😀 póki co docierały do mnie właśnie głównie niezbyt radosne opinie (że strach poza miasto wyjechać) także chętnie poczytam 🙂 Zwiedziłam już trochę zachodniej Europy, teraz ciągnie w inne kierunki 😉
smartini, ja jestem fanką wschodnich kierunków, ogólnie poleciłabym Krym, ale wiadomo... 😉 Rumunię biore mocno pod uwagę w swoich planach, ale w końcu nie wiem na czym stanie. Na pewno z tej grupy można się dużo dowiedzieć, dopytać.
Byłam na objazdówce po Rumunii już dawno co prawda, bo prawie 7 lat temu, ale wspominam to bardzo miło. Jeździliśmy po miejscach typowo turystycznych i po wioskach też, w Bukareszcie niestety nie byliśmy. Własnym samochodem, z moją wtedy 8-letnią siostrą, spaliśmy w namiocie, u miejscowych, a nawet na zamku (musiałabym sprawdzić, gdzie to dokładnie było). Bardzo przyjaźnie, bezpiecznie, a do tego pięknie i bez zgiełku (nie licząc zamku w Branie, tam było jak dla mnie za bardzo turystycznie i za bardzo komercyjnie) 🙂

Edit: a Rumuni to bardzo przyjaźni i pomocni ludzie, chyba w żadnym kraju nie spotkałam się z aż taką życzliwością.
[quote="olencja"]a Rumuni to bardzo przyjaźni i pomocni ludzie, chyba w żadnym kraju nie spotkałam się z aż taką życzliwością.[/quote]
Jeszcze Gruzini. Węgrowie być może też. Sprawdzi się kiedyś 😀

smartini, Znajomi jeździli autem po Rumunii i bardzo dobrze wspominają. Konkretnie Transylwania, wiecie, Drakula 😉 jechali Transfogarską, gdzie złapała ich mgła i to był właściwie jedyny hmmm... mniej bezpieczny(?) element tej podróży, o ile dobrze pamiętam. Tzn, z mgły wyjechali, dramatów tam nie było, ale, no, człowiek nie przyzwyczajony, nie znasz drogi, zakręty, góry, a tu nie widzisz nic, bo mgła jest gęsta.

smartini   fb & insta: dokłaczone
17 stycznia 2018 09:39
poprawiłyście mi humor w takim razie 😀
smartini, co do Węgier to byłam dwa lata temu przejazdem (tzn całe 2 dni - koniec sierpnia) u znajomych na półwyspie Tihany. jechaliśmy docelowo na Chorwację, postanowiliśmy zatrzymać się u nich, żeby nie jechać całej trasy na raz i zostaliśmy trochę dużej niż planowaliśmy. na mnie półwysep zrobił bardzo fajne wrażenie, miasteczko urokliwe, nieduże, całkiem fajny klimat. ale bardziej spodobały mi się zielone tereny wokół, idealne na powłoczenie się w pięknej okolicy. dwa jeziora powulkaniczne, mnóstwo winnic, wzniesienia z widokiem na Balaton 😍 tylko ja jestem większą fanką natury niż cywilizacji 🙂 (co nie zmienia faktu, że do Chorwacja lepsza  😍 )

niedawno kliknęłam dwa bilety na pierwszy weekend marca do Londynu. niespodzianka urodzinowa da mojego faceta, który kategorycznie odmawia latania, mimo, że to nie będzie jego pierwszy raz... 😀 tak w ramach przełamywania barier. moja pierwsza wizyta w UK. trochę obawiam się pogody... no ale na to już nie mam wpływu. najbardziej przeraża mnie ta komunikacja miejsca haha   😜 im więcej czytam, tym mniej wiem. jakieś miejsca które muszę/warto zobaczyć, niekoniecznie te bardzo popularne?
Rumunię zwiedziłam własnym autem, nie przydarzyły mi się żadne niebezpieczne sytuacje, a zjechałam kraj wzdłuż i wszerz. Bukareszt, Constanta, Sybin - warte odwiedzenia. Delta Dunaju, Trasa Transfogaraska -  😍 Planuję jeszcze tam wrócić.

Stan dróg systematycznie się polepsza, w sieci można znaleźć mapki pokazujące jakość dróg - są aktualizowane przez samych Rumunów i można na nich polegać dużo bardziej niż na GPS - mi nie raz uratowały auto przed zniszczeniem podwozia 😉

Siłą rzeczy przejeżdżaliśmy przez wiele takich cygańskich wiosek i czasem trzeba się było zatrzymać na "sikundę" w mało przyjemnych miejscach, ale szczerze mówiąc od jakiegokolwiek człowieka, to bardziej się bałam, że mi jakaś koza albo baran wyskoczy pod koła w trakcie jazdy  🤣


Poncioch, a jakość benzyny tam jest jako taka czy trzeba uważać?
Trzeba pamiętać, że benzyna to benzina, diesel to motorina  🤣 Tankowaliśmy na większych stacjach, typu Gazprom, Rompetrol i żadnych problemów nie było 🙂

Aha, jedyne co się przytrafiło, to podejrzewam że ze względu na różnice poziomów n.p.m. - przy wjeździe na transfogaraską nie chciał odpalić przez jakiś czas. Ale nie panikowaliśmy, odstał pół godziny i ruszył.
Troszkę OT, ale nie do końca, bo przecież chodzi o kierunki podróży 😉 Jak taka książka pt. "Bukareszt. Krew i piach". Tytuł może niezupełnie zachęcający... Napisała ją polska dziennikarka bodajże, a w moje ręce wpadła jako "prezent" od biura podróży, z którym byłam na objazdówce w Rumunii właśnie. Przeczytałam jakiś czas po powrocie i chwilę później kupiłam bilety do Bukaresztu 🙂 Jeśli komuś przypadkiem wpadnie w ręce, a rozważa podróż do Rumunii, warto chociaż przekartkować.
Co do lotów, są bardzo dogodne połączenia LOT-em, ceny może nie jak w tanich liniach, ale biorąc pod uwagę bagaż w cenie, daje się złapać niezłą okazję. We wrześniu 2016 płaciłam około 800zł za loty GDN-WAW-OTP i z powrotem. Dla Warszawian będzie jeszcze taniej, bo nie muszą dolatywać z północy 😉
3 razy w Rumunii, motocyklami, i TYLKO zapyziałe male górskie wioski. jest BOSKO i potwierdzam- bardzo życzliwi ludzie. Fakt, że jeśli się trafi na Cyganów=Romów ( nie mylić z Rumunami) jest gorzej. Nic nam się nie stało, niby nic nie grozilo może, ale Romowie mają specyficzny styl bycia, który już sam w sobie powoduje lekki niepokój o ile nie strach.
Do Rumunii wrócę i na pewno NIE do typowo turystycznych miejsc, ale właśnie do górskich okolic.









Troszkę OT, ale nie do końca, bo przecież chodzi o kierunki podróży 😉 Jak taka książka pt. "Bukareszt. Krew i piach". Tytuł może niezupełnie zachęcający... Napisała ją polska dziennikarka bodajże, a w moje ręce wpadła jako "prezent" od biura podróży, z którym byłam na objazdówce w Rumunii właśnie. Przeczytałam jakiś czas po powrocie i chwilę później kupiłam bilety do Bukaresztu 🙂 Jeśli komuś przypadkiem wpadnie w ręce, a rozważa podróż do Rumunii, warto chociaż przekartkować.
Co do lotów, są bardzo dogodne połączenia LOT-em, ceny może nie jak w tanich liniach, ale biorąc pod uwagę bagaż w cenie, daje się złapać niezłą okazję. We wrześniu 2016 płaciłam około 800zł za loty GDN-WAW-OTP i z powrotem. Dla Warszawian będzie jeszcze taniej, bo nie muszą dolatywać z północy 😉


Zacytuję mój post z dawien dawna 😉

Rumunia samochodem to MEGA fajny pomysł, serdecznie polecam! Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie się zbaczać z głównych dróg, bo można nieźle się zaskoczyć  😁
My byliśmy we dwoje, na nieco ponad dwa tygodnie, samochodem. Wszystkie noclegi rezerwowaliśmy przez Booking.
Trasa Transfogaraska do przejechania jest obowiązkowa, bardzo fajny jest Sybin ze swoimi silnymi wpływami niemieckimi. Nad morzem klasykiem jest Konstanca, wbrew wielu opiniom jest tam do zobaczenia nie tylko stare kasyno.

Przed wizytą polecam przeczytać "Bukareszt. Kurz i krew" Małgorzaty Rajmer.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 stycznia 2018 08:28
Ktoś był, ktoś zna Antwerpię? Jadę w nastepny weekend, jakieś wskazówki ?  👀
Ale fajnie się czyta wasze doświadczenia 😀 😍

przeztysiacmorz, Łoj tam. Trafiłam na 30 stopni i pełne słońce w czerwcu. W Polsce padało 😎 Drugi raz to samo - Londyn pełne słońce, a w Polsce deszcz. 😎  Także może a nuż Ci się uda.
A co lubisz zwiedzać? 😉 Na początek najlepiej kupić Oyster card, żeby nie musieć za każdym razem kupować biletów. Metro jest wszędzie i dosyć znośnie oznakowane, więc jedyne co, to musielibyście sobie ogarnąć jakąś trasę i nazwy poszczególnych stacji.
Big Ben, Westminster & London Eye jest praktycznie obok stacji kolejowej London Waterloo i to można "przebiec" - London Eye, potem kierujesz się na Most Westminsterski wiszący nad Tamizą, tam Opactwo & Big Ben, dalej Katedra Westminsterska - to taki standard pt. "jestem w Londynie, muszę choć zerknąć" (chociaż Big Ben w remoncie. Ale może w marcu już nie będzie w remoncie). Buckingam Palace jest niewiele dalej, przechodzi się przez park, można zerknąć.
Odnośnie samego London Eye - kolejki ogromne + stwierdziliśmy, że cena trochę za wysoka, żeby Londyn podziwiać z góry, więc nawet się nie interesowałam. Ale można, jeśli lubicie panoramy.

Jeśli lubicie muzea, to polecam British Museum & Muzeum Historii Naturalnej. Szczególnie to drugie - bardzo fajnie, "współcześnie" zorganizowane muzeum. No i wszystgkie muzea w Londynie są za darmo. Sama bardzo polecam zobaczyć Windsor i Hampton Court 😍 Tylko, że 1) tam do środka już jest wstęp (30 funtów? 50 funtów...? jakoś tak) 2) one są dalej od centrum, razem ze zwiedzaniem wychodzi pół dnia, jeśli nie więcej, więc musielibyście sobie to logistycznie jakoś pokombinować, bo w 3 dni pewnie będzie ciężko. W ogóle Anglia ma same zamki. Jeszcze tu wrócę 😁
Chinatown - byłam, no, fajnie, kolorowo, ale jakoś przereklamowane. Pewnie jedzenie będzie spoko, ale nie próbowałam. Na Camden nawet nie szliśmy.
Polecam odwiedzić puby :P Chociaż jeden. Zupełnie inaczej niż u nas. I te kwiatki albo pnące się bluszczo-podobne roślinki wiszące z piętra. 😍 Drewno, klimatycznie, taki Harry Potter 😎 W ogóle architektura domów jest inna, organizacja przestrzeni wokół tych domów też. To polecam sobie przyuważyć (tylko niekoniecznie w samym centrum, ale wystarczy wyjechać choć trochę za).
Nocleg chyba najlepiej ogarnąć na bookingu, ale sama miałam o tyle fajnie, że na obie podroże miałam już nocleg zapewniony, więc nie podpowiem który hotel i za ile.
Ogółem byłam zadowolona. Swojsko się czułam, jak u siebie w domu. No, ale nie wiem czy to popularny kierunek podróży. Bardziej chyba zarobków 🙂 😉 Możesz zagaić do wątku revoltowiczów za granicą. Może tam ktoś siedzi i będzie mógł więcej podpowiedzieć.
JARA, jestem stalym bywalcem jakby co 😉 Polecam pic duzo trappistow (nie wiem na ile lubisz piwo, jak cos to moge cos ciekawszego podpowiedziec), wpasc do Elfde Gebod na piwo, sprobowac luikse wafla i belgijskich frytek ze straganu (sa spoko w okolicy Suikerrui - miedzy katedra a bulwarem nad Skalda), jak lubisz shopping to pojsc na Meir, odwiedzic dzielnice diamentowa, gielde diamentow wzglednie tez muzeum diamentow, pogapic sie na tru pejsatych chasydow (okolice Kievitwijk, po drugiej stronie torow od diamentowej) i synagoge, no i Zoo maja super! Zaraz obok dworca glownego. No i nie zapomniec pojsc do Schipperskwartier na czerwona 😎

Edit. No i koniecznie czekoladki, pelno tego kolo katedry. Tylko nie sieciowkowe (Leonidas), lepiej poszukac mniejszych sklepikow gdzie sa recznie robione, przynajmniej podegustowac mozna za darmo 😉 I nawet jak nie lubisz piwa to kazdemu co odwiedza Belgie i tak polecam Delirium 😀

Z Rumuni kilku znajomych wróciło bardzo zadowolonych, właśnie objazdówki po "zadupiach"
My w kwietniu wybieramy się do Holandii, tulipany i Amsterdam. Czym więcej info tym lepiej 😉
Wetnę się - pomysł na nie za drogi weekend? Nie ekstra tani, że hostel i bułka z pasztetem, ale żeby nie wydać milionów monet. Najchętniej do 5h drogi z Zielonej Góry (pociągiem lub autem), chyba, że coś mega taniego szamolotem. Wymagania - zmienić klimat, bo mnie i P. codzienne stresy zaczynają zjadać. Może być miasto, może być dziura. W zeszłym roku super bawiliśmy się rzucając śnieżkami z mewy i spacerując w totalnej ciszy po plaży i miasteczku nad morzem (a jeszcze były tony śniegu, normalnie magia), ale równie fajne okazały się spontaniczne wypady do Wrocławia, Poznania, Warszawy. Nie wiem, czy właśnie uderzamy w to morze lub Poznań/Wro, czy gdzieś w nowe miejsce byśmy skoczyli. Śnieg bardzo mile widziany 🙂 Coś żeby się poszwendać, ale bez napinki, zjeść jakąś fajną kolację (nie musi być super fancy, dobra pizza i craftowe piwo też nas urządza), zresetować głowę.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 stycznia 2018 13:45
keirashara, leć na Ukrainę, a dokładnie do Kijowa. Loty z Wrocławia w dwie strony za 100zł, noclegi za 25zł/dobę i w ogóle tanio jak barszcz.

A jak chcesz w Polsce to polecam Katowice 😍

kokosnuss, dzieki wielkie za info, już poszło dalej i już wiem co będę jeść i pic!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się