Podróże

emptyline   Big Milk Straciatella
21 września 2017 13:44
JARA, o rany tego do cholery jest! Salmiakki to są takie żelko-cukierki lukrecjowe słone. Są też słone karmelki. W zasadzie w większości sklepów można je kupić na wagę na stanowiskach z żelkami etc.
Melduję, że od 12:30 jest ciepło i słońce. 🤣
Cześć, czy ktoś może polecić jakieś noclegi w Poznaniu?
Chętnie jakiś akademik, nie zależy nam na luksusach 😉
Wrzucam troszkę zdjęć z kolejnej wizyty w ukochanym Paryżu. Powoli staję się ekspertem, jeśli chodzi o to miasto 😁
Tuileries, czuć już jesień:



Shakespeare and Company:

Monnaie, uwielbiam te uliczki, księgarnie, sklepy z grami, komiksami i oczywiście kawiarnie 😍

Jakiś konik na Le Marais (gdzie swoją drogą polecam falafele!)

Parc Des Princes i mecz PSG i Olympic Lyon

I obligatoryjna fotka wieży 😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 września 2017 08:06
Ufff, wróciłam ze Szwecji, więc czas na Hiszpanie.
Czy ktoś mieszkał tam i ogarnia temat metra, cen, transportu itp? Dokładnie interesuje mnie Madryt i Barcelona.
W Barcelonie byłam z 5 dni (pozniej się przemieszczaliśmy do Alicante i okolic)
Po Barcelonie jeździłyśmy głównie metrem. Kupiłyśmy bilety chyba dobowe na całą komunikację.
Pamiętam, jak nabijałyśmy się z turystów jeżdżących piętrowymi busami, którzy wyglądali jak japońscy turyści, pstrykający bez sensu fotki z autokaru. Jak się okazało, te autokary to super sprawa. Zaczaiłyśmy to dopiero pod koniec wyjazdu.
Kupowało się kilkudniowy bilet. Autokary jeżdziły pętlą po wszystkich zabytkach i ciekawszych miejscach. W autokarze był przewodnik, który coś tam opowiadał (nie wiem, czy to nie było nagranie 😉 ) do autokaru można było sobie wsiadać kiedy się chce i wysiadać kiedy się chce po zwiedzanej trasie. Jeździły dość często, czyli wysiadalo sie w punkcie X, zwiedzało i wracało na przystanek kiedy się miało ochotę lub spacerując szło do kolejnego. Taka forma zwiedzania była dużo tańsza, niż komunikacja miejska, tj bilety całodobowe 😉 i nie trzeba było myśleć jak dojechać. My się trochę nałaziłyśmy z mapą, co też było ogromnym plusem 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 września 2017 14:23
Plan jest taki, że lecimy do Madrytu, zostajemy tam 3 dni i lecimy dalej w Hiszpanię. Kończymy w Barcelonie i stąd wracamy do Polski.
Nie jadę tam stricte turystycznie, obejrzę to co stanie mi na drodze, więc najbardziej interesuje mnie jakie są ceny za metro czy komunikację międzymiastową. Od tego zależy czy noclegów będę szukać w cetrum czy mogę jednak trochę dalej. Czy miasto jest dobrze skomunikowane itp 😉
Aaaa... to trzeba było tak od razu 😉
Jak wroce do domu wieczorem to opisze co i jak!  😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 września 2017 09:05
Jak wroce do domu wieczorem to opisze co i jak!  😉



To ja czekam, interesuje mnie wszystko: ceny, bezpieczeństwo, transport itp 🙂😉
Marzy mi się Hiszpania. Niestety w tym roku musiałam całkiem zrezygnować z urlopu. Udało mi się tylko zorganizować kilka dni na mazurach, ale w przyszłym sezonie choćby nie wiem co się działa, to Hiszpanii nie odpuszczę! Bardzo Wam zazdroszczę super wakacji 🙂
Barcelona... my nocowałyśmy przy samym wybrzeżu, za 10 euro od osoby. Kwatera prywatna z wspólną kuchnią i łazienką. Pokoje były 3. Miejsce super położone, pokoiki malutkie (łóżko, szafa, stolik nocny) widok niestety nie na morze a malutkie podwórko typu studnia 😉 z sąsiadami można było sobie rękę podać 😉 ale zupełnie nam to nie przeszkadzało. Byłyśmy tam krótko i głównie w mieście i na plaży. Wracałyśmy po północy i przed 10 już nas w pokojach nie było, tak więc tv w kuchni nawet nas nie interesował 😉
tanio, wszędzie blisko, komunikacja super, świetny punkt wypadowy do zwiedzania. Troche się tej ceny bałyśmy, bo mocno zależało nam na niskich kosztach, ale było w porządku. Jak to się mówi "miło się rozczarowałyśmy" 😉
Kontakt z polecenia z jakiegoś forum ale w zeszłym roku szukałam i nie mogłam go odnaleźć 🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 września 2017 15:56
No właśnie mi zależy na miejscach, w którym tylko się prześpimy, umyjemy i będzie mozna zaparzyć kawę. Także żadne ekskluzywne hotele, ale też nie jakieś mety. Generalnie wychodzimy rano, wracamy bardzo późnym wieczorem. 😉
Kawa, śniadanko i wypad na miasto 😉 mam tak zawsze, jak gdzieś wyjeżdżam.
W zeszłym roku chciałam jechać do tych samych ludzi. Mimo że adres znam, to kontaktu nie wygooglałam, może po prostu przestali wynajmować. Wszelkie notatki sprzed lat niestety gdzieś się zapodziały, a szkoda. Właściciele też byli super 😉 wspólnie fragmentami oglądaliśmy Viki, Cristina, Barcelona i opowiadali nam o kręceniu filmu i o tym, jak naciągane były sceny i sceneria  😎
Dali nam rozpiskę co warto zobaczyć poza tym, co znajduje się w przewodnikach, gdzie tanio zjeść i pysznie i gdzie nie warto kupować biletów, lub np którego dnia gdzie wejść za darmo. Tak więc od nich miałyśmy najwięcej informacji dot zwiedzania.
Ogólnie to był chyba najfajniejszy mój babski wypad na spontanie. Może nie tak bardzo na spontanie, bo bilety kupiłyśmy ze dwa miesiące wcześniej a później szukałyśmy dopiero noclegów i czegoś, co jeszcze poza Barceloną warto zobaczyć. Spędziłyśmy dwie noce w pociągu i autokarze przemieszczając się po Hiszpanii (odpadły dwa noclegi  😂 ) a po dotarciu do Warszawy przespałam cały dzień 😉
Leciałyśmy z lotniska z Girony... Warto zobaczyć ... jest piękna 😉 niestety na lotnisku była zamknięta przechowalnia bagaży i musiałyśmy te wszystkie schodki przemierzać z tobołkami 😉 jak cyganki hihi

Jara a co widziałaś w Sztokholmie?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 września 2017 18:07
Forta, najdłuższy most jakim w życiu szłam, a chodziłam nim kila razy dziennie, schody, mosty, kładzki, tunele, wiadukty, schody, wysokie ceny i jeszcze raz schody.  😁
W 2 dni zrobiłam jakieś 80km po Sztokholmie piechotą, ale nie zwiedzałam stricte turystycznych miejsc. Byłam oczywiście pod ratuszem, operą, parlamentem. Na skate parku jadłam Surströmming i błądziłam pod mostami gdzieś na północy miasta  😁
Jakieś fotki robiłaś? Dopraszam się zdjęć 😉
Jak w ogóle miasto? Urokliwe?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 września 2017 19:40
Mam kilka zdjęć, ale nie są to zdjęcia, które by się widziało w przewodnikach turystycznych 😉
Nie są to zdjęcia znanych miejsc w Sztokholmie 😉











Sztokholm dla mnie jest cały taki ... ładny. Czysty, nieodrapany - ale nie wiem, nie byłam wszędzie. Praga jest odpicowana, a Sztokholm zadbany. Nie był zniszczony w trakcie wojny, więc sobie tak stoi. Są bloki, a pośród nich nagle drewniane domki z okiennicami i maleńkimi ogródkami. Albo gdzieś pomiędzy, na skałkach ukryte maleńkie kawiarniane ogródki.
Mieszkańcy mega sympatyczni i pomocni, sami zatrzymują i pytają czy w czymś nie pomóc, znają angielski, także nie ma problemu w komunikacji. Pierwszy raz byłam w kraju skandynawskim, dla mnie Sztokholm jest taki romantyczny. Dużo bardziej porwał mnie Zagrzeb 😉
Nawet na fotkach widać, że czysty, taki przejrzysty 😉
Muszę w końcu kiedyś się wybrać. Mam tam rodzinę, a jeszcze ich nigdy nie odwiedziłam, choć mam darmową "metę" 😉
Wstyd...
zawsze odkładam odwiedziny, bo wiem, ze w kazdej chwili mogę pojechać... i tak już któryś rok z kolei odkładam 😉
Siostra mieszka na obrzeżach, ostatni blok przy lesie... pięknie tam u Niej i korci, ale w tym roku znów nie wyszło. Może jakby sianokosy szybko się odbyły, to bym wyjechała... takie to uroki wsi 🙁

Dodam, że siostra mieszka tam już 31 lat  😂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 września 2017 19:58
Megane, ooo rany, jakbym miała tam rodzinę to byłabym tam dwa razy w roku! 😀
No w tym roku się zawzięłam, ale przez pogodę i niepokoszone łąki znów nie wyszło. A teraz praca mnie przytłoczyła i znów mam problem. Siostra też zmieniła pracę i na razie wolnego wziąć nie może. Zawsze mam tam pod górkę.

Trochę teraz humorystycznie 😉
Mentalność Polaka jest taka, że wszędzie mu źle. Siostra zawsze narzekała na aurę, zimno, depresyjną pogode, ciężką pracę, wysokie ceny uwielbiała przylatywać do Polski weekendowo na zakupy, do fryzjera, do dentysty prywatnie, do ginekologa na badania kontrolne.  Dopiero kilka lat temu zrozumiałam to, że ludzie nie doceniają tego co mają, gdzie żyją. Zawsze marudziła, ten swój stan przenosiła na bliskich, którzy ją odwiedzali. Każdy kto z rodziny po przyjeździe opowiadał jak tam, to "nic tam ciekawego, to samo mamy pod Grójcem"  😂 więc nie patrzyłam na Szwecję jak na atrakcyjny kraj  😉 nie interesowała mnie (wolałam kraje południowe)
Pewnego razu, zapytałam siostrę czemu nie wraca? Przecież tam tak dużo terrorystów, kiepskie nastroje, pogoda nie ta, do rodziny daleko... no i mnie wyśmiała, mówiąc, że u nas to dopiero można sobie żyły podciąć 😉 i od tego momentu spojrzałam na Szwecję bardziej przychylnym okiem 😉 zaczęłam przeglądać fotki w internecie, mapy, satelity, czytać opinie innych. Poprosiłam, aby wysłała mi kilka zdjęć ze swojej okolicy.
Ona tego nie docenia. Ma podejście:  mieszka na obrzeżach, bo tam jest taniej, czuje się jak biedota, choć do biednych nie należy. A dla mnie to jest właśnie raj. Do jeziora ma 1,5 km ale tam nie chodzi. Wychodząc z bloku ma las, ale taki, że u nas parki tak wyglądają. Wkurza ją ten las, bo się czuje jak na krańcu świata. Dla niej te osiedla, to jak u nas podwarszawskie Ząbki albo Tarchomin, niby komunikacja dojeżdża ale jeszcze niedawno krowy się tam pasły (to Jej myślenie)

Ja się wyprowadziłam na taki kraniec, pod las, bo to właśnie uwielbiam i jestem szczęśliwa. No i tak troszkę śmiesznie, troszkę tragicznie to wyszło 😉
edit: swoją drogą chciała bym aby było mnie stać na latanie sobie do np USA do fryzjera czy manicure  😂
Megane, Powiem Ci szczerze, że im częściej wyjeżdżam, tym bardziej lubię Polskę, swój kąt i nie wiem czy zdecydowałabym się na mieszkanie gdziekolwiek indziej na stałe. Ale na chwilę.... Trochę ciągnie.
Byłam w Anglii po raz drugi i tym razem poszliśmy połazić trochę "po bokach", nie tylko pod Big Benem 😉 i.... no, z jednej strony "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej", ale z drugiej, takie urokliwe uliczki, urokliwe miejsca, urokliwe puby (no ja nie wiem co oni mają z tymi kwiatami nad każdym pubem, ale to jest super-fajne!  😍 ) i miałam ochotę tam zostać trochę dłużej, bo się czułam jak u siebie "na wsi". Choć w tej chwili marzę o wyjeździe w jakiś środek lasu, gdzie będzie cisza, spokój, zero ludzi.
ale prawda, Polakowi wszędzie źle.

JARA, Ty to się masz dobrze! Tylko jeździ i jeździ! 😀 Super 😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 września 2017 21:37
No muszę przyznać, że to był dobry rok.  😍

Byłam w Wilnie, Zurychu, Dortmundzie, Zagrzebiu, Pradze, Ratyzbonie, Sztokholmie. Lokalnie trzy razy w Katowicach  💘, Krakowie, Warszawie, Szczecinie, Gliwicach, Poznaniu, Ostrowie Lednickim i Częstochowie. Przede mną jeszcze Łódź za tydzień, a później Berlin i Hiszpania. To z takich wiadomych, kto wie gdzie jeszcze mnie nogi zaniosą.

Mam nadzieję, że taki będzie również kolejny  🏇
ok, mam chwilkę dosłownie.

Jeżeli chodzi o Barcelonę, to uderz może do forumowej feno bo pewno zna każdy zakamarek miasta  😉

Madryt.

transport - z lotniska do miasta można się dostać metrem albo busikiem. Najwygodniejszą i najszybszą opcją będzie metro, bilety kupuje się w machinach(są na każdej stacji, można od razu kupić bilet wieloprzejazdowy). Ja madryckie metro kocham, bo jest czyste, świetnie skomunikowane, bardzo dobrze oznaczone. I co najwazniejsze, działa dłuuugo bo od 6 rano do 1/2 w nocy. Na lotnisku można zgarnąc mapkę, ale polecam raczej używać google maps albo maps.me.
Autobusy są o tyle upierdliwe, że nie ma dokładnego rozkładu jazdy. Także można sobie kwitnąć na przystanku bez wiedzy o której nadjedzie  🤣 Choć czasem są wygodne, bo klimatyzowane a trasy są nabite przystankami, więc można wysiąść bliżej celu. Żeby pan kierowca się zatrzymał i pozwolił wsiąść do rydwanu trzeba do niego pomachać  💃 a żeby wysiąść, przycisnąć przycisk STOP, każdy przystanek jest na żądanie.

Z Madrytu do Barcelony możesz pojechać bajeranckim pociągiem AVE, 2 i pół godziny albo busem ALSA, 7 godzin wojaży. Nie urywam, że zdecydowanie taniej wypadnie podróż autobusem. Chyba, że możesz kupić bilet na pociąg z odpowiednim wyprzedzeniem. Ewentualnie poleciłabym zerknąć na vueling albo inne tanie linie lotnicze bo ceny mogą być podobne a zaoszczędzi się mnostwo czasu 😁

Co do całej masy atrakcji, powiedz mi ile czasu chcesz przeznaczyć na Madryt? Mieć na uwadze co fajniejsze muzea do polecenia? Czy raczej interesuje Cię łazikowanie po mieście i testowanie lokalnych smaków? Fajne też jest Toledo, Avila, Salamanca albo Segovia, ale to wypad na cały dzień.


JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 września 2017 07:50
😍 :kwiatek:

Plan jest taki, aby wylecieć z Polski do Madrytu w czwartek i w następny czwartek wrócić, ale już z Barcelony.
Od czwartku do niedzielnego popołudnia Madryt (sobota/niedziela musimy być w Madrycie), a później ruszyć gdzieś w randomowym kierunku i skończyć właśnie w Barcelonie.

Lokalne smaki jak najbardziej, muzea nie - po prostu nie będzie na to czasu. Raczej co można zobaczyć chodzą po  ulicy, gdzie warto być 😉
To jak jesteśmy w temacie Hiszpanii-czy ktoś był, albo chociaż może cokolwiek powiedzieć, na temat Saragossy albo jeszcze lepiej Alcañiz? 😀 Rozważam też duet Sewilla-Jerez, ale to chyba dopiero w jeszcze następnym sezonie.
Lecimy w listopadzie na Maltę na 4 dni. Polecacie jakieś noclegi?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 września 2017 17:19
Właśnie kupiłam bilet do Madrytu za 39zł  🏇
emptyline   Big Milk Straciatella
29 września 2017 19:30
JARA, a to fakt, ogólnie Szwecja jest bardzo czysta, pomijając piątkowe i sobotnie noce. 🤣 Ale rano sprzątają. Nie zamarzłaś? Ten tydzień był całkiem spoko.
Sankaritarina, ja odkąd wyjechałam to też lubię Polskę...nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem...
Ja wciąż nie wykorzystałam tegorocznego urlopu. Zastanawiam się, czy jest miejsce gdzie w miarę tanie można spędzić kilka dni w listopadzie i będzie tam w miarę ciepło. Nie chodzi mi o mega upały, ale chociaż temperaturę około 20 stopni bez deszczu 😉 Macie jakieś pomysły? W zeszłym roku byłam pod koniec października w Bułgarii i niestety pogoda była niezbyt przyjemna (chociaż sama Bułgaria super). 🙂
Forta, ja w Sztokholmie byłam w zeszłym roku.
Zwiedzałam między innymi stajnie królewskie (akurat prawie wszystkie konie wyjechały na lato ale i tak było to mega interesujące, zwłaszcza, ze oprowadza Pan, który te konie trenuje), Gamla Stan czyli sztokholmską starówkę, Szwedzkie Muzeum Fotogafii  Fotografiska, muzeum Abby, popłynęliśmy tez na uroczą wysepkę Fjäderholmarna (30 minutowy rejs z centrum).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się