Myśliwi / broń palna, zagrożenie życia koło domu- pomocy

[quote author=zabeczka17 link=topic=16271.msg475223#msg475223 date=1265492329]
Gdzieś słyszałam , może się myle , że ma być do czerwca  zmieniona ustawa/ złagodzona o posiadaniu broni palnej.
Przeciez to będzie masakra dla luzi którzy mieszkaja na wsiach bliżej lasu czy na tkz. zadupiu.
nie moge sobie tego nawet wyobrazić co sie bedzie działo.
będzie zupełnie odwrotnie, będzie o wiele lepiej, bo wtedy twój kuzyn będzie mógł z bronią w ręku bronic miru swojego domu...
[/quote]

Dla twojego kuzyna swietnie, ale ten kij ma dwa konce, wrotki. Jasne ze byloby fajnie, tylko popatrz co dzieje sie w Stanach. Ci idioci sa w stanie bronic swojego prawa do broni bardziej niz demokracji ><. A jakos dzieki tej broni wcale nie jest tam bezpieczniej niz chocby w Polsce.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2010 09:24
[quote author=k_cian link=topic=16271.msg518705#msg518705 date=1268555579]
JARA, bo zabija.

Tyle, że gatunek ludzki doprowadził do takiego stanu, gdzie nie ma mowy o tym by nie regulować pogłowia zwierzyny. Wszystko wytrącone z totalnej równowagi i to zbyt mocno nawet, by to w przeciągu kilku pokoleń naprawić. Więc muszą myśliwi być.

[/quote]

Też byłam przeciwna myślistwu do czasu aż nie trafiłam do domu myśliwego. I może teraz do końca nie jestem za polowaniem, ale nie ukrywam, że dzik okropnie mi posmakował 😉 A tak poważnie mówiąc to po prostu wytłumaczono mi dlaczego, co i jak 😉
Ci idioci sa w stanie bronic swojego prawa do broni bardziej niz demokracji "Idioci"? Mocne słowa, jakbyś dopiero co wyszła z jakiejś agitki autorstwa M. Moore. 🙄

Tylko mam wrażenie, że to ci "idioci" nie mają problemu z ogarnięciem faktu, iż żaden traktat/"umowa społeczna"/artykuł nadrzędny nie jest skuteczniejszym gwarantem osobistej wolności jednostki, niż prawo do posiadania i używania broni.
Nieporównanie trudniej przejąć władzę przeróżnym brunatnym/czerwonym, jeżeli muszą liczyć się z perspektywą skutecznego oporu ze strony obywateli. Trudniej zapędzić do bydlęcego wagonu rodzinę uzbrojonego faceta, nieprawdaż?

A jakos dzieki tej broni wcale nie jest tam bezpieczniej niz chocby w Polsce. Ale w Kanadzie, Szwajcarii, Izraelu czy Finladii, bezpieczniej już jest. A prawo do posiadania broni palnej jest tam nawet bardziej liberalne niż w USA - w Kanadzie i Szwajcarii możesz wejść w posiadanie typowej wojskowej broni palnej, posiadającej możliwość prowadzenia ognia seryjnego.

W RPA zaostrzono zaś przepisy o posiadaniu broni palnej, ba, wprowadzono kuriozalne zarządzenie o konieczności "re-rejestracji" broni będącej już w posiadaniu obywateli. A pozytywnych efektów brak - RPA to nadal jedna z najgorszych lokacji, do bycia stróżem prawa. I byciem kobietą o jasnym kolorze skóry. Tylko martwych białoskórych farmerów i ich rodzin przybyło.
Może o to chodziło?  🙄
JARA, ano właśnie, jak człowiek zechce posłuchać i zastanowi się dlaczego pewna część zwierzyny musi być odstrzelona oraz na jakich zasadach prowadzi się selekcję, to inaczej na to patrzy. Nawet jeśli nie pochwala zabijania zwierząt.
Mieszkam we wsi na 6 domostw, rozrzuconych pod lasem. U nas też są "polowania" tuż przy domach, przy drodze, dosłownie kilkanaście metrów od domu. U nas przy 3 domostwach na 6 we wsi są padoki i konie, ludzie jeżdżą konno lasami, a tu przez cały dzień strzały, faceci z flintami stoją tuż przy drodze, ja się w takie dni nawet boję konie wypuszczać na padok. Ostatnio jadę autem do stajni, a jakieś 5m od drogi siedzą w krzakach dwaj twardziele na zydelkach i mierzą lufami prosto w moje auto. No proszę Was, to jest przegięcie. TŻ wracał "z miasta", a tu przy drodze porozkładane ustrzelone dziczki, sarny, zakrwawione. Leżały tak kilka godzin, bo jak ja wracałam trochę później, to jeszcze dzika widziałam 🙁 Tak nie powinno być, żeby ludzie, którzy na codzień hodują i kochają zwierzęta musieli patrzeć na to. Gdyby u mnie w stajni padł lub musiał być uśpiony koń (bo podobno łowiectwo to niezbędny i konieczny odstrzał, tak?) przecież nie wystawiałabym go na kilka godzin na drogę, żeby sobie wszyscy popatrzyli...
k_cian, niezależnie od tego, czego się nasłuchasz to życie nie ma nic wspólnego z teorią przedstawianą przez myśliwych. Jak gadają o ideach łowiectwa i inne pitu pitu, to wydaje się że jest wszystko cacy. A w efekcie polowania, to tylko błędna terapia dla osób z zaburzeniami emocjonalnymi i , w sporej części, z problemem alkoholowym.

Jeżeli selekcja jest rzeczywiście niezbędna - a jeśli jest, to dziwne że zwierzyna nie wyginęła przed wynalezieniem broni palnej - to powinno ją prowadzić wąskie grono zawodowych selekcjonerów, miast hordy niedowartościowanych frustratów.
zaba   żółta żaba żarła żur
15 marca 2010 22:50
k_cian, niezależnie od tego, czego się nasłuchasz to życie nie ma nic wspólnego z teorią przedstawianą przez myśliwych. Jak gadają o ideach łowiectwa i inne pitu pitu, to wydaje się że jest wszystko cacy. A w efekcie polowania, to tylko błędna terapia dla osób z zaburzeniami emocjonalnymi i , w sporej części, z problemem alkoholowym.

Jeżeli selekcja jest rzeczywiście niezbędna - a jeśli jest, to dziwne że zwierzyna nie wyginęła przed wynalezieniem broni palnej - to powinno ją prowadzić wąskie grono zawodowych selekcjonerów, miast hordy niedowartościowanych frustratów.


uwielbiam czytac wypowiedzi ludzi,którzy o łowiectwie zielonego pojęcia nie mają...
Oczywiście najłatwiej jest znalezc "winnego",wytłumaczyć sobie to jako "zaburzenia emocjonalne" ... przynajmniej co niektórzy czują się wtedy lepiej!  😀iabeł:
zaba, a skąd Twoja pewność,że nie mam? Mogła byś się zdziwić.
Na pewno nie na tyle, by uzurpować sobie prawo do mówienia o całej grupie społecznej.
zaba   żółta żaba żarła żur
15 marca 2010 23:20
zaba, a skąd Twoja pewność,że nie mam? Mogła byś się zdziwić.


Wątpię! Po tym,co napisałeś jestem tego pewna!!!  😀iabeł:

Na pewno nie na tyle, by uzurpować sobie prawo do mówienia o całej grupie społecznej.

Chyba chciałeś napisać " grupie aspołecznej"?

Wątpię! Po tym,co napisałeś jestem tego pewna!!!  😀iabeł:

Rozumiem. A kto do Twojego domu mięso z lasu przynosi? Mąż, chłopak czy tata?
A coś poza ciętą ripostą?
Póki co, postępujesz jak 16-to latka, która twierdzi, iż każdy Piotr to łazęga, wszystkie Adamy to głupie kur****rze, a zwanie się Ryszardem znamionuje niezbyt lotnych umysłowo osobników... Bo Piotr nie chciał brać, jak ona chciała dać, Adam wziął, ale nie tylko ją, a koleżanka Magda zna Ryśka z III B i mówi, że on jej nie rozumie.

 
Grzegorz,  😁

Jeżeli selekcja jest rzeczywiście niezbędna - a jeśli jest, to dziwne że zwierzyna nie wyginęła przed wynalezieniem broni palnej - to powinno ją prowadzić wąskie grono zawodowych selekcjonerów, miast hordy niedowartościowanych frustratów.

Ja dam Ci tylko drobną wskazóweczkę - taką na prostą chłopską logikę.
W dawnych czasach, kiedy ludzie mieszkali w osadach i małych wioseczkach była odwrotna proporcja terenów dziewiczych do tych zagospodarowanych. Była masa drapieżników - wilki, rysie czy też niedźwiedzie i inne pomniejsze drapieżniki, które skutecznie regulowały pogłowie zwierząt. Zabijały najsłabsze i stare osobniki, regulowały liczebność młodych.  A teraz? Kto to robi? Drapieżniki zostały niemal doszczętnie wytrzebione, więc taka sarenka czy zajączek mnoży się i pleni do oporu. Pojawia się w niszach w których pojawić się nie powinien - bo zwyczajnie w innych jest już przesyt - i niestety ale tak, niszczy je. A jednocześnie  swoją liczebnością i wpływem na nowo zdobytą niszę wypiera gatunki, które pierwotnie miały tam swoje miejsce na ziemi..
I nie mów mi tylko o przywracaniu drapieżników do środowiska naturalnego.

ps. i nie, nie poluję ani ja, ani nikt z moich bliskich 😉
k_cian, wklejam fragment z dyskusji o polowaniach ze Świata Koni, jedną z  podstaw na której opieram swoją opinię o środowisku. Ku przypomnieniu, bo przecież brałaś w tej dyskusji udział.

Wg. Boston Medical Review :
95 % sprawców masowych zabójstw ( strzelaniny w szkołach, campusach itd.) to myśliwi,
46 % skazanych w USA pedofili to myśliwi,
42 % myśliwych wymaga stałej bądź długofalowej ( ponad 12 miesięcy) pomocy psychiatrycznej bądź psychologicznej,
85 % myśliwych- mężczyzn ma problemy z erekcją, które zazwyczaj czasowo ustępują po " udanym" polowaniu ( niestety tylko czasowo ),
Myśliwy jest dziesięciokrotnie bardziej obarczony ryzykiem uzależnienia od alkoholu i narkotyków.
Myśliwi stanowią ok 2% społeczeństwa USA, u nas takich badań nikt nie prowadził, bo kasy na to nie ma, ale przypuszczam, że wyniki były by podobne.


A tak na chłopską logikę:
-Kto wytrzebił draopiezniki?
-Gdzie sarenki i zajączki plenią się do oporu? Mieszkam w środku lasu, kilkanascie godzin tygodniowo spędzam w lesie w siodle, Pojezierze Drawskie to teren, jak na srednią krajową, dość dziewiczy. Zobaczenie zająca to niezmierna dla mnie rzadkość. Z całą pewnością saren jest z roku na rok coraz mniej. Więc gdzie sie tak plenią?
- Dlaczego myśliwi nie likwidują zdziczałej norki amerykańskiej, która uciekłszy z hodowli zadomowiła sie w polskich lasach i jako gatunek nadzwyczaj agresywny, niemal doszczętnie wyparła nasze rodzime kuny, łasice,sobole?
- Dlaczego mam nie mówić o restytucji drapieżników w środowisku naturalnym? Przecież sama twierdzisz ( pośrednio), że są niezbędne. A w Polsce zostało nam tylko około 20 rysiów. Na zmywak do Anglii wyjechały?
- Dlaczego w lasach widuję mnóstwo wątłych jeleni z defktowym porożem, a nie ma "medalistów"? Czy może dlatego, że piękne poroże lepiej na ścianie wygląda, więc brać myśliwska "selekcjonuje" je w pierwszej kolejności? (" Piękny byk, ale trzeba było go odstrzelić bo za krótkie rzęsy miał" - autentyczne wyjaśnienie myśliwego z koła łowieckiego "Piława" p.J. Pawlaka ).
dempsey   fiat voluntas Tua
16 marca 2010 10:10
nie wmówi mi nikt że 100% składu środowiska myśliwych to miłośnicy natury i równowagi ekologicznej  😎  alkohol to oczywistość niestety w wielu kręgach

no i co co można myśleć np. o takich myśliwych:
Wartek
Darz Bór!

Status PZŁ: Myśliwy
Okręg PZŁ: Szczecin
Imię: Warcisław
Nazwisko: Kowalczyk
Nazwa koła łowieckiego: "Bażant' w Drawsku Pomorskim
Pomógł: 2 razy
Wiek: 51
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 69
Skąd: Drawsko Pomorskie
Wysłany: Wto Gru 22, 2009 08:47    Przygotuj dokument do druku.

Ja sam strzeliłem kilkanaście psów. Tylko raz zgłosił się rzekomy właściciel a tego psa strzeliłem w głuszy kompletnej ok. 3, 4 rano. Nie miał obroży ani nic co wskazywało że ma właściciela. Już na nazajutrz zgłosił się facet z groźbami że poda do sądu. Sprawy nie było a facet zgłosił się do mnie tydzień po tym i powiedział że odnalazł swojego psa, sam wrócił do domu.
_________________
Pojedziemy na łów, na łów towarzyszu mój!

http://www.winchester.com.pl/topics2/2528.htm

topik o strzelaniu do psów, a nikomu nie przyszło do głowy zadać tam pytania "PO CO?"
jedyna próba wytłumaczenia, to taka, że robią im konkurencję na polach.. dyskusyjne pod wieloma względami, żeby nie napisać wprost, naciągane.
abre   tulibudibu
16 marca 2010 10:10
kenna, takie kocie to postępowanie... Niewielu znałam myśliwych, ale ci, z którymi miałam kontakt zachowywali się podobnie. Po udanym polowaniu ciągali mnie po samochodach prezentując zdobycze - w końcu to wspaniały widok, na przykład takie 5 martwych lisów rzuconych do bagażnika. Jak koty - zabijają dla przyjemności (bo nie uwierzę, że robią to z poczucia obowiązku) a potem podtykają zdobycz komuś, komu chcą imponować.
majek   zwykle sobie żartuję
16 marca 2010 10:21
link, co podała Zen http://zabilimipsa.pl/ to koło  mnie, sama jeżdżę po tym lesie z psem (pies jak ze mną idzie w teren to w kagańcu). Słyszałam o tej historii...
Z drugiej strony, jak zgłosiliśmy dzikie zwierze buszujące w kurniku to koło łowieckie też miało to w nosie.


niestety, tak jak są `Koniarze` i `koniarze`, tak samo są `Myśliwi` i `myśliwi`. (Podejrzewam, że ci ostatni też mają swoje fotoblogi :lol🙂

edit: o shit, jak ostatnio byłam na tej stronie, to nie było listy zastrzelonych psów... Teraz jest całkiem pokaźna... Masakra
Zdajesz sobie sprawę jak wielkie terytorium jest potrzebne dla przykładowej watachy wilczej? Zdajesz sobeie sprawę jak wygląda krajobraz naszego kraju i gdzie miałyby się podziać te watachy?
Bo podejrzewam, że wiesz, że nawet teraz, kiedy wilka jest niedużo sprawia on ludziom problemy - zabijając zwierzęta hodowlane. A robi to z jednego powodu - ma za małe terytorium łowieckie. Widzisz możliwość zwiększenia liczby drapieżników i puszczenia ich samopas? Powodzenia. Ciekawe jak szybko znowu zostaną odstrzelone, bo zagrażają ludziom i zwierzętom domowym.

I tyle odnośnie dyskusji z Tobą na ten temat 😉

Btw dziwne, że niby tak siedzisz w temacie a takie rzeczy wypisujesz.

ps. odnośnie zabijania psów - jest odpowiednia ustawa regulująca te sprawy, temat nawet był poruszany w wątku o psach. Psy i koty nieoznakowane, włóczące się po lasach i kłusujące, niszczące gniazda oraz ścigające zwierzynę  myśliwi mogą odstrzelać. W celu ochrony dzikiej zwierzyny. Tak w skrócie. A kto co robi to i  tak sumienie każdego. Ciekawe, że bestialstwo wobec zwierząt mało kto widzi na własnym podwórku. Niedawno było głośno o psie zakatowanym przez własnego pana młotkiem..
dempsey   fiat voluntas Tua
16 marca 2010 10:36
[quote author=k_cian link=topic=16271.msg520833#msg520833 date=1268735555]Ciekawe, że bestialstwo wobec zwierząt mało kto widzi na własnym podwórku. Niedawno było głośno o psie zakatowanym przez własnego pana młotkiem..
[/quote]
to jest argument z serii "a w Ameryce biją Murzynów"
T o jest refleksja, na marginesie. Nie argumentacja.

Argumentem jest to, że ktoś regulować liczebność gatunków musi. Bo :

1) nie ma -i nie okłamujmy się, nigdy już nie będzie - odpowiedniej liczby wolno żyjących dużych drapieżników (wspomniałam już jakie m.innymi są powody, że to się nie uda w takim stopniu by myśliwi byli zbyteczni)
2) w związku z ptk1 oraz mega okrojeniem terenów w których zwierzęta mogą spokojnie żyć, równowaga między gatunkami i niszami ekologicznymi została drastycznie zaburzona - przez laaaaaaaaaaata działania człowieka

Tylko tutaj trzeba by było troszkę się doedukować, żeby uświadomić sobie jak poszczególne gatunki wpływają na zmianę szaty roślinnej chociażby a przez to zanikanie niektórych środowisk. Tylko jasne, można uznać że wszystko jest ok.
abre   tulibudibu
16 marca 2010 10:42
k_cian, ustawa ustawą... Problem w tym, że w Polsce mamy prawo, ale mamy też "lewo". Prawo mówi jedno, a na lewo robi się drugie 🙁
abre, wiem. I to jest ta część, gdzie wszystko rozchodzi się o mentalność człowieka. Konkretnej jednostki a nie grupy ludzi. Myśliwy powinien się trzymać ściśle określonych planów i zasad. Ma swoją etykę, której się trzyma. A to o czym piszemy nie ma z tym wspólnego totalnie nic. Bo ludzie o których mowa to ta grupa, która czy ma pozwolenie czy nie to i tak kupi broń. I będzie strzelać. Do psów, kotów, ptaków, ludzi.. I to na nich oskarżenia się powinny skupić a nie na myśliwych, którzy robią co robią, ale trzymając się przepisów i etyki myśliwskiej. I zgodnie z pewnym planem, prowadzącym do określonego celu.
abre   tulibudibu
16 marca 2010 11:43
Osobiście nie odważyłabym się podzielić środowiska myśliwskiego na tych, którzy myślą zgodnie z wszelkimi statutami, trzymają się kodeksów i etyki oraz tych, którzy urządzają sobie strzelecko-alkoholowo-kłusownicze imprezy.
[quote author=k_cian link=topic=16271.msg520833#msg520833 date=1268735555]
Zdajesz sobie sprawę jak wielkie terytorium jest potrzebne dla przykładowej watachy wilczej? Zdajesz sobeie sprawę jak wygląda krajobraz naszego kraju i gdzie miałyby się podziać te watachy?
Bo podejrzewam, że wiesz, że nawet teraz, kiedy wilka jest niedużo sprawia on ludziom problemy - zabijając zwierzęta hodowlane. A robi to z jednego powodu - ma za małe terytorium łowieckie. Widzisz możliwość zwiększenia liczby drapieżników i puszczenia ich samopas? Powodzenia. Ciekawe jak szybko znowu zostaną odstrzelone, bo zagrażają ludziom i zwierzętom domowym.


[/quote]
Wataha wilcza zajmuje terytorium ok. 100x100 km ( zależnie ok wielkości watahy). W okolicach Strzeszyna jest styk terenów watahy lęborskiej i drawieńskiej. I wiesz co? Nikt nigdy nie zgłaszał w tutejszym okręgu szkody na zwierzętach hodowlanych spowodowanej przez wilki.
Generalnie wilków jest mało. A wiesz jak to się robi w Bieszczadach? Opowieść hodowcy owiec z tamtego terenu: jak komuś owca lub krowa padnie, to przecież nie zgłasza padnięcia bo to strata, tylko na furkę ją i pod las. Tam rzuca się padlinę na ziemię i dziabie haczką do katrofli. Złażą się do tego psy, lisy i inne ścierwojady. Po dwóch dniach "odnajduje" się zaginione zwierzę i zgłasza szkodę zrobioną przez wilki. Przyjeżdża komisja z koła i widzi, że te wilki to bzdura, ale piszą protokół, że tak było. I wszyscy są zadowoleni. Ja dostaje 150 za owcę ( ile dają za krowę nie wiem bo nie mam) a koło łowieckie zgłasza nadmiar szkód i dostaje zezwolenie na odstrzał wilków. Przyjeżdżają dewizowcy postrzelać do tych wilków, to koło ma eurasie a obsługa polowania napiwki i klientów na pensjonat." W Bieszczadach ( całych) jest około 40 wilków, ale tamtejszy okręg podaje 150-200 i dostaje pozwolenie na odstrzał.

Uważasz, że skoro równowaga została przez człowieka zakłócona, to należy to pogłębiać?
A brak określonych gatunków nie wpływa na zmianę szaty roślinnej? O naturalnej liczebności populacji, od zawsze, decyduje ilość pożywienia w środowisku. Przekładając to na naszą "działkę": bardzo trudno jest zaźrebić niedożywioną klacz. W naturze też to działa.

Co do etycznych myśliwych: podobno był taki jeden w Polsce, ale go "koledzy" raz, dwa ze związku łowieckiego wyrzucili, bo im kłusowanie utrudniał.

I jeszcze jedno: wilki atakują i zjadają ludzi tylko w bajkach dla dzieci. Każdego, kto próbuje wmówić Ci, że jest inaczej możesz śmiało nazwać głupcem.

EDIT: literówka
strzeszynopitek, ile Ty masz lat? Na prawdę wierzysz w zbawianie świata zostawiając wszystko same sobie?
Jestem biologiem, pisałam pracę na katedrze zoologii kręgowców właśnie z drapieżników, z ich biologii i żywienia. Nie musisz mi tłumaczyć co, gdzie, jak i po co. Wiesz ile zajmuje watacha, hehe.. To co piszesz to bym powiedziała minimum. 😉 Szacuje się że od 100 do 300. Nawet do 600km2. Więc wiesz, że mimo tego że i 2 osobiniki to stado, to generalnie watacha to nie powinno być 5 wilczków na krzyż. Bo takie watachy były mizerniutkimi tak na prawdę. Znajdziesz odpowiednio duże kompleksy bez miast i wszędobylskich ludzi by watachy rozmiarów pozwalających na regulację pogłowia mogły funkcjonować? Oj niebardzo.. A sarna mieszka wszędzie.
Nie przywrócisz wilka w środowisku w takim stopniu w jakim powinien występować i on i inne duże drapieżniki. Za wszelką cenę starasz się przekonać ale argumenty masz mizerne. Żeby nie powiedzieć żadne.
To co jest na chwilę obecną w Polsce jeśli chodzi o liczebność drapieżników to jest PRYSZCZ, bo nawet nie wierzchołek góry. Co z przykładów o których teraz mówisz skoro rozważamy przywrócenie takiego wilka do liczebności z przed czasu, kiedy jego pogłowie drastycznie spadło. Myślisz że wtedy też będzie tak różowo jak to opisujesz? 😉 Oj naiwności..  🤣

I nie mowa o pogłębianiu zaburzenia równowagi między gatunkami - bo nikt jej nie pogłębia. Wręcz przeciwnie.
Tylko widzisz co chcesz widzieć. Szkoda, że przy tym argumenty masz marne.
Więc na prawdę eot.
abre   tulibudibu
16 marca 2010 13:05
k_cian, może jeszcze raz przeliczysz to, co napisał strzeszynopitek.
Ale co mam przeliczyć?
Nie bardzo rozumiem, ilość wilków w Bieszczadach? Gabaryty watach? Wilków jest mało, tyle ile w Bieszczadach jest wilków, bywało na terenie jednej watachy.
Nie ma o czym dystkutować. Jest ich mało i nie jest i nie będzie to to samo co być powinno. I zdaje się wszyscy się zgadzają z tym i wiedzą. Aaaaaaleeee... i od nowa. Bez sensu dyskusja.
A sprawa dotyczy WSZYSTKICH drapieżników a nie tylko tego jednego gatunku. Nie będzie ich wystarczająco dużo bo nie ma warunków. Ktoś tą rolę musi spełniać i robią to myśliwi.
Zaś sam wątek nie ich dotyczył, a kłusownictwa i pseudomyśliwych. I problemów przez nich powodowanych. A zaczyna się robić dyskusja o wyższości świąt wielkanocnych nad bożonarodzeniowymi.
dempsey   fiat voluntas Tua
16 marca 2010 13:19
[quote author=k_cian link=topic=16271.msg520945#msg520945 date=1268744994]
Ale co mam przeliczyć?
[/quote]

Wataha wilcza zajmuje terytorium ok. 100x100 km ( zależnie ok wielkości watahy).

100x100km=10 000km2=100ha

[quote author=k_cian link=topic=16271.msg520928#msg520928 date=1268743357]
Szacuje się że od 100 do 300. Nawet do 600km2.
[/quote]
hyh, trochę niespójnie napisałam ale..


edit. zwracam honor 😉 od dupy strony papatrzyłam
abre   tulibudibu
16 marca 2010 13:34
600*600=360000
Najprostsza metoda to pomnożyć początki i dodać zera: 6*6=36 i cztery 0
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się