wina ;)

cieciorka   kocioł bałkański
29 stycznia 2010 15:46
nie znam się na winach, uwielbiam grzańca, a z na zimno raczej białe, póki co nr1 węgirski tokaj.
jeśli coś innego to delikatne i słodkawe w smaku, przy innych się krzywię.
aaach
ja ostatnio mam jakąś manię win. Codziennie wieczorem po kieliszku z chłopakiem pijemy 🙂 Wciąż  nie mogę znaleźć swojego smaku, a gdy staję przed tym wielkim regałem z różnymi winami to widzę ciemność🙂

Smakowało mi słodkie mołdawskie wino, ale było bardzo hmmm... gęste. Miałam wrażenie że jakby włożyć do środka łyżeczkę to stanie i nie opadnie 😉, wolałabym coś równie slodkiego, ale nie aż tak gęstego. Teraz mam hiszpańskie portada półsłodkie, ale to ciągle nie to 😉
achh spróbuje tego różowego które polecacie 😉
zulu   późne rokokoko
29 stycznia 2010 19:20
Mnie zawsze wginają w fotel opisy win, zwłaszcza rocznikowych  😵 ostatnio takie coś widziałam:
"Wino wstrząsające, poruszające. Niebywale złożone, ale ciche, spokojne. " Też bym była wstrząśnięta. Cena jedynie 1600 za butelkę 👍  😲   🙂

Myślałam, że audiofile to absolutni mistrzowie słowa (jak oni opisują dźwięk! to prawie jak literatura erotyczna 🙂 )  ale winiarze biją ich na głowę.

Notarialna, umówmy się - Dorato to zuo  😉 Straszliwa gazowana dosładzana landrynka, z winem ma niewiele wspólnego. Przygodę z musującymi lepiej zacząć od włoskiego prosecco albo hiszpańskiej cavy. Polecam na przykład Segura Viudas Cava Lavit. Przystępne cenowo, z delikatnym echem cytrusów. Pychota.

rtk, uważaj bo przygoda z winem wciąga  😉  Na początek polecam wina z Nowego Świata, zwłaszcza chilijskie.

edit: literówki
Polecić mogę wino Frontera z Chile. Zarówno białe, jak i czerwone wytrawne. Delikatny smak i dobry aromat. Unikałam wina wytrawnego, ale Frontera to zmieniła.
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
29 stycznia 2010 19:36
Ha! Wątek dla mnie! Otóż do czasu gdy martika przyniosła mi bułgarskie białe wino deserowe BRASCO nienawidziłam win. A uwierzcie że piłam wiele różnych i z tej wyższej i niższej półki.
Cena waha się od 9-15zł, czyli stosunkowo niedużo jak na studenta  😁 Polecam wszystkim wybrednym!!!  😍

Grzańca kiedyś kupiłam, ale po 1łyku zrezygnowałam i oddałam wszystko cieciorce  😁
Ja preferuję tylko słodkie wina,najlepiej własnej roboty i w małych ilościach.Od kiedy wtajemniczyłam się w technologię produkcji to winko jest przepyszne.Jak mi tylko wiśnie w sadzie dojrzeją to zakupię drożdże winiarskie i przygotuję MT(matka drożdżowa - zaczyn drożdżowy,adekwatne do zaczynu na ciasto drożdżowe).W tym roku robię z mężem winko z wiśni i chciałam spróbowac także z tarniny(podobno dobre,chciałam się przekonać).Z nalewek to nalewka z pigwy(ciekawy smak) i wiśni.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
29 stycznia 2010 19:56
[quote author=baba_jaga link=topic=15636.msg462951#msg462951 date=1264778210]
W Polsce nie ma (jeszcze ?) kultury picia wina wytrwawnego
[/quote]
nie do końca się zgodzę. wszystkie osoby 'starsze' jakie znam ('starsze' tzn ok 30, jak i w wieku moich rodziców) preferują czerwona wina wytrawne.
ojciec regularnie przywozi mi z Francji właśnie butelki czerwonego wytrawnego, którego ja nie tykam (bo nie lubię ani czerwonych, ani wytrawnych). wszyscy starsi znajomi przyjmują je z rozanielonym wzrokiem, bo właśnie takie piją na codzień.

to głównie młodsze osoby wybierają wina półsłodkie czy słodkie, tak wynika z moich obserwacji  🙂
E tam ,nieprawda. Ja już po trzydziestce i tylko słodkie lubię(może dlatego,że staro się nie czuję :lol🙂
ja mam zboczenie postypendialne i na najwyższych miejscach znajdują się u mnie wina węgierskie.
Rizlingi, Balatoni Szurkebarat, Egri Bikaver, Tokaji 6 puttonyos, Kekfranko, Portugiesery.....
Ale tutaj zaznaczam że kupowane i spozywane na Węgrzech mają 100% inny smak niż te przelewane w Polsce i tutaj sprzedawane.
Do tego tam koniecznie w sklepie trzeba na etykietach szukać jako "producenta" prywatnej winnicy, a omijać spółki, wtedy wiadomo które winko lepsze.
A jeśli ktoś ma mocne serducho polecam boros cola czyli colę z czerwonym półsłodkim lub półwytrawnym winkiem. Posmak ma kawowy wręcz, pychota.

i bym zapomniała o Torley winkach musujących 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 stycznia 2010 20:03
Beaujolais Nouveau  to moje ulubione święto =)

Uwielbiam wina Californijskie, Australijskie, Chilijskie.
U mnie stoi jedno Beaujolais Nouveau i chyba boję się otworzyć 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 stycznia 2010 20:07
Dada, bo to już trochę dawno po święcie... =)

Na mnie spogląda Hiszpańskie, prezent od kuzyna, niby zarąbiste, ale on lubi takie bardzo ciężkie, cierpkie, ziemiste. Czuje isę nie tylko beczkę, ale i piwnicę i podłogę piwnicy w której leżało. Poczeka na lepsze czasy xP
Ja lubię różne wina, zalezy to od okazji - czy coś jem, co jem, z kim to wino piję. Do obiadu lubię wina wytrawne, ale jeśli spotykam się ze znajomymi i pijemy wino to siegamy zazwyczaj po jakieś półsłodkie, najczęściej kadarkę lub sophie, bo sa dość tanie, no a my biedni studenci  😉 Aha, w moim wypadku to zazwyczj wina czerwone, choć do obiadu zdarza mi sie pić także wina białe.

Ale piłam latem genialne wino chilijskie i nie pamiętam jego nazwy czego szczerze załuję, bo mogłabym takie wino pić codziennie.
W Lidlu są tanie wina a na prawdę dobre.

Jeśli chodzi o te z wyższej półki to ja jestem zakochana w Sangre de Torro -Torres. Torres robi najlepsze wina czerwone jakie kiedykolwiek piłam 🙂 
ja tez sie na winach nie znam, moje ulubione to amarena z biedronki za 3,60 😁
Guma turbobalonowa 😍 Kujkos, a Byx firmy Mix? 😎

A tak na serio - na winach się nie znam kompletnie. Moi rodzice jednak gustują w wytrawnych chilijskich, więc często i mi dane jest spróbować. Nie powiem, niezłe. Choć długo musiałam się przekonywać, że wytrawne może być dobre.
Ja uwielbiam wina  😍  wytrawne czerwone, w szczególności włoskie  😀
Piłam kiedyś jakieś wino węgierskie, nie pamiętam nawet jak się nazywało, ale było przesmaczne
Ja uwielbiam FRAGOLINO  😜 😜 Musujace,czerwone, deserowe,słodkie, poziomkowo-truskawkowe  😂 Pychota 😁
hm całkiem dobra jest mołdawska Isabella i jej siostra Lidia 🙂
Co tu tak cicho? nikt już win nie pije? 😁

Nigdy specjalnie za winami nie przepadałam. A jeśli już to czerwone lub różowe, półwytrawne. Jedno wytrawne mi smakowało niedawno, ale akurat nie zakodowałam nazwy.
W poniedziałek za to piłam czerwone El Sol i się zakochałam 😁 Nie wiem tylko czy to było El Sol Chile czy El Sol Espana.
Dziś kupiłam Chile i zobaczymy.

Piłam jeszcze jakieś hiszpańskie różowe w poniedziałek, ale za diabła nie pamiętam co to było. Możliwe, że jakieś z Wysp Kanaryjskich, jasna (biała?) etykieta, dość prosta. Dooobre było.
kujka   new better life mode: on
08 sierpnia 2012 12:53
gruzinskie biale, lekko musujace Tvishi - absolutnie boskie.

el sol to chyba troche lepsze carlo rossi, 😉 ale calkiem lubie biale australijskie. z tej samej polki cenowej lubie tez cote.
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
08 sierpnia 2012 13:32
Moje ulubione to francuskie biale polslodkie. Nigdy lepszego nie pilam.
kujka, pewnie, że to takie Carlo 😉 Niczego więcej się w takiej cenie nie spodziewam. Ale ze mnie taki winopijca jak z koziej d... trąba. Czasem zdarza mi się wypić coś z tej wyższej półki, ale jeszcze nic mi nie smakowało, różnicy ogólnie też nie czuję.
kujka   new better life mode: on
08 sierpnia 2012 14:06
bianca, ale jakie francuskie biale polslodkie? bo wiesz, tysiace ich sa pewnie 😉

Dworcika, ja sie troche winiarsko odchamiam, ale bardzo powoli i opornie mi to idzie. ale nawet wytrawne sie nauczylam pic, jest niezle 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
08 sierpnia 2012 14:11
Na ślubie zamiast kwiatów zbieraliśmy wina.
No i teraz mamy 🤣
Ja najbardziej lubię wina półsłodkie chilijskie i australijskie.
Wieczorem wypiszę nazwy tych naj naj
kujka, ja trafiłam na jedno wytrawne, które mi smakowalo. Ale kij wie co to było ;]
Generalnie nie przepadam za winami, ale te, które piliśmy świeżo z winiarni na Zakynthos - no obłęd. 😜 Szkoda tylko, że kompletnie nie pamiętam, jak się nazywały. 😉
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
08 sierpnia 2012 15:48
Kujka, No wlasnie nie pamietam nazwy, bo to zaledwie pare razy u wujka podpijalam, bo sprowadzal. Ale jak mi w tym roku przywiezie, to nie omieszkam sie pochwalic. 😉
Hm a ja pijam wina na codzień do kolacji
Słodkich i półsłodkich nie ruszę, ale wytrawne i półwytrawne jak najbardziej. Musujących wcale, prawdziwy szampan też kompletnie mi nie podchodzi, ale piłam go zaledwie kilka razy - może nie trafiłam na "swój" szczep?...
Takie codziennie kolacyjne ulubione to różowe wytrawne Castilio di Lira (tanie i na prawdę smaczne, ale ciężko dostać), z czerwonych polecam australijskie Cudgee Creek  (z żabą na etykiecie) - wyjątkowo smaczne wino za niewielką kasę :-) Lubię też chilijskie Merlot'y , w ogóle szczep merlot daje ciekawe wytrawne wina, chociaż nie wszystkie mi smakują. Cabernety są dla mnie trochę za wytrawne, ale i wśród nich znajdzie się czasem jakiś diament ;-)
Generalnie staram się zapisywać nazwy win, które mi smakują...
...po czym gubię te zapiski i 3/4 win poznaję w sklepie po etykiecie po prostu ;-)
Ja właśnie odkorkowałam El Sol Chile i coś mi się zdaje, że to jednak Espana jednak miała być. Chociaż to, co mam też całkiem spoko na moj mocno luźny stosunek do win 😉
Przypomniało mi się jeszcze o Prosecco. Tanie i dobre do jakiegoś filmu czy pogaduch. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się