odszkodowanie za uszkodzony, przez spadające z dachu sople, samochód

Witam.
Dziś w nocy miało miejsce nieprzyjemne zdarzenie:/. Rano chciałam pojechcać do pracy i okazało się że na samochód spadł sopel lodu. Uszkodził drzwi, urwał lusterko boczne od strony pasażera i uszkodził przednią szybę. Sople spadły z bloku będącego wspólnota mieszkaniową, której zresztą jestem członkiem. Obowiązek usunięcia nawisów lodowych spoczywa na zarządcy, który w tym wyspadku się z tego nie wywiązał. Wiem że mogę sie domagac odszkodowania z art 415, KC. Teraz moje pytanie, czy da się załatwić sprawę polubownie, przed chwilą rozmawiałam z zarządcą, twierdzi że nie czyje się winna, że mogę sobie z własnego AC(którego nie mam) albo od ubezpieczyciela u którego ubezpieczona jest wspólnota żądać odszkodowania. Czy ktoś się orientuje jak to załatwić? Wysyłac pismo do zarządczyni z żądaniem wypłaty odszkodowania? Wysłać teraz pismo, naprawić na własny koszt, a następnie przedstawić rachunki? Co powinno się znaleźć w takim pismie? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź.
Odpowiedź będzie długa i nudna  😉
powinnaś bardzo dobrze przygotować się do wykazania wszystkich faktów, skoro po drugiej stronie nie ma woli wzięcia odpowiedzialności za to, co się stało.

Czy będziesz mogła wykazać, gdzie dokładnie stał samochód, kiedy sople spadły i co zostało uszkodzone? Najlepsza byłaby seria zdjęć. Dobrze też, jeśli masz 1-2 świadków, którzy potwierdzą to co się stało.

Czy da się załatwić polubownie - zależy od woli stron. Jeśli założysz, że się nie da - i bardzo dobrze przygotujesz  do ew. złożenia pozwu - często przekonuje to drugą stronę do przyznania Ci racji przed.

Jeśli wspólnota ma ubezpieczyciela to świetnie, złóż wspólnocie pisemne żądanie pokrycia szkód, udokumentuj wszytko - i niech przekażą ubezpieczycielowi.

Ja bym nie naprawiała na własny koszt jeszcze - napisałabym najpierw pismo, następnie, jeśli zarządca np. powie Ci, że masz naprawiać - podetknęłabym drugie pismo z wyszczególnieniem szkód, informacją, że pojazd pozostawiono do obejrzenie i potwierdzenia tych szkód przez zarządcę w dniu... w godzinach... (uzgodnionych z zarządcą) - i on albo potwierdza wystąpienie szkód, albo kwestionuje, albo rezygnuje z prawa do oględzin.

Nawet jeśli rezygnuje to  niech przystawi pieczątkę i się podpisze - nie zarzuci Ci, ze chciałaś go naciągnąć na nieistniejące szkody (a jeśli nie chce podpisać to wyślij poleconym, możesz nawet za potwierdzeniem odbioru).

Nie znam się na przepisach dotyczących wspólnoto, więc bardziej szczegółowo nie potrafię.
Możesz potraktować sprawę "spychologicznie". Jeśli zarządca mówi "nie zapłacimy" to zgłoś policji, że zarządca nie wywiązał się ze swego obowiązku ( usunięcia sopli) czym spowodował szkodę materialna oraz zagrożenie zdrowia i życia.
Całą dokumentację szkody sporządzi wtedy policja i będzie to dokumentacja niepodważalna dla ubezpieczyciela czy sądu. A ty będziesz miała " na gotowo".
Normalny zarządca natychmiast zgłosił by szkodę do swojego ubezpieczyciela - po to płaci się ubezpieczenie. Jeśli nie chce zgłosić, to być może nie ma ubezpieczenia. Jeśli nie ma ubezpieczenia to chyba bez procesu się nie obejdzie, a wówczas lepiej mieć dokumentacje sporządzoną przez instytucję niezależną - policję.

Nie znam prawa wspólnot, więc ciekaw jestem czy wspólnota ma zdolność procesową ?
Tak też zrobiłam, tzn porobiłam dokładne zdjęcia, widać co zostało uszkodzone, gdzie stał samochód, skąd spadły sople, jeszcze tam kilka zostało. Poza tym wysłałam dzis, na razie mailem, ale po południu zamierzam poleconym listem pismo i zdjecia. Powołałam sie na odpowiednie przepisy mówiące o obowiązkach zarządcy bud, oraz jego odpowiedzialności w razie nie dopełnienia obowiązków. Samochdu chwilowo nie naprawiam. Dobry pomysł z tymi oględzinami, bo nie wiem jak cała sprawa się skonczy i kiedy a samochodem z pajączkiem na pól przedniej szyby ciężko się jeździ:/ zobaczymy co z tego wyjdzie.

edit.
Strzeszynopitek zarządca z tegp co wiem ma obowiązek posiadać OC, wspólnota też ma jakies ubezpieczenie, przynajmniej w czynszu jest coś wyszczególnione. Tak naprawde to w razie gdyby wciągnąc w to ubezpieczalnię to czyją? zarządcy czy wspólnoty? Mi się wydaje ze zarządcy, z tego co sie orientuję wspólnota wynajmująć zarządcę na niego przerzuca obowiązki dbałości o stan tech.bud w tym także o odsnieżanie zimą, więc to zarządca a nie wspólnota w tym wypadku zawinił.
Co do policji to juz po ptakach, jak to mówią😉 auto przestawione juz w inne miejsce, więc nie ma jak zrobić oględzin:/ Mam tylko nadzieję że dokładne zdjecia wystarczą. Najgorsze jest to że w razie gdyby zarządca olał i zostałą nam droga sądowa to nie wiem czy gra jest warta świeczki. Samochód nie sprawny, koszty, prawnik, czas. Pewnie naprawimy sami 😤
Tak naprawde to w razie gdyby wciągnąc w to ubezpieczalnię to czyją? zarządcy czy wspólnoty?

wydaje mi się, że wciągnąć ubezpieczalnię będzie ten podmiot, do którego wystąpisz z roszczeniem - a nie Ty. Chociaż chyba by można wystąpić do nich o solidarne pokrycie szkody, tzn. takie są zasady ogólne, o wspólnotach niestety wiem zbyt mało.

Też myślę, że zarządca a nie wspólnota ponosi odpowiedzialność, ale żeby ktoś to stwierdził z całą pewnością, to powinien znać się na prawie wspólnot i mieć dostęp do umowy regulującej obowiązki zarządcy (chyba, że jest top uregulowane w przepisach).
a możesz wstawić jakieś zdjęcie twojego poszkodowanego autka? i jakoś trudno mi sobie wyobrazić jakie te sople musiały być duże  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 stycznia 2010 21:21
A co kiedy lód spadł z dachy na kogoś i ta osoba ma przez to zwichnięte kręgi udokumentowane na wizycie na pogotowiu?

a możesz wstawić jakieś zdjęcie twojego poszkodowanego autka? i jakoś trudno mi sobie wyobrazić jakie te sople musiały być duże  ke

U mnie na bloku obok wisi sopel od 10 do 1 piętra.


Co do takich szkód to administracja powinna zapłacić. Ponieważ miejsce gdzie są sople powinno być zabezpieczone/odgrodzone a sople i zalegający śnieg usuniete.
Tak samo jak przy nieodśnieżonym chodniku po złamaniu nogi 😉
[/img]


tu pozostałości po soplach, jak juz się rozstrzaskały o samochód 😤
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
20 stycznia 2010 13:35
jesli odszkodowanie będzie dawane z ubezpieczalni to napewno z tej w której jest budynek ubezpieczony! nie mozna pokryc szkód z ubezpieczenia zarządcy, innej osoby czy innego budynku.

ja bym proponowała zgłosic sprawe na policje poprosic zarządce o oględziny samochodu i poproszenie o podpis pod dokumentem że widział stan auta i ze potwierdza że zostało ono uszkodzone na wskutek spadajacych sopli lodu.  poprosic równiez zarządce o nazwę ubezpieczalni gdzie budnek jest ubezpieczonym porozmawiac z kims z ubezpieczalni na temat jak wygląda sprawa odszkodowania. jeśli ubezpieczenie pokrywa szkody ( sople spadły na samochód) to w porozumieniu z zarządcą zgłosić szkodę. Jeśli ubezpieczalnia nie chce pokryc kosztów bądz budynek nie ma OC to z ta kartka która podpisał ci zarzadca ( ze widział samochód i potwierdza ze szkoda została wyrządzona przez spadajace sople) idziesz do adwokata zakładasz sprawę w sądzie i przy dobrych wiatrach komonik bedzie z odpowiednich osob ściągał pieniążki na naprawę twojego samochodu. zarządca wcale nie musi podpisywać czy on bierze na siebie odpowiedzialnośc czy nie. wystarczy to ze wie jaka była przyczyna uszkodzenia samochodu ( bo wynika to z zaniedbania)

na pewno nie straszyłabym takiej osoby od razu policja czy sądem bo wtedy nie ma sie juz większy szans na odzyskanie pieniędzy. lepiej postarać sie załatwic sprawę polubownie.
kermit   Horses horses everywhere ..
21 stycznia 2010 10:07
Zarządca jest odpowiedzialny za tę szkodę i to z jego polisy powinno być wypłacone odszkodowanie. Proponuje od razu zgłosić to do firmy ubezpieczeniowej w której Zarządca ma (ma obowiązek mieć polisę OC) polisę OC.
To ubezpieczyciel podejmuje decyzje co do odpowiedzialności za zdarzenie a nie sam Zarządca który może się nie przyznawać do winy ale to w jego obowiązkach leży usunięcie sopli lub zabezpieczenie czy ogrodzenie terenu miejsca zagrożenia jeśli akcja usunięcia sopli jest np długotrwała lub nie ma na niego środków pieniężnych w danej chwili.
Zgłoszenie od razu do ubezpieczyciela jest na tyle korzystne, że powinni w miarę szybko wysłać rzeczoznawcę który poza wyceną szkody udokumentuje poniesione straty co pozwoli Ci np. naprawić pojazd nie czekając na wypłatę pieniędzy (może pilnie potrzebujesz korzystać z auta). Jak już masz udokumentowane uszkodzenia, dokumentacje miejsca szkody itp to możesz wtedy walczyć o to Ci się należy do skutku...bo to czasami bywa trudne  🤔

Grunt to informacje, że Zarządca odpowiada za to - chyba, że ma w umowie z Wspólnotą jakieś wyłączenia...ale tego się za szybko nie dowiesz.
Mam taki sam problem (szyba przednia, wgniecenia na karoserii), tylko że zarządca widział szkodę, obudziliśmy go jak tylko zobaczyliśmy samochód, twierdzi, że samochód był źle zaparkowany, bo nie na parkingu tylko przy bloku, gdzie parkują wszyscy i zawsze, ponieważ na parkingu zawsze brak miejsca. Pech, że dzisiejszej nocy nasz samochód tam stał. Dodam, że zakazu parkowania nie ma, ale nie ma też wyznaczonych miejsc parkingowych. Co teraz??
Moge Ci powiedzieć jak to się skończyło u mnie. Zarządca poszedł po najmniejszej linii oporu, tzn podał nr polisy, ale nie swojej tylko wspólnoty, potem z nimi dochodziłam swoich praw i odszkodowania, udało się u mnie jest po sprawie, jedyne co musiałam dostarczyc do ubezpieczyciela do formularz powypadkowy, taki jak spisujesz w razie stłuczki z drugim kierowcą, tzn kto gdzie kiedy, kto poszkowodany, nr polis itp.
Wiem że zarządczyni się upiekło, bo to z jej polisy powinno byc odczkowanie, no ale trudno, wazne dla mnie że nie musiałam za naprawy płacić z własnej kieszeni.

Tak mi się wydaje, że powinna skonsultować czy samochód był dobrze zaparkowany z policją, strażą miejską. Samochód dalej tam stoi, jeśli tak wezwij policję, mają obowiązek przyjechać jak do stłuczki? Porobiłaś zdjęcia, jeśli już przeparkowałaś samochód?
Mam zdjęcia. Jest przeparkowany, bo ciągle spadają sople. Niby mam napisać pismo, załączyć zdjęcia.... Zobaczymy
A ty długo się męczyłaś z nimi? Mogę wiedzieć ile dostałaś odszkodowania?
sorajka, Jeśli sopel spadł np z dachu to odpowiada za to wspólnota.
Jeśli na z balkonu to już właściciel mieszkania .
deborah   koń by się uśmiał...
19 lutego 2010 21:06
Malgorzata, niezależnie od tego czy Twój samochód był dobrze czy źle zaparkowany sople stanowiły zagrożenie choćby dla przechodniów. Możesz tego agrumentu użyć podczas rozmowy z zarządcą nastraszyć go, że zapłaci mandat tak czy owak. więc lepiej niech sie z Tobą dogada z własnej woli 😉
znam przypadek, gdzie sople i spadający śnieg uszkodziły samochód i zarządca budynku nie poniósł żadnej kary, odszkodowanie nie zostało wypłacone

zwyczajnie było jak wół mega ostrzeżenie żeby nie parkować w odległości takiej i takiej od brzegu parkingu, oraz zakaz przechodzenia ze względu na opadający śnieg i sople
U mnie nie ma zakazu parkowania, żadnych ostrzeżeń itp.  Śnieg z lodem spadł z dachu, balkonów nie ma. Pan Zarządca trochę sprawę przemyślał i sam napisał @ do ubezpieczyciela, wysłał zgłoszenie pocztą, nawet dał nam 1 kopię i się podpisał, że zgłoszone, że widział, że potwierdza wszystko... W szoku byłam, że tak zmienił podejście. Na koniec jeszcze podpowiedział, że jak ubezpieczalnia odmówi to pozwać jego a on pozwie ich. Tylko, że nie wiem czy warta skóra wyprawki? Kto w takim przypadku ponosi koszty sądowe? Jak wysokie one są? Bo koszt doprowadzenia samochodu do stanu sprzed wypadku zamknie się w 1000zł (nowa szyba przednia i poprawki blacharsko- lakiernicze).
chwilę mnie nie było 😉
[quote author=W&W link=topic=14903.msg491883#msg491883 date=1266591384]
sorajka, Jeśli sopel spadł np z dachu to odpowiada za to wspólnota.
Jeśli na z balkonu to już właściciel mieszkania .
[/quote]
W&W z tego co wiem to wspólnota, wynajmując zarządcę przenosi na niego odpowiedzialność za utrzymanie budynku, w tym wypadku odśnieżenie i to on osobiście powienien ponieść odpowiedzialność. Co do parapetów, balkonów itp masz rację, właściciel mieszkania.
Małgorzata jak tam postępy? Coś nowego? Odzywał sie ubezpieczyciel? U mnie wszystko trwało 2 tygodnie około, ubepieczyciel nie robił żadnych problemów.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się