Sprawy sercowe...

Tylko słuchajcie, my w tym poprzednim klubie byliśmy non stop razem i cały czas tańczylismy ze sobą, więc on nawet nie startował do żadnej innej laski  😁
Nie zauważyłam też, żeby się gapił na jakąś inną, ale kto go tam wie...
Mnie w sumie dopiero później zastanowiło stwierdzenie: "czy chcesz coś do picia, przyniosę Ci", zamiast standardowego: "chodźmy do baru się napić"... także obstawiam premedytację, tylko po co...?
Ale palant  😲 Ja bym się do takiego "kolegi" już więcej nie dobijała w oczekiwaniu na wyjaśnienia. Bardzo dosadnie pokazał jakim szacunkiem ciebie darzy.
Numer usunięty, na fejsie zablokowany 🙂
Nie chcę go na oczy widzieć, dobrze że pracuje w Wawie i w Krk rzadko bywa, to jest szansa, że go nie spotkam przypadkiem... szczerze to dałabym gościowi chyba z liścia 😀
A ja tam obstawiam, ze gość na prawdę zapomniał, bo ma nierówno pod sufitem albo coś... 😉 W każdym razie i tak trzeba sie od niego trzymać z daleka.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 lipca 2017 17:05
kenna, jak mozesz zapomnieć, ze sie z kims bawiłaś cały wieczór?!
Strzyga, Przeczytałaś całe zdanie? "Bo ma nierówno pod sufitem albo coś", nie wiem, schizofrenię, naćpal sie w trakcie, albo jest socjopatą. Podobnie jak z cyklu - jak można zapomnieć dziecka odwieźć do przedszkola i zostawić je w samochodzie. Podejrzewam, ze jednak dziecko dla rodzica jest bardziej cenne, niż kolebka dla kolegi, a jednak to sie zdarza.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
22 lipca 2017 18:24
kolebka, tak z ciekawosci (zeby zaraz nie bylo ze go usprawiedliwiac probuje), jak bardzo byl upity jak Cie tak zostawil?
Szczerze to nie piliśmy jakoś mega, raczej na spokojnie... po dwa piwa, a potem po dwa drinki typu wódka z colą. Zdarzało mi się z nim wypić naprawdę sporo, trochę inaczej wtedy się z nim gada... 😉
kolebka, burak i tyle. Dla mnie to nienormalne ulotnić się z towarzystwa bez powiedzenia "cześć".
Kolebka - żenada... w pale mi sie nie mieści takie zachowanie. Zinterpretuj je inaczej - idziesz z kumpela i bez zapowiedzi ja zostawiasz??? No sorry - buractwo, chamstwo muł i bagno.
Tupnęłabym nogą i znajomość zerwała bądź poważnie ograniczyła. Tak się zwyczajnie nie robi.
Ja nawet z matką gadałam o tym, bo ja młoda i życia nie znam... ale ona w ciężkim szoku i mówi, że takiego chamstwa to na oczy nie widziała  🙄
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 lipca 2017 20:39
kolebka, ja rozumiem, że można się mocno pokłócić i wtedy każde inne we własną stronę, jedno wychodzi, wiesz te sprawy. Ale jak idziemy razem, to jeśli nie ustalamy inaczej,  idziemy razem i wracamy razem. Prosta sprawa - bezpieczeństwo. Jakby mnie facet tak porobił, to bym się z nim już więcej nie kontaktowała. Dlaczego? Ano dlatego, że miał gdzieś, co może mi się stać. A to chyba najgorsze 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 lipca 2017 21:59
Kolebka rozumiem, że sytuacja jest przerąbana, bo to jest chamskie, niemiłe i po prostu nieodpowiedzialne, ale... to jest powód żeby zrywać 10 letnią znajomość? Osobiście na pewno zmieniłabym "profil" znajomości, na pewno nie wyszłabym więcej do klubu we dwoje, na pewno traktowałabym go jako osobę z "ograniczonym zaufaniem" ale nie wiem, czy od tak zamknęłabym drzwi. Ale patrzę przez swój pryzmat- sama popełniłam naprawdę masę głupich, idiotycznych i po prostu nieodpowiedzialnych błędów i wiele osób mi je wybaczyło, za co jestem im mega wdzięczna. Chyba nie umiałabym skreślić człowieka od tak z powodu jednej pomyłki. Chyba, że na Twoją decyzję o zerwaniu znajomości składa się zdecydowanie więcej czynników niż jeden błąd :kwiatek:
Jeszcze, żeby on nic nie powiedział i wyszedł, ale on powiedział, że idzie po alkohol i Ci przyniesie drinka, to jest dopiero mindfuck...
No powiem szczerze, ze takiego motywu to jeszcze nie slyszalam/widzialam, prawdziwy mindfuck ;P
CzarownicaSa szczerze ? Ta sytuacja mnie totalnie rozbiła emocjonalnie, nie byłam taka przybita po rozstaniu z narzeczonym.
Jeszcze gdyby potrafił mi wytłumaczyć już później co się stało... ale nie oddzywa się ani słowem. Nie wyobrażam sobie jak mamy sie w spotkać jak gdyby nigdy nic, zawiódł mnie na całej linii.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 lipca 2017 14:10
Rozumiem :kwiatek: w takiej sytuacji chyba zrobilabym to samo.
sorka, pisałam z telefonu...

sytuacja naprawdę niekomfortowa, wychodząc z kimś oczywiście NIE trzeba z nim wrócić, ale przyzwoitość nakazuje powiedzenie - sorry jestem zmęczony, już idę - odprowadzić Cię do taxi czy zostajesz?
Widać, że naprawdę ZERO wychowania...
On mógłby mi nawet powiedzieć, że chce iść wyrywać dupy i mu w tym przeszkadzam  😁 wszystkooo tylko nie taka maniania...

Abstrachując od niego - poznałam fajnego gościa, może coś z tego będzie 🙂 na razie jest różowo, poznajemy się, gość z pasją sportową więc mamy sporooo wspólnych tematów i podobne podejście do życia.
Bischa   TAFC Polska :)
24 lipca 2017 15:26
Może wy pomożecie mi zrozumieć, bo ja nie ogarniam.

W marcu poznałam w pracy, na dostawach faceta. Widywalismy się sporadycznie, więcej rozmawialiśmy na fb. Powoli zaczynało się to jakoś rozkręcać, pierwsza propozycja spotkania poza pracą, dziwna sytuacja, bo najpierw pisze ze chętnie się ze mną wybierze (ma syna 10 letniego, wiec zaproponowałam wspólne wyjście na Dni SGGW) a potem ze jednak nigdzie ze mną nie idzie (15 minut różnicy między decyzjami). Spotkaliśmy się potem w pracy, chciał pogadać, twierdził że to nie on ze mną pisał, że do jego telefonu dorwała się jego BYŁA juz dziewczyna,  że nie będzie z kimś kto mu nie ufa i grzebie w telefonie. Po czym zeskoczył z ciężarów ki,  podszedł do mnie i mnie... pocałował. Pierwsza i ostatnia poważniejsza "akcja". Do spotkania nie doszło, rzekomo praca przeszkodziła. Jak pewnie niektórzy z was widzieli w "zdjęciach voltopirów" przyodziałam się w sukienkę, plan takowy nie został zarzucony, mimo że wiedziałam że się nie spotkamy, a nuże kogoś poznam a jak nie to T. i tak zobaczy na fb zdjęcie, chciałam mu pokazać,  że potrafię być kobieca, a nie wiecznie jak kocmołuch na dostawach.

Tego samego dnia gdy wrzuciłam zdjęcie, skomentował je "dla mnie chyba". A chwile potem napisał "co robisz". Od tego momentu czar prysł, "bajka" się skończyła, "książę" okazał się mendą.
Nie praca była powodem tego ze się nie spotkał ze mną, spędzał czas z jak to napisał "swoją przyszłą żoną". Nie było nawet szans na konstruktywną rozmowę, nie przyjmował żadnych argumentów, nawet nie spróbował się wytłumaczyć, wyparł się rozmowy, tej odnośnie "byłej dziewczyny" tego co po niej zrobił. Jak zdarta płyta "jestem od 2 lat z A. i bardzo ja kocham" a na koniec kazał mi się leczyć,  nie pisać do niego, w pracy rozmowa tylko służbowa, na moje "wierz mi, nie będę pisać bo w tym momencie nie mamy już o czym rozmawiać" napisał "ok" a po 15 minutach "a na co Ty liczyłaś?". Nie odpowiedziałam. Dwa
razy "spotkaliśmy się" służbowo, żadnego "czesc", nic. Pierwsze spotkanie bardzo przeżyłam.
Czemu faceci robią takie rzeczy? Nigdy nie zrozumiem...

Czemu dopiero teraz postanowilam się zwierzyć?
W przeciągu ostatniego miesiąca zdarzyło się, że kilka razy moje zdjęcia polubił. Moje, na których ja jestem, a nie jakieś z internetu. Pierwsze polubienie uznałam ze się zdarzyło przez przypadek. W przeciągu 3 ostatnich dni dwa polubienia... Nie wiem, może to normalne, tylko ja jestem dziwna?
No ale co z tego, że polubił?
Bischa   TAFC Polska :)
24 lipca 2017 15:49
Bardziej mi chodzi po co? Co to ma na celu? Jeśli zrywamy znajomość, to chyba nie po to, żeby lajkować zdjęcia tej drugiej osoby? Pytam bo to może normalne, a to ja jestem dziwna?
Być może jest to działanie mające na celu wyprowadzenie Cię z równowagi bądź zwyczajne: "nie dam jej o sobie zapomnieć." W każdym bądź razie, potrzebujesz zupełnie innych wrażeń niż te, które Tobie zaserwował.
A dlaczego faceci tak robią? Cóż, niektórzy się świetnie przy tym bawią i powód może płytki, ale prawdziwy.

Znam paru takich, nie jest to większość na me szczęście, co w takich sytuacjach dostawali skrzydeł, zwyczajnie się nakręcali, a potem przekonywali jacy to niewinni...
Swego rodzaju wyzwanie? Kto ich tam wie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 lipca 2017 16:37
Bo może.
Nie doszukiwałabym się w tym żadnego podtekstu, już samo zagranie


do jego telefonu dorwała się jego BYŁA juz dziewczyna,  że nie będzie z kimś kto mu nie ufa i grzebie w telefonie

dałoby mi do zrozumienia, że to niskich lotów ściema, a takie zachowanie to poszukiwanie adrenaliny, odskoczni, szybko skok w bok albo się facet zapomniał. 😉
Może się gdzieś po drodze nie zrozumieliście albo nastąpiła jakaś nadinterpretacja, a z błahych powodów kontakty zrywają dzieci 😉
Bischa, a po co masz go dalej w znajomych, skoro zerwaliscie znajomość? Wywalić, zdjecia dostępne tylko dla znajomych i po problemie.
Bischa   TAFC Polska :)
24 lipca 2017 16:51
Bo wydaje mi się, że to jest dziecinada, wyrzucanie kogoś ze znajomych z tak "błahego" powodu. Zdjęcia widzą tylko moi znajomi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 lipca 2017 16:58
Bischa, a co to za różnica w jakim celu? Wyświetlają się to lajkuje. ja bym się niczego w tym nie doszukiwała. jak Cię wkurza, to go wywal. Jak nie, to olej.

Zawsze można zmienić prywatność udostępniania, że widza wszyscy oprócz jego 😉 Skoro tak ci to przeszkadza.
Ja wyrzucam. Właśnie dlatego, żebym później nie traciła czasu na bezsensowne analizy i rozkminki czy jego lajk coś znaczył, bo prawda jest taka, że nic nie znaczył, więc nie ma sensu się nad tym zastanawiać 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się