kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Ty nie pytałaś tylko przedstawiłaś SWOJĄ wersję jeżdżenia, bo TOBIE tak jest dobrze i TWOJE konie tak robią. A jeśli już pytasz o kanony jeździectwa, których NIE ZNASZ (sama to napisałaś) to zachęcam do zajrzenia do książek o tej tematyce, jest ich mnóstwo. W Internecie też nie brakuje informacji.

Dla mnie koniec tematu 😉
No właśnie tak nie do końca rozumiem co to są te kanony jeździectwa? Albo klasyczne nauczanie ?


Klasyczna szkoła jazdy konnej, zwana angielską (przez westowców) lub niemiecką (przez osoby znające historię) opiera się na biomechanice konia i jeźdźca i wprowadza jeden styl jazdy i jeden styl stosowania podstawowych pomocy jeździeckich. Opisuje również cele które powinny przyświecać każdemu trenującemu konia sportowego (cele zwane piramidą ujeżdżeniową). Poza faktem, iż szkoła ta oparta jest na prostej logice wynikającej z budowy konia i jeźdźca - to dzięki jej uniwersalności jesteśmy generalnie w stanie wsiąć na każdego konia, ruszyć zatrzymać i skręcić stosując takie same pomoce - czy wsiadamy na tego konia w Polsce, czy w Emiratach Arabskich... Takie rzeczy osoba, która chwali się szkoleniem jeźdźców powinna mieć w małym palcu
Napisałam saganek,  również dlaczego pomoce w zakręcie stosuje się odwrotnie do opisanych przez Ciebie - proponuję ponownie przejrzeć moje posty  😉

Na marginesie - wczoraj jeżdżąc sobie koła w galopie na jednym z koni próbowałam (aczkolwiek nieporadnie) zastosować pomoce opisane przez saganek, ... zwierz przyjemnie reagujący początkowo na odsunięcie zewnętrznej (tu: prawej) ręki zrobił coś w stylu : "aaa tu mam iść", po czym bez przesuwającej łydki wyszło mu coś jak ustępowanie, czy też powiększenie koła przodem. Starał się chłop bardzo ale się pogubił na tyle , że dalsza jazda w taki sposób mogłaby spowodować przewidziany przeze mnie kilka postów temu węzeł gordyjski z nóg. A że chłopa lubię niezmiernie, wyprostowałam i pojechałam dalej stosując standardowe , znane mu pomoce  🏇


[quote author=_Gaga link=topic=1412.msg2698864#msg2698864 date=1500705625]

Na marginesie - wczoraj jeżdżąc sobie koła w galopie na jednym z koni próbowałam (aczkolwiek nieporadnie) zastosować pomoce opisane przez saganek, ... zwierz przyjemnie reagujący początkowo na odsunięcie zewnętrznej (tu: prawej) ręki zrobił coś w stylu : "aaa tu mam iść", po czym bez przesuwającej łydki wyszło mu coś jak ustępowanie, czy też powiększenie koła przodem. Starał się chłop bardzo ale się pogubił na tyle , że dalsza jazda w taki sposób mogłaby spowodować przewidziany przeze mnie kilka postów temu węzeł gordyjski z nóg. A że chłopa lubię niezmiernie, wyprostowałam i pojechałam dalej stosując standardowe , znane mu pomoce  🏇

[/quote]

Haha ja dziś też spróbowałam tyle, że w kłusie. Od razu mi koń odjechał w prawo (robiąc woltę w lewo) i wypadł łopatką. Już pomijam fakt, że takie zastosowanie pomocy uważam za kompletnie nie logiczne 🤔
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
24 lipca 2017 08:11
Biczowa Tylko, że opisałaś łokieć, tzn. modzel na łokciu, a na fotce jest kolano 😉

Fakt mój koń miał modzel na łokciu (zresztą nawet o niego tutaj pytałam) ale zanim miał modzel wyhodował sobie wodniaki w obu łokciach i miał tam opuchliznę miękką, nie grzejącą, czuć było płyn, koń nie kulał nic go nie bolało, grzałam i zeszło w jednym łokciu dość szybko w drugim po miesiącu. Modzel był znacznie twardszy no i wyglądał jak włożona pod skórę piłeczka pingpongowa, która kuła mnie w oczy.

Przez to wasze pisanie o woltach zaczęłam się zastanawiać czy ja po tych 25 latach w siodle wogóle umiem jeździć. Jakoś od wielu lat zupełnie nie zwracam uwagi na to jak wyjeżdżam łuki  (w sensie jakich pomocy używam) Tak sobie jadę poprostu i ewentualnie koryguję łopatkę czy zad i tyle. Teraz przez was każdy łuk to zagadka logiczna i rozmyślanie "borze szumiący która łydka teraz?!".  🤣
Mamy otręby i wysłodki, będziemy to mieszać.
Pytanie kiedy dodawać jedno do drugiego?
Wysłodki 24h będą sie moczyć a otręby ? I w jakich proporcjach najlepiej?
Ha ha  Klopsik ma rację  ja już 10 lat  walczę o życie na moim koniku  iiiiii  dobrze mi stym . A czy to poprawne ?  To mój styl  i jestem szczęśliwy AAA chyba w rekraakcji oto chdzi pozdrawiam
Bardziej mi chodziło o to, że im bardziej się zastanawiasz i rozkładasz na części pierwsze prosty ruch, tym bardziej się gubisz.
smartini   fb & insta: dokłaczone
24 lipca 2017 20:53
Sonika, jest cały wątek poświęcony wyslodkom 😉
Bardziej mi chodziło o to, że im bardziej się zastanawiasz i rozkładasz na części pierwsze prosty ruch, tym bardziej się gubisz.


I im więcej wiesz, tym mniej wiesz  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 lipca 2017 21:15
Za dużo myślenia nie sprzyja jeździectwu. Ciało ma wiedzieć jak coś wygląda, głowa nie musi. Gorzej jak wie głowa, a ciało nie. A najgorzej jak nie wie ani ciało, ani głowa. Tylko człowiekowi się wydaje, że wie 😀
dea   primum non nocere
24 lipca 2017 21:16
Mamy otręby i wysłodki, będziemy to mieszać.
Pytanie kiedy dodawać jedno do drugiego?
Wysłodki 24h będą sie moczyć a otręby ? I w jakich proporcjach najlepiej?


Na szybko: 24h w lecie to za długo. Możliwe, że skisną. Lepszy pomysł to ca. 12, najlepiej noc.
Otręby dodać po namoczeniu wysłodków, przed podaniem. Wody minimum tyle, żeby nie było suchych otrębów.
Proporcje - polecam podpis zielonej_stajni.
Reszta w w/w wątku 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 lipca 2017 21:23
[quote author=Piotr_48 link=topic=1412.msg2699405#msg2699405 date=1500915432]
Ha ha  Klopsik ma rację  ja już 10 lat  walczę o życie na moim koniku   iiiiii  dobrze mi stym . A czy to poprawne ?  To mój styl  i jestem szczęśliwy AAA chyba w rekraakcji oto chdzi pozdrawiam
[/quote]

No i super że TOBIE z tym dobrze i że jesteś szczęśliwy. Pytanie czy twojemu konikowi jest z tym dobrze. Możesz jeździć nawet siedząc tyłem naprzód albo nauczyć konia że ma galopować jak go klepniesz w zadek ręką. Konia da się nauczyć wszystkiego.

Ale chcąc jeździć poprawnie, nie sprawiając koniowi nieprzyjemnych doznań, to niestety ale trzeba sobie przyswoić w/w zasady jeździectwa z piramidą ujeżdżeniową jako drogowskazem.
Mój koń dziś już w pierwszym kłusie zaczął kaszleć. Ruszyłam go delikatnie, w kłusie i galopie bardzo odkrztuszał, poleciał glut z nosa. W stajni glut i kaszel zniknąl, temperatury brak. Wet będzie pojutrze.
Czy dobrze będzie ruszyć konia jutro na lonży ( podać coś wykrztuśnego ewentualnie przed tym)? Czy lepiej zostawić go w spokoju do weta?
Przez to wasze pisanie o woltach zaczęłam się zastanawiać czy ja po tych 25 latach w siodle wogóle umiem jeździć. Jakoś od wielu lat zupełnie nie zwracam uwagi na to jak wyjeżdżam łuki  (w sensie jakich pomocy używam) Tak sobie jadę poprostu i ewentualnie koryguję łopatkę czy zad i tyle. Teraz przez was każdy łuk to zagadka logiczna i rozmyślanie "borze szumiący która łydka teraz?!".  🤣


Łączę się z Tobą w bólu, ja też w pewnym momencie zaczęłam rozkminiać zakręty przez tę dyskusję ...  😵
Na pierwszej w Polsce klinice Anky van Grunsven po treningach zostało trochę czasu dla publiczności. Było kilka niejeździeckich pytań, potem zeszło na pomoce jeździeckie (która do czego i jak je stosować w elementach), aż w końcu z trybuny padło: Anky, jak jeździć wolty? Anky, bardzo zaskoczona, zamyśliła się przez chwilę i odparła: Nie wiem, ja po prostu je jeżdżę.

😉

Dla mnie celem w ujeżdżeniu jest robić tak mało i tak intuicyjnie, jakby nie robiło się w ogóle nic. Łydka/ręka reguluje/kontroluje/zapobiega wpadaniu-wypadaniu/otwiera/prowadzi/ogranicza itd. tylko wtedy, kiedy jest tego potrzeba, tzn. koń nie umie poprawnie wykonać wolty. Koń, który już ją umie (czyli na poziomie klasy N) wymaga bardziej pomyślenia o wolcie, niż jakiegoś skomplikowanego kształtowania jej pomocami. Wystarczy ustawić ciało tak, jakbyśmy chcieli sami potruchtać w kółeczko i woltę "po prostu" (to cytat) pojechać.
Przecież i tak koń cały czas jest prowadzony pomiędzy wewnętrzną łydką, a zewnętrzną wodzą - to się nie zmienia na kołach czy na woltach, więc nie ma potrzeby tego jakoś dodatkowo akcentować.
Przemyślałam co napisała quanta i w sumie to prawda. Mam obecnie tylko 2 konie, więc małe porównanie, ale rozbieżne. Na jednym mogę jechać nie robiąc "nic" i po prostu jechać, ale na drugim trzeba się trochę namęczyć. Koń krzywy i w zależności na którą stronę jedzie to wpada lub wypada więc wymaga non stop korekcji.. Nie jest to już młody koń, a krzywizna znaczna. Czaaasem już mu się udaje utrzymać w ryzach bez mojej pomocy, ale na króciutko, więc za moment znów trzeba skorygować. To sprawia, że jednak sporo o tym muszę myśleć i pamiętać, żeby zastosować odpowiednią pomoc, w odpowiednim momencie i z odpowiednim natężeniem. Oczywiście tutaj duże znaczenie ma doświadczenie i umiejętności, na pewno jakbym miała ich więcej, to aż tak bym o tym myśleć nie musiała, tylko by to też wychodziło naturalnie. Ale ogólnie ten koń sprawił, że dużo musiałam przeanalizować jak on się porusza, a jak powinien, a co za tym idzie co ja muszę robić, że szedł poprawnie. Niestety jego trzeba pilnować dosłownie na każdym kroku i w każdym chodzie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lipca 2017 07:16
quantanamera, tykko Anky ktoś kiedyś nauczył, jak się to robi prawidłowo, potem poznała tricki 'ratunkowe' a pamięć mięśniowa zrobiła swoje 😉 I chyba o to się rozbija, żeby nauczyć prawidłowo to potem faktycznie się 'po prostu jeździ'. Tylko nauczyć trzeba i konia i jeźdźca i do tego tego samego ;D
Sama też jeżdżę różne dziwne rzeczy kompletnie o tym nie myśląc. Ot siedzę i jadę. Ale przestawienie się z pomocy klasycznych n awestowe zajęło mi lata i wcześniej ktoś musiał pomyśleć i tłuc mi do głowy jaka jest wersja 'prawidłowa' :P
ciężkie życie dobrego trenera (ludzi), bo nie wystarczy po prostu jeździć 😀
ElaPe  niee chodziło mi żeby koniowi robić krzywdę ( oczywiście ) są pewne zasady . Ale dla mnie jazda na koniu ma być relaksem i rzyjemnością . Więc jeżdżąc nie zawsze się zastanawiam która noga , która wodza  a jednak automatycznie to samo wychodzi . Pozrawiam
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lipca 2017 07:26
Piotr_48, a dlaczego jazda prawidłowo, wg kanonu ma nie być relaksem i przyjemnością? 😉
Na pierwszej w Polsce klinice Anky van Grunsven po treningach zostało trochę czasu dla publiczności. Było kilka niejeździeckich pytań, potem zeszło na pomoce jeździeckie (która do czego i jak je stosować w elementach), aż w końcu z trybuny padło: Anky, jak jeździć wolty? Anky, bardzo zaskoczona, zamyśliła się przez chwilę i odparła: Nie wiem, ja po prostu je jeżdżę.

😉



Jestem jak Anky  🏇
Klopsik chyba większość z nas jest, póki ktoś nie zapyta o szczegóły.
Ta cała dyskusja potwierdza jedynie moją tezę, że nie ma guzików na element - w danym momencie używamy rąk, nóg i całej reszty zależnie od potrzeby i robimy to odruchowo. Zasady są opisane, jak element powinien wyglądać, która pomoc warunkuje co. Cała reszta to zastosowanie w odpowiednim momencie i natężeniu.
Jeśli do tej pory dawałam ok 1 kg owsa całego na dzień, to ile powinnam dawać gniecionego?
julka177, tyle samo. 1 kg 😉 musisz sobie zważyć (u nas np. 1 miarka całego = trochę ponad 1,5 miarki gniecionego).
anai dzięki  🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 lipca 2017 12:49
Anky też zawsze twierdziła że nie wie co to półparady. Co nie znaczy że tych półparad nie wykonywała prawidłowo, bo owszem wykonywała.

Niektórzy twierdzą, że żęby coś tam wykonać prawidłowo to trzeba wiedzieć kiedy która noga konia jest na ziemi czy coś w tym stylu. Dla mnie to jest totalne rozdzielanie włosa na dziesięcioro.
Hmm, ale o ile łatwiej jest zrobić np. ustępowanie w kłusie do ściany jeśli wiesz, że zadnia wewnętrzna noga idzie do przodu. Jak już ją koń postawi to jest ciut za późno, bo ciężko mu pójść wtedy w bok (tak na logikę). Gdy noga zaczyna iść w górę, i jest w powietrzu, użycie przez jeźdźca łydki powoduje niejako wytrącenie z równowagi (dość kolokwialny opis). I wtedy i zakres ruchu większy, i koniowi przyjemniej, i jeźdźcowi łatwiej.

Więc nie nazywałabym tego rozdzielaniem włosa na dziesięcioro 😉 Zwłaszcza, że to żaden rocket science i wystarczy jakiś czas poświęcić na to,w którym momencie używamy łydki.
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lipca 2017 13:44
Nie wiem jak w klasyce, ale w reiningu, nie wiedząc, nie czując jak koń idzie, gdzie ma nogę, czy jest w fazie lotu dużo trudniej jest wykonać stop czy spin. Jeśli w stopie damy sygnał nie w tej fazie lotu (bo nie czujemy) to stop nam się posypie a koń wejdzie na dwa razy albo wypadnie. Jeśli trenując spin nie wiemy, jak koń stawia nogi i kiedy na wolcie są one głęboko pod kłodą, w miejscu i w odpowiedniej pozycji to też utrudnimy znacznie koniowi spin i w efekcie będziemy go uczyć złego początku. Oczywiście, koń zaspinuje ale cała idea ćwiczenia gimnastycznego jest o kant zadu rozbić 🙄
Lotną też łatwo spaprać dając sygnał nie wtedy, kiedy trzeba
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 lipca 2017 13:57
Hmm, ale o ile łatwiej jest zrobić np. ustępowanie w kłusie do ściany jeśli wiesz, że zadnia wewnętrzna noga idzie do przodu. Jak już ją koń postawi to jest ciut za późno, bo ciężko mu pójść wtedy w bok (tak na logikę). Gdy noga zaczyna iść w górę, i jest w powietrzu, użycie przez jeźdźca łydki powoduje niejako wytrącenie z równowagi (dość kolokwialny opis). I wtedy i zakres ruchu większy, i koniowi przyjemniej, i jeźdźcowi łatwiej.

Więc nie nazywałabym tego rozdzielaniem włosa na dziesięcioro 😉 Zwłaszcza, że to żaden rocket science i wystarczy jakiś czas poświęcić na to,w którym momencie używamy łydki.


Nigdy nigdzie o tym ani nie przeczytałam, ani nie słyszałam ani sama tak nie robię - znaczy się przepraszam - czytałam  na amerykańskich  forach dyskusyjnych gdzie ludki tonem wielkich znawców uporczywie o tym liczeniu nóg wyjeżdżali sami nie wychodząc poza klasę L w porywach P.

Być może nie jest to "rocket science" ale na pewno niepotrzebne komplikowanie prostej i oczywistej sprawy. Gdybym jeszcze miała o tym myśleć kiedy która noga jest na ziemi a która nie, to bym nigdzie niczego nie ujechała.  Bo przecież dobre ustępowanie to nie tylko łydka spychająca. Jest jeszcze druga łydka, którą też trzeba zadziałać gdy zajdzie potrzeba, nie wspominając o zewnętrznej wodzy. I co wtedy? Też mam się zastanawiać nad zadziałaniem nimi w zależności od padania kroków konia?

Zgodnie z tym, co opisuje Kyra Kyrklund apropo ustępowania, używam łydki kiedy czuję że koń za chwilę przestanie iść w bok - ona daje porównanie do poruszania się zimą na sankach na których się z tyłu stoi: że  odpychasz się nogą, kiedy czujesz, że sanki zwalniają.  Żadnego instruktażu o kolejności ruchu nóg i skoordynowania z tym naszych pomocy nie ma.

Zresztą co tu dużo mówić. Ja do tej pory nie znam kolejności liter na czworoboku, a co dopiero "rocket science" dotyczący liczenia nóg czy czego tam.


ale w reiningu, nie wiedząc, nie czując jak koń idzie, gdzie ma nogę, czy jest w fazie lotu dużo trudniej jest wykonać stop czy spin.


No właśnie. Słowo-klucz w tym zdaniu jest "czucie". Czuję że teraz mam dać pomoc i to robię, a nie zastanawiam się która noga gdzie jest.

Lotną też łatwo spaprać dając sygnał nie wtedy, kiedy trzeba

Tu akurat pomaga liczenie - ale nie kolejności padania nóg tylko liczenie wykonanych skoków galopu.
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lipca 2017 14:07
ElaPe, ok, ale przed tym, że 'wiesz' jest proces nauki. Od tak człowiek nie wie i nie czuje, musi się tego nauczyć i to trzeba jakoś przełożyc na język ludzki. Czyli zastanowić się co czuję i kiedy jaką pomoc daję a potem wytłumaczyć to komuś, kto jeszcze 'nie czuje'.
I to wcale nie jest skomplikowanie prostej oczywistej sprawy, bo dla mnie to nie było takie proste i oczywiste, kiedy powiedzieć woah. W sumie nadal do końca nie jest. Chyba że to ja jestem jakas upośledzona, że mi to trener musiał wytłumaczyć po polsku, a nie wiedziałam magicznie, co mam ze swoim czuciem zrobić
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się