"Ona jest przyjaciółką świata" - o ludziach lubianych przez wszystkich

No właśnie... jacy są według Was ludzie określani jako lubiani? Mili, sympatyczni, uśmiechnięci...?
Ostatnio, kiedy koleżanka opisywała mi swoją klasę, jedną z dziewczyn opisała jako przyjaciółka świata. Jacy są "przyjaciele świata"? 😡

Wiadomo, trzeba być sobą. Ale co jeżeli charakter jest tak trudny, że bycie sobą bardziej utrudnia relacje z ludźmi niż pomaga? Da się jakoś to "naprawić"?
Manta   Tyłkoklep leśny =)
04 stycznia 2010 17:50


Wiadomo, trzeba być sobą. Ale co jeżeli charakter jest tak trudny, że bycie sobą bardziej utrudnia relacje z ludźmi niż pomaga? Da się jakoś to "naprawić"?


oj da sie, najpierw trzeba sie czasem troche przyhamowywać, ale to na dłuższą mete nie zawsze działa, najlepiej pomaga na to odpowiednie towarzystwo, przy którym sam człowiek przestanie zachowywać się AŻ tak źle - przyjaciółka, facet...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 stycznia 2010 17:51
Mili, sympatyczny, a z drugiej strony diabeł, który się wpie... wtrąca w nie swoje sprawy i komentuje każdą czynność. Niestety spsuła mi taka osoba skutecznie humor.
Poszło o całą moja osobę, jaka to ja nie jestem nudna, że  nie umiem się bawić. Chciano mnie zaciągnąć na na koncert dody, odmówiłam,. Nie zgłoszono protestów, 'bawiono' się dalej świetnie w domu. Dzisiaj natomiast wielkie pretensje o sylwka z żałosnymi komentarzami o tym jak drętwo było.
Za to w towarzystwie jak gdyby nigdy nic. Wszystko ok.

Larwa już jest na liście znajomości 'minusowych' 😀iabeł:

olać? Pogadać? Bo ja już nie wiem jak trafić do tej soby, skoro ona widzi tylko swoje problemy i racje.
Myslicie ze moze istniec osoba która wszyscy lubia ? Eeee, niemozliwe  😁

Ja niestety czesto nie moge byc soba, bo bylabym potworem  😂  To ile razy dziennie gryze sie z jezyk, czesto mam ochote podejsc i powiedziec prosto w twarz swoje zdanie. No ale tak nie mozna wiec si ehamuje. I uwazam ze slusznie  😀
Szczeglnie ze czesto wiem ze nie mam racji, ze ta osoba nic zlego az tak nie zrobila, a moja reakcja bylaby nieporównywalnie surowsza od popelnionego czynu.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 stycznia 2010 17:54
Aventia,  :jogin: :emota200609316:

Możemy przybić piatkę. Też byłabym potworem 😀iabeł:
Aventia, gratuluję, bo ja często gryzę się w język za późno 🤬

Czasami, kiedy kolejny raz coś w relacjach z ludźmi mi nie wychodzi, mam wrażenie, że potrzebuję instrukcji - "jak być lubianą?" 🙇
Może po prostu za bardzo chcę i dlatego nie wychodzi?

A z drugiej strony... może mają rację ci, którzy uważają mnie za nudziarę, czy nie wiem za kogo... 🙄 Zawsze po jakimś niemiłym incydencie pojawia się myśl, że może na prawde coś jest ze mną nie tak 🤔
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
04 stycznia 2010 17:58
Ja może i mogłabym byc jak to fin napisała "przyjaciółką swiata" ale wśród ludzi zbyt wiele jest hipokryzji,zazdrosci,nieszczerości...z reszta sami wiecie.
Wiec staram sie dla kazdego byc miła,uśmiecham się do ludzi,staram sie nie wchodzic w konfilkty itd itp ale nie zawsze da sie byc idealnym
Aventia, Notarialna, fin - piątka !
Przyjaciel wszystkich = przyjaciel niczyj.
Nie lubie tkzw. misjonarzy. Ble.
Tak samo jak nie przejdą mimozy i życiowi idioci.
Kiedyś stwierdziłam z przyjaciółką, że jak by mnie ci wszyscy 'pokrzywdzeni' dorwali w ciemną noc to byłoby krucho.
No cóż - miałam postanowienie noworoczne - zmnienić podejście do ludzi. Nie przeszło.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 stycznia 2010 18:01
tulipan, Dokładnie! ta osoba o której pisałam to się doczepiła do mnie i bawi się w takiego nawracacza czy tam zbawcę świata. Nawołuje bym się zmieniła, itp. Ale już na siebie nie spojrzy 😤
Może ma problemy rodzinne, nie wnikam. Ale ja nie będę się dostosowywać do jednej osoby tylko dlatego, że jej nie odpowiada moje zachowanie 😀iabeł:
Nie jestem sama  haha 💃
W takim razie dopisze jeszcze, a co tam  😎 , ze takie swiętoszkowate osoby, co to wszystkim chca pomoc, cichutkie, bezkonfliktowe, troche ciamajdki życiowe, to tez mnie czesto denerwuja  😁
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 stycznia 2010 18:06
To powiem ci, ze ja taką sobą byłam, ale się bardzo zmieniłam pod wpływem studiów i liceum. Teraz muszą twardo negocjować ze mną 'dlaczego akurat ja to mam iść zrobić'. Dzisiaj stwierdziłam, ze do dziekana nie pójdę, bo już raz byłam załatwiać, to niech teraz sobie sami załatwiają jak mają jakiś interes. Choć nie powiem, wkurzono mnie ostro dzisiaj 😤

Jeszcze wkurzają mnie osoby nieśmiałe z wyboru. Niby mają odwagę pójść, ale nie pójdą 'bo się wstydzą', ale do jadki są pierwsze 😉
Dodatkowo nie zapomnę minny jak z dziekanem dyskutowałam o 'nieodbywających się zajęciach opcjonalnych' Gały na wierzch wywalone 😁
Jaki macie stosunek do takich natrętnych "koleżanek", które dzwonią, piszą, przyklejają się, itp? 😤
Ja mam pecha, że do mnie zawsze doczepi sie ogon.
Odgrywam role jakiegoś przewodnika stada, czy muru.
Co robie ? Jasno i wyraźnie mówie, że nie jestem matką i nie potrzebuje grupki przedszkolnej za sobą 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
04 stycznia 2010 18:28
Ja na szczescie nie mam juz zadnego 'ogona' 😉 I również nie lubie ludzi,ktorzy nie proszeni wpieprzaja sie z butami w cudze sprawy.
To ja stwierdzam, że mnie 99% ludzi denerwuje  🤣  
Dowiedziałam się ostatnio, że jestem aspołeczna  😅

koniarze chyba tak mają, ze najlepiej czują się w swoim towarzystwie 😉
Z tym się nie zgadzam.
To znaczy - dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś sie końmi interesuje czy nie.
Równie dobrze moge się odnaleźć w innym środowisku.
Zresztą większość znajomych mam a końskich 😉
ojej, nie wiem, czy jestem przyjaciółką świata, nie zastanawiałam się nad tym, chociaż specjalnie trudnego charakteru nie mama. po prostu jak mi coś nie pasuje to wolę usunąć się na bok, napsioczyć pod nosem, posiedzieć samej, niż trwać w grupie wzajemnej adoracji, co się tam wszyscy taaaaak kochają, że aż niedobrze się robi jak się nasłucha ile jedni na drugich za plecami.
chociaż mam ostatnio z taką "przyjaciółką świata" problem. Stale uśmiech na 24 zęby, zawsze kochana, zawsze wszyscy są jej i Ania to Ania tamto. Nie przeszkadzało mit o do czasu, póki nie zaczęła wyciągać mi przyjaciółki. I teraz chyba zwyczajnie zazdrość przeze mnie przemawia, jak widzę jak przychodzi i wszystkich uwielbia i ten uśmiech  😀iabeł: ok. teraz czuje się wrednie. Ale wydaje mi się, że to jest bardzo nieszczere. Nie można mieć miliona przyjaciół. Lubisz wszystkich - wszyscy są Ci obojętni. tak to działa.
Ja to bym jej w y k r z y c z a ł a co myśle prosto w twarz.
Ale ja to ja i mnie wszyscy znają i w droge mi nie wchodzą, raczej ...  😎
ale przyjaciółka nie jest moją własnością. Może mieć takich znajomych jakich chce. Ale mnie już cholera bierze, gdy np. widzę zdjęcie z Sylwestra, gdzie wyszczerzone jak 150 się razem bawią. rrrrrrrrrr.
Swoje zdanie zawsze możesz mieć, a czy zeżre Cie od środka, czy wydostanie się na zewnątrz - twoja decyzja.
Ja wybieram to drugie - zawsze, nie mam przez to zbędnych stanów depresyjnych i takich tam 😉
Czasami, kiedy kolejny raz coś w relacjach z ludźmi mi nie wychodzi, mam wrażenie, że potrzebuję instrukcji - "jak być lubianą?" 🙇

Pomożecie mi stworzyć taką instrukcję? Wiem, że tak sie nie da, sztucznie, itp..., ale zależy mi, żeby w pewnym sensie sie zmienić :kwiatek:
Powiedzmy, że na podstawie obserwacji.

1.Zawsze mów cześć / siema / hej z uśmiechem na ustach.
2.Jak ktoś sie pyta 'co tam' nigdy nie mów o faktycznych problemach, ok wystarczy.
3.Jeśli ktoś sie o cos pyta dostosuj odp od niego lub nie odzywaj się.
4.Nigdy, ale to nigdy nie krytykuj.
5.Zaczynaj wesołą pogawedką, mimo że kompletnie nie masz na to ochoty.

😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 stycznia 2010 19:33
1. Zanim powiesz ugryź się w jęzor. Zaoszczędzi wielu waśni 😁
2. Zacznij 'lubieć' to co lubią inni. Też cię polubią 😁
3. Zacznij się uśmiechać. Bo nie do każdego dociera, ze 'proste usta' to twój normalny wyraz twarzy, a nie fochy i niezadowolenie 🤔wirek:
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
04 stycznia 2010 19:42
Aventia, gratuluję, bo ja często gryzę się w język za późno  🤬
Ja też 😁
Aventia, Notarialna, fin i tulipan  :winko:
Na szczęście ja nie muszę udawać. Najlepiej się czuje wśród kilku osób związanych z końmi (a z tymi widzę się raz na rok w większości 🙁), a tych poza konnych mam tylko 4. Ale to też nie tak do końca. To raczej takie dobre koleżanki. Nie mam chyba prawdziwego przyjaciela, takiego któremu mogłabym powiedzieć wszystko. Absolutnie nie jestem jakoś specjalnie lubiana. Są osoby które toleruje, bo muszę 😉. Ci co uważają mnie za zamuloną-nudziarę po prostu mnie nie znają 😀iabeł: .
niż trwać w grupie wzajemnej adoracji, co się tam wszyscy taaaaak kochają, że aż niedobrze się robi jak się nasłucha ile jedni na drugich za plecami.
nigdy z takimi się nie 'kolegowałam', ale wystarczy że obserwowałam i zdarzało mi się przypadkiem usłyszeć co na siebie mówią. W jednym miesiącu się kochają, a w drugim cała grupka się obraca przeciwko jednej i wyzywają ją od ku** i innych takich których bez gwiazdek się napisać nie da 🙄.

1.Zawsze mów cześć / siema / hej z uśmiechem na ustach.
2.Jak ktoś sie pyta 'co tam' nigdy nie mów o faktycznych problemach, ok wystarczy.
4.Nigdy, ale to nigdy nie krytykuj.
5.Zaczynaj wesołą pogawedką, mimo że kompletnie nie masz na to ochoty.

Już łamię punkt:
1. Ktoś mówi cześć, odpowiadam, ale jeśli nie mam ochoty to się nie uśmiecham.
2. Zazwyczaj mówię ok, ale jeśli ktoś nie zobaczy uśmiechu często się pyta "czy coś się stało"- odpowiedź prosta "nieważne", "nic", "nawet jeśli to nie twój interes/sprawa".
4. Taaa... miałabym czasami cały język pogryziony 😁
5. Nigdy nie gadam jak nie mam na to ochoty.

Kompletnie nie nadaje się na dobrą koleżaneczkę 😉
Ale nie jest ze mną chyba tak źle skoro mam kilku znajomych 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
04 stycznia 2010 19:50
helcia, Najgorsze jest to, że jak nie wychodzisz codziennie na miasto to jesteś odludkiem i domownikiem, co nie jest mile widziane w towarzystwie? Ale po co ja mam się zmuszać do czegoś na co nie mam ochoty?

Dodatkowo mam większość znajomych spoza miasta, w którym mieszkam, a mnie może np nie stać ja częste wyjazdy ;-)
zależy. czy chcesz być lubiana tak jak Ci w grupie wzajemnej adoracji, czy być lubianą po prostu, po cichu, bez gwiazdorstwa. Na to pierwsze już ktoś odpowiedział: lub to co oni, rób to co oni, wyznawaj co oni, zarzucaj żartami i zorganizuj domówkę :P a na to drugie wystarczy słuchać ludzi. Nie być zawsze w centrum uwagi, nie o to chodzi, ale  być i traktować każdego jakby był dla Ciebie wyjątkowy i ważny, co nie znaczy okłamywać go, obgadywać i być sztucznym, ale przez tą chwilę, kiedy z nim/nią rozmawiasz poświęcić mu maksimum uwagi. Wtedy taką Cię zapamiętają, bo w innych momentach będziesz niezauważalna. Co do mówienia cześć, to nie mówię, uważam to za sztuczne, ja się tylko uśmiecham. To jest niezobowiązujące.
busch   Mad god's blessing.
04 stycznia 2010 19:57
Wiadomo, trzeba być sobą. Ale co jeżeli charakter jest tak trudny, że bycie sobą bardziej utrudnia relacje z ludźmi niż pomaga? Da się jakoś to "naprawić"?

To mi się kojarzy z terminem "naturalna uroda". Niby wszyscy oczekują od piękności, by były koniecznie "naturalne" - podczas gdy nikt by nie chciał tak naprawdę tej naturalności: oznaczającej m.in. niewygolone pachy (to bardzo bliskie naturze, takimi się rodzimy!), brak antyperspirantu czy obcinanie włosów (tym razem tych z głowy :rozga🙂 w domu nożyczkami  😉 .

"Bycie sobą" to taki wygodny słowny zwrot, który jednocześnie oznacza wszystko i nic konkretnego. Każdy z nas jest po części potworem, po części zwierzęciem i po części aniołem. Gdybym po prostu "była sobą", to pobiłabym wczesnie rano pierwszą osobę, która niedostatecznie szybko zeszłaby mi z drogi - bo akurat wściekła jestem, że muszę rano wstać z łóżka.
W rzeczywistości naturalna uroda ma nie przesadzać z solarą i nie nabijać sobie na twarz trzech ton tynku, a nie wracać do prawdziwej naturalności (akceptowanej tylko u dzieci). A bycie sobą polega na swobodnym sposobie mówienia i zachowania się.

Już łamię punkt:
1. Ktoś mówi cześć, odpowiadam, ale jeśli nie mam ochoty to się nie uśmiecham.
2. Zazwyczaj mówię ok, ale jeśli ktoś nie zobaczy uśmiechu często się pyta "czy coś się stało"- odpowiedź prosta "nieważne", "nic", "nawet jeśli to nie twój interes/sprawa".
4. Taaa... miałabym czasami cały język pogryziony 😁
5. Nigdy nie gadam jak nie mam na to ochoty.




Dokładnie 😉 Miałam przyjaciółki w szkole,trzy. W tym jedna z którą przyjaźniłam się od pierwszej podstawówki. I co? W tamtym roku im, a szczególnie tej jednej się na głowę rzuciło. Dowiedziałam się, że jestem beznadziejna, żałosna, że jak ja to się zachowuje, jak ja to się ubieram, robię z siebie nie wiadomo kogo, także za coś takiego ja dziękuję 😉 Wiele niemiłych słów leciało. Wyglądało to tak, jakby miała jakąś wersję wymarzoną mnie, którą lubiła, a moje ,,ja" jej bardzo nie odpowiadało. Nie lubię jak ktoś mnie nawraca, zresztą kto lubi? Teraz w szkole tylko sobie mówimy ,,cześć, cześć, co tam?" ,tyle.  W szkole na przerwach siedzę sama i nie przeszkadza mi to. Jak będę chciała to do kogoś podejdę i pogadam, ale stada nie potrzebuję, a już na pewno nie przewodnika  😉 
A w ich trójce i tak każda na każdą za plecami nagaduje, także masakra
Mam na roku taka dziewczyne.
Zawsze pomoze,zawsze jest usmiechnieta i zyczliwa.I nie jest to przede wszystkim sztuczne,taka jest.

OT ja bynajmniej, nie jestem przyjaiolka swiata  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się