naturalna pielęgnacja kopyt

http://jthorse.pl tu jest najtaniej, a jeśli ktoś zamawia troszkę więcej to już w ogóle jest tanio jak nigdzie indziej 🙂
A sprawdzony sklep?
Kupowałaś tam może?
dea, ushia, przykro mi, ale nie macie racji.
Jak wiadomo, ogólna ilość mikrobów(upraszczam) w organizmie przekracza masę pozostałych "składników" ciała 🙂.


Ilość przekracza masę, gdzie sens i logika? Liczba mikrobów w organizmie ludzkim jest zbliżona do liczby komórek (choć większa), jakieś 3,7 x 10 do 13 (nie umiem indeksu górnego zrobić 😉 ), masa natomiast mniejsza, ledwie 0,2kg do 70kg na modelu referencyjnym.

Nie ma opcji, żeby do takiej masy wystarczyły mikroby wyłącznie na skórze i w przewodzie pokarmowym.

Mylenie masy z liczbą, część druga. I czemu niby nie wystarczy? Koncentracja mikrobów w układzie pokarmowym jest dość duża (zwłaszcza w jelicie grubym), nie ma biologicznego uzasadnienia dla równomiernego rozłożenia w całym ciele. Równomiernie nie jest też rozłożona ani liczba ani masa komórek ciała, co wynika logicznie z ich funkcji w organizmie. A tu artykuł na temat, są proste opisy, tabele, źródła danych, wszystko elegancko 🙂


Wiadomo też, że bakterie migrują przez np. nabłonek jelit, przenikają przez tkankę łączną - a sporo zależy od szczelności błon

I taka naturalna translokacja kończy się odpowiedzią immunologiczną organizmu. A jak się nie kończy (np. przy immunosupresji) to to się sepsa nazywa albo SIRS.


Nie każdy proces zapalny jest procesem gnilnym...

Sama racja, proces gnilny to rozkład tkanki przez beztlenowe drobnoustroje gnilne. I zapalenie nerek nie jest procesem gnilnym.

Na ochwacie się nie znam na tyle i nie mam czasu na research, oddaję znającym się bardziej. 🙂


maluda,  tak kupowałam,  szybko i sprawnie, zależało mi na cegach na wczoraj i nie mieli mustadoskich dali mi droższe w tej samej cenie  🙂
Dyskusja z Halo w tum temacie...no nie ma trochę sensu, Ona albo nie czyta tego co inni piszą, albo ma to gdzieś😀 Po raz enty te same wyjaśnienia odnośnie stanów zapalnych, zakażenia, gnicia, wagi bakterii beztlenowych w tych procesach itd i co?😀 Chyba zrobię sobie popcorn i poczytam, będzie zabawniej😉

Co do ochwatu i bakterii go wywołujących to nie do końca wiadomo skąd sie biorą. Podejrzewa sie problemy z białą linią czy ogólnie nieszczelności puszki, ale konsensusu nie ma, badania trwają. No ale dla Halo jak niewiadomo to znaczy z całą pewnością, ze siedzą i czekają na cukier😉
[quote author=gacek 🙂 link=topic=1384.msg2664929#msg2664929 date=1490465738]
maluda,  tak kupowałam,  szybko i sprawnie, zależało mi na cegach na wczoraj i nie mieli mustadoskich dali mi droższe w tej samej cenie  🙂
[/quote]
Dzięki. Skorzystam zatem, bo ceny naprawdę przyjemne.
Słuchajcie, jest na sali lekarz?
Nie chcę palnąć bzdury, poza tym odkąd pobierałam nauki trochę czasu minęło i mogło się zmienić podejście. Mnie uczyli (w zamierzchłych czasach), że ochwat może być aseptycznym zapaleniem. I że zachwianie równowagi organizmu (spowodowane różnymi przyczynami) może doprowadzić do pogorszenia ukrwienia w kopycie i w efekcie rozluźnienia jest struktur i ochwatu.

Była to jedna z teorii, na pewno od tego czasu dużo badań przeprowadzono. To jak to się teraz tłumaczy?
Dobra, sytuacja z ochwatem i bakteriami "zmusiła" mnie do sięgnięcia do opracowań naukowych. Niestety praca jest ponad 100 stronowa i mocno techniczno medyczna wiec na razie przeczytałem co nie co  o jednym z modeli przyczyn ochwatu i jego przebiegu. Opisze to prosto i krótko.
Problem ochwatu, jego przebiegu jest bardzo złożony i wiele elementów składowych organizmu bierze w nim udział. Nie mniej...

Kiedy kon postanowi sobie zapełnić żołądek węglowodanami i przesadzi, jego żołądek i jelita nie dadzą rady tego strawić i następuje fermentacja. Dochodzi do obniżenia pH w jelicie ( na skutek połączenia węglowodanów strukturalnych z pozostałą zawartością jelita, wydziela sie kwas mlekowy), co za tym idzie bakterie gram dodatnie biorące udział w procesie fermentacji, ulegają rozpadowi i wydzielają toksyny (rozpada sie ich zewnętrzna błona), które to dostają sie do krwioobiegu przez ściany jelita. Podejrzewa sie, ze to jest przyczyną uaktywnienia enzymów MPP (jest ich co najmniej 2). Enzymy te uaktywnione na zbyt długo osłabiają połączenia laminarne i mamy ochwat. Dla wnikliwych link do opracowania https://rirdc.infoservices.com.au/downloads/08-062

To skrótowy opis, bo sprawa jest bardziej skomplikowana, ale wystarczy jako schemat tego co wiadomo o ochwacie. Jest to jedna z teorii, ale bardzo obiecująca. Laboratoryjnie, poprzez zaszczepienie "in vitro" toksyn z jednego z rodzajów bakterii gram dodatniej nie potwierdzono aktywacji MPP, ale... ale udało sie to z bakterią gram dodatnią Streptococculus bovis. Bakteria ta uaktywniła enzymy, a wiec w jakiś sposób moze przedostawać sie z jelita do kopyta. Badania trwają.

Edit: oczywiście są różne rodzaje ochwatu. Powyższy opis dotyczy tylko przejedzenia sie węglowodanami. Insulinooporność to inna bajka.
dea   primum non nocere
26 marca 2017 20:52
halo - nie mam czasu ani siły punktować wszystkich bredni, ale... zmień źródło informacji. Bo dowiedziono, zbadano, to se każdy może. Mikroskopem elektronowym to od razu plus dziesięć do charyzmy, co? Tylko że dla bakterii to kompletne pudło.
Idę gotować zupę dziecku. No i jednak nie życzę Ci za życia bakterii we wszystkich częściach ciała.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
26 marca 2017 21:29
Nie mogę znaleźć wątku o butach, więc z góry przepraszam na mały off topic, ale wyszukiwarka jakieś cuda mi pokazuje, a wiem że tutaj też jest sporo "buciarzy".

Czy konia do butów trzeba jakoś specjalnie przyzwyczajać? Na początek lekkie jazdy w butach? Na logikę tak mi się wydaje, ponieważ jednak but zmienia zazwyczaj mechanikę ruchu. Zmienia w większości przypadków na lepsze, ale jednak zmienia, więc stawy i ścięgna powinny mieć czas na przystosowanie się do zmian. Dobrze myślę, czy przekombinowałam?
Jakby co, to wątek o butach masz tu: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,140.3030.html.  😀
dea, a jednak żyją. Są regularnie wybijane, a jakoś dają radę. Jakoś dają radę przedostawać się nawet do płynu mózgowo-rdzeniowego, co oczywiście jest stanem Wysoce patologicznym, jednak występującym.
kokosnuss, a ty skąd wzięłaś "równomiernie"?
Co do masy, to może moja pomyłka. Tak mi na świeżo powiedział syn po kolokwium z mikrobiologii, może chodziło mu o ilość a ja źle zrozumiałam.
Gdyby bakterie Nie migrowały, to Skąd brałaby się "odpowiedź immunologiczna", a szczególnie NA CO?
I na jakiej zasadzie, drogie panie, i panowie - działałyby szczepionki?
dea   primum non nocere
27 marca 2017 07:07
Ależ tak, w przypadku choroby i przełamania barier oczywiście bakterie są wszędzie. Jak już Ci tutaj pisali różni ludzie, to się nazywa np. sepsa. Albo zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Ty chyba twierdzisz, że w sytuacji zdrowia, normalnie i u każdego, w tkankach bytują liczne mikroby. Tak? Jeśli tak, podaj proszę źródło, zanim będziemy dalej dyskutować. Kolokwium z mikrobów syna to trochę głuchy telefon. Ja osobiście takie koła pisałam 🙂 i posiewy robiłam sama.
... i mogę się mylić, ale większość szczepionek jest jednak przeciwko chorobom wirusowym. Te na bakteryjne są raczej nieliczne. Jeśli jestem w błędzie, proszę poprawić.
Wiecie, nie wiadomo jeszcze czy syn halo to kolokwium zaliczył  😎


Równolegle toczy się rozmowa o wartości probiotyków w żywieniu. Czyli niby ma być tak, że pożądane bakterie sobie migrują, a niepożądane nie migrują? Obawiam się, że to myślenie życzeniowe. Zdolność migracji posiadają wszystkie. We krwi, oprócz stanów patologicznych bakterii się nie wykrywa, bo... krew ma silne działanie Bakteriobójcze.




To tylko tak wspomnę, że teraz to właśnie się odchodzi od probityków🙂 bo wychodzi w badanach, że można je sobie w d... wsadzić - to mają większe prawdopodobieństwo zadziałać🙂 Bo niestety dobre bakterie bytujące w naszych przewodach pokarmowych są tak wrażliwe na zmiany środowiska, że nie udało się jeszcze nikomu wyprodukować takich, które by "przemigrowały"  przewód pokarmowy i przetrwały.

Teraz to żywność dobra dla bakterii jest w trendzie.

dea   primum non nocere
27 marca 2017 20:10
Poza tym (kolejna brednia) nawet gdyby działały, to nikt nigdy nie twierdził, że mechanizm działania bakterii probiotycznych jest taki, że migrują w tkanki. One mają działać w miejscu zastosowania - na przykład w pochwie czy tymże przewodzie pokarmowym, konkurując z patogenami, biorąc udział w trawieniu czy produkując witaminy.
Są bakterie w organiźmie człowieka. Tylko takie "oswojone". I nie we krwi. Tu jest artykuł:

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-odpornosciowy/bakterie-zyja-w-nas-dobre-i-zle-bakterie-w-organizmie-czlowieka_37415.html
Ale nie ma ich tam gdzie ich nie być powinno.  🙂 W mięśniach, w chrząstkach, w ścianie jelita, we krwi, w mózgu, między jelitami, wokół serca, na sercu.  Bakterie nie latają sobie po naszym wnętrzu jak chcą. A jak już dziewczyny pisały, jeśli przerwana jest ciągłość ścian, barier, zaczyna się robić patologia i organizm się broni.
Wiadomo, że są na skórze, w przewodzie pokarmowym, oddechowym, układzie moczowym, pochwie.  Ale już nie we wnętrzu nerek. Mocz to mocz, a wnętrze nerki to jej wnętrze. Jak bakteria dojdzie wstecznie z moczu zbyt głęboko do wnętrza nerki, to jest bakteryjne zapalenie nerki.
Są te bariery chroniące nasze organy przed drobnoustrojami.
To nie jest tak, że wyjmiemy se mięsień i znajdziemy tam biegające to tu to tam bakterie.
Rozmowa się zaczęła skąd bakteria od podbicia kopyta i skąd tam ropa. Ta bakteria tam musi wleźć skoro jest ropa. Ale nie napływa sobie z końską krwią, jakby nigdy nic, bo tam se akurat latała,  tylko raczej właśnie wchodzi "z dołu". Jakieś nieszczelności muszą być.
To nie jest tak, że jak się uderzymy młotkiem w rękę i zmiażdżmy tkanki w dłoni, to nagle nalecą tam bakterie i spowodują ropę. Będziemy mieli stan zapalny, ale jałowy. Co innego jak się skaleczymy szpilką.

Jak koś sobie uszkodzi ścięgno w nodze, to nie dajemy antybiotyków, mimo że tam jest stan zapalny. Bo nie ma bakterii, to i antybiotyków nie dajemy. Gdyby tak było, że bakterie by sobie po naszym organizmie latały jak chciały i atakowały popsute miejsca, to momencie uszkodzenia ścięgna np przyleciałyby sobie i zabrały się za atak, tak? Coś jak to podbicie w kopycie? Nonsens. Słyszał ktoś o zaatakowaniu przez bakterie nie uszkodzonej nogi w której pękło ścięgno?
dea   primum non nocere
28 marca 2017 20:12
tunrida, pani doktor, dzięki za głos rozsądku  :kwiatek: Potrzebna rozmowa, skoro to jasne nie jest. Może się komuś w głowie poukłada.
Dea,
Nie sądzę. Jest taki serial mocno edukacyjny, stary jak świat, ale bardzo obrazowy w przekazie, moze pomoże niektórym: "Było sobie życie"😉.
tunrida, to jakim cudem w ochwatowych kopytach SĄ baterie bytujące w układzie pokarmowym, te, które nie opuszczają układu pokarmowego przez odbyt?
Nie pisałam, że Wszędzie jest Pełno bakterii. Tylko że nasz/koni organizm wcale nie jest jałowy. A bakterie mogą migrować - i migrują. Układ odporności jest m.in. po to, by takie "pielgrzymki" trzymać w ryzach. Gdy jednak przestaje - mamy patologię. Bakterie tam, gdzie Nie Powinno ich być, tj. tak długo i na takim poziomie, że można je wykryć.
Bakterie migrują. Rezydentna mikroflora odgrywa istotną rolę w procesach odpornościowych. Ta rola nie jest do końca zbadana, ani drogi i okoliczności migracji.
W ścianie jelita jak najbardziej - są bakterie. Także przenikają przez tę ścianę. Wzmacniają reakcje enzymatyczne. Mogą odpowiadać za "nienormalnie wysoką"  wydolność organizmów - przyczyniają się do przemian energetycznych na poziomie komórkowym.
Mnie też uczono o wrotach zakażenia itd. Ale 40 lat temu. Teraz, na ile zyskałam orientację - Nauka nieco to zweryfikowała.
Co szanownym rozmówcom polecam.
Zweryfikować aktualność posiadanych informacji i/lub przekonań.
Halo,
Mogłabyś podać linka o bakteriach w kopytach wywołujących ochwat? Skąd wiadomo, ze to bakterie wywołują ochwat i to te z żołądka?
olorin669, aż wróciłam do swoich wpisów. Może już mam sklerozę. Ale nie - nigdzie nie pisałam, że "bakterie wywołują ochwat".
Gdy ja szukałam info na ten temat - do podlinkowanego przez ciebie pdf nie dotarłam.
Jednak skrót, którego dokonałeś jest błędny. Z pdf wynika, że wykluczono(!) hipotezę "toksyn z bakterii". To nie "zdychające" bakterie wpływają na ochwat, tylko raptowne namnożenie się S.bovis wpływa na produkcję MPPów.
Taki fragment jest wielce interesujący:
5.11 The search for natural laminitis trigger factors
We have used the in vitro laminitis explant model to investigate most of the proposed trigger factors of
equine laminitis. Equine lamellae have tested resistant to virtually all known cytokines, tissue factors
and prostaglandins. Gram negative bacterial endotoxin, extract of black walnut (Juglans nigra) and
even anaerobic culture conditions fail to induce lamellar separation or significant MMP activation.
There is one notable exception however. A factor present in the supernatant of cultures of
Streptococcus bovis isolated from the equine caecum activates equine hoof MMP-2 and causes
lamellar separation. During grain overload S. bovis is the principal microorganism responsible for the
rapid fermentation of carbohydrate to lactic acid in the equine hindgut. In the presence of virtually
unlimited substrate, its population explodes exponentially. We are currently investigating the role of
the S. bovis MMP activator in natural cases of equine laminitis. If it crosses the mucosal barrier of the
hindgut and enters the circulation it may be a “cause” of laminitis (at least in the carbohydrate
overload model) that has escaped previous consideration.

I ten "obrazek", z opisem (załącznik)

Jak wspomniałam, nie dotarłam do tego pdf-a. "Leciałam" po innych publikacjach Pollitta. Jest australijska strona, gdzie można znaleźć sporo linków do artykułów naukowych (pamiętam, że linki mają ładny fioletowy kolorek). Wtedy dociekałam tylko dla siebie, nie notowałam gdzie co znalazłam, nie prowadzę badań naukowych. I nie zamierzam poświęcać czasu na powtórkę poszukiwań. Jeden z artykułów tak się kończył: że nie wiadomo, czy bakterie wędrują w krwiobiegu, czy po "zewnętrznej" stronie błon, ale dostają się do kopyta wraz ze wzrostem aktywności enzymu. Co wymaga dalszych badań etc.
Widzę że w tej zbiorczej publikacji tego nie ma. Tam był opisany także proces przenikania bakterii przez (rozpulchnione?) ściany jelit. Jak nie będziesz miał co robić, to sobie znajdziesz.

Ja bym chciała jedynie poprosić naszych fachowców o wyjaśnienie mi w jaki sposób rozwija się gruźlica kości. I czy taka gruźlica to "proces jałowy"?
Masz gruźlicę, chorobę, stan wysoce patologiczny. Organizm nie broni się skutecznie przed bakteriami. Bakterie wtedy z krwią przenikną do kości, bo się organizm nie broni. I masz jeszcze bardziej stan patologiczny. ( tak samo będzie kiedy nie doleczysz anginy i będziesz mieć pecha i bakterie z krwią dojdą do nerek i dostaniesz zapalenia nerek. I takich przykładów masz więcej. Ale to się nazywa powikłania chorobowe)

Rozmowa była o tym, że kiedy koń się podbije, rzekomo zawsze pojawi się tam ropa, bo przylecą do podbicia bakterie, które sobie migrują cały czas po końskim organizmie. I jak widzę przylecą wprost z jego przewodu pokarmowego?

Jest chyba różnica między organizmem ZDROWYM, który się podbił. A osobą chorująca latami na gruźlicę i noszącą w sobie te bakterie, nie?

ps- Zgodnie z tą "prawdą" o której piszę w drugim akapicie, należ oczekiwać, że u konia z zerwanym/uszkodzonym ścięgnem w każdej chwili może dojść do zakażenia tego miejsca bakteriami z przewodu pokarmowego. Bo niby czemu by nie?

ps2- już tak na spokojnie. 🙂  Rozumiem, że ktoś badał konia z ochwatem i w miejscu kopyta znalazł bakterie z p.pok. Zakładając, że na pewno nie było żadnych wrót zakażenia zewnętrznych, przyjmujemy, że bakterie przylazły z tego p. pok. Pytanie- czy ten koń był przed epizodem ochwatu zdrowy??? Może to był chory osobnik, z obniżoną odpornością, którego krew nie broniła się skutecznie przed patogenami. I ochwat u niego wystąpił w takim mechanizmie? Zakładając, że nie do końca są znane  przyczyny ochwatu, można by przyjąć, że u tego danego konia mechanizm był właśnie taki. Koń miał porypaną odporność i z krwią dopłynął patogen, który dokonał zniszczeń w kopycie. 

Nadal nie zmienia to faktu, że nie zgadzam się z tym, że niby bakterie za nic mają nasze bariery ochronne i w warunkach ZDROWIA organizmu wędrują sobie wszędzie gdzie chcą wtedy kiedy chcą!! A tak można było zrozumieć twoje wcześniejsze wypowiedzi.
Rozumiem, że ktoś badał konia z ochwatem i w miejscu kopyta znalazł bakterie z p.pok. Zakładając, że na pewno nie było żadnych wrót zakażenia zewnętrznych, przyjmujemy, że bakterie przylazły z tego p. pok.


Ktoś zbadał model in vitro, gdzie tkanka rogu kopytowego została poddana działaniu różnych substancji i zaobserwował, że nadsącz z hodowli S.bovis, bakterii bytującej normalnie w jelicie ślepym, powoduje poluzowanie/oddzielanie listewek (tj. aktywację inhibitora za to odpowiedzialnego). Żadnego ochwaconego konia nie było 😉

Pomijając na ile ta teoria byłaby możliwa do udowodnienia na żywym organizmie, to pod obrazkiem jest wyraźnie napisane, że u zdrowego konia bariera jelito ślepe - krwioobieg jest nieprzepuszczalna dla bakterii, a przedostanie się bakterii do kopyt miałoby miejsce w przypadku zapalenia jelita, kiedy rzeczona bariera jest uszkodzona. Czyli tak jak mówisz 🙂
Ale z tymi bakteriami wewnątrz ciała to tak nie do końca, że ich nie ma, a jak są to od razu stan krytyczny.
Ja mam kilka rodzajów (gatunków?) bakterii (i pewne krętki) w oku, w krwi (mało), w płynie mózgowo rdzeniowym, w stawach... i żyję z tym stanem od oooooo.
Nigdy wcześniej moje dolegliwości nie były diagnozowane przez lekarzy jako "choroba", ot  "Głowa boli - stres i migrena, stawy bolą - dziecko rośniesz," a teraz jest "stawy bolą- no praca siedząca to potem bolą i taki wiek".
Gdyby nie pewne zdarzenie żyłabym do końca życia w świadomości, że tak mam i po prostu jedni ludzie są "lepsi" a drudzy trochę mniej.
Masz bakterie w płynie mózgowo- rdzeniowym? Miałaś robiony posiew i one tam są i nic z tym się nie robi? I bakterie w stawach? Też był posiew? I posiew krwi?
na jakiej podstawie masz zdiagnozowane te bakterie w tych miejscach?
TUNRIDA na wszystkie twoje pytania odpowiadam twierdząco ( z małą korektą, nie wszystkie bakterie posiewem się "wykrywa"😉.
Co do leczenia - przyjęte w Polsce metody leczenia z tymi "przyjaciółmi" są od dawna w innych krajach obalone i udowodniono, że są nieskuteczne.  Więc tu się leczyć nie będę.
Mam zaplanowana kolejną wizytę (niestety materiał albo ja - leci za granicę)- w celu dalszych diagnoz. Wtedy pewnie usłyszę propozycje leczenia.
W Polsce wymęczono mnie już tak absurdalnymi nic niedającymi badaniami i metodami leczenia - że szkoda pisać.
kotbury, na jakie moje pytania? 🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się