naturalna pielęgnacja kopyt

lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
28 sierpnia 2015 12:31
O kurcze.. 😲
Ciągle zapominam ...... rodzą się nieśmiałe plany zorganizowania kursu z Tomkiem Świątkiem dla osób z doświadczeniem. Jeśli uda się ogarnąć odpowiednią grupę uczestników, to jesienią startujemy 😉 Ktoś zainteresowany? Może być na PW :kwiatek:

A czy istniałaby możliwość uczestniczenia jako widz? Jeśli tak, to jestem chętna popatrzeć i przy tym czegoś się nauczyć.
jj1991
Jak ślepym trzeba być żeby nie widzieć, że tu potrzebna jest wizyta "kowala" częściej niż "miesiąc" ?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
29 sierpnia 2015 08:24
jj1991 napisz z jakich okolic jesteś a z pewnością ktoś z naszych forumowych strugaczy się do Ciebie odezwie i Ci te płetwy doprowadzi do ładu. Można kilogramami pchać leki i suplementy a i tak nie pomogą bez odpowiedniego (może i częstszego) werkowania.
TRATATA jestem z okolic Giecza, największe miasto w pobliżu to Środa Wielkopolska, Poznań. Gdyby ktoś na forum znał się na werkowaniu i był z okolic byłabym dozgonnie wdzięczna, bądź zna kowala który zajmie się tym w odpowiedni sposób to będę dluzna, bo aż boję się kolejnej wizyty. Przez pierwsze pięć lat przyjeżdżali do nas Szczepanek, Nogacki i Repeć dopóki się nie przeprowadził. Od dwóch lat "prowadzi" obecny kowal.
Odnośnie tego jak trzeba być slepym- nie wiem, mówiłam kowalowi co wizytę ze kopyta muszą być częściej robione, nie widział takiej potrzeby, przyznam że się na tym nie znam, powierzyłam konia "mistrzowi" i płace niezła kasę wiec myślałam że mogę być spokojna, a tu gowno, dosłownie. Przykro mi ale musze teraz doprowadzić kopyta do dobrego stanu i sama nauczyć się więcej, żeby nigdy nie powtórzyć tego błędu, a nie zastanawiać się nad tym co było.
O kurcze.. 😲


e tam, e tam, przerośnięte, strzałka prawie nie istnieje, ale wole robić takie niż za bardzo powycinane.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
29 sierpnia 2015 15:12
anyann, oczywiście masz rację,jak najbardziej. O kurczę jakim cudem kowal twierdzi,że jest wszystko ok..
Ja jestem z okolic Poznania jak coś, forumowa kopi też.
Nie mam pojęcia... Gdy pokazałam mu w sms zdjęcie kopyta z wątku powiedział ze dziury to uraz mechaniczny, "przydepnela sobie jedną o drugą nogę", a strzałka nie wygląda źle, a na pewno na miękką i się zrosnie. Jestem załamana.
[quote author=kasik link=topic=1384.msg2405115#msg2405115 date=1439413951]
Ciągle zapominam ...... rodzą się nieśmiałe plany zorganizowania kursu z Tomkiem Świątkiem dla osób z doświadczeniem. Jeśli uda się ogarnąć odpowiednią grupę uczestników, to jesienią startujemy 😉 Ktoś zainteresowany? Może być na PW :kwiatek:

A czy istniałaby możliwość uczestniczenia jako widz? Jeśli tak, to jestem chętna popatrzeć i przy tym czegoś się nauczyć.
[/quote]

Chybiony pomysł wg mnie. Koszt taki sam jak pełne uczestnictwo, kurs z tego co wiem będzie dla naprawdę zaawansowanych lub przynajmniej już dużo strugających. Lepiej chłonąć wiedzę stopniowo zaczynając od samego początku, czyli teoria i pierwsze struganie martwego kopyta + ew. własnego konia pod okiem kogoś doświadczonego.
... Gdy pokazałam mu w sms zdjęcie kopyta z wątku powiedział ze dziury to uraz mechaniczny, "przydepnela sobie jedną o drugą nogę", a strzałka nie wygląda źle, a na pewno na miękką i się zrosnie. Jestem załamana...


Strzałka nie wygląda źle? No proszę Cię..
I się zrośnie..
zmieniłabym kowala, chociaż na takiego co coś mądrego powie
Olewactwo, ale trochę ich rozumiem. Jakby tak każdy kowal miał użalać się nad PRAWIE każdym koniem /bo nie oszukujmy się, mało jest koni z prawidłowymi, działającymi kopytami/ to popadłby w depresje 😉
Prościej powiedzieć, że jest ok....bo przecież się nie znają.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
30 sierpnia 2015 00:00
Jesteśmy umówione z jj1991 ,zdam relację z wizyty :kwiatek:
[quote author=Amelia link=topic=1384.msg2412583#msg2412583 date=1440788838]
[quote author=kasik link=topic=1384.msg2405115#msg2405115 date=1439413951]
Ciągle zapominam ...... rodzą się nieśmiałe plany zorganizowania kursu z Tomkiem Świątkiem dla osób z doświadczeniem. Jeśli uda się ogarnąć odpowiednią grupę uczestników, to jesienią startujemy 😉 Ktoś zainteresowany? Może być na PW :kwiatek:

A czy istniałaby możliwość uczestniczenia jako widz? Jeśli tak, to jestem chętna popatrzeć i przy tym czegoś się nauczyć.
[/quote]

Chybiony pomysł wg mnie. Koszt taki sam jak pełne uczestnictwo, kurs z tego co wiem będzie dla naprawdę zaawansowanych lub przynajmniej już dużo strugających. Lepiej chłonąć wiedzę stopniowo zaczynając od samego początku, czyli teoria i pierwsze struganie martwego kopyta + ew. własnego konia pod okiem kogoś doświadczonego.
[/quote]


No właśnie początki mam juz za sobą,teraz interesuje mnie dalszy rozwój
mila   głęboka rekreacja
30 sierpnia 2015 09:33
Kochani!
Jak założyć na tarnik rączkę???
Mam tarnik z gryfem i rączkę (ta sama firma). Poratujcie mnie, bo w potrzebie wielkiej jestem.
No właśnie początki mam juz za sobą,teraz interesuje mnie dalszy rozwój


No, to zapisać się na kurs i gotowe 🙂
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
30 sierpnia 2015 13:13
mila, ale,że jak jak 🤔 no na tarnik nabijasz rączkę..uderzasz na tyle mocno żeby weszła ale z wyczuciem żeby nie uszkodzić i masz..
mila   głęboka rekreacja
30 sierpnia 2015 13:40
mila, ale,że jak jak 🤔 no na tarnik nabijasz rączkę..uderzasz na tyle mocno żeby weszła ale z wyczuciem żeby nie uszkodzić i masz..


Gryf- jak wiadomo plaski i szpiczasty. A rączka ma gwintowany walcowaty otwór. Nijak nie pasuje 👿
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
30 sierpnia 2015 15:47
To może do siebie nie pasują po prostu? 😁 wciśnij na siłę,uderzasz o ziemię rączką na tarniku lekko upuszczając..nie wiem jak to inaczej opisać.W środku okrągłego otworu powinno być płaskie(w sensie prostokątne) wyżłobienie jeśli mówimy o tym samym.
Ja tam tarnik chwytam w połowie ,rączka mnie wkurza i nie używam 😉
mila   głęboka rekreacja
30 sierpnia 2015 17:40
Dzięki lacuna, będę próbowała.
Dokupiłam save edge 17 cali i mi ręka więdnie bez rączki.
Ja też rączkę wbijam.
Przypominamy się z Trixi i nowym kopytowym zrostem.
"Stare" kopyto można podważyć kopystką i praktycznie zdjąć. Z tyłu się tylko trzyma.
Mała daje radę, chociaż co rusz niespodzianki. Dziś ropa waliła z obu zadnich kopyt. Żeby nie było nudy.
Też mam Save Edge i rączkę (niebieska :hihi🙂 po prostu wkręcam do tarnika -bo ma gwint 😉
Dzięki Tajneej (w innym wątku) znalazłam bardzo ciekawe rzeczy, gorąco polecam.
Np. to:
https://rirdc.infoservices.com.au/items/10-063
https://rirdc.infoservices.com.au/items/11-140
Tam dużo można znaleźć.

Co mnie zaciekawiło?
Otóż myślałam, że dzikie konie wędrują "niewiadomoile". A tu gucio. Rzadko więcej niż 17 km dziennie, a bywa, że i mniej niż 1 km. Przeciętnie ok.7-8.
To sory, ale 9 km to "nabija" niemal każdy koń użytkowany wierzchowo: 2 km stępa (20 min.), 5 km kłusa (20 min.), 2 km galopu (6 min.)
Kiedyś już liczyłam w krokach, że godzinna jazda zapewnia koniowi wystarczającą dla zdrowia ilość ruchu/kroków. Jedno zgadza się z drugim.
Co chyba powinno prowadzić do wniosku, że padock paradise dobra rzecz, ale dobrodziejstwo codziennego ruchu pod siodłem/w zaprzęgu jest nie do przecenienia.

Inna rzecz to taka (już nie ze stron rirdc, tu tylko częściowo). O ile istnieje zależność między wysokim poziomem cukru we krwi a "kopytnymi" kłopotami, to istnieje też inna zależność: że konie w treningu rzadko miewają wysoki poziom cukru, żeby nie wiem jak futrować, bo tak działa adaptacja organizmu.  Najszybciej cukier ze krwi usuwają... wyścigowe. Natomiast konie niepracujące - o, tu trzeba uważać! I tak mamy XXI wiek, dostęp do wiedzy, badania naukowe, a stara empiryczna prawda: Koń pracuje? Niech je na zdrowie! Nie pracuje? Obciąć żarcie w opór! nie traci aktualności.
mila   głęboka rekreacja
02 września 2015 19:29
Też mam Save Edge i rączkę (niebieska :hihi🙂 po prostu wkręcam do tarnika -bo ma gwint 😉

🙇 Dziala
dea   primum non nocere
02 września 2015 19:32
halo - jest jeszcze jedna kwestia, oprócz samej liczby kroków czy dystansu - rozkład tego w czasie. Ruch to wspomaganie krążenia i stymulacja wzrostu - w momencie ruchu. Tak, jak nie da się naoddychać na zapas (no dobra, da się, ale w b. ograniczonym zakresie), tak ruch przez godzinę czy dwie i ponad 20h stania nie jest równoważne dawkowanemu mniej intensywnemu ruchowi przez cały dzień.

EDIT. Oczywiście, ruch wymuszony w postaci sensownego treningu jest nie do przecenienia. Wg mnie wniosek jest taki, że bazą powinien być ruch swobodny w maksymalnej dawce (czy to ścieżki 24h, czy chociaż inny ciekawy wybieg z kumplami cały dzień), a do tego trening dobry jakościowo - czyli to co było wcześniej mówione, dbałość o rozluźnienie, dobrany sprzęt itp. (ważna jest też jakość tego ruchu, nie tylko ilość - niepoprawne kroki, nawet liczne, szkodzą). To jest sytuacja idealna. Nie da się zastąpić jednego drugim, moim zdaniem.
halo, Cieszę się, że mogłam pomóc 🙂
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
02 września 2015 20:09
Mój koń zmienił się nie do poznania (w każdej kwesti-kopyta, cały aparat ruchu, odporność, zachowanie, nawet wykorzystywanie paszy..no wszystko po prostu) odkąd jest cały czas na padoku ze stadem, ma siano do oporu i sensowny trening. Kopyta to są w ogole niebo a ziemia odkąd trenuje i pracujemy nad rozluźnieniem, pomimo tego, że wcześniej przez 3 lata była na dworze cały czas ale na małym padoku i z jednym koniem, do tego "praca" to było tylko wożenie się spacerem bez ładu i składu. Werkuję też konia który jest w bardzo fajnym treningu ale niestety resztę czasu stoi i.. Koszmar 🙁
dea, dzikie konie do wodopoju też nie ruszają się regularnie, po trochu na godzinę.
Nigdy nie twierdziłam, że padok to zuo - tylko, że nie wystarcza! Twierdziłam też, że "wolność" koni jest bardziej Naszą potrzebą emocjonalną niż realną końską potrzebą - i nadal tak twierdzę. Przy wszystkich korzyściach z "nieba błękitnego nad końmi a gruntu pod kopytami".
Naprawdę polecam dokładną(!) lekturę (mam teraz co robić w wolnych chwilach :hihi🙂 - daje do myślenia.
O wielu rzeczach. M.in. o jakości ruchu. Dzikich koni.
mila   głęboka rekreacja
03 września 2015 09:29
Mój od połowy lipca jest 6 razy w tygodniu jeżdżony. I od tego czasu obserwuję poprawę jakości rogu strzałki (miał grzybicę) i samej strzałki (zarosły mi rowki).
Mogę dziś zrobić fotkę porównawczą jak chcecie 🙂

Poza tym ilość padokogodzin bez zmian. Karmienie też bez zmian.
Mam głupie pytanie, jak i czym ostrzycie noże? Poprzedni był ostrzony takim okrągłym pilniczkiem do łańcucha piły, teraz mam nowy i nie chciałabym zniszczyć.  👀
Wstąpiłam zdać relację z werkowania kopyt mojej klaczki, której zdjęcia wstawiłam kilka postów wyżej. Otóż jesteśmy po pierwszej wizycie przemiłej lacuna :kwiatek: i wygląda to teraz tak:
Przednie lewe:
https://goo.gl/photos/scUyfJ46RY7nZYN76
Przednie prawe:
https://goo.gl/photos/SfNuNG3Zw84tfgzt8
Przednie obie:
https://goo.gl/photos/sLhhafC2G7UTaznp7
Tylnia lewa:
https://goo.gl/photos/GjBSuvLG3K4XLBUx8
Tylnia prawa:
https://goo.gl/photos/bdEvW1sqLFzQ3n5fA
Tylnie obie:
https://goo.gl/photos/zGEm86TAg5Dd1rbTA
W wolnej chwili lacuna napisze o tym co robimy i w jakim kierunku idziemy, bo ja w temacie kopyt mogę coś nieskładnie napisać w kątku dla żółtodziobów (ale już się poprawiam  :icon_rolleyes🙂. Jeśli chodzi o leczenie, to kontynuujemy codzienne wstrzykiwanie mieszanki clotrimazolum i tribiotycu i zatykanie tego wciśniętą watką. Żywienie zostało bez zmian na tą chwilę- dwa razy dziennie niecała miarka 2l owsa i siano do oporu na padoku i w boksie + biotyna officinails. Koń po wizycie chodzi swobodnej, nadal ostrożnie, ale już nie kuleje, więc ma też więcej ruchu w ciągu dnia na wybiegu. Wieczorami (w miarę możliwości) chodzimy na długie spacery do lasu, żeby stymulować to co zostało ze strzałki. To by było na tę chwilę tyle z mojej strony, jeśli macie jakieś sugestie, uwagi, to będziemy wdzięczne za zainteresowanie, pozdrawiam 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się