naturalna pielęgnacja kopyt

Branka linii białej nic nie dolega, po prostu kopyta nie są ostrugane. U mnie obecnie większość ścieżek w lesie wysypanych jest szutrem, takim drobniutkim, ostrym, który wbija się w linię białą (dobro w postaci ścieżek rowerowych). Smyk obecnie chodzi codziennie od ponad 2lat nie miał butów na nogach, a że uwielbia takie twarde podłoża, to chętnie po nich leci  turbo kłusem albo nawet galopem, wystarczy że kopyta odrobinkę przerosną i przed struganiem trzeba to paskudztwo wydłubywać. Po struganiu lb czysta i zwarta (zrobię fotkę przy okazji). Niestety, taki urok terenów plus totalna susza....Bo jak wiadomo lb potrzebuje wilgoci by utrzymać elastyczność 😉
Jak jeżdżę teraz w różne miejsca i prowadzę kursy werkowania, to mam porównanie jak wyglądają kopyta w zależności od podłoża po jakim się poruszają. U mnie nigdy nie ma proszku na podeszwie, jak tylko ściany kopyta odrobinkę przerosną (2-3mm) to zaraz klin rogowy się pojawia, tak silne siły działają 🙁 A żeby te kopyta wystrugać, to nie wystarczy przejechać podeszwy szczotką drucianą, trzeba dobrze naostrzonych noży do cięcia podeszwy 😤 Plus jest taki, że mogę sobie spokojnie pojechać w góry na bosaka, nie martwiąc się o nic 😉
btw: na majówkę w Sudety do Nowej Rudy jedziemy z końmi, może ktoś się podłączy?
Dzwoniłam do weta, powiedział że można czekać max 3 dni, potem najlepiej wsadzić w gips, czym dłużej się czeka tym będzie gorzej.  😵 Nastraszył mnie.
czekaj , gips to ostateczność , a u takich maluchów zazwyczaj ściąga sie go potem wraz ze skórą  😕 ciałko jest tak delikatne ze odparzenia robią sie w moment .
To już prędzej bandażować to niż w gips. Znajomym się urodził mocniej poprzykurczany źrebak, puścili go z kobyła 24h na dobe na dwór, smarowali czymś rozgrzewającym i zawijali owijkami i ustąpiło całkowicie po 2 tyg, ale po kilku dniach już widać było kolosalną poprawę.

kasik - dzięki za odpowiedź.

Ja tam szczotki drucianej w ogóle nie mam, więc zawsze podeszwy robię nożem (chyba, że w ogóle nic nie trzeba ruszać a nawet nie wolno, np przy opuszczeniach).
Branka linii białej nic nie dolega, po prostu kopyta nie są ostrugane. U mnie obecnie większość ścieżek w lesie wysypanych jest szutrem, takim drobniutkim, ostrym, który wbija się w linię białą (dobro w postaci ścieżek rowerowych). Smyk obecnie chodzi codziennie od ponad 2lat nie miał butów na nogach, a że uwielbia takie twarde podłoża, to chętnie po nich leci  turbo kłusem albo nawet galopem, wystarczy że kopyta odrobinkę przerosną i przed struganiem trzeba to paskudztwo wydłubywać. Po struganiu lb czysta i zwarta (zrobię fotkę przy okazji). Niestety, taki urok terenów plus totalna susza....Bo jak wiadomo lb potrzebuje wilgoci by utrzymać elastyczność 😉
Jak jeżdżę teraz w różne miejsca i prowadzę kursy werkowania, to mam porównanie jak wyglądają kopyta w zależności od podłoża po jakim się poruszają. U mnie nigdy nie ma proszku na podeszwie, jak tylko ściany kopyta odrobinkę przerosną (2-3mm) to zaraz klin rogowy się pojawia, tak silne siły działają 🙁 A żeby te kopyta wystrugać, to nie wystarczy przejechać podeszwy szczotką drucianą, trzeba dobrze naostrzonych noży do cięcia podeszwy 😤 Plus jest taki, że mogę sobie spokojnie pojechać w góry na bosaka, nie martwiąc się o nic 😉
btw: na majówkę w Sudety do Nowej Rudy jedziemy z końmi, może ktoś się podłączy?
JA 🏇
ansc, nie wsadzaj w gips, bo narobisz sobie (i źrebakowi kłopotów). Nóżka źrebaka rośnie (wbrew pozorom bardzo szybko) a gips niestety będzie cały czas taki sam ciasny. Do tego tak jak dziewczyny piszą: ściąga się go źrebakowi ze skórą.
Teraz podłoże jest twarde więc wywal konia na dwór i niech tam stoi. Możesz też dodatkowo masować i gimnastykować nóżki.
Nie wiem jakiego masz weta, ale czekać max trzy dni??? Kurde, to znaczy, że cała masa koni musiałaby za źrebaka chodzić w gipsie, bo koni z przykurczem rodzi się sporo, a przykurcz Twojego malca nie wygląda jakoś mega tragicznie (przynajmniej na zdjęciach).
Nie martw się -bedzie dobrze. Mój Zulu też urodził się z przykurczerm. Chodziłam z nim (i klaczą) na spacery po asfalcie. Z czasem przeszło. nie wsadzaj w gips 😉
Staram się masować i rozciągać ale małemu nie bardzo to pasuje, jest teraz na dworze 24h na dobę, jest sucho i dość twardo. Nie chciałabym go męczyć gipsem ale wet postraszył mnie eutanazją  😲 Macie może jakieś instrukcje jak robić masaże i rozciąganie? Za którą część nogi najlepiej trzymać rozciągając itp. Robię to dość intuicyjnie  🙄
edzia69   Kolorowe jest piękne!
24 kwietnia 2015 20:33
czekaj , gips to ostateczność , a u takich maluchów zazwyczaj ściąga sie go potem wraz ze skórą  😕 ciałko jest tak delikatne ze odparzenia robią sie w moment .

niestety potwierdzam, dałam się namówić na opatrunek stały, że niby krzywdzę źrebię zostawiając je na noc bez łubków "bo gdyby miał na stałe dawno by przykurcz był wspomnieniem". W efekcie zamiast powolnej , stałej poprawy mieliśmy dramat. Po dwóch dniach zaalarmował mnie zapach spod opatrunku i tak jak wspomniała blucha zdjęłam go razem ze skórą.
ansc - a moze weź kogoś kto się zajmuje fizjoterapia koni? Masz tam kogoś boisko w okolicy? Zeszta dziewczyny co się tym zajmują jeżdżą po calej Polsce. Mysle ze to lepsza imwestycja niż gips
dea   primum non nocere
24 kwietnia 2015 23:05
A zabierać małego na spacery kłusem przy matce? Ruch wymuszony, więcej niż tylko opcja? Ruch po twardym to mus, jakby tak pół godziny z matką solidnie pobiegał codziennie, to powinno się poprawiać. I dopóki się nie naprawi, ciachnij energię matce z diety - tylko siano, niech nie rośnie za szybko...
jeżeli nie podgina pęcin pod siebie to też bym nie gipsowała. My zawijamy gorsze przypadki tym "gipsem" poliuretanowym a pod tym podkład z waty, bardzo grubo. Na 3 dni, później 1 dzień odpoczynku i znów na 3 dni. Żaden koń się nie odparzył jak dotąd.
Mam nadzieję, że nie jest to tylko moje pobożne życzenie, ale chyba jest już ciutkę lepiej. Biegamy dość dużo, mam ubogie pastwiska więc muszą się nachodzić nim coś zjedzą, wczoraj chodziłam w ręku z klaczą po twardym, no i masuję i naciągam.
[img]https://scontent-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/19001_10206899933124819_7862068914602134849_n.jpg?oh=c38b9ad7e30a9189d43a2c64e83a5693&oe=55E48CA0[/img]
Gniadata   my own true love
25 kwietnia 2015 18:44
Przepraszam, że tak wpadam jak Filip z Konopi, ale przychodzę ze zdjęciami kopyt mojej baby :kwiatek: Klacz, 11 lat, NNka, ale wygląda trochę jak skrzyżowanie czegoś szlachetnego z kucem. W życiu nie robi właściwie nic poza łażeniem po pastwisku od 8 do 19 (około), noce w stajni. Do jedzenia ma praktycznie tylko siano i owies. A, jeszcze może mieć znaczenie (chyba) to, że od czerwca do lutego (z niewielkimi przerwami) stała w boksie z kulawą nogą.

Jakby było mało zdjęć, albo zrobione w zły sposób - proszę mnie pogonić, wrócę z nowymi :kwiatek: Robiłam te zdjęcia niedługo po myciu, więc jeszcze gdzieniegdzie flesz się odbił na resztkach wody. A - i w prawy przód wkradł się jakiś brud przy strzałce, ale zobaczyłam go dopiero na zdjęciach jak odstawiłam konia do boksu 😡 I jeśli chodzi o strzałki w tyłach to już działam (póki co clotrimazolem i tribioticiem).

Jak myślicie? Zmieniać kowala?
Zwróć uwagę, jak nierówne są kopyta: pp i lp -każde inne (pp bardziej strome), inna długość pazura. Trudno to określić -może zdjęcie jest robione pod innym kątem -ale kopyta są "wyjechane" do przodu, czyli kąty wsporowe za bardzo do przodu, piętki leżą.Takie "kapcie" się zrobiły, a to nie jest zdrowe dla ścięgien. Ponadto wygląda, jakby było "opuszczenie kości kopytowej" w przodach. Nie ma zdjęcia od spodu, ale z pozycji bocznej - żeby można było zobaczyć, jaka jest miseczka.
Takie zdjęcia nie wystarczą do prawidłowej oceny. A wystarczyłoby zrobić fotki zgodnie z wymogami:

http://www.all-natural-horse-care.com/good-hoof-photos.html

Gniadata   my own true love
26 kwietnia 2015 19:02
rzepka dzięki i przepraszam za słabe fotki :kwiatek: jutro porobię lepsze zdjęcia, to tu wrócę :kwiatek:
Gniadata kopyta wyglądają jakby czekały na kowala, kiedy były strugane? Podeszwa jest cała spękana, co sugeruje że dobrze by było ją podstrugać, bo zebrało się nieco martwego materiału. Rowki przystrzałkowe sporo poniżej podeszwy także o tym świadczą. Miseczki to raczej obecnie nie ma?? Zrób lepsze zgodnie z linkiem podanym przez rzepkę, to można będzie napisać coś więcej.


muszę się pochwalić, chłopaczysko stoi już płasko na kopytkach, chodzimy dużo, staram się też po asfalcie tylko boimy się aut, prostujemy się dalej  🏇
Gniadata   my own true love
27 kwietnia 2015 08:45
kasik kowal był na początku marca. dzisiaj porobię wszystkie zdjęcia zgodnie z linkiem rzepki :kwiatek:
czy ta martwa podeszwa może być skutkiem smarowania jej w kółko dziegciem przez pół zimy?
Gniadata nie wiem czy dobrze rozumiesz pojęcie "martwa podeszwa"- to nie jest podeszwa, którą ktoś "uśmiercił"  😉 Podeszwa, podobnie jak inne części kopyta ciągle narasta, jeśli koń nie chodzi wystarczająco dużo po ściernym podłożu, to należy ją usunąć. Widać, że u Twojego konia jest jej nieco. "Zrzut" podeszwy często następuje na wiosnę, wtedy gdy zmieniają się warunki środowiskowe. Dziegieć mógł dodatkowo wysuszyć podeszwę, a gdy na wiosnę zrobiło się bardziej mokro, to w naturalny sposób taka podeszwa zaczyna pękać i się wykruszać.
Gniadata   my own true love
27 kwietnia 2015 09:58
a, okej, załapałam :kwiatek: faktycznie jakoś dziwnie to rozumialam 😡
http://arcus-konie.pl/icar-noz-pvf-double-p-9359.html  Zna ktoś noże firmy ICAR i może coś więcej powiedzieć? Warto kupić?
Rozważam jakiś inny nóż niż mustad - nie to, że nie jestem zadowolona, ale zastanawiam się czy inne są lepsze... Wiecie jak to jest 😉 myślałam o double s, ale nie chce noży jednostronnych więc musiałby być loop, a boje się że nie będe umiała tym robić. Chciałabym generalnie nóż z krótszym ostrzem niż mustad..
a robiłam przegląd narzędzi i muszę coś kupić - mam jednego frosta kupionego kilka lat temu, którego ostrzenie bardzo mocno zjadło, jednego mustada któremu się przez moją głupotę uszkodziło się ostrze, wiec nim nie robie, i jednego mustada kupionego ze 3 lata temu, który jest w miarę, ale już też troche zjedzony przez ostrzenie i nie moge z nim dojść do ładu po tym jak się stępił teraz jak było tak sucho i kopyta twarde jak kamienie. Szkoda, bo lubię ten nóż. Miałam też kiedyś Dicka - nawet dwa i oba zgubiłam  😵

A tak w ogóle - kupiłam ostrzałkę diamentową w kształcie długopisu (dicka - te cieniutką) i... nie umiem nią ostrzyć  😁 kiedyś miałam też diamentową ale inną i była ok, a ta mam wrażenie, że ostrzę i ostrzę i efekt marny. Normalnie używam swiss istor sharpener, tej najtańszej, ale uszka noża sie tym dobrze nie naostrzy. Nie wiem może za krótko ostrzę i trzeba więcej czasu na to poświęcić, bo ona mniej zbiera?  🤔 tą swiss się szybko ostrzy, z kolei zbiera sporo noża przy regularnym ostrzeniu (a jak jest taka susza to sie nie da często nie ostrzyć..).
Cześć dziewczyny uśmiech
Czy możecie mi podpowiedzieć jakie są koszty dokładnego przebadania nóg trzeszczkowca? (okolice Warszawy)
I czy możecie polecić jakiegoś super kowala, który zna się na rzeczy i będzie umiał odpowiednio werkować trzeszczkowca? (również z okolic Warszawy)
Trochę nie na temat, ale zależy mi na tych informacjach 🙂
Pozdrawiam! 😀
chcę się  zaopatrzyć w nowy nóż i przeglądając natknęłam się na taki : http://arcus-konie.pl/noz-doubles-devil-p-8616.html
jestem ciekawa jak on "działa" , mógłby mi ktoś wyjaśnić  😀
Wrzucam wlinku bo... no właśnie. JAK?
(drastyczne)

https://scontent-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/r270/11138143_10153198865911007_1677370300355773120_n.jpg?oh=bf40b2b7e898e5d7033f4b3dc7f8437e&oe=55D0EF79

Pomyślałam że do tego wątku to sobie wrzucicie do prezentacji 'dlaczego nie kuć konia' jak zaden argument kogoś nie przekona  😁
Kochani potrzebuję rady. Być może ktoś kojarzy z forum jak w sierpniu zeszłego roku mój koń dostał kopa w koronke hacelem. Powstał wtedy spory krwiak, który stopniowo zrastał w dół tworząc na kopycie taką gulkę. Przy ostatniej wizycie kowal stwierdziłyśmy, że dolna część tego pęknięcia odpadnie przy następnej wizycie, jednak koń wyprzedził nasze przypuszczenia i ta część odpadła po kilku dniach od wizyty. I teraz nie wiem zbytnio co robić. To jest twarde, koń początkowo jest niechętny, ale ostatecznie stawia nogę, aby to umyć. Moczyć to w czymś? Założyć but? Słyszałam też o wypełnianiu specjalnym silikonem takich ubytków. Dodtakowo martwi mnie to pęknięcie, które idzie aż do koronki.
Boje się ze tam doszlo do trwalego uszkodzenia koronki i ta krechą od góry do dołu bedzie zawsze. Przy pilnowaniu odciążenia ściany w tym miejscu nic się z tym nie powinno dziac. Kon kuleje czy nie? Stawia noge normalnie, równomiernie? W sensie ze nie stawia najpierw jednej polowki kopyta a drugiej nie dociska?
Chodzi normalnie, nie zwróciło też mojej uwagi inne obciążanie kopyta niż zwykle, ale dziś jeszcze się przypatrzę dokładnie
Jak chodzi normalnie to bym nie cudowała, tylko pilnowała ściany, żeby nie rozłaziło sie dalej, a pewnie przez zbyt wysoką ścianę się kopyto rozpadło. Tak myślę.
Słuchajcie, kompletnie się nie wyznaję w temacie toteż nie będę gdybać.
Mam tylko pytanko - czy mogę tu wrzucić zdjęcia kopyt zaraz po struganiu przez kowala?
Nie bardzo mi się te kopyta podobają - dlatego chciałabym je skonsultować w miarę możliwości.  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się