naturalna pielęgnacja kopyt

tajnaa Ja jak coś robię to dla koni, nie dla ludzi .


Efekt mojej pracy skończył się dzikimi galopami, ucieczką z łąki  😵  Nawet rak strzałki nie był problemem do skakania rowów  😁  Strzałki dziś już nie krwawią, zrobiła się minimalnie twardsze .
Konie tylko kuleją po twardym, na trawie nic im nie dolega .

Cieszę się bardzo  😀  gorzej z moimi gnatami, wczoraj skończyłam na ketonalu .
Ja mówię o własnym bezpieczeństwie, zdrowiu.
tajnaa Rozumie Cię doskonale, ale mnie już nikt nie zmieni  🤔wirek:

Robię konie ale bez przesady. Nigdy nie wpadam w rutynę, zawsze zwracam uwagę na szczegóły . Zawsze staram się o bezpieczeństwo swoje, ludzi co pomagają i zwierząt .
Przeważnie konie nawet te trudne ze mną współpracują, jestem wyrozumiała ale też wiem kiedy przeginają . Swojej pracy się nie boje, bardziej boję się o błąd pomagającego i wtedy koń może zrobić komuś krzywdę .
Oczywiście też pomagam sobie lonżami, zwracam też bardzo uwagę na ustawienie ciała konia w trakcie roboty. 
Ja wiem, że takie rzeczy są niebezpieczne, ktoś to musi robić . Co z tego, że koń dostanie zastrzyk ? drugim razem będzie to samo i dalej walka. Koń ma się uczyć współpracy .

Myślałam o kupnie klatki do robienia kopyt. Tylko, że non stop się oszukuję, że więcej takie konie mi się nie trafią .
Klatki?
Rozwiniesz temat...?
Pewnie chodzi o poskrom.
Witam, jetem tu nowa.Czy możecie polecić kogoś kto struga naturalnie z okolic Bydgoszczy.Mam klacz po ochwacie,kowal  zaleca kucie, wet zaleca rozkucie.Więc w końcu rozkułam.A teraz ledwo chodzi.Zrobiłam podeszwy i kleję by jej lżej było.
Będę wdzięczna za pomoc.
eliza79 dobrze, że dołączyłaś do wątku :kwiatek: Dziewczyny, to właśnie właścicielka ochwaconej klaczy, o której wspominałam. Kojarzycie kogoś z jej okolic (Bydgoszcz), kto ogarnie ochwat przewlekły?
Witam, jetem tu nowa.Czy możecie polecić kogoś kto struga naturalnie z okolic Bydgoszczy.Mam klacz po ochwacie,kowal  zaleca kucie, wet zaleca rozkucie.Więc w końcu rozkułam.A teraz ledwo chodzi.Zrobiłam podeszwy i kleję by jej lżej było.
Będę wdzięczna za pomoc.

Ja niestety nie znam nikogo sensownego z okolic Bydgoszczy . Tak jak już wcześniej proponowałam mogę zająć się rehabilitacją ale trzeba by przywieść klacz do mnie.
Mogę Ci jeszcze zaproponować pomoc w doborze odpowiedniej suplementacji , będzie to trudne na odległość ale może wspólnymi siłami się uda. Trzeba by tylko zrobić badanie włosa no i musiała byś mi napisać co klacz je ile ma lat itd. Ale to już Ci szczegółowo opiszę jak będziesz chciała aby Ci pomóc.
Dziewczyny, proszę o łopatologiczne wyjaśnienie 🙂 Mam odwieczny dylemat dotyczący podwijających się ścian wewnętrznych, teoretycznie powinno się nie ruszać na grubość aby koń miał stabilne podparcie i aby nie pogłębiało się wpadanie ściany do wewnątrz i tak robię. Na wysokość pilnuję aby ściana była równa z podeszwą, pozwalam ścianom rosnąć do wysokości max 3mm ponad podeszwę. Problem jest taki, że ściana przedkątna jest dość wąska ale za to ściana na ok 10,30 jest szeroka i robi się tam zwykle flara. Mam wrażenie że to miejsce podparcia rekompensuje cienką ścianę na przedkątnej i nie wytrzymuje naporu. Czy powinnam jednak robić tam mustang-roll do podeszwy aby pozbyć się flary czy tylko lekko zaokrąglać i zostawić bo może kopyto potrzebuje w tym miejscu szerokiego podparcia. 
ansc

Mialam tez problem z takimi kopytami jedno kopyto wyprowadzilam bez porownania w dwa werkowania, nieznaczny slad zostal prawie niezauwazalny, mysle ze jeszcze jedno werkowanie i nie zostanie sladu. A wazne sa przede wszystkim wysokosci pientek, katow wsporowych, ten mustang roll na podwinietej scianie nie jest juz tak wazny.
Nie chodzi mi o mustang roll na podwiniętej ścianie, bo podwinięta jest jakby tylko ściana przedkątna. Zastanawiam się nam mocnym mustang-roll-em na ścianie na godz. 10,30. W tym miejscu robi się flara ale to miejsce wygląda na rekompensujące cienką, słabą ścianę przedkątną. Zastanawiam się czy jak zabiorę to miejsce chcąc likwidować flarę nie pozbawię kopyto podparcia, znów jak nie będę tego ruszać flara będzie się pogłębiać i tu mój dylemat co robić, zostawić? Co będzie dalej? Może ktoś już to przerobił.
Zwrocilas uwage czy pietka po stronie podwiajacej sie scianie jest nizsza?
owszem jest niższa ale ściana jest dłuższa bo chowa się pod kopyto.
Ehhh musialabym dokladnie zdjecie zobaczyc 🙂
ansc -mam podbny problem u mojej Dziuni. Ale , jak pamietasz, walczę z jej kopytami juz od prawie 5 lat (po 16 latach kucia). W obu przodach ściany wewnętrzne od połowy kopyta zawijają się do środka. Równocześnie na tych samych ścianach, bliżej pazura -robi sie flara (zresztą biała linia jest cały czas nieładna). Koń obciąża bardziej obie wewnętrzne połówki (nawet na termowizji to wyszło -LP):



Równocześnie zewnętrzne połówki kopyt były wyższe, koń stawiał nogi szpotawo, do środka:




Taka sytuacja pojawiła się w zeszłym roku, a ponieważ Dziunek ma już 23 lata, więc nie chciałam ostro interweniować. Do tego podeszwa przy tych wyższych, zewnętrznych ścianach "nie puszczała" i nie było ich jak obniżyc żeby cokolwiek wyrównać. Zauwazyłam, że koniowi zaczęło to przeszkadzać, więc jednak zdecydowałam się na złamanie zasad i zaczęłam tarnikować zewnętrzne ściany razem z podeszwą. Nie było żadnego dyskomfortu, tarnikowałam po milimetrze raz na tydzień obserwując chody konia. Kopyta wyraźnie zrównoważyły się, koń chodzi o wiele lepiej, muszę tylko pilnować ścian cały czas. Nie wiem, co było przyczyną, a co skutkiem: wyższe ściany wywołały szpotawość, czy raczej stawienie nóg do środka i obciążanie wewnętrznych ścian doprowadziło do szybszego rośnięcia zewnętrznych 🙁
Teraz jest tak (po lewej -jeszcze nierówne  ściany):



Sprawdź, czy przypadkiem też nie masz u swojego konia nierównej wysokości ścian. I może spróbuj bardziej tarnikować zewnętrzne, aby odciążyć wewnętrzne i tą ścinę podkładającą się pod kopyto. To tak teoretycznie piszę, bo nie wiem, czy masz ten sam problem i czy takie rozwiązanie będzie dobre ( u mnie nadal ściana przy wewnętrznym kącie idzie  do środka, ale przynajmniej nie kładzie się  bardziej i koniowi to nie przeszkadza).
Chyba porobię zdjęcia 🙂 Dzięki za info  :kwiatek:
ansc do tego co napisała rzepka dodałabym zrobienie łuczków, tym bardziej, że piszesz iż ściana wewnętrzna jest dłuższa. Uważaj na to, bo "wbijanie się " ściany w górę nie służy koronce i chrząstkom kopytowym. Koniecznie pilnuj wysokości piętek, jeśli wewnętrzna jest niżej, to zebrałabym nieco z zewnętrznej. Jęśli koń ma postawę szpotawą, to zebrałabym z tej 10.30 ale tylko z zewnątrz (nie tarnikuj od dołu a z góry). Mustanga zrobiłabym delikatnie, bo tak jak przypuszczasz, ten rejon nosi spory ciężar. I jeszcze: jak wygląda sprawa głębokości rowków przystrzałkowych? Są takie same?
A tak w ogóle to pytanie dotyczy Twojej nowej klaczki? Bo jeśli tak, to działałabym u niej zdecydowanie i bardziej radykalnie niż w przypadku dojrzałego konia 😉
Tak, dotyczy młodej. dzisiaj porobię zdjęcia i pomierzę wszystko. Na razie robię na czuja, kopyta teraz mocno się zmieniają, zmiana stajni, żywienia, wolny wychów, pojawiły sie obrączki. Stoi prosto co mnie cieszy, po moim krzywulcu milo popatrzeć na proste nogi 😉 Zauważyłam, że pokładające się ściany wewnętrzne są dość typowe dla młodych koni  wychowanych w stajni 🙄 ( takie moje spostrzeżenie, może nie do końca prawdziwe  😉)
Czy takie  obcęgi (któreś z nich ) będą się do czegoś nadawały na początek ?http://allegro.pl/obcegi-do-kopyt-stal-kwasowa-i4575889390.html
Za te pieniądze mogą być.
Dziękuje lukaszpodkuwacz , ale które ,, te największe , czy z uchwytem ..
Może Wy mi pomożecie, zabieram konia do UK, hrabstwo Suffolk, wrzuciłam posty na wszelkie możliwe fora że szukam naturalnego strugacza i zero oddzewu...
Witam,
prosze podajcie nazwy strugaczy koni metoda naturalna w Krakowie i okolicach. z gory dziekuje
Mam z moja kobylka od niedawna pewien problem a dokładnie dziwnie podstawia prawy tył głęboko pod klode i "wychyla" ja tak jakby czubek pazura kierował się w stronę zewnętrzna a nie w stronę przodu czyli tak o10/15stopni w prawo i bardzo mnie to martwi i zastanawia dlaczego tak robi :/
Na początku jazdy tez jest bardzo sztywna przez ten wad i nie czuć płynnego ruchu tylko takie bujanie zadem prawo/lewo tak jakby jak modelka szła. W klusie taj nie czuć tego.
Macie jakieś pomysł co to może być i dlaczego? Oczywiście jest robiona naturalnie tylko teraz chwilowo kto inny ja robi. Kąty dość się jej wyłożyły i zastanawiam się czy to tez nie ma wpływu?
Masz możliwość nakręcenia jakiegoś filmiku? Może to być wszystko - od problemu z odcinku lęździowo krzyżowym kręgosłupa, przez kolano, po możliwy szpat. Czy koń daje chętnię tę nogę do czyszczenia? Ma problem z uniesieniem jej wysoko? Kąty mogły się położyć w skutek problemu "wyżej", raczej nie sądzę by od samego położenia się kątów koń na tyle inaczej chodził. 
My walczymy z francuskimi przodami. Dwulatka chowana praktycznie tylko w stajni, chodząca tylko po miękkim. Strzałki nie są złe, ale pazur wyciągnięty.
Moja klacz chodzi stawiając kopyto pierw zewnątrzną częścią, później wewnętrzną /to, że chodzi od palca chyba pisać nie muszę/...
Na razie po jednym werkowaniu widzę minimalną zmianę na plus /chyba, że pańskie oko konia tuczy/.
Poprzednio nagromadzona podeszwa po zewnętrznej stronie, które odważyłam się usunąć /a co tam, jak odrośnie to odrośnie z podwojoną prędkścią/, ale nie odrosła. Nie wiem czy była wcześniej źle robiona /krzywo/ dlatego tak stawia przednie nogi czy góra już taka jest. Dodam, że żadna ze ścian nie jest podwinięta ani bardziej rozlazła.
"Naprawiał" ktoś takie kopyta?
Przepraszam za fotki, ale póki co tylko takimi dysponuję.
tajnaa a jak idzie to nogi stawia na wprost czy lekko na zewnątrz jak na francuza przystoi? Ja bym pilnowała wysokości ścian i obserwowała czy kopyto ściera równo. Teoretycznie przy lądowaniu od zewnętrznej to powinna tą ścianę bardziej ścierać, więc coś mi nie pasuje. Może faktycznie kowal zawalił??
Stoi lekko na zewnątrz /cholercia nie mam zdjęcia z przodu/. Na pewno stawiając nogę pierw stawia zewnętrzną część kopyta /jak jak na zdjęciu 2 w poprzednim wpisie/ jakby wymiatajac, zataczając koło nogami  na zewnątrz. Ciężko opisać, ale bilardowanie to to nie jest, bo dzieje się tuż przy zetknięciu z podłożem. Też zdaje mi się to dziwne, ale na kopytach nie ma jako takich przeciążeń. Były na pewno, bo koronka była podwinięta /fotka 1 w poprzednim wpisie/. Od spodu obie ściany przedkątne jednakowej szerokości, linia biała cienka, jedyne co było to ten wałek, który usunęłam przy pierwszym werkowaniu, który przez miesiąc nie odrósł. Muszę cyknąć zdjęcia koniecznie lepsze od spodu, bo na tym co wkleiłam nie widać wiele, aczkolwiek na pewno nie widać kopyta asyetrycznego.

Koń dotąd miał ruch 24/24 co od razu było moim błędem, bo kobyła dostała takiej grudy, jakiej w życiu na oczy nie widziałam, poza tym zakuła się czymś w pęcinę i doszło do zakażenia podskórza... leczymy bliznę teraz  😵
Kulała, więc stała w boksie plus padok na kilka godzin. Z biegiem czasu, jak tylko podniesiemy jej odporność wróci do stada na cały dzień i póki noce ciepłe również noc.
tajnaa ja pewnie też bym wystawiła od razu na całą dobę, chyba że koń z tych delikatnych i trzęsących się. Jednak bez przesady, mamy jeszcze lato :kwiatek:
Ostatnio był u mnie wet, który ma za sobą karierę kowalską i miałam okazję uciąć sobie z nim małą pogawędkę. Jest zwolennikiem metody dr Strasser. Prowadził kilka ochwaconych kucy zgodnie z tą metodą  i miał świetne efekty 😉 Zapytałam więc go wprost skąd wskazania do kucia na przody na 52 i więcej stopni, odpowiedział że to stare metody, które nie dają dobrych efektów, że ich na studiach nawet nie uczono, że skutki ochwatu można cofnąć 😵 Mnie to przeraziło...
Prześwietlił mi prawy przód i tył mojego Smyka. No i usłyszałam, że nie ma śladu po przykurczu  😲. Ja od 4lat chucham i dmucham i cackam się z jego kopytami, które raz mają niskie raz wyższe piętki a tutaj nagle mam zielone światło żeby lecieć po piętkach 😅 Odnośnie tyłu, to odetchnęłam z ulgą, ponieważ obawiałam się odwrotnej rotacji a jest całkiem fajnie. Dziwi mnie tylko kąt kości kopytowej....ma ktoś rtg tyłów żeby porównać??
aktualne fotki.
mam też rtg pewnego kucyka z ochwatem przewlekłym. Kuc ma Cushinga, strugam go ok 1,5roku i muszę przyznać, że jestem w szoku, bo udało się mega dużo zmienić pomimo tego, że kuc ma bardzo nieprawidłową dietę (duża ilość owoców w tym gruszek, nieograniczony dostęp do trawy, chleb...) jego kopyta na początku wyglądały tak: aktualne rtg (zdjęć nie posiadam ale poprawie się)
tajna ja mam taki sam przypadek , strugam hmm... niestandardowo , bo kopyto w wyniku przeciążania ściany zewn cały czas było pęknięte .
u mnie powodem takiego stawiania nogi jest prawdopodobnie zwyrodnienie w stawie kopytowym ( prawdopodobnie bo nie robiłam rtg ) ale jest to widoczny brak prawidłowej ruchomości stawu właśnie na zewn stronę , przy sprawdzaniu ,,ręcznym,,
podcinam zewnętrzną ściane do takiej wysokości aby kopyto opadając na ziemię [s]od razu było stawiane prosto[/s] stawiane było równo obiema ścianami
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się