Lonżowanie

Whisper13 wrzuć jakiś filmik poglądowy jak to robisz  💘
Chętnie coś podpatrzę,bo jestem w stanie zrobić ustępowanie  siedząc na koniu,albo  z ziemi na dwóch lonżach będąc za koniem, nawet w bryczce,ale za nic nie mogę sobie wyobrazić jak zrobić ustępowanie na kole będąc w środku 🤔

Ja też już pytałam na priv 😀.
A nie chodzi po prostu o strome powiększanie kola- czyli ustepowanie na kole? :
tak, o tym wlasnie pisalam.
Czy któraś z Was ma może ten patent w domu i mogłaby zrobić mi szczegółowe zdjęcia? :kwiatek:



Lonżowałam mojego młodego na tym patencie dziś. Wcześniej poczytałam sobie m.in. tą opinie i komentarze:
https://www.facebook.com/paulinaferdek.da/posts/2397128723948635

Mimo to stwierdziłam, że spróbuję. No i kurcze, jak na moje oko chodził bardzo fajnie. Ani razu się nie zrolował ani nawet nie był blisko, po pierwszych kłusach i galopach zaczął się fajnie nieść z mocno wyciągniętą szyją i nosem lekko z przodu. Nie łaził też z nosem przy ziemi, moim zdaniem fajną sylwetkę to prowokuje. Ja wypięłam naprawdę baaardzo luźno.
Nie zauważyłam, żeby dyndające sznurki go denerwowały. Nic go też nie poobcierało.

Wy stosujecie ten patent? Nie ukrywam, że jest bardzo wygodny. Lonżowałam na kantarze. Przejścia pod koniec kłus-galop-kłus - miodzio. Bardzo mi się podobało, żałuje, że nie dałam rady nagrać.
Czy to faktycznie wynalazek szatana?
Meise, - wszystko dla ludzi. Ja sama napisałam, że nie przepadam za tym ustrojstwem i kantarkami, ale to dlatego, że nie widziałam jeszcze konia, który rzeczywiście uczciwie na tym pracował. To nie znaczy, że takich nie ma i nie istnieją 😉 Trzeba ocenić samemu i w razie wątpliwości poprosić kogoś lub trenera. Jeździectwo to skąplikowany sport, tu nie ma rzeczy, które zawsze działają/nie działają, jest milion czynników.
U nas na początku był zdziwiony, głową szedł do góry i nie rozumiał, czemu w końcu dochodzi do punktu, gdzie jest blokowany, ale po chwili szedł już mocno z nosem w przód.
Spocił się, najpierw solidny kłus i galop na rozgrzewkę, a potem przejścia i reakcje na komendy. Na koniec przejścia typu 3-4 fule galopu - kłus - znowu kilka fuli galopu. Ćwiczenie na posłuszeństwo i reaktywność.
Wyszło bardzo fajnie.
Spocił się mocno, ale on ma nadal słabą kondycję niestety.

Na koniec stęp w derce, tarzanie i do łózia 😉
Tą Ferdkową to się nie sugeruj, bo to w typie jnbt wszystko, nie aż tak skrajnie, ale jednak. Kiedyś demonizowała skośniki, ot, takie koniareczkowe pierdolety :P
Meise, - jeśli widzisz, że koń pracuje dobrze na lonży i na drugi dzień też jest dobry w pracy (fajny sposób sprawdzenia samego siebie - jeśli praca na lonży była poprawna, to na drugi dzień koń powinien być chętny i raczej współpracujący pod siodłem, a nie sztywny, wściekły i niemiły na kontakcie, taka powinna być ogólną tendencja - jeśli koń regularnie chodzi gorzej po lonży, to ewidentnie coś nie gra) to czy internetowy artykuł powinien mieć decydujący głos? 😉 Każdy koń jest inny, również anatomicznie. Jednego będzie to ciągnąć i obcierać, drugiego nie. Typ konie na przestrzeni lat się zmienia, więc poniekąd zmieniają się pomoce. Zauważ, że sama robisz też różne ćwiczenia, a nie pozapinałaś i kołowałaś konia z nadzieją, że się samo zrobi.
budyń, - akurat ten artykuł imo ma trochę racji, po części, bo ten patent może tak działać i ja sama często takie działanie widziałam... ale w lonżowaniu najwięcej zależy od lonżującego. Gdyby konie same robiły robotę po zapięciu magicznego sznurka to byłoby zbyt proste 😁
keirashara - ano! 🙂
A ja po raz kolejny przymierzałam sie do wypięcia na podwójne wypinacze i równiez po raz kolejny doszłam do wniosku, że koń pracuje tak dobrze na samym kawecanie, że na razie nie ma sensu go wypinać 🙂 Jak przyjdzie odpowiedni moment to mam nadzieję, że go dostrzegę  😜
W tym patencie raziło mnie właśnie to, że koń przy każdym kroku sam szarpie się za wędzidło. Ale zastanawiałam się właśnie jakby się sprawdził gdyby go zapiąć np. na kawecanie?
Ja wypięłam naprawdę baaardzo luźno.
[...]
Lonżowałam na kantarze.


To są dwa źródła Twojego sukcesu na tym patencie 🤣
W tych warunkach nie miał szans wyrządzić dużych szkód.

Moim zdaniem wszystkie patenty przypinające łeb do popręgu są dziełem szatana (poza trójkątami, bo tam nie jest to wypięcie na sztywno). Ja tych sznurków nie znoszę i nie widzę plusów, ale znam wiele osób, które wręcz "wyznają" je, jak jedyny słuszny patent. Na szczęście samo przechodzi.
No ja ogólnie na chłopski rozum nie widzę pozytywów przypinania konia na sztywno w wędzidle i do popręgu czymkolwiek. Gołym okiem widać okropne spięcie zwierzęcia bojącego się o swój pysk... dlatego wzięłam kantar.

U mnie te sznurki mają powodować aspekt psychologiczny. Dlatego były tak luźno wypięte, a mimo to prowokowały do okrągłej sylwetki. Mój młody rozprasza się byle czym, więc w trakcie lonży bez wypięcia są momenty dobrej sylwetki, po czym zapieje kur 3 wioski dalej, a on już idzie łbem w góre, uszy na sztorc, a plecy w dół i kolejne dwa kółka galopu robi w takiej pozycji bez względu na moje sygnały lonżą czy głosem. Bo KUR ZAPIAŁ  😉 i to nie jest nawet powód do "bania się", on się po prostu lubi rozpraszać w robocie. Ale my nadal jesteśmy na ścisłym początku naszej współpracy.
Mimo to chcę się czasem wspomóc.
Pracował chętnie, naprawdę przejścia na koniec były świetne  😍
A taki bajer widzieliście?

[img]https://igequine.co/storage/images/image?remote=https://igequine.co/WebRoot/Store25/Shops/f2e784c7-e660-45ec-9ed7-623ddeaa5f37/5CC1/5E90/AB50/D2B7/05B5/0A48/355E/6DF3/Screen-Shot-2018-12-04-at-18.21.10.png&shop=f2e784c7-e660-45ec-9ed7-623ddeaa5f37&width=600[/img]
[img]https://igequine.co/storage/images/image?remote=https://igequine.co/WebRoot/Store25/Shops/f2e784c7-e660-45ec-9ed7-623ddeaa5f37/5CC1/5E90/AB50/D2B7/05B5/0A48/355E/6DF3/dba5cbc0-8dde-44d5-855a-cdcffab937bd.jpeg&shop=f2e784c7-e660-45ec-9ed7-623ddeaa5f37&width=600&height=2560[/img]
Ja na tym muszę lonżować konie w pracy. Mam do tego dość sceptyczny stosunek. Niby te konie mają poprawną sylwetkę po pierwszej rozgrzewce, ale nie jest to to, co do końca powinno być. Wcześniej lonżowałam na gogu i na nim znacznie łatwiej było mi zaangażować zad, tutaj ta guma ciągnie za wędzidło w tył, więc musimy i ja i konie się nagimnastykować, zanim zaczną iść od zadu, jednocześnie odpuszczając chociaż trochę przód.
ja widzialam taki bajer zrobiony z uwiazu i mostka do lonzowania...
flygirl widzieliście, zwłaszcza zastodolną wersję zrobioną z wypinacza i mostka. Ponad dekadę temu w moim niedorobionym jeździecko środowisku ten patent był bardzo modny 🙄
Widok koni ponoszących dzikim galopem swoje pancie do stajni w następstwie zdjęcia tego ustrojstwa był bezcenny 🤣
Ten patent poza tym, że prowokuje konie do napinana podstawy szyi, to jeszcze wywołuje dość oczywisty dyskomfort psychiczny, gdy koń nie może nawet na moment podnieść głowy...
flygirl, - konie w nowoczesnym typie sportowym mogą mieć na tym "niby poprawną" sylwetkę. Konie o dobrych, długich liniach i długich szyjach będą pozornie wyglądać całkiem nieźle, ale nie będzie to miało nic wspólnego z poprawną pracą i poprawą jakości... po prostu dzięki dobrej budowie są w stanie wyglądać.

Sam zad też nic nie da... zad idzie zrobić na siłę, osobno od przodu. Na zawodach w lecie widziałam taką karykaturę, koń non stop się stukał tyłami w przodu i zadem chodził dwa razy szerzej niż przodem - próbował się tak ratować chyba. Przodem ciasny, zwalony. Konkurs bodajże CC. Dramat 😵
whisperer, lilid o rany, nawet by mi nie przyszło do głowy. Szczerze mówiąc myślałam, że to jakaś innowacja. 😂 Ja w swoim jeździectwie ominęłam etap jazdy za stodołą, więc nie znam takich zastodolnych patentów.😀

keirashara no właśnie o to mi chodzi, one niby idą dobrze, jak już je ustawię i przestaną biec bez sensu, ale nadal to nie jest odpowiednia praca. Plus mam konie, które odpalają wroty i biegną z szyją i głową w nienaturalnej pozycji, bo nie podniosą głowy, a w dół przecież też nie puszczą, skoro właśnie stwierdziły, że one teraz będą biegać i brykać i mam też konia, który lubi się wpierać we wszystko całym swoim ciężarem, a to go jeszcze bardziej prowokuje i cała moja lonża z nim polega na tym, że staram się go przekonać, że ma nie wisieć. 😜

Ogólnie ten patent dla mnie to jakaś pomyłka. A jeszcze ludzie na tym jeżdżą, na zawodach 5* również.

Mam nawet jakieś jedno zdjęcie:
[img]https://scontent.fosl3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.15752-9/81939785_316903885863528_4409525446857719808_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_oc=AQnDY1gTht628qVfLPJRVv_z-CZ_B8r_lmRUlIATdsiJZbQIYOai8sc8DjAXcuOzgrdswrpz8RPUwwJKQfFYKuV8&_nc_ht=scontent.fosl3-1.fna&oh=a15898bff5b7bb14c52e7f43f7b9ffc3&oe=5E914C08[/img]
A z ciekawości aż porobię teraz każdemu, jak będę lonżować i sobie zestawię, jak wyglądają. Każdy to zupełnie inna bajka na tym czymś, a żaden mnie w pełni nie satysfakcjonuje. 🤣
Ja takie gumy nie widziałam. Tylko te sznurki koło kłębu - i zazwyczaj na koniach mocno uwalonych na przód z zapadniętym grzbietem...
Tak się zastanawiam, bo jako, że czekamy na saddle fittera to pracujemy aktualnie sporo z ziemi - w tym na lonży i na czambonie.

Mój koń na początku ma oczywiście rozgrzewkę bez wypięcia podczas której jest leniwy, raczej niechętny do ruchu, idzie od palca i tzw. świńskim truchtem nie mówiąc już o braku regularności tempa. Jak tylko zapinam czambon koń zarzuca sobie niemal nogi na uszy, idzie aktywnie, chętnie, parska, pięknie się niesie. Uprzedzając pytania - w ogóle nie uwiesza się na wędzidle.
Zastanawiam się skąd się to bierze, że ochoty do pracy nabiera dopiero po wypięciu. Czy to kwestia typu pomoc w zachowaniu równowagi (koń młody)?

Lonżowany jest na bardzo dużym kole, robimy mnóstwo przejść i interwałów. Wplatamy drągi, cavaletki, itd.

Meise, - konią bez nabytej równowagi łatwiej jest iść, kiedy mają ramy i oparcie. Łatwiej też mu pewnie zrozumieć wymagania. Możliwe też, że praca jest ciekawsza, a takie tuptanie bez celu to nuuuuuda. Na tej zasadzie wiele koni nie szanuje niskich przeszkód, bo meh, nudne, dopiero jak im się postawi więcej, to skaczą ambitnie. 
Tak, po głębszym zastanowieniu jestem pewna, że chodzi o brak równowagi.

On bez wypięcia lata bez sensu, szuka miejsca, szuka pozycji, lubi się potknąć (zdarzyło się raz, że mi się wywalił...). Teraz chyba ma fazę wzrostu i znowu się zrobił taki "rozdygotany". Na wypięciu idzie jak złoto, tak jakby ktoś go zaczarował. Mimo to nie zamierzam rezygnować z rozgrzewki, mam tylko pomysł, że jak będziemy sami na hali to przegonię go luzem, a dopiero potem na lonżę i wypięcie. Bo takie ganienie w kółko jak on sobie miejsca nie może znaleźć jest chyba mało efektywne  👀
Meise

Twój młody po prostu potrzebuje czasu na znalezienie równowagi. Moja na początku bez wsparcia jeźdźca lub wypięcia na lonży też ganiała bez ładu i składu z zadartym łbem.
Było widać że na lonży chodziła często na wypięciu, bo wystarczyło ją wypiąć na chambon czy wypinacze  i od razu przestawiała się w tryb praca.

Po dwóch latach pracy mogę lonżować na kantarze a koń całkiem inaczej się rusza. Sam schodzi z nosem w przód - dół, galop jest wreszcie zrównoważony a nie pędzenie ile fabryka dała z szyją na jelenia...

Jestem w szoku jak konia można zmienić. Moja przez pierwsze pół roku najchętniej by pędziła z zadartym łbem, mega trudno było ją zwolnić nawet w stępie. Teraz jej ulubioną rozgrzewką jest luźno do dołu wystarczy przymknąć rękę i mam konia na kontakcie.
Ale nie powiem ze było łatwo 😉
No to widzę, że czeka nas sporo pracy  😉

Zaskoczyło mnie bardzo to przeobrażenie. Już kilka razy miałam takie wrażenie, że na wypięciu koń nagle dostaje turbo i idzie zajebistym równym chętnym tempem. Ale wczoraj był dodatkowo pół dnia masowany, zrobił się "gumowy" i na lonży luzem nie mógł się ogarnąć, dosłownie jakby pływał  🤔wirek: dosyć sceptycznie po rozgrzewce wypięłam czambon, a ten turbo doładowanie i normalnie jakby miał dopalacze, tak się niósł, że niemal frunął, wykrok 3x większy, parska, prycha.

Śmieszne te konie, nigdy nie wiadomo czym nas zaskoczą  👀
Meise, ale po masażu to ja bym na drugi dzień nie wypinała. Wszyscy fizjo raczej zalecali zawsze po masażu na drugi dzień lonża bez wypięcia. I to dość naturalne jest że koń po mocnym masażu jest "pływający" .
Nie, nie, to nie był żaden mocny masaż! To był masaż relaksacyjny, brałam udział cały weekend w kursie, który odbywał się w naszej stajni. Nauczyłam się podstaw masażu klasycznego, i ten masaż mogę wykonywać nawet codziennie i na pewno nie zrobię koniowi krzywdy - takie było założenie kursu.

Reakcje konia są bezcenne, mój był zachwycony, mało mu głowa nie odpadła w boksie taki był zrelaksowany, nie wspomnę o ziewaniu i wachlowaniu jęzorem  😍
A ja pozwalam tuptać na początku, bo rozgrzewka to rozgrzewka 😉
W zależności od tego, czy mam konia z padoku czy z boksu, to dostosowuję czas tuptania, aż mięśnie się nie rozgrzeją, dopiero później uaktywniam konia poprzez dużą ilość przejść i mocny galop do przodu. Często biegam galopem razem z nim i powiększam koło. Energia bardzo fajnie się przenosi, prowokując nie rzadko wesołe bryki  😁  i późniejszą chęć do pracy.

Uważam też, że czasem pracując tylko z jednym, ukochanym konikiem sami wpędzamy się w  pułapkę. Pracujemy, żeby konik nas lubił, dużo pobłażamy, ciućkamy, wchodzi rutyna, a konik bardzo dyskretnie i kulturalnie to wykorzystuje. Niby wykonuje przejście na komendę, ale tak jakby się ociągał, niby nie ma się do czego przyczepić, ale jednak...Nie mówię,że tak jest akurat w przypadku Meise, ale dość często obserwuje takie obrazki pracując z końmi prywatnymi i sama zauważam u siebie.

Ja zawsze zadaję sobie lub moim uczniom pytanie : " Czy koń włożył tyle samo energii w przejście, co Ty?,: Czy koń zaangażowal się w takim stopniu co Ty w dany element?"
Jeżeli lonzujący wklada bardzo dużo energii w każdy krok, żeby koń utrzymał aktywny klus , czy odpowiedź jest twierdząca? Jeżeli lonżujący musi biegać za koniem i świstać batem, żeby koń zaagalopował lub- mniej skrajny przypadek- gdy lonżujący mówi szybko i stanowczo HOP! a koń po pięciu krokach opieszale rusza galopem, czy jest to prawidłowe?
(Oczywiście mowa o koniach, które rozumieją pracę na lonży i komendy)
Wydaje mi się, że te pytania bardzo fajnie zmuszają nas do zmierzenia się z nami samymi, uczciwą samooceną i samokrytyką.
Całkowicie się zgadzam. Mi jest o wiele łatwiej lonżować konie w pracy niż te, które dzierżawiłam. Jakoś tak mi się mimowolnie samo im odpuszczało, nawet nie wiem kiedy. 😁 A te w pracy to jest szybka piłka, mają robić przejścia, wtedy kiedy im mówię, a nie się zastanawiać, dumać, łypać na mnie okiem pytającym "czy aby na pewno?". Zwłaszcza, że mam do lonżowania 3 i 4-latki i tkwi we mnie za duże poczucie odpowiedzialności, żeby je nauczyć reagować i skupiać się na lonżującym, więc nie mogę im odpuszczać. 😀
No właśnie, dobrze napisane. Mój koń właśnie tak lubi mnie testować, często podbiegam przy zagalopowaniu jak przeciągnie strunę, żeby poszedł mocniejszym tempem, bryknął i się rozchodził, bo on myśli już tylko o tarzaniu i wąchaniu kup w kuble  😵

Staram się przestawiać myślenie jak idziemy do pracy, być stanowcza i konsekwentna, bo wiadomo, czasami daję mu dużo luzu.

Ale racja, jak ma się swojego wychuchanego konisia, to czasem jest taka myśl, żeby mu odpuścić, dać znooowu wolne, itd. A potem sobie człowiek uświadamia, że wcale nie robi koniowi dobrze i że koń potrzebuje mocnego przywództwa, żeby czuł się komfortowo.
meise to może problem wlaśnie leży w Tobie i Twoim podejsciu, a nie koniu. Byc może jak zapinasz wypięcie to również przestawiasz myslenie na TRYB PRACA i nagle wszystko działa?

Fajnym sposobem na uaktywnienie, ale też skupienie  konia przed lonżą lub jazdą są krótkie przejścia stęp-stój-cofanie i zmiany tempa w ręce. Bardzo lubię tę formę pracy przed czymkolwiek, ponieważ zanim wsiądę lub zacznę lonżować, to kawałek muszę przejść, więc nie zabiera dodatkowego, cennego czasu, a efekty są fajne. Im bardziej zaawansowany koń, tym te przejścia można robić szybciej i  w dowolnej konfiguracji.  Budzi, skupia i rozgrzewa-  nie tylko konia  😜 😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się