Lonżowanie

Wstawiam jak obiecałam, sorry, że dopiero dzisiaj.
Na kucynce, trochę za luźno, ale planuję dorobić dziurki. Zapięte na maksa. Koń gabarytów drobnego kn/hc.


Na hucułce rozmiarów czołgu, z drugiej strony dziurka trzecia od dołu.

Na pół ślązaku masywnym, z drugiej strony druga od dołu.

I wymiary pasa.



Mierzona połowa do pierwszej i ostatniej dziurki, popręg cały.
maliniaq   Just do your job.
29 maja 2018 09:26
W jaki sposób prosicie konia o aktywny stęp na lonży i utrzymanie go? U nas aktualnie dwa tryby, albo wolny stęp, albo zakłusowanie, jeżeli uda mi się podgonić konia do aktywniejszego stępa to przestaje reagować na pomoce do zakłusowania...
U nas zaktywizowanie stępa działa od przejścia odrobinę za konia, ewentualnie podejścia o krok w stronę zadu w wyciągnietym batem. Jeśli przechodzi do kłusa to pozwalam zakłusować i albo koń sam wygasza kłus albo trochę mu po chwili pomagam i wtedy ponownie proszę go o przyspieszenie kroku. I tak do skutku. Aż koń zauważy różnicę między komendą "kłus" a "dalej".
maliniaq, - a jakich pomocy użyłabyś z siodła? Na lonży to samo - lonża zastępuje wodze, a bat łydkę. Utrzymując kontakt na lonży dodajesz impulsu batem - jeśli zakłusowuje dajesz sygnał do przejścia do stępa i znowu. Musisz wyważyć pomoce. Jeśli olewa potem zakłusowanie... to wzmocnij sygnał. Jeśli zakłusowuje - użyj bata subtelniej lub zrób mocniej przytrzymaj kontakt. Tak jakby nie zareagował na łydkę - użyjesz wtedy bacika z siodła. Jeśli nauczył się olewatorstwa to możliwe, że będziesz musiała z raz czy dwa użyć bardzo wyraźnego sygnału. No i jeśli chciałaś aktywny stęp, a zakłusował - nie pozwalaj! Od razu przejście i znowu pomoce do aktywnego stępa, konsekwentnie. Jak zajarzy - nie rób nic, nagroda. Zwalnia - znowu pogoń. Nie oczekuj efektów na już, to pewnie zajmie kilka sesji lonżowania 😉
Jeśli to młody koń to karanie za przyspieszenie od bata, co jest poprawna reakcją, jest prostą drogą do zagotowania konia... moim zdaniem.
alcatraz, - ale kara to nie jest trzaskanie po ryju zaraz, ale np. zadanie - przejście w dół. Tak samo jak nagrodą jest nic nie robienie 😉 Imo jeśli pozwolisz na to, żeby się toczył kłusem to nagradzasz za poprawną reakcję - czyli koń myśli, że dobrze zrobił, a przecież nie o to chodziło.
maliniaq   Just do your job.
29 maja 2018 10:17
keirashara nie oczekuję natychmiastowych efektów to na pewno, po pół roku udało mi się wypracować zakłusowania na lonży, niestety to jest typ konia taki, że wszystkie baty przyjmowała na siebie i ledwo co udało się ubłagać kilka kroków kłusa, po jednym kółku stwierdzała, że wystarcza i na tym kończyła, odwracała się i już. Byłyśmy nawet na kursie z lonżowania, ale niewiele nam to pomogła, odniosłam wrażenie, że prowadząca nie ma pomysłu na tego konia, bo nie był typem który po podpięciu lonży biegł ślepo przed siebie.
Karać za zakłusowania na pewno nie mogę, bo to zniszczy pół roku pracy nad reakcją. Niestety używanie wyraźnych sygnałów jest u nas na porządku dziennym, oczywiście poprzedzonych tymi subtelnymi, ale bardzo często na samym początku trzeba zacząć od mocniejszych sygnałów, bo od razu jest sprawdzanie, czy ona na pewno muuuusi... Niestety nie mam pomysłu jak to rozdzielić z ziemii, żeby aktywniejszego stępa nie mieszała z kłusem i odwrotnie, a jej "gruboskórność" nie za bardzo mi pomaga w rym wszystkim.
Z siodła już całkiem dobrze nam wychodzi aktywne stępowanie od samego "rozbujania" dosiadem. Fakt, że wymagało tu wykorzystania bata, ale udało się.

alcatraz zgadzam się z tym niekaraniem, w przypadku mojego konia... nie ma opcji żeby ją zagotować... ale zanudzić bez problemu 😀
maliniaq, - a wsadzenie jeźdźca na lonże i w ten sposób wytłumaczenie koniu? Lub sygnały głosowe? Moje koniki są lonżowalne bez lonży, perfekcyjnie reagują na głos 😉 Bardzo to wygodne jest, pozostałość po szkoleniu zaprzęgowym.
Przy okazji, ja bym się skupiła na szkoleniu pod siodłem i w ręku. Czyli nie ma snucia się na uwiązie gdzieś z tyłu, tylko elegancki marsz obok. Tak samo reakcje pod siodłem, żeby były pewne.
Ja też mam trudny przypadek, który na lonży nie chodzi. W lonżowniku tak, na lonży nie i już, jeszcze się przez 10 lat taki kozak nie znalazł, żeby z nim to przepracować, a próbowało wielu. Odwraca się i idzie, nie utrzyma się go żadną siłą, albo stoi w miejscu i niczym go nie ruszysz. Chodzi w lonżowniku na głos idealnie. Gorzej jak ten jest zajęty i trzeba tłumaczyć, że nie, z tym koniem nie pójdę gdzieś indziej 😉
Ja tu też nie mówię o trzaskaniu konia jako karę. Ale koń się postarał, zareagował na bat a człowiekowi znowu coś nie pasuje. To frustrujące, albo właśnie znieczulające. U mnie jak koń nie reagował na bat to lonzowalam go na krótszej lonży-chodzilam prawie że za koniem i w ten sposób inne sygnały też były wyraźniejsze.
alcatraz, - cóż, mój jakoś rozumie różnice i znieczulony nie jest, ale każdy ma swój sposób :kwiatek: Ja mam konie mocno zgadujące i forsujące swoje pomysły, więc stawiam im wyraźne granice, jasno pokazywać o co mi chodzi. Czy to głosem, z siodła, skróceniem lonży, powtarzaniem do znudzenia. Nigdzie nie było mowy o młodym, świeżo zajeżdżanym koniu, tylko o koniu, który nie chce aktywnie stępować - ucieka w kłus. Dla mnie to numerant unikający pracy 😉 ale każdy sądzi według swoich doświadczeń.
Robił ktoś z was może własnoręcznie kawecan? Coś na styl hiszpański, mam kilka nie używanych nachrapników i skośników. Pomyślałam, że wykonanie kawecanu nie jest jakoś specjalnie trudne. "Najgorsza" jest część nosowa, wiadomo musi być podszyta miękko skórą, ale co dać w środek? Sprawdzi się łańcuszek, czy może być za ostry?
Jak bardzo mocno przeszukasz internet to znajdziesz do kupienia same części "środkowe" do nachrapnika hiszpańskiej serrety 🙂
A może wcale nie dawać nic w środek, tylko wykończyć w taki sposób jak ten brązowy?
i znalazłam taką część nosową, z łańcucha rowerowego, ale w PL raczej takich rzeczy nie da się kupić

Zdjęcie gigant!
Gdzieś w sieci mignęło mi interesujące rozwiązanie i zastanawiam się nad celem. Mianowicie, koń miał na sobie ogłowie i kantar sznurkowy. Do ogłowia z wędzidłem podpięte były "sznurki", natomiast lonża do kantara. A może odwrotnie kantar - sznurki, ogłowie-lonża. Nie pamiętam kurczę, a nie mogę teraz odszukać.
Wydaje mi się, że widziałam też opcję bez ogłowia gdzie i lonża i "sznurki" podpięto do kantara sznurkowego.
Nie bardzo potrafię sobie poskładać "celowość" tych rozwiązań.
Wigorrr ja teraz lonżuję na wykonany samodzielnie kawecanie parcianym. Przerobiony ze starego kantara, który koń rozwalił. Pomiędzy jedną taśmą, a drugą wszyłam dość grubą linę, żeby usztywnić nachrapnik - kółka w odpowiednich miejscach i kawecan własnej roboty gotowy. Dodam, że koń nie narzeka odkąd zaczęłam go stosować 🙂 Ja bym spokojnie poszła w samą skórę. Jednak te z rdzeniem metalowym są dość ostre.
Ale przy podszyciu gąbeczką i na to miękką skórą nie będzie tak ostry. Nie wiem jak to wygląda w oryginale, czy łańcuszek jest obszyty skórą, czy może czymś jeszcze
Wigorrr ja mam taki kawecan z metalowym łańcuchem jak od roweru. on jest obszyty na okrągło skórą, ale czuć dość wyraźnie tą część metalową, co ma plusy i minusy... Z plusów, ten łańcuch ładnie układa się na części nosowej i dopasowuje się do większości koni, moim zdaniem lepszy niż np kawecany z taką częścią metalową która jest wyprofilowana w staly łuk (chyba portugalskie takie są). Możesz też dawać bardzo precyzyjne sygnały takim kawecanem - lekki ucisk jest dla konia jasnym sygnałem.

Myślę że wybór nachrapnika po części należy dostosować do konia, bo niektóre bardzo wrażliwe nie lubią tego metalu na nosie, chociaż większość nie ma problemu z jego akceptacją. po części też warto wziąc pod uwagę rodzaj pracy jaką wykonujesz na kawecanie. Ja np na tym z łańcuchem robiłam pracę z ziemi głownie w stępie - łopatki, zad do środka, wężyki, trawersy ... i w kłusie, praca w zgięciu, podstawienie. Natomiast ostatnio poszłam z koniem po dłuższej przerwie na plac zrobić lekką lonżę, ale chłopak miał inne zdanie i jak ruszył galopem, to długo nie mogłam go zatrzymać i wtedy ten kawecan słabo się sprawdził, bo po pierwsze się przekręcił i wchodził mu w zewnętrzne oko,  co go irytowało, a po drugie bardzo mocno zacisnął się na nosie powodując u konia dużą panikę i chęć uwolnienia się od tego nacisku, co oczywiście sprawiało że jeszcze bardziej sie zaciskał... 🙁  z tym że taka sytuacja zdażyła mi sie pierwszy raz, a mam go ponad rok. ja ogólnie byłam bardzo zadowolna z tego kawecanu, chociaż ta sytuacja mnie trochę zniechęciła więc jeśli koń nie zawsze jest pod kontrolą, albo potrzebuje się na lonży czasem wybiegać, to chyba bezpieczniejsza byłaby sama skóra.

Teraz wymieniłam kawecan na taki super wypasiony, profilowany i z możliwością regulacji każdej części i on ma właśnie taki nachrapnik coś a'la szwedzki, sama skóra. Jest fantastyczny 😍 ale kosztował niemało... myślę jednak że można zrobić coś w podobnym stylu samemu 😉

jak chcesz mogę dziś zrobić zdjęcia obydwu 🙂
Ostatnio dręczy mnie jedna myśl jak to jest z tym mostkiem. Wiem tyle że przy wędzidle pojedynczo łamanym wędzidło przy mocniejszy szarpnięciu wbija się w podniebienie.  Zastanawiam się czy przy wędzidle gumowym można spokojnie lonżować konia
Mostek w ogóle jest kiepski do lonzowania. Wystarczy sobie wyobrazić jak działa, jak rozkładają się siły kiedy cięgnięte są oba kółka wędzidłowe- wewnętrzne do wewnątrz, a zewnętrzne z dużo większą siłą w dół i do wewnątrz. Ustawia to głowę konia w zupełnie odwrotnym kierunku, zachęca do odgięcia reszty ciała przeciwnie do krzywizny koła.
Ja mam kawecan handmade zrobiony z łańcucha kupionego w Obi i nachrapnika hanowerskiego skórzanego jako bazy. 3 kółka dowiązałam do oczek łańcucha, całość z częścią skórzaną na nosie jest obszyta futerkiem. Do nosa konia dotyka skóra od nachrapnika i futerko, łańcuch jest nad tym od góry. Koń reaguje super, bardzo precyzyjnie. Teraz stosuję zamiennie z fabrycznych kawecanem, który do lonżowania jest lepszy, bardziej stabilny, ale do pracy z ziemi mój koń woli ten "handmade" i zdecydowanie lepiej odpowiada, a ja mogę stosować minimalne ruchu ręką - do lonżowania jednak jest zbyt ostry.
fanelia pokazałabyś zdjęcie?
czy ktoś miał do czynienia z tym patentem? http://equicoreconcepts.com/system.html
poleciła mi go wet, ale w Polsce nie jest dostępny. Ogólnie potrzebuję czegoś dla mojego 5-latka żeby gimnastykować mu zad, bo chodzi bardzo sztywno. Macie jakieś sugestie?
prib pewnie, to bardzo dobry patent 🙂 i nie trzeba go kupować - można skutecznie go zrobić z elastycznego pasa do derki. Jak ktoś ma fantazję, może wszyć klamry do czapraka i voila.
My używaliśmy tylko "natylnik", przypinaliśmy do kółek pasa do lonżowania.
prib, dokładnie, można dopiąć do pasa do lonżowania pas do derki i działa tak samo i za zadem i pod brzuchem
Dzięki dziewczyny, a czy tym osiągnę lepsze angażowanie zadu? Kon bez wypięcia chodzi jak lama, na wypieciu (gog) lepiej przodem ale zad zostaje. Teraz dla odmiany gorzej chodzi w prawo , jest sztywny, był Wet, badał zginal i mówi ze ortopedycznie jest Ok ale właśnie ze trzeba częściej i mocniej gimnastykować zad. Czy to się łączy z gogiem? Chyba jak się da samo bez goga to zjedzie do tylu? I czy lepsze jest to rozwiązanie od pessoa? Widziałam tez patent z owijką zawiązywana na krzyż przez kłąb, myślicie ze działanie jest podobne?
prib ten patent działa  - prowokuje konia do wydłużenia fazy, w której zadnia noga znajduje się pod kłodą.
Niemniej umiejętność podstawienia przychodzi stopniowo i ten patent w pojedynkę tego raczej nie załatwi.
Jeśli wet nic nie znalazł, polecam wizytę fizjoterapeuty. Jeśli koń nie podstawia zadu odpowiednio, na pewno część mięśni w ciele jest przeciążona. Zależnie od tego można dobierać konkretne ćwiczenia.
wet jak była patrzyła go w ruchu na kole na miękkim, twardym i robiła proby zginania i kulawizny nie było, ale zwróciła uwagę na ograniczoną ruchomość zadu, gdzie inny koń ruszał zadem na prawo i lewo to ten jakby miał kamień zamiast mięśni. Fizjo go masowała na początku czerwca, może spróbuję kogoś innego... zastanawiam się ile może potrwać u takiego 5 latka dojście do pełnego rozluźnienia. Na razie zrzucam to na jego wiek i nieogarnięcie( jakiś czas temu był gorszy na drugą stronę), a skoro wet nic nie znalazła to widać potrzeba porządnej roboty i rozluźnienie przyjdzie, jak zacznie aktywować mocniej zadnie nogi
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
01 lipca 2018 13:10
prib polecam Ci Monikę Tołkacz, jest świetna, mój koń od czasu jak ma regularne masaże zmienił się nie do poznania.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
01 lipca 2018 14:00
prib - podpisuję się wszystkimi odnóżami pod opinią zembrii. Mam konia z pewna sztywnością zadu, generalnie ciężko było mu ruszyć tyłek, ale od kiedy masuje go Monika Tołkacz, koń zmienił się nie do poznania. Efekt widoczny i odczuwalny był już po pierwszym masażu, po kolejnym ( akurat wypadł krótko przed treningami ) koń jest rewelacyjny, zupełnie inna jakość ruchu i tym samym mojego odczuwania go z siodła.
Bardzo, bardzo polecam  😍
Mi masowala kiedyś drugiego i super efekty ale niestety nie dojeżdża do Krakowa  🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się