praca

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 lipca 2019 20:20
leleiria, to się zdarza, jeśli Pani z hru ma dużo tych rozmów do umówienia dziennie 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 lipca 2019 20:23
leleiria , współczuję pracy 🙁 a co do maila - mnie też się zdarzyło kiedyś zapomnieć wysłać 😉
Co do wiem-life balance, to pomimo tego, że nadal mam konia, życie prywatne i nadal udaje mi się raz na dwa tygodnie iść na imprezę to taki już zawód, że muszę być dostępna 24h, ale też nikogo u nas nie dziwi, że ogarniamy pracę w sobotę w nocy wciętym z innym wciętym klientem lub pracownikiem 😁 taki charakter pracy, tak pracuje od prawie 4 lat i bardzo to kocham, mamy za to więcej urlopu do wykorzystania, bo 10dni więcej na rok.

leleiria oh te nasze kochane korpo, a owocowe czwartki u nas niestety znieśli, bo za drogo wychodziło 😁
smarcik, a widzisz u mnie właśnie pieniądze zmieniły postrzeganie mojej aktualnej pracy 😁 Natomiast na pewno nie będę zajmować się tym do emerytury, bo pewnie psychika by mi siadła. Za to jakiś czas się "przemęczyć", to już dla mnie nie problem. Dla mojego komfortu psychicznego wynagrodzenie jest tak samo ważne, jak i atmosfera. A co do pracy związanej z hobby, to chyba bym już się na to nie zdecydowała. Pracowałam z końmi i w turystyce. W moim przypadku sprawdzało się to, póki było to dorabianie sobie w czasie wakacji.
leleiria, to co piszesz brzmi jak firma, która przejęła nasz projekt w poprzedniej pracy. Też zaczynali wpadać na takie pomysły. Jesteś z Zachodniopomorskiego?
busch   Mad god's blessing.
25 lipca 2019 20:40
Nie zostałabym w pracy, której nie lubię nawet przy świetnej pensji. Swoją pracę kocham i mogę robić ją w weekendy (ok, ja też muszę robić ją w weekendy 😁 ). Nie lubiłam poprzedniej pracy, z której wychodziłam i miałam czystą głowę, nikt nie dzwonił, nikt nie pisał, totalny spokój. Takim jestem typem człowieka, że lubię jeszcze sobie pomyśleć po pracy o pracy, dojechać do domu po to by się przebrać, pojechać do knajpki i pracować dalej. Zwariowałabym jakbym miała tak przyjechać do domu, zjeść obiad i przez resztę dnia leżeć, odpoczywać i kompletnie nie myśleć o pracy. Za to w pracy potrafię siedzieć sobie właśnie na re-volcie, nic nie robić, a zacząć dopiero w domu, czyli nie pracoholizm, a bardziej życie pracą. Oooo i dlatego też uważam, że praca zdalna jest dużo lepsza dla firmy, pracownik staje się dużo wydajniejszy. Gdyby nie to, że moja praca w dużej mierze polega na współpracy z innymi działami i kupa dokumentacji znajduje się w biurze to bym negocjowała również o możliwość pracy w domu.



Ja mam bardziej tak, że jak siedzę w pracy, to mam nastawienie "go, go, go!!!", spinka pośladków, zaangażowanie itd.  😂. Często zostaję chwilę po czasie tylko dlatego, że nie chcę czegoś przerywać kiedy jestem już na 'produktywnych' torach.

Za to kiedy już w końcu wyjdę z pracy, to mam w doooopie. Kiedyś sobie np. obiecywałam że zrobię w weekend jakieś rozwijające mnie zawodowo zadanie na które nigdy nie ma czasu w tygodniu. Potem przychodzi weekend i nie tylko nie siadam do tego zadania, ale kompletnie o nim zapominam. Przypominam sobie w poniedziałek gdy siadam przed komputerem  😁. Podobnie z ewentualną pracą po godzinach z domu. Jak mam coś palącego do zrobienia, to siedzę w robocie aż wysiedzę, bo wiem że gdy tylko opuszczę teren firmy, to na pewno nic już w domu nie zrobię  😀

Niestety w 100% się nie odcinam bo np. po pracy czasami rozmyślam jak się atmosfera skwasi, jakiś duży projekt nie pójdzie. Ale żeby coś robić pracowego po godzinach, to naprawdę musi być stan krytyczny over 99999, inaczej to nawet mi przez myśl nie przejdzie żeby _cokolwiek_ zrobić.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 lipca 2019 21:02
Busch, ja kiedyś cos robiłam na kompie W trakcie urlopu i mi wykrzaczyło system. To był znak! Od tej pory tego nie robię😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 lipca 2019 22:24
W pracy, której nie lubię i o której wiem, ze jest przejściowa, cenię sobie spokój po wyjściu i możliwość odcięcia się.
Natomiast jak pracowałam w szpitalu to pomimo niekiedy nieludzkich warunków pracy, mogłam godzinami o tym rozmawiać, doczytywać, jak była możliwość usiąść w MRI po godzinach za free jako obserwator to zawsze chętnie... poukładałam trochę lodów w zimie i dopiero doceniam, jak fajna tam była praca. Ale nie wrócę do tego jeśli nadal będzie płacone 1700 netto i tyle. Niby łatwiej to przełknąć jak się robi co się lubi, ale jakieś minimum do utrzymania się przy życiu trzeba jednak mieć. I trzepie mnie jak widzę oferty z Niemiec czy Szwajcarii na 10x krotnie wyższe stawki.
emptyline   Big Milk Straciatella
31 lipca 2019 00:32
Chyba mam pracę, alleluja!
smartini   fb & insta: dokłaczone
31 lipca 2019 00:47
emptyline, gratulacje!!

Ja jestem drugi dzień na wewnętrznej firmowej konferencji UX w Chicago. Nadal trochę niedowierzam jak zajebiscie trafiłam. Nie sądziłam że można chcieć dawać z siebie ciągle 150%, że można pracować w tak dojrzałej organizacji z tak zajebistymi ludzmi, od współpracowników, przez leadów i dyrektora po ludzi, z którymi współpracujemy. Dream Job pełną gębą 😍

Taki tam widoczek z przerwy między panelami *_*
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 lipca 2019 07:43
Fajnie!
emptyline brawo, chwal się!
emptyline gratulacje!! 😅
U mnie sierpień jest ostatnim miesiącem w sklepie 🏇 byłam na dwóch rozmowach i dostałam dwie propozycje pracy 😁  także chyba nie jestem taka słaba jak usilnie starano mi się wmówić przez ostatni czas 😉
Idę na stanowisko e-commerce managera, praca pon-pt 8-16 😍  witajcie wolne popołudnia i weekendy!
Znów potrzebuję pomocy i potrzebuję opinii niezależnych ekspertów od korpożycia 😵
W przeciągu dwóch dni dostałam dwie oferty pracy, tak bardzo porównywalne że ciężko mi się przyczepić do którejkolwiek z nich, jakby się dało to bym chciała pracować w obydwu firmach ale się nie da....
Mam czas na zastanowienie się do poniedziałku i szczerze powiedziawszy jestem na skraju załamania nerwowego bo nie wiem jak wybrnąć z tej niewygodniej sytuacji. Którejś stronie muszę powiedzieć że niestety odrzucam ofertę ale jest mi tak jakoś po ludzku głupio bo i tu i tu bardzo miło rozmawiało mi się z managerami z którymi miałabym współpracować  🙁 I jedna i druga strona odzywała się dziś do mnie z pytaniem czy już podjęłam decyzję, jak się wydało że mam jakąś drugą ofertę otwartą to zaczął się koncert życzeń bo "co jeszcze możemy zaoferować?"  👀
Jak z punktu widzenia HRów to wygląda jak po złożeniu oferty kandydat mówi że "niestety nie bo idę gdzie indziej"?
leleiria  Miałam teraz też taką sytuacje, dostałam dwie propozycje pracy - wybrałam tę, która daje mi lepsze warunki rozwoju i mam lepszy dojazd 😉 bo $$ miałam porównywalne.
busch   Mad god's blessing.
14 sierpnia 2019 16:52
leleiria, jeśli to są faktycznie korporacje, to sądzę że nie będziesz pierwsza która im odmówiła. Zakładając że nie zrobiłaś żadnej trzody, a nic na to nie wskazuje, to pewnie tym sobie w absolutnie żaden sposób nie nagrabisz ani nie spalisz przyszłej szansy.

Jeśli oferty są tak bardzo porównywalne, to najlepiej sobie spisać wszystkie za i przeciw i może zrobić jeszcze głębszy research? Jakie są opinie o firmie, czy branża jest ogólnie przyszłościowa, gdzie masz bliżej? Gdzie dali $$$? Gdzie masz więcej pola do rozwoju? Który manager wydawał Ci się fajniejszy - nie w sensie sympatyczniejszy, ale lepiej rokujący jako szef? A może jednak coś Ci nie pasowało i jednak możesz podać jakieś warunki, które wtedy spełni tylko jeden pracodawca?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 sierpnia 2019 19:08
leleiria, kandydaci odrzucający ofertę to norma 😉 jeśli masz pozytywne wrażenia z rekrutacji to im powiedz. Możesz powiedzieć np. że teraz zdecydowałaś się na inną firmę, ale w przyszłości, gdyby była okazja, chętnie wrócisz do rozmów 😉 Dla mnie taka odmowa była najlepsza, plus, wiedziałam, że jakby co, to do kandydata mogę się odezwać kiedyś ponownie. Odpowiedz sobie na wszystkie pytania zadane przez busch, nie ma dwóch tych samych korpo :P a na opinie uważaj - na gowork.pl można je po prostu wykupić.

Mnie stuknął pierwszy miesiąc z prawie-turkusem. Eh, software house. Trudno było mi przywyknąć i nadal tęsknię za korpo. Ale! wszystko jest nastawione na to, by być maksymalnie profesjonalnym, zajebistym (szef używa tego słowa na callach  :hihi🙂 teamem. Decyzje podejmuje się szybko i w mądry sposób. Każdy zna strategię firmy i szef upewnia się, że kumają, że pasuje, że też chcą dojść do takich celów. Jest wolność narzędzi i wyboru pracy. Jeśli czegoś w swoim obszarze nie chcesz robić, nie umiesz, uważasz, że lepiej wyoutsourcować, to luz, możesz to przerzucić. Jeśli masz pomysł i nikt nie zgłosi sensownych kontrargumentów, a uważasz, że jest dobry - wdrażaj. Jeśli się nie uda - trudno, błędy są ok, ale nieuczenie się z nich jest bardzo nie ok, więc trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pole do rozwoju - ogromne. Dbałość o samopoczucie widać, zależy im, żeby każdy czuł się w pracy dobrze. Mega luz w byciu, w kontaktach, ale jednocześnie turbo profesjonalizm przy projektach i naprawdę ostra rekrutacja, by mieć najlepszych ludzi. I elastyczność.
Ale i tak tęsknię za korpo.  😁
busch   Mad god's blessing.
14 sierpnia 2019 20:05
madmaddie, dzięki za update, bardzo jestem ciekawa jak z czasem będziesz to postrzegać 🙂

Co do opinii, to bardziej miałam na myśli skorzystanie ze swoich własnych kontaktów; znajomych, znajomych znajomych i innych, ale wiadomo że to może być często trudne 😉
kolebka gdyby były to tego kalibru różnice to nie miałabym takiego problemu ale oferty naprawdę są zbliżone BARDZO 🤣
busch, madmaddie dzięki za porady 🙂 Nie chcę za bardzo wdawać się w szczegóły, ale:

W firmie A zajmowałabym się koordynacją projektów w IT, coś w rodzaju asystentki dla team managerów, taki człowiek od dokumentacji i dopilnowywania wszystkiego. Dojazd 10 minut tramwajem od domu, typowa praca 8 h dziennie. Ścieżka rozwoju w kierunku coraz bardziej samodzielnej koordynacji projektów, oferują pełne szkolenie - ale byłabym pierwszą osobą na tym stanowisku w tej konkretnej lokalizacji więc oni sami jeszcze nie wiedzą co i jak i szkoliłabym się częściowo w innych miastach. Opinie o firmie w necie mieszane, nie znam nikogo stamtąd. Byłabym jedną z najmłodszych osób w tej lokalizacji, praktycznie wszyscy starsi ode mnie o przynajmniej 10 lat. Manager poważny ale sympatyczny, dzisiaj poświęcił mi dodatkowo 20 minut czasu by telefonicznie przybliżyć szczegóły oferty i niejako mnie przekonać...

W firmie B byłabym od marketingu, CRMu itp, firma zajmuje się bardziej aplikacjami mobilnymi. 12 minut spacerkiem z mojego mieszkania (oszczędność na komunikacji miejskiej in plus), też 8 h dziennie i sporadyczne dyżury nocne na zasadzie home office. Ścieżka rozwoju jest, ale nie tak dobrze zakreślona, co trochę mnie martwi. Pracuje tam od pół roku moja przyjaciółka, powiedziała trochę dobrych słów na mój temat ludziom z HRu co też zapewne zaważyło na wyborze. Byłabym w teamie ściśle współpracującym z jej teamem więc od początku miałabym kogoś znanego, poza tym gdy byłam na rozmowie to odniosłam wrażenie że wszyscy są tam bardzo "młodzieżowi" jeśli można to tak określić. Sam manager starszy ode mnie o 3 lata, z tego co słyszałam niedawno awansowany - firma w fazie dynamicznego rozwoju, jeśli można to tak określić.

Dobrze, że mam czas do poniedziałku, może nie wyskoczę przez okno przez ten czas... I przeklinam przechodzenie "na ty" w czasie rekrutacji - przez to że rozmawiając z tym ludźmi po imieniu mam wrażenie że o wiele trudniej mi się negocjuje cokolwiek, jednak używanie Pan/Pani daje jakiś rodzaj bezpiecznego dystansu...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 sierpnia 2019 21:36
Ja bym szła w A, doświadczenia nie da się podrobić i jeśli ludzie mają tam dobrą atmosferę, to bardzo zyskasz. No i zgoła inne są to stanowiska. Z tego pierwszego będzie dobra podstawa do dalszego rozwoju. Drugiego, well, marketingowców jest jak mrówków😉
Ale to Ty będziesz tam spędzać 40h tygodniowo 😉
leleiria, Wybierz to, co wydaje Ci się fajniejsze dla Ciebie, a jak nie umiesz wybrać - rzuć monetą 😎
(ale gdybym była na Twoim miejscu, szłabym chyba w A.... pierwsze stanowiska mają to do siebie, że nie będziesz wiedziała w co ręce włożyć, bo nikt nie będzie wiedział jak Twoje stanowisko tak defacto ma wyglądać, ale jak się wdrożysz, to będziesz jedyna w swoim rodzaju 😉 😁 No, ale to Twój wybór )

Odmawianie to norma - moi kandydaci też odmawiali, ale i tak byli dobrze zapamiętali jak po prostu zwyczajnie po ludzku powiedzieli, że nie. Niektórych przekonywaliśmy bardziej 😁 ale niewielu - jeśli ktoś nie chciał danej oferty, to... po prostu jej nie chciał, nie ma filozofii. Nie przejmuj się tylko daj znać firmie, że rezygnujesz i tyle - żeby wiedzieli na czym stoją.


Mnie mija kolejny miesiąc w korpo-korpo.... Hmmmm....... Po ścianie płaczu (mojego, oczywiście 😎 ) jakoś się wszystko "przejadło" i.... robi się dość ciekawie. Zaczyna mi się podobać... czy to znaczy, że moja dusza przepadła i jest nie do odratowania?  😂
busch   Mad god's blessing.
14 sierpnia 2019 23:04
leleiria, mi też bardziej z opisu pasuje A: pełne szkolenie to bardzo fajna oferta, IT to świetna branża obecnie, a asystentka dla team managerów to dobre miejsce, żeby się wykazać i pokazać 🙂. Nie martw się za bardzo różnicą wieku - dobrze jest mieć bardziej doświadczone osoby wokół siebie. Jak to mówią: jeśli jesteś najmądrzejsza w pokoju, to czas zmienić pokój 🤣. Poza tym wcale nie musi być sztywno tylko dlatego że to nie jest "młody, dynamiczny zespół".
A ja proszę o kciuki w poniedziałek! 😡
busch   Mad god's blessing.
17 sierpnia 2019 15:12
ashtray, trzymam kciuki :kwiatek:
Od poniedziałku zaczynam swoją pierwszą poważniejsza prace- dokładnie Orlen.
Byłam na szkoleniu kilka dni i wydawało się w miarę ok.
Im bliżej poniedziałku tym bardziej jestem przerażona, że nie dam rady, że już sama będę musiała wszystko ogarniać. A ogarniecie całego gastro jest dla mnie niewyobrażalne w tym momencie ( stałam tam raptem z 6h, zrobiłam ze dwie kanapki), nie odróżniam nawet z wierzchu tych burgerów. Mówiłam kierowniczce, że nie znam wszystkiego, ale mam wrażenie, że mnie tam od razu z wejścia postawi.
Z jednej strony się boje bo potrzebuje pieniędzy i nie chce nawalić a z drugiej czuje, że jeśli odpuszczę psychike, podejde na luzie to mogę zbyt szybko zrezygnować, wystarczy że mnie coś zdenerwuje a stwierdze, że pierd. nie robię 😵
Do tego ostatnio mam wielkiego lenia i jestem wiecznie zmęczona, nie wiem jakim cudem mam wytrwać w pracy 12h. przez 7dni z rzędu.

Jako że to pierwsza moja taka etatowa praca to podpowiedzcie czy to normalne, że się tak stresuje ( pracowałam wcześniej jako przewodnik i mniej się stresowałam gdy miałam wyjść z moją pierwszą grupą), czy po prostu nie jestem przygotowana do pracy, razem mialam z 15h szkolenia ?
A może jestem ułomna i w 15h powinnam ogarnąć temat.
nie wiem jakim cudem mam wytrwać w pracy 12h. przez 7dni z rzędu.


To jest w ogole normalne i legalne? 🤔wirek: bo brzmi jakby pierd. nie robie bylo rozsadna opcja.

Ja po dwoch tygodniach w prawdziwej doroslej pracy 😁 😉 w moim banku dalej jestem w trybie nie ogarniam i co ja tu w ogole robie w tym korpo wiezowcu z tymi korpo  ludzmi w garniakach 😜 i ofkors jestem najmlodsza w teamie i jedyna bez konkretnego doswiadczenia i jedyna z zagranicy. I wszyscy przecieraja oczy ze zdziwienia, ze na dodatek jestem taka "prawdziwa" polska imigrantka, z magazynu i hotelu robotniczego 😂

Tak to wrazenia bardzo pozytywne. A za miesiac przenosimy sie na (naj)lepszy adres w tym smutnym miescie 😎
Nie wiem jak w Orlenie, ale w Maku normalnie jak się dobrze policzyło godziny i przerwy pomiędzy pracą, to mogło się pracować nawet i 10 dni pod rząd, tylko że w różnych godzinach, czasami dłużej czasami krócej. Nie pamiętam już tych wszystkich zasad, ale dość łatwo obejść. Gastro to inny świat. 😀
Praca w Orlenie zależy od właściciela stacji.
Tutaj akurat pracuje się po 12h od wtorku do poniedziałku a potem tydzień wolnego.
Niestety znam stacje pod innym szyldem gdzie pracuje się po prostu po 12h, ludzie wyglądają jak zombie.
Z doświadczenia z pracy na stacji powiem Ci, że wygląda się po zmianie jak zombie niezależnie od systemu  - zwłaszcza jeśli pracujesz w ruchliwej okolicy.
Robiłam w systemie 12h dzień, następnego dnia 12h noc i po tym 2 dni przerwy. Zwiałam po 3 miesiącach, chociaż na to wpływ miała też atmosfera na miejscu i kanty właściciela.
Na razie umowę będę mieć do końca września. Myślałam, żeby ciągnąć prace dalej ze studiami, ale chyba poszukam czegoś z mniejszą ilością godzin.
Choć zarobki Orlen ma podobno bardzo dobre.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się