KOTY

Skoro o uspokajaczach... Za miesiąc się przeprowadzam, pan kot z tych stresujących się mocno, a jeszcze bardzo możliwe że stolarz dopiero po przeprowadzce wejdzie z robotą. Jak pomóc kotu? Jakieś uspokajacze podawać? Miałam feliway do kontaktu kiedyś i nic nie zmienił.
efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2019 09:50
feliway działa na małej powierzchni i dopiero przy drugim opakowaniu jest efekt. Musiałabyś mieć tak naprawdę w każdym pokoju w gniazdku, albo zamknąć kota z nim w jednym pokoju.
Polecam zylkene w dawce przynajmniej 150mg na kota i przynajmniej 2 tygodnie wcześniej.
dea   primum non nocere
28 stycznia 2019 11:02
Może coś poradzicie, równolegle zmieniam weta.
Kocur kastrowany, 10 lat. Problem, to wylizywanie/wydrapywanie do krwi kilku miejsc: okolice nadgarstków przednich łap oraz okolice głowy (kącik pyska, policzek, nad okiem, przed uchem). Doszło jeszcze jedno miejsce pomiędzy palcami jednej tylnej łapy. Nigdy nie liże brzucha, ogona (poza normalną higieną).
Problem zaczął się prawie rok temu od przezroczystego wysięku z jednej dziurki nosa. W tej chwili tego problemu nie ma.

Wetów widziało go dwóch. Pierwszy podał sterydy (dexa) w zastrzyku na trzy dni (to był etap kropelki na nosie). Pomogło na około dwa, trzy tygodnie. Drugi dał dexa jednorazowo, na wynos antybiotyk, po którym chłopak drapał się tak samo a dodatkowo miał biegunkę dramatyczną, więc szybko odstawiony. Wtedy dał maść, mastijet. Zmiany były po niej gorsze, zaostrzone. Kolejna poprawka to żel, który również ma w składzie steryd i antybiotyk, ale bez oleju. Działa lepiej, tzn. po kilku dniach dana zmiana się uspokaja, ale po kilku dniach nie stosowania problem wraca. Max się już kończy, a kot dziś rozdrapał znowu oko, które już było z tydzień zdrowe. Opadają mi już ręce... Jak mówię, planuję znowu zmianę weta, bo kolejne maści są bez sensu według mnie (innych pomysłów brak), do niczego to trwale nie prowadzi. Może ktoś kojarzy jakiś kierunek, w którym mogłabym zasugerować badania albo coś? Albo poznaje objawy jako typowe?

Nie było żadnych zmian karmy, proszków w okolicy początku problemu, zwierzak psychicznie wyluzowany i stresu raczej nie doznaje.
efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2019 11:07
dea
po pierwsze trzeba wykluczyć alergie pokarmową czyli wrzucić go na karmę hypoalergiczną i wodę, a po drugie wykluczyć wszelkie pasożyty zewnętrzene czyli podać coś działającego na wszystko np. stronghold plus. Oczywiście wcześniej najlepiej zrobić cytologię z tych zmian.
Fakt, że steryd pomagał może świadczyć o alergii, ale ponieważ z kotami bywa różnie lepiej zadziałać wielotorowo.
dea   primum non nocere
28 stycznia 2019 20:17
Dzięki  :kwiatek:

Zewnętrznych pasożytów raczej nie ma, koty mam dwa i drugi nic nie złapał - możliwe, że by przez rok nie złapał? Lubią się, często liżą i śpią razem. Odrobaczone były kilka razy, choć nie jestem pewna czy Stronghold był w tym roku. Kupię im jeszcze. Ma glisty, podobnie jak drugi i trochę podejrzewam, że pasożyty mogą nakręcać alergię. Z tymi glistami kilka razy próbowałam walczyć, ale się poddałam, nikt mi nie potrafi poradzić skutecznego scenariusza. Nie wiem czy łapią ze środowiska (mieszkanie, nie wychodzą) czy budzą im się uśpione larwy, ale zawsze kilka tygodni po odrobaczeniu znowu kaszlą charakterystycznie.

Miał wcześniej epizod, że rozdrapał głowę tak totalnie "bez uprzedzenia", ale wtedy szybki steryd i zmieniłam piasek z bentonitu na drzewny, kilka lat był spokój.

Ze zmianą karmy mam duży problem. On nie pije - prawie mi zszedł na układ moczowy kilka lat temu, zanim dodałam dwa do dwóch. Nie może być wyłącznie na suchej. Mokra typu pasztet też odpada (nie da się dodać wody skutecznie). Teraz mają dwa razy dziennie pół kartonika bozity z dodaną wodą, suche jako uzupełnienie (mają Acanę, czasem dawałam też Applaws - to mogę zmienić dowolnie). Możesz polecić jakieś karmy hipoalergiczne, które da się podobnie do bozity rozwodnić, jakieś typu gulaszu? Nie chcę go wpakować z jednego problemu w drugi, układ moczowy mamy chyba ogarnięty (nie liże się, nie robi mniejszych sików, to były u niego pierwsze symptomy).

Cytologia pod kątem czego? Pasożytów? (Chcę wiedzieć o czym z wetem rozmawiać). A może jakieś badania krwi? Morfologia to raczej wiadomo jaka wyjdzie, eozynofile w górze, ale coś innego? Biochemia?
efeemeryda   no fate but what we make.
29 stycznia 2019 08:15
dea
nie może tak być, że koty mają glizdy po prostu! Trzeba je odrobaczać do skutku.
Cytologia skóry po prostu, lekarz powinien wiedzieć co to znaczy  😉




edit. Moje synostwo hrabiostwo ma focha na kurczaka z cosmy, a zakupiłam hurtem 400g puszki. Może któraś z Was najchętniej z Wrocławia, potrzebuje ? Odsprzedam taniej  :kwiatek:
dea   primum non nocere
29 stycznia 2019 14:17
Masz jakiś sprawdzony protokół na glistę? Nie dam rady przejechać miotaczem całego domu, więc musi być przy założeniu, że wciągają jaja. Przydałaby mi się informacja: jak długo od jaja do samicy produkującej jaja, żeby wstrzelać się przed następną falą siania, jak długo jaja przetrwają w środowisku, żeby wiedzieć, ile razy cykl powtórzyć, oraz czy to możliwe czy nie, że przynajmniej część larw faktycznie w tkankach sobie czeka - możliwe, że dłuższy czas. Bo tych pewnie nie ruszają standardowe środki, podobnie jak u koni. A może polecisz mi jakąś książkę z parazytologii? :kwiatek: bo niestety weci dają mi jedną dawkę losowego środka, na mniejszą wagę niż one mają... Po doświadczeniach z robaczycą u koni nie mam 100% zaufania do takiego podejścia. Ono działa jeśli problemu nie ma, jak iwermektyna dwa razy do roku u konia...

Co do cytologii, lekarz mnie zapyta po co, ja zrobię karpia, on powie, że to nie ma sensu według niego i tak se pogadamy 😉 jeśli sugeruję konkretną diagnostykę, a nie zostawiam lekarzowi zupełnie dociekanie przyczyn, to muszę wiedzieć po co, jaki trop tym sprawdzam. Inaczej jestem blondi, co się naczytała ambitnych terminów i chce ich używać.

Powtórzę pytanie ogólne, może się zgubiło w ścianie tekstu:
Zna ktoś jakąś hypoalergiczną mokrą karmę w postaci "gulaszu" w sosie albo galaretce?
APL ma kawałeczki w sosie albo galaretce(niepamiętam).
Przy dużym zarobaczeniu nawet 3-4 razy w odstępach 10-14 dni. I za każdym razem tabletki/krople o innym składzie.

Dobry lekarz nie zapyta "po co cytologia" tylko sam ją zaproponuje. Najlepiej by było kogoś kto się specjalizuje w dermatologii, niestety niepodam Ci konkretnych nazwisk, bo z Twoich stron nikogo nie znam.
Może [b]Cricetidae[/b] kogoś Ci poleci, bo wydaje mi się, że w Olsztynie studiowała to trochę bliżej do Gdańska.
efeemeryda   no fate but what we make.
29 stycznia 2019 14:54
Dea
Zaraz napisze dokładny schemat.
Co do cytologii, jeśli lekarz nie wie po co ją robić, albo w ogóle jej nie robi to trzeba iść do innego. To podstawowe narzędzie pozwalające rozróżnić z czym mamy wstępnie do czynienia.

Edit: fenbendazol 5dni z rzędu, po dwóch dniach advocate, powtórka po miesiącu z drontalem zamiast fenbendazolu. Generalnie powtarzać serie tak długo jak długo będziesz widziała objawy lub rob badanie kalu.

Nie potraktujesz mieszkania miotaczem, ale dokładniejsze sprzątanie z domestsoem na pewno pomoże.
Horsiaa, nie studiowałam w Olsztynie, w Gdańsku mam koleżankę zajmująca się nerkami, ale mogę zapytać czy zna kogoś poleconego z dermatologii.
Cricetidae, a to przepraszam  😡 nie wiem czemu mi się kojarzyłaś z Olsztynem  👀
Na pewno ktoś na forum jest z Olsztyna, ale w takim razie nie mam pojęcia kto 😉
Dostałam cynk, że od dermatologii to lek. wet. Magda Kubiszewska lecznica Animal Garden. Gdańsk.
dea   primum non nocere
29 stycznia 2019 19:48
Dobre kobiety, ozłocę was. Dziękuję bardzo. Bierzemy się zatem za remont kota, wpadnę za czas jakiś raportować efekty  :kwiatek:  :kwiatek: :kwiatek:

Edit. Zapytam jeszcze o ten APL, bo nie znałam marki. Mają jakieś specjalnie dla alergików? Bo to co znalazłam wygląda na normalną karmę bytową.
Przychodnia namierzona, blisko obwodnicy, więc nawet nie będziemy długo jechać, super. W przyszłym tygodniu mam przepustkę z roboty, zrobimy wycieczkę. Dzięki jeszcze raz w imieniu Simby 🙂
Gwoli przestrogi opiszę co się stało dziś w domu u nas.
Mąż pracował na szczęście dziś z domu , bo około 11 w dzień nasza kotka , która bawiła się pluszową piłeczką na gumce ( zabawka z drapaka, wstawiłam foto ostatnio ) i ta gumka się okreciła jej na łapce. Kot panika, zaczął się szarpać to  i gumka się zacisnęła już całkiem. Mąż ja odciął na szczęście, ale gdyby nas nie było I wrócilibyśmy po 21 to nie wiem czy by miała łapkę...
Perlica, bosz.. całe szczęście że wszystko dobrze się skończyło..
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
02 lutego 2019 08:05
Co polecacie na skuteczną walkę z pchłami?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 lutego 2019 08:17
Perlica, o rany  😲 aż posprawdzałam, ale w naszych są słabe te sznureczki
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lutego 2019 10:41
Help!


Nie jestem kociara, mam cale życie psy. Moj wujek w pracy znalazl na drodze 2 tygodniowego kociaka. Ta kruszyna przeszla juz skladanie polamanej lapy. 🙁 okazalo się, ze to dobry kot, nie taki z memow. 😉
Jestem w nim zakochana i chce mu kupic dobra karme, swoje psy zawsze karmiłam karmamy premiun, ale od kilku lat sa na barfie. Na kocich karmach sie nie znam. Co wybrac z mokrych i suchych?
Ile w tej chwili ten kociak ma? 2 tygodniowy kociak pije jeszcze mleko kocie. Ok 4-5 tyg. najwcześniej jest szansa na jakieś musiki. Potem jak ładnie je musiki to paszteciki i kawałeczki dla kociaków, ewentualnie suche jak sobie radzi z nim. Musiki na początek fajne są z Animondy baby pate. Kociaki bardzo go lubią.
Potem dobre składowo są: Feringa, Grau, Animonda Carny. Z suchych polecam Purizona(u większości kociaków robi szał), Feringa.
JARA, uderzaj od razu w barfa, nie baw się w komercyjne karmy 😉 4-5 tyg maluchy jedzą już siekaną wołowinę
No tak, ale trzeba pamiętać o odpowiedniej suplementacji tauryny. Jak ktoś nie karmił nigdy barfem kotów, to zaczynanie tego na małym kociaku nie jest dobrym pomysłem.
to fakt, ale karmy komercyjne i tak mają jej za mało.
JARA, Ty na barfnymświecie jesteś? Tam są wątki dla kociąt.
Ja tego jeszcze nie ogarniałam, mój poprzedni miot zaczął jeść Igowego barfa mając 2 mce
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lutego 2019 14:37
Kotek ma w tej chwili 2 miesiące, je wszystko, mokre, suche, z woda tez nie ma problemu. 😉
Kot nie jest mój, mieszka 30km ode mnie i nie bedzie raczej karmiony barfem. W związku z tym chce mu nabywać jak najlepszą sucha i mokra karmę.
efeemeryda   no fate but what we make.
03 lutego 2019 14:52
JARA to nie ma co kombinować, suchy purizon, mokra feringa lub cosma ( bardzo chętnie zjadana)  :kwiatek:
puszki MAC's mają ok skład i przystępną cenę
Moje koty jedzą mac , ale jak zamówię cosma to jest szał wtedy dopiero :-)
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
03 lutego 2019 17:53
Potwierdzam, mój stajenny kot jadł najpierw Animonda Carny, a potem MAC'sa. Suchy Purizon z rybą.
Ktoś uszczęśliwił mnie takim cudakiem:


I teraz pytanko? czym najłatwiej i najszybciej zająć się jego kudałami? Fruwa to to wszędzie, z dwóch krótkowłosych kotów jest mniej, niż z tego jednego. Czym go wyczesywać, żeby po domu latało jak najmniej??
Ostrzegam, że jak zacznie jeść cosmę, to może nie chcieć nic innego  😂
No to faktycznie z suchych purizon, wild freedom, z mokrych feringa, macs i też wild freedom.
Gillian   four letter word
04 lutego 2019 06:53
Eee tam, moje cosmy nie chcą.
Strajk głodowy. Od tygodnia walczymy. Powiedziałam stanowcze nie dokarmianiu Gourmetem i innymi gównami. Jadły ProPlan ale już nie chcą. Nie chcą nic. Są głodne, zaczepiają mnie i ciągną do miski. Mają do wyboru Applawsa, Maca, Dolinę Noteci i Carny. Wszystko wyrzucam dla stajennych kotów. Mają suche aby nie zdechły z głodu. Wrrrrr.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się