KOTY

Pilnujemy ale wiadomo, że zawsze na chwilę odejdziesz... Szczytem było to jak w nocy zrzucila ogromny pełen garnek zupy i zjadła na współe z drugim kotem i psem. Hałasu takiego narobiła, że wszyscy zbieglismy na dół. Do tej pory nie mam pojęcia jak jej się to udało. Był dużo cięższy niż ona.. Najbardziej nas drażni bieganie po szafkach i zlewie. Od razu naczynia kładziemy do zmywarki więc nie wiem czego ona w tym zlewie wiecznie szuka...
A co mogłabym rozstawic żeby ją odstarszalo? Zapach cytrusów nie pomógł, wręcz przeciwnie..  😵
Taśma dwustronna... nie musiałam sprawdzać u siebie, ale podobno działa.
Ponoć działa też spryskiwacz z czujnikiem ruchu ustawiony w miejscu gdzie kota nie powinno być  (nie sprawdzałam)
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2017 07:08
Sonkowa, a kot jest wybawiony tak porządnie codziennie? Bawicie sie w polowanie?
Moje koty wychodzą na zewnątrz więc ruch ma zapewniony. Czasami coś tam zapoluje. Z nami się nie chce bawić,nigdy nie chciała. Czasami z psem się bawi i latają jak nienormalni po całym domu. Jak ja próbuję zająć ją zabawą to jest mało zainteresowana, ewentualnie mnie ugryzie albo podrapie i sobie pójdzie, ale ona zawsze taka była.  🤣

olga96 chodzi o taki odświeżacz powietrza? Czasami popryskamy ją wodą i wtedy ucieknie ale zaraz znowu wraca.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2017 09:35
Sonkowa, jak widać brakuje jej polowania 🙂 ja bym spróbowała nawlekanie surowe mięso na sznurek i z pół godziny uczciwie kota wylatać 🙂
Tak, chodzi o taki odświeżacz na czujnik ruchu. Może za każdym razem jak będzie coś w nią psikac to się oduczy
olga96 mam takie w łazienkach więc przestawię na próbę do kuchni.  😀

Strzyga poluje sobie na dworzu. Ale jak ma to pomóc to pomęczę ją dzisiaj.  😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2017 16:08
Ja bym nie stresowała tak kota, bo moze sie  zrobić kuku, koty to wrażliwe zwierzęta. 
Nasz kot znormalniał.
Jednak to burza hormonalna mu tak ryła beret.

Teraz jest radosny na potęgę... a i do domu nie trzeba wchodzić z zatkanym nosem i okularami do pływania żeby w oczy nie szczypało.

Niestety traktuje moją córkę jako kogoś niżej od siebie w hierarchii i ją atakuje. ... i nie wiem jak to rozwiązać.
Potrafi wejść na górę, zaczaić się pod drzwiami sypialni i czekać tak długo aż mała nie wstanie i jak wychodzi to ją atakować.

Próbowałam (niepedagogiczna matka) dać jej ścierkę w rękę na zasadzie - jak będzie na ciebie skakał to go machnij ścierką... ale odpowiedź zawsze jedna: "ja kotka nie uderzę"  😵... więc już wiemy, że "siłowo" Beata sobie hierarchii z kotem nie ustawi.
Może niech go karmi, tylko i wyłącznie ona przez jakiś czas.
... ona nie chce - bo to mięso 🙁

Już próbowałam. Mozę ją przekonam.
Gillian   four letter word
12 grudnia 2017 11:11
Grażyna mnie zrobiła w konia.
Dorwałam stacjonarnie Applawsa mokrego no i hit, tak jej smakuje, że miska wylizana i miauk o dokładkę. No to myślę, p o co mam płacić 6,80 w sklepie jak za 4zł są na necie. Zrobiłam duże zamówienie na jej ulubione smaki i o, ma teraz karton żarcia, n które mój kot nawet nie chce spojrzeć. Bo już nie. Jezu no...  😵
kotbury, zwykle jak kot atakuje to nie jest to taka agresja agresja tylko chęć dziwnej (dla nas) zabawy. Najczęściej pomaga intensywna zabawa z kotem, głównie przed karmieniem.
Grażyna mnie zrobiła w konia.
Dorwałam stacjonarnie Applawsa mokrego no i hit, tak jej smakuje, że miska wylizana i miauk o dokładkę. No to myślę, p o co mam płacić 6,80 w sklepie jak za 4zł są na necie. Zrobiłam duże zamówienie na jej ulubione smaki i o, ma teraz karton żarcia, n które mój kot nawet nie chce spojrzeć. Bo już nie. Jezu no...  😵


😂 😂 😂 😂 😂 😂 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁
znamy, znamy  😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😂 😂 😂 😂 😂
efeemeryda   no fate but what we make.
13 grudnia 2017 07:17
Gillian
współczuję  😁
jak chcesz to odkupię, bo moje lubią nadal  😀
Przepraszam Was, że się wpraszam z tym tematem, bo pewnie przewijał się tu już miliony razy, mianowicie 'koty nie chcą jeść'.
Przywiozłam w niedzielę ze schroniska 2 kocury 7-letnie (ponoć bracia, w każdym razie z jednego domu). Oba zakatarzone, nie-jedzące i z silnym postanowieniem, by zniknąć.
Jako przyczynę niechęci do jedzenia opiekun w schronie i wet wskazali katar oraz stres, koty nie reagowały na antybiotykoterapię i czuły się coraz gorzej, dlatego otrzymałam zalecenie, by dać im przez pierwsze dni całkowity spokój z leczeniem i wszelkimi zabiegami - po prostu obserwować, czy nastąpi jakaś poprawa, czy nie.
Na dziś mogę śmiało powiedzieć, że chęć życia wróciła i objawy kataru powoli ustępują. Co prawda nosy nadal są niedrożne i koty oddychając świszczą, ale spacerują dziarsko po mieszkaniu usilnie chłonąc zapachy. Zlokalizowały kuchnię jako jadłodajnię i widać, że szukają jedzenia, jednak żadna z moich propozycji im nie odpowiada, a próbowałam już wielu mocno-pachnących rzeczy, od różnych rodzajów mokrej karmy, przez suchą, a na surowym i gotowanym mięsie kończąc.
Sytuacja utrzymuje się na tyle długo, że karmię kocury strzykawką, ale udaje mi się w nie wlać niewielkie ilości, bo kiepsko znoszą takie karmienie i potem przez dłuższy czas parskają w celu pozbycia się pokarmu, który wleciał nie tam, gdzie trzeba.
Założyć sondy póki co nie potrafię.
W schronie został trzeci kompan moich kocurów z tego samego domu, on też nie je. Na niejadki nie wyglądają, bo do schronu przyjechały zapasione. Powoli dochodzę do wniosku, że musiały być przez poprzednich właścicieli karmione jakąś bardzo nietypową karmą i bardzo monotonnie, bo innych rzeczy po prostu nie uznają za jedzenie. Jak na razie na najwięcej uwagi zasłużyła karma sucha, ale bez finalnego sukcesu. Drób surowy i gotowany oraz ryby są absolutnie na nie.
Czy ktoś przerabiał podobny problem i mógłby mi zaproponować zestaw karm o różnej teksturze i zapachu, który przybliży mnie choć trochę do rozwiązania tej zagadki?
Lillid, a co z tym trzecim..?  🙁
lillid, może jakieś whiskasy itp? ponoć koty które to jedzą nie chcą nic innego...
Trzeci czeka w schronie, bo dołożenie na raz trzech kocurów do jednej kotki uznałam za potencjalną katastrofę. Jest od reszty starszy i nie był z nimi tak zżyty. Potrzebuje bardziej swoich kolan niż kompanów.
Choć masz rację, zżerają mnie wyrzuty sumienia, że tam został, bo totalnie sobie nie radzi i pobyt u mnie, choćby tymczasowy, mógłby go wyratować.

Z whiskasem będą dzisiaj testy. Z lekkim niedowierzaniem do tego podchodzę, bo moja kocia nigdy nie chciała tego jeść.
Lillid, Whiskas to chyba pewniak, wszystkie koty za tym szaleją.
Trzymam kciuki żeby Twoja kotusia dogadala się z nowymi kolegami.
Jej, biedny ten Trzeci, strasznie mi go żal, bo jeśli to starszy kot i do tego sobie nie radzi/nie je to wygląda na to że postanowił uwolnić się od schronu na własną rękę  🙁  🙁 to im mniej więcej zajmuje tydzień..
sanna co do postanowień Trzeciego nikt nie miał wątpliwości od początku 🙁 Szukam możliwości, by zabrać i jego, na tyle szybko, by zdążył zmienić zdanie. To przekochane kocury są.
Lillid, trzymam z całych sił kciuki aby udało się cos zorganizować dla Trzeciego no i żeby odpowiedział na to pozytywnie, to znaczy entuzjazmem nad miska. Jesu, masz złote serce,  dzięki że ratujesz te biedne koty.. Mam nadzieję że wkrótce wszystkie 3 chłopaki zapomną o tym co się wydarzyło i będą mruczec zadowolone z życia!
U nas mija rok od kiedy Desia jest z nami 🙂

Laski potrzebuję pomocy...
Badyl jest 11letnim wykastrowanym kocurem, o bardzo dominującym i terytorialnym charakterze, ale jednocześnie bardzo przeżywajacym wszelkie zmiany typu choroba, remont, przemeblowanie, nowy zwierzak itp

On nie jest typem przytulanki, to dość trudny kot, ale ostatnio jest naprawdę mega źle... Ma permanentnego wku*wa, atakuje wszystkich ludzkich domowników; od dwóch lat mieszka z drugim kocurem, którego totalnie nie akceptuje. Generalnie zazwyczaj wygląda to tak, że obydwa schodzą sobie z drogi (tamten jest mega uległy i się chowa przed Badylem), mają swoje kąty; niestety ostatnio z Badylem jest dużo gorzej, w nocy ciężko jest spać, bo wchodzi do mojego łożka i nie mogę nogą ruszyć nawet, bo jest syk, ryk i od razu łapa z pazurami.
Czuję się więźniem swojego kota ostatnio, widzę, że jest nieszcześliwy i nie wiem jak można mu pomóc 🙁
Od jakiegoś czasu dostaje Kalm Aid, jakiś czas było dużo lepiej - spał ze mną spokojnie, przytulał się itp Teraz nie mogę go czasem pogłaskać, bo od razu ryk i bije. Ma np.za*ebisty problem z tym, że mój pokój był remontowany.

Feromony? Behawiorysta ? Coś farmakologicznego doraźnie ?
kolebka, Behawiorysta, ale najlepiej behawiorysta lek wet a nie pan Mieszko czy inny 'koleszko' 😉
kolebka a nic go nie boli?
kolebka przyczyną może być przewlekły ból - codzienny komfort zwierzaka się drastycznie obniżył i przez to stał się zrzędliwy, jak to geriatria ma w zwyczaju. 11 lat to już poważny wiek, a w poważnym wieku koty się już nie certolą w oznajmianiu całemu światu, że coś im nie pasuje.
Mieliśmy taką kotkę, zresztą w tym samym wieku. Gaduła niemożliwa, chodziła i biadoliła ilekroć miał kto słuchać, atakowała ludzi i inne koty, demonstracyjnie załatwiała się obok kuwety (i w wielu innych, dla odmiany trudnych w znalezieniu miejscach). Ja się jej po prostu bałam, była dla mnie nieprzewidywalna w swoim zachowaniu.
Kotka trafiła do kuzynki - bardzo doświadczonej kociary. Po ok. pół roku udało im się dogadać, ale kuzynka powiedziała wprost - że kotkę trzeba było zdominować i nie godzić się na terror. 2 lata później, po przejściowych problemach zdrowotnych), kicia uznała, że na nią już czas, i po prostu odeszła. Nikomu nie było szczególnie za nią tęskno.
Twojego Badyla na początek zaczęłabym wyganiać z sypialni na noc, bo nie może być tak, że nocą na Ciebie poluje i się nie wysypiasz.
Laski potrzebuję pomocy...
Badyl jest 11letnim wykastrowanym kocurem, o bardzo dominującym i terytorialnym charakterze, ale jednocześnie bardzo przeżywajacym wszelkie zmiany typu choroba, remont, przemeblowanie, nowy zwierzak itp

On nie jest typem przytulanki, to dość trudny kot, ale ostatnio jest naprawdę mega źle... Ma permanentnego wku*wa, atakuje wszystkich ludzkich domowników; od dwóch lat mieszka z drugim kocurem, którego totalnie nie akceptuje. Generalnie zazwyczaj wygląda to tak, że obydwa schodzą sobie z drogi (tamten jest mega uległy i się chowa przed Badylem), mają swoje kąty; niestety ostatnio z Badylem jest dużo gorzej, w nocy ciężko jest spać, bo wchodzi do mojego łożka i nie mogę nogą ruszyć nawet, bo jest syk, ryk i od razu łapa z pazurami.
Czuję się więźniem swojego kota ostatnio, widzę, że jest nieszcześliwy i nie wiem jak można mu pomóc 🙁
Od jakiegoś czasu dostaje Kalm Aid, jakiś czas było dużo lepiej - spał ze mną spokojnie, przytulał się itp Teraz nie mogę go czasem pogłaskać, bo od razu ryk i bije. Ma np.za*ebisty problem z tym, że mój pokój był remontowany.

Feromony? Behawiorysta ? Coś farmakologicznego doraźnie ?


mamy w Krk świetnego behawiorystę i weta w jednym, dzięki niej Tina i Gjevjon nawet się razem myją 😉 Wypracowane dzięki niej rzeczy ciągle trwają, nic się nie zwala.
http://zoopsycholog-krakow.eu/
Jak ktoś z was ma w domu Steekizy z Lidia to radzę się ich pozbyć. W tym miesiącu usuneliśmy operacyjnie ich już 5 z 5 różnych kotów, nawet Yoda się znalazł. Wszystkie koty żyją (jeden ma 4 miesiące i waży tylko kilogram... to jemu udało się połknąć Yodę 😉 ), ale radzę uważać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się