KOTY

Ramires, Ja w tamtym roku miałam trzy kocie sierotki, których mama zaginęła. U mnie wyglądało to tak, że do butelki z mlekiem zastępczym dodawałam taki koci "pasztecik", który miał konsystencję kremową i dał się przecisnąć przez oczko w smoczku. Później jakoś poszło, zaczęły jeść z palca, później z płaskiego spodeczka. Ja bym się jeszcze nie martwiła, bo moje też były pod tymi względami "upośledzone". Nie wiem dokładnie ile czasu później zaczęły jeść i same się załatwiać, ale było to nieco później, niż w internetowych poradnikach. Wydaje mi się, że to wszystko przyjdzie z czasem. Nie wszystkie dzieci rozwijają się w książkowym tempie 😉

A to moje zeszłoroczne dzieci:




Ramires trzymam kciuki za maluchy  :kwiatek:, niestety nie poradzę nic, mam zbyt małe doświadczenie z kociakami.
kontestacja takie małe tygryski  💘
Gillian   four letter word
18 września 2017 19:36
🙁 byłam dziś u weta umówić moje dziewczyny na sterylkę. Oczywiście jak tylko weszłam do gabinetu to przypomniał mi się Janusz, więc już mi broda dygała. Potem pomyślałam, że w sumie podczas zabiegu wszystko się może zdarzyć a jeśli Grażynie włos spadnie z głowy to chyba umrę 🙁 zatem się koncertowo rozryczałam robiąc z siebie kompletną histeryczkę. Brawo ja. Weta znam od 20 lat, jest najlepszy z możliwych, wiem że jest doskonałym fachowcem... chyba się muszę nażreć Relanium :/ ostatnio ciągle myślę o Januszku, siedzi mi w głowie, myślę jakim byłby teraz cudownym, mądrym kocurkiem. Zabieg w środę o 10 🙁
Zabieg odbędzie się bezproblemowo, głowa do góry!
Nawet nie zdążysz mrugnąć, a kicia wróci do stanu "z przed".  😀
Gillian, będzie dobrze! Chociaż Cię rozumiem bo ja też zawsze panikuje.
A Januszek.. One czasami przychodzą tu tylko na chwilę, mają jakieś swoje sprawy do załatwienia, zakończenia i wracają do Domu..
Gillian ja też pamiętam Januszka  :przytul: Doskonale Cię rozumiem. Będzie dobrze, zobaczysz.

edit. dopisek

Czy ktoś z Was lub znacie kogoś kto szuka kociątka dla siebie? Czarny kiciolek szuka domu! Kot jest w Łodzi.
efeemeryda   no fate but what we make.
19 września 2017 12:04
Gillian wiem co czujesz, ale to prosty zabieg 😉
Jeśli narządy pracują prawidłowo tj. były robione podstawowe badania krwi to nie ma powodu żeby cokolwiek miało się jej przydarzyć  :przytul:

A ja wpadam się pochwalić, że stało się, miała odebrać go później ale nie wytrzymałam, a i hodowcy było na rękę bo on jajeczny  🤣
Przedstawiam rudzielca  😍  Teo
Link nie działa.
efeemeryda   no fate but what we make.
19 września 2017 12:06
Sorki, już poprawiam bo rozjechałam forum  😵

edit: teraz wszystko powinno działać  :kwiatek:
Działa!
Chcę. Tzn. mogę wziąć i nie oddać.  🤣
Kurdę, jak mi się marzy taki kot, a nie mogę go mieć.
Śliczny jest!
efeemeryda   no fate but what we make.
19 września 2017 12:25
Też długo "nie mogłam" a teraz się okazało, ze jednak wszystko się da  :kwiatek:
efeemeryda piekność 🙂
Też długo "nie mogłam" a teraz się okazało, ze jednak wszystko się da  :kwiatek:

My czekamy (ja i Mama) jak się "luźniej" w domu zrobi. Po prostu mamy za dużo zwierzyńca i wzięłyśmy na wstrzymanie.
Efeemeryda, przepiękny!
Gillian   four letter word
20 września 2017 09:23
Grażyna już na stole  😕  🙁 😕
Zaraz będzie po wszystkim. Trzymaj się kochana 🙂
Gillian   four letter word
20 września 2017 12:38
Na razie mamy masakrę po narkozie. Całą drogę sie telepała, zawinęłam ją w puchową kurtkę (obsikała ale to nic). Teraz siedzi i kapie jej z buzi ślina, wzrok nieswój. Widok makabryczny. Mam nadzieję, że szybko się ogarnie bo serce mi pęka... Ziuta robiona 30min po niej była wybudzona prawie całkiem już u weta, normalnie chodzi po mieszkaniu, tyle że lekko ją buja. Ziutka miała dość spory torbiel na jajniku, pewnie stąd rujka co tydzień :/
Poprosiłam weta o badania krwi przy okazji, tak bez powodu. Okazało się, że Ziuta ma wszystko ok, natomiast u Grażyny jest duży problem :/ transaminazy wystrzelone w kosmos... norma do 80 a ona ma prawie 600 :/ dostałam dla niej leki na dwa tygodnie i do kontroli. W usg czysto, nic na wątrobie nie widać. Osiwieję z tymi kotami, po co mi dzieci..
Gillian ja odbierałam kocura po zabiegu w narkozie jakoś kilka godzin po wybudzeniu, więc był w pełni przytomny... Zdecydowanie lepsza i bezpieczniejsza opcja i dla kota i dla właściciela  :kwiatek:
Zdrówka dla obydwu panien, szczególnie dla Grażynki! Może coś zjadła niedawno co jej zaszkodziło ?

Hahaha ja to już mam tryb pt: "co tym razem", dzisiaj wracałam od weterynarza z psem na smyczy, kotem w transporterze w jednej ręce i siatką z zakupami w drugiej  😂
Rachunek za leczenie oka u kocura przekroczył 1600zł na przestrzeni trzech miesięcy, a do tego piesek miał zapalenie skóry i był kąpany 2x w tygodniu u groomera  🏇  Mam nieśmiałe wrażenie, że gdybym miała tylko ptaszniki, to jeździlabym już zapewne mercedesem.
Gillian   four letter word
20 września 2017 12:59
Niee, ona je tylko to co jej dam. A daję dobre papu. Nie wiem... wyniki wskazują na uszkodzenie wątroby :/
Ta narkoza jest jakaś inna. Mam za sobą prawie 10 sterylizacji i żadna nie wyglądała tak. Kotki budziły się w domu po 1-2h skołowane ale w lepszym stanie. Teraz kotki wybudzone praktycznie po zabiegu.Z nerwów zapomniałam dopytać.
Gillian, to dziwne że oddają ci kota niezbyt wybudzonego.
Wydaje mi się,że obecnie to lecznice oddają zwierzę już normalne.
Kiedyś ( jak miałam psa jeszcze czyli jakieś 15 lat temu) to oddawano zwierzęta takie nie bardzo wybudzone, ale teraz lecznice mają zazwyczaj pokoje pozabiegowe i ta opieka jest taka bardziej profi.
Ponad 10lat temu kastrowałam kocura, oddali mi go takiego leżącego jeszcze  😵
Może to była wziewna ? Moja poprzednia szynszyla miała narkozę wziewną, od razu po zabiegu się budziła.
Gillian   four letter word
20 września 2017 13:35
Perlica, zawsze mi tak oddawali. I chyba tak jest spoko, zwierzak dochodzi do siebie u mnie na kolanach, na termoforze a nie w obcej, zimnej klatce. Tak myślę 🙂

dzwoniłam do weta, bo nadal bez zmian... sople ze śliny lecą, kot bez kontaktu. Mówi, że z uszkodzeniem wątroby trudniej zmetabolizować narkozę.
Kiziołek przy pierwszym zabiegu dostał coś na wybudzenie. Bidula była bardzo skołowana i waliła głową w kraty transportera, potem próbowała łazikować strasznie w mieszkaniu i była mocno niespokojna. Drugim razem babka zrezygnowała z wybudzania i oddała mi ją niemal śpiącą. Dużo lepsza opcja, bo Kizia była spokojniejsza i spała zamiast próbować łazić non stop.
Gillian   four letter word
20 września 2017 15:00
Ufff. Już jest ok. Jeszcze trochę szurnięta ale już chodzi i nawet zareagowała na swoją zabawkę. O matko, co za stres.
efeemeryda   no fate but what we make.
20 września 2017 15:02
Gillian
z całym szacunkiem oddawanie niewybudzonych zwierząt nie jest i nigdy nie będzie spoko.
Wyobrażasz sobie człowieka zaraz po narkozie wypisywanego do domu ?  😵
Po narkozie może się stać WSZYSTKO
ja nie wyciągam wenflonu dopóki zwierzę nie jest przytomne.
a badania krwi już po zabiegu no cóż... pacjent z takimi wynikami nie kwalifikuje się do znieczulenia.

Przepraszam, że Cię denerwuje już po fakcie, ale to naprawdę nie tak powinno wyglądać.

Trzymam kciuki, żeby wszystko było OK  :kwiatek:
Gillian   four letter word
20 września 2017 15:05
Krew była pobrana przed zabiegiem ale czekaliśmy na wyniki i w trakcie była robiona. Najważniejsze, że jest ok. Teraz działam w temacie wątroby.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
20 września 2017 16:38
Od kiedy kocica mojej mamy zemdlała nam w domu (oddana po operacji półprzytomna), to zaznaczam vetom, że chce zwierzaka wybudzonego. Oddawanie półprzytomnych zwierząt jest standardem.
efeemeryda   no fate but what we make.
20 września 2017 17:50
Czyli wyniki krwi nie były znane przed zabiegiem, a tylko to miałam na myśli.
Wepchnę się z linkiem: http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_sucha/almo_nature_holistic#Holistic_Adult

Czy ktoś zna tą karmę? Skarmia nią kota?
Podawać z czymś czy można samą?
Kupiłam kiedyś na próbę, ale krokiety są takie "suche". Ja wolę tłustsze karmy 🙂

Pozdrowienia od Gajeczki 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się