Młode Konie

Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
21 marca 2020 14:21
Moje trzylatki do jesieni chodzą po pastwiskach 😉
To moze podpowiecie mi, zeby dyskusja troche poszla w inna stronę, co zrobić  z mlodziakiem 4 lata, ktory macha głową  na wszystko. Plecy sprawdzone, siodlo zmienione, dopasowane, kontrola  fizjo, zeby zrobione.
Kon najlepiej chodzi na cordeo. W drugiej kolejności  na hackamore, wszelkie wedzidla  dajace nacisk na jezyk to dramat, nachrapniki-dramat. Obecnie chodzi na baucherze od winderena z portem bez nachrapnika w oglowiu anatomicznym i jest względnie. Brakuje kontroli, gdy dochodza emocje, czyli w terenie i skokach,  na płaskim  jest dobrze i ten zestaw sie sprawdza. Kon nie moj, ale szukam pomocy, poniewaz nie wiemy co z nim zrobic. Czy jezdzic  tak, czy jeszcze  można zmniejszyć jego  dyskomfort. Szukam porady, moze mieliscie takie wrazliwe konie i znalezliscie na nie jakis sposob?
whisperer13, jeśli to nie jest HSS, ale wtedy nie powinno być dużych różnic zależnie od kiełzna etc., to powiem ci tak:
Trzeba albo przekonać konia do pracy albo dać sobie z nim spokój.
Koń nadwrażliwy nie jest dobrym materiałem na wierzchowca, przynajmniej na sportowego wierzchowca.
W sporcie jeździeckim najmocniej karane jest nieposłuszeństwo.
A próżno szukać handicapów ze względu na wrażliwość/jezdność zwierzaka.
Bo rozumiem, że równowaga jest perfect?
Bo jeśli nie ma równowagi układu, to każdy koń głową będzie łapał równowagę.
Będzie to robił także wtedy, gdy ma wiotką nasadę szyi.
Według mnie jeździć, jeździć, jeździć i czekać aż dojrzeje.
Jak moja 4latka poszła pod siodło to też machała głową na wszystko, rozpędzała się od wszystkiego i generalnie było bardzo źle. Ale z nią to przygód było a przygód. Miała ogromne problemy z chodzeniem pod siodłem i też wykluczyliśmy wszystko: od jakiś zwyrodnień, przez problemy neurologiczne, do ślepoty na jedno oko. Daliśmy jej rok przerwy na źrebaka, którego niestety nie donosiła bo miesiąc przed porodem złapała wirusa, który spowodował poronienie. Wróciła do pracy i znowu te same problemy pod siodłem były. Ponad 170cm wzrostu też jej nie pomagało. Robiłam na niej mnóstwo przejść (miałam wrażenie, że więcej na jeździe hamowałam niż jechałam równo hhahah) i dałam czas. Tak krok po kroku większość wydawałoby się problemów nie do przeskoczenia odeszło w niepamięć. Taki o, typ bardzo późno dojrzewający.  😀
Nie możemy zapominać, że takie młode konie są jak dzieci. Każde ma swoje jakieś głupiutkie pomysły i dojrzewa we własnym tempie. Taka dzidzia jeśli nie chce, to wdg mnie nie musi robić nic więcej niż iść na przód po ścianie, ewentualnie skręcić na koło i się zatrzymać  🙂
whisperer13, A prawidłowo pracujecie na tym wędzidle? Zakładam, że tak, lecz warto każdą kwestię zweryfikować.
Mój młody jest bardzo wrażliwy i kamieniem milowym w naszej pracy okazała się jeszcze inna zmiana podejścia i stosowania pomocy. Nie miałam tragicznego dosiadu czy chamskiej, złej ręki - ale okazało się, że muszę rękę mieć jeszcze lepszą, jeszcze bardziej wrażliwą.
A już naprawdę, moja jazda była wręcz poszukiwaniem swojego Zen, swojej wewnętrznej harmonii współgrającej z tą nieokiełznaną duszą rumaczą.

I wow. Koń nagle potrafi się rozluźnić, podążać za wędzidłem, skupić na pracy - a gdy ta klepka w głowie odpowiedzialna za skupienie się odpowiednio "klepnie" - jest miodzio. Mega. Cudownie się jeździ. Wygodnie.
Bardzo łatwy koń do jazdy dla osoby z dobrą równowagą i stabilną ręką. Hłe, hłe, hłe.

Ewentualnie próbowaliście bauchera, ale metalowego? Jakiegokolwiek, by był argument.... My przerobiliśmy Berisa i wędzidła plastikowe (dwa rodzaje) i, o ile na początku było super-pięknie, to potem koniczek bardzo szybko dochodził do wniosku, że łatwo można tu stracić kontrolę - i to nie on będzie obiektem, który tą kontrolę straci...  😎
whisperer13, wg. mnie spróbować bezwędzidłówkę jakiś czas i nie zmuszać do wędzidła. Nasz młodziak się w jednym momencie jak 4-latek zrobił upierdliwy nawet na bezwędzidłówce na parę tygodni. Za nic nie mogłam go rozkminić, o co mu może chodzić. Paszcza zniesmaczona przy każdej pracy. W jednym momencie przeszło samo od siebie i jak popatrzyłam w paszczę, wyszedł mu kieł. Zanim oba kły wyłaziły, przeszkadzał mu nawet nacisk boczny sidepulu - może tak jak u was nachrapnika. Jak już wyszły, koń zapomniał szybko, że miał do czegokolwiek pretensję.
Ja posłuchałabym w takiej sytuacji konia i obserwowała. Jest to cały czas okres wyłażenia zębów i mogą mieć powód do różnych marudzeń.

bardzo dziekuje za tak liczne odpowiedzi!
halo rozwazamy zbadanie go w kierunku hss. albo czy problem nie powsaje przy draznieniu nerwu trojdzielnego.
kon ma równowagę,  swietnie pracuje na cordeo, zmiana konia nie
wchodzi w grę, bo to ten jedyny 😉 i znow podkreslam ze nie moj.

thecolorfulsmile jezdzimy, jezdzimy, ale wiesz jak sie jezdzi na takim koniu. szukamy pomocy 🙂

sankaritarina wlascicielka ma troche mniej  doświadczenia, ale czasem wsidam na niego i nie jest to proste zadanie. albo sie chowa, albo ucieka do gory, najgorzej jest w stępie i klusie. ostatnio  sciagnelysmy nachrapnik i bylo duzo lepiej, jednak mialam wrazenie, ze to nawyk, poniewaz założylam jej na chwile gumy ( wiem ze to slaby patent ale chodzilo mi o cos co dziala na potylice) i okazalo sie ze glowa machac nie trzeba. po sciagnieciu gum  rowniez. potem zrobila eksperyment i wsadzila mu podwojnienlamana oliwke i to bylo strasznie.
na wytoku staje deba.
na kawecanie sie tylko irytuje.
kontroli nie tracimy na placu, jedynie przy skokach  i w terenie- kon z dolewem folbluciej krwi troche sie gotuje. 
metalowego bauchera mam tylko raz łamanego, ale moze ktos bedzie mial prostego... dzięki!

unity tu jest jeszcze problem z infrastruktura stajenki, bardzo malutki plac powoduje, że trzeba jezdzic na łące  lub w teren, bezwedzidlowka nie daje kontroli zadnej. hackamore na pasku tez nie  na lancuszku lepiej z kontrola, ale boi się  o pysk.  ehhh
whisperer13, Czasem konie reagują nadmiernie - tj. pamiętają ból/dyskomfort związany z jakąś sytuacją i potrafią nerwowo zareagować w podobnej sytuacji jeszcze zanim im się cokolwiek zadzieje (mam nadzieję, że mówię w miarę jasno... 👀 ). Może on "zapobiegawczo" reaguje, bo pamięta jakiś wcześniejszy dyskomfort.
Powodzenia! 🙂
whisperer13 z ziemi też tak źle na to wszystko reaguje czy problem pojawia się tylko pod siodłem?
whisperer13 Koń jest podkuty na przody?
whisperer13, Czasem konie reagują nadmiernie - tj. pamiętają ból/dyskomfort związany z jakąś sytuacją i potrafią nerwowo zareagować w podobnej sytuacji jeszcze zanim im się cokolwiek zadzieje (mam nadzieję, że mówię w miarę jasno... 👀 ). Może on "zapobiegawczo" reaguje, bo pamięta jakiś wcześniejszy dyskomfort.
Powodzenia! 🙂


kon byl kupiony w wieku 3 latale wczesniej mial przygodę  z bryczka. nie wiemy do konca w jaki sposób  byl pracowany. to wedzidlo  winderena chętnie  bierze sam do pyska, inne gorzej. ogolnoe nawet jak stoi w oglowiu to macha głową. mozliwe ze jest to na tle nerwowym, bo tak jak mowilam na cordeo lub luznych wodzach  od razu luzuje. widac, ze im mniej tym jest mu bardziej komfortowo.


nie jest kuty.

jezeli nie wymaga sie od niego ustawienia to tez jest lepiej.
jego budowa anatomiczma tez nie pomaga. byc moze właścicielka  zgodzi sie na opublikowanie zdjęć  to wam podrzuce 🙂

dziekuje za tak liczny odzew!
unity, możesz mieć rację, ale whisperer zapewniła, że sprawy zębów są ok

kon ma równowagę,  swietnie pracuje na cordeo,

Rzecz w tym, że na cordeo nic nie przeszkadza koniowi balansować ruchami głowy
Z kolei przy ograniczeniach mechanicznych (gumy, wypinacze) znajduje specyficzny komfort, a szybko przekonuje się, że ograniczeń się nie pozbędzie.
W każdym razie nie jest na pomocach, okazuje się że niemal na żadnym rodzaju kiełzna nie jest.
Rzucanie głową w ogłowiu może oznaczać, że koń skojarzył, że ogłowie oznacza ograniczenie swobody i demonstruje swoją dezaprobatę.
Nie próbowałyście jeszcze indiańskiego kiełzna (tylko za żuchwę), pisze to półżartem.
Pół - bo może warto sprawdzić czy paski od ogłowia/wędzidło w pysku/łańcuszek od hackamore stanowią jakiś problem
czy też problemem jest ograniczanie swobody (ruchów głową i szyją) przez jeźdźca, czego koń sobie stanowczo nie życzy.
Bo na koniu nie będzie nic poza siodłem/jeźdźcem i połączeniem z żuchwą.
A żart  (nieco czarny) to dlatego, że przecież wiadomo, że sportowo nie pojeździ się ani na cordeo, ani na indiańskim kiełźnie,
choć to ostanie nie jest zabronione w skokach.
halo mamy zdrowe podejscie do koni, chociaz juz padly zarty na temat wedzidla bezoglowiowego.
chcialysmy zaczerpnac jezyka, bo co czlowiek to inny pomysł.
Twoje wskazowki bardzo sobie cenię, jednak czasem mam wrażenie, że jestes troche z innego swiata. swiata gdzie wybitne jednostki jezdza  i sa jezdzone a reszta to odpady, z ktorymi nie  warto nic robić.
To nie nowość, ze sa osoby, ktore kupują  konie sercem,  a potem marzy im sie ambitniejsza jazda i od czasu do czasu zawody towarzyskie. 
Moim zdaniem to jest  fajna tendencja, bo coraz częściej  spotykam zwyklych ludzi, którzy  robią  koniom  zeby, sprawdzaja plecy, umawiaja fizjo i jak kon machca głową  to szukaja rozwiazania a nie przyjmują, ze kon tak ma ( zakładają  ostre kielzno i wytok i heja) lub bez zastanowienia sprzedaja.  wiem, ze latwiej by bylo od razu kupic konia lepiej zbudowanego, bardziej jednego  i przystosowanego, ale ot stalo sie i teraz szukamy rozwiązania 🙂

a jak już jesteśmy w temacie mlodych koni to  od roku jezdze wysoka, dluga kobyle, ktora pod koniec roku chcialam sprzedac wlasnie z tego wzgledu, ze się nie nadaje i mam jej dosyc. to bylby pierwszy kon od x lat, ktoremu chcialam powiedziec do widzenia, bo autentycznie nie mialam sily. kon nie mial totalnie rownowagi, pedzil jak szalony i ciągnął  za wodze. próbowałam  wszystkiego, ale na kazdej jezdzie bylo tak samo i zsiadalam wykonczona. jedynymi dobrymi momentami byly ustepowania na kole.
przyszla zima, zalalo nam plac i zaczelam jezdzic tylko  w teren. eureka! kon ogarnal, ze ma az 4 nogi i trzy biegi, a teraz robi niesamowity progres. w tym przypadku kluczem do rownowagi byly dlugie  terenowe proste i przestrzeń. mialam wrazenie, ze w obcym miejscu kon bardziej polegal na moich pomocach i skupial sie na dosiedzie,  ale tez ze wzgledu n a swoje gabaryty miał  czas, zeby sie rownowazyc. zmienilam tez wedzidlo na wielokrazek  co na poczatku dalo mi wiecej kontroli, ale wcale nie pomagalo w budowaniu rownowagi, poniewaz z konia wpratego w reke otrzymalam konia schowanego. byl to etap przejsciowy az kon nie nauczyl się  odpowiadac prawidłowo  na.polparade.  od 3 miesiecy  wreszcie ciszę  sie  jazdą, przymierzam  sie do zmiany wedzidla na lzejsze.
whisperer13, wręcz przeciwnie, moje uwagi płyną z całego życia w warunkach mocno odbiegających od ideału,
z doświadczeń co da się zrobić w takich warunkach, a czego ni hu hu.
Na pewno każdego konia da się poprawić, każdego też zepsuć.
Trzeba być bardzo czujnym na każde ciut lepiej/ciut gorzej, natychmiast zmieniać strategię, gdy zanim pogorszenie przejdzie w tendencję.
pamiętać też, że lepsze jest wrogiem dobrego.
Częstym błędem jest przenoszenie strategii szkolenia z jednego konia na drugiego, który może potrzebować zupełnie czego innego.

To, o czym pisałam na wstępie, nie dotyczy jakichś aspiracji do GP, tylko konstatacji, że na koniu, z którym człowiek się non stop
użera, non stop musi kombinować, wręcz modlić i odpalać Hi Tech pomysły, robić burze mózgów etc. - nie pojeździ się sportowo,
jakkolwiek, dopóki się konia z tego stanu nie wyprowadzi. Tj. pojeździć można, w ramach regulaminów (np. rodzaje dopuszczalnych kiełzn),
ale bez sukcesów/postępów, a to jest bardzo przykre.
Czyli to bardzo proste: Koń, żeby nie wiem jaki był jego stan na wejściu, musi zostać doprowadzony do stanu znośnego wierzchowca,
w okolicznościach najróżniejszych ma być znośny. Dopiero po tym można myśleć, żeby to się zmieniało w np. przyjemne czy choćby poprawne.
Strategia dostosowywania wszystkiego do preferencji konia zazwyczaj zawodzi, równolegle trzeba dostosowywać konia do naszych oczekiwań.

A to bezogłowiowe spróbujcie, co wam szkodzi? Najwyżej okaże się, że to nie układ pasków na głowie jest problemem.

Napiszę jeszcze raz, bo jakoś ci uciekło i się do tego nie odnosisz: Podstawowy problem mechaniki ruchu u wierzchowca to konieczność
ograniczenia balansu głową i szyją - dla skuteczności pomocy jeździeckich, dla zaangażowania zadu, dla równowagi tandemu.
Tego ograniczeni nie powinno robić się "ręcznie" - trzeba zafundować takie ćwiczenia, żeby koń stopniowo tak poprawił swoja równowagę pod jeźdźcem,
tak wzmocnił szyję, żeby "się nosił". (Tak, wielu koniom pomagają tereny, innym - perfekcyjne podłoże, optymalnie i jedno i drugie)
Jeśli "się niesie" (wcześniej - pozytywnie opiera o wędziło) to głową nie rzuca.
Jeśli nie ma równowagi pod jeźdźcem przy w miarę stabilnym łbie - będzie się na różne sposoby bronił, czasem z determinacją, desperacją
i rozpaczliwie przed ograniczaniem mu ruchów głowy i szyi, czyli ograniczaniem swobodnego balansu. Bo bez takiej równowagi czuje się zagrożony.
Słowo "zrównoważony" w języku polskim doskonale oddaje istotę rzeczy. Konie o zrównoważonym układzie nerwowym łatwo jest zrównoważyć biomechanicznie,
a zrównoważony biomechanicznie staje się zrównoważony pod względem behawioru.
halo, tylko że rosnące zęby nie są kwalifikowane jak problem z zębami i niestety u 4-latka trzeba po prostu regularnie zaglądać w paszczę 😉.

whisperer, jeżeli byłby to mój koń, dałabym mu może z 2-3-4 tyg spokój, bo mnie to na normalny bunt nie wygląda (ale wiadomo - z opisu zawsze ciężko). W tym czasie może jakieś spacerki w ręku (o ile kantar mu nie przeszkadza) i ćwiczyłabym sobie ewentualnie najbardziej bazowe rzeczy - jak oddanie łba na lekki nacisk bądź pozostanie ze mną w momentach nakręcania/ jazda w teren za drugim koniem na linie/ górki pagórki... bez żadnej pracy na lonży lub pod siodłem. Naszego młodego w jednym czasie brałam na spacery na obroży - miał taki okres, że koszmarnie go wszystko obcierało i w ogóle nie chodził w kantarze. Tyle, że on już był nauczony podążać za mną i nie wyrywać (zanim się nauczył, musiał być kantar). Potem powoli spróbowałabym jeszcze raz, bo mnie to wygląda, że koń ma jednak jakiś problem. Może rzeczywiście coś po pracy w bryczce. Jeżeli problem nie ustąpi, dopiero próbowałabym dalej. Ale jeżeli jest to koń kogoś i właściciel chce jak najszybciej pracować, to taka strategia nie ma sens.

Daj znacz jak się dalej potoczy  😉.
unity, dlatego napisałam, że możesz mieć rację.
a ja tak jeszcze dodam od siebie złotą myśl a'la tybetański mnich o porannej rosie:
jeśli za mocno użerasz się z własnym koniem, zweryfikuj swój sposób jazdy, sposób szkolenia swojego konia (trenera też) i okoliczności w jakich przyszło koniowi żyć - i to najlepiej wszystko na raz.

Potem się różne ciekawe rzeczy okazują. I jakoś konie się łatwe do jazdy robią.  :jogin: :jogin:
a ja tak jeszcze dodam od siebie złotą myśl a'la tybetański mnich o porannej rosie:
jeśli za mocno użerasz się z własnym koniem, zweryfikuj swój sposób jazdy, sposób szkolenia swojego konia (trenera też) i okoliczności w jakich przyszło koniowi żyć - i to najlepiej wszystko na raz.

Potem się różne ciekawe rzeczy okazują. I jakoś konie się łatwe do jazdy robią.  :jogin: :jogin:



to sa swiete słowa 🙂
Moon   #kulistyzajebisty
24 marca 2020 07:55
Sankaritarina, amen, amen i jeszcze raz amen!  💘
Normalnie epic, klikałabym "lubię to!"  😉
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
24 marca 2020 10:56
a ja tak jeszcze dodam od siebie złotą myśl a'la tybetański mnich o porannej rosie:
jeśli za mocno użerasz się z własnym koniem, zweryfikuj swój sposób jazdy, sposób szkolenia swojego konia (trenera też) i okoliczności w jakich przyszło koniowi żyć - i to najlepiej wszystko na raz.

Potem się różne ciekawe rzeczy okazują. I jakoś konie się łatwe do jazdy robią.  :jogin: :jogin:


Boże dziękuję, że to napisałaś hihi kwiatek
Odkąd stoję tu gdzie aktualnie, zmieniłam JA swoje otoczenie i sposób postrzegania własnych i nie własnych koni jakoś żyje się łatwiej hihi
Pamiętam jak na początku nienawidziłam kobyły swojej, oh matko. Byłam gotowa ją oddać w pewnym momencie byleby się jej pozbyć? A teraz? Kurde szkoda mi jej sprzedawać, bo zrobiła taki mega progres, że z treningu na trening zaskakuje mnie wszystkim. Aktualnie cyka lotne nie tylko na przekątnych, wystarczy dobrze użyć pomocy. Robi początki ustępowań w stępie. Jedynie mamy problem nadal z przejściami, chodzi super na kontakcie, ale w przejściu łeb do góry i wyciąga. No i jak ma dzień na bieganie to będzie podskakiwać żeby zacząć galopować wysmiewa ale pokochałam ją za jej mądrą główkę love
Z rudym w sumie było podobnie, j.bnięty koń, niebezpieczny, stający dęba, brykający i ponoszący, a teraz? Dzieci na nim jeżdżą, zajmują się nim. Jedynie teraz podczas kontuzji jest ochoczy na spacerkach hihi

Przy okazji wcisnę się z jedną Dziewczynką
Trochę nostalgicznie odświeżam wątek. Zdjęcie naszego hucuło-łobuza jak miał coś około 4 lat. Strasznie lubiłam obserwować jak sobie chodził na jabłka prosto ze drzewa. Oczywiście, że nie powinien  🙂, ale trochę pozwalałam  🙂.
Co tam wiosennie u waszych młodziaków?
coraz bardziejo przekonujemy się, ze machanie głową  jest spowodowane emocjami i wymaganiami. nie  pozostaje nic innego jak pracowac. wczoraj mialam okazję  wsiąść, bo wlascicielka  poprosiła i  mlody pracował  dobrze, wlascicielka  ma problem z ogarnięciem wszystkich pomocy na raz. kon jest świetnie  zrobiony rekreacyjnie, ale plywa pomiędzy  lydkami i nie do konca godzi sie na dotykanie pyska. troche go poustawilam, domknelam i obrazek byl o wiele  przyjmeniejszy.  machal czasem na dluzszych wodzach w klusie  oraz w stępie. nie mniej jednak  bardzo dziękuję  za rady i bede meldowac o postępach 🙂
vissenna   Turecki niewolnik
29 marca 2020 12:26
coraz bardziejo przekonujemy się, ze machanie głową  jest spowodowane emocjami i wymaganiami. nie  pozostaje nic innego jak pracowac. wczoraj mialam okazję  wsiąść, bo wlascicielka  poprosiła i  mlody pracował  dobrze, wlascicielka  ma problem z ogarnięciem wszystkich pomocy na raz. kon jest świetnie  zrobiony rekreacyjnie, ale plywa pomiędzy  lydkami i nie do konca godzi sie na dotykanie pyska. troche go poustawilam, domknelam i obrazek byl o wiele  przyjmeniejszy.  machal czasem na dluzszych wodzach w klusie  oraz w stępie. nie mniej jednak  bardzo dziękuję  za rady i bede meldowac o postępach 🙂


No właśnie - zamknięcie na pomocach jest ważne. A w przypadku koni "trzepiących" łbem najważniejsza jest stabilna ręka. Jeśli właścicielka ma problem z ogarnięciem pomocy to w "idealnie kulistym świecie" nie powinna na tego konia wsiadać...

Polecam też używać stabilnego wędzidła typu oliwka, które nie będzie konia zachęcało do przerzucania go po pysku. No i znowu - dużo przejść między chodami i w ramach chodów żeby zając kombinatora robotą...
Złota rada na przejścia z chodu wyższego do niższego?
Mój młody ma chyba jakąś dziwną fazę. Z konia muła w konia z turbodoładowaniem i kombinatoryką...
Przejścia w dół to masakra, w kłusie i galopie się wpędza do tego stopnia, że ma się wrażenie totalnego braku kontroli nad nim, ciężko odpuszcza. Staram się nie zawisnąć na pysku, ale miałam kilka momentów takich, że musiałam bo inaczej by chyba ze mną poszedł. Raz w tyg jeździmy z trenerem, mam dużo do ogarnięcia u siebie ale już dużo stabilniejszą i pracującą z koniem rękę. Koń niestety z tych twardszych w pysku, jeżdżę na zwykłym pojedyńczo łamanym oliwkowym pełnym. Na podwójnie łamanym wędzidle koń uciekał nad. Na tym próbuje się rozluźniać i schodzić ciut do ręki ale nie wymagam zebrania i nie zbieram na siłę...
Wprowadziłam drążki, żeby trochę konia skupić na robocie a nie na tym co się na polu u sąsiada dzieje...
Myślałam nad obcięciem jedzenia, ale dopiero co go odpasłam i boje się, że mi znowu zleci z wagi jak zabiorę. Aczkolwiek nie wydaje mi się, żeby to była kwestia jedzenia. Za każdym razem jest tak samo bez względu na porę treningu. Tak samo nie ma znaczenia czy był przed treningiem na padoku czy nie.

A zapewniałam, że kupię sobie konia zrobionego co by wsiadać i jeździć 😵

My mamy ten sam etap, u nas to brak równowagi. Muszę głęboko siadać w siodło, broń boże się nie pochylić i pilnować półparady po przejściu, żeby koń nie gonił i nie leciał na pysk, żeby pomóc mu zachować równowagę. Ja jeżdżę dużo na kołach i woltach, zmiany kierunku mile widziane. Tłukę też przejścia, żeby go skrócić i wycofać. Aha, i cofanie z siodła i w ręku. W siodle np cofanie i ruszenie kłusem, spokojne, nie pędzące, wycofane. To jest orka u nas, ale powoli są efekty  🙂

Mój koń nabrał kondycji po tych naszych terenach i zmęczyć go nie sposób, ma tendencję do lecenia galopem, ma swoje ulubione tempo, do którego ja się przyzwyczaiłam... i dopiero jak trzeba było najechać do koziołki czy przeszkodę zczaiłam się jak my zaiwaniamy i jak mało w tym kontroli i równowagi 👀
secretary u mnie też tak było kilkukrotnie w okresie 4-6 lat i zawsze było to spowodowane brakiem równowagi. Przyśpieszał, przenosił ciężar ciała bardziej na przód, zad nie doganiał wiec ratował się jeszcze bardziej przodem żeby nie paść na pysk... w efekcie mieliśmy prędkość kosmiczną, średnią sterowność i zakręty pokonywane a'la motocykl  😵 Nie jest to zbyt przyjemne, ale z czasem przechodzi 😉

Warto w tym czasie przepracować sobie ponownie podstawy. Pomagają ćwiczenia na równowagę - dla mnie np. super były przejścia w ramach jednego chodu - kilka kroków skrócenia w stępie i/lub w kłusie i powrot do roboczego (koniecznie bez dodań, tylko roboczy i skrócony). Chodzi o to żebyś cały czas miała kontrolę nad tempem.

Na sam galop u mnie dość dobrze działała jazda z lekkim ustawieniem na zewnątrz. A przy samych przejściach w dół, w takich najgorszych okresach, kiedy mój koń wpadał w panikę że nie wie jak wyhamować, najskuteczniejsze było rzucenie mu kompletnie wodzy, tak żeby nie miał sie na czym oprzeć z przodu i w efekcie przechodził do kłusa bo tracił równowagę 😉. Nie było do doskonałe rozwiązanie, ale tymczasowo skuteczne. Bardzo ważna też była kontrola własnego ciała i "nie poddawanie się" temu nakręcaniu, bo wtedy koń jeszcze bardziej ucieka spod jeźdźca. Musiałam zwracać szczególną uwagę, żeby nie zapierać sie w strzemionach, nie pochylać do przodu, nie blokować dosiadu, nie blokować ręki...
To 4ro latek, niespełna od 3 mies pod siodłem. Wcześniej chodził w zaprzęgu jednokonnym. No dobra a jak tak pędzi to pozwalać? Czy jednak wyciszać? Zwalniać. Non stop w kółko... Boje się, że się tak nauczy i potem już w ogóle konia nie wyciszę i będziemy tak już cały czas... Bo też są dwie szkoły, jedna mówi do przodu, druga mówi wolno i tylko dodania.  🤔
Galop ma różny, czasami łatwiej ogarnąć go w galopie niż w kłusie. Ba w galopie nawet nam wychodzą zacieśniania na kole i wypychanie się na duże od łydki. W kłusie się kładzie zazwyczaj i pcha na łydki.
Jego zaburzenie równowagi powoduje moje i cały czas gadam sama do siebie powatrzając, łydka dosiad ręka nie pochylaj się. Jak ktoś by spojrzał z boku to by powiedział, że głupia do siebie gada. Ale mi to pomaga.  🏇
Czyli może za 2 lata pojeździmy jak ludzie  😵
A to wymyślanie spłoch? Zna plac od a do z. A i tak potrafi nagle spłynąć bo coś tam. Ostatnio miał fazę , że nie podejdzie do jednej ściany bo km dalej na polu ktoś z psem szedł. Odwalił mi spłoche z takiego niby rozluźnionego ustawienia na luźniejszej wodzy (koniec jazdy to był), że do dzisiaj jestem w szoku, że to wysiedziałam. I nie wiedziałam czy mu za to rąbnąć czy zagryźć zęby i olać. W efekcie olałam. ehh
On na padoku też ma różne styki. Mam go w przydomówce i widzę z okna padoki. Czasami się zastanawiam co mu we łbie siedzi...
Mój też walił takie spłochy w poprzedniej stajni. Dostawał mnóstwo żarcia i praktycznie nie wychodził na padok. Myślę, że kumulowała się w nim taka niezdrowa energia i jak przestawałam się na nim skupiać (właśnie na koniec jazdy), dawałam luźną wodzę i co gorsza jeszcze dziamgałam do kogoś na hali to nagle nie z gruchy ni z pietruchy mój koń ruszał dzikim galopem, bo skowronek pierdnął, ale nikt oprócz niego tego nie słyszał  😉

Nauczyłam się, że nawet na koniec jazdy, na luźnej wodzy muszę być skupiona na takim młokosie. Mimo, że już długo mi takiego numeru nie wyciął.
Meise
Kon secretary jest 3 miesiace pod siodlem. Jego problem wynika z braku rownowagi. Nic o czym piszesz niestety mu nie pomoze. Pomoze mu czas i trening dostosowany do jego braku umiejetnosci. Zadne cofania, skrocenia i inne cwiczenia których on nie jest  stanie zrobic, bo nie potrafi. Twój kon jest mniej wiecej rok do przodu.
No ja wiem, ale secretary napisała to dopiero po moim odpisaniu, nie znałam tych szczegółów 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się