Młode Konie

Wojenka   on the desert you can't remember your name
03 stycznia 2019 15:31
Już mnie to snucie się po padoku nudzi, młody ogarnął się trochę na pomocach, stwierdziłam, że pojedziemy na łączkę się pokręcić. Żeby małymi kroczkami wyprowadzać go coraz dalej od stajni. Poszedł chętnie, grzecznie, na łące było ok, nawet zając nam wyskoczył spod kopyt i nie spowodowało to u niego nadzwyczajnej reakcji. Pogoda dziś wybitnie nie przyjemna, wieje jak cholera, ale nic to, jeździmy. Aż tu nagle załączył mu się "time limit" i stwierdził, że właśnie w tej chwili musi się udać z powrotem do stajni. Pofikał trochę, uspokoiłam go, ale troszkę nie łapał już kontaktu z rzeczywistością 😀 . Więc poszliśmy sobie jeszcze do lasu. Tam się uspokoił, a powrót w kierunku stajni znów spowodował u niego przerwanie styków. Jeszcze trochę będę cierpliwa....
Mam problem z młodym 3,5 letnim koniem. Świeży nabytek z 1 sztorcowym kopytem. Po rozkuciu zaczął kuleć. Decyzja zostawić na 3 miesiące na boso plus suplementy na stawy (MSM+wit. C).
Czy ktoś miał podobny problem z młodziakiem i udało się wyprowadzić kopyto bez koniecznosci kucia do końca życia?
Demara, ja kiedyś miałam, ale tylko prawidłowe kucie pomogło. Struganie przez prawie 2 lata nie dało efektów, wręcz było gorzej.
Tak było w przyapdku tego konia akurat.
dea   primum non nocere
04 stycznia 2019 22:53
Pytanie co jest przyczyną sztorca. To jest efekt, nie problem sam w sobie (efekt skracania wykroku). Czasem problem jest w przykurczu ścięgna - mój tak miał, więc tu mogę powiedzieć, że się da, choć nie jest łatwo. Żeby wyprowadzić takie coś boso, trzeba strugać początkowo co kilka dni. Teraz już normalnie go strugam co kilka tygodni, kopyto jest inne, ale nikt by go nie nazwał sztorcem 😉 piętki normalne niskie.
Jeżeli przyczyna jest inna, to jeśli jej nie rozwiążesz, to sztorca nie wyprowadzisz.
kasztankaija   Love you more and more and more.
04 stycznia 2019 23:45
To i ja mogę dodać swój pierwszy wpis w tym wątku. Na zdjęciu B-Prestige, prawie 3 letni wałach śląski, chociaż urodzony 29.02. więc w tym roku go ominą urodziny  🤣

dea   primum non nocere
05 stycznia 2019 06:58
Demara przede wszystkim RTG zrób. Pytanie jak ten sztorc był prowadzony. Niestety to, co jest robione klasycznie często produkuje kopyto z oderwanym pazurem, bardzo cienką podeszwą pod czubkiem kości i na nierównych kątach, często skośne. Masz zdjęcia (zwykłe, zgodne ze schematem zdjęć kopyt)?
Kasztankaija
Piękny jest. Napisz coś więcej o nim <3

A tu macie wymiatającą C. Ona się zrobiła teraz gòrą mięśni i energii. Przestała być dzieckiem i przestało być łatwo ją jezdzic. Ale za to jak zaczęła skakać <3


I G. mój w sumie najgorszy koń. 3 miesiące krócej pod siodłem niż C. ale skakać zaczęła dopiero teraz. Skakała tak że bałam się najeżdżać z galopu., Bo często wybijała się do skoku dopiero jak uderzyła w drag., Albo lądowała na głowę. Ona jest po Cassalito i jak oglądam konie po nim to większość ma jakiś dziwny galop i styl skoku (to widać na żywo ) .
   


Co nie zmienia faktu zew marcu chciałabym ją wziąć na zawody.
Wojenka, ha ha, w końcu to xx 😉
KaNie, super C! Widać że pewna siebie baba, uszu na zdjęciu brak 😉 (A jak idzie Ci praca z tym kasztankiem z problemami z rozluźnieniem?)
kasztankaija, piękny!

My powoli wracamy do roboty po wypadku padokowym, ale z pełnym powrotem do treningów czekam na fizjo, żeby potwierdziła, że wszystko ok na poziomie czaszki i szyi, w końcu koń dostał mocnego kopa w głowę.
Tymczasem przedwczoraj puściłam gamonia na hali luzem, postawiłam stacjonatkę na ścianie. Dalej skacze sobie sam bez korytarza czy odkosów, tylko jednak muszę mu coś postawić przed jako wskazówkę, bo odbija się gdzie mu pasuje, jak tutaj:


Anai
Ona od niedawna te uszy tak ma. Najchętniej by skakała wyżej i atakowała co się da 😉

A Rudy hmm. Wrócił pod siodło. Według osteopatiki progres był wielki. Według mnie ledwo zauważalny. Plecy te same. Koń bez zmian. Praca na lonży bez szału. Pod siodłem żaden. Zmieniła mu też siodło. Które ponoć jest lepsze od tego co mieliśmy. A które się tyłem unosi podczas skoku 🤔wirek: Rudy jest gruby. Pod siodłem ma regres - ten koń musi być w regularnej pracy i to wcale nie lekkiej. Więc się płoszy, boi, spieszy, ciągnie. Wrócił znów strach przed kontaktem. Więc znowu zejdzie mi miesiąc na odrabianie tego. Nie wspomnę o tym że szef ma parcie na pokazanie go.  I nie wiem ile uda mi się to odwlec. Ogólnie nie jestem zadowolona z tego jak wyglądała jego praca od listopada. I uważam że to był w sumie zmarnowany czas.
Wczoraj skakał trochę gimnastyki. Ale ofc pierwsze  skoki na rozgrzewkę skakał nad stojaki że strachu, a potem uciekał galopem z podwiniętym zadem. A już w sumie było całkiem spoko.


Jak to Twój dostał kopa w głowę?  👀
anai, dołączam do pytania , przecież on ma głowę na wysokości 2.5 metra chyba?
Kolega padokowy jest mega szybki i zwinny, do tego wszystkie strzały z zadu są pionowo w górę. Mój gamon podgryza go w zad, na co tamten kopie. Dostał w policzek, krew się lała, potem bardzo opuchł i przegryzł policzek od wewnątrz, miał dziurę na wylot. Słoma wychodziła z pyska przez tą dziurę. Szczęście że zęby całe i zuchwa.
Anai
No brzmi strasznie. Dobrze że już lepiej. My też mieliśmy kiedyś taki wypadek, ale to dwie klacze się tarzały w tym samym czasie. Jedna wstała ułamek sekundy wcześniej i radośnie wykopała z zadu. W głowę koleżanki. Połamała jej czaszkę i koń aktualnie jest matką bo już się dojazdy nie nadaje.
KaNie, a propos uszu.. myślisz że położone uszy przy skoku to objaw waleczności czy dyskomfortu? Moja kobyła jak wie że będą skoki to chodzi zła, nabuzowana i też kładzie uszy po sobie. I właśnie zastanawiam się czy to dlatego że lubi skakać czy wręcz odwrotnie?  🤣
A wiesz że zastanawiałam się nad tym ostatnio. I nie wiem. C. nie ma problemów zdrowotnych, ani dolegliwości bólowych. Za to jak jest rozstawiony parkur to czeka aż w końcu będzie mogła skoczyć. Po rozgrzewce zaczyna caplować i domagać się czegoś więcej. A i jej skoki zrobiły się teraz bardzo energiczne, pewne, równe.  Po prostu wiesz że ona ma ciąg do przeszkody. Póki tego nie miała, to te uszy były zawsze normalne.
Dla przykładu jej pełna 3 lata starsza siostra, która jest trudnym w parkurze koniem, ale aktualnie chodzącym już konkursy 135:-140. Ona to dopiero miała wścieka na przeszkodę. I wydaje mi się że to tak już jest u nich rodzinnie. Co nie zmienia faktu że ja jak to ja, będę obserwowała, bo mnie nigdy nie przekonuje że koń tak ma 😉
Czyli mamy podobne rozterki. Moja kobyła jeszcze do tego lubi w czasie skoku wywalić jedną tylną nogę pod sufit, co nie zawsze jest wygodne do wysiedzenia. Kiedyś spotkałam się z opinią, że jak koń pędzi na przeszkodę i po skoku to chce mieć to za sobą jak najszybciej.. ale mam nadzieję, że te uszy to jednak z powodu zadowolenia, a nie z dyskomfortu 🙂

edit: dorzucam foto 😉
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
05 stycznia 2019 15:36
Dziewczyny odsyłam Was do bardzo ciekawego materiału jedej z najlepszych końskich diagnostyk na świecie
klik
Bardzo ciekawy materiał. Już kiedyś to widziałam. Ale ciekawe jest też to, że np moja kobyła ewidentnie szczurzy się na inne konie na ujeżdżalni. A jak jest sama to mimikę ma na pewno bardziej zrelaksowaną 😉 i teraz powstaje pytanie czy szczurzy się bo nie lubi innych koni czy wyładowuje w ten sposób swoje frustracje związane z dyskomfortem.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
05 stycznia 2019 16:39
Myślę, że to jest dosc łatwe do odróżnienia.
vissenna   Turecki niewolnik
05 stycznia 2019 19:43
Ciekawy film, ale nawet tam mowia, ze zeby uznac konska mimike za objaw bolowy musi wystapic wiecej niz jeden pokazany symptom przez dluzszy czas. Zatem samo polozenie uszu w skoku to raczej konskie podjaranie i zawzietosc niz jakis fizyczny dyskomfort.
Ale położone uszy, napięty wyraz pyska i wyrzut nogi po skoku to zdecydowanie więcej niż jeden symptom 😉
A z drugiej strony widział ktoś kiedyś położone uszy z łagodnym wyrazem pyska ? 😉
Znam konia który gryzie z uszami do przodu więc są takie przypadki  😁
Znam konia który gryzie z uszami do przodu więc są takie przypadki  😁


O to ciekawe, cwaniak 🙂 atakowany niczego się nie spodziewa 😉
dea   primum non nocere
05 stycznia 2019 22:03
Może sprawdza czy to marchewka 🤣
Chwalę się !! Młody mimo spięcia pośladków dał rade. A było o wiele gorzej niż myślałam: diabły, ludzie z białymi flagami, szczudlarze, wielbłądy. Ale ma chłopak mądrą głowę. Nawet wytrzymał to, że sypali na nas konfetti. Za tydzień orkiestra już będzie mniej stresu bo wiem czego się spodziewać !! 🏇 🏇
Lenka
Ale on jest ładny 🙂 Jak się tak pracuje, to kiedy się takiego konia trenuje? W trakcie pracy? Ile razy w tygodniu i ile godzin taki koń pracuje na " patrolu" itp.
Fajnie że tu trafiłaś 🙂

Ja wrzucam rudego , żebyście zobaczyli zrebnego wałka 😉

A tak serio to mam trochę doła z jego powodu i wkurzam się że robię robotę od początku. Chyba już mnie trochę zmęczył też ten koń psychicznie i powoli zaczynam myśleć , że czas olać system i nie starać się już niczego zmieniać. Właściwie to jeszcze pojade w tym miesiącu na ujezdzeniowe treningi z nim i myślę nad ostrzykaniem, ale już chyba nic więcej nie wyczaruje. Jego zryty beret i tak się zryje przy zmianie jeźdźca za jakiś czas.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
07 stycznia 2019 19:41
KaNie, rzeczywiście jest bliski kształtu kuli. Ja w zeszłym roku miałam w robocie arabka, na którego musiałam kupić popręg 135  😲 , gdzie normalnie araby mieszczą się w 110.

No i straciłam cierpliwość do małych kroczków. Poszliśmy w wielki las i to było to! Wczoraj, będąc po raz drugi w lesie akurat trafiliśmy na polowanie i stada saren nas prześladowały. Młody jak je zobaczył, z pełnego relaksu zamienił się w kulę energii. Był gotów wystrzelić za nimi jak z maszyny startowej. Ale pogadałam do niego i skończyło się na kilku krokach caplowania. Droga w kierunku domu też wreszcie bez ekscytacji  😍 .
Ja też straciłam cierpliwość 😉. Pamiętacie jak pisałam o problemie z zagalopowaniem z dobrej nogi w lewo. Nie mogłam sobie darować faktu, że to kompletnie nie miało sensu biorąc po uwagę, że ta klacz w lewo chodzi ogólnie lepiej i prawa jest zdecydowanie słabsza stroną. Więc  o co chodzi? A chodzi raczej o to, że klacz jest bardzo mocna fizycznie i psychicznie - w prawo gdzie ma gorsza równowagę musi galopować z dobrej nogi bo się włoży, natomiast w lewo, w którą ma bardzo dobrą równowagę, może sobie "pozwolić" na galop ze złej, z intencją że z koła wywiezie jeźdźca (czy ucieknie z lonży) i wróci sobie spokojnie żreć siano. Przy mocniejszym pogonieniu w lewo pięknie zmienia na dobrą. Po zakończeniu "walki" (to nie jest typowa walka, tylko subtelne .. .a może bym jednak) też potrafi 8/8 razy zagalopować poprawnie. Ogólnie naszym problemom dużo by pomogła wygrodzony plac o dobrym podłożu, ale to pozostaje tylko marzeniem na chwilę obecną.
Falabana
Współczuję Ci trochę. Masz bardzo silnego i charakternego konia. Nie jestem zwolenniczką ogólnie, ale ja w ostateczności przyblokowałabym jej możliwość ucieczki czarna wodzą. To dosyć szybko uczy konia pokory w temacie wywożenia jeźdźca. Off z góry zakładam że umiesz tego używać.

A tu U. pozdrawia. Została tegoroczną 4 latką, więc chyba pod koniec lutego zabiorę ja na pierwsze zawody. Kurde brałabym tego konia bez mrugnięcia okiem. To kiedyś będzie super koń dla dziewczyny 🙂
lusia722, fajny materiał, z ciekawością obejrzałam.
KaNie, zazdroszczę pracy z takimi fajnymi końmi, nie zazdroszczę z ludźmi 😉 Kasztan faktycznie jak kulka, ale strasznie żal, że robota od początku. Żal takich koni, bo nie wiadomo, jak skończą.
lenka1z, dzielny młody! Podłączam się do pytania KaNie, jak wygląda taka praca?

My mieliśmy pierwszy porządny trening po urazie, skończyłam jak zwykle z uśmiechem na twarzy. Trafił mi się mądry i lubiący współpracę i skoki koń 😀

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się