Młode Konie

wruda, jak tam twój koń? Nic nowego nie wymyślił 😉?
galopada_, obserwuję na fb wasze konie, fajnie oglądać młode, które "zna się" od źrebaka z rv jak zaczynają stawiać pierwsze kroki w zawodach 🙂
tajnaa, oj tak, macha chłopak łapami. Nie tylko macha, ale też kryje niesamowitą przestrzeń. Jeśli jadę normalnie równo do przodu, na 22 m robi równe, pasujące 4 foule...
tuch, Obudzi się prawie na pewno. Z tym językiem to rzeczywiście zdolniacha!!! Wygląda nieładnie ten język, dobrze, że dzięki slinie w pysku rany faktycznie dość szybko się goją. Życzę żeby szybciutko się zagoiło, a siodło wróciło 🙂
azzawa, ha ha, to kupiłaś rozumem 😉 a tak na serio,  chudzinka, ale dobrze jej z oczu patrzy  💘 powodzenia!

My po trawie pojechaliśmy w niedzielę na całkiem inne podłoże. Kwarc, ale z powodu słabego podlewania mocno trzymający. Trenerka od razu powiedziała, że mam się nastawić na nienajlepsze skoki na początku, bo koń musi załapać, jak tu skakać. I faktycznie, nawet galopowal słabiej. W L pomyliłam trasę, więc przemilczę, w P już ładniejszy parkur, ale wcisnęłam go w jeden okser i zrobił zrzutkę. Szkoda.

Film z P




anai Skacze już zupełnie inaczej. Widać, że wydoroślał. Szkoda zrzutki.

My byliśmy wczoraj na spacerze i koń mi szwungu dostał, że aż miło (chyba czyta re-voltę) 😁
Ale po kilku górkach standardowa mina "skatowanego hucuła".



Albo nie...jednak duma i chwała 😉



W ogóle on, z racji tego, ze przyjechał z pod czeskiej granicy, ma specyficzny styl poruszania się pod górę. Niejednokrotnie byłam na rajdzie konnym po górach więc mam porównanie jak chodzą inne. Księcik odbiega od normy, idzie jak kozica górska po stromym zboczu, zapiera się przednimi kopytami jakby wbijał haki. Musze go kiedyś nagrać.
azzawa - gratulacje, dobre wrażenie robi "buźka" tej kobyłki, jak odchuchasz, to będzie ładny zwierzak. A robiłaś jej badania? Czy zupełnie serduchem kupowana  😉?
anai - fajny Twój smok, jak na takiego grzmota wydaje się całkiem elastyczny grzbietem i nad nogami też panuje 😀
Mój gnojek póki co (odpukać) nic sobie nie zrobił i kończy L-4, w weekend wsiadamy i będzie znowu wałkowanie od początku... Ech... 😉.
Tuch, łączę się w bólu 🙂 moja mała też nieruchawa i jeszcze bez kondycji: po kilku minutach aktywnego stępa sapie jak Janusz wchodzący na Gubałówkę 😁 najchętniej by stała i żarła (co akurat dobrze się składa przy jej szczypiorkowatości)

Wruda co ty! Aż tak na głowę nie upadłam 😉 przebadana dokładniej niż ja przez całe życie, pół Polski moją biedną wetkę wlokłam 🙂
Rajtek  🤣

Skończył 26 lutego dwa lata

mam nadal nadzieje, że jeszcze podskoczy  😍





Sporo podskoczy 😉 a ile teraz ma wzrostu?
160  🙄  w kapeluszu
kumpel obok miesiąc młodszy a ma 164  🙇  🤔 
Jest taki... delikatny, damski, uległy, gdzie tu facet i dominujący ogier w stadzie  👿  ?
Nie wiem czy to do końca do "młodych koni" się kwalifikuje... ale kobyłka 6 letnia tak naprawdę rozpoczynająca normalną pracę po wyźrebieniu (przedtem była tylko oswojona z jeźdźcem i terenami)… Cwana, mądra klacz która jak coś jej się nie podobało/było za trudne/za męczące po prostu próbowała zabrać się z jeźdźcem i zmykać (a, że obecnie mnie mam ogrodzonego placu tylko wykoszona część pola, to mocno utrudniało zadania. Udało mi się jednak "uciekanie" przepracować, kobyłka coraz więcej rozumie i się skupia - ale mam problem. Podczas treningu, trenerka (i to nie pierwszy taki przypadek) nie pozwala mi używać głosu. A ja od zawsze "pracuję głosem" - chwaląc, karcąc, uspokajając itd. konia z dobrymi skutkami. Rozumiem, że byłoby to niewskazane gdybym wybierała się na jakieś ambitne czworoboki ale po prostu pracując i rozwijając się z koniem to takie karygodne? Dodam, że ja z tymi końmi mam do czynienia na co dzień, przy hodowli, obrządku, karmieniu … nie jak w pensjonacie, i dużo ze soba gadamy. Chociażby prowadząc dwie rosłe klacze ze źrebakami na oddalone pastwisko - mam obie ręce zajęte, zostaje mi głos. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
ja uzywam zawsze głosu, do pracy z koniem, choćby by go uspokoić, pochwalić cokolwiek
galopada_   małoPolskie ;)
19 lipca 2018 10:58
my powoooli zaczynamy robotę z naszymi tegoroczymi 3 latkami, bo są wyjątkowo z drugiej połowy roku 😉

Nasze podczas przygotowywania do zajazdki, jeszcze przed wsiadaniem chodzą na lonży na głos, a bat jest tylko pomocą. Później wsiadam i mogę na spokojnie pomóc sobie głosem przy zmianach chodu. Jak już załapią o co chodzi to nie używam głosu do zmiany chodu (chyba że podczas pracy na lonży) ale często do chwalenia albo przekonania do przejścia obok straszaka 😉

Wituś wczorajszy

Ja też sobie nie wyobrażam... chociażby pracując z koniem na lonży, zwolnić czy przyspieszyć bez komendy głosowej... wiadomo bat... ale bez przesady.
Nie spotkalam się z takim podejściem. Tzn. wiadomo, są ludzie gadający mniej czy więcej, czy wcale do konia, ale z kategorycznym zakazem użycia głosu w treningu młodego/niedoswiadczonego konia to nie (ale też moje doświadczenie nikłe). Moja trenejro wręcz ciśnie, zeby wspomagac się głosem w pracy. Biorac też pod uwagę, że kon jest obeznany z komendami głosowymi przy prac na lonzy, szybciej kojarzy co jeździec ma na myśli. Potem stopniowo wyciszac głos i zostawiac same pomoce nie werbalne. I jak dla mnie ma to jak najbardziej sens.
Ja gadam do swojej bardzo dużo, więc jak jezdze na ujezdzalni z osoba, która nawet nie pisnie to czuje się trochę dziwnie 😉
Spotkałam się z takimi jeźdźcami, którzy non stop gadali do konia podczas jazdy/lonży. Czy to go uspokoić, pogonić, zwolnić, skarcić... Może trenerce chodzi o to, że nadużywasz głosu, przez co koń słyszy "szum" i tak naprawdę tracisz dość fajną pomoc jeździecką. To tak samo jak z łydkami, które ciągle czegoś chcą, niezbyt wiadomo czego.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
19 lipca 2018 13:06
falabana, dopytaj się trenerki o "uzasadnienie" - nie to, że podważasz jej decyzje i metody szkoleniowe, ale zamiast ślepo wykonywać polecenia chciałabyś świadomie jeździć, poprawiać się i uzupełniać swoją wiedzę. Może faktycznie nadużywasz głosu, może z dołu widać, że to kobyłę rozprasza w robocie (strzelam tylko).
Ja dużo, bardzo dużo gadam do koni, ale to gadanie zależy właściwie od etapu roboty. Prawidłowo jeżdżony koń musi być wsłuchany w pomoce, głos jest wtedy w zasadzie sprawą poboczną - ale proza życia idzie swoimi szosami 😉 Na ogół siadam na nieznane mi konie mające braki w podstawach podstaw, więc głos traktuję jak kolejną pomoc - zwyczajnie pozwala nam znacznie szybciej dogadać się, wyklarować zwierzowi moje komunikaty z klasycznych pomocy. Jak już jasno ustalimy co oznacza łydka, dosiad, ręka, to zostają już dosłownie monosylaby dla lepszego zaakcentowania pracy konia w sporadycznych momentach (taaaaak, dooobry, eeeee!).

PS. Z jednego czworoboku mam opis "rozmawia"  😂  Ale po prawdzie to gadałam wtedy do siebie  😡 
galopada_   małoPolskie ;)
21 lipca 2018 07:20
nasz dwuletni galoper 😉

Leon młp (Justus - Bajt)
Hej kochani. Mam parę pytań,bo teorii jest wiele.
Ino raz co polecacie do poczytania, aby się doksztalcic w wychowaniu i układaniu młodych koni? Książki, blogi, wszystko!
Dwa jak karmicie swoje dwulatki? Chłopak obecnie stoi na łące, siano na dwa razy dziennie i bardzo mała ilość owsa raz dziennie. Dajecie dodatkowo suplementy czy dopiero odkąd zaczną pracę?
Trzy.... Od którego momentu zacząć pracę na lonzy i korytarz ew.?
Dzięki za opinie - nie wydaje mi się, bym gadała jak najęta i zagłuszała- raczej właśnie na zasadzie eeee- jak próbuję w narożniku wynieść z placu (a wtedy prawidłowo podane pomoce nie działają), hop do zagalopowania (zna z lonży), huuuu do uspokojenia - no może i dużo tego, ale jak koń odpowiada to właśnie, czemu by nie - rozumiem gdyby olewał i miał to gdzieś jako szmer. No cóż -powoli się zgrywamy i myślę, że z czasem będzie tego znaczenie mniej. Problem z komendami głosowymi widzę przede wszystkim taki, że jak jest obecny mój drugi koń - to on reaguje 😉 mimo, że komenda nie jest od aktualnego jeźdźca  😂
Hej kochani. Mam parę pytań,bo teorii jest wiele.
Ino raz co polecacie do poczytania, aby się doksztalcic w wychowaniu i układaniu młodych koni? Książki, blogi, wszystko!
Dwa jak karmicie swoje dwulatki? Chłopak obecnie stoi na łące, siano na dwa razy dziennie i bardzo mała ilość owsa raz dziennie. Dajecie dodatkowo suplementy czy dopiero odkąd zaczną pracę?
Trzy.... Od którego momentu zacząć pracę na lonzy i korytarz ew.?


Ja dawałam mojemu jak był 1,5 roczniakiem i dwulatkiem pavo podo grow i owies, potem włączyłam w to lucerne sukcesu, w kolejnym etapie zrezygnowałam z pavo i lucerny na rzecz musli saracena level grow + balancera dodsona suregrow.
Obecnie ma od miesiąca "trójkę z przodu" i je owies, balancer suregrow oraz sieczne z lucerny od dengie.

Generalnie co do proporcji polecam po prostu zawołać specjaliste od żywienia który przyjedzie z wagą i precyzyjnie ustali dawki. Ja podobnie jak Ty miałam wiele pytań i dużo szukałam, i tak naprawdę wszelkie wątpliwości rozwiał mi weterynarz-dietetyk z optifeed który ustalił dietę -Monika Olejniczak (zważyła konia, zrobiła wywiad zdrowotny, wypytała co koń robi, ile je siana i go po prostu zbadała.)
Muszę jeszcze dodać że tak naprawdę widoczną zmianę zauważyłam jak przestawiłam konia na saracena i balancer.


Pamiętaj że młody rosnący koń musi jeść. On musi z czegoś urosnąć, odpowiednio zbilansowana dieta sprawi że koń będzie jadł tyle ile musi, bez efektu pierd*lnięcia.

O sianie+łące nie pisze bo wiadomo, im więcej tym lepiej.

Co do pracy to ja z moim nie robiłam nic do 3ciego roku życia. Tzn to  "nic" to była regularna nauka szanowania człowieka np. podczas czyszczenia, join upy, nauka grzecznego chodzenia na kantarze, jakieś zabawy we wchodzenie do przyczepy, końskie sztuczki, wchodzenie na folie itd. generalnie dbanie o to by koń "nie głupiał" tylko miał mądre i ciekawe zadania jak na dwulatka oczywiście. Co do korytarza, ja zamierzam spróbować dopiero zimą jak mój skończy 3,5 roku. Lonżuje od niedawna już 3letniego grzecznego ogiera 😉 do teraz robimy sztuczki, chodzę z nim w ręku po drągach  i dbamy o to by wypracowany szacunek nie został zmącony poprzez popęd do koleżanek które nagle są jakieś takie ładniejsze niż rok temu  🤣, lonża teraz trwa chwile (ok 10 min) bo dopiero zaczynamy-  i jak jest wszystko dobrze to nie ma sensu robić dłuższej sesji, bo to młody chłop i nie można go zrazić tylko dopasowywać zadania do wieku i poziomu emocjonalnego konia.

Moim zdaniem jechanie z 2latkiem lonży i korytarza jak ze starym jest bez sensu. Koń będzie mieć jeszcze lekko 15 lat na taką "monotonną robotę".
Jeśli chodzi o lonże, to polecam też w przyszłości kawecan i czytanie wielu artykułów. Join up z dwulatkiem będzie dobrym wstępem do każdej pracy -czyszczenia, lonży, prowadzenia i wzajemnego zaufania/przyjaźni.

Co do przyszłej pracy mogę polecić artykuły Ingrid Klimke o młodych koniach, -po ang - ale prostym angielskim napisane!
Powodzenia!  :kwiatek:
Ingrid Klimke napisala tez ksiazke "Podstawowe szkolenie mlodego konia". Tam tez jest opisana praca krok po kroku.
EchelonMaja
2 lata to jeszcze dziecko, ktore ma sporo czasu na prace na lonzy i skakanie w korytarzu. Jesli nie musi pracowac, to niech nie robi nic.
Konie w mojej pracy stoja na padokach 24h na dobe do prawie 3,5 r.ż. potem zajezdzanie i kolejne 3 miesiace wakacji. Z czego do pracy wybiera sie te , ktore fizycznie sa ok. Te mniejsze i drobniejsze stoja nawet do 4 r.ż.

"Moje" maja staly dostep do siana, bez ograniczeń, plus raz dziennie tresciwe (owies mieszany z klasycznym musli ).

Za to 2,5 letni ogier ktorego robie na Körung i musi pracować , ma dobrany trening tak zeby go nie przeciazac. To dzieciak i fizycznie i psychicznie. Od kwietnia chodzil na lonzy max 3 razy w tyg po 15 minut z czego ok 5 minut na wypieciu. Poza tym luzne bieganie po hali, troche zabaw na drazkach, codziennie padok, karuzela 1h, i raz na tydzien lub 2 free jumping z 2 przeszkod, bez cisniecia go na wysokosci. Teraz musi juz skakac 2 razy w tyg 3 przeszkody, ale lonza pozostala bez zmian, doszlo tez bieganie w rece. Chlopak jest na specjealnych suplementach dla mlodych ogierow i z dieta jak dla konia w bardzo intensywnym treningu. Siana po palnik.
Ale gdyby byla mozliwosc robienia takiego ogiera pozniej, to dalabym mu conajmniej rok czasu jeszcze, zeby cokolwiek zaczal. Jesli go nie uznają , to wtedy i tak idzie na rok na padoki, zanim zaczniemy cos z nim robić.
Jestem zdecydowana przeciwniczka jakiejkolwiek pracy z konmi ponizej 3 roku zycia, bo uwazam ze nie sa na to gotowe fizycznie, a przedewszystkim psychicznie.
Hej kochani. Mam parę pytań,bo teorii jest wiele.
Ino raz co polecacie do poczytania, aby się doksztalcic w wychowaniu i układaniu młodych koni? Książki, blogi, wszystko!
Dwa jak karmicie swoje dwulatki? Chłopak obecnie stoi na łące, siano na dwa razy dziennie i bardzo mała ilość owsa raz dziennie. Dajecie dodatkowo suplementy czy dopiero odkąd zaczną pracę?
Trzy.... Od którego momentu zacząć pracę na lonzy i korytarz ew.?

Ja tylko dodam, że najważniejsze w życiu konia jest jego pierwsze 18 miesięcy, wtedy przykłada się wagę do największej suplementacji i jak najlepszego jedzenia. Jeśli nie dostawał nic, był na marnych łąkach (tzn mało zasobnych, mimo, że pięknych zielonych) to choćby później dostawał złoto w proszku, to problemy wyjdą. (Głównie układ ruchu - czipy, słabe ścięgna)
Rosnący koń do 3 roku życia ma największe zapotrzebowanie (% do swej masy) i najlepiej jak od źrebięcia dostaje pasze dedykowane dla koni w różnym okresie życia. Sam owies nie jest wystarczający. Jest dobry dla dorosłego, niepracującego konia a nie rosnącego lub będącego w treningu.
Rozumiem, że kupiłaś konia? Podpytaj właścicieli jak był do tej pory karmiony od 2 miesiąca życia.
Co do pracy, popieram to, co napisała Asiołka, teraz zabawa i podstawy, nie ma co obciążać stawów, jeszcze po niewielkim  kole. Lepiej czasem wziąć bacik i kilka minut wymusić ruchu na padoku. W tym wieku najlepszym treningiem jest łąka. Nie zaczynaj pracy fizycznej przed 3 rż. Z resztą nawet we wspomnianej książce Ingrid jest, że zaczynamy z 3 latkiem a na 3,5 wsiadamy. Ja wiem, że w innych krajach to 2,5 latki skaczą już w korytarzach, tyle, że nie są to konie chowane na sianie, trawie i owsie, a porządnie suplementowane odkąd zaczynają pobierać stały pokarm. Porządnie, to nie znaczy też dużo, przesadnie a z głową.
Co do karmienia jeszcze... zerknij sobie na tabele żywieniowe Meyera 🙂 wg przeliczeń wyjdzie Ci, że koń powinien dostawać ze 4, 5 kg treściwego 😉 (przeliczając zapotrzebowanie i to, co oferują pensjonaty, czyli wygryziona łąka a raczej zielony padok nigdy nie nawożony, bo po co?  i pół kostki siana, bo przecież konie na trawie  😂 ) No chyba, że masz konie u siebie, nawozisz łąki, i trawy masz po pas przez cały sezon 😉 to wtedy faktycznie schodzisz z treściwego wg przeliczonego zapotrzebowania i zostajesz ew. przy suplementacji 😉
Melduję, że czteroletni dzidziuś rusza wreszcie do roboty 🙂

Tuch
Łoooo matko! Ale on jest przepiekny. Ukradne Ci go!  😜
Dziękuję wszystkim, na razie wiem wszystko, ale pewnie jeszcze tutaj będę zaglądać ❤️
tuch a co "Pan Błyszczyk"  😁  spożywa?
Zależy co chcesz usłyszeć i po której stronie mocy stoisz  😉
1. Wersja jest taka że to magia szczotek hass shine gloss + olej lniany do paszy...
2 wersja zaś że to popołudniowe słońce, w którym każda sierść bulyszczy się jak psu jaj** i absolutnie każdy koń się w niej błyszczy.
My jesteśmy w zasadzie po środku 🤣 trochę olej, trochę szczotki i ustawienia kąta zdjęć.
I moje czteroletnie dziecko  😜



FirstLight, super foteczki i konio  🙂

tuch, przepięknie się błyszczy  😉

Ja chyba zazdro i w niedzielę też strzelę taką sesyjkę mojemu 6 latkowi , bo będzie koleżanka  u nas z aparatem.


Jezu jakie cuda! Patrząc na wasze piękności nie mogę się doczekać, aż moja paskuda dorosnie.
Mój 4-latek. Raczej z tych szczuplejszych 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się