Pensjonat [bez rekreacji] - opłacalny czy nie?

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
02 stycznia 2009 20:17
Ostatnio ze znajomą gadałyśmy o pensjonatach.
Ona upiera się, że najbardziej opłacalna jest stajnia rekreacyjna z możliwością wynajęcia boksu dla konia. Ja osobiście takiej opcji nigdy bym nie wybrała.
A ja obstaję przy zdaniu, ze pensjonat na kilkanaście koni jest zupełnie wystarczający na utrzymanie siebie, koni i całego dobytku.

Od kilku dni myślę nad ta sprwą bo nie daje mi ona spokoju.
Co wy o tym myślicie? Bardzo chętnie poznam wasze opinie. 🙂
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
02 stycznia 2009 20:25
znajoma liczyla kiedys pewnej stajni ile musial by wychodzic pensjonat zeby wyjsc na czysto. stajnia z hala w przyszlosci druga, prad woda, siano, sloma, owies, prawonicy itp i wyszlo tysiac zlotych na styk ale trzeba policzyc ze tam prowadzili dzialalnosc gospodarcza wiec tez podatki placili od dzialanosci.
ci co dzialalnosci nie prowadza na pewno na tym zarobia ale trzeba uwazac bo sa ludzie zyczliwi co do skarbowki zadzwonia 😉
kolezanka ma wlasna stajnie niedaleko alwerni to max na konia wychodzi jej 250zl ze wszystkim. ale ona ma stajnie tylko dla siebie i swoich koni
ushia   It's a kind o'magic
02 stycznia 2009 20:43
Kiedys mi wyszlo, ze rekreacja prowadzona w przyzwoitym wymiarze godzin (czyli nie oramy konmi do upadlego) i w przyzwoitej cenie nie ma prawa na siebie zarobic.
Bo albo musisz podniesc cene i wtedy masz problem z klientami albo konie musza za duzo pracowac.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
02 stycznia 2009 20:51
No i właśnie prowadzać swoją działalność [może, może...] w przyszłości chciałabym uniknąć tego zamieszania w okół rekreacji, bo ja zawsze mówiłam, że to największe bagno w jakie można się wpakować prowadząc swoją działalność [nie mówię tutaj o możliwości jazdy i chęci rozwoju].

A jaka liczba koni na pensjonacie powinna wystarczyć by opłacić to wszystko i samemu wejść na plus?
rozmyślałyśmy tak nad kosztami i wyszło nam, ze 500-600 zł za boks razem ze słomą [ewentualnie trociny], sianem, owsem.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
02 stycznia 2009 21:01
przykladowo bok za miesiac kosztuje 500zl od tego trzeba odliczyc podatek ( tylko nie wiem czy 7 czy 12% ?) przy 7% wychodzi ci 465zl przy 12% 440zl od tego musisz odliczyc siano, slome,. owies ( jak liczylam na jednego konia wychodzi ok 270zl ( w malopolskim) wiec juz ci zostaje 195zl- 170zl od tego odlicz sobie wode, prad, pracownikow i to co dla ciebie zostaje ( raczej nic i jestes stratna). przypuszczam ze za pare lat nie zwroci ci sie nawet koszt budowy stajni i infrastruktury z tym zwiazanej.
liczylam ceny siana slomy owsa w jednostach na 1kg na balik. prawdopodobnie jesli kupuje sie wielksze ilosci np kilka ton owsa siana slomy to wiadomo ze cena tego maleje.
moje doswiadczenie jako pensjonariusza podpowiada mi ze przy braku olbrzymiego obiektu i terenu tylko jedno albo drugie
bo czy się opłaca to jedna sprawa a druga czy da się pogodzic bo z tym chyba największy bol w Polsce jest
ja widzę tendencję do ograniczania rekreacji na i nastawianie się raczej  na pensjonat i rekreację na koniach prywatnych. Fakt, wtłaczanie na siłę rekreacji, pensjonatu i sportu w małą przestrzeń powoduje, że nikt nie będzie z tego układu zadowolony i interes się nie opłaci z braku klientów.
zaba   żółta żaba żarła żur
03 stycznia 2009 08:31
W naszej stajni są same prywatne konie 14 +4 konie właściciela.Dla ludzi trzymajacych tam konie to luxus,że nie ma pałetającej sie rekreacji  😉 a i z tego,co Maras (właściciel) mówi opłaca mu się bardziej!
mnie osobiście rekreacja nie przeszkadza, halę użytkuję w nietypowych godzinach. jedyne co mnie wkurza to tłum odwiedzających spacerowiczów wiosną i latem. Ciężko ludziom wytłumaczyc żeby nie pałętali się pod nogami ze zgrają dzieciaczków, piesków itp...
zaba   żółta żaba żarła żur
03 stycznia 2009 09:34
odwiedzających spacerowiczów wiosną i latem. Ciężko ludziom wytłumaczyc żeby nie pałętali się pod nogami ze zgrają dzieciaczków, piesków itp...


którzy często wpadaja na dziwne pomysły i wrzucają koniom do żłobów oryginalne "przysmaki"  😎
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
03 stycznia 2009 11:04
W naszej stajni są same prywatne konie 14 +4 konie właściciela.Dla ludzi trzymajacych tam konie to luxus,że nie ma pałetającej sie rekreacji  😉 a i z tego,co Maras (właściciel) mówi opłaca mu się bardziej!


I właśnie cos takiego najlepsze moim zdaniem by było. Kilka koni właściciela i same prywatne, bez obcych osób wchodzących pod nogi i do stajni.

A jak to jest z atrakcyjnością ziemi? Lepiej na Mazurach [mam obawy, bo Mazury [ale te krajobrazy.... 😜] to raczej deficytowy rejon stajniowy w Polsce i tylko kilka takich naprawdę fajnych spotkałam i obawiałabym się małej ilości pensjonariuszy] czy gdzieś w górach, gdzie jest zatrzęsienie tego  rodzaju ośrodków czy przy jakimś większym mieście np kolo Łodzi ub Wrocka?
stajnia typowo pensjonatowa moim zdaniem raczej przy większym mieście (z możliwie najlepszym dojazdem). Na Mazurach raczej młodziaki albo emeryci na łączkach...
W Łodzi z tego co kumpela mi wymieniała stajni przybywa a już teraz ich nie brakuje, ale również mi się wydaje, że stajnia pensjonatowa raczej przy jakimś większym mieście, na Mazurach czy też w górach wydaje mi się opłacalna rekreacja, dużo turystów, etc.
Patrząc na stajnię, w której trzymam konia pensjonat bez rekreacji jest jak najbardziej opłacalny 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
03 stycznia 2009 14:51
Pensjonat bez rekreacji jest jak najbardziej oplacalny dla mnie, bo i tak trzymam zawsze conjamniej 2 swoje konie, jesli mam na hotelu 2 nastepne, moje konie jedza wlasciwie za pieniadze tych hotelowych. Mam swoj owies, siano i słome, wtedy moge racjonalnie obniżyc koszty pensjonatu i wszyscy zadowoleni. Gdybym miała kupowac jedzonko, musiałabym cene podniesc żeby wyjść na swoje, a na tutejsze realia pewnie niewiele osob konia by wstawiło.
Generalnie wyżyć z tego pewnie bym nie wyżyła, przynajmniej nie jakos super, no chyba że miałabym ze 3 pensjonatowe konie więcej. Ale ze soimi końmi w stajni wychodzę zawsze conajmniej na zero lub lekki plus.
A rekreacje na moich warunkach, jazdy wyłącznie ze mna i na zapisy, nie dla ogółu i nie codziennie, wprowadzić zamierzam, ale tylko i wyłącznie bo to lubię🙂
oti   Everybody lies...
03 stycznia 2009 15:15
mi się wydaje że jest to opłacalna sprawa. jesli stajnia byłaby w dobrym miejscu, z jakimiś terenami do jazdy, dobrą opieką i atmosferą to chętni zawsze się znajdą. jeszcze jeśli cena, nawet dość wysoka, będzie adekwatna do warunków pensjonatu to chętnych myslę nie zabraknie.  😉
w naszej stajni też nie ma rekreacji, a właściciel chyba nie narzeka że mu się coś nie opłaca. kiedyś rekreacja mała była, ale  z niej zrezygnowano. wszystkie boksy są zawsze zajęte, a i kolejka chętnych osób wciąż się wydłuża..
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 stycznia 2009 16:34
my_karen, a ile płacisz za pensjonat?

Mnie się wydaje, że ciężko jest żyć samego pensjonatu. Jest to dobry sposób, żeby pokryć koszt utrzymania własnych koni, ale czy da się na tym porządnie zarobić?
zaba   żółta żaba żarła żur
03 stycznia 2009 17:07
ale czy da się na tym porządnie zarobić?

na tym "interesie" chyba nigdy nie da sie porządnie zarobic  😉

Bo albo musisz podniesc cene i wtedy masz problem z klientami albo konie musza za duzo pracowac.



3 godz dziennie (głównie stęp i kłus) to nie jest moim zdaniem dużo, razy 30zł daje 90zł dziennie, niech koń zje 10zł, zostanie 80zł => czyli 2400zł miesięcznie na jednego konia czystego zarobku...
w szkółce najczęściej chodzi ok 3-5 koni JEDNOCZEŚNIE - to daje spore pieniądze przy małej liczbie godzin, lekcjach prawie indywidualnych (3 konie to nie wiele)...
jazdy sportowe to już wydatek żędu ok 100zł za godz, ale koń też chodzi max 2 godz dziennie...

uważam, że to niewiele...
sama potrafię na koniu w odp kondycji pojechać w teren na calutki dzień...  😉
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
03 stycznia 2009 17:26
W Łodzi z tego co kumpela mi wymieniała stajni przybywa a już teraz ich nie brakuje, ale również mi się wydaje, że stajnia pensjonatowa raczej przy jakimś większym mieście, na Mazurach czy też w górach wydaje mi się opłacalna rekreacja, dużo turystów, etc.


Z racji tego, że mieszkam na Mazurach to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że stajnia rekreacyjna tutaj wogóle się nie opłaca. Próbowało wielu. W sezonie trzeba zarobić na resztę miesięcy, nie każdemu to wyszło. Mam znajomych, którzy kupę lat siedzą w tym temacie. Pod koniec zimy zaczynaja się problemy finansowe. Maja nawet konie do bryczki i sań. Nie wychodza na tym najlepiej. Owszem kilku osobom to się udaja i prosperują nieźle. Najlepiej przekonałam się wtedy jak poszukiwałam miejsca dla Darnicy. Zjeździłam wiele miejsc i zazwyczaj słyszałam, że: "Owszem, konie mamy ale mamy je tylko dla siebie. Rekreacja i pensjonat nie są opłacalne." Kiedyś nie wierzyłam w to, że na Mazurach taka forma działalności może być nie opłacalna. Dziś w to wierzę i strasznie ubolewam nad tym, że w tak fajnym zakątku Polski jest "czarna dziura" jeździectwa. Na dobrą sprawę są w tym rejonie tylko dwa ośrodki, które super prosperują: U Robsonów i Galiny. Reszta nie bardzo. Albo warunki nie są dobre albo ceny wygórowane, a stajnie pozostawiają wiele do życzenia.
cieciorka   kocioł bałkański
03 stycznia 2009 18:13
ja też poloczyłam po przeczytaniu uschi.
nawet jedna jazda jednego konia za 40zl dziennie, codziennie to daje jakies 1200 miesięcznie. dodać trzeba jeszcze do samego utrzymania konia zapłatę dla instruktora i jesli to nie sa jego konie to jeszcze zysk dla właściciela. to zakladajac ze na konia poswiecamy przykladowe 500zl, z kazdego miesiaca zostaje 700, a jesli odbeda sie dwie jazdy na dwoch koniach (dwie jazdy, na kazdej dwa konie, te same- tych samych koni nie trzeba dwa razy utrzymywac)- z czego wychodza nam 4 jazdy, czyli 4800 samego zysku, z czego odliczam 1000, zostaje 3800 do podziału.
gdzies musi być haczyk, bo wydaje mi sie ze ushia przemyslałaby swoje przeliczenia. zakladajac ze konie sa moje i place za pensjonat (a nie płace wlascicielowi) 1000zł, to nadal zostaje 2800, za co moge utrzymac trzeciego konia dla siebie i zostaje 1800 na końskie wydatki miesięcznie. za ładnie to wygląda, sadze ze to ja sie raczej kopnełam, a nie ushia, tylko czego nie widze?
wo ist der hund begraben? dobrze napisałam?😉
[quote author=xx_0_xx link=topic=1169.msg137535#msg137535 date=1231003183]

Bo albo musisz podniesc cene i wtedy masz problem z klientami albo konie musza za duzo pracowac.



3 godz dziennie (głównie stęp i kłus) to nie jest moim zdaniem dużo, razy 30zł daje 90zł dziennie, niech koń zje 10zł, zostanie 80zł => czyli 2400zł miesięcznie na jednego konia czystego zarobku...
w szkółce najczęściej chodzi ok 3-5 koni JEDNOCZEŚNIE - to daje spore pieniądze przy małej liczbie godzin, lekcjach prawie indywidualnych (3 konie to nie wiele)...
jazdy sportowe to już wydatek żędu ok 100zł za godz, ale koń też chodzi max 2 godz dziennie...

uważam, że to niewiele...
sama potrafię na koniu w odp kondycji pojechać w teren na calutki dzień...  😉
[/quote]

Pod warunkiem, że masz obłożenie na wszystkie konie przez cały rok, najlepiej halę. Do tego konie, które nigdy nie chorują. A co, kiedy koń zostaje Ci na emeryturę? Darmozjad.  Co z dniem wolnym dla konia? Co z godzinami kiedy musisz "odrabiać" konie po rekreacji?
To nie taka bajka...
Pensjonat to przynajmniej "pewne" pieniądze, kiedy masz obłożenie. Nie martwisz się, że nie zarabiasz kiedy koń kulawy czy stary. Jeśli miałabym się zdecydować to wolałabym pensjonat.
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 stycznia 2009 18:19
z czego wychodza nam 4 jazdy, czyli 4800 samego zysku,

jakiego ZYSKU ??
zysk to to co ci zostanie po uiszczeniu wszystkich oplat i podatkow.
a pies jest pogrzebany w tym, ze straszliwie upraszczasz - zapominasz o wiekszosci KOSZTOW prowadzenia dzialalnosci i utrzymania stajni. zapominasz tez o braku zarobkow w dni kiedy bedzie brzydka pogoda lub o podwyzszonych kosztach utrzymania osrodka jesli postawisz hale.
ze juz nie wspomne o tym, ze zapominasz o kowalu, kosztach leczenia oraz braku zarobku podczas kulawizn...

po prostu falszywe zalozenia i zbytnie uproszczenie - stad takie cyfry z ksiezyca ci wychodza.
Ja kiedyś przeliczałam, że aby z pensjonatu była jakaś godziwa kasa, a do tego warunki stajenne były na wysokim poziomie to trzeba mieć w pensjonacie minimum 30 koni.
Prowadzenie stajni na dobrym poziomie to niestety cały czas inwestycje, które sa bardzo kosztowne, a amortyzacja może nastąpić dopiero po około 20-30 latach jeżeli wogóle nastąpi...

Na koszty składają się przecież :
ziemia, którą trzeba było kupić
budynki i obiekty które trzeba było wystawić/zaadoptować i wyposażyć
place do jazdy które trzeba stworzyć
pastwiska, które trzeba przygotować i ogrodzić
drogi dojazdowe

a póżniej dochodzą bieżące wydatki:
pracownik
pasze
słoma/trociny
remonty i naprawy, których przy koniach sporo
nawozy i renowacje pastwisk
bieżace poprawianie placów do jazdy ( nawożenie piasku, ogrodzenia itp )
zakup i wymiana zużywalnych art. wyposażenia stajni ( widły, taczki, miotły, środki czystości, wiadra itp, itd )
media
podatki od nieruchomości i działalności gospodarczej
i kolejne mniejsze i większe inwestycje, które okazują się konieczne czasami dla wygody włascicieli koni a czasami dla samych koni.

u mnie to studnia bez dna... i wciąz mam nowe pomysły, które chciałabym zrealizować ...
Z drugiej strony nie wyobrazam sobie zycia za środki otrzymane z pensjonatu dla koni. Traktuję to jak hobby, do którego zdarza mi się dopłacać...
I raczej nie zachęcam do otwierania biznesu pt: stajnia rekreacyjna czy pensjonat dla koni, z którego chcecie utrzymać siebie i rodzinę. Można bawić się w taki biznes mając na uwadze tańsze utrzymanie swoich koni lub jako żródło dodatkowych dochodów.

Budując stajnię na 24-26 koni + zaplecze socjalne+ pomieszczenie na siano/ słomę potrzebujesz kredytu. Zakładając, że ziemię masz swoją a kredyt jest na 20 lat wychodzi Ci ok 4500-5000zł raty. (z danych z kilku stajni).
Utrzymanie ośrodka nie licząc rąk do pracy to jakieś 1500zł.
Pracownik typu stajenny to jakieś 1500zł jeśli go rejestrujesz.
Do tego weci, kowale, zakup sprzętu, który się zużywa. Tak czy inaczej można za to pewnie przeżyć, ale kokosów się na tym nie zbija.
Raczej stajnię czy pensjonatową czy rekreacyjną należy traktować jako sposób na życie lub hobby, które ma się samofinansować. A na "waciki" zarabiać inaczej.
z tym zarabianiem na pensjonatach zalezy jaki kto ma profil:
-kilku znajomych otworzylo pensjonat dosc luksusowy- duze, bezpieczne boksy, hala, 3 place, w tym jeden wyznaczony czworobok, drugi pelnowymiarowy parkur z kompletem przeszkod, dwie myjki- wen i zewn z ciepla woda, do tego , spore padoki, jakies solarki, zaplecze socjalne itp. konie jakie przyszly do nich typowe tuptusie rekreacyjne...udalo sie im dogadac, ze co jakis czas ( 2-3 razy w tygodniu) przyjezdza raz trener skokowy raz ktos na konsultacje uj, do tego istnieje mozliwosc wprowadzenia koni z zewn na takie treningi- i to okazalo sie strzalem w 10!! dodatkowa kasa jest takze dla koni dojezdzajacych na hale. I powiem szczerze, ze ci ludzie tylko z tego zyja...teraz buduja nowy dom i kupuja dla coreczki kucyka za spore pieniazki..podstawa inwestycji byl oczywiscie kredyt, ktory z tego co mowili splacili po 5 latach.
Siostra wlascicielki wspomnianego pensjonatu poszla w drugim kierunku...stajnia rekreacyjna plus pensjonat- pensjonat na przyzwoitym  poziomie acz bez szalenstw-malutka hala, z ktorej tez korzystaja rekreanci.Koni w szkolce 14, kazdy chodzi 2-3h dziennie- cena jazdy z instruktorem 40zl, wydzierzawienie konia od nich i wstawienie w pensjonat to 750zl ( sam pensjonat 450zl).Jak sama sie przyznaje zima jest ciezko..latem nadrabia i zarabia na caly rok polkoloniami, udostepnianiem koni do slubow, zdjec, imprez itp.

mysle, ze sama stajnia pensjonatowa moze przynosic dochody i to spore-ale wszystko zalezy do jakiej grupy klientow jest skierowana oferta- czy do takich co placa i wymagaja  (np. wspomnianego trenera i konsultacji)czy takich co chca tylko minimum dla siebie i konia
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
03 stycznia 2009 19:27
dlatego ja odpoczatku mowilam ze nie da sie z czegos takiego zrobic kasy i utrzymac jedynie z pensjonatu czy rekreacji.
wszytsko sie fajnie liczy kon zarobi te 30zl w ciagu godziny, niestety wiecej potem trzeba z tego odliczyc i w rezultacie prawie nic nie zostaje.
zauwazylam ze wielu z was bardzo tu upraszcza jak zauwazyla caroline.
jak bedzie mi sie kiedys tam chcialo bo mam kosztorysy wszystkiego ile wychodzi na konia w ciagu miesiaca i bede miala dzien luzniejszy to moze to policze jak to tak "kolorowo" wyglada 😉
cieciorka   kocioł bałkański
03 stycznia 2009 19:59
no jasne, że to w dużym uproszczeniu, nigdy zreszta się wczesniej, przed przeczytaniem postu ushi nie zastanawiałam. nie wysuwam kontrargumentów, poprostu głośno myślę.
"sam zysk" był skrótem myślowym, być może nietrafnie użytym, ale wydawało mi się że zrozumiałym. nie mniej proszę, o nie łapanie mnie za słówka. samo znaczenie słowa zysk także jest dla mnie jasne 🙂
chciałabym pociągnąć temat (jesli wątek zły uprzedźcie). dalej upraszczając, ale zawsze to daje jakiś ogólny i teoretyczny zarys, chcę poprostu przekonać się, czy rekreacja w dorbych warunkach rzeczywiście nie może na siebie zarabiać.
konia nie mam, nie jeżdże nawet i nie wiem, ile może w tej chwili kosztować samo wyżywienie konia, bo krótko mówiąc nie jestem w temacie. ale utrzymanie wlasnej stajni wiąże się z różnymi innymi komplikacjami, wiec tę opcję pomińmy.
jezeli stoję w pensjonacje za 1000zł z halą, mam dwa konie które pracuja dwie godziny dziennie to zarabiają miesięcznie 4800, czyli juz wystarcza na pensjonat. po odjęciu zostaje 2800, lub nawet 2000, bo należałoby koniom dać też chwile relaksu, nie będzie pracował codziennie i nawet przy komplikacjach przyjmijmy taką średnią (tak wiem, że koń może być kontuzjowany, wyłączony z pracy i wszystko sie może stac). zostaje nam więc na kowala, weta i dodatki, może też na trenera dla nas.
ja pytam, bo nie wiem, może mi to do nieczego nie potrzebne, ale ciekawa jestem. co się stało dość powszechne uprzedzam, że z ciekawości, a nie złośliwie.
z tego my nie wyżyjemy, ale skoro mamy konia, to i tak musimy bywać w stajni, ale na prowadzenie trzeba wygospodarować więcej czasu, przez co może go nam nie wystarczyć na zarabianie na samego siebie...
macie jakieś pomysły? 🙄
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 stycznia 2009 20:34
cieciorka, czy dobrze zrozumiałam? piszesz o sytuacji, gdzie wstawiasz konie do kogoś do pensjonaty i na terenie tego pensjonatu Ty prowadzisz jazdę rekreacyjną???
Jeśli tak to widzisz to dodaj, że 2000 brutto. Odejmij ZUS i podatki (22% wg stawki na usługi) i zastaje Ci ok 1100zł. Trzymasz konie w pensjonacie więc dochodzą dojazdy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się