kącik zaprzęgowca

Livia   ...z innego świata
18 stycznia 2013 15:36
Dotarły do mnie szory - pierwsze zdziwienie, że nawet nie są takie ciężkie te wszystkie paski  😂 Aktualnie siedzę i olejuję, bo straszliwie toto suche.

Druga dobra wiadomość - trzymajcie proszę kciuki, bo chyba znalazłam osobę, która mogłaby nam pomóc i ma doświadczenie, tylko muszę do niej jeszcze zadzwonić i spytać czy pomoże 🙂.
Livia   ...z innego świata
19 stycznia 2013 17:36
Nie edytuję poprzedniego postu, bo minął od niego dzień.

Poczyniłam dzisiaj pierwsze kroki 🙂 Założyłam koniowi uprząż (póki co bez przypiętych pasów), przelonżowałam go w niej - mojego konia nic a nic póki co to nie ruszało 🙂 Potem chwilę pochodziliśmy stępem na dwóch lonżach - tu nas czeka trochę pracy, bo póki co koń jeszcze nie wie, że ma iść prosto 😉 tylko ogląda się na mnie. Ale to sobie spokojnie poćwiczymy w ciągu tygodnia.
Kilka zdjęć:





Powiedzcie mi proszę, czy ta uprząż jest w miarę dobrze dopasowana? Czy coś powinnam poprawić? :kwiatek:
Ja na podwójnej lonży najpierw lonżowałam w kółko i stopniowo przechodziłam w stronę zadu konia, jak chodził swobodnie na kole we wszystkich chodach to chodzenie za nim było już formalnością. Ale wiadomo każdy koń jest inny. Lonżując na kole przyzwyczajasz konia do tego, że ma coś na tylnych nogach, warto przećwiczyć klepanie lonżą po boku konia aby odczulić ( nie poganiać 😉), nie które konie boją się tego. Ja doszłam do opony i małych saneczek ale niestety mój koń panicznie boi się bryczek, wozów... więc olałam dalszą naukę 🙁
ansc przeczytałam właśnie twe pytanie o rozmiar chomąta ...Otóż rozmiaru nie mierzy się obwodem szyi konia. Jest to bardziej skomplikowane ,bo chomąto dopasowuje się indywidualnie do każdego konia.  Oprócz miary wewnętrznej długości i szerokości w najszerszym miejscu ,ważny jest kształt chomąta. Koniowi o płaskiej szyi pasuje chomąto o kształcie łezki, natomiast koń o rozbudowanym mięśniu szyjnym lub koń masywnej budowy potrzebuje chomąta w kształcie eliptycznym lub spłaszczonego walca. Ważny też rodzaj chomąta -angielskie nie wymagające podkładu czy tradycyjne robocze,krakowskie...,które wymaga podkładu i musi być mierzone z rezerwą na podkład. My robiąc miarę na chomąto dla danego konia bierzemy giętki drut i kształtujemy go z odpowiednią rezerwą na szyi konia i służy to jako wzór do zakupu lub zrobienia chomąta,bo ja też chomąta robię.
Jest to trochę skomplikowane jednak chomąto jest optymalnym rozwiązaniem ,bo dla konia jest najwygodniej i wydajniej pracuje-łopatki są swobodne.
Nie kupuje się chomąta ze sklepu internetowego.
Dziękuję za odpowiedź, zwrócę uwagę na kształt chomąta, znalazłam ofertę na allegro chomąta krakowskiego ale faktycznie  nie ma co ryzykować z kupnem na odległość.
Livia   ...z innego świata
20 stycznia 2013 17:14
ansc, dziękuję za poradę 🙂 Dziś spróbowałam znów konia przelonżować na dwóch lonżach i już było o niebo lepiej, w stępie chodził bardzo fajnie. Mój na szczęście z tych, co to mają gdzieś majtające po nogach linki/lonże. Tylko muszę poćwiczyć bieganie, bo w kłusie nie nadążam za koniem 😂
Bo kłusować trzeba na kołach tak żebyś ty szła po mniejszym kole niz koń 😉 wtedy mniej sobie będziesz kondycję wyrabiać. No po prostu idziesz lekko z boku za koniem i skręcasz tak, żebyś mogła nadążyć:-)
A ja jeszcze mogę dać poradę "zaprzęgowca": młodemu  koniowi, którego uczy sie chodzenia w lejcach -bezpiecznie jest dodatkowo zapiąć do uzdy lonżę nie przekładając jej przez żadne kółko od uprzęży i trzymać ją razem z lejcami. W razie spłoszenia konia, kiedy odwróci sie do powożącego przodem - nie zdziałasz już nic  lejcami, bo ciągnąc za nie -zablokujesz je a koń zacznie się cofać do tyłu zamiast iśc do przodu. W takich sytuacjach po prostu puszcza się lejce, a konia trzyma normalnie na lonży i po problemie.
Tu fotka z kursu  powożenia w Klikowej: z boku idzie właściciel konia trzymając go za lonżę, a z tyłu panowie napinają linki, żeby przyuczyć konia do ciężaru. Potem dopiero zapięto oponę od ciągnika, a na końcu  maratonkę. Ale lonża była cały czas 😀
I najlepiej jest uczyć konia w kilka osób - a przynajmniej dwie 🤣


Ja preferuję pracę w dwie osoby-trzy to już tłok trudno skoordynować:-)

Co do tego zdjęcia-ja początkowo nie używam orczyka, dopiero jak koń już ciągnie oponę spokojnie (zapiętą na łancuchach, wrzucałam już chyba fotki w tym wątku) to potem daję orczyk.
Orzeszkowa u nas się na te "podkłady" pod chomąto mówi poduszki
Livia   ...z innego świata
21 stycznia 2013 08:41
Magda Pawłowicz, no tak, tak robiłam na początku, tylko jak w takim razie przyzwyczaić konia, że ktoś biegnie stricte za nim? Bo chodzi o to, żeby on bez strachu szedł tym kłusem czy galopem na wprost, z osobą biegnącą tuż za nim, przynajmniej ja tak to zrozumiałam.

rzepka, o, fajny pomysł z tą trzecią lonżą! Ja same przygotowania robię sama (tzn. przyzwyczajanie do uprzęży i chodzenie na dwóch lonżach), do właściwej nauki już będę mieć mam nadzieję doświadczoną pomoc 🙂
Livia zupełnie bezcelowe jest przyzwyczajanie konia ,że ktoś biegnie ''tuż za nim "gdy on galopuje na wprost...
Magda już Tobie pisała ,że za koniem się nie biega ,tylko chodzi po okręgu. Gdy on kłusuje ,galopuje po dużym kole ,to człowiek idzie po mniejszym kole mniej więcej na wysokości jego zadu. Gdy poruszamy się na linii zadu to już koń odbiera to jako presję popędzającą. Gdy skierujemy się równolegle do łopatek konia koń zwalnia i zatrzymuje się. Żeby szkolić konia na lejcach czyli podwójnej lonży trzeba najpierw nauczyć się świadomego lonżowania konia na pojedynczej lince. Bieganie za koniem nie służy niczemu i może być niebezpieczne. Oczywiście szkoli się konia na podwójnej lonży w linii prostej chodząc za nim ale w stępie, ucząc konia:
-ruszania i zatrzymywania oraz spokojnego stania
-cofania
-ustępowania od bacika jak od łydki
-ćwiczy się też wolty i półwolty
Zmiany tempa i posłuszeństwa w szybszych chodach oraz zmian kierunku uczymy konia poruszając się po kole.
Livia   ...z innego świata
21 stycznia 2013 12:08
Pędzidełko, aaa, już rozumiem  😡 Dziękuję za wytłumaczenie :kwiatek: Daje znać jednak mój brak wiedzy w temacie...
Witam ,interesuje mnie zaprzeg na trzy konie w porecz ale nie wiem za dobrze jak koniki razem pospinac.Na poczatku " kacika zaprzegowca"PEGASUSKA pisala ze bedzie probowala taki zprzeg zrobic. Moze PEGASUSKA lub  ktos inny pomoze jak polaczyc
koniki zeby wszystko dobrze zadzialalo w tym zaprzegu.
                 
Witam wszystkich 🙂
Dołączam do wątku z moim "dużym" koniem.
Mam takie pytanie, jak radzicie sobie z końmi "do przodu"? Chodzi mi konkretnie o to, że mam kuca który nie potrafi iść powoli, od razu kłusuje. Nie działa na nią mocniejsze przytrzymanie ani nic w tym rodzaju, a nie chce się z nią szarpać. Jak sobie z takim koniem radzić? 🤔

Wstawiam fotki mojej kucynki  😉





Livia   ...z innego świata
25 stycznia 2013 19:41
Risa, jaka fajna kucynka!

W tygodniu niestety nie miałam czasu na ćwiczenia, ale jutro znów spróbuję coś popracować 🙂
Livia, Wow, ale on ekstra wygląda w tych szorach! To jest cob? 🙂 Trzymam mocno kciuki za postępy i ćwiczenia 😀

Swoją drogą, robią gdzieś kursy powożenia?
Sankaritarina kurs powożenia robią np. w Sierakowie
Wie ktoś może jak  nauczyć konia aby schodził na dół z łbem ? ale gdy chodzi w bryczce ? są na to jakieś metody ?
Mam konia który chodzi dość długo pod siodłem i jeszcze dłużej w bryczce i pod siodłem jest zebrany, łeb na dole, wszytko prawie idealnie a jak chodzi w bryczce to nagle o wszystkim zapomina i chodzi jak taka gapa ;p
Livia   ...z innego świata
26 stycznia 2013 13:17
Sankaritarina, dzięki! 🙂 To rozmiar full - robią tylko full i pony 😉 ale jest spora regulacja i da się je sensownie dopasować.

Dziś była u mnie pomoc naziemna z doświadczeniem, więc spróbowaliśmy coś więcej 🙂 Zaczęłam od przypomnienia koniowi chodzenia na dwóch lonżach w stępie:



Potem koleżanka-instruktorka zaczęła chodzić obok mnie, ciągnąc za sobą sanki - tak, żeby koń się przyzwyczaił do ich szurania:



Kolejnym etapem było dopięcie długich pasów i delikatne dopięcie do nich sanek - żeby w razie czego móc je szybko odwiązać:



No i jak już koń chodził spokojnie z samymi sankami, to można było spróbować usiąść na sankach 😅



Na tym zakończyłyśmy, żeby koń nie miał za dużo naraz do przetrawienia, ale jestem pełna optymizmu po dzisiaj 🙂 Czeka nas jeszcze sporo pracy, dziś ćwiczyliśmy tylko w stępie, ale dobry początek jest chyba zrobiony. Bardzo się z tego cieszę 🙂
gajara18   "Konia strzeż się z tyłu, psa z przodu, a kobiety
26 stycznia 2013 22:34
hej ja tu pierwszy raz :-)
Zamarzyła mi sie jazda bryczką czy sankami za moim kucykiem .
Jest to klacz Drp coś juz tam ciąga na uprzęży do skiringu ,a to z narciarzem w teren jeździmy a to saneczkami .
Więc myślę ze nie będzie dużego problemu ja przyuczyć dalej ,choć może być problem z dyszlami . Bo kobyłka boi sie kijków ogólnie .
Moje pytanie to czy zamiast tych dyszli drewnianych można jeździć na innych ?
I moje najważniejsze pytanie do którego mam pełno obaw ,czy jazda na lejcach nie zaciąga koni w pysku ?
Nie robią się bardziej twarde i gorsze do jazdy pod siodłem ? Tego sie najbardziej boje bo startujemy jeszcze w skokach i i ma nadzieje że w ujeżdżeniu wreszcie ,do tego dochodzą rajdy turystyczne :-)

...choć może być problem z dyszlami . Bo kobyłka boi sie kijków ogólnie .




Padłam 😂

Tak ,są dyszle metalowe.  🙂
A co do drugiego pytania to myślę, że zależy to od powożącego.Jeżeli koń jest prowadzony siłowo, na ostrym kiełźnie to oczywiście, że koń będzie zaciągnięty, ale jeśli konia prowadzi się z wyczuciem, wysyłając mu odpowiednie sygnały wodzą to nie ma takiej możliwości.
Wątpię jednak, żeby od wyjechania sobie bryczką ,,raz po raz" można było zaciągnąć  konia w pysku, jesli jest on odpowiednio wyszkolony oczywiście.
gajara18   "Konia strzeż się z tyłu, psa z przodu, a kobiety
26 stycznia 2013 23:32
Plackowata
Dzięki za odpowiedz ,Misia by chodziłą maksymalnie raz na dwa tygodnie w bryczce ,może zimą częściej w sankach bo to zależne od śniegu. Jest bardzo fajna na kontakcie dlatego nie chciała bym tego popsuć . A bryczka miała by być odskocznią od codziennej pracy .
Jeszcze spytam jakie wędzidło polecacie dla konia na pierwsze jazdy w zaprzęgu ? Myslałam o gumowym czy plastikowym bo wydaja mi sie delikatne a z bryczki nie ma chyba tak świetnego kontaktu jak z siodła.
Myśle że coś niemetalowego by w razie co konik nie dostał po zębach czymś twardym ,

Sorry za laickie pytania ,ale naście lat nie jeżdziłam bryczką i nie wiele pamietam na ten temat .
Liwia wydaje Ci się ,że ładnie wyszło to twoje przyuczanie... jednak było to po prostu prowokowanie do znarowienia konia. To nie było przyuczanie do zaprzęgu niestety. Nie zaprzęga się konia do przedmiotu lekkiego,nie stawiającego praktycznie oporu i nie dającego możliwości sterowania nim i hamowania -dyszel. Saneczki dziecięce nie służą do powożenia koniem ,bo można mu wjechać w tyłek albo będą mu fruwać koło tyłka jak się spłoszy. Była już o tym mowa na 20 stronie tego wątku. Konia pierwszy raz zaprzęga się do opony! Takiego dużego konia jak twój -do ciężkiej stawiającej opór opony ciągnikowej. Masz tu opisane dokładne instrukcje co robić i czego nie robić a mimo to nie skorzystałaś. Ludzie! w nauce zaprzęgania nie ma miejsca na naukę na błędach! I niech nikt nie tłumaczy ,że ich koń jest spokojny i godny zaufania.....Ja z własnego doświadczenia wiem, że każdy konik pierwszy raz zaprzęgany,nawet bardzo spokojny,( który nie boi się ani szurania,trzeszczenia ani dyszli... )chętnie ciągnący kiedy zaczyna ciągnąć w szybszym chodzie pojazd ,następuje taki moment że zrywa się gwałtownie i pędzi przerażony. Jeden szybko się uspokoi dochodząc do wniosku,że jednak bryczka go nie goni, inny potrzebuje więcej czasu i wyczucia woźnicy. Taka natura konia jest .
Co do kiełzna zaprzęgowego -pelham zaprzęgowy to nie służy ono do hamowania twardego konia tylko do ułatwienia przekazywania subtelnych sygnałów lejcami w jednej ręce.Takie kiełzno dosłownie może złamać koniowi szczękę jeśli jest źle użyte. Dla amatorów i dla młodych koni ja używam i polecam wędzidła z wąsami.
gajara18 myślę, że bez problemu mozesz jechać w zwykłym wędzidle, takim, na którym jeździsz na co dzień. Jeżeli będziesz utrzymywac dobry kontakt to nie ma możliwości aby koń dostał po zębach.
to ja mam pytanie: jaki to jest dobry koń zaprzęgowy? Które się nadają? Bo przecież nie tylko zimnokrwiste. Szlachetne konie w zaprzęgu też przecież chodzą.
Jeśli gdzieś było to pytanie to przepraszam, wrócę się.

Risa, Dzięki 🙂
Livia   ...z innego świata
27 stycznia 2013 12:56
Pędzidełko, zaufałam mojej pomocy naziemnej, a to, co mi radziła, brzmiało dla mnie logicznie i w zgodzie z tym, co przeczytałam w tym wątku. Co do sanek - mój koń w zamierzeniu będzie ciągnął w życiu tylko takie sanki, stąd od razu takie zaznajamianie. Sanki w każdym momencie mogłam odczepić, jakby coś nie wyszło i koń by się spłoszył - nie pozwoliłabym od razu ich przymocować "na stałe". Niemniej dziękuję za zimny prysznic, nie uważam że pozjadałam wszystkie rozumy i wiem, że brakuje mi wiedzy w tym temacie.

Czy lepiej w takim razie byłoby odpuścić sobie szory i urządzić kulig "z siodła", z doczepionymi do popręgu lonżami i do nich sankami? Czy naprawdę niemożliwe jest pojechanie sobie kuligu na małych sankach bez dyszla i hamulca? (Nie pytam złośliwie, po prostu nie wiem - będę wdzięczna za odpowiedź.)
Livia, to ja Ci powiem tak ja bym się bała jechać saneczkami za koniem. Koń to tylko koń i najspokojniejszy może się czegoś przestraszy szarpną i co wtedy ty spadasz saneczki już na stałe zamocowane i koń leci z takimi sankami dostaje po nogach i tragedia murowana.
Ja zawsze montuje saneczki do siodła albo uprzęży skigingowej własnej roboty i lonże nigdy nie są zamocowane na stałe zawsze trzymane w ręku i raz zawinięte do sanek jak tylko koń cos robi puszcza się i saneczki się odczepiają.

A to ja wam pokażę moją Rudą w wersji zaprzęgowej. Jak była młoda próbowaliśmy ja zaprzęgać ale ona sie kładła przy próbie ruszania, panicznie bała się jakiego kolwiek ruchu za sobą. A teraz super ma problemy przy ruszaniu bo jeszcze szarpie i nie umie spokojnie naprzeć na napierśnik ale z jazdy na jazdę widac postępy.
Dzisiaj pierwszy raz szła w prawdziwym kuligu z 4 parami małych saneczek i spisała się na medal.



Livia o saneczkach dyskusja już była ,zatem przeczytaj proszę stronę 20 tego wątku. Powtórzę tylko po raz kolejny saneczki dziecięce nie służą do zaprzęgania konia !
Saneczki możesz ciągnąć z siodła jak pisała aszka lub na nartach za koniem. Koń to nie pies. Potraktowałam twoje pytania poważnie a ty nie planujesz zaprzęgać swego konia do pojazdu konnego...? Niech to będzie jasne konia zaprzęga się do pojazdu o odpowiedniej masie,stabilnego, wyposażonego w dyszle umożliwiające sterowanie i hamowanie przy udziale konia. Każdy inny wynalazek stanowi zagrożenie dla pasażera i konia.
Sankaritarina Jest wiele ras koni ze szczególnymi predyspozycjami do zaprzęgu. Jednak bez względu na rasę podstawowym kryterium przy wyborze konia do zaprzęgu jest zrównoważony charakter, mały temperament oraz dobry stan zdrowia i prawidłowa budowa ponieważ praca w zaprzęgu nie należy do lekkich.
aszka na moje oko to dyszel w saniach jest za nisko
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się