"Miłego dnia życzę"

To to nie jest standard, ze wchodzac do sklepu mowi sie 'dzien dobry', podajac kasjerowi pieniadze mowi sie 'prosze', odbierajac towar mowi 'dziekuje', a jak w kogos wjedziemy wozkiem to sie przeprasza? Nie jest standardem, ze zyczy sie ludziom - znajomym, wspolpracownikom, kontrahentom, managementowi - 'milego dnia'? To mnie zaskoczyliscie, bo ja tak zawsze robie, na innych sie nie ogladam, wiec nie wiem, ale nigdy nie sadzilam, ze sama robie cos dziwnego, niespotykanego i niekonwencjonalnego ?
To to nie jest standard, ze wchodzac do sklepu mowi sie 'dzien dobry', podajac kasjerowi pieniadze mowi sie 'prosze', odbierajac towar mowi 'dziekuje', a jak w kogos wjedziemy wozkiem to sie przeprasza? Nie jest standardem, ze zyczy sie ludziom - znajomym, wspolpracownikom, kontrahentom, managementowi - 'milego dnia'? To mnie zaskoczyliscie, bo ja tak zawsze robie, na innych sie nie ogladam, wiec nie wiem, ale nigdy nie sadzilam, ze sama robie cos dziwnego, niespotykanego i niekonwencjonalnego ?


Dla mnie to tez codziennosc, i nie wynika tylko z wychowania, ale nalezy rowniez do dobrego tonu w swiecie. Rozsmieszaja mnie te naburmuszone uparciuchy, ktore tylko wbrew wlasnej woli powiedza "dzien dobry".  😉

Ja zawsze witam klientow z usmiechem, zycze szefowi milego dnia, a wspolpracownikom milego weekendu. Z kasjerka popaplam o bzdurach i zycze przyjemnego wieczoru po pracy "einen schönen Feierabend"... itd itp
Czy to jest takie trudne?
Mnie najbardziej bawia miny ludzi, ktorzy oceniaja mnie w/g mojego wygladu (prywatnie) i dziwia sie, ze potrafie byc
przyjemna.  😂
czytając wypowiedź busch to jest dla niektórych trudne bo zamiast być zwyczajnie miłym analizują dogłębnie kontekst i sens zdarzenia;]

Anka i o to chodzi właśnie, by czerpać z tego radość, dzieki temu ja wiem ze przedmiotem pożądania pani z poczty są reebok easytone, pani w Biedronce też lubi te bagietki a listonosz jest zadowolony z nowego auta;]
Ale mi się wydaje ze ludzie którzy kiedys pracowali z klientem, petentem też inaczej postrzegają świat niż naburmuszone nastolatki
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 października 2010 11:32
Ja jestem dziwna w takim razie, bo mi te uprzejmości sprawiają przyjemność. Lubie przyjść przed wykładem i pierwsze pięć minut spędzić na witaniu się. Z każdym lubię zamienić chociaż dwa zdania, spytać się czy słychać coś nowego. Lubię czasem nie ogarniać jak idę korytarzem i z każdej strony słyszę "heeej". To na prawdę potrafi rozweselić mi dzień.

Poza tym, muszę być mega dziwna, bo witam się rano z rodzicami. W dodatku nie jest to dla mnie konwenans, tylko coś naturalnego. Uprzejmość mnie nie boli, mówienie miłych rzeczy nie męczy, wiec to robię.
Strzyga, ja będę się upierała że to kwestia wychowania
pewne wartości wynosi się z domu i już, kindersztubę się ma albo nie

sznurka, a czemu by nie analizować? 😁 Wszystko da się analizować. Skoro Busch analizuje, to czemu ja nie mogę zanalizować analizy Busch? 😁

Takie uprzejmości są fajne i już. 😎
Strzyga, właśnie mi uzmysłowiłaś, że ja też się witam rano z rodzicami. To jest tak naturalne, że dopiero teraz sobie to uświadomiłam 😁
cieciorka   kocioł bałkański
24 października 2010 17:52
Otóż to- róbmy to dla siebie, bezinteresowności nie ma.
Ze szczerego serca? Tak, na prawdę lubię zrobić sobie dobrze.

sznurka, ja myślę, że bush rodzice kochali po prostu za to, że była
busch   Mad god's blessing.
24 października 2010 21:02
busch a jaka norma była u ciebie w domu?
Jak sie zachowują twoi rodzice? Bo strasznie spinasz się i potem ja tam się nie dziwię, że ludzie cię tak odbierają.


Nie mam pod tym względem im nic do zarzucenia; nauczyli nas użycia wszystkich ślicznych zwrocików  😀

Chociaż z drugiej strony... nie wiem czemu wam w ogóle mówię o swojej rodzinie, omg  😲

sznurka gdzieś tam jeszcze próbowałaś mi dociec ale chyba jestem wyjątkowo leniwym nastolatkiem i ani tego nie zacytuję, ani tego nie skomentuję - w każdym razie wywołałaś na mojej gębie szczerego lola, możesz być z siebie dumna  😀

Żeby nie było off topa (jeszcze jedno ostrzeżenie i będę uciszona  :emota2006097: ): wciąż nie bardzo rozumiem, dlaczego obojętne "dzień dobry" wypowiedziane przez jeszcze bardziej obojętnego sprzedawcę w warzywnym w jakikolwiek sposób miałoby mi zrobić dobrze. Już wolę jak się wcale nie odzywa - chyba że naprawdę chce nawiązać ze mną nić porozumienia, nie wiem, ma ochotę pogadać. Wtedy to jest szczere, coś za sobą niesie - jak powitania na uczelni chociażby czy pracodawcy, którego się lubi i chce mu się tym okazać sympatię - ale wtedy to nie ma nic wspólnego z utartymi normami postępowania na poziomie decydowania, która ręka trzyma nóż, a która widelec.

A drugie, że nie mam pojęcia, co miałoby być w tych zwrotach takiego miłego - to tylko puste słowa, zwłaszcza jeśli mówimy o relacjach służbowych - wypowiadane o tak sobie w bliżej mi nieznanym celu. Naprawdę nie kumam co w tym takiego że niby pod ich wpływem wszyscy nagle mieliby się fajnie czuć.



A ja naprawdę chciałabym, żeby pani w sklepie miała dobry dzień! I, kiedy przed świętami różnymi życzę pani w urzędzie "Dobrych Świąt!", to też naprawdę tak myślę 🙂
Kiedyś, gdy byłam małą, wychowywaną dziewczynką, słyszałam zachętę do mówienia "Dzień dobry" -> "Nie wchodź, jak do tramwaju!" bo tam, to rzeczywiście byłaby przesada 😉

Choć... zdarza mi się życzyć dobrej nocy kierowcom przy wysiadaniu z nocnego autobusu 😉 To chyba ze szczęścia, że wracam w końcu z pracy do domu 😉
Wtedy to jest szczere, coś za sobą niesie - jak powitania na uczelni chociażby czy pracodawcy, którego się lubi i chce mu się tym okazać sympatię


Pracowalas kiedykolwiek? Rozumiem, ze nie witalas sie z pracodawcami, za ktorymi nie przepadalas i nie chcialas im okazywac sympatii? To co wtedy, udawalas, ze szefa/szefowej tam nie ma i mijalas go/ja jak powietrze? 😀
Zreszta, moim skromnym zdaniem mowienie 'dzien dobry', gdy sie wchodzi do sklepu, urzedu, biura, pracy, klasy, sali wykladowej, itd, itp. nie ma nic wspolnego z lubieniem kogokolwiem ani okazywaniem komukolwiek sympatii. To podstawowe zasady kultury. Nieprzestrzeganie tych zasad jest chamstwem. Tyle.
busch   Mad god's blessing.
25 października 2010 07:10
natchniuza - widzisz, chamstwem jest teraz, bo taka jest nasza kultura i pozostaje się tylko do niej dostosować - od tego zależy czy dostosujemy się do życia w ogóle, więc poza narzekaniem i analizą nie warto buntować się w jakikolwiek inny sposób. Swoją drogą fascynujące, że najpierw piszecie jak to u nas nie ma grzeczności, a potem kiedy stwierdzam, że może żyć bez zwrotów grzecznościowych, to wszyscy oburzeni -czyli jednak wcale nie są takie z nas mruki i gburki  🍴
busch, nie odpowiedzialas na moje pytanie. Jak sobie radzilas z pracodawcami, ktorych nie lubilas, a ktorym wypadalo mowic 'dzien dobry'? Ewentualnie z nauczycielami? Jak sobie  bedziesz radzic w przyszlosci, jesli szefa lubic nie bedziesz? Nie bedziesz sie do niego odzywac?
Wybacz, ale strasznie dziecinnie brzmia te Twoje wynurzenia. W mowieniu 'dzien dobry' naprawde niewiele jest filozofii. Przerazajace jest troche to, ze ludzie wychowuja swoje dzieci na osoby, ktorym nawet 'dzien dobry' powiedziec sie nie chce.
busch   Mad god's blessing.
25 października 2010 18:27
Nie odpowiedziałam na Twoje pytania, bo za przeproszeniem co Cię obchodzi gdzie pracuję i jakiego mam szefa. Gdybym się chciała z tym z Tobą podzielić, to bym o tym napisała - bo z czytaniem jeszcze nie mam trudności  😵

Jak dla mnie EOT, powiedziałam co chciałam powiedzieć, moglibyście łaskawie zejść z moich rodziców bo to już się robi niesmaczne. Nie wiem, dlaczego uważałam że możecie w ogóle zrozumieć o co mi chodzi, na pewno nie o to że nie odzywam się do ludzi których nie lubię  😲
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się