Kącik Ujeżdżenia

kotbury, - a byłaś u fizjo albo masażysty? Może jest u Ciebie jakaś blokada nie pozwalająca się rozluźnić i poprawnie pracować mięśniami. Masz kogoś z boku, żeby wyłapał co możesz robić źle?
Moim pierwszym koniem był tuigpaard z bardzo dobrym i obszernym ruchem, mój obecny ślązak mocno buja w galopie, długo nie mogłam wysiedzieć poszerzeń w kłusie, ruchu wybitnego nie ma, ale jest mocny i jednak rusza się jak na kawał konia przystało, im bardziej się napinam i zapieram, tym większa szansa na ból, więc jak największy luz. W zasadzie większy problem mam przez to na koniach z drobnym wykrokiem, mało bujajacych, bo nie umiem się odnaleźć 🤣 Pomogło mi też dopasowane do mnie i ruchu konia siodło. Często dopasowuje się na zwierzaka, a "ja się przemęczę jakoś". No nie, tak się nie da do końca.
kotbury, wychodzi mi, że to leci tak: ból w okolicach lędźwi jest problemem pierwotnym.
Tzn. jasne, że nie wziął się znikąd, że parę rzeczy, i długo, musiało się na to poskładać, w tym np. ciąża.
Ale to ten ból zaczyna błędne koło.
Bo strasznie trudno powalczyć z wybiegami naszego ciała by tego bólu uniknąć.
Te wybiegi ciała uniemożliwiają prawidłowy i swobodny dosiad, a my chcemy wszak siedzieć dobrze,
i robimy różne dziwne rzeczy, żeby to jakoś optymalizować.
I to ten wysiłek, nieustanne zmiany sylwetki, sprawia, że czasem lecimy z nóg a kręgosłup auć (po jeździe).
Zatem rada jest przewrotna: rób NIC. Staraj się siedzieć bez ruchu, żeby ciało miało jak najmniej roboty.
Jak to zrobić?
1. Dobrze wyobrazić sobie położenie gałęzi miednicy (warto postudiować anatomię) i siedzieć Wyłącznie na tych "biegunach".
Wtedy dosiad jest głęboki, a "punktowy", coś jakbyś wzięła jajko w dwa palce - wszystko jedno jak intensywnie się buja, można nim kręcić.
2. Głowę utrzymywać Dokładnie w pionie.
3. O wszelkich ruchach ciała myśleć, że muszą być zgodne z wektorem grawitacji i Żaden ruch nie może być do tyłu
(a niemal wszyscy w ten sposób "grzeszymy" - albo cofamy tyłek, albo łydki działają do tyłu, dłoń się cofa, łokcie, barki, głowa, albo coś).
Wbrew pozorom, anglezowanie na "bujaku" jest  bardzo trudne, bo, gdy koń idzie intensywnie, odruchowo się pochylamy - i nasze mięśnie muszą utrzymywać ciężką głowę.
Pochylenie tułowia zamyka też stawy biodrowe i zaczynamy jeździć: zamknięte, mniej zamknięte, zamiast: otwarte, bardziej otwarte.
Czyli, wbrew pozorom, na intensywnie ruszającym się koniu trzeba anglezować "pokazowo": głowa dokładnie w pionie, niemal nie załamywać bioder,
starać się spływać dokładnie w dół, rozszerzając się w biodrach jak przekupka. I nigdy nie wstawać wysoko.
Zgranie (timing) z koniem osiągać Czasem, nie przestrzenią.
Nagraj sobie filmik, i zobacz jak i gdzie się najwięcej ruszasz. A potem wykombinuj, jak to zrobić, żebyś Wyglądała totalnie nieruchomo.
Nie osiągniesz tego żadnym wzmacnianiem, napinaniem ani rozluźnianiem mięśni. Kluczem jest balans.
Żadna baletnica nie utrzyma się na pointach siłą mięśni, świadome napinania i luzowania to zbyt duże ruchy.
Mikroruchy lecą jakby "z błędnika" - i nie męczą.
Rób tak, żebyś się Nie Męczyła. Czyli: jeśli się męczysz - coś robisz źle. Trzeba tylko 😉 znaleźć co.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
21 czerwca 2019 06:42
kotbury, ja mam mimo bardzo młodego wieku gigantyczny problem z kręgosłupem i miednica. Trafiłam po tylu latach na wspaniałego rehabilitanta, który skupił się na korzeniu- czyli nogach. Okazało się, ze właśnie przez długotrwałe usztywnienie na koniu, moja miednica jest kompletnie nieruchoma, co nie pozwala mi dobrze i swobodnie usiąść. W Szczecinie nikogo nie znam niestety, ale jakbyś była w Warszawie to mogę polecić. Ja 7 lat temu przestałam chodzić po upadku, bo miałam uciski na nerw, a teraz jest coraz lepiej 🙂
Wbrew pozorom, anglezowanie na "bujaku" jest  bardzo trudne, bo, gdy koń idzie intensywnie, odruchowo się pochylamy - i nasze mięśnie muszą utrzymywać ciężką głowę.
Pochylenie tułowia zamyka też stawy biodrowe i zaczynamy jeździć: zamknięte, mniej zamknięte, zamiast: otwarte, bardziej otwarte.
Czyli, wbrew pozorom, na intensywnie ruszającym się koniu trzeba anglezować "pokazowo": głowa dokładnie w pionie, niemal nie załamywać bioder,
starać się spływać dokładnie w dół, rozszerzając się w biodrach jak przekupka. I nigdy nie wstawać wysoko.
Zgranie (timing) z koniem osiągać Czasem, nie przestrzenią.

halo trafione w punkt!
Mój kucyk 175/750kg rusza się intensywnie + często spod d... ucieka. Przez to "wytresował" mój dosiad idealnie 😤: pochylam się, łeb mi leci do przodu, tyłek do tyłu, łydka ucieka do przodu, łapy nieogarnięte, na dodatek się kulę jakbym w piersiowym dodatkowy staw miała... Efekt: koń się nakręca, jeszcze bardziej spod tyłka ucieka, ja się nieświadomie jeszcze bardziej  się pochylam, kulę, zamykam, koło się zamyka 🙁
Plecy bolą. Męczę się jak potępieniec.
O efekcie wizualnym nie wspomnę, fotek z jazdy staram się nie pokazywać...  😂
Nie umiem sobie z tym poradzić kompletnie.
Na innych koniach siedzę zdecydowanie lepiej, no i te inne zazwyczaj "działają", bo mój to zepsuty...
halo nie możesz gdzieś bliżej mieszkać?  :kwiatek:
... wygląda na to, że macie rację. Szczególnie Halo (dziękuję :kwiatek🙂
dobrze by bylo te plecy "przyblokowac" i iść za ruchem "całą sobą"... niestety nie umiem... bo gdy tylko próbuję koń mi się usztywnia, ucieka z kontaktu, zadziera głowe i zaczyna iść pasażowatym kłusem..

Dwa wyjątki, do tego o czym pisze Halo - mnie to nie męczy- tylko boli to rozciąganie tych mięśni tam. Nie czuję tam zmęczenia, ogólnie nie męczę się.
Mi to ledźwie zaczęło brać calość na siebie aby właśnie ustabilizować ramiona i głowe nad tułowiem.
To może być prawda, że za mało bierze na siebie miednica i stawy nóg, że przez uszytwnione/zamknięte stawy pierwszym obszarem, który może coś zamortyzować jest lędźwie.

Keirashara pisze o siodle... też może być, bo ostanio zaczęłam czuć za mocno własnie kości kulszowe. czyli za twardo mi w zadek - za wąsko siedziskiem. Twistem z przodu dobrze ale z tyłu juz nie do końca....



ehhh - bylejakiej baletnicy to i rąbek u spódnicy...
Kotbury, wstepnie w październiku ma byc klinika dosiadowa z Elaine Butler. Ja mam akurat inny zestaw problemów, ale tez na tyle uciazliwych ze pisalam do niej kiedy bedzie w Polsce i dostalam info ze pazdziernik, dokladny termin ma podać Olga Kulesza, niestety nadal czekam na info od niej.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
21 czerwca 2019 16:05
kotbury mój lędźwiowy to ciężki przypadek. Skrócony, bo mam braki w kręgach i do tego to co mam mam jest "siadnięte". Przez to mięśnie przykurczone. Jeszcze jakieś przepukliny na ostatnim tk wylazły...
Ale nic mi tak dobrze nie robiło na bolące lędźwie jak żołnierski stęp dziadka łogra. Bo dziadek marszrute miał jak ruski pluton pokazowy. Dać koniowi rozbujać się do rytmu, nie przejmować się jak to wygląda z boku i nigdzie się nie blokować. Huśtamy kręgosłup. Nogi wyciągałam ze strzemion, żeby dyndały. Wyglądałam pewnie jak ten pies za szybą samochodu z kiwającą głową, albo jak pacynka jakaś, ale próba wyglądania dobrze zawsze skutkowała utratą efektu terapeutycznego. Przy masakrycznym bólu dodatkowo dawałam kolana na poduchy, żeby zaokrąglić lędźwie i krzyż. Mój fizjo (genialny facet) powiedział mi, żeby zawsze zaokrągląć, rozciągać zaokrąglając, a nie prostować się, a już broń cię Pam Bu, żadnych przeprostów.
Tak przejeździłam masę terenów, gdy kręgosłup dawał do wiwatu. Tak zazwyczaj wyglądałam w drodze powrotnej, gdy czas terenu wymknął mi się spod kontroli i kręgosłup nie zdzierżył obciążenia.
Jest gdzieś transmisja z Sopotu?
kotbury, - to nie jest baletnicy 😉 Ja w poprzednim siodle jeździłam w pewnym momencie na przeciwbólach, a gówniarz jestem. Było za szerokie, uciekałam na tylni łęk, koń potrafił pociągnąć w przejściach, więc do tego się pochylałam i zapierałam w strzemionach. Próbując się wyprostować przy tym robiłam już całkiem jakieś esy-floresy. Przed tym siodłem siedziałam prosto jak struna, z lekką tendencją do dosiadu fotelowego. Od ponad dwóch lat walczę z widłowym 😉 Po zmianie siodła przestało boleć w tydzień(!). Za to zpieram się w przejściach z galopu do dziś 😵 I cholernie ciężko to zwalczyć. Koń nie ciąga, a ja dalej z automatu ucieczka przed bólem i zapieram się. I jak myślę o tym jest git, jak pomyślę o czymś innym, to kicha. Pamięć mięśniowa to sucz 😉 Jednak nie boli, mogę sobie pół godziny jeździć w ćwiczebnym i nic, a wcześniej jeden czworobok i chciało mi się płakać.
kotbury mój lędźwiowy to ciężki przypadek. Skrócony, bo mam braki w kręgach i do tego to co mam mam jest "siadnięte". Przez to mięśnie przykurczone. Jeszcze jakieś przepukliny na ostatnim tk wylazły...
Ale nic mi tak dobrze nie robiło na bolące lędźwie jak żołnierski stęp dziadka łogra. Bo dziadek marszrute miał jak ruski pluton pokazowy. Dać koniowi rozbujać się do rytmu, nie przejmować się jak to wygląda z boku i nigdzie się nie blokować. Huśtamy kręgosłup.


U mnie własnie to huśtanie powoduje ból - a moja ma stęp jak w siedmiomilowych butach.

Dziś próbowałam jeździć i nie amortyzować tymi lędźwiami...i dopiero poczułam jak mi mięśnie brzucha pracują - mokra byłam po kilku minutach. I zmęczona. ale plecy nie bolały. Tyle, że to b. trudne. anglezowany też jest trudny wtedy (tak jak pisała halo).

A te kliniki dosiadowe u Butlerowej rzeczywiście takie dobre?
Slyszalam dobre opinie i sama chce spróbować. Plus juz samo to ze przez 2 dni skupiasz sie na sobie mysle ze moze duzo pomoc.

Edit: obczaj sobie http://www.mary-wanless.com/index.html Elaine Butler jest z tej szkoly
kotbury, - wzmocnienie mięśni brzucha innymi ćwiczeniami może pomóc 🙂
karolina_, - będę wdzięczna jakbyś miała jakieś info i się podzieliła, bo sama bym się chętnie wybrała
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
21 czerwca 2019 22:22
kotbury  czytałam książkę Mary i dużo mi pomogła, także jako instruktorowi w "wizualnym" tłumaczeniu innym jak mają poprawnie siedzieć 😀
[quote author=karolina_ link=topic=11.msg2873848#msg2873848 date=1561149950]
Slyszalam dobre opinie i sama chce spróbować. Plus juz samo to ze przez 2 dni skupiasz sie na sobie mysle ze moze duzo pomoc.

Edit: obczaj sobie http://www.mary-wanless.com/index.html Elaine Butler jest z tej szkoly
[/quote]

Ach jejku, już mi klikło, kto to. To ta od wizualizacji typu masz wypełnić swoimi mięśniami "słoik".
OOO to muszę rozważyć.
kotbury, - wzmocnienie mięśni brzucha innymi ćwiczeniami może pomóc 🙂
karolina_, - będę wdzięczna jakbyś miała jakieś info i się podzieliła, bo sama bym się chętnie wybrała


Ok, no jesli nie znajde oficjalnych info blizej terminu październikowego to pewnie bede pisać znowu bezpośrednio do samej Elaine o jakies konkrety
Ja tez mocno polecam - samo bycie sluchaczem mi pomogło i zaraz dostalam komplement na treningu 😉 jest grupa na facebooku jakby co: https://www.facebook.com/groups/169792429842841/
A Elaine w Polsce bywa bardzo często, zwlaszcza w okolicach Warszawy. Kraków rzadziej, ale teraz też mial byc na jesien.

A tu jeszcze wpisy Quanty o klinikach: http://quantanamera.com/tag/rwym/
Ja byłam kiedyś na dwudniowej klinice prowadzonej metodami RWYM (nie przez Elaine, przez kobietę, która wdaje jej książki, zapomniałam nazwiska) i po tych dwóch dniach wszyscy zrobiliśmy bardzo duże postępy, bardzo polecam. 😉  Mam też książkę, sama praca z nią to wiele godzin, ale po kilku latach te metafory nie są dla mnie już tak zrozumiałe, jak niedługo po szkoleniu.
Warto się zainteresować, naprawdę.  🙂
Zapytam może tutaj bo wątek podlaski zamarł, szukam trenera ujeżdżenia który dojedzie w okolicę Białegostoku. Proszę pomóżcie :kwiatek:
Udało się Wam znaleźć darmowa relacje z Ermelo? Jest stream na clip my horse ale wyskakuje okienko żeby zapłacić  :oczopląs:
rtk na clip my horse jest darmowe tylko nie wiem czy jak chce sie oglądać na pełnym ekranie to nie każą płacić wtedy. ja oglądałam 5latki na zmniejszonym i cała transmisja poleciała bez problemu, na pełnym coś mi przerwało i wyskoczył jakiś komunikat o rejestracji.
Clip my horse jest za free na komputerze. Na telefonie jeden przejazd dziennie.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
03 sierpnia 2019 13:51
Czy ktoś się orientuje od kiedy robi się konkursy na zawodach ujeżdżeniowych dla koni 3- letnich? Chyba coś mi umknęło...
Constantia, mi się coś kojarzy, że w DE były takie konkursy. Tylko w stępie i kłusie. I jechały dwa konie na czworoboku.
epk, teraz są w Solcu konkursy dla 3 latków. Można sobie program sprawdzić, jest w załącznikach.
Chyba KaNie opisywała, że w Niemczech jest dość dużo takich konkursów.
One tam jadą grupami w zastępie.
Nie wiem dokładnie jak wyglądają konkursy dla młodych koni w ujeżdżeniu. Będę wiedziała po nowym roku, bo aktualnie robię dwie ujezdzeniowe 3 latki, które w marcu będą szły test dla klaczy.
A w zastepie ujeżdżenie jechałam jak robiłam egzamin na licencję do startów. Ja jechałam w parze z innym koniem. Niektórzy jeździli w 3 lub 4 konie. I jest jakiś tam program, którego nawet nie trzeba pamietać,bo ktoś kto to prowadzi mówi do mikrofony co trzeba zrobić w danym momencie.
Wiem też na 100% że młodej konie dressagowe nie zostają na 1 konkursach same na czworoboku. Ale nie wiem dokładnie jak wygląda przejazd. Może możecie sobie poszukać gdzieś na You tube Dressurepferdeprüfung E lub A klasse. To są te najniższe konkursy dla młodych koni.

Poza tym nie myślałam że kiedykolwiek to powiem,ale oficjalnie dolaczam do watku . 
To mój koń nr 1. 10 letni wałach, trochę roztrenowany i trochę zbyt okrągły  😂 (Sir Nymphenburg x Welmeyer ) . Bardzo fajny nauczyciel i miły koń. Ja muszę swoje ciało przestawić że skokowki na ujezdzeniowe siodło.
Weltmeyer 😍
Bardzo to wdzięczne zwierzaki.
Do tego w konkursach dla młodziaków jest często część, gdzie trzeba konia pokazać w ręku, bez siodła.
Constantia, te programy dla 3 latkow to coś jak niemieckie reitpferdeprüfungen, po 3 konie w zastepie. Po polfinale prezentacja w reku.
Dokładnie jest tak, jak piszą dziewczyny wyżej. 3 łatki idą w zastępie, chociaż to nie jest klasyczny zastęp, na youtube możesz zobaczyć dużo filmów.

Ja na 5 latce jechałam w Niemczech taki zabawny program, gdzie dwa konie szły lustrzane odbicie programu. Mijaliśmy się na przekątnych. Byłoby wsyzysko ok, gdyby nie to ze ja jechałam na klaczy w parze z ogierem, który myślał tylko o mojej klaczy  😂
Czy kojarzycie jakieś książki, w których byłby opis pomocy do wykonywania poszczególnych elementów? Nic mi nie przychodzi do głowy z polskiego rynku, zawsze tylko jeździłam z trenerem i totalnie nie siedzę w książkach.
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
07 sierpnia 2019 15:24
"Treningi z Mistrzami" Jo Weeks 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się