Kaszlący koń :(

Ja bym nie podała Shotapenu, a jodyna działa jedynie odkażająco więc się nie dziwię, że nie ma poprawy
Gillian, ja bym polegała na dobrym lekwecie, to on podejmuje tego typu decyzje (w znaczeniu to lek wet się zna). Jeśli kaszlowi towarzyszy gorączka, gorsze samopoczucie (posmutnienie), to nie ma na co czekać - warto podać 2-3 zastrzyki co 48 h i mieć z głowy. Można tez czekać na rozwój zapalenia oskrzeli na przykład i być zmuszonym do podania tych zastrzyków kilku, lub kilkunastu. Shotapen nie ma w ulotce zakazu podawania zwierzętom w ciąży (na ulotkach piszą takie rzeczy).
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
27 maja 2015 11:00
naovika, do jutra masz czas, podziałaj z inhalacjami: kilka kropel olejku olbas do inhalacji na szmatkę, to w wiadro i na pysk na pół godziny, albo olejek do gorącej parującej wody i na pysk, niech wdycha. Możesz tak 3 razy dziennie, jeśli zbiera się wydzielina to efekt będzie widoczny natychmiast (kaszel + katar będzie schodził), to powinno pomóc, a na pewno nie zaszkodzi.
Shotapen przecież można dawać ciężarnym zwierzętom. Problem jest ze sterydami. Lepiej leczyć teraz antybiotykiem niż potem mieć problemy.
Powiem tak: widziałam leczenie olejkami, ziółkami, głaskami konisia który trochę kaszlał. Potem doszedł Ventipulmin i Sputolizyna. Cała wydzielina z górnych dróg oddechowych spłyneła sobie radośnie w dół. Konia ledwo odratowano w klinice, w momencie, gdy przy życiu trzymał go tylko wziewny steryd... Koszt koszmarny. Koń zepsuty do końca życia - nie może pracować intensywnie...
Ziółka to można podawać, przy podrażnieniu dróg oddechowych kurzem, czy lekkich alergiach. Leki podaje się zwierzętom chorym. Skoro ten konkretny jest pod opieką lek weta na jakiej podstawie twierdzicie, ze lek wet chce zamordować źrebię podając lek nie wskazany dla źrebnych klaczy?  Shotapen można podawać i podaje się źrebnym... rozsądniej wyleczyć zapalenie górnych dróg oddechowych od razu, niż poczekać aż się rozwinie w coś fajniejszego

Dla własnego lepszego samopoczucia można wrzucić do diety priobiotyk jakiś 🙂

Gillian   four letter word
27 maja 2015 11:11
Zaraz zamordować 🙂 jestem przeciwna antybiotykom dopóki nie są niezbędne. A czy są - to wie wet. Wiem ze swojego doświadczenia, że lekarze wszelkiej maści przepisują od ręki antybiota i cześć.
No nie każdy, swojego lekweta muszę prosić o antybiotyk 😉 Sterydu nie dostanę choćbym błagała 😉 a jak za bardzo biodolę - poda co najwyżej głupiego jasia - z tym, że mi ;-)
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
27 maja 2015 11:24
droga Gago, ciekawa jestem ile masz koni z problemami dróg oddechowych, ja mam dwa z COPD i gdybym słuchała wetów, to od lutego miałabym już 6 antybiotykoterapii za sobą. Dzięki ziółkom, olejkom i głaskaniu skończyło się wyłącznie na dwóch. edit> a przed podaniem antybiotyków wstrzymywała mnie moja wetka (hipiatra), która moimi końmi opiekuje sie od zawsze i do której mam zaufanie.

Gilian masz rację, za często sięga się teraz po antybiotyki, zwłaszcza po shotapen, nie informując o tym że nie mają obojętnego wpływu na organizm. Ja rozumiem że czasem są konieczne, ale niech wet uzasadni dlaczego: czy sa szmery w oskrzelach, czy bakteryjny wypływ z nozdrzy.

naovika, jeśli masz wątpliwości zawołaj innego weta na konsultację i wówczas podejmij decyzję

Rudzik, jak pisałam wielokrotnie mam jednego alergika, z tym że od 14 lat mam tegoż konia i korzystam z tego samego lekweta. Koń przenigdy nie dostał antybiotyku na drogi oddechowe (nie przeziębiała się). Ba - lek wet przywozi mi zioła. U konia, który dziś ma lat 17 - nie rozwinęło się z alergii kompletnie nic, cały czas utrzymujemy ją w kondycji sportowca (ja treningowo i zapewniajac odpowiednie warunki, lekwet oddechowo). Zwierz nie widział też sterydu na oczy.
U kolejnego z moich koni co jakiś czas stosujemy zarówno antybiotyki jak i immunostymulanty i różne inne chemiczne rzeczy które można podać w zastrzyku (ajak)... Taki typ, niska odporność, pierdołowatość , generalnie bubel genetyczny pod względem zapatrywań na zdrówko własne...
Zatem nie generalizowałabym, że wszyscy lekweci są tacy straszliwie źli, olewający i nieogarniający, bo cośtakiego wynika z Twojego postu.

Dodam ponadto, że COPD lubi rozwinąć siewłaśnie z alergii i... niedoleczonych zapaleń dróg oddechowych - leczonych właśnie ziółkami... Jestem również zdania, że koni nie leczy się przez Internet, a kilka osób tu nie tylko leczy ale podaje co konkretnie podać aby koń magicznie wyzdrowiał...
Rudzik, a ja mam okazję patrzeć na konia, którego właścicielka ziółkami leczyła. Zapalenie oskrzeli przeszło w zapalenie płuc, a teraz zbiera efekty tego - RAO. Ziółka ziółkami, ale może najpierw zrobić badania i sprawdzić co się dzieje a potem decydować.
😵 co ja mam robić 🙁((((((((((((((((((((((((
naovika, słuchać lekweta jeśli to lekwet hipiatra i konia zbadał.
Wirtualne leczenie może być równie wirtualne w skutkach... 😉
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
27 maja 2015 11:46
Gaga, nie wszyscy weci tacy są, ale nie zawsze masz możliwość wezwać tego, do którego masz zaufanie. Dlatego trzeba mieć trochę oleju w głowie i pytać lekarza, jakie są podstawy decyzji o antybiotyku, a w razie wątpliwości konsultować z innym. Zwłaszcza jeśli chodzi o źrebną klacz.
Moje ostatnie doświadczenia z wetami niestety wskazują, że po shotapen sięga się za często

epk
ziółkami też leczy się pod okiem weta

naovika zadzwoń po innego weta i skonsultuj, czy antybiotyk jest konieczny, revolta niestety przez net nie osłucha ci konia
Pisałam w innym wątku, że konsultowałam z 3 wetami, niestety tylko 1 był na miejscu.

Kujawski - Podać Shotaphen
Januszewki - Jodyna witamina C
Liszewski - Nie mogę nic powiedzieć bez zbadania

Dlatego tak usilnie staram się dowiedzieć czy ktoś leczył klacz w ciąży ;((((  😵
przepraszm, że się wcinam do dyskusji,ale chyba powinnaś jednak zaufać wetom hipiatrom, nie nam
bo nikt z nas twojego konia nie widział
bo nikt z nas nie zna się tak na weterynarii jak wet
wniosek jest prosty, że jeżeli nie masz pewności, wezwij na wizytę drugieog weta i skonsultuj
pomimo chęci, przez rv nic więcej nie powiemy
  :kwiatek:
Tu po trochę muszę się zgodzić z kilkoma przedmówcami,
wetem nie jestem i przez neta nikt nie weźmie odpowiedzialności za Twojego konia
co do ziółek jest to dobra alternatywa przy drobnej alergii, podrażnieniu dróg oddechowych, stanach zapalnych dróg oddechowych, ale nie w stanach "nazwijmy to" bardzo ostrych, bo już niewiele pomogą
mam klacz, która od lat jest alergikiem i miewa się dobrze, normalnie pracuje, chodzi na rajdy i o antybiotyku nie wie, że istnieje
niestety muszę też potwierdzić, że weci teraz bynajmniej u mnie antybiotyk to prawie na wszystko podają, z resztą podobnie jest w przypadku małych dzieci czy potrzebny czy nie proszę bardzo (swoja dragą za darmo też nie jest, a i cena mega przyjemna  😂
Moje pytanie zadałam mając nadzieje że wypowie się ktoś kto leczył klacze w ciąży. Mając rozbieżność w opiniach weterynarzy odpowiedzialność za wybór spoczywa na mnie  😵 to jaką drogę wybiorę.
Stąd moje pytania z nadzieją pomocy. Nie oczekiwałam informacji " lecz konia tak... " czy "lecz konia inaczej" chodziło mi bardziej o " miałam/em klacz w ciąży miała podobny problem podaliśmy antybiotyk źrebak zdechł/urodził się zdrowy.
No bo przecież nie możliwe aby nikomu na revolcie klacz nie zachorowała w ciąży  🤔

Ale dziękuje za porady !  :kwiatek:
naovika  miałam klacz w 3 miesiącu jak się przeziębiła, kaszel + wydzielina z nosa, bez gorączki, nie zdecydowałam się podać antybiotyku, dostała zioła + inhalacje 3razy dziennie, klacz ma się dobrze, źrebak urodził się o czasie cały i zdrów
Mój kon od stycznia do teraz miał leczona infekcje. Dostał dosłownie wszystko: zioła, Wit c, shotapen, doksycykline, wlewy dozylne z lekiem na rozszerzenie oskrzeli, w konsekwencji steryd bo dostala wstrząsu, przeciwzapalne, w konsekwencji biovetalgin bo dostala kolki, ventipulmin, 5 różnych leków wykrztusnych, Inhalacje jodyna, olejkami, zylexis.


Wszystko przez to, że pierwszy kaszel potraktowany został ziołami i witaminami. Kon nadal kaszle choć infekcja zwalczona, prawdopodobnie miał początki alergii, spadła odporność i doszło do zakażenia płuc. A teraz nawet nie mogę zrobić testów bo jeszcze dwa miesiące będzie ta cała chemia z niej zchodzić.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
28 maja 2015 08:28
escada a leczyłaś sama na własną rękę, czy lekarz widział konia? pamiętam jak pytałaś w wątku COPD-owców.
ja nauczyłam się że nawet najmniejszy smark konsultuję z wetem. Na szczęście mam weta, który nie wchodzi od razu z ciężką artylerią, ale nie ukrywam, też uczyłam się na własnych błędach.
Generalnie przy koniach taniej jest leczyć z wetem niż samemu
naovika ja już nie raz musiałam źrebnej klaczy podać antybiotyk, jak trzeba to trzeba... Lepiej podać 3 dni antybiotyk niż mieć chorą źrebną klacz.
Wszystko "poantybiotykowe" urodziło się całe i zdrowe
Nie oczekiwałam informacji " lecz konia tak... " czy "lecz konia inaczej" chodziło mi bardziej o " miałam/em klacz w ciąży miała podobny problem podaliśmy antybiotyk źrebak zdechł/urodził się zdrowy.


to przeczytaj sobie, to co powiedziała quintana , a potem to co napisała Louisa
chcemy pomóc, ale niestety nie damy rady przez net, bo nawet jak widzisz, w samych postach na r-v jest rozbieżność, a co tu dopiero mówić o tym, że klaczy nawet na oczy nie widzieliśmy
jak widać po postach, każde leczenie i ziółka i antybiotyk, może się skończyć dobrze
wiem, ciężko nie mając doświadczenia, wybrać tą jedną jedyną opcję, ale cóż począć, ty musisz wybrać, któremu wteowi ufasz najbardziej i go posłuchać
a najgorsze chyba co możesz zrobić, to nie podjac decyzji i zostawić klacz bez leczenia
trzymam kciuki i przesyłam dobre fluidy na poprawę humoru  :kwiatek:
a moj podobnie jak escady leczony gdzies od stycznia. kaszel, wydzielina tylko czasem i to minimalna, ze 2x oslabienie i pierdoly... zadnej temperatury ani nic takiego. weci byli, badali konsultowali. ziolka, srółka, +2x terapia schotapenem jak było gorzej. jak bylo lepiej ciagle taki malo wydolny, pokasłujący, albo i atakami - az zwieracze juz osłabły (pierdzenie przy kaszlu). jak juz bylo w miare ok, znow zaczął. trzeciego dnia pogorszenia (lawinowo)myslałam,ze się udusi;/ znow wet - pluca, oskrzela czyste, ale plytki oddech... mega robienie bokami itd, schudl (no to juz od poczatku - szczegolnie przy pogorszaniach...mozliwe, ze on sie np 3x zaziębil w tym czasie - nie zdazyl z jedno wyjsc a przyszlo 2) itd..., czekac az sie cos rozwinie zeby bylo wiadomo co leczyc (np glut), albo i astma sie zrobi... dac 3x szpryce na odpornosc i czekać.... (a caly czas byl na ziolach na kaszel i odpornosc...)
postanowilam nie czekać. zadzwoniłam do dr złoto. przyjechać nie mógł, ale z wywiadu i tego co wet wysłuchała, kazał dac mega dawke innego antybiotyku i steryd. 3 dni i koń zdrowy -zadnych objawów od 2 tygodni.... jednak co dobry wet to dobry nawet przez telefon (przy dobrym wywiadzie, badaniach nawet przez innych)
trzeba bylo nie czekac, nie bawic sie i od razu dowalić "końską dawke"....

edit:
podobno prawoślaz wykrztuśnie

ślaz raczej jest na suchy - lagodzi, smaruje gardło, nie działa wykrztuśne (?)
Prawoślaz działa osłonowo.
Przy czym trzeba uważać z długością podawania, bo jeżeli ktokolwiek zapoznawał się z ulotką od syropu to jest tam wyraźnie napisane, iż może on powodować mniejsze/gorsze przyswajanie witamin itd.

naovika ja już nie raz musiałam źrebnej klaczy podać antybiotyk, jak trzeba to trzeba... Lepiej podać 3 dni antybiotyk niż mieć chorą źrebną klacz.
Wszystko "poantybiotykowe" urodziło się całe i zdrowe



Mogę wiedzieć w ktorym miesiącu ?
Edit:
Nie wiem jak u Was ale u mnie (Koszalin) o końskiego weta to bardzo trudno. W moich rejonach jest zaledwie 3 którzy moga przyjechać, z czego są caly czas w rozjazdach i najszybciej mogą byc u mnie w przeciągu 2/3 dni od zgłoszenia. Chyba ze akurat skądś wracają. Wiec 70 % leczeń odbywa się na telefon.
jest u ciebie (chyba on koszalin?) taki co leczy homeopatia. ale raczej nei polecam. placebo na konie nie dziala.
czesciej wiec wiecej szkody niż pozytku (z nic nie robienia). szczecinska wet dybska leczy swoje zrebne klacze ziolami (jak sie tylko da, jak za slabe to normalnie, chemią)  moze z nia porozmawiaj? tylko nei naciskaj ze antybiotyku itp nie chcesz...widzisz. dalam 2 dawki ant. i mam konia zdrowego... chorowanie zdrowie i dla matki i plodu nie jest...
Znaczy ja już podjęłam kurację Shotapenem, dzisiaj 20ml domięśniowo.  Kaszel był tak mocny, że kaszlała co 10 min w boksie. Nie będę ryzykować konia nawet dla dobra źrebaka. Trudno. Mam cichą nadzieję, że źrebakowi nie zaszkodzi. Najgorsze, że właśnie tak jak dziewczyny piszą nie ma na ulotce informacji o wpływie na ciąże ( tłumacze sobie, że gdyby było szkodliwe to by to napisali)
Podjęłam się leczenia wg dr Kujawskiego

jestem przerażona 🙇
naovika nie powiem Ci dokładnie w których miesiącach, na pewno raz było w pierwszym, bo przez kilka lat i naście ciąży różne rzeczy nas spotykały.
I tu nie ma dobrego wyjścia, ale ja jestem zdania że lepiej dać antybiotyk od razu - najczęściej takie wcześnie wyłapane reaguje na leczenie lepiej niż postać przewlekła z powikłaniami.
I to nie jest tak że choroba kobyły jest bez znaczenia dla ciąży, czasami może się okazać bardziej niebezpieczna niż ewentualne działanie niepożądane antybiotyku

I żeby ktoś mi nie zarzucił zaraz że podaję antybiotyki jak koń kichnie, moje konie latami nie widzą antybiotyków, ale jak trzeba to trzeba
Mamuśka od wczoraj nie kaszle  😅 Shotaphen pomógł  😅  😅  😅

Odnosnie wizyty dr Blanki Wysockiej w Trójmieście bedzie 06.06.
chetni prosze by dzwonili do Pani Dr.
aktualne info dot wizyt na str leczeniekoni.pl 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się