Kaszlący koń :(

ja tez polecam flegamine😉 na moją zawsze działa jak ma jakiś przejściowy kaszel
U mnie odpukać jak na razie nic , miałam problem w tamtym roku ,ale w tym jak tylko usłyszałam u 3 koni ,że zaczynają kaszleć poszedł w ruch sok z aloesu i miód , na drugi dzień już cisza i do dziś spokój .
Flegamina pomaga odkrztusic, ale czasem potrzeba troche więcej ingerencji, niż tylko syropek.

W aptece:
-Poprosze flegaminę
-Dla dorosłych ,czy dla dzieci.?
-Dla konia, ale dorosłego. 10 butelek.

Pani aptekarka juz się przyzwyczaiła ,ale wczesniej robiła wielkie oczka :P

Jeszcze fajniejsza sytuację miała kolezanka ,której kon nie lubił mięty, więc rozmowa wyglądała tak:
-Poprosze flegaminę
-Jaki smak? Malina czy mięta?
- Taki bez mięty, bo koń jej nie lubi.
Czy komuś został RESPIRATOR NAF i chciałby sprzedać???
ah ten kaszel :/
Wiesz co dobrym i najtanszym sposobem jest moczenie siana. Zobaczysz po dluzszym czasie efekty. A jaka pasze dawalas dla kaszlakow?,ja polecam Sinfonie,podaje sie ja przez 40dni po 1kg.
Mi weterynarz zalecił po prostu podanie acetylocysteiny, jako substancji czynnej pomagającej odkrztusić , to co jeszcze zalega w układzie oddechowym. Związek ten znajduje się w NAF Respirator, ponoć bardzo skuteczny, ale drogi, jednak równiez znajduje sie w naszym ACC MAX 600 lub w mucololvanie. Dawka to 15 mg na 1 kg konia, więc można sobie łatwo policzyć  i podać koniowi nie wydając jednorazowo 400 zł na syropek.
kama2103 Dr Złoto kompletnie nie znam, ale poleciłabym Ci skonsultowanie się z dr Blanką Wysocką, jako specjalistką od układu oddechowego 😉 Mieliście robione analizy wydzieliny z dróg oddechowych?
No i tak jak pisze Miszka - 90% sukcesu w leczeniu kaszlaków to profilaktyka czyli trociny odpylone, moczone siano z owsem i do oporu na świeżym powietrzu plus sucha i czysta stajnia.
U nas też pomogło moczenie siana i owsa. Duża ilość  pyłu była chyba główną przyczyną ostatniego kaszlu, chyba w czerwcu. Niezależnie od tego podawałam syrop prawoślazowy i granulat Leovet Hamba Vet. U nas ten granulat przy kaszlu zawsze dobrze działał jako środek wspomagający.
Siano i owies dostaje moczone, na dworze spędza cały dzień stajnie mam koło domo wiec sama wszystkiego moge dopilnować.
kama, a czym ścielisz w stajni? W słomie jest to samo badziewie, co w suchym sianie. Czy zwróciłaś uwagę jak koń oddycha? Ile oddechów przypada na minutę? Czy robi bokami, tj. wspomaga się przeponą przy wydechu?
Stoi na slome caly dzien jest na dworze dop na noc idzie do stajni a oddycha normalnie bo nawet wet tydzien temu sprawdzal i mowil ze oddech ok
a co bardziej polecacie pasze z ziołami czy po prostu parzone zioła podawane z owsem?
Parzone zioła podawane z owsem są znacznie tańsze niż specjalne mieszanki paszowe, a działanie jest podobne, przynajmniej ja nie zauważyłam istotnej różnicy. Poza tym owies z ziółkami jest wilgotny i nie pyli, więc jest zdrowszy dla kaszlaków.
Ja dolewam 3 razy w tygodniu parzone ziółka.
Koń zajada, aż się uszy trzęsą. Na pewno wzbogaca to dietę i jest swoista aromaterapią.
polecam robienie inhalacji z ziółek ok 10 minut, a poźniej dodawanie naparu do owsa.
anja_daniel   Janna,Kuba,Kratka i Kewa 4 koniska :)
22 listopada 2012 09:17
Ja dolewam 3 razy w tygodniu parzone ziółka.
Koń zajada, aż się uszy trzęsą. Na pewno wzbogaca to dietę i jest swoista aromaterapią.


a czy możesz mi podać przykładowe zioła - (posiadam mięte ), koń jak chodzi po łące jest ok,  jak tylko przejdzie do stajni kaszle kicha i nie chce jeść siana, ani owsa - spróbuje z moczeniem jedzonka, a zioła zawsze to coś pachnącego do owsa.
Jeśli koń nie chce jeść, to być może ma bardzo zawalone drogi oddechowe śluzem (u mojego tak było). W takiej sytuacji zióka nie wystraczą, trzeba zrobić edosokopię i wtedy wet zdecyduje, jak leczenie będzie odpowiednie. To nie jest normalna sytuacja i może się skończyć bardzo źle.
u mojego konia były podobne objawy, początkowo miał robioną inhalacje dwa razy dziennie z ziółek, jednak pomogło to na krótki okres czasu.

Po endoskopii okazało się ze niestety RAO. Po kuracji lekami efekt jest bardzo dobry końprzestał kaszleć, stoi na trocinach i dostaje moczone siano i owies.

Także lepiej nie ryzykować i nie czekać z endoskopią.
anja_daniel zgadzam się powyższymi opiniami, nie próbuj sama leczyć konia w takim stanie, zamęczysz go, możliwe, że on musi dostać leki nie tylko rozszerzające i oczyszczające oskrzela, a pewnie też coś na powstrzymanie reakcji alergicznej (np. steryd), a to może przepisać jedenie lekarz. Postaw konia na troty, mocz mu to siano, a zamiast owsa daj mu parę razy moczone otręby z parzonym siemieniem lnianym, może mu to zasmakuje. Wołaj szybko jakiegoś dobrego weta od koni. Powodzenia  😉
Czy można bez obaw stosować u koni syrop z kodeiną? Kilka osób wypowiadało się w tym wątku, że stosują syrop sosnowy Herbapolu "Pini", jednak zawiera on (niedużą ilość, ale jednak) kodeinę.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
22 czerwca 2013 16:09
Kodeina silnie uzależnia..Ja bym nie ryzykowała,co prawda w tym syropie jest jej faktycznie niewiele (nie tyle co np w Thiocodinie który daje niezły odjazd już przy 4-5 tabletkach naraz) ale w sumie na ludzi może działać inaczej niż na konie prawda?Niemniej chyba lepiej nie ryzykować tak myślę 😉
Gdy wasze konie kaszlą- ile czekacie przed wezwaniem weta? Mojej panience wczoraj zdarzyło się kaszlnąć dwa razy- raz w stajni (kurz może) więc to zignorowałam ale drugi raz na jeździe- czy to już problem? Dzisiaj też dwa kaszlnięcia, jedno w stajni i jedno poza, postanowiłam jednak troche ją poruszać, delikatnie i zobaczyć co się stanie- po ruchu nie było gorzej, kaszel ustał. Wydzieliny z nosa niewiele, przezroczysta.
Niue wiem czy panikować, czy nie. Konie stoją całą dobe na dworze jeśli chcą, ale ostatnio wolą dzień spędzić w stajni. Poza tym mam wrażenie, ze oddech jest troche głośniejszy, płuca osłuchowo czyste.
Wet w okolicy jest taki, że wolałabym nie wzywać bez wyraźnej potrzeby.
Dać cos na ten kaszel? Czekać?
nie , przy paru kaszlnięciach nie wpadałbym panikę. Sprawdz czy koń nie ma temperatury i jelsi nie ma to daj mu do paszy na wieczór ziółka. Moja Baja, Lunar i Emi w zeszłym tygodni pokasływały. Dostawały przez tydzień ziółka i dziś wszystko okey. Ani arno ani podczas jzady nie słyszałam kaszlu.Ja ziółka kupuje w aptece. A kupuję liść podbiału ,korzeń prawoślazu,liść babki, ziele tymianku. Wszystkie te zioła mieszam i zaparzam w kubku (dwie duże łyzki stołowe).
ok, czuje się uspokojona. Ziółka dałam na razie co miałam czyli czarnuszke egipską, działa przeciwalergicznie, też antybiotycznie. Forum to jednak dobra rzecz dla panikarzy😉
'Moje' konie mają od 15 do rana otwarty boks (angielski, więc nie jest w nim jak w stajni, drzwi niezabudowane), a tylko w nim śpią nad ranem, więc całą noc latają po dworze pada/burza/pioruny/grad/śnieżyca, one nie wejdą do boksu, bo im pogoda nie przeszkadza.. Kobyła mnie zmartwiła dzisiaj podczas jazdy. Kaszlnięcie czy dwa po wyjściu z boksu i przy pierwszym kłusie raczej normalne, ale atak kaszlu w galopie był niemiłą niespodzianką :/ od razu derka na grzbiecik, występowałam, wyschła i do boksu. Na razie zauważyłam, że pierwszy raz jak zakaszlała to poleciała wydzielina, a potem wydawało mi się, że brak, aczkolwiek była obśliniona podczas jazdy. Z nosa nic nadmiernie nie cieknie, tylko trochę przezroczystej wydzieliny 🙂 Weta i tak muszę wezwać do zębów, ale czy do przewiania wzywać już? Podałabym jej flegaminę, ktoś podawał? Jakie dawki?
Ta to zawsze coś złapie :/ je w sumie tylko siano i pracuje średnio regularnie, jak jest chłodniej to po jeździe do boksu, rzadziej zakładam derkę do wyschnięcia, a i tak się baba przeziębi. W zeszłym roku wet przez telefon polecił siemię lniane, siedziała większość czasu w boksie i dałam jej czosnek(najgorsza rzeczna świecie, na siłę i groźbami jej go wciskałam), przeszło.
lussi- jakieś 100lat temu jak moje konie stały na pensjonacie i zdarzały się przeziębienia, to stosowałam syrop prawoślazowy(szła butelka na dzień), wet dawał szczepionkę podnoszącą odporność- taką dla psów i kotów więc koszt nie powalał, do tego zalecał antybiotyk w sprayu (taki ludzki, chyba bioparaox się nazywał). Na syrop konisko się rzucało (podawałam dopaszczowo strzykawką) ale antybiotyk smakował jak  płyn do mycia naczyń(sama też stosowałam) więc było gorzej.
Obecnie jak tylko jakiś ogon kaszlnie dostaje syrop sosnowy domowej roboty 😉 przeziębień brak.
W zeszłym roku miałam spokój, bo chyba było lepiej z pogodą, dwa lata temu była konkretniej przeziębiona. Zamówiłam echinaceę, a dzisiaj powalczymy, żeby zjadła czosnek i dostanie flegaminę.
kasik, chyba napadnę jakiś las sosnowy, a potem Ciebie, o przepis na syropek 🙂 chłopakom i dziewczynkom smakuje? Te moje to kręcą nosem na wszystko, a wiesz, że nie wyglądają prawda 🙂
lussi- niestety potrzebne są młode pędy sosnowe, więc dopiero na wiosnę można robić. Z domowych przepisów jeszcze dziewanna przychodzi mi do głowy ale nie wiem czy masz w zasięgu. Takie syropy zazwyczaj dobrze wchodzą, bo mają sporo cukru 🤣
Generalnie nie mam w zasięgu ani dziewanny ani sosny 🙂 Pocieszyłaś mnie z tym cukrem, śmieszne 😀
Dzisiaj 15minut walczyłam o zjedzenie prawie główki czosnku (w jabłku, z marchewką, sam) uff i pomijając, że cała zostałam opluta i śmierdzę czosnkiem, to nawet nieźle poszło.
Miętowa flegamina (BEZ CUKRU :lol🙂 niespecjalnie smakuje, ale (znowu - po opluciu mnie) wypiła.. zobaczymy co będzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się