Kącik Rekreanta (część XIII) 2020

Darolga wy to normalnie 50 shades of Korab 😀 ale super, nie ma nudy 😀 rzezbicie?
brzezinka omamoooo ilez on juz ma? 🙂😉) piekny jest, milo was widziec! Rudzinke tez jeszcze masz?
flygirl,darolga,faith  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Odpowiadając na wasze pytania, 7-dmio latek, naszej hodowli, po ogierze Qulester. W obejściu pieszczoch na jeździe charakterny ale w granicach rozsądku 😉
Faith, rudą oczywiście mamy. Ja z tych którzy nie umieją się rozstawać ze swoimi zwierzętami, dlatego mam na stajni 5 darmozjadów 🤣
Ale lalunia 😍
brzezinka, młody super,  ruda też 😉  jak młody w pracy? Startuje?
darolga, cudne! Widziałam oczywiście już na fb, przystojny i tajemniczy na tej fotce.
keirashara, sto lat i zdrówka! My też po urodzinach 😉

Mój łoś skończył 7 lat, ale mentalnie to wielki dzieciuch.



Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 maja 2020 22:55
Strzyga a no podobni 😀 aczkolwiek mojemu to do bycia czempionem sporo brakuję  🤣


Pan Dyziu to szkółkowy jest, ale świetnie zrobiony. Dziś mija mi rok jazdy i dopiero teraz zaczynam odkrywać jak fajnym do jazdy zwierzakiem jest. najpierw musiałam ogarnąć własne ciało, przestać trzymać i zacząć się rozluźniać. Najfajniejsze z tego wszystkiego, że on przestał się wkurzać na plecak, tylko zaczęło jemu też to sprawiać przyjemność, a nie tylko trawa po 😀
anil22, anai :kwiatek: :kwiatek:
anai, mój podobnie, późno dojrzewający dzieciak. W pracy temperamentyny ale do ogarnięcia.  Startował w zeszłym sezonie ale niestety nie ma szczęścia do jeźdzców. Zaczął starty i jego zawodnik spadł z innego konia tak niefortunnie, że złamał sobie obojczyk. Potem na zakonczenie sezonu coś jeszcze wystartowali ale na tym koniec.
Generalnie nie mam go komu oddać w trening skokowy ale jakoś nie cierpię z tego powodu.  😉
Ale Twój cukiereczek widzę, że świetnie się rozwija w skokach. W tym różowym kantarze wygląda obłędnie. 😜
brzezinka czy to może jest N-Quirrado?
DeJotka, tak  🙂
Znam jego babkę od strony matki, można powiedzieć że zafundowała mi niezłą szkołę przetrwania 😉
Dziewczyny - piękne konie i piękne zdjęcia 😍
Nie sposób wymieniać po kolei...

Ja tu się nieśmiało wcisnę z beznadziejnej tosterowej jakości fotkami - proszę nie bić - innych nie mam 🙁





Od ogłoszenia pandemii nie wsiadałam, dopiero zaczynamy wracać do jakiejkolwiek pracy
I tak sobie tuptamy (poproszę o odrąbanie łap i przeszczep tułowia :hihi🙂
DeJotka No, mamusia też nie najłatwiejsza do jazdy, ale daje fajne źrebaki. Moja ruda też jest od niej. Kupiłam ją jak miała 5 lat i mam cały czas u siebie.
No babcia to taki wielki jamnik, sztywna jakby jej ktoś kij wsadził, ale to pewnie tez kwestia tego jak była jeżdżona, bo chodziła w szkółce. Zresztą chodzi chyba nadal, widziałam jej foty ze stycznia, teraz ma 27 lat. Do tego wybitnie nieprzyjemna z ziemi, nie wiem czy taki charakter czy ktoś jej kiedyś coś zrobił, ale za moich czasów jej obsługa zaliczała się do sportów ekstremalnych bo łatwo było odlecieć na kopie.
Tak wyglądała latem zeszłego roku
https://tiny.pl/7tvnb
DeJotka, sorry za niekonstruktywny komentarz, ale jaki jamnior faktycznie o.O

Zaliczylysmy wczoraj z kucem pierwszy samotny teren, nagle rowery, ludzie i inne elementy krajobrazu jednak sa spinowe 😉 acz tylko w stepie i bez wiekszych histerii, a jak odpalic kuca do wyzszego chodu to swiat moze nie istniec, mozna cisnac sciezka konna wzdluz ruchliwej ulicy i wywalone. No i w galopie to maszyna jednak 😎



Chlop sie deklaruje ze nas obfoci po ludzku w weekend, kto wie 😉

Mam w koncu opieke trenerska i podobno nie jest zle i podobno moj kon fajny jest (to wiadomo :p). Jak wszystko pojdzie zgodnie z planem to niedlugo wybieramy sie na pierwszy trening na krosie, jaram sie jak dzika acz juz teraz mam pelne gacie 😁 😜
DeJotka, córka na szczęście pokrojowo ani charakterologicznie się w nią nie wdała 🙂

Ostatnio tu tylko wpadam porzygać tęczą, ale trudno, najwyżej zignorujecie, ale chować radości nie ma co. 😂

Wczoraj poskakałam! 😜 Pierwszy raz od czasów Camillo, czyli jakoś od końcówki września. Małe gówienka, ale radości co nie miara. 😀 I nie było tak źle, jak myślałam, że będzie po takiej przerwie. Teraz będę raz w tygodniu mieć treningi, zobaczymy co z tego wyniknie. 😅 Ostatnio mam taką dobrą passę i każdy dzień jest super. 💃

I mam piękne zdjęcie z Fabinką.


Z jej córą w sumie też. 😀
darolga   L'amore è cieco
16 maja 2020 11:40
Faith -  haha trochę tak, tak jak pisałam - jeszcze parę lat i będziemy mieli zaliczone wszystkie dyscypliny :P  Rzeźbiliśmy, ale pauzujemy  🤣 🤣 🤣 Chyba nihil novi, że mój ślepy nierób szybko ogarnął jak zwykle L4 kiedy tylko zapowiedziałam mu powrót do pracy  😁 Prawie 2 lata chodził na padoki w sumie tylko i ze 3-4 x w miesiącu na spacer do lasu i nic mu się nie działo, a jak go odpaliłam w tym roku - i to tym razem tak na serio - to najpierw postanowił sobie uszkodzić oko (na szczęście to, które jest już i tak ślepe  😁 ), a teraz okulawić  😁 Miesiąc się już prawie bujamy i trochę lipa, bo nie możemy za bardzo znaleźć przyczyny. Był lekko kulawy, ale źle biegł ogółem całym ciałem, a po twardym to już w ogóle - i w sumie wszystko pojawiło się na przestrzeni 3-4 dni. Nałożyło się na pewno na to wiele czynników: po pierwsze odpaliłam jednak konia, który się tylko pastwiskował i to zawsze się jakoś jednak odbija, zwłaszcza, że on już nie kilkulatek jednak. Ale działał, biegał dobrze, luźno, więc nie remontowałam go w ramach profilaktyki i tak "na zaś", dostał tylko wsparcie ekstra w postaci supli. Po drugie - nasz kowal chyba ostatnio przepracowany i coś oko stracił i Ślepy coś zaczął się skrzywiać i szpotawić. I w sumie połączenie tych dwóch czynników spowodowało, że się trochę chwilowo popsuł. Nie bardzo reagował na znieczulenia i ciężko było go zdiagnozować, więc ostrzykałam trochę w ciemno wszystko nowe co się pojawiło w międzyczasie na RTG i ofkors dostał buta w żyłę - ale bez poprawy. No to ostrzykałam stare zwyrodnienie w koronowym, które w sumie nie dawało oznak ostatnie 4 lata i odkąd jest kuty na Equilibrum aluminiowe. Też w ciemno, bo przecież się nie znieczulił. Do tego sprezentowałam mu Pentosan. No i wezwałam kowala, żeby ratował sytuację i zaczął powoli wracać do stanu wyjściowego (a wyjściowo ten koń to francuz a nie szpotawy...) plus trochę skrócił pazur, żeby odciążyć ten koronowy jednak, tak profilaktycznie. No i od przekucia z dnia na dzień dosłownie poprawa o 50%, koń biegnie po twardym normalnie, a na miękkim odrobinę oszczędza, ale to może być od podbicia (tak tak, dzień po ostrzykaniu zdjął sobie w boksie podkowę właśnie z tej nogi - pierwszy raz w życiu - i wbił sobie nosek w podeszwę, nie pytaj  😁 😁 ), więc i tak rokuje dobrze. Ogarnęłam mu fizjo, bo na pewno gdzieś góra na tej kulawiźnie oberwała i liczę, że to jednak był ten koronowy, który oberwał przez pauzę i kowala. Zeżarł już też butelkę Pentosanu, teraz dostanie kolejną serię jeszcze przez 3 tygodnie, na pewno będzie mu milej całym ciałem, doczekał się nierób  😉 No i zobaczymy  🙄 Mamy lada moment kontrolę i jestem dobrej myśli, a jednocześnie mam nadzieję, że nic innego się nie posypie jak go delikatnie będziemy prostować - bo musimy. Wiesz, mi tam na jeździe specjalnie nie zależy, ważne, żeby na padok chodził bez bólu, no ale z drugiej strony chciałabym, żeby mógł normalnie chodzić pod siodłem, bo to nie jest stary koń i  jakieś tam plany wobec niego jeszcze mam, nawet może sportowe jeśli tylko jego głowa (no i teraz zdrowie) pozwolą. Więc zobaczymy 🙂 ufff, ale spam, sorry!  🤣

Brzezinka - Qulestery fajne, ale różne głowy miały, choć ten wygląda właśnie na dość miłego i jezdnego 😉 ładny!

Anai - dziękujemy :kwiatek: Raaany, ale ten czas leci, Dzieciak już 7-mio latek? Nie wygląda i chyba też się nie czuje 😉 Sto lat w zdrówku w takim razie i kolejnych sukcesów na coraz wyższych parkurach - no i żeby zawody się jak najszybciej zaczęły

Dziewierz - dawno Was nie widziałam, ale chyba spory krok do przodu poczyniliście? Fajnie to wygląda 🙂

flygirl - bardzo ładne kobyły, zwłaszcza córka, mega żeńska.
Podjelam dzis probe uchwycenia kuca w calej okazalosci, ale tego, albo sie jakkolwiek poprawnie lonzuje, albo sie zdjecia robi 😉 czyli wyszlo jak wyszlo 😁





Ladna-ladna to ona moze nigdy nie bedzie z ta swoja kucowa postura :P  ale mnie sie calkiem podoba, no i fajnie w koncu miec konia niezapasionego i w normalnej robocie po prostu 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 maja 2020 22:39
kokosnuss, mi się podoba, ja lubie takie kuleczki. Tylko to przednie kopytko mi się wydaje koszmarnie malutkie.
darolga  :kwiatek:  Pomimo przeciwności losu próbujemy się ogarnąć, i czasami coś nawet wychodzi...
flygirl nie chowaj radości, super, że są postępy. I przepraszam za  🚫 - co to za siodło?
kokosnuss  ładna kucynka, ja też lubię okrągłe konie
darolga tak tak, matka to bardziej ogierowata jest, nawet jak pierwszy raz poszłam z nią na dużą halę i zaczęła rżeć, to usłyszałam pytanie, czy mamy w stajni nowego ogiera. 🤣

Dziewierz Stubben, ale jaki to zielonego pojęcia nie mam.😀
Darolga ahahahahahahaha, ty wez mu moze nic nie mow, ze ma isc do roboty co? 😀 albo cos nasciemniaj, ze to tylko spacerek i takie tam 😉 ale trzymam kciuki! Poczochraj Korabskiego 🙂

Kokosnuss ej no bardzo ladny kucykos! Fajna jest, dupcia nisko, proporcjonalna, lubie takie konie 🙂
Strzyga, kopyta sa w trakcie rehabilitacji, ten przod nie gra za bardzo poki co. Ale ona ma genetycznie male kopyta (mala kosc kopytowa), wiec duzo wiecej nie bedzie i tyle.

faith, tez lubie, dlatego ja kupilam :P

I wy mi tu z okraglym koniem a to juz wersja odchudzona 😂 bez grzebienia tluszczowego i z wyczuwalnymi zebrami, z 4 dziurki popregu chudsza niz jak ja kupilam.

Znaczy wizualnie mi sie bardziej podobaja takie szlachetne duze konie w dlugich liniach, chocby mlody anai 💘 ale do jazdy kuc ma taka moc, jak to latwo siedzi na zadzie, jakie to jest zrownowazone, skretne, wygodne, jakie kompaktowe i stabilne w terenie, no poezja.

Poprzedniego konia (dzierzawionego) mialam byka 180cm, prowadzilo sie toto jak parowoz 😉 i jazda byla wiecznym szukaniem rownowagi, never again.

kokosnuss, co ty chcesz, urodziwa całkiem. Prawie czorna, więc od razu zyskuje :P
Ja myślałam, że lubię małe konie, bo i sama jestem kurdupel, ale jak teraz jeżdżę na tym gniocie 155 to nie wiem, ta kucykowa amplituda ruchu mi nie leży totalnie, jednak wolę te duże, ociężałe koromysła 🤣 Choć jak ten mały bryknie to ledwo czuję, a mój wkłada w to całe serce, tak że mam czas zjeść kanapkę w locie, ale siła taka, że tylko trochę wyciągnie mnie do przodu to już zero równowagi i ariwederczi 😂
darolga   L'amore è cieco
18 maja 2020 10:00
Ej, faith, mówiłam, że jest lepiej? To patrz na to. Urwał wczoraj wieczorem znowu podkowę, znowu w boksie, znowu z tej samej chorej nogi i znowu wbił sobie gwoździe i kapturki w kopyto, ale tym razem tak, że aż krew poszła. Na nodze generalnie nie staje. Urwał drugi raz w swoim 14-letnim życiu - pierwszy tydzień temu. Oczywiście cały czas z tej samej, chorej i leczonej nogi.





Ten koń jest hitem, przysięgam  😁
darolga, a rozkuć nie lepiej? Skoro i tak rekonwalescent, a tylko manianę odwala z tymi podkowami. Mój tak urywał, aż w końcu miał jedno kopyto bodaj rozmiar mniejsze i stwierdziłam, że nie ma sensu taka zabawa.
darolga   L'amore è cieco
18 maja 2020 10:21
budyń - urwał drugi raz w życiu, na przestrzeni tygodnia, nigdy mu się to nie zdarzyło wcześniej i to raczej pechowy przypadek, bo on nie pajacuje w boksie ani nic. Nie mogę go rozkuć, bo po pierwsze - jest kuty na specjalne podkowy ze względu na zwyrodnienie, po drugie - konkretnie kuciem zmieniamy mu teraz kąt i odciążamy koronowy, który jest naszym nowym problemem i aktualną przyczyną kulawizny, po trzecie - rozkuwanie konia w trakcie leczenia nijak się ma do wiarygodności kontroli postępów leczenia, bo ryzykujesz macanie i podbicia. On nie pracował ostatnie 2 lata a i tak musiał biegać w butach ze względu na stare zwyrodnienie. Bez Equilibrium ten koń nie funkcjonuje. Ja ostatnia jestem do kucia na wyrost, ale akurat ten egzemplarz tego wymaga - na przody niezależnie od pracy, a na cztery jeśli ma pracować. Rozkuwam tylko zady na zimę, bo chodzi tylko na padok, więc żeby się nie ślizgał, a przodów zdjąć nie mogę ze względów zdrowotnych, więc dokładam tylko skórę celem uniknięcia koturnów. Na przody rozkułam go raz w życiu - kiedy leczyliśmy oko i stał rok. I bardzo, bardzo żałowałam, bo się posypał w mig i ciężko go było doprowadzić do ładu po tej decyzji. Mam więc niestety mocno związane ręce i pozostaje mi chyba tylko trip na klęczkach do Częstochowy w ramach poprawy tej czarnej serii  😁
darolga, u, to słabo, nie myślałam, że to taki "beznadziejny" przypadek. No to zostaje chyba tylko taśma klejąca wokół kopyta i podkowy oraz kalosz 🤣
Moon   #kulistyzajebisty
18 maja 2020 10:36
i folia bąbelkowa!
darolga   L'amore è cieco
18 maja 2020 10:41
budyń - haha, noooo on ma dużo problemów  🤣 🤣 🤣 Paradoksalnie to, że jest ślepy - nie jest kluczowym z nich  😁 😁 😁 Aczkolwiek większość z nich jest ze sobą sprzężonych, a większość zaczęła się kiedy stał w czasie leczenia oka (stał rok w boksie, rok - spacery po kilka minut) i posypało się mu sporo w ciele. Pojawiły się jakieś tam zwyrodnienia wskutek pauzy. Wskutek rozkucia - posypały się stare tematy. Wskutek pauzy posypały się kolana, które były kontuzjowane w młodości gdy w czasie bryknięcia zawiesił się obiema nogami na bandzie hali i od tamtej pory trzeba je regularnie remontować. Jak posypały się kolana, to dociążył po przekątnych przody, które i tak oberwały przez stanie i brak podków. Przody ogarnęliśmy, ale regularnie od tamtej pory i tak jeden z nich ma przerąbane, bo koń - jako ślepy na jedno oko - chodzi krzywo i jeden obciąża inaczej. Z tego samego powodu obrywają też partie wyżej. Odciążane przody mają przełożenie na kolana, o które - odkąd jest ślepy - trzeba dbać jeszcze bardziej. Do tego dochodzi bardzo zaawansowany HSS, który ciągle rzuca mu ciałem na lewo i prawo i naciąga różne rzeczy. No i fakt, że ten koń wiecznie bryka w pracy i na padoku. Wiecznie. Taki już jest. Noooo, to by było na tyle - tak w dużym skrócie. A teraz jeszcze, tak jak pisałam - coś mu się kopyta skrzywiły. Plus odpaliłam go po przerwie. No i poszło w koronowym, bo to jednak nie jest młody czy zdrowy koń i się nałożyło za dużo czynników. Ogarnęłam temat tej jednej nogi (to jest cały czas ten gorszy przód) - to koń zaczął dzielnie pracować nad ropą w kopycie  😁 😁 Nie ma nudy!
Ale serio to zacznę go kleić teraz na czas pauzy. Normalnie czarną taśmą do kopyt. Nie mam pojęcia jak on się łapie, czy przy wstawaniu czy o co chodzi. Nie wiem. Nic się w jego życiu nie zmieniło, ten sam boks, tak samo ścielone, no nic. Nie mam pojęcia.

Moon - o tak, zamówię cały kontener  🤣 🤣 Tyle lat mu to obiecywałam, że już czas na wcielenie tego planu w życie  😁
budyń, a masc to akurat ma pikna, prawie czorna bez odmian <3

Ostatecznie kazdy kon jeszcze ladnieje od roboty, przypakujemy i bedzie fura 😎

Z brykaniem 100% racji, tego grzmota 180 to ledwo szlo wysiedziec (i tylko bandy znikaly gdzies hen na dole....) a przy kucykowych brykach czlowiek moze wyluzowac :P

darolga, zdrowia! I podziwiam za cierpliwosc i upor, mi niedobrze i zle w zyciu i w portfelu od samego czytania tej historii :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się