Wybory 2019/2020 i co dalej ...

Wszędzie są wały.
Ja od państwa nie mam nic. PIT do 26 roku życia - nie. 500+ - nie, 300+ nie, emerytura plus - też nie. Ja na to po prostu wszystko dymam.
Przyjeżdżają ludzie z Ukrainy i już tego samego dnia otrzymują, a raczej wyrabiają sobie status rezydenta podatkowego Polski, który pozwala im obniżać podatek do tego progu, który my płacimy.
A w zeznaniach rocznych odliczają sobie ulgę na dzieci, które w Polsce nigdy nie były   😎


Więc nie dymam tylko na emerytów, na beneficjentów zasiłków, ale również na osoby zza wschodniej granicy 😉


to samo robia twoi rodacy w UE niestety
Właśnie dowiedziałam się, że samotni rodzice, ze swoim dzieckiem lub dziećmi nie są rodziną.  Babcia i dziadek z wnukami to też nie rodzina. Ciotka z dzieckiem siostry też nie … itd.  Im wsparcie się należy, bo składają się nie tak, jak panu Dudzie to odpowiada. Ciekawe, czy to nazywa się rodzina niepolska czy ma jakiś inny termin?

Definicja Andrzeja Dudy: 

Wielkim zadaniem państwa jest wsparcie polskiej rodziny, która składa się z mamy, taty i dzieci.

trusia, bądź łaskawa zauważyć, że nie ma czegoś takiego jak "samotny rodzic". Każde dziecko ma ojca i matkę, bo by nie zaistniało.
Jeśli ojciec czy matka nie żyją, nie przestali być ojcem lub matką. Są nadal, chociaż nie żyją. Figurują w akcie urodzenia.
Jeśli ktoś wyklucza kogoś z ojcostwa  - dziecko nadal ma ojca, tylko wykluczonego z jego życia, "dawcę nasienia".
Nie ma rodziny bez "ojca, matki i dzieci".
Ciotka to siostra matki czy ojca, mają wspólnych rodziców.
Jest jeszcze adopcja, gdy matka i ojciec deklarują się jako rodzice, choć wtedy bynajmniej nie znika... rodzaj tęsknoty za rodzicami biologicznymi,
za info "skąd się wziąłem".
Ludzie po rozwodzie nadal tworzą rodzinę wobec dziecka.
Wychodzi mi, że prezydent RP lepiej wie co to jest rodzina (od "rodzić"😉 niż ty.
Jeśli ojciec czy matka nie żyją, nie przestali być ojcem lub matką. Są nadal, chociaż nie żyją. Figurują w akcie urodzenia.
No jasne, i właśnie np. wspieranie nieżyjącego ojca i matki jest wielkim zadaniem państwa. A może wspieranie aktu urodzenia  :wysmiewacz22:  A jak ojciec jest nieznany, to też należy go wspierać, bo tak czy owak jest częścią rodziny. Bez niego nie ma rodziny, czyli jak wspierać rodzinę, która nie jest rodziną, bo ojciec nieznany?  "Zadaniem panstwo wspieranie spermy" - czyż nie piękne hasło?    😁

nie ma czegoś takiego jak "samotny rodzic". Każde dziecko ma ojca i matkę, bo by nie zaistniało
Jest samotny rodzic – rodzic wychowujący dzieci bez drugiego rodzica.  To, że dziecko „zaistniało” i ma ojca i matkę nie znaczy, że ten ojciec czy matka nie może być samotnym rodzicem. 

PWN:
samotny ojciec «mężczyzna wychowujący swoje dziecko sam, bez żony»
samotna matka «kobieta wychowująca swoje dziecko sama, bez męża»

rodzaj tęsknoty za rodzicami biologicznymito według ciebie też definiuje rodzinę?  Czyli jak ktoś nie tęskni za rodzicami biologicznymi, mimo że z nimi się wychował, to rodzina przestała być rodziną?

Nie ma rodziny bez "ojca, matki i dzieci".  – bezdzietne małżeństwa to nie rodzina, bo pan prezydent wie lepiej?

Wychodzi mi, że prezydent RP lepiej wie co to jest rodzina (od "rodzić"😉 niż ty.
Skoro twierdzisz, że wg pana prezydenta rodzinę definiuje słowo “rodzić’, znaczy, że pan prezydent wyklucza rodziców adopcyjnych jako rodziców, a mąż i żona plus adoptowane dzieci to nie rodzina.  Przybrani rodzice to też nie rodzice. Ale to akurat mnie nie dziwi, bo pan prezydent z założenia uznaje pewne grupy społeczne, innych nie, bo mam taką wizję prezydenta wszystkich Polaków. 

A co pan prezydent wie, najlepiej obrazuje ten artykuł:

co pan Duda wie o życiu


Z innej beczki.

Ciekawa jestem, jak PiSilud tłumaczy warunek prezydenta, żeby zdjąć Kurskiego. Z jednej strony TVP głosząca pod dowództwem Kurskiego jedyną prawdę i tylko prawdę, a z drugiej jedyny słuszny prezydent. I nagle te dwie słuszności się starły. Czyli co? Głosili nieprawdę czy słuszny prezydent nie ma słuszności?

Niestety, nie mam z kim skonsultować tego dylematu (a może dobrze  😉 ).
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 marca 2020 09:50
halo, i co, Państwo ma wspierać tych ojców co nie płacą alimentów i mają gdzieś własne dzieci? Dla mnie, dziecka wychowanego przez samotną matkę, Twoja wypowiedź brzmi obrzydliwie  🙄
halo w wielu tematach z uwagą czytałam twoje wypowiedzi, bo mądrze prawisz. No ale po przeczytaniu powyższej wypowiedzi zrobiłam minę taką:  🤔 i mam ochotę powiedzieć jedno: bredzisz...
Ha, ha, jak należało się spodziewać, pokazali Adrianowi miejsce w szeregu.

Podpisał, a nic nie ugrał. Zawiesili Paczuską, która była członkiem zarządu TVP z polecenia Dudy, a obowiązki prezesa TVP przejmuje przyjaciel Kurskiego Maciej Łopiński.

Mówi się o szacunku dla prezydenta – ale jak można mieć szacunek dla kogoś, kto nie szanuje samego siebie i skacze jak mu naczelnik nakazuje.
Mówi się o powadze urzędu – ale gdzie powaga, gdy prezydent kuca przy Trumpie czy podpisuje ustawę na peronie, Bareja by takiego pomysłu się nie powstydził.

Szalona, widocznie nie czytałaś, jak halo chwaliła to, co PiS zrobił z Janowem i Michałowem.   

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 marca 2020 11:48
[quote author=JARA link=topic=102903.msg2914691#msg2914691 date=1583425027]
Wszędzie są wały.
Ja od państwa nie mam nic. PIT do 26 roku życia - nie. 500+ - nie, 300+ nie, emerytura plus - też nie. Ja na to po prostu wszystko dymam.
Przyjeżdżają ludzie z Ukrainy i już tego samego dnia otrzymują, a raczej wyrabiają sobie status rezydenta podatkowego Polski, który pozwala im obniżać podatek do tego progu, który my płacimy.
A w zeznaniach rocznych odliczają sobie ulgę na dzieci, które w Polsce nigdy nie były   😎


Więc nie dymam tylko na emerytów, na beneficjentów zasiłków, ale również na osoby zza wschodniej granicy 😉


to samo robia twoi rodacy w UE niestety
[/quote]

Na niemieckie podatki nie zarabiam i powiem szczerze, ze nie interesuje mnie to. 😉
Podobnie jak ci na zasilkach w irlandii i uk.
trusia fakt, nie czytałam, może i dobrze bo każde zdanie pro PiS mega podnosi mi ciśnienie  🙄
Jak wystawić prezydenta do wiatru ciąg dalszy:

Według informacji Wirtualnej Polski, Jacek Kurski został doradcą Zarządu TVP.

https://wiadomosci.wp.pl/news-wp-jacek-kurski-zostal-doradca-zarzadu-tvp-6487416065226881a
madmaddie, państwo ma wspierać rodzinę: matkę, ojca i dzieci.
Dlatego alimenty są przymusowe, dlatego państwo (czyli my wszyscy) wypłaca alimenty przy nieustalonym ojcostwie czy nieustalonym miejscu pobytu.
Do niedawna ojciec mógł się łatwo "wypisać" z rodziny. Teraz o to niełatwo.
Wychowywała cię tylko mama, to ogromny trud.
Nie mam pojęcia, czemu ojciec nie uczestniczył w życiu waszej rodziny.
Ale masz ojca, bo każde dziecko ma.
Bo zaistnienie dziecka bez ojca jest niemożliwe.
Spróbuj mi wyjaśnić, co w tym obrzydliwego, bo nie rozumiem.
halo obrzydliwy jest Twój tok rozumowania.
halo skoro tak bardzo uczepiłaś się nazewnictwa, to może rozdziel 'ojca' jako słowo, które zawiera ładunek emocjonalny od 'ojca', który niesie tylko ładunek biologiczny. Bo to nie zawsze idzie w parze  😉 Każde dziecko zostało stworzone przez dwie osoby, ale nie każde ma w życiu dwójkę osób, którym ufa, które kocha, które je wychowują, kształtują, pokazują świat i uczestniczą w jego życiu.

Główna wartość rodziny to ta emocjonalna. Ojcem/matką może być ktoś zupełnie niespokrewniony z nami. Rodziną może być jedna osoba. Można też nie mieć rodziny.
W podobnym kodzie genetycznym nie ma żadnej wyższej wartości. I nie na tym powinno koncentrować się państwo.
Ale jak wiemy - aktualny rząd za nic ma istotne wartości.
espana, ale czemu? Czemu? Nie jest tak, jak piszę?
To nie jest prawda, że nie ma dziecka, które by nie miało ojca i matki? (biologicznych, rzecz jasna)
Prawda jest obrzydliwa, czy jak?
Nasz sposób rozmnażania jest obrzydliwy?
To, że o tym przypominam? Co konkretnie?

infantil, chyba w  żadnym jeżyku nie ma dwóch odmiennych słów na ojciec czy matka, choć oczywiste że nie wszyscy rodzice, mocno nie wszyscy,
podchodzą odpowiedzialnie do swojej roli.
Jak to B.Show powiedział: "Trzeba być bardzo ostrożnym w doborze rodziców".

Co do głównych wartości rodziny, to jest ich sporo, a co do hierarchii tych wartości można się spierać czy mieć odmienne zdania.
Inaczej widzieli to Spartanie, inaczej Ateńczycy.
Z perspektywy 50+ lat życia i wielu obserwowanych i wysłuchanych historii byłabym daleka od pomijania tożsamościowej roli rodziny.
Mam przyjaciół z domu dziecka. Niejednokrotnie przybliżali mi swoje emocje.
Włącznie z taką relacją: "To był najgorszy dzień mojego życia, gdy poznałam moją biologiczną matkę 🙁 Ale musiałam to zrobić, aby zakończyć temat."
Nie da się nie mieć rodziny. Można, z różnych przyczyn, niejednokrotnie nie z własnej woli - nie utrzymywać kontaktów z rodziną, nie czuć żadnej więzi etc.
I nie, jedna osoba nie może być rodziną. Bo nie rozmnażamy się jak soliter.
To my możemy tylko jedną osobę uważać za swoją rodzinę. A bywa, niestety, że jedynie psa, kota czy konia, czy grupę na fejsie.
Wydaje mi się oczywiste, że każdy może znaleźć się w takiej sytuacji, że decyduje: na mam (już) matki/ojca/córki/siostry etc.
Cześć. Odcinam. Nie ma i już.
Ale nie da się w ten sposób patrzeć na rodzinę w ujęciu społecznym, wszak mocno statystycznym.
Jeśli ktoś uważa, że jesteśmy zbiorowiskiem soliterów to wysoce prawdopodobne, że gardzi także państwem, jako formą organizacji wspólnot.
Symetrycznie: państwo (taki twór społeczny) w ogóle nie może opierać się na skrajnie indywidualistycznych koncepcjach.
halo nie odwracaj kota ogonem. Wyraźnie twoje określenie rodziny odnosiło się do zacytowanej wypowiedzi Adriana i wsparcia dla takowej. Zgodnie z twoim (i Adriana) rozumowaniem wsparcie nie obejmuje rodziców samotnie wychowujących dzieci, rodziców wychowujących dzieci przysposobione, dalsze rodziny wychowujące dzieci swoich krewnych, bo np mamusia weszła w ciąg a tatuś siedzi w pierdlu, lub co gorsza nieznany. To jest obrzydliwe, wasz pisiorowy tryb myślenia, szufladkowania i kwalifikowania gorszego sortu. Iście po katolicku hitlerowsku. Brawo.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 marca 2020 13:21
mnie ciekawi, jak ktoś lubiący snuć rozważania prawie filozoficzne, wierzący, tak się uczepił biologii. To przecież wiadomo, że musi być komórka jajowa i plemnik, żeby powstało dziecko, ale, borze szumiący, przecież to nie determinuje jednostki społecznej określanej jako rodzina*. Dla mnie rodziną jest matka i babcia, ale do adrianowskiego konceptu to nie przystaje  🤔wirek:

*tzn. może jakieś definicje określają, nie wiem, ale ludzie z zasady nie żyją według definicji
trusia, bądź łaskawa zauważyć, że nie ma czegoś takiego jak "samotny rodzic". Każde dziecko ma ojca i matkę, bo by nie zaistniało.
Jeśli ojciec czy matka nie żyją, nie przestali być ojcem lub matką. Są nadal, chociaż nie żyją. Figurują w akcie urodzenia.
Jeśli ktoś wyklucza kogoś z ojcostwa  - dziecko nadal ma ojca, tylko wykluczonego z jego życia, "dawcę nasienia".
Nie ma rodziny bez "ojca, matki i dzieci".
Ciotka to siostra matki czy ojca, mają wspólnych rodziców.
Jest jeszcze adopcja, gdy matka i ojciec deklarują się jako rodzice, choć wtedy bynajmniej nie znika... rodzaj tęsknoty za rodzicami biologicznymi,
za info "skąd się wziąłem".
Ludzie po rozwodzie nadal tworzą rodzinę wobec dziecka.
Wychodzi mi, że prezydent RP lepiej wie co to jest rodzina (od "rodzić"😉 niż ty.


Chyba z tej wiadomości jakiegoś mema stworzę  😂 😂 😂 😂 😂

Z tego,co kojarzę wypowiedź Adriana, to chodziło tam jedynie o to, że państwo chce wspierać rodziny: mężczyzna + kobieta + dziecko. Nie bierze pod uwagę możliwości wsparcia dla par jednopłciowych, chcących adoptować dziecko/dzieci. Tak jakby kochająca się para nie była odpowiedzialną za własne czyny, za opiekę... jakby była gorsza i wyrodna, chora, popierdo..na, nie godna opieki choćby nad stonką ziemniaczaną. Lepsza patologia, domy dziecka często prowadzone przez siostry zakonne (dla ateisty to jest dopiero oszołom, który oddaje swoje życie niewidzialnemu, wymyślonemu, urojonemu duchowi...) Jaką opieką może objąć dzieci osoba, która nie ma zielonego pojęcia o wychowywaniu dzieci? Przecież tylko nieliczne zostały matkami 🙂
Oczywiście, że wspieram "wypowiedź Adriana".
Wraz ze mną "demokratyczna" większość Polaków.

madmaddie, ta komórka jajowa i plemnik w istocie jako jedyne określają rodzinę.
Nikt z nas z niczego innego się nie wziął: z komórek rozrodczych matki i ojca.
Każdy ma kompletne DNA od dwojga rodziców.
Emocjonalna rola rodziny, także takiej przybranej, jest nie do przecenienia, ale to nie jest jedyna rola.
Bodaj w Rzymie było tak, że adoptowany, często dorosły(!)... wkładał głowę pomiędzy uda "nowej" matki.
To rodzina biologiczna tworzy wzorzec dla wszelkich modeli na temat rodziny.
A małżeństwo jest definiowane w Konstytucji jako związek kobiety i mężczyzny.

Megane, twoja wypowiedź jest, wybacz, tak... zaściankowa, że żal.pl.
Halo, Twoja też 😉 piszesz bzdury.
Rodzina, to kochająca się grupa ludzi, opiekująca, wspierająca. Nie ważne czy to para hetero, homo, czy więzy rodzinne typu opieka przez dziadków, wujków, ciotki...
Rodzina to nie zbiór DNA. nie nazwiesz rodziną osoby porzucającej swoje dzieci, znęcającej się nad dziećmi, krzywdzącej... patologie to nie rodzina, to dawcy DNA. Jasne, nazewnictwo wskazuje matka, ojciec ale w wielu przypadkach to tylko nazewnictwo. Trzeba by być debilem, aby wspierać takich ludzi za wszelką cenę. Masz jakiś wypaczony moim zdaniem tok myślenia. I chyba nie zrozumiałaś przesłania PADa. Ta demokratyczna większość Polaków o której piszesz nawet nie wie, co się dzieje w polityce. Mieszkam na wiosce i tu ludzie nie mają pojęcia kto, jakie stanowisko w rządzie zajmuje. Nie wie nawet kiedy Polska przystąpiła do UE, kiedy były obrady okrągłego stołu, kiedy było Powstanie Styczniowe! Nie mają podstawowej wiedzy o własnym kraju. I mówię to o ludziach w przedziale wiekowym 25-60 lat! Wieś jest głównym wyborcą PIS...  To ta Twoja większość Polaków. Powodzenia w idealnym świecie, masz się czym szczycić

Ostatnio rozmowa z 43 latkiem o prezydentach... wyznawca jedynej słusznej. Od słowa do słowa, przed Komorowskim prezydentem był Tusk, i się nachapał i spier***ł z kraju 😉 i o czym z takimi ludźmi rozmawiać? I tacy ludzie przeważają o tym, kto i jak w kraju ma rządzić.
Ten tatuś, który usypiał swojego synka, a następnie gwałcił go z kolegami, to jest wg halo rodzina.
Ten tatuś, który usypiał swojego synka, a następnie gwałcił go z kolegami, to jest wg halo rodzina.


A za wsparcie od państwa (wszelkie 300, 500+) pewnie kupił dziecku książki i zabawki edukacyjne...  👿 👿
Od państwa? Od jakiego państwa  👿 👿 👿 Od pani i ode mnie.
To był skrót myślowy 😉 Halo przecież pisała o wsparciu rodzin przez państwo, tzn o przemówieniu Adriana i tak już mi zostało to w głowie 😉
emptyline   Big Milk Straciatella
13 marca 2020 12:03
halo, przepraszam Cię najmocniej, ale rodzina 'z biologicznego punktu widzenia' to zupełnie co innego. Piszesz straszliwe farmazony, aż przykro się to czyta. Może zajrzyj sobie do słownika. przykładowo podrzucę Ci definicję słowa 'rodzina' z PWN: "forma życia zbiorowego, występująca w zróżnicowanych historycznie i kulturowo formach; jednoznaczne zdefiniowanie rodziny jest sprawą trudną i budzącą kontrowersje. Istotą rodziny są 2 rodzaje więzi społecznej: małżeńska i rodzicielska, a w niektórych typach rodzin — również więź powinowactwa."  Polecam przeczytać cały artykuł. Wg Wikipedii: "grupa osób powiązanych ze sobą poprzez pokrewieństwo, powinowactwo lub wspólne zamieszkiwanie. " Proszę Cię zaprzestań szerzyć błędne informacje. Oczywiście, do powstania zarodka, z czego później powstanie dziecko potrzebny jest i plemnik i komórka jajowa, ale nie ma żadnego znaczenia w kwestii relacji rodzinnych.
halo a jak do Twojej teoretycznej definicji rodziny ma się niepokalane poczęcie? Maryja i Józef nie mieli ślubu, a tworzyli świętą rodzinę, do tego strzał padł z boku z winy niejakiego Gabriela  😁 😁 😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
13 marca 2020 12:16
nie no, wiadomka że skąd pochodzi plemnik to najważniejsze. Wszak społeczeństwo i cały człowiek zasadza się tylko na prostych mechanizmach biologicznych,
Mój komentarz jest jeden: XD

tak odchodząc od tematu, bo mam dość tego absurdu, nie wiem czy już polecałam, ale polecam tę książkę:
klik
halo a jak do Twojej teoretycznej definicji rodziny ma się niepokalane poczęcie? Maryja i Józef nie mieli ślubu, a tworzyli świętą rodzinę, do tego strzał padł z boku z winy niejakiego Gabriela  😁 😁 😁

W dodatku Józef nie był ojcem Jezusa, więc wg halo i Adriana nie mogła to być rodzina.

Jak czytam te wywody halo na temat plemników i komórek jajowych, odnoszę wrażenie, że halo się upaja tym, że wie, skąd się biorą dzieci i na tym jej wiedza się kończy, bo dalej żyli długo i szczęśliwie. Tak się na tym skupiła, że poza aktem zapłodnienia nic nie widzi.  Zupełnie jak jakaś małolata, która właśnie dowiedziała się, jak robi się dzieci i z wypiekami na twarzy dzieli się tym swoim odkryciem.    😁

halo, powtórzę pytanie: co w sytuacji, gdy ojciec jest nieznany?  Matka i i jej dziecko/dzieci są rodziną czy nie? 
Czyli jeśli, idąc w skrajności, ale na skrajnościach czasem dobrze widać, pan zgwałci panią, ta zajdzie w ciążę i urodzi dziecko, to ta trójka tworzy rodzinę. Ale jeśli potem owa pani zwiąże się z kimś, powiedzmy (tfu tfu apage satanas) inną panią, która będzie ją wspierać, będą prowadzić wspólne gospodarstwo domowe i zgodnie wychowywać dziecko, to to już nie będzie rodzina, takiej państwo za żadne skarby wspierać nie będzie, bo to nie rodzina tylko zła ideologia.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
13 marca 2020 13:30
Tak! Dokładnie o to chodzi! To się nazywa nowoczesne myślenie człowieka wrażliwego i wykształconego! A moje życie nie będzie pełne, dopóki nie poznam swojego ojca. LOL
Za to moje życie jest pełne, bo, mimo że mój ojciec się na mnie wypiął, odszedł i nawet alimentów nie chciał płacić, to jednak plemnik zostawił i jest moją rodziną  😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się