Mole spożywcze w paszy

Hej niestety od paru dni mam mały problem  😲 😲, w musli  zauważyłam mole, w paszy nie znalazłam larw, fruwało tylko pare dorosłych osobników, ale za to przy pojemniku w "rogach" znalazło sie kilka larw....  teraz pytanie czy w paszy mogą być jajeczka ? karmić nie karmić ? ja bym osobiście wyrzuciła tą paszę, ale nie wiem, nie miałam wcześniej doświadczenia z molami  🤬 🤬 😲 😲
Wywalić od razu, a jak mole wyleciały i latają po paszarni to zaraz zalęgną się w reszcie pasz.
Chyba wszystkie latajace szkodniki zabite.... Zrobiony generalny porzadek w paszarni.... I juz nic nie znalazlam... Tylko larwy ktore tez sa zutylizowane...
netaaa, biorąc pod uwagę jak się kończą zwykle próby 'oszczędzenia' produktów podczas walki z molami, ja wolałabym czym prędzej wywalić jeden worek paszy. W innym przypadku często zdarza się tak, że 'zainfekowany' produkt i tak trzeba wywalić, a poza nim wszystkie inne, które stały obok.
Z paszarni juz wszystko poszlo do pieca z tych tanszych - typu otreby, wyslodki itp. Niestety chyba nie mam wyboru i musli i mesh tez musi wyladowac do spalenia :/
Jeśli rozleciały się po paszarni, to praktycznie nie ma bola, żebyście wszystko wytłukli... U mnie wylęgły się 2 w pokoju po ponad pół roku, na szczęście nie mając nic do żarcia, wiec nie podejrzewam, żeby miały wrócić. Ale wszystko było szorowane detergentami, a mimo to te jajka się uchowały...
Jezuuuu nie straszccie mnie....
A tak na marginesie.. Macie do polecenia jakies pojemniki do paszy na ok 25 kg / 60 l . uzywalam dotuchczas koszy na smieci z ikei, takich z lamanym wieczkiem. 3 lata i nigdy moli nie bylo...
netaaa, ja raz w życiu walczyłam z molami i jest to strasznie upierdliwe. Szorowałam wszystko octem praktycznie dzień w dzień a i tak, podobnie jak u Sivrite, problem - w dużo mniejszej skali - ale wciąż po czasie dawał o sobie znać. Co do pojemników to może ktoś ma jakieś super hiper do polecenia, ale tak z doświadczenia - ja miałam ślad po molach nawet w herbacie, którą trzymam w metalowych pojemnikach z naprawdę 'na ścisk' wchodzącym wieczkiem. Jak? Nie wiem. Ale jak już się mole do domu/stajni przyniesie, to chyba i pojemników nie ma, które by przed tym w 100% chroniły
Ja pier... Dziu... Dzieki za pocieszenie... Lapki z brosa juz sa. Jitro jade z octem 🙁
Jezuuuu nie straszccie mnie....
A tak na marginesie.. Macie do polecenia jakies pojemniki do paszy na ok 25 kg / 60 l . uzywalam dotuchczas koszy na smieci z ikei, takich z lamanym wieczkiem. 3 lata i nigdy moli nie bylo...

Jak pisze Vanille, naprawdę ciężko... One jako larwy włażą WSZĘDZIE. Jeśli macie taką możliwość, to ja bym zmieniła niestety miejsce paszarni... Np. jeśli jest w którymś z boksów czy coś. Dwie moje znajome mają w kuchni od lat i nie dały rady się pozbyć, cholerstwo gnieździ się wszędzie, u mnie na przykład pod szafą. I weź to znajdź i wybij...
Pojemniki nic nie dają, mole potrafią wcisnąć się do.zakręconego słoika. Polecam rozejrzeć się za preparatem do gazowania magazynów zbożowych i zastosować w paszarni.
Tylko po gazowaniu chyba nie mozna od razu nakarmić? Bo wiem że gazowane tira zborza to cała noc w plecy
dea   primum non nocere
22 stycznia 2019 05:28
W szczelnie zakręcony słoik nie wejdą, ale w "lekko" zakręcony już tak. Jak są małe, to nie są większe od myślnika w tekście. Miałam w kuchni niezły pogrom i właśnie słoikami wygrałam. Uwaga, lepy nie są do walki tylko do wykrywania! Według mnie bez sensu wywalać absolutnie wszystko na wczesnym etapie, bez sensu też szorować wszystko (choć warto wymiesc, odkurzyć resztki jedzenia  w kątach). Trzeba na bieżąco przeglądać zagrożone produkty i szukać "pajęczynek", które robią robaki. Jak widać choć jedną, produkt do kosza. Co ważne: nawet jeśli mały robak wejdzie przez ciasne przejście, to potem rośnie i już nie wyjdzie, po wykluciu dorosły mol też nie wyleci i nie złoży jak gdzie indziej! Więc warto inwestować w ciasno zamykany pojemnik, taki, z którego nie wyjdzie owad. Wtedy po zauważeniu (pajęczynki, zdechłego owada, robaka) od razu wyrzucić załatwiony produkt. W mojej kuchni wygrałam tą metodą (co się da do słoików lub do lodówki oraz przeglądanie częste, nie robienie zapasów), ale musiałam kilka razy przejrzeć wszystko i cokolwiek ze śladem pajęczynek poszło do śmietnika.
Największe zagrożenie to jakiś zapomniany produkt, do którego długo nie zaglądamy. To może być nawet mała czekolada w szafce.
netaa a co to za pasza? Z jakiej firmy? Może być na pw, jeśli nie chcesz pisać tutaj.
Dziewczyny powiem tak - nie mam 100 procentowej pewnosci ze mole z ta pasza przyjechaly. W paszarni mamy wiele rzeczy , musli, granulaty, wyslodki, otreby....
W wątku o paszach pisałyśmy latem o molach w otrębach pro-linen.
Jesienią kupiłam łuskę słonecznika z pro-linen i okazała się również zainfekowana molami, więc jeśli Wasza pasza jest tej marki to pewnie z nią mole przyjechały.
Właśnie chciałam wiedzieć czy to pro-linen, bo się naczytałam tutaj o tych molach w ich paszach.Nikt Cię tu netaaa nie zje za napisanie tego 😉
Siedzialy w musli Hovelera, ale bardzo ie mam pewnosci czy akurat w tej paszy "przyjechaly" wiec nie chce firmy  oceniac...
Beata
Ja kupiłam łuskę z pro linen 3 lata temu chyba. Potem jakoś tak się życie potoczyło że zostało mi to w domu, ja na szybko wyjechałam. Wróciłam po miesiącu, a w mieszkaniu miałam jak w motylarni  😵 Nigdy więcej już nic od nich nie zamawiałam. Widzę że nic się tam nie poprawiło w temacie moli.
KaNie, nie strasz bo trzymam w domu sieczkę z pro-linen  😲
To ja lepiej eksmituj. Nie chcesz wiedzieć ile miesięcy walczyłam z tym gównem potem w mieszkaniu.
🤔 myślałam, że moje wpadki z pro-linen były rzeczywiście odosobnionymi przypadkami...  a jednak..

dobrze, że czasy trzymania pasz w domu mam już za sobą i wtedy na nic nie trafiłam  😵
Mnie kiedyś te mole zagnieździły się w kuchni. Nikomu nie życzę. Całe jedzenie z kuchni poszło, przyjechał pan od dezynsekcji i zlał mi wszystko jakimś preparatem. Jeszcze 6 miesięcy później zasuszone larwy znajdowałam nawet w doniczkach z kwiatami i silniku od miksera.

Te larwy mają to do siebie, że są w stanie zjeść i przetworzyć plastik, stąd przegryzają się np przez worki. Kiedyś czytałam o ich możliwym zastosowaniu do przetwarzania plastikowych śmieci, ale chyba byśmy w tych molach utonęli.

Od tamtej pory mam taką schizę, że jak tylko otworzę jakiś produkt to natychmiast zamykam w pojemniku. Wtedy w razie czego pierwszy rozwój larw ogranicza się do pojemnika. I nieraz tak się zdarza w mące czy kaszy ekologicznej.

Jedyna rada - wywalić wszystko do pieca, zdezynfekować pomieszczenie - moim zdaniem ocet nie wystarczy bo jak napisałam u mnie były w doniczkach z kwiatami i silniku od miksera, na ścianie za szafkami, na rurze odpływowej w zlewie ....  🤔
Ej, ale <b>netaaa</b> napisala, ze tym razem było w Hovelerze... a nie w Pro Linen...
Czy masz w paszarni cos ProLinen, zeby moglo to paskudztwo przelezc??
Ja juz teraz mam schize i chyba przestanę karmic ProLinenem, a mam jednego konia na tej paszy...


Ja juz teraz mam schize i chyba przestanę karmic ProLinenem, a mam jednego konia na tej paszy...




Ja zastanawiam się czy skarmić resztę czy wyrzucić, musiałam wyrzucić już 2 worki ich sieczki teraz mój koń dostaje ich paszę bezowsową (nie było innej w sklepie..) ale nie podoba mi się ta pasza, ostatnio właściciel stajni kupił dla swoich koni sieczkę z pro linen i nawet największe żarłoki nie chcą jej jeść  😲... A niby dobre bo polskie  😂
Moja kobyłka wcina sieczkę z ProLinen ze smakiem 😉 wersję olejowaną, niemelasowaną.
Moja kobyłka wcina sieczkę z ProLinen ze smakiem 😉 wersję olejowaną, niemelasowaną.


U nas największy żarłok (taki, co by się dał pokroić za papu) patrzy z pogardą i nie rusza  👀
Ej, ale <b>netaaa</b> napisala, ze tym razem było w Hovelerze... a nie w Pro Linen...
Czy masz w paszarni cos ProLinen, zeby moglo to paskudztwo przelezc??
Ja juz teraz mam schize i chyba przestanę karmic ProLinenem, a mam jednego konia na tej paszy...


Nie mam nic z Pro - Line w siodlarni... Hmmmm. Granulaty tez z hovelera, kolezanka jeszcze nawlokla wyslodkow, otreb, jakies pokrzywy suszone , dzika roze....  🤔

Korzystam z pasz Hovelera ponad 3 lata i nie zdazylo mi sie choć... Kolezanka kiedys przywiozla próbkę - w wiaderku z Hovelera - dostala gdzieś w sklepie, i co.... Oryginalnie zapakowane, nie otwierane, a patrzymy w srodku mol i kokon. Od razu wyladowalo to  do pieca.... To moze z 2 lata temu bylo - napisalam od razu do przedstawiciela firmy o tej probce.... Mieli sprawdzic partie....
Ale tak jak mowie w workach nigdy mi sie nie zdazylo... Az do teraz ze skads sie pojawily  👿
desire   Druhu nieoceniony...
22 stycznia 2019 11:43
U mnie w pracy z 2 lata temu dostarczono nam zanety na ryby, wszystkie zamolone.. Zaneta byla ponoc zle wyprazona i przywilgotniala, po calym sklepie to latalo, chodzilo, inni tez mieli problem, okazalo sie za taka partia wyszla.. To byla masakra. Mi sie teraz gdzies w domu pare pokazalo, niby wszystko posprawdzane, ale skads wylatuja.. 😵
a ja miałam w jakiejś kaszy czy mące i po gruntownych porzadkach, czyli przejrzeniu gdzie jest , gdzie nie ma i wywaleniu tam gdzie było i wymyciu szafki ( tej konkretnej tylko) usunęłam paskudztwo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się