Pomoc dla Naszej Szkapy !

Ok, koty wyglądają dobrze, konie chyba też nieźle, ale o to akurat PIW się nie czepiał. Czepiał się, że tak kolokwialnie ujmę o " brud, smród i ubóstwo", co można by podarować leciwemu małżeństwu żyjącemu z renciny, a nie fundacji. Argument, że tyle zwierząt, a tylko dwie osoby do.mnie nie przemawia, bo albo trzeba było kogoś zatrudnić, albo zwierzęta oddać w adopcję i do tego nie potrzeba kontroli z PIW,  a racjonalne.i obiektywne spojrzenie na sprawę. Natomiast obecne wybielanie się jest śmieszne, bo przez pół roku bezczynności zwyczajnie dali doopy i nie wiem, na cud liczyli czy co?
Hospicjim rok temu wykupilo konia na targu (z rzeźni, transportu, nie pamietam) i trzymalo go w Zerówce. O tego konia wlasnie pytalam na fb NS i zostalam zablokowana. Rowniez z Pania od kotow prowadzilam jakas dyskusje, po ktorej wycofalam swoje wsparcie dla Hospicjum.
[quote author=Megane link=topic=102503.msg2837419#msg2837419 date=1547452642]
Axo, j3szcze bym dodała - brak rachunkow za leczenie, czyli konie nie leczone, nie odrobaczane.
Co do kopyt. Ostatnio koleżanka wzięła dwa konie z fundacji, zamiast strzałek dziury, tzn brak strzałki, kopyta zwinięte do środka, tak więc takie rzeczy się zdarzają po obydwu stronach barykady Tyle, że fundacja żyje z darowizn, czyli pieniędzy innych ludzi i z założenia powinna polepszać warunki dla tych zwierząt.


Brak rachunków nie oznacza automatycznie braku leczenia. Oznacza brak transparentności - ale to też poważny problem w przypadku fundacji.
A te konie zabrane przez koleżankę to z Naszej Szkapy czy z jakiejś innej fundacji?

[/quote]
W fundacji oznacza, bo każdy zebrany grosz musi mieć podkładkę w rozliczeniu. To jest podstawa do kontroli z PiW, podstawa podstaw. Podejrzewam, że w każdej fundacji rachunki są wyższe niż wydane pieniądze. Jeśli były aż takie zaniedbania, czyli syf, kiła i mogiła, plus pierdzielnik w papierach, to fundację trzeba zamknąć.
Nie, konie są z tej "drugiej" fundacji akurat 😉
[quote author=zielona_stajnia link=topic=102503.msg2837525#msg2837525 date=1547473182]
Ok, koty wyglądają dobrze, konie chyba też nieźle, ale o to akurat PIW się nie czepiał. Czepiał się, że tak kolokwialnie ujmę o " brud, smród i ubóstwo", co można by podarować leciwemu małżeństwu żyjącemu z renciny, a nie fundacji. Argument, że tyle zwierząt, a tylko dwie osoby do.mnie nie przemawia, bo albo trzeba było kogoś zatrudnić, albo zwierzęta oddać w adopcję i do tego nie potrzeba kontroli z PIW,  a racjonalne.i obiektywne spojrzenie na sprawę.[/quote]
Dokładnie tak!

marysia550 też pamiętam tę sytuację z wykupem konia z targu i dlatego piszę, że Hospicjum jest dla mnie wiarygodne w kwestiach kocich; w sprawie koni - nie. Przy czym fakt uczestnictwa w zbiórce na wykup konia, która mnie nie przekonuje, nie przekreśla dla mnie pozostałych działań Hospicjum.
Informacja na temat kotów zabramych z Naszej Szkapy od fundacji, która je przejęła: https://www.facebook.com/1611050865781784/posts/2371932306360299/

Poza tym Met wrzuciła zdjęcie kopyt jednej z rzekomo zaginionych oślic - z momentu przyjęcia oślicy do fundacji. Kopyta w stanie tragicznie zaniedbanym. Reakcja byłej właścicielki, która tak rozpaczliwie szukała oślic? Nie, nie zaprzeczyla, nie twierdziła, że to nogi innego zwierzęcia. Usunęła swój post, zniknął też z fb tej fundacji, która całe "zaginięcie" rozdmuchala...

Jasne, nadal uważam, że w Szkapie musiało być za ciasno, brudno i za mało wiat. I rozliczenia nie są transparentne. Ale część osób uczestniczących w wyjaśnianiu sprawy / nagonce (póki co nie wiem, które określenie jest bliższe prawdy) zaczyna wyglądać na, delikatnie mówiąc, niegodne zaufania.


Znalazłam zbiórkę na ośliczki z informacją i zdjęciami po przyjeździe . Dziwne, ale nie tam nic o zaniedbaniu, o złym wyglądzie itd. Jest o tym, że jedna ośliczka ma kopyta po ochwacie, a druga problemy z zębami. Z treści wynika również, że tamta pani, która je przekazała, uratowała je przed śmiercią, a potem na skutek zawirowań w życiu rodziny musiała szukać dla nich nowego miejsca. Z informacji na stronie fundacji , które pojawiły się kilka dni temu, wynika natomiast, że pani od ośliczek jest bardzo dziwna, bo chce wiedzieć co się z nimi dzieje, a ponadtosprzedała je fundacji w strasznym stanie. Czy tylko ja nie potrafię zrozumieć o co chodzi?
Tusia69 Skoro była właścicielka reaguje na informacje o stanie zwierząt "ucieczką" zamiast wyjaśnień, to nie jest dla mnie ani trochę bardziej wiarygodna od Naszej Szkapy.
Za to łatwo zrozumieć, o co Tobie chodzi: robicie dramat i sensację, żeby się wypromować przy okazji poważnych problemów innej fundacji. Był "smród, brud i ubóstwo" - to świetnie, że ktoś zareagował i Nasza Szkapa musi wprowadzić poważne zmiany i wreszcie otwarcie się porozliczać. Ale tego Wam mało, więc robicie dramę w najgorszym guście, "zaginione oślice", "znęcanie się nad zwierzętami", sensacja goni sensację i ktoś się na tym lansuje... W sumie norma w tzw. dzisiejszym świecie, ale dla mnie paskudne.
Dokładnie  :kwiatek:
Tusia69 Skoro była właścicielka reaguje na informacje o stanie zwierząt "ucieczką" zamiast wyjaśnień, to nie jest dla mnie ani trochę bardziej wiarygodna od Naszej Szkapy.
Za to łatwo zrozumieć, o co Tobie chodzi: robicie dramat i sensację, żeby się wypromować przy okazji poważnych problemów innej fundacji. Był "smród, brud i ubóstwo" - to świetnie, że ktoś zareagował i Nasza Szkapa musi wprowadzić poważne zmiany i wreszcie otwarcie się porozliczać. Ale tego Wam mało, więc robicie dramę w najgorszym guście, "zaginione oślice", "znęcanie się nad zwierzętami", sensacja goni sensację i ktoś się na tym lansuje... W sumie norma w tzw. dzisiejszym świecie, ale dla mnie paskudne.

W którym miejscu pisałam o znęcaniu się? Nigdy takiego określenia nie użyłam. Moja fundacja się nie lansuje i nie bierze udziału w postępowaniu. Owszem chcieliśmy zaopiekować się psami, ale pomimo wielokrotnego zapytania w tej sprawie nie otrzymałam odpowiedzi. Co do ośliczek, to skoro pani się zgłosiła do Fundacji La Fauna, że nie może uzyskać informacji gdzie wyjechały, to co fundacja miała zrobić w sytuacji gdy NS nie chce podać PIW nowych miejsc pobytu zwierząt? Cały czas twierdzę, zresztą zgodnie z opinią PiW, że nie trzeba było wiele, by dostosować warunki do wymogów, chyba każdy przyzna, że nie jakiś wziętych z czapy, tylko minimalnych przyzwoitych. Dlatego podejrzany jest fakt wywożenia zwierząt w różne miejsca. Po co? Czy to ma być dla nich dobre? Skoro NS twierdzi, że większość koni to staruszki, schorowane, zmęczone życiem, to czy przewożenie ich jest dobre? Mój koń miesiącami przeżywa zmianę miejsca, a jest jeszcze w miarę młody, zdrowy i w dobrej kondycji. Zawsze bardzo mocno rozważam wszystkie za i przeciw kiedy mam to zrobić. Próbuję zrozumieć z czym mamy do czynienia i nie umiem. Tyle. Możesz mnie oceniać jak chcesz. To twoja sprawa. Po co reagować? Lepiej mieć spokój i nie robić nic. Ewentualnie skrytykować innych. Wygodniej.
Ok, skoro "Twoja fundacja" nie bierze w tym udziału, to precyzyjniej będzie: Ty osobiście tutaj oraz La Fauna na Facebooku. Reszta mojej opinii pozostaje bez zmian 😉
Jak to po co był wywóz zwierząt?'Cały czas mowa o tym, że w Naszej Szkapie gówno z błotem i za mało budynków, zwierząt za dużo, a teraz zdumienie, że zwierzęta trzeba było zabrać... Nie ogarnie się syfu na padoku i nie pobuduje wiat w grudniu. Czemu nie zrobili tego od maja, a teraz wydają kasę na transporty i pensjonaty - to jest problem! Ale pewno i tak było za dużo zwierząt jak na to gospodarstwo i tak czy siak część powinna była wyjechać.
Z tym demonizowaniem przeprowadzki to bez przesady, przykro mi, że Twój koń ma taki problem, ale to nie jest norma.
A, i jasne, że mam prawo oceniać to, jak publicznie komunikuje się La Fauna i to, co tu na forum publicznym piszesz. Za to Ty nie masz prawa pitolić tutaj o moim wygodnictwie i nic nie robieniu, bo na ten temat gówno wiesz ;]
Doszłaś do takiego poziomu dyskusji, który też jest normą w dzisiejszym świecie. Brawo
Tusia69, nie wierzę, że pisze to osoba, która nagabywała przez PW i fb użytkowników forum za ich wypowiedzi w tym wątku.  🤔wirek:

Szkoda, że met się nie odezwie. Naprawdę nie rozumiem jak mogło dojść do takiej sytuacji. To nie tak, że człowiek nagle się budzi wrzucony w taką rzeczywistość. Tylko - może to ta różnica - ja lubię dać szansę się komuś wytłumaczyć i usłyszeć drugą stronę medalu.

edit: I ja nie znam met, nie interesowałam się NS, więc nie mam żadnego sentymentu ani innego ładunku, który kazałby mi komuś dawać jakieś granty.
Słucham???? To Cień na śniegu napisała do mnie prywatną wiadomość z oskarżeniami i wieloma obraźliwymi słowami. Do nikogo z tego forum nigdy nie pisałam prywatnych wiadomości. A to, że napisałam prywatne wiadomości do Cień na śniegu i drugiej osoby przez Fb, to sama opisałam już dawno. Tylko, że jak do nie pisałam na Fb, to nie wiedziałam jakim nickiem posługuje się ty na forum.
Mam dość. W sumie żałuję, że tu napisałam. Dalibyście się wciągnąć w super łzawą historię, każdy posłałby kasę, bo to przecież Met. Pies z kulawą nogą by się nie zainteresował jak jest faktycznie i co się dzieje ze zwierzętami. Żegnam Państwa. Było mi miło.
^^ no mówiłam, ktoś tu nade wszystko lubi robić dramaty 😀
Tusiu, na pożegnanie uspokoje Cię, że gdzie jak gdzie, ale tu jest bardzo mało ludzi, którzy lecą z kasą na łzawe historie. Tylko jak dla mnie interwencja La Fauny i Twoje tu posty są kolejną łzawą historią, której tak samo nie zamierzam kupować w ciemno 😉
Tusia69, skoro twoja fundacja nie bierze udziału w postępowaniu, ani nie szuka miejsca na rozgłos to po co cały ten post "poszukujemy ludzi którzy oddali zwierzęta do NS, a nie mogą się dowiedzieć o ich stanie aktualnym"? I jeszcze ten pierwszy komentarz pod wpisem, krzyczący: "ZGŁASZAJĄ SIĘ DO NAS LUDZIE W POSZUKIWANIU ZWIERZĄT PRZEKAZANYCH POD OPIEKĘ FUNDACJI NASZA SZKAPA". Jakoś na pytanie kto się zgłosił pada wymowne "sprawą zajmie się policja", taki sam rodzaj komentarza jak NS zapytana o miejsce pobytu koni, który został przez was skomentowany, że pewnie NS ma coś do ukrycia - widzisz związek?

[...]bo chce wiedzieć co się z nimi dzieje, a ponadtosprzedała je fundacji w strasznym stanie. Czy tylko ja nie potrafię zrozumieć o co chodzi?


Nie potrafisz zrozumieć, bo nie chcesz, jak coś się sprzedaje to się traci do tego prawo, a już na pewno do robienia takiej gównoburzy w internecie, że zwierzęta pewnie już dawno stały się pokarmem dla psów.
Rzadko się odzywam, ale teraz nie wytrzymam.

Tusia69 wyjaśnij mi czemu wy jako fundacja wiedząc o problemach innej mieszacie ją z błotem zamiast wspomóc i wyciągnąć do niej rękę? Naprawdę sądzicie, że niszczenie wizerunku konkurencji przyniesie coś dobrego? No, może dla was to możliwość zajęcia ich pola finansowania, ale serio nie widzicie, że to rzutuje też na wasz wizerunek?
Nie ma się co obrażać na re-voltę. Tutaj przynajmniej najpierw abalizuje się informacje zanim wyda się osąd. Wy za to nie wiecie nawet o istnieniu czegoś takiego jak domniemanie niewinności, bo wasz pierwszy post o całej sprawie zaczynał się od słów "fundacja Nasza Szkapa kłamie  i wyłudzaja pieniądze!" (Post pięknie zedytowany, dodano slowo "czy" i znak zapytania, ale od czegoś jest historia edycji). No serio, to ma wzbudzić jakąś sympatię do was? To nie jest nagonka? Jak możecie rzucać takimi tekstami, kiedy sąd nic takiego jeszcze nie stwierdził? Nie świadczy to najlepiej o was, przykro mi.

Nie znam NS, nie znam met i za nikim się nie opowiadam, ale takie prowadzenie sprawy budzi spory niesmak i na pewno nie rzutuje dobrze na postrzeganie La Fauny.
Tusia widzę, że masz skłonność do konfabulacji i przeinaczania faktów na swoją korzyść. Przyczepiłaś się do mnie najpierw na fb, potem znalazłaś mnie i tutaj...Nie obraziłam cię ani jednym słowem, to ty wciąż używasz wobec mnie tonu projekcyjnego i traktujesz z góry, pouczając mnie komu i dlaczego mam wierzyć. To czy popieram Met jest moją prywatną sprawą i nikomu nic do tego, zwłaszcza osobie, która nie jest dla mnie opiniotwórcza.
Natomiast to, że ty i twoja fundacja kopiecie leżącego zauważyło już wiele osób, nie tylko na rv. Wciąż podkreślacie, że zależy wam na dobru zwierząt, ale jakoś nie spieszycie z pomocą fundacji, która istnieje dłużej  od was i pomogła niejednej końskiej, psiej czy kociej bidzie. Co wam da zniszczenie Naszej Szkapy? Jak widać  nie tylko mnie przyszło do głowy, że macie w tym interes... Nie jest waszym obowiazkiem wyjaśnianie nieprawidłowości w NS, od tego są odpowiednie urzędy. A robieniem gównoburzy szkodzicie nie tylko NS ale i przy okazji sobie.
Tak, wiem i podobno przanalizowałam skrupulatnie twój profil na Fb. Ja pierdzielę! Serio???
Zajmij się zawodowo jakimś biznesem. Masz do tego głowę. A i wyjaśnij wszystkim, bo ostatnio udałaś, że nie widzisz mojego pytania, jak się robi interes kosztem innej fundacji?
To już naprawdę koniec. Nie wytrzymałam...
No, cóż... podsumowałaś się sama. C.b.d.u.
Dzień dobry.
Ja tu jakby niechcący i przypadkiem, ale [jeśli tylko mogę] nic o mnie beze mnie.

1. Koty nie musiały wyjeżdżać z NS, bo... nikt się nad nimi nie znęcał i nie zaniedbywał.
Jednak wyjechały, ponieważ... zachodziła dość realna obawa, że ktoś zechce je 'uratować'. [Tusia69 - dobrze by było gdybyś cytowała wszystko. Jestem jednakowoż wdzięczna, że zalinkowałaś post z FB hospicyjnego - każdy może sobie przeczytać całość.]

2. Co do profitów, jakie można mieć z robienia afery i przejmowania zwierząt z NS. Mechanizm jest bardzo prosty. Robi się aferę, że jest - jak to tu określiliście? - 'bród, smród i ubóstwo', że zwierzątka są zaniedbywane i dręczone. Potem się robi wjazd na chatę, zabiera zwierzaki w trybie pilnym i jednocześnie robi się dramatyczną zbiórkę: 'uratowaliśmy z tragicznych warunków, ale nie mamy środków i wpłaćcie chociaż złotówkę'.
Można gdybać na temat tego, czy za mało jest zwierząt bezdomnych i faktycznie potrzebujących pomocy i ratunku, ale jeśli dołoży się do tego personalną niechęć, to sytuacja zaczyna wyglądać nieco inaczej.

3. Odnośnie konia 'z targu', w wykupie którego uczestniczyła Fundacja Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.
Można się nie zgadzać z taką formą ratowania zwierząt, można jej nie wspierać. Można też zarzucić mi, że nic o koniach nie wiem.
Natomiast nie można tych prywatnych przekonań używać jako racjonalnego argumentu przeciwko mnie i podejmowanych przez moją fundację działań na rzecz zwierząt. [Jakby ktoś sobie życzył poznać uzasadnienie mojego poglądu na te tematy, mogę się rozpisać, ale nie o to chodzi w tym wątku.]
Gwoli informacji. Konie były trzy 'nasze'. Dwa jako własność Kociego Hospicjum, jeden na współwłasność.
Riddick - współwłasność, ten zakupiony 'rok temu'. Najpierw był zarzut, że fundacja wykupuje zdrowego konia, potem był zarzut, że koń umarł [za szybko]. Okazało się, że NS dobrze oceniła konia w chwili zakupu, jako wymagającego natychmiastowego leczenia. Niestety, koń był tak naszprycowany farmakologicznie, żeby na targu jakoś wyglądał, że żadne leki nie pomogły. W NS był kilka tygodni. Tak, byłam i widziałam go. I nigdy tego nie zapomnę...
Krzyś i Puchaś - własność Kociego Hospicjum. Krzyś odszedł, Puchaś wyjechał do pensjonatu.


Na koniec chciałam tylko tej chandryczącej się po wszelkich mediach społecznościowych paniusi zwrócić uwagę, że nieprawidłowością w działaniu fundacji jest zatrudnianie na etacie w fundacji osoby z rady fundacji. [Osoba z organu nadzorującego nie może być uwikłana w stosunek pracy z nadzorowanym podmiotem.]
Czy "Puchaś" to jest hucuł Cekin?
Nieprawidłowością przedewszystkim wg mnie to nie zapewnienie minimum bytowego dla koni często gęsto wyciąganych z kiepskich warunków. I zdania nie zmienię. Było pół roku na zmianę tych warunków ale chyba komuś poprostu nie chciało się.
Czy "Puchaś" to jest hucuł Cekin?

Prokuratura to ustali.
Ja tam się nie znam na koniach.
[quote author=marysia550 link=topic=102503.msg2838130#msg2838130 date=1547645357]
Czy "Puchaś" to jest hucuł Cekin?

Prokuratura to ustali.
Ja tam się nie znam na koniach.
[/quote]

Wątpię jakoby prokuratura znała się bardziej.
A już wyjasniam czemu pytam. Cekin z drugim koniem były na olx, potem pojawiły się w NS jako Puchaś i Krzyś. Wielokrotnie pytałam czy to jest hucuł Cekin (ma charakterystyczne pręgowania) , na NS zostałam zablokowana, więc sprawy nie miałam jak wyjaśnić, a na Kocim Hospicjum otrzymywałam podobne odpowiedzi, jak powyższa.
W listopadowym przeglądzie koni zrobionym przez wet. nie ma Puchatka, za to jest Cekin ( co prawda jako mały koń i bez paszportu).
Mi tylko zależy na potwierdzeniu moich domysłów z przyczyn osobistych.
[quote author=KocieHospicjum link=topic=102503.msg2838173#msg2838173 date=1547649578]
[quote author=marysia550 link=topic=102503.msg2838130#msg2838130 date=1547645357]
Czy "Puchaś" to jest hucuł Cekin?

Prokuratura to ustali.
Ja tam się nie znam na koniach.
[/quote]

Wątpię jakoby prokuratura znała się bardziej.
A już wyjasniam czemu pytam. Cekin z drugim koniem były na olx, potem pojawiły się w NS jako Puchaś i Krzyś. Wielokrotnie pytałam czy to jest hucuł Cekin (ma charakterystyczne pręgowania) , na NS zostałam zablokowana, więc sprawy nie miałam jak wyjaśnić, a na Kocim Hospicjum otrzymywałam podobne odpowiedzi, jak powyższa.
W listopadowym przeglądzie koni zrobionym przez wet. nie ma Puchatka, za to jest Cekin ( co prawda jako mały koń i bez paszportu).
Mi tylko zależy na potwierdzeniu moich domysłów z przyczyn osobistych.
[/quote]
Czyżby Pani również należała do osób, które najpierw sprzedają konia wszystko jedno gdzie, a potem 'troszczą się' o jego los?
I już wyjaśniam przyczyny mojej powściągliwości - otwartość i ufność w kontaktach internetowych zazwyczaj kończą się źle. Nie mylić z życzliwością i neutralnym podejściem do rozmówcy.
Nie jest to ani nie był nigdy mój koń.


edit. Hodowca ma prawo sprzedawać konie. I choćby nie wiadomo jak sprawdzał przyszłego kupca, to nie ma nigdy pewności, że sprawy losowe nie potoczą się tak, że nabywca będzie się musiał konia pozbyć.
Ale istnieje taka opcja, że hodowca widząc konia swojej hodowli w ogloszeniach będzie chciał go odkupić. I bardziej tu proszę doszukiwać się celu moich pytań.
KocieHospicjum, super, że tu jesteś, żeby odpowiedzieć osobiście! Btw to ja zalinkowałam tu Twój post z fb, gdzieżby Tusia dała dojść do głosu drugiej stronie 😉
ALE mam pewne ale 😉
Po pierwsze w końskim światku bardzo często jest tak, że ktoś przywiązuje się do koni, które nie są jego własnością i potem ich szuka. Twoja nieufność i insynuacja powyżej są niefajne.
Po drugie trudno tak całkiem nie wierzyć w to, co opisuje SPIWET. Tak, są tam jakieś głupoty typu nierówności terenu grożące kotom, ale ilość zwierząt do ilości wiat i wielkości terenu - to wypada serio źle. Trudno mi sobie wyobrazić, że w takich warunkach nie było tam zwyczajnie brudno, a do ubóstwa Nasza Szkapa przyznaje się sama.
Nie zmienia to faktu, że prawa własności zostały przeniesione.
Przykro mi, ale nie potrafię udzielić Pani informacji.
Nie zmienia to faktu, że prawa własności zostały przeniesione.
Przykro mi, ale nie potrafię udzielić Pani informacji.


Nie zmienia oczywiście, jednak nadal mnie frapuje niechęć do udzielania odpowiedzi na takie proste pytania ( bo skądś jednak jakiś Cekin w NS się wziął). Fundacja ma dwa i pół konia i nie zna imienia jednego z nich? Ciężko mi w to uwierzyć.
KocieHospicjum, wszyscy jestescie siebie warci.

Ad 1. Niezapewnienie odpowiednich warunkow bytowych to tez forma znecania. Nikt nie sugeruje, ze zwierzeta byly bite czy celowo glodzone, a jednak NS i wy ciagle bronicie sie przed takim (nieistniejacym) zarzutem.

Ad 2. To znaczy, ze warunki w NS sa dobre? I brak schronienia, brud i przepelnienie to nie przeslanki do poszukania zwierzetom innych domow? Krytykowanie dramatycznych zbiorek tez jakby nie na miejscu, kiedy broniona strona  zajmuje sie tym samym - zbieraniem piecio- i szesciocyfrowych sum w oparciu o placzliwe historie, bez poparcia transparentnymi rozliczeniami.

Ad 3. Fakt, ze sie nie znasz na koniach, to akurat BARDZO racjonalny argument, by kwestionowac slusznosc dzialan twojej fundacji jesli chodzi o konie. Na przyklad sens rozpaczliwego zbierania pieniedzy na kupno mlodego konia sporo powyzej ceny zywca - 4600zl za drobnego goracokrwistego konia - bo ma przerosniete kopyta... tutaj zreszta stan kopyt, jak widac brzydkie flary sa wskazaniem do dramatycznej interwencji.

A, i brak przejrzystosci i nadmiar niedomowien i zbednych emocji w tej i innych jej podobnych transakcjach bylby spoko, gdyby kasa szla z waszych kieszeni. Taka sugestia 🙂
KocieHospicjum, super, że tu jesteś, żeby odpowiedzieć osobiście! Btw to ja zalinkowałam tu Twój post z fb, gdzieżby Tusia dała dojść do głosu drugiej stronie 😉
ALE mam pewne ale 😉
Po pierwsze w końskim światku bardzo często jest tak, że ktoś przywiązuje się do koni, które nie są jego własnością i potem ich szuka. Twoja nieufność i insynuacja powyżej są niefajne.
Po drugie trudno tak całkiem nie wierzyć w to, co opisuje SPIWET. Tak, są tam jakieś głupoty typu nierówności terenu grożące kotom, ale ilość zwierząt do ilości wiat i wielkości terenu - to wypada serio źle. Trudno mi sobie wyobrazić, że w takich warunkach nie było tam zwyczajnie brudno, a do ubóstwa Nasza Szkapa przyznaje się sama.


Axo, dla mnie generalnie 'koński świat' jest mocno skomplikowany. Wielu rzeczy tu nie rozumiem. Choćby sprzedawania zwierzęcia, do którego jest się przywiązanym, wszystko jedno gdzie [czasami wprost do handlarza]. Sprzedawanie ich wiedząc, że na końcu każdego takiego życia, w większości przypadków stoi rzeźnia.
Jak napisałam - na koniach się nie znam.
Mogę jedynie formalnie.
Nie wiem na jakiej podstawie sporządzono SPIWet dla zwierząt z NS. Zdaje się, że sporządza się go dla gospodarstw produkcyjnych i hodowlanych, celem przystosowania do przepisów unijnych. Nie wiem, na jakiej podstawie IW do oceny dobrostanu psów i kotów stosuje kryteria z rozporządzenia RM dla zarejestrowanych schronisk. Paniusię z fundacji, która się tu chandryczy może tez należałoby skontrolować pod kątem tych kryteriów, skoro można je stosować również w przypadku fundacji. Wiem, że nie stosuje się ich do fundacji, bo sama przeszłam kontrolę IW [z donosu] i nie ma takiego rozporządzenia, by wymagać na jego podstawie od fundacji np. wykafelkowanego pomieszczenia dla kotów. Nie istnieje w prawie określenie 'nielegalne schronisko' - gdyby istniało, to każdej osobie prywatnej, która ma 20 psów na podwórku można by taki zarzut postawić.
Zasadniczo nie wiadomo, co było kontrolowane - fundacja? schronisko? gospodarstwo rolne? hodowlane?
Jeśli kontroli podlegał dobrostan zwierząt, to na podstawie tego nieszczęsnego SPIWet-u wiemy, że dobrostan był zachowany, że nie było podstaw do odbioru interwencyjnego [jak sama chandrycząca się przyznała].
Na jakiej podstawie prawnej IW oczekuje informacji o docelowym miejscu pobytu zwierząt teraz? Nie zostały sprzedane przecież.

Może się nie podobać:
sposób komunikacji NS [lub tez mój], sposób utrzymania zwierząt [bo poidełka nie takie i nie w tej ilości; za dużo gnoju, za mało przestrzeni, siano za drogie i przy okazji zrobić wyliczenie kosztorysu wymiany dachu itpd.,].
Ale trzeba pamiętać, że dla tych konkretnych zwierząt pobyt w NS był polepszeniem ich dobrostanu w porównaniu do warunków, w jakich przebywały wcześniej.
I to ciągle nie jest powód, by sobie urządzać taką jazdę, łącznie z blokadą kont na platformach crowdfundingowych [do czego platformy nie miały prawa - to ciągle legalnie działająca fundacja, nie obciążona żadnym wyrokiem skazującym, ba, nawet bez sprawy sądowej].

Kokosnuss...
nie podchodź mnie od strony Riddicka. Oj, nie podchodź... nie znam się na koniach, ale nie jestem idiotką. I jak rozmawiam z wetem, o koniu, którego kupiliśmy  [właściwie o pół-tego konia] i wet mi mówi, w jakim stanie faktycznym jest zwierzę, które Ty oceniasz na podstawie zdjęcia, to sory, ale Twoja wiedza, doświadczenie i kompetencje pozostają dla mnie w sferze 'internet wszystko przyjmie'.

marysia550
już spieszę uspokoić Twoje zafrapowanie - nie ufam Ci. Nie wiem, do czego potrzebna CI ta informacja i jak ją wykorzystasz [bo że przeciwko NS i ew. mnie - to niemal pewne]
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się