Kącik Rekreanta (część XII) 2019

Siwaa, to widzę, że i ja jeszcze długo będę się budziła i zaskakiwała siebie samą decyzją o zakupie konia  😀
Tym bardziej, że w moim otoczeniu wszyscy się hajtają, albo już dawno ohajtali i mają dziecko/dzieci/są w ciąży. I ogólnie żyją poważnym dorosłym życiem  😎 kredyty i te sprawy. A ja... koń  🤣

budyń, pati12318, ogólnie u niego bat i przymus działają jak totalna blokada i grożą świecą w stajni. On ma w tyłku bat, zapiera się wtedy, idzie do góry całym ciałem i tylko patrzeć, aż usadzi się na tylnych nogach. Także tylko ciasteczko i cierpliwość. Sama cierpliwość średnio działa, powiedziałam mu, że będę z nim stać godzinę i widziałam, że on sobie chętnie tą godzinę postoi obwąchując podłogę w stajni. Myjka nie jest wąska, jest duża, dwu-stanowiskowa. To jego widzimisię.
Druga kwestia to zadzieranie głowy przy zakładaniu ogłowia. Kmieć zobaczył, że jest większy i drażni się tak z kilka minut. Nie ucieka, tylko łbem wymachuje na wszystkie strony i zadziera b. wysoko. To już jest wnerwiające, ale miałam kiedyś klacz - bardzo wredną, gryzącą i kopiącą człowieka, jednym słowem dzicz - i nauczyłam zakładania ogłowia kładąc wędzidło a obok na dłoni ćwiartkę jabłka. Później jabłko wyeliminowałam i problem mimo to nigdy już nie powrócił. Mam zamiast przetestować to z Folkiem.

kolebka, lillid, dziękuję  :kwiatek:

lillid, mi się wydaje, że taki twardy reset jest dobry zarówno dla konia jak i jeźdźca. Czasem po dłuższej przerwie wszystkie demony znikają. Ja po kilku latach przerwy wsiadłam w siodło i jeździłam jakbym nigdy nie miała więcej jak dwa dni przerwy... Twoja kobyłka to laleczka, już nie raz sobie do niej wzdychałam  😉
Meise to u nas jest podobny schemat- im większy przymus tym u niego bardziej niebezpieczne zachowanie- wspinanie, wyrywanie.
Aczkolwiek tyle razy już wszedł na tę nieszczęsną myjkę za ciastkiem, że jestem przekonana o braku jakiekolwiek strachu.
Po prostu nie, bo nie.
Wkurza mnie to okropnie, bo co całe życie będziemy odstawiać taki cyrk- cukierek i krok po kroczku.
Mój też przy próbie przeczekania bez cukierka ale I bez presji, może tak stać i pół dnia  😤
No to mamy identyczny problem 🙂

Ktoś ma jakąś radę oprócz ciastek? Przepychanie, bacik, cmokanie, zdecydowane prowadzenie - nie działają. Nie wiem na ile zaawansowany u nas będzie ten problem, bo wystąpił póki co 3 razy. Zdecydowanie działanie po dobroci przynosi więcej pożytku, ja mam dla niego dużo cierpliwości, ale nie chcę znarowić sobie konia, który będzie potem chciał ciastko za każdą pierdołę :|
Meise dziękuję w imieniu laleczki 🙂 na zdjęciu nie widać, ale ma już niezły kawał dupska 🤣

A to, co opisujesz, nie brzmi dobrze. Ja wiem, że pewne rzeczy warto przepracować po dobroci, żeby nie budować u koni poczucia niepokoju w związku z tak prozaicznymi rzeczami, jak myjka, ale generalnie on musi się nauczyć Ci ustępować pod presją, bo kiedyś życie Wam zweryfikuje to i owo w najmniej odpowiednim momencie... może warto zacząć w takich codziennościach, które budzą minimalny opór? Żeby pokazać jaśniepanowi, że zawsze wychodzi na Twoje i dyskusje nie mają sensu, a on nie doznaje uszczerbku na zdrowiu słuchając Cię?
Generalnie koń pozwala sobie na eskalację agresji lub oporu, bo wie, że może. Z takimi końmi prędzej czy później musi dojść do konfrontacji, niestety... A czasem jest to sztuka oszukiwania takiego ancymona. Zajmowałam się takim swego czasu i wszędzie, gdzie nie dało się go wepchnąć przodem, wchodził... tyłem, bez problemu.
No więc właśnie, spróbuję go zaparkować tyłem. Wiem, że w swojej rodzimej stajni był wprowadzany na myjkę właśnie tyłem (ale tam jest wąska na jednego konia). Pod naporem cofa się bez problemu 🙂 dobry pomysł, tak zrobię 😀
Meise, po pierwsze gratuluję zakupu. Skłoniłaś mnie do przypomnienia sobie jaka to radość z własnego konia, która nie mija przez parę lat.

W kwestii łobuzowania przy ogłowiu, mogę poradzić Ci taki sposób:
. W moim odczuciu ten gość znalazł równowagę pomiędzy naturalsową magią a zdrowym rozsądkiem i nie jeden raz bardzo mi pomógł.

Co do myjki to potwierdzam, że zapewne uda Ci się go pewnie zaskoczyć wprowadzając tyłem. Moją cwaną kobyłę też udało mi się tak wepchnąć na nielubianą myjkę, ale tylko 2 razy. Potem już przejrzała tę strategię  😂
UnicornWitch dzięki! wszystkie zdjęcia są z sesji, póki co nic nie trenujemy 😉 ale liczę, że już niedługo zaczniemy 🙂 i duża niestety nie jest - 160 cm, ja mam ponad 170, zdecydowanie wolałabym, żeby byla wysoka, ale za to nadrabia charakterem i jest bezproblemowa, więc nie narzekam 😁
Meise jeszcze wiele sesji przed Wami 🙂 teraz cieszcie się sobą, poznawajcie się bliżej 😉 ale jakbyście dorobili się zdjeć to koniecznie chwal się! 🙂
Moon dziękujemy, to dopiero malutka część zdjęć, nie moge doczekać się reszty 🏇
kamcia665, dziękuję 🙂 Bardzo ciekawy ten filmik, u nas problem nie jest tak duży, zobaczę jak to wyjdzie jutro, mam w planach go wylonżować i w piątek i sob lub niedzielę pojeździć. Będziemy to ćwiczyć, bo mądry z niego dzieciak, mamy dużo czasu na wszystko  🙂 z kobyłą metoda na jabłko była strzałem w dziesiątkę. Przypomnę, że to była klacz która na widok ogłowia uciekała w głąb boksu i próbowała kopać celując w człowieka  😎 Ja byłam wtedy smarkata, jakoś tak umyśliłam sobie ten sposób z jabłkiem i po wcale nie tak długim czasie koń dawał się okiełznać wzorowo i bez wspomagaczy 🙂

borkowa., będę się chwalić na pewno  😉 tak jak każda dumna madka chwali się swoim bombelkiem w internetach  😁
Moon   #kulistyzajebisty
20 listopada 2019 06:19
Meise, a ile on ma lat, bo umknął mi ten fakt? Młodziak, co nie?
Stanowczość, stanowczość i jeszcze raz stanowczość. Cuksy, pochwały, buziaki - owszem, ale tylko jeśli zrobi to, o co prosimy. Wszyscy wiemy, że Ty go bardzo kochasz, jesteś jego "mamcią" :P ale pamiętaj, że koń to nie jest chomik i jak na początku będzie za bardzo "ciu-ciu-ciu" to za chwilę może być "ku-ku" 😉
Moim zdaniem też powinnaś poprosić w stajni kogoś bardziej doświadczonego (i ogarniętego, nie na zasadzie: "Nie wchodzi? to widłami go!"😉 kto z boku byłby w stanie zobaczyć, na ile gagatek Cię testuje i próbuje wyżebrać cuksa/zmianę Twojej decyzji, a na ile jest faktycznie zielony i nie wie o co kaman.

Przeczytaj wpis Quanty odnośnie pakowania Alpiego do przyczepy: http://quantanamera.com/wchodzenie-do-przyczepy/
Wiem, że to inny deko temat, ale generalnie idea powinna być ta sama.
Meise

Bardzo fajnie razem wyglądacie 🙂
Zgadzam się z dziewczynami, musisz wymagać posłuszeństwa  od początku od takiego młodziaka, bo konie szybko uczą się złych zachowań. Ja też zawsze byłam taką mamcią i niestety moja kobyła szybko to wykorzystuje. Pewnych rzeczy nawet nie wychwyciłam, moja trenerka mi uświadomiła, że kobyła mnie testuje  a ja nawet tego nie zauważam. Od smakołyków zaczęło się wymuszanie i podgryzanie  🙁

Ja lubię tego Pana https://www.youtube.com/channel/UCraXTWfpmYUel5Lq1193_tw/videos
fajnie pokazuje jak konia nauczyć jak ma reagować. na nacisk i presję i jak nauczyć nowych rzeczy.  Można się zarejestrować na jego stronie - tam jest dużo darmowych filmików.
Generalnie smaczki są nieocenioną pomocą dydaktyczną, gdy koń po prostu nie kuma. Poruszając się gdzieś między mętnymi sygnałami człowieka "ciepło, zimno" taki smaczek w odpowiednim momencie mocno rozjaśnia sytuację i buduje przyjemne skojarzenia.
Natomiast nigdy przenigdy nie raczyłabym cukierkami konia, który testuje warunki współpracy, mówi "nie, bo nie" i stawia bierny opór, a pod presją zaczyna straszyć.
Nie mówię, żeby się z takim koniem bić (bo niektóre konie wówczas stają się jeszcze bardziej bierne i zaparte), ale niezbędna jest żelazna konsekwencja, w każdej sekundzie praktycznie, w każdej sytuacji, pozornie błahej.
Nawet takie pierdoły, jak to, że stoisz koniowi przy głowie, a on nagle przekłada Ci ten łeb na Twoją drugą stronę.
Po prostu takim koniom trzeba wiecznie przypominać, że przy Tobie nie są u siebie i to nie one decydują o tym, co się z nimi dzieje w danym momencie.
Wiem, brzmi fatalnie, ale postawa kochanej mamci jest dobra tylko dla bardzo wąskiej grupy koni bojących się własnego cienia (i to tylko do czasu).

Meise wierzę w Twoją rozwagę. Nie rozpływaj się nad gagatkiem - bądź upierdliwa  😎
Ja do takich problemów musiałam wziąć behawioryste i przeszło po jednym treningu tylko trzeba wiedzieć jak działać , my pracowaliśmy z imo najlepsza z najlepszych Justyna Rucinska , wiec ja polecam wziąć kogoś doświadczonego to problem szybko zniknie . Mój koń mnie szantażował niemal cukierkami bez nich na myjkę No way 🙂 i tez na próbę przepracowania siłą spotykałam się z jeszcze większym oporem . Powiedzenia , piękny twój kary !
Moon, 4,5 roku, także dziaciak jeszcze 🙂 on dostaje nagrodę tylko wtedy jak się ładnie zaparkuje i stoi grzecznie, nigdy w trakcie wprowadzania. Dziękuję za linka, zaraz poczytam 🙂 wiem, że on waży 600 kg i jak się rozbestwi to będzie duży problem..

ewelin_n, dziękuję za miłe słowo i linka, już sobie obczajam 🙂 mi się wydaje, że on mnie testuje, na pewno nie boi się myjki, bo on generalnie mało czego się boi.

lillid, dziś postaram się wejść bez nagrody.

Mam taki pomysł, jak on się zacznie zapierać i cofać, to ja go będę cofać jeszcze bardziej. Jak będzie trzeba to i do końca stajni. Taka kara, żadne bicie, tylko napieranie i dyskomfort w trakcie cofania. On się zapiera, to idziemy to tyłu. Ciekawe jak na to zareaguje. Kiedyś tak zwalczyłam kręcenie się przy wsiadaniu. Koń się odsadzał, więc ja go przesuwając rękę kręciłam jeszcze bardziej wokół własnej osi. Za każde odsadzenie musiał odpuszczać pod naporem ręki. I nagle koń stał jak zaczarowany, po kilku takich próbach  😉

Misiu, dziękuję 😉 jak różne pomysły zawiodą i poczuję, że sytuacja wymyka mi się spod kontroli, to na pewno poproszę kogoś ogarniętego o pomoc 🙂

Meise to się może udać 🙂 ten mój gagatek parkujący na myjce tyłem lubił też się zatykać w innych miejscach - w drodze na padok, na wyjściu z hali, także pod siodłem. Bywały takie jazdy, że więcej jeździłam do tyłu, niż do przodu, ale w końcu wyszło na moje, a ancymon odpuścił. Od czasu do czasu pytał jeszcze, "czy aby na pewno", ale z czasem te dysputy były coraz krótsze.
A potem już nawet rżał mi na powitanie 😀 więc chyba nie byłam taka zła.
Ja mojego wprowadzam właśnie tyłem na solarium.
Ale na myjkę dziad jeden już się nie da w ten sposób.
Misiu a ta behawiorystka to z jakich okolic jest?
Może by nam pomogła z wchodzeniem do koniowozu.
Behawiorystów (dobrych, a nie szarlatanów od pląsania na tęczy) polecam bardzo.
I to nawet nie, że nagle ktoś coś zrobi magicznego z koniem. dobry behawiorysta to więcej pracuje z właścielem - pokazując i uświadamiając nam gesty, ruchy itd., które mają wpływ ale często ich po prostu nie widzimy, są naszymi takimi przyzwyczajeniami.
Meise, gratuluję zakupu darmozjada ! Niech żyje w zdrowiu!
Sama z moim miałam problemy aby wejść na myjkę. Chyba ze 4 tygodnie codziennej pracy. Mój zapierał się niemiłosiernie i nie chciał zrobić żadnego kroku, baty cokolwiek z tyłu bat czy coś innego, nie pomagało. Cukierki też nie. Jedyną opcją przy tym zapieraniu, było moje zapieranie się (ciężarem ciała) w kierunku myjki, póki koń nie odpuścił - zrobił krok do przodu, zero presji, poklepanie i tak powoli, powoli - wchodził coraz dalej. Bardzo długo miał problem zapierania się - nie chciał zejść z padoku, nie chciał coś innego. Teraz już tej reakcji nie ma od wielu lat, także młody pewnie musi nauczyć się, zaufać i zrozumieć o co biega.

Co do zakładania ogłowia, kiedyś współdzierżawiłam kobyłkę, o której właścicielka mówiła, że testuje przy zakładaniu ogłowia. Oczywiście  pierwszego dnia mojej samodzielnej jazdy, przy zakładaniu ogłowia, kobyła łeb w górę i nie mam mowy, aby opuściła. Ona w pełni gotowa na siłowe rozwiązania (ściąganie, przytrzymywanie, czy co innego), ja natomiast do niej - o nie babo, po coś mam mózg. Wzięłam i rozpięłam pasek od wędzidła. Założyłam naczółek, kobyła zdziwiona - 'ale że o co chodzi? Już mam coś na głowie bez wędzidła?', bokiem włożyłam wędzidło i podpięłam do paska. Mina kobyły pt. -'Ale co tu się stało? Nie rozumiem'. Od tamtej pory zakładałam ogłowie bez problemu 😉
Rozpinanie i wkładanie wędzidła bokiem przydało się jeszcze przy kilku innych delikwentach.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 listopada 2019 16:53
Ja wchodzenia na myjkę/do ciasnych, ciemnych pomieszczeń uczę zawsze tak samo (choć różnie to zajmuje czasu).
Jak koń stoi i myśli, to niech stoi i myśli. Ale nie może zrobić żadnego kroku w innym kierunku niż do myjki i nie może obrócić głowy w inną stronę. Jak stoi i patrzy, ma luźny uwiąz, jak zaczyna się cofać, jest napięcie, na obracanie głowy, tak samo. Większość kuma na maksa szybko, część musi to bardzo dokładnie przemyśleć, ale jak się nie można oglądać, ani chodzić prawo/lewo, tylko trzeba stać w miejscu, to nagle cała zabawa traci urok. Tylko wymaga to nerwów ze stali i konsekwencji.
Kotbury, dokładnie tak , nabrałam dzięki niej niesamowitej pewności siebie i uświadomiła mi przyczynę problemu i właśnie jakie gesty ,jaka powinna być moja postawa i , które już wydawać się mogło niezauważalne prawie zachowania konia są już oznaką dominacji .
Pati12318 , jest z Gdyni co weekend jeździ na szkolenia po całej Polsce , ale indywidualnie ciężko się do niej dostać bo ma dosyć napięty grafik
majek   zwykle sobie żartuję
20 listopada 2019 18:52
Moj zaczal pieknie wchodzic na myjke, jak zalozyli ciepla wode 😉
marszylka, dziękuję  🙂

Otóż wszystkie rady mogłam sobie dzisiaj wsadzić w buty. Nawet sobie miotłę za wczasu przygotowałam  😁 (patrz wpis quanty)
Koń wszedł bez problemu do myjki, na solarium i powtórzył to wiele razy  🤔wirek: 😁
Na lonży chodził jak złoto, komenda -> przejście. Musiał mieć dziś świetny humor, albo oswaja się coraz bardziej z miejscem i mną. Ja byłam dziś spokojna i stanowcza, koń posłuszny i wyluzowany. Na myjce stał koło klaczy i nie było problemu, podwozia nie wypuszczał, nie kwiczał. Ogłowie dał sobie założyć, wszystko lux pomada  🤣

A ja miałam już tyle pomocy dydaktycznych w głowie, a ten mnie w balona zrobił  🥂

Na koniec w boksie dostał marchew i jabłko - bez ciastek (-:
23-go listopada pyknęło nam 19 lat razem.
A że coraz bliżej święta to kilka świątecznych pstryków 🙂







fot: https://takiemomenty.pl/
ekuss   Töltem przez życie
02 grudnia 2019 13:35
Daaawno mnie nie było.
U mnie bez szału, przeprowadziłam się do Polski, konia nie widziałam od lipca, obecnie jest w dzierżawie. Na przyszły rok planujemy ściągnąć go do Polski. Miało być wcześniej, ale miałam wypadek, złamałam 2 kręgi i parę miesięcy nie mogę jeździć...
Plany są duże, może uda się zwiększyć popularność koni islandzkich w Polsce 🙂
Wrzucam zdjęcie Bjarmiego z lipca, był z klaczami hodowlanymi na pastwisku i sam wyglądał jak źrebna kobyła
Podupada ten wątek, ale śledzę go od dawna, więc chętnie obudzę go taką oto fotką z gówniarzem:



Zaraz się do niego wybieram, wczoraj nie jeździłam, więc mam nadzieję, że mnie nie rozniesie  😁 Plan mam ambitny, dużo łopatek, ustępowań, zmian tempa, bo konik mało przepuszczalny i dopiero musi wrócić do formy. Póki co mi się wpiera w wędzidło i przejścia kłus-galop-kłus to jakaś masakra.
W pon by mnie koncertowo wysadził, bo galopujemy sobie tempem roboczym, a ten nagle jak wroty odpalił to spod kopyt płomień poszedł  🤣 jeden baran i katapultowałabym się koncertowo, hehe.
Jak będzie potem możliwość to po jeździe jeszcze się pobawimy z ziemi. Naprawdę ogromna to przyjemność dla mnie  😍
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 grudnia 2019 19:49
espana, El jak zawsze zjawisko wy i zdjęcia piękne. 19 lat! Nam w październiku stuknęło 17. Dżizas...
Dziś całą noc mi się śniło, że mój koń umiera, co za koszmar. Chodzę jak struta cały dzień.

Meise, gratuluję, piękny Pan koń. Zazdroszczę tej euforii po kupnie konia, pamiętam jeszcze to uczucie. Niech Wam się dobrze układa, a gada się kontuzje nie imają
[quote author=maleństwo link=topic=102498.msg2901084#msg2901084 date=1575488947]
Meise, gratuluję, piękny Pan koń. Zazdroszczę tej euforii po kupnie konia, pamiętam jeszcze to uczucie. Niech Wam się dobrze układa, a gada się kontuzje nie imają
[/quote]

Dziękuję ślicznie  :kwiatek: mam nadzieję, że się spełni życzenie 🙂

Wczoraj na jeździe plan został zrealizowany w 100%. Tylko dotarło do mnie jak grom z jasnego nieba, że mój koń zrobił się po prostu... gruby. Już kilka osób mi to mówiło, ale jakoś to do mnie nie docierało. Chyba trzeba wziąć go mocno w obroty + zweryfikować plan żywieniowy...

Tylko dotarło do mnie jak grom z jasnego nieba, że mój koń zrobił się po prostu... gruby.

Opuchnięty maminą miłością :P

Meise, pstrykaj chłopakowi dużo zdjeć, zwłaszcza z jazdy. CZłowiek tego nie widzi na codzień, a potem sobie zestawia zdjęcia z przed pół roku/roku i nie dowierza, że to to samo zwierze 🙂 - fajna i super motywująca pamiątka.

I melduj - super sie czyta takich świeżo upieczonych zajaranych rodziców 🙂. Ja sama kupiłam swojego pierwszego "świadomego" konia 1,5 roku temu i dalej jestem tak samo zakochana i zajarana jak pierwszego dnia (a nasza pierwsza jazda była BEZ-NA-DZIE-JNA).

I przy okazji Sylwuszka 4,5 vs 5,5 roku  🙂

WOW  😲 to ten sam koń? Rewelka  😍 💘 jakie plecy podniesione i szyjsko wypełnione  💘

Chyba faktycznie muszę zatrudnić mojego faceta na etatowego fotografa :P Żeby potem móc podziwiać takie metamorfozy jak u Ciebie  😀 ogólnie mój Grubeł przytył tak chyba przez ostatnie dwa tygodnie. W dodatku treningi w ogóle nie dają mu w zad, nawet się nie poci, gdzie ja już ledwo dycham. Widać, że wkłada on trochę wysiłku w chody boczne chociażby, ale po połowie jazdy robi się tak elastyczny, że przychodzi mu to z coraz większą łatwością, a potu na koniu nie znać... Co gorsza sam za cholerę nie chce biegać. Po jeździe rozbieram go do golasa, tarza się dokładnie, po czym gotowy do wyjścia do stajni, bo przecież sianko czeka  😁
Na padoku też wystaje przy wyjściu, lubi być w boksie... mam nadzieję, że to się zmieni jak pójdzie w stado  😍
Pozdrawiam cały wątek. Ja po prawie 9  miesięcznej przerwie wracam do jazd razem z Reganem. Moja ciąża była tez okresem wolnego dla konia. Ciężko nam było wrócić do tych jazd,(stałam się chyba za miękka :icon_rolleyes🙂  W każdym razie koń po pierwszej jeździe pod trenerką  🏇 i ja też zaczynam treningi żeby jakoś siebie ogarnąć po tym czasie. Trzymajcie kciuki 🙂
Katharina   "Be patient and trust in the process"
06 grudnia 2019 07:09
My z lata co by Wam się cieplej zrobiło  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się