Kącik Rekreanta (część XII) 2019

Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
16 października 2019 18:23
flygirl, kochana nie zalamuj się! Ja tyle razy przejechałam się właśnie na takich sytuacjach, że doskonale rozumiem, ale pamiętaj, że Zawsze po burzy wychodzi słońce. Ja w końcu dopielam swego i kupiłam swojego pasozyta, Tobie też się uda. Wpadaj do nas w odwiedziny, koni do jazdy Ci u mnie dostatek :kwiatek: i jak chcesz to wal na pv
flygirl, no nie, a co się stało, sprzedali komuś innemu? Niestety to są uroki jeżdżenia na, jakby nie było, cudzym... Mam wrażenie, że jak wyjątkowo polubisz jakiegoś konia, to niemal zawsze wyjdzie jakiś kwas :/ Ja tak miałam z każdym (a było ich aż 3), aż w końcu mam swojego.
No źebyś wjedziała, że zawsze jak polubisz tak wyjątkowo to wyjdzie kwas. Współczuję Flygirl I łączę się w bólu, bo też u mnie wychodzi kwas  🙁
Nirv - o proszę, gratuluję rocznicy w takim razie!  :kwiatek: :kwiatek: Piękne foty z Siwą, ale zapodaj jakiegoś Pamsika, wiesz, że ja jestem jego fanką  😉 Najlepiej takie, żeby było widać to jego oczko  😍

Hermes - dziękujemy ślicznie!  :kwiatek: :kwiatek: Mamy również nadzieję, że się spotkamy kiedyś na czworobokach  😉 Planuję powrót do jeździectwa i przerwę w Ślepakowej emeryturze, rzuciłam pracę kilka miesięcy temu i w obecnej mam w końcu czas nie tylko na życie, ale i znów na konia, więc czas wrócić w siodło  🙂 Niesamowicie się Rudy błyszczy i ogółem top forma, pięknie podkasany, samo mięcho, winszuję  😍 😍 Spóźnione gratulacje rocznicy i oczywiście jeszcze wielu, wielu kolejnych!  :kwiatek: :kwiatek:

flygirl - bardzo mi przykro, że znów spotkała Cię taka sytuacja  🙁 Niestety wiem z autopsji jak to jest, nie mogę do dziś pogodzić się ze stratą Siwej i tym, że to się wszystko tak potoczyło jak potoczyło. Trzymam kciuki za tego własnego kopytnego, zasłużyłaś. Co własny to własny, mimo wielu wyrzeczeń zawsze wart tego komfortu psychicznego. Trzymaj się, ściskam mocno.


Pozdrowienia od Ślepego Nieroba 😉
Foty stare - nierób dalej nic nie robi  😁








CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 października 2019 22:50
Flygirl bardzo mi przykro 🙁
flygirl niestety ja też się przejechałam bardzo, a konia kochałam bardzo, pewnie nawet pamiętasz którego. Potem jednego podczas mojej dzierżawy trzeba było uśpić 🙁 Ale mimo wielu przykrości teraz mam swojego rudego gałgana. Tobie też się uda! Uszy do góry.
Hermes dwie takie sytuacje mi w zupełności wystarczają, więc postanowiłam, że już żadnych dzierżaw ani innych tego typu umów, następny koń ma być w 100 procentach mój. Szczęście, że pracuję przy koniach i coś do jazdy zawsze się znajdzie, ale no skoków mi szkoda. Dopiero zaczynałam, już powoli nabierałam wyczucia i myślenia, a tu znowu przerwa. Konie u mnie w pracy są przeznaczone do wysokiego sportu, nie do uczenia nowicjusza. 🙁 I z Norwegii i ze Szczecina mam do ciebie kawałek, ale nigdy nie wiadomo, gdzie mnie życie rzuci, więc będę pamiętać, co byś się pewnego dnia nie zdziwiła, że wpadnę. 😀 :kwiatek:

budyń sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Bo ogólnie na początku oni nawet nie chcieli go sprzedać, bardziej im zależało, żeby koń był w dobrych rękach. Nigdy nie było mowy o tym, że po pierwsze mam go kupić, po drugie, że mam jakiś deadline. Ale sytuacja ewoluowała, raz kiedy byłam w Holandii właścicielka do mnie napisała, że odezwała się do niej jakaś kobieta chętna do jego kupna, ale ona chce, żebym ja go miała i żebym się zastanowiła nad kupnem. Odpisałam, że konkretnie o tym jeszcze nie myślałam, bo nie spodziewałam się, że nawet muszę, ale że tak, chcę go kupić. Potem była cisza, myślałam, że to taka jednorazowa rzecz. No ale niestety, może i była jednorazowa, ale myślę, że to był ten moment, w którym kobiecie się trochę priorytety pozmieniały. Wróciłam i zapytała mnie, co z jego kupnem, bo ona znowu dostaje oferty plus ludzie mówią, że to głupie oddawać konia za darmo, kiedy może za niego dostać dobre pieniądze. Przypominam, że koń ma 17 lat, jest coraz bardziej sztywny, nogi mu puchną i nie może już skakać więcej niż 110 i to sporadycznie i należy mu już zmniejszać te skoki. Ogólnie myślałam, że się dogadałyśmy, ja jej powiedziałam, czemu nie mogę kupić go teraz już, nawet się dogadałyśmy co do ceny. Ale wtedy już zaczęłam żyć w stresie, bo nie miałam z nią spisanej umowy, a powracający ciągle temat sprzedaży go spowodowało, że miałam non stop w głowie, że jednego dnia ona mi po prostu oznajmi, że go sprzedała i go wywiezie. Po durnowatej sytuacji z treningiem, który ona chciała załatwić dla córki na nim, a ja nawet o tym nie wiedziałam, wkurzyłam się i napisałam jej na początku października, że musi się zdecydować. Albo koń zostaje ze mną i ja jestem w pełni decyzyjna i ponoszę wszystkie koszty, ale w zamian za to spisujemy umowę, w której jest jasno napisane, że mam prawo pierwokupu, albo zostaje ze mną ten ostatni miesiąc, gdzie ja za wszystko zapłacę i będę mieć treningi, a potem ona go weźmie albo bierze go już teraz i płaci za wszystko. Żeby było jasne, mi w ogóle nie chodzi o te pieniądze, bo i za współdzierżawionego konia płaciłam dużo i nawet kupiłam pod niego dopasowane siodło, ale tutaj w Norwegii opłaty za stajnię i kowala to są kosmiczne kwoty i dla mnie jest to ogromna różnica, czy za to zapłacę w danym miesiącu czy nie. Napisała mi, że musi się z tym przespać i temat umarł. Nawet jej potem w stajni nie widziałam, a ja tam jestem non stop, no ale stwierdziłam, że w takim razie chyba wszystko jest ok, więc kupiłam mu nową derkę, planowałam już następne zakupy, nawet miałam nadzieję na pierwsze zawody w listopadzie, bo treningi nam fajnie zaczęły wychodzić. No i teraz jestem w Oslo przez tydzień, córka właścicielki miała go jeździć i wszystko było spoko. Wczoraj dostałam wiadomość, że ona zdecydowała, że koń dopóki nie zostanie sprzedany będzie pod jej opieką. I dzisiaj rano się dowiedziałam od mojej współpracownicy, że konia już w stajni nie ma...

_kate jaki kwas u ciebie? :kwiatek:

darolga faktycznie, było coś z tą Siwą, teraz sobie przypominam. Ale prawda, mimo braku czasu na życie i inne rzeczy, jednak wolę następnego mieć w pełni swojego, żadnych więcej umów z niesłownymi ludźmi, ech.

CzarownicaSa :kwiatek: Ale ty lepiej opowiedz, jak to się stało, że znowu jesteście ze Stefanem razem (brzmi jakbym pomyliła wątki ze sprawami sercowymi :lol🙂.

Rudzielc_23 jasne, że pamiętam, jak czasami oglądam stare zdjęcia, to się nawet zastanawiam, co się z nim potem podziało. Dzięki. :kwiatek:

Ogólnie moje szefostwo jest wściekłe, z powodów ekonomicznych również. Moja współpracownica jest w szoku, jak się to rozniesie po stajni, to podejrzewam, że i drugiego konia zabiorą. Taki typ człowieka, robi kwas za plecami, a potem nie ma odwagi spojrzeć ludziom w oczy. W każdym razie szefowa powiedziała, że ona mi znajdzie tego typu konia (nastoletni, po sporcie, do nauki skoków i wprowadzenia w pierwsze zawody). Mówi, że skorzysta z okazji, że jesteśmy na międzynarodowych zawodach, porozmawia z ludźmi, jak nie teraz, to na pewno za jakiś czas znajdzie się ktoś, kto będzie chciał nawet oddać za darmo konia po wysokim sporcie, tylko po to, żeby mu zapewnić dobry dom. Także serce mnie boli i już za Camillo cholernie tęsknię, ale może za jakiś czas stwierdzę, że tak było lepiej? Szczerze mówiąc, ta cała sytuacja z właścicielką powoduje, że przynajmniej nie jest mi tak bardzo przykro, bo po prostu jestem zła i w szoku, że można mieć tak mało szacunku do drugiej osoby. I wiem, że te problemy z nią nigdy by się nie skończyły. Moje uczucia odnośnie całej sytuacji są dość ambiwalentne w tym momencie, ale liczę na to, że po pewnym czasie mi przejdzie. I w sumie się cieszę, że jestem na zawodach teraz, a nie w domu.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 października 2019 17:01
Flygirl bardzo nieprzyjemna sytuacja 🙁

A że Stefanem cóż mogę rzec- toksyczna bo toksyczna, ale jednak miłość  😁 tak jak przeprowadzka nas rozlaczyla Rok temu tak w tym połączyła nas na nowo- Stefan przeniósł się do stajni stojącej dosłownie 5min od mojego domu 😎 wahalam się dobre 2 miesiące czy się na niego zdecydować, bo jednak połączenie słaby jeździec + młody koń jest krótko mówiąc głupie... Ale raz do niego pojechałam i przepadam. Wkurza mnie, sprawia że tracę wiarę w swoje umiejętności, wnerwiam się potwornie że ja bym chciała a nie wychodzi... Ale jednak później się przytuli, smaczka wyzebra, polazi za mną jak pies i wszystko wybaczam  🤣 czeka nas cała masa pracy, przede wszystkim mojej :/ ale jednak nie umiem żyć bez jeździectwa. A po przygodach z tutejszymi stajniami i "trenerami"(heh, w ostatniej szkolce usłyszałam "ja widzę, że próbujesz go ruszyć dosiadem, ale on nie zareaguje. Użyj bata!"  :zemdlal🙂 wolę jeździć na "swoim".
Jak się dorwe do kompa to może jakieś fotki wrzucę 😉 choć najpierw musimy się odchudzić, bo brakuje mi 10cm zeby dopiąć popreg na pierwszą dziurke w siodle, które rok temu było dobre  😂
flygirl, oj, no niestety, historia jakich wiele. Koń jest, po czym nagle nie ma :/ Tak czy siak bardzo świństwo, bo można się przecież zawsze dogadać, a przynajmniej wyjaśnić i nie zostawiać za sobą takiego smrodu... Za to widzę, że szefową masz mega, także tym się pociesz :kwiatek:
CzarownicaSa, widziałam na insta, super fajny zbieg okoliczności 😀
flygirl, no ja wrzosami się jaram jak 150, w przyszłym roku też tam zawitamy.

Bardzo mi przykro z powodu Camillo, ja ACapelle kupiłam właśnie dlatego - mogłam ją dzierżawić (koń znajomej), decydować o wszystkim (odnośnie żywienia, użytkowania itd), ale zapłaciłam za swój święty spokój i pewność, że jest 100% moja. Mam nadzieje, że jakoś tam Ci się w serduszku poukłada i że niedługo pochwalisz się swoim-swoim koniełkiem.

Hermes, ja zawsze mogę Ci przywieźć ciocię Balicką 😁

feno, dziękujemy 😀

darolga, noo, styczeń u nas jest rocznicowy - Pams 3 stycznia 10 rocznica, Sinfonie 26 stycznia 4, a Aca 1  😍 Specjalnie dla Ciebie Pamsik wypatrujący fanek  😁

Moon   #kulistyzajebisty
18 października 2019 11:25
flygirl, ehh, no i tak to jest z tymi nie-swoimi szkapami, niestety 🙁 Ja po tylu latach i kilku takich krzywych akcjach nauczyłam się nie ufać do końca i zawsze z tyłu głowy mieć to, że dany koń po prostu może pewnego dnia zniknąć z mojego życia. I mimo, że mój obecny układ jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, miałam 2 miesiące temu dość dołującą sytuację w której finalnie dogadałam się z właścicielką Kulistego, że na początku przyszłego roku sfinalizujemy transakcję kupna Dziada ;-) Więc nie-stety będzie na mnie skazany, zapewne do końca swego życia :P (Chociaż obecnie mu mówię, że go oddam do szkółki, bo mamy znów spadek formy, foszka i moją twórczą niemoc  😫 )
Wiem, że to się łatwo mówi "nie myśl o tym", ale na "złamane serce" najlepiej działa dużo roboty lub nowy ogon. Tego ostatniego zwłaszcza, Ci życzę, znajdziesz swojego konia życia  :kwiatek:

Moon, super, gratuluję!
Lov   all my life is changin' every day.
19 października 2019 08:12
Moon, ja myślałam, że Kulisty Twój, to gratulacje 😉

Uwaga, mam zdjęcie 😁 wczoraj z Młodym zrobiłam sobie porównanie, a dzisiaj wyskoczyło przypomnienie, że rok temu go przywiozłam 😉


Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 października 2019 12:04
Moon,  gratuluje!
Czarownica ale super zbieg okoliczności, no trzeba było skorzystać! 😍 Zdjęcia, zdjęcia i relacjonuj na bieżąco.

budyń no to prawda i liczę na to, że z jej kontaktami w Norwegii i Holandii koń się znajdzie. 🙂 Ma dobre oko do dopasowywania koni do jeźdźców, więc pozostaje mi tylko czekać na odpowiedniego.

Nirv  :kwiatek:

Moon no cóż, moja transakcja też miała się odbyć na początku przyszłego roku. Jak się okazało, to za długi czas dla niektórych ludzi. Ale tobie szczerze gratuluję, czas najwyższy! Chociaż sądzę, że chyba nie wiele to zmieni w kulistej rutynie? 😀

No, to ja wracam po raz kolejny tylko do czytania wątku. Mam nadzieję, że jak tu wpadnę następnym razem, to już z własnym kopytnym.😉
flygirl  mega mi przykro.  🙁 Trzymam kciuki żeby nowy ogon się znalazł jak najprędzej.

Moon  gratulacje, zazdrooo!  😜 Faktycznie, co swoje to swoje.

My dzisiaj dojechaliśmy prawie do moooorzaaaaa  😍  Niestety kurcze faktycznie nie ma dojścia bezpośredniego na plażę a tam gdzie jest to trzeba w pewnym momencie przejechać przez tunel razem z samochodami... także jedyne wyjście to wsadzić dziada do koniowozu i w ten sposób dojechać (chociaż to 10 minut drogi max)  🙁

Tak czy siak, miły widok.
Moon, gratki. Widać to u tych koni rodzinne, żeby zmienić właściciela na osobę która się nimi zajmowała 😀 a obie pańcie wciąż w nich zakochane 😉
Nirv -  😍 😍 😍 :kwiatek:

Moon - ogromne ogromne gratulacje!!!  😍 😍 😍

Lov - wrzuć lepiej jakieś wideło z ostatnich treningów albo z Leszna  😜



Odpaliłam Ślepego do pracy po raz 373959734523, tym razem chyba na serio, bo aż całe trzy razy wsiadłam w zeszłym tygodniu (fakt, że w tym jeden spacer, ale ostatnie półtora roku chodził z częstotliwością raz w miesiącu/raz na dwa i tak wyglądały te wielkie powroty do roboty  🤣 🤣 ). Nadal skokówka, bo jeszcze się nie ujeździł i ma milion głupich pomysłów, ale jak widać i mi ich nie brakuje  😁 

No i fajne jest to, że on wszystko pamięta (pomimo, że wygląda to jak wygląda, gdzie nie ma on jeszcze ani kondycji ani siły w ciele, a bez ogłowia to już totalnie nie wie co zrobić z twarzą i plecami 😁 ). Zainteresowanych zapraszam do krótkiej sklejki z wczoraj  🙂








Pozdro niedzielne w poniedziałek  😉
Moon   #kulistyzajebisty
21 października 2019 16:03
Dzięks laski, teraz będę mogła z pełną premedytacją powiedzieć "nie miała baba problemu, kupiła sobie konia..."  🤣 No ale tak, czekałam na to praktycznie jakieś 20 lat... i nie żałuję, ani złotówki. ;-) Dla - tak jak Nirv napisała - spokoju własnej głowy. To poczucie, że ma się do kogo przyjeżdżać, że te litry potu i łez podczas rzeźbienia są PO COŚ, po X latach jeżdżenia w szkółce i nie na swoich ogonach... no jest to coś, czego "normalni" ludzie, którzy posiadają swoje konie "od początku" nie zrozumieją 😉

Lov, zdecydowanie za mało fotków! Foch! (Stalkuję na insta, ha!  😀iabeł: )

flygirl, czymam kciuki i palce u stóp, żeby szefowa Ci szybko znalazła nowego fajnego ogona!  :kwiatek:

feno, galop po plaży to jedno z moich najulubieńszych terenowych odczuć 😍 Koniecznie fotkuj, duuuużo!

xxagaxx, te geny, to rodzinne! 🤣 😉
A tak zupełnie serio: Też macie takie wrażenie, że niektóre konie mają wybitnego niefarta w życiu, odnośnie właścicieli? Znałam kilka takich koni...

darolga, ja poproszę o długoterminowe odpalenie Ślepego, a nie tam takie pitu-pitu! A mimiką to Ślepy by się idealnie wpasował do Kulistego...  😂

Nie pamiętam w ogóle kiedy pisałam o Kulistym, ale ostatnie otwarte zawody w Barłominie to może powinnam przemilczeć :P W każdym razie była wybitnie zła faza księżyca, podczas której Kulek postanowił że jak mam tak jechać w tył i czymać łapą to mam se skakać sama  😵 Nie wiem, nie pytajcie dlaczego takiego schiza złapałam -.- - na rozprężalni skakało mi się całkiem spoko, mimo tego, że było paskudne podłoże i za skakanym okserem wjechało mi jakieś dziewczę. Wyjechałam na parkur i... bzzzzzzt! Mózg się wyłączył, zwarcie.  🤬

Złapała mnie ogólna niemoc twórcza do jaśnie Kulistego Dziada, ale na szczęście trener naprawiła i wygoniła muszki-leniuszki-śmierdziuszki z kulistego nosa. Jeden trening miałam kryzys bezsilności, gdzie trener sama zaproponowała, że pokula - to jest tak beznadziejne uczucie - jadę i wiem, że powinnam a) galopować równo, krótko i wysoko b) nie ciągać łapą - tylko te dwie rzeczy! a... i tak to robię. #killmenow  👿
W międzyczasie jeździła także pomorska Zakała Ponia 😍 i także mnie męczyła podczas nieobecności trener. Ale cały czas nie miałam pod tyłkiem "mojego" Kula, czyli tego galopującego, idącego w rękę paczałka, namierzającego tylko płotki. Dopiero wczoraj, podczas treningu coś klikło pod beretem jemu i mnie 🤣 i skakało mi się naprawdę dobrze - mimo, że to znów o pięterko niżej niż zazwyczaj. No ale tak to jest - jeden krok do przodu, dwa w tył... 😉
Mieliśmy w weekend kulać JumpOffy na hipo, ale nie wiem czy nie zapeszę, pisząc że przejechałam swojego doła... :P

Kuli z Barłomina:




(dwie wyględne foty, bo reszta... księga horrorów  :icon_mad🙂

Lov   all my life is changin' every day.
21 października 2019 16:05
darolga, jeszcze ukradną 😁 ale widzimy się w przyszłym roku na MP bez ogłowia 😁

Moon, nie ma mi kto focić 😉
Moon   #kulistyzajebisty
21 października 2019 16:10
Lov, ojjj nie pier... dziel! Z tego co wystalkowałam to stacjonujesz w stajni z charliee 😁
Ale swoją drogą fajny konieł, po czym toto? :>
Lov   all my life is changin' every day.
21 października 2019 17:38
Moon, taaak, ale zawsze jak jej fotograf jest, to mi termin nie pasuje 😁  a toto po Viscouncie, z matki po Atlas Bavaria. Duże, ale całkiem zgrabne w skoku 😀
Moon - tym razem chyba serio go odpalę  😁 😁 Zainwestowałam w niego teraz mnóstwo hajsu żeby go trochę wyremontować po przerwie i ułatwić mu powrót do pracy, więc aż żal z czysto ekonomicznego punktu widzenia  🤣 🤣 🤣 A że z Kulistym by do siebie pasowały to już ustaliłyśmy - trzeba je teraz tylko zapoznać  💘 💘

Lov - takiego dużego to ciężko będzie wynieść niezauważenie  😁 Dopiero wtedy się widzimy? Myślałam, że w tym tygodniu w Poznaniu, a potem na WAGO :winko: :winko: :pijacy:  😎
Lov   all my life is changin' every day.
21 października 2019 19:25
darolga, na WAGO nie jadę niestety 😉 Ale jak trafisz w końcu do Poznania, to chętnie :P
Kurczę mało co się już udzielam końsko, ale Moon OJACIEALECZAD 🏇 🏇 🏇 🏇
Martita   Martita & Orestes Company
22 października 2019 16:58
Moon To rewelacyjna wiadomość! Święty spokój to najlepsze co możemy sobie zafundować 🙂
amnestria A już myślałam, że może Ty coś napisałaś co u Ciebie 😉
Moon kuliste przegratulacje  😅
flygirl, współczuję sytuacji...

Moon, że też takich rzeczy się człowiek z netu dowiaduje, fiu fiu. 😉 Fajnie, gratulacje!

darolga, i jak tu Was nie uwielbiać? Ja się nie odważyłam jeszcze bez ogłowia na Collario jeździć, na Dinie zdarzało mi się. Ale to było wieki temu 😉

feno, jaki piękny widok!

Lov, dobre porównanie, widać ogromną różnicę w szyi.

My pozdrawiamy, ciągle czytam, ale nie mam czasu pisać. 
Flygirl właścicielka stwierdziła, że jak ta kulawizna nie jest spowodowane ropą w kopycie I nie da się tego zalatwic  kowalem to Gunner dostanie kulkę w łap. To cytat
Moon, gratulacje 😀

feno, aaaale zazdroszczę tego morza 😍

Mogę trochę porzygać tęczą?  😁 po wszystkich przejściach i kolejnym, milionowym odpalaniu Sinfonie chyba mamy to  😍 zaczęło nam się bardzo miło współpracować, ostatnie trzy jazdy to wowowow, kobyła spokojniejsza, w stępie i kłusie super grzeczna i bardzo miło pracuje, w galopie też nie odwala i ma momenty gdzie mamy całkiem miły kontakt, odpuszcza z buzią, ma momenty, że się obniża fajnie (ona wiecznie wylamiona chodziła i sztywna galopowała niestety, z zaciśniętą szczęką). Nie jest jeszcze super, ale małe kroczki do przodu są  💘  Może jeszcze na starość się ujeździ  😜 😁 Fakt faktem w ostatnim czasie pozmieniałam ogłowia, wędzidła, jakiś czas temu siodło + systematycznie pracujemy, więc może coś w końcu zagrało 🙂 a i ja wsiadam luźniejsza (regularne wizyty u chiropraktyka coś jednak dają)




Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się