Candida, pasożyty i spółka

Zakładam bo wydaje mi się, że temat jest na tyle obszerny, że zasługuje na osobny wątek. Z tego co widzę na forum jest parę osób zainteresowanych i mniej lub bardziej doświadczonych w tej materii. Chciałabym podzielić się swoją wiedzą i poznać wasze poglądy, porady itd.
Sama z tym cholerstwem walczę od 3 lat, byłam z tym u wielu gastrologów, mam za sobą gastroskopię, multum badań krwi pod różnym kątem. Niestety medycyna akademicka nie rozpoznaje lub nie chce rozpoznać drożdżycy jako źródła wielu schorzeń i do obecnych wniosków musiałam dojść sama szukając i czytając. Na szczęście trafiłam na mądrego dietoterapeutę który mi uwierzył. Zdiagnozowałam się roku pańskiego 2017, wyniki wykazały przerost candidy, bakterii gnilnych oraz obecność pasożytów, dokładnie glisty ludzkiej w jelitach.
Objawy wyglądały następująco: egzema, grzybica skóry, paznokci oraz miejsc intymnych, rewolucje gastryczne: biegunki, wzdęcia, gazy, przelewania w jelitach, spadek kondycji fizycznej, męczliwość, alergie, astma, wahania nastrojów, drażliwość, senność.
Badania robiłam w laboratorium (szczegóły na priv), wysyła się próbkę kału i za kupę kasy badają skład flory jelitowej, stan jelit m.in. ich przesiąkliwość itd. Do wyników dołączony był obszerny opis schorzeń oraz zalecenia suplementacji: probiotyki oraz parę leków na poprawę stanu jelit. Do tego współpracowałam z dietetykiem zajmującym się dietoterapią, niesamowity fachowiec z ogromną wiedzą i przede wszystkim skutecznymi dietami, znam wiele przykładów osób które przy jego terapii mogły odstawić leki, schudnąć, generalnie poprawić stan zdrowia w znaczny sposób.
Dieta ketogeniczna (z ograniczeniem podaży węglowodanów do minimum) opierała się na zasadach paleo: organiczne mięso, dużo warzyw (z wyłączeniem psiankowatych ze względu na alergie tj. bakłażan, pomidor, papryka), mleko kokosowe (koniecznie bez emulgatorów), owoce leśne, cytryna i czerwony grejpfrut, awokado, ryby i owoce morza (dobre jakościowo, nie hodowlane, nie z morza bałtyckiego), kakao, maca, ksylitol i stewia, sól himalajska, orzechy, zioła i napary z nich.
Poza tym zabronione zostały: nabiał, gluten, jaja, pseudozboża np. ryż, sztuczne dodatki np. emulgatory, barwniki, aromaty,
warzywa strączkowe (w diecie paleo wykluczone ze względu na obecność szkodliwych enzymów), kukurydza, burak, soja, rośliny psiankowate (jagody goji, bakłażan, papryka, pomidor, ziemniak, tytoń), tuńczyk z puszki, grzyby, sztuczne słodziki, kawa, czekolada, herbata (łącznie z zieloną), alkohol
Suplementacja: olejek z oregano, preparaty ziołowe wycelowane w candide, probiotyki, leki na poprawę stanu jelit, preparaty z minerałami
Tę kurację stosowałam przez około 6 miesięcy, w tym czasie zanotowałam znaczną poprawę stanu zdrowia, unormowanie wahań nastrojów, remisje egzemy, powrót sił witalnych.

A teraz ciemna strona medalu (uwaga, będę się biczować  :rozga🙂. Ktoś kto próbował się z tego bagna wygrzebać wie, jak ciężka jest to droga, udowodniono badaniami, że candida może sterować łaknieniem, domagając się swojej pożywki: cukru, skrobi, węglowodanów. Mam 21 lat, podejść do tej diety mam za sobą niezliczoną ilość, opisaną powyżej kuracje przeszłam w roku 2017, zmotywowana i zaangażowana. Po 6 miesiącach znacznej poprawy, gdy na skórze pozostały tylko małe szczątki AZS/egzemy (mam wrażenie, że to to samo ścierwo), moje samopoczucie poprawiło się, mogłam pochwalić się świetną sylwetką ze względu na wyłączenie węgli z diety (ZERO cellulitu  :hurra🙂 postanowiłam sobie pofolgować i to był największy BŁĄD jaki mogłam popełnić. Od września 2017 odpuściłam dietę, wróciłam do starych nawyków, wypijałam hektolitry kawy, którą tak kocham i której mi tak bardzo brakowało na diecie, ba pozwoliłam sobie nawet na jej słodzenie białym cukrem. Jeść wszystko, niczego nie oszczędzać! 🏇 W ten sposób zapracowałam na wielki come back zespołu objawów z którymi zmagałam się wcześniej ale w jeszcze szerszym spektrum.  😤 Egzema ogarnęła większe terytorium niż kiedykolwiek, mam czerwone i suche dłonie, przedramiona i twarz. Chodzę wściekła lub smutna, mam ochotę na wszystko co słodkie. Jednym słowem zafundowałam sobie małe piekiełko.  👿 Opisuję to, bo ponoć jak dzielimy się z kimś postanowieniami, to łatwiej ich dotrzymać. Zatem chciałabym się pochwalić, że w 2018 roku mam zamiar uporać się z candidą. Wiem, że całkiem się jej nie pozbędę i będę już musiała zawsze uważać na to co jem ale chciałabym wrócić do tego niesamowitego momentu, gdy poczułam się cudownie w swojej skórze, pełna energii i w dobrym humorze.  :winko:

Dajcie znać, jakie macie doświadczenia, metody leczenia, sprawdzone preparaty, przemyślenia itd.
Po twoim opisie jestem prawie pewna że masz jakąś nietolerancję pokarmową, którą wyeliminowałaś bardzo restrykcyjną dietą. Stąd powrót objawów po powrocie do starych nawyków. Robiłaś testy na nietolerancje pokarmowe? Srodowiska akademickie nie bez powodu nie bawi się w drożdżyce.

https://www.damianparol.com/candida/
Napisz jakie badania poza badaniem kału wykazały na kandydoze. Candida generalnie zawsze przerasta więc to nic nadzwyczajnego. "Samodiagnoza" to najgorsze co można sobie zrobić, a dietetyk to nie lekarz niestety. Poza tym jeśli byłaś na paleo i Ci służyło, a pogorszyło się jak wróciłaś do starych nawyków to zbadalabym się raczej pod kątem celiaki i choroby Hashimoto. Być może tak jak pisze koleżanka wyżej masz właśnie nietolerancje pokarmowa.

ekhem, Fajny ten blog, przeczytałam kilka artykułów.
Z jednej strony śmiesznie ile osób wierzy różnym szamanom i znachorom, oraz ulega co raz to modniejszym histeriom antyszczepionkowym, bezglutenowym, bezlaktozowym...
A z drugiej strony smutne, jeśli jest to osoba bliska, z którą wcale nie chce się szukać konfliktów, więc lepiej pewne tematy przemilczeć, mimo że czasem aż nóż się w kieszeni otwiera. 😵
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 stycznia 2018 11:02
Julie, ba! Wierzą szamanizm, Sochom, ziebom i innym ludziom wziętym z rożnych części ciała, ale nie wierzą lekarzom, badaniom, medycynie...
Bo lekarze i farmaceuci kłamią, żeby zbijać kasę na naszych chorobach...  😉
No oczywiście! Toż to przekupieni przez koncerty farmaceutyczne niewyształceni głupcy, wyniki badań są fałszowanie, raka można wyleczyć witaminą C, a dzieci szczepić nie wolno.
Miłka, rozumiem, że pasożytów się pozbyłaś? One również mogą powodować objawy alergiczne, np. takie reakcje skórne, jakie opisujesz. W sumie nie tylko skórne, bo wszystkie objawy, które tutaj wymieniłaś mogą być przez nie spowodowane.
Ja, jak alnama, puściłabym Cię na badania w kierunku chorób autoimmunologicznych bo objawy jak i dieta im odpowiadają.
Robiłam kupę testów alergicznych, odczulałam się nawet. Robiłam testy z krwii na alergeny pokarmowe i wziewne, testy skórne i sama jeszcze robiłam  Food detectiva, do samodzielnego przeprowadzenia. Wyszły mi alergie na pyłki traw i drzew i w minimalnym stopniu na ziemniaki. I tyle a egzema szaleje cały rok.  🤔
Byłam u lekarzy, gastrologów. Sami nie wiedzieli co mi jest, chcieli przepisywać antybiotyki, bo a nóż widelec pomogą.  🤣
Czy pasożytów się pozbyłam? Wątpie, odrobaczałam sie dwukrotnie, raz jak wykazały badania obecność , potem powtórzyłam badania i były dalej więc znów wzięłam Vermox. Sami lekarze mówili, że ciężko się tego pozbyć i lepiej wzmocnić układ odpornościowy niż się faszerować toksycznymi lekami.  😵
Miłka, a brałaś tylko vermox czy jeszcze coś co podtrzymywałoby efekty vermoxu?

kuracja zależy też od rodzaju pasożytów - nie na wszystko vermox zadziała podobno (ale to z mojego marnego osobistego doświadczenia i informacji od mojej lekarki)
Z doświadczeń bliskiej znajomej.
Liczne dolegliwości z ciała, dziwne, nie ukladające się w nic sensownego od kilku lat. W tym takie świadczące o szalejącym układzie immunologicznym.
- hashimoto- tak ( zastosowana dieta)
- borelioza- ? raz tak, raz nie, w sumie wykluczona
- pasożyty- były, niby wyleczone
- diety różne. I Paleo i inne dziwne, efekt początkowo był, potem nie
- SIBO- potwierdzone
- ostatecznie najprawdopodobniej okazało się, że przyczyną były Lamblie. Wyszły w badaniu dopiero po pobudzeniu żółci do wydzielania jakimś tam lekiem. I możliwe jest, że pierwotnie lamblie spowodowały taką aktywność autoimmunologiczną organizmu, że i hashimoto się doczepiło i sibo? I oerganizm zgłupiał i objawów było tyle różnych, że już nikt nie wiedział co jest przyczyną.
Na razie stabilizacja po wykryciu i wytłuczeniu Lamblii
Julie a z jakiegoz to powodu Ci sie noz w kieszeni otwiera? Bo ktos mysli/robi/zyje wg swoich przemyslen? Jesli uwaza ze to mu sluzy i nie nawraca ludzi w okolo (?) to przeciez nie robi nikomu krzywdy - dlaczego Ci to przeszkadza? 
Jestem po drugiej stronie medalu i wcale nie smieszy mnie, ze ktos ma inne poglady. Po prostu je ma i tyle, nie widze sensu w emocjonowaniu sie takimi rzeczami. A czy to taka "modna histeria" - czas pokaze (wielu ludziom juz pokazala).

nie chce rozgrzebywac dyskusji ktora bedzie wygladala jak te ze szczepionkowego - chce tylko powiedziec, ze kazdy ma prawo do swoich pogladow i szydzenie, degradowanie ich i wszelkie slowa majace na celu pokazanie jakie one sa glupie sa po prostu... slabe i totalnie bez sensu 🙂

Miłka dobrze ze szukasz! Powodzenia 🙂
Śmieszne to może i jest dopóki samemu nie ma się takiego problemu a lekarz nie jest w stanie Ci pomóc . Dopóki nie budzisz się w nocy, 5 razy bo się drapiesz, płaczesz bo masz czerwone plamy z łuszczacą się skórą na twarzy i dłoniach, które wyglądają paskudnie, biegasz do łazienki po każdym posiłku.  😉 Ogólnie jakoś życia drastycznie obniżona i żeby nie było, mnie też śmieszą żarty o kliencie w restauracji ,,co mogę zamówić bez laktozy, glutenu i cukru?" Odp ,,taksówkę".
Anaa brałam vermox i wspomagałam preparatami ziołowymi.
Tunrida badałam się na obecność lamblii też. Helicobacter też nie wykazało.
Miłka, a masz jakieś świeże badania krwi? Robiłaś sobie kiedyś poziom IgE?
Vanille Badania krwi z listopada prawidłowe, podwyższony jedynie poziom hepatyn (nie wiem czy tak to sie pisze) co według pielęgniarki świadczy o obciążonej wątrobie. Robiłam dużo badań krwi, raz wyszło mi podwyższone TSH (lekarz kazał obserwować), białka krwi i niedobory witamin. Poza tym wszystkie cholesterole itd w normie.
Testów na alergie utajone czyli chyba właśnie te IgA i IgE nie robiłam póki co, cena mnie zmiotła ale podejrzewam, że pierwsze odłożone pieniądze na to pójdą.
Julie a z jakiegoz to powodu Ci sie noz w kieszeni otwiera? Bo ktos mysli/robi/zyje wg swoich przemyslen? Jesli uwaza ze to mu sluzy i nie nawraca [...]
Niestety, nawraca i komentuje.
Oczywiście nie można wsadzać wszystkich "szamanów i modnych histerii" do jednego worka, sama nie zaszczepiłam dziecka w szpitalu i rozpoczęłam szczepienia w innej niż standardowa wersji...
Ale jak ktoś mnie próbuje przekonać do bzdur typu Zięba, czy Siemionowa, to wzbudza to we mnie negatywne emocje.
Nie dotyczy to autorki tego wątku. Rozumiem, że w sytuacji, w której lekarze nie umieją pomóc, szuka się innych wyjść.
Podwyższone IgE i eozynofile mogą świadczyć o obecności pasożytów, więc w Twoim przypadku wydaje mi się, że warto zrobić te badania.
Tak jak pisała tunrida czasem ciężko się dogrzebać, co jest wyjściową przyczyną zaburzeń i jakieś odchylenia np. w zakresie TSH wcale nie muszą wskazywać na pierwotny problem z tarczycą, a mogą być objawem jakiegoś szerszego problemu. Fajnie, jakbyś znalazła jakiegoś dociekliwego lekarza, który by się zagłębił w temat - choć przy ilości pacjentów w stosunku do lekarzy i wszechobecnym pośpiechu nie jest to w dzisiejszych czasach takie proste.
Vanille i właśnie z tymi lekarzami jest największy problem. Swego czasu naiwnie myślałam: pójdę do prywaciarza to się mną bardziej zainteresuje. Bzdura, wizyty trwały po 15 minut, propozycja podania antybiotyku bo "być może są to bakterie" i parę stówek w plecy. Jedyne co sensownego zasugerowała mi pewna lekarka po wykonanej gastroskopii  (która nie wykazała NIC, na poczatku chcieli brać wycinek z żołądka ale stwierdzili, że wszystko wygląda idealnie więc nie ma sensu ciąć), żebym wykonała kolonoskopie bo najprawdopodobniej problem siedzi w jelitach.
Zwykłe badanie w kierunku Lamblii początkowo wyszło kumpeli ujemne. Dopiero przyjmowanie leku pobudzającego żółć do wydzielania i automatycznie do ujawnienia się lamblii ( bo siedzą w żółci) pokazało, że lamblie są.
I jak na razie wygląda na to, że to one były ciężką do wykrycia przyczyną rozhuśtanego układu autoimmunologicznego, który pokazywał z różnych stron co potrafi nabroić w organizmie: pojawienie się sibo i jego objawy, liczne objawy z nietolerancji różnych pokarmów ( i gluten i laktoza)  oraz hashimoto ( ?)
dempsey   fiat voluntas Tua
05 stycznia 2018 17:35
ekhem, Fajny ten blog, przeczytałam kilka artykułów.
Z jednej strony śmiesznie ile osób wierzy różnym szamanom i znachorom, oraz ulega co raz to modniejszym histeriom antyszczepionkowym, bezglutenowym, bezlaktozowym...


A ja się za pozwoleniem sprzeciwię, bo uważam, że blog jest nieco fanatyczny w drugą stronę. I pisany "pod tezę".
Bardzo prosto jest wykpić  wszystko co nie jest klepnięte przez profesora akademii medycznej.
Bo przecież każdy kto sięga po medycynę alternatywną to po prostu ciemniak, który lubi wyskakiwać z kasy żeby szaman miał czym jeździć...

Życie nie jest takie czarno białe.
Medycyna chińska nie da się sprowadzić - jak próbuje zacietrzewiony autor tego bloga - do ziołolecznictwa, wypromowanego z biedy przez komunizm chiński. Oj nie.
Medycyna alternatywna nie da się przeciwstawić klasycznej na zasadzie: przebiegły szaman wyciąga z klienta kasę i posyła ciemniaka z torbami, a za to oświecony medyk z przychodni wsparty dzielnym zespołem z labu, znajdzie naukowymi metodami rozwiązanie rozsądne, i tańsze. Prawie jak doktor House.
Oj gdyby to było takie proste.
😉

Ja uważam, że należy mieć umysł otwarty. Ale nie na tyle, by mózg nam wypadł.
A są osoby, które tak właśnie się zachowują. Jakby im ten mózg wypadł.

Medycyna zachodnia nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Medycyna nie umie wszystkiego wyleczyć. Medycyna wschodu leczyła inaczej i ...jakoś wyleczała! (energie, akupunktura, "dzikie węże- sorki nie znam się więc strzelam)  To, co jemy z pewnością ma duże znaczenie. To, jak żyjemy- ma znaczenie. Nasza psychika, nasze podejście ma OLBRZYMIE znaczenie.
Nasza medycyna czasami się myli. Czasami coś co miało być dobre, okazuje się złe. Czasami odwrotnie. Badania różnego rodzaju ciągle są robione.
Nasza medycyna to olbrzymie dobrodziejstwo dla ludzkości! Antybiotyki, szczepienia itd itp.
Teraz mamy czasy okrutnie zanieczyszczonego środowiska. To musi się na nas odbijać. Mamy czas olbrzymiego konsumpcjonizmu, postawy roszczeniowej. Zarazem pojawiają się trendy niedowierzania, odrzucania "nowoczesności" jako szkodliwej i powrót do tradycjonalizmu.

Trzeba mieć w tym wszystkim otwarty umysł. Ale nie na tyle, by mózg nam wypadł.
Howg
busch   Mad god's blessing.
05 stycznia 2018 19:22
Julie a z jakiegoz to powodu Ci sie noz w kieszeni otwiera? Bo ktos mysli/robi/zyje wg swoich przemyslen? Jesli uwaza ze to mu sluzy i nie nawraca ludzi w okolo (?) to przeciez nie robi nikomu krzywdy - dlaczego Ci to przeszkadza? 
Jestem po drugiej stronie medalu i wcale nie smieszy mnie, ze ktos ma inne poglady. Po prostu je ma i tyle, nie widze sensu w emocjonowaniu sie takimi rzeczami. A czy to taka "modna histeria" - czas pokaze (wielu ludziom juz pokazala).


Na pewno Tobie też pewne elementy rozwiniętej nauki są szczególnie bliskie i być może bardzo trudno by Ci było zachować postawę otwartości na wszystkie poglądy ludzi - są tacy ludzie, którzy wierzą, że Ziemia jest płaska, a na obu biegunach ziemskich kordon komandosów upewnia się, że nikt nie dotrze do kresu świata. Są też tacy, którzy uważają że Ziemia ma 5 tysięcy lat, a szczątki dinozaurów i inne wykopaliska to falsyfikaty.

Uważam, że traktowanie wszystkich poglądów ludzi na równi do niczego dobrego nie prowadzi, bo ludzie potrafią mieć naprawdę głupie poglądy i bronić ich jak niepodległości. Mam np. w rodzinie taki przykład że gość sobie wmówił, że naturalnym podejściem i zdrowym odżywianiem wyleczył się z nadciśnienia. Nie bierze leków i nie mierzy ciśnienia. Lekarze próbują go otruć bo leki to zło. Ten sam facet ląduje w szpitalu, trzeba mu zrobić pilną operację... którą lekarze odkładają po kilka razy bo nie umieją w żaden sposób zbić ciśnienia do jakichkolwiek akceptowalnych wyników. Niby chcącemu nie dzieje się krzywda ale i tak ciężko patrzeć na taki beton, do którego nic nie dociera.

Nie wrzucałabym oczywiście wszystkich metod alternatywnych do tego samego worka; jedne z nich są bardzo korzystne dla zdrowia, a inne to naciągactwo i poleganie na efekcie placebo. Martwi mnie natomiast fakt, że osoby "po drugiej stronie" niestety mają tendencje do kupowania wszystkiego jak leci. Znacznie bardziej ufałabym temu ruchowi gdyby "naturalni" ludzie bardziej beznamiętnie komentowali poszczególne terapie. A nie tylko stwierdzali, że każdy ma inne poglądy i trzeba je wszystkie uszanować  😉
Znacznie bardziej ufałabym temu ruchowi gdyby "naturalni" ludzie bardziej beznamiętnie komentowali poszczególne terapie. A nie tylko stwierdzali, że każdy ma inne poglądy i trzeba je wszystkie uszanować  😉

Szczerze? Watpie.
Jest mnostwo, naprawde mnostwo "normalnych nienormalnych", ale i tak jest jak jest.
Kiedys wdawalam sie w dyskusje, teraz nie chce i nie czuje potrzeby.

Fajnie by bylo, gdyby watek trzymal sie tematu.
Popieram Julie, widzę co się dzieje, moja dobra koleżanka wypisała dzieci z przychodni....
bo weszła ustawa, że dzieci będą przymusowo szczepić w szkole.
Julie, ba! Wierzą szamanizm, Sochom, ziebom i innym ludziom wziętym z rożnych części ciała, ale nie wierzą lekarzom, badaniom, medycynie...


Jerzy Zięba jest jedyną osobą, która zdiagnozowała (trafnie) moją chorobę (long story short: ciągły wylew krwi do ciała szklistego w oku, spowodowana ciągłym zapaleniem błony naczyniowej oka co skutkuje ciągle postępującą silną utratą wzroku). Już od ponad 2 lat z tym walczyłam. Leczyli mnie "wielcy okuliści" (miałam lecznei w prywatnych szpitalach, dwie operacje w polsko- niemieckiej klinice okulistycznej, leczono mnie na różyczkę, boreliozę, gruźlicę itd... - i gówno osiągnięto🙂. A Pan Zięba podesłał mi jedno - jedyne badanie naukowe🙂 - trafne. Tyle w temacie szkalowania ludzi bez poparcia. BTW nie znam osoby, która bardziej niż Zięba opiera zwoją wiedze o medyczne badania naukowe. Przeczytaj jego książki- zmienisz kąt widzenia jego osoby.


A teraz o candida.
One bardzo lubią żeńskie hormony. Na "diecie" żywią się estrogenem🙂 Dlatego można np. zaobserwować rzuty candidy skorelowane z cyklami mensturacyjnymi.
Swoich "estrogenów" sobie nie obniżysz, jeżeli sa ok. Jeżeli nie są, to ... to raczej tabletkami z hormonami tego nie załatwisz, bo candida uwielbia takie "lecznie" (dlatego min. przyjmując tabletki antykoncepcyjne czesto się choruje na drożdżyce).
Jest takie "jedno coś" co w swojej budowie bardzo przypomina nasze hormony, łatwo przrenika przez skórę i robi dużó zamieszania w gospodarce hormonalnej - to min. BPA i BPB- czyli potocznie mówiać plastyk i inne takie.
Poczytaj o tym, gdzie jest tego dużo. Jest np. w paragonach fiskalnych drukowancyh  z kasy. Min. dlatego kobiety ciężarne nie moga pracować na kasie (nie dlatego, ze za dużo siedzenia- tylko za duża ekspozycja na BPB). W puszkach - jedzenie z puszek- zywica którą pokryta jest puszka to BPA, butelki plastykowe, jedzenie z  torebek wyściełanych plastykiem itd.

W filmie dokumentalnym na temat zaburzeń we florze jelitowej i ich związku z autyzmem (kurczę ja sobie przypomnę tytuł i wyszperam na youtube i podeślę Ci na priv) - jest babka naukowiec z UK, która potwierdziła badaniami to, że BPA i BPB właśnie transferują przez skórę i zaburzają zarówno florę jelitową jak i układ hormonalny- bardzo, dużo bardziej niż się potocznie uważa, że to może mieć wpływ.



Po objawach jak dla mnie warto abyś zbadała sobie obciążenie metalami ciężkimi też.




Popieram Julie, widzę co się dzieje, moja dobra koleżanka wypisała dzieci z przychodni....
bo weszła ustawa, że dzieci będą przymusowo szczepić w szkole.

Widzisz Cierpienie - wiesz, że dzwoni ale nie wiesz, w którym kościele.
Ludzie rezygnują z usług POZ (potocznie wypisują się z przychodni)- bo weszła ustawa, która nie chroni twoich danych osobowych z tejże przychodni w żaden sposób. Tłumacząc, pielegniarka może swoje koleżance o Twoich chorobach pier..ć przez telefon. Może te dane przekazać, każdemu podmiotowi jak jej się chcę i nawet hasła na komputer w przychodni gdzie jest twoja historia choroby mieć nie musi bo została wyjęta spod ustawy o RODO.
A ustawa o medycynie szkolnej to inna ustawa. I tak, zakłada ona wykonywanie szczepień w szkole przez pielęgniarkę, bez badania lekarskiego dziecka. Pielęgniarka dzwoni do przychodni gdzie jest zarrejestrowany dzieciak i pyta lekarkę- "tej, chory był_ "Nie, możesz szczepić" (a lekarz może odpowiedzieć czy był chory bo wolno mu twoimi danymi wrażliwymi rozporządzać jak mu się chce). Ba , pielęgniarka jak twój dzieciak dostanie pałę w szkole z matmy to może zadzwonić do lekarza i się zapytać - czy TY jako rodzic nie bierzesz jakiś leków, bo może masz taką chorobę, że za mało dzieciaka w domu pilnujesz.. ).
Pielegniarka w szkole ma bć obecna na radach rodziców i na zebraniach z rodzicami i otrzymuje uprwnienia do kontroli rodziców (sic!) czy wykonują zalecenia lekarskie na dziecku. Czytaj, jak nie wykupisz recepty to na ciebie doniesie. A za niedługo będzie wiedziała, czy recepty nie wykupisz bo apteki zostają objęte systemem takiej kontroli  kto (recepta jest przecież na pesel) wykupuje leki a kto oporny pacjent.
Wypisanie się z POZ nie jest jednoznacznie z tym, że ktoś jest pozbawiony dostępu do służby zdrowia- nie jest bo płaci podatki, szpitale itd. należy mu się jak psu miska! Tylko żadna przychodnia nie dostaje za niego siana. prywatnie też może dosatać recepte i zwolnienie lekarskie.
Nadal uważasz, że ktoś jest osozłomem bo wypisuje dziecko z POZ?
o jaką ustawę chodzi?
Rul, kotbury pisała już o tym jakiś czas temu w innym wątku, przykre ze społeczeństwo nic o tym nie wie....ale to tak wygląda, że ważne rzeczy są przepychane bez wiedzy obywateli.  Jedyne środowisko które to rozgłaśniało, to wyśmiewany przez wielu stopnop.

Moje zdanie jest takie ze przy grzybicy zawsze jest spółka(pasożyty) lub infekcja (yersenia,mycoplazma,borelia, chlamydia, clostridia itp), często okazuję się, że objawy są spowodowane przez dysbiozę jelit, często diagnozuje się przy takich objawach sibo i niestety u niektórych kończy się to chorobami autoimmunologicznymi (alergie,hashimoto, łuszczyca,rzs itp) Odbudowanie mikrobiomu jelit i ich uszczelnienie jest bardzo trudne,możliwe tylko pod okiem specjalisty i działań wielokierunkowych. Pozbycie się pasożytów to też droga przez mękę. Ważne jest zakwaszenie żołądka, wywalić zboża, nabiał, cukier i wspomóc trawienie, potem trzeba się skupić na pozbyciu się przyczyny- w sibo może być to zle działający kompleks mioelektyryczny, przy dysbiozie trzeba się skupić na celowanej probiotykoterapii, lub przeszczepie flory,przy infekcjach na tłuczeniu infekcji, osoby które żle trawia są też po prostu niedożywione, więc brakuje im też mikro i makroelementów, czesto występują niedobory wit b12, miesza też czasem polimorfizm mthfr (zła detoksykacja).
Ciekawe poglądy ma np dr Skoczylas, polecanym przeze mnie lekarzem jest np dr Mandziewska i dr Stobierska i jeśli mam być szczera to największa wiedzą dysponowała właśnie dietetyczka (np Skuza Marta z tłuste życie) a nie żaden lekarz.
Zapalka- baaaaardzo mądrze napisane, sama esencja.
Nie wiem, jak u Was, ale u nas w nieludzkiej już nie ma czegoś takiego jak SIBO 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się