UWAGA NA OSZUSTÓW! Przyjmują konie pod opiekę i wywożą na rzeź!

Wszystkie osoby obracające się w końskim środowisku i nie tylko proszę o poświęcenie 5 min i przeczytanie tego postu..
Pisz ten post ku przestrodze osób, które chcą oddać swojego konia w miejsce gdzie dożyje spokojnej starości.
Moja klacz miała kontuzję nogi, po długim leczeniu zdecydowałam, że nie chce aby koń wracał do pracy pod siodłem i zdecydowałam ze znajdę dla niej jakieś super miejsce gdzie dożyje spokojnej starości. Na portalu Re-Volta znalazłam ogłoszenie od pani Sylwii Osuch z treścią że przyjmą wszystkie konie, stare, chore, kontuzjowane, że mają 24ha ziemi, ze sa miłośnikami koni i prowadzą taką oazę dla zwierząt. Po rozmowach telefonicznych z p. Sylwią jechałam sprawdzić tamto miejsce - wydawało by się raj na ziemi, ogromne pastwiska dla koni, góry jedzenia, ponad 20 koni szczęśliwie biegających po padokach, świnki, kozy i inne zwierzęta, wszystkie w naprawdę bardzo zadbane. Kilka dni później zorganizowałam transport i Princessa została przewioziona na Rancho Wolica. Co parę dni dzwoniłam, aby uzyskać informację jak klacz sie ma, jak sie zachowuje, zwyczajnie za nią tęskniłam i chciałam wiedzieć czy wszystko w porządku. Jakiś czas po tym jak ją wywiozłam dostałam anonimowy telefon z informacją, żebym miała konia na oku, że na Rancho dzieją się złe rzeczy i żebym uważała jeżeli zależy mi na koniu. Po tym telefonie wsiadłam w samochód zebrałam ludzi i jechaliśmy odwiedzić Princesse, na miejscu zastaliśmy brykające na padoku konie, i wszystko wydawało się być w porządku. Jakiś czas później znów dostałam aninimową wiadomość, tym razem na FB, ostrzegającą mnie abym zabrała stamtąd konia, ale wtedy pomyślałam sobie że ktoś chce mnie tylko nastraszyć i zlekceważyłam podobną wiadomość. W między czasie kontaktowałam się z Sylwią Osuch, aby przesłała mi zdjęcia Princessy, jednak zdjęć się nie doczekałam, i znów dostałam wiadomość od tej samej anonimowej osoby , abym skontaktowała się z fundacją Viva, ponieważ Osuchowie wysprzedają konie na rzeź. Od razu zadzwoniłam pod wskazany numer, faktycznie pani z fundacji potwierdziła te informacje, dowiedziałam się też mnóstwo innych rzeczy, których wolała bym nie wiedzieć. Od razu załatwiłam transport i następnego dnia jechałam odebrać mojego konia, na miejscu gdzie jeszcze 2 msc było ponad 20 koni, zastałam tylko 6 w tym moją Princesse. Paweł Osuch tłumaczył się tym, że nie stać go na utrzymanie tylu koni i poznajdował im nowe domy w Poznaniu, zaś jego córka zapewniała mnie że wszystkie konie trafiły do swoich poprzednich właścicieli. Dowiedziałam się również, że mimo starej kontuzji, Princessa jezdziła w tereny (oczywiście oddają im konia, Osuchowie zapewniali że Princessa nie bedzie chodziła pod siodłem). Teraz inna dziwna sytuacja w dniu kiedy zawiozłam tam Princesse Osuchowie pod opieką mieli ślepą siwą klacz, oraz młodego konika wzrostu mojej klaczy. W trakcie odwiedzin Princessy, tych koni juz nie było, oczywiście zapytałam co się z nimi stało Osuch powiedział że ślepa klacz miała raka kopyta, a ten młodziak miał wybite zęby, i też oddał go poprzedniemu własścielowi, oczywiście pozniej się dowiedziałam że to Osuch metalowym prętem pozbawił klaczy wzroku a młodziakowi wybił zęby.. takich sytuacji szło by wymieniać w nieskonczoność. Dzisiaj Osuchów w Wolicy juz nie ma, zabrali 5 koni które jeszcze im zostały i uciekli. Wiem też, że wczesniej kręcili taki "biznes" w innym miejscu, wszystko działało tak samo przyjmuja konie za darmo i sprzedają na hak..
Mój koń już jest bezpieczny, gdybym jechała po nią dzień później pocałowałabym klamkę i już nigdy jej nie zobaczyła, dlatego wszystkich którym zalezy na losie zwierząt proszę o udostępnienie tego posta, umieszcze go również na wszystkich mozliwych końskich forach, tym koniom które już sprzedali życia nie zwrócimy, ale zapobiegniemy kolejnym tragediom.
Osobą, które nie zdążyły odebrać Osuchom swojego konia naprawdę bardzo współczuję, wiem co czujecie i jezeli chcecie, aby Osuchowie za to wszystko odpowiedzieli dzwońcie do Fundacji Viva i współpracujcie z nimi, Viva będzie się z nimi sądziła. Jezeli nie chcecie kontaktować się bezpośrednio z Vivą, kontaktujcie się ze mną.
Pomóżcie mi ostrzec jak najwięcej ludzi, żeby już nikt nie oddał im swojego konia.
Konstancja Kostera
tel: 664115219
konstancja1995, jesteś kolejnym dowodem na naiwność ludzi , którzy sądzą, że ktoś będzie utrzymywał za darmo stare i schorowane zwierzęta. Jak zależy Ci na zwierzaku to go nie oddawaj. Jak oddajesz / sprzedajesz to nowy właściciel może go nawet osobiście zjeść i tyle.
_Gaga żebyś Ty nie była nigdy w takiej sytuacji...
ChemiK nikt nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji, ale już tyle razy mówiło się i pisało o oszustach żerujących na naiwności ludzkiej. Trudno uwierzyć, że są jeszcze osoby, które naiwnie myślą, że ktoś im weźmie niesprawnego konia i będzie utrzymywał/leczył? Przecież to nawet nie brzmi rozsądnie.
nikt nikomu tego nie życzy... Ale Gaga ma rację.
ChemiK, jeśli będę, to nie uwierzę, że ktoś mi utrzyma starego, chorego konia za darmo. No nie i już. Nawet w rodzinnej hodowli - po kosztach OK, ale nie za darmo zupełnie.
W razie W są pensjonaty - łąki, gdzie konie mogą dożyć swych dni za opłatę niższą, niż w podmiejskich pensjonatach. I - co najważniejsze - kiedy decydujemy się na konia (psa / chomika / rybki) jako na przyjaciela rodziny - to musimy zdawać sobie sprawę z faktu, że zwierzak się kiedyś zestarzeje , będzie bezproduktywny a mimo to trzeba go będzie utrzymać. I to niestety my bierzemy na siebie odpowiedzialność finansową za zwierzaka.

I nie - nie popieram takich stajni, w których zbiera się wysłużone konie celem dalszej odsprzedaży (nie zawsze na rzeź, niejeden koń trafia z takich miejsc zarówno w prywatne ręce (bez badań, bo po co) jak i do szkółek), jednak w tym temacie nie jestem naiwna i dziwi mnie że ktoś się jeszcze na to nabiera 🙁
Racjonalna   Patrz w niebo, ale uważaj na kupy
03 kwietnia 2017 13:50
Zgadzam się z _Gaga w 100%... utrzymanie konia nie kosztuje 5zł i wszyscy o tym wiemy, a kto myśli, ze koń może żyć sobie przez cały rok na dworze bez dożywania przez człowieka jest po prostu naiwny... A więc co za tym idzie mało kto (bo może znajdzie się jedna osoba na parę tysięcy) weźmie konia do siebie i będzie go żywił i oporządzał za darmo, bo przecież kowal też kosztuje. Dlaczego ktoś obcy miałby łożyć pieniądze na utrzymanie twojego konia zupełnie za darmo? Wybacz, ale śmierdzi na kilometr podstępem to, że ktoś się oferuje że zupełnie za darmo weźmie sobie na utrzymanie konia i to w tym przypadku nie jednego!
konstancja1995, z której choinki się urwałaś?

Już raz tu napisałam parę dni temu, że właściciel starego konia ma moralny obowiązek zapewnić mu utrzymanie. Koń, niezależnie od wieku je i robi kupę. Skrajną naiwnością jest myślenie, że ktoś za darmo zaopiekuje się Twoim starym i chorym koniem. Oddawanie takiego konia do "darmowego" chowania ryzykiem równa się do pozostawienia go na środku ulicy.

Wydawało mi się, że dorośli ludzie nie potrzebują przestrzegania przed takimi przybytkami, gdyż po prostu wiedzą, że nikt odpowiedzialny w ten sposób nie pozbywa się konia. Ja mam emeryta na utrzymaniu - wiem jak utrzymanie emeryta wygląda i ile kosztuje.
Jak można wierzyć, że ktoś jest przeszczęśliwy utrzymując stado ślepych, kulawych koni.. Zawsze zastanawiają mnie ogłoszenia oddam konia bo się "zepsuł", "z ciężkim sercem" i tysiąc wymagań. W czasach kiedy kucyka do towarzystwa można kupić za 500zł, to kto będzie się pakował w utrzymanie często starszego, kontuzjowanego konia?  To tak nie działa. Jasne, są wyjątki, ludzie z misją utrzymywania podrzutków, ale to WYJĄTKI. Ja wychodzę z założenia że dobre ręce to MOJE ręce. I koniec, każde inne są niepewne, sytuacja może się zmienić. Są łąki za 300 zł, zarabiając dyszkę za godzinę to 30h pracy, do ogarnięcia w miesiącu, jeśli chcemy by koń miał spokojną emeryturę...
Dava   kiss kiss bang bang
03 kwietnia 2017 15:20
_Gaga żebyś Ty nie była nigdy w takiej sytuacji...


Nikt nie chce być w takiej sytuacji ale kupując konia (tak jak i psa i kota itd.) trzeba brać za niego odpowiedzialność.
To jak choruje to łopatą w łeb?

Tyle już było takich akcji, takiego płaczu, również jak ktoś sprzedaje konia w 'dobre ręce' a nagle o wow, koń za 2tyś nowy właściciel chce sprzedać za 30tyś i afera  😁
Sprzedając konia albo oddając za darmo (nie do adopcji) nie mamy wpływu co się z koniem staje, a trzeba być super hiper naiwnym żeby uwierzyć, że ktoś z otwartymi rękami za 0zł przyjmie schorowanego konia i będzie go za friko leczył, strugał, karmił i nie użytkował przez kolejnych xxx lat 😂
Serio ktoś w to jeszcze wierzy?
Moim zdaniem nie powinnyście naskakiwać na dziewczynę. Wstawiła post, podpisała się pod tym nazwiskiem. Myślę, że jej post jest bardzo potrzebny, by wszystkim którzy wierzą w oazy dla starych i chorych koni otworzyć oczy. Może ktoś będzie w podobnej sytuacji, a szukając rady trafi na ten post i nie narazi swojego konia na kłopoty, bo przemyśli sprawę... 😉
Racjonalna   Patrz w niebo, ale uważaj na kupy
03 kwietnia 2017 15:56
Naturalsi, jak najbradziej masz rację- osoba, która kiedykolwiek wpadnie na taki pomysł powinna tu wejść i przeczytać sobie co inni maja na ten temat do powiedzenia, miejmy nadzieję, że wybije sobie to wówczas z głowy...
Najsmakowitsze jest to, że właściciel takiego konia sam go nie chce utrzymywać, ale ma wygórowane wymaganie w stosunku do tych, którzy mają go teraz przygarnąć, żywić, karmić, leczyć, dbać itd itp...


Pamiętam taką głośną sprawę ze  znanym koniem... ależ był epitetów na temat młodej, nowej właścicielki - i czego to ona nie powinna...


Smutne ! Jak nie możesz utrzymywać swojego starego, nieużytecznego, chorego konia - to miej odwagę go uśpić - będzie Wg mnie uczciwiej w stosunku do tego zwierzęcia...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 kwietnia 2017 16:36
Powiem wam, że jestem zaskoczona tym jak naskoczyłyście na autorkę tematu. Mnie życie jak i wiele historii z tego forum nauczyło, że życie pisze przeróżne scenariusze i przeróżne jest ich zakończenie.
Mało to osób z tego forum oddało, sprzedało lub wydzierżawiło bezużytecznego konia i znalazło mu dobry dom? Szukała i znalazła wydawałoby się dobre miejsce. Okazało się niestety, że powierzchownie był to dobry dom. Jak dla mnie nie ma w tym dziecinności, zachowała się jak dorosła, odpowiedzialna osoba. Podpisała się pod tym swoimi danymi.

Lepiej, niektórzy z tego forum oddają konie na łaki, płacą za to, a z końmi dzieją się podobne sytuacji. O naiwni.

Nie życzę wam abyście znaleźli się kiedyś w takich sytuacji albo musieli prosić na forum o pomoc, bo hajsu zabrakło na leczenie konia.
Dokładnie JARA właśnie o to mi chodzi. Dziewczyna popełniła błąd. Koń emeryt czy po kontuzji nie zawsze oznacza nakłady finansowe a i są miejsca ktore takie konie biorą do towarzystwa, szczególnie gdy mają swoje stajnie łąki siano etc. _Gaga Twoja wypowiedź po prostu zabrzmiała mega chamsko. Nie pierwszy zresztą raz tutaj. Może mało się wypowiadam, ale czytam. Szczególnie że sama prosiłaś o kasę...
Ja znam przypadek , oddania konia w bardzo dobre ręce , kobyła trafiła do rolnika  gdzie jest po prostu ozodobą gospodarstwa, ma ponad 20 lat i ma się świetnie , więc można trafić na uczciwych ludzi .
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
03 kwietnia 2017 17:26
[quote author=_Gaga link=topic=100929.msg2667697#msg2667697 date=1491211810]
konstancja1995, jesteś kolejnym dowodem na naiwność ludzi , którzy sądzą, że ktoś będzie utrzymywał za darmo stare i schorowane zwierzęta.
[/quote]

A co jeśli znajdzie się taka osoba?  Jak ją wtedy nazwiesz?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 kwietnia 2017 17:30
JARA, ale jak dajesz konia na łąki na pensjonat, to koń jest Twój, płacisz za to, żeby ktoś go doglądał, karmił, dbał. Jak Ci się nie podoba, to zabierasz. No i płacisz - wymagasz. Możesz płacić i wymagać, żeby koń miał ścielone sianem. Bo czemu nie? A jak liczysz na to, że ktoś będzie robił za sponsora dla Twojego chorego i starego konia... no to ryzyk - fizyk.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 kwietnia 2017 17:47
Jak tak czytam wątki pensjonatowe to 70% forumowiczów mających konie u kogoś w stajni i jak widzę ilu z nich nie ma obiecanej opieki, za którą płacą niekiedy ciężki hajs to mam wrażenie, że płacę i wymagam to dużo większy ryzyk fizyk niż oddanie konia na kosiarkę.
Nie wiem czy teraz pisanie dziewczynie "coś ty sobie myślała?" jest na miejscu. Można napisać ogólne wnioski, myślę że autorka i tak wie jakie miała szczęście (a raczej jej koń).
Ja mam emeryta, sprawnego który by i nawet mógł chodzić pod siodłem. Ale bałam się szukać mu "nowego" domu, bo naprawdę z ludźmi nigdy nie wiadomo. I tak wywiozłam go kawałek drogi ode mnie, zaglądam raczej rzadko, ale PŁACĘ. Nie oczekuję że ktoś sobie radośnie będzie utrzymywał darmozjada. Po drugie czuje się zobowiązana, skoro przez ponad 10 lat woził moje 4 litery, znosił moje dziwne pomysły i przewoził przez parkury. Należy mu się mieć spokojną starość. I jakbym miała gwarancję, że komuś go oddam i tak będzie to czemu nie. Ale ja w bajki nie wierzę, a szczęścia za dużo też chyba nie mam żeby ryzykować 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 kwietnia 2017 18:15
konstancja1995: dobrze że udało ci się uratować konia. Miejmy nadzieję że twój post będzie przestrogą.

Tak jeszcze w kwestii tej całej sytuacji. Czy jakąkolwiek umowę z tymi ludźmi podpisywałaś? I jeśli tak, to na jakie warunki się umawialiście? 
Myślę, że kwestie techniczne swoją drogą (jak i czy była umowa, były jakieś pieniądze itd.). To słuszne, sprawiedliwe i "ku przestrodze".
Nie podoba mi się jedna rzecz - i tu będę uogólniać - jasne, że świata się nie zbawi, ale brakuje mi jednoznacznego potępienia. Bez względu na rację obu stron, prawdę itp.
Bo traktując ten wątek jako przykład, to chyba powinno się stać po stronie ofiary, a nie sprawcy.
Za każdym razem, jak czytam/widzę patologię końską, to mnie zadziwia przechodzenie nad tym do porządku dziennego - stajnia X to obóz pracy dla koni (ale spoko, bo przecież prowadzą tanią pseudohipoterapię lub/i popularne obozy dla dzieci), zawodnik Y jest znany z złego traktowania koni (ale spoko - ma wyniki).
Nikt nie jest święty, ale im więcej wiedzy tym wyższe standardy, im mniej pobłażania dla patologii tym większa świadomość wśród ludzi (zwłaszcza nastoletnich - rekreantów).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 kwietnia 2017 19:06
Kwestie techniczne są dość ważne. Bo chyba jest różnica jeśli koń w takie miejsce jest sprzedawany czy też jest to darowizna, czy też koń jest tam na pensjonacie, a właściciel się nie zmienia.

Jeśli jest na pensjonacie, to oczywiste jest, że sprzedaż konia pensjonatowego przez prowadzącego ten pensjonat jest przestępstwem.
[quote author=_Gaga link=topic=100929.msg2667697#msg2667697 date=1491211810]
konstancja1995, jesteś kolejnym dowodem na naiwność ludzi , którzy sądzą, że ktoś będzie utrzymywał za darmo stare i schorowane zwierzęta. Jak zależy Ci na zwierzaku to go nie oddawaj. Jak oddajesz / sprzedajesz to nowy właściciel może go nawet osobiście zjeść i tyle.
[/quote]

Weź uważaj na słowa 😉 Potwierdzam prawdziwość sprawy, koń koleżanki również zginął mimo, że za niego comiesięcznie PŁACIŁA. Sprawą zajmuje się policja i fundacje.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 kwietnia 2017 19:31
Sprawą zajmuje się policja i fundacje.

Mam nadzieję że dobiorą się im do du... A fundacje to co w tej kwestii robią?
Ela, tam zostały ubite również konie należące do Vivy, zatem fundacja szaleje, szukają ludzi, którym ukradziono i zabito konie, z tego co wiem także próbują dotrzeć z tym do większych mediów. Próbują też szukać koni, co do których nie ma pewności, czy zostały wysłane na rzeź czy sprzedane. My niestety jednego swojego konia znalazłyśmy w rzeźni, a raczej jego "ślad", a drugiego wcale...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 kwietnia 2017 19:37
Aha, rozumiem, dzięki.
Kwestie techniczne są dość ważne.


Ja się z tym zgadzam, że są ważne - bo liczy się papier. I podstawowe kwestie, które ma regulować. Bez względu na to, czy chodzi o umowę pensjonatową, czy darowiznę.
I to pewno, w tym konkretnym przypadku, zainteresowani sprawdzą.

Bardziej mi chodziło o abstrakcyjny wydźwięk - coś jakby cynizm/relatywizm, które w środowisku końskim są częste.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 kwietnia 2017 19:51
Fakt, tak trochę niektóre z powyższych wypowiedzi brzmią, że niejako autorka wątku sama sobie jest winna.

Coś trochę jakby osobie okradzionej powiedzieć, że sama sobie winna jest, bo lekkomyślnie miała torebkę otwartą.
Moim zdaniem nie powinnyście naskakiwać na dziewczynę. Wstawiła post, podpisała się pod tym nazwiskiem. Myślę, że jej post jest bardzo potrzebny

Powiem wam, że jestem zaskoczona tym jak naskoczyłyście na autorkę tematu. Mnie życie jak i wiele historii z tego forum nauczyło, że życie pisze przeróżne scenariusze i przeróżne jest ich zakończenie.


Ja też uważam, że nie powinnyście tak naskakiwać na autorkę. Myśle, że życie ją brutalnie nauczyło i doświadczyło. Gdyby jej na koniu nie zależało, to by nie próbowała go w ogóle odbierać, nie interesowała by się jego losem. Po prostu ostra prawda, życiowa lekcja jaka spotkała młodą osóbkę i jeśli ma choc troszkę oleju w głowie, to wyciągnie wnioski.
Dla mnei ważniejsze jest to, że opisała i przestrzega nas wszystkich przed oszustami. Ja tak odbieram jej post! Jako próbę ostrzeżenia innych, że ci i ci ludzie to oszuści. A mało kto by się zdobyła na odwage pisać to publicznie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się