FOODPORN

infantil, napiszesz proszę co to tam jest na tym ostatnim zdjęciu? Widze tofu? Wygląda super. Jesz takie moje smaki, dlatego zadaje tyle pytań 😁 A teraz jeszcze w momencie kiedy jemy mięso 1x (max 2) w tygodniu szukam nowych dań.

Cri, flaczki z boczniaków z jadłonomi wymiatają. Można jeszcze zrobić tak: podsmażyć na patelni (na mocnym ogniu), dodać sos sojowy, sos sambal oelek, trochę octu ryżowego, podsmażyć jeszcze, potem dodać ugotowany ryż i mleko kokosowe. Doprawić sosami do smaku.

To też mam zamiar spróbować! Uwielbiam boczniaki i wszelkie grzybki.

Co do liści to szpinak mrożę, roszponke zazwyczaj zużywam. Z rukolą kiedyś udało mi się dorwać w sadzonce i rosła sobie a ja brałam ile chciałam, ale umarła bo jakieś mszyce mi ja zaatakowały 🙁 Teraz w lokalnym warzywniaku kupuję rukolę w pęczkach. Boczniaki też kupuję na wagę i zużywam całe, zresztą boczniaki łatwo zagospodarować, wystarczy je obsmażyć i już są dobre.
Slodycze staram się nosic do pracy, ale strasznie mnie wkurzają te wszystkie pierniki, które zostają po świętach ;/ My tego nie jemy...

Ja też bym nie wstała o 5 zrobić sobie śniadanie, ale ja śniadania jem bardzo niewielkie, ostatnio ciągle jem jogurt naturalny z malinami albo borówkami + odrobina ksylitolu.
Rukola w pęczkach brzmi fajnie! Boczniaki na wagę również.
Nigdy nie widziałam takiej formy sprzedaży.

Infantil, to Ty coraz wcześniej wstajesz. Zazdraszczam. Zdarza mi się obudzić przed 5 rano, ale wtedy padam w ciągu dnia, bo 4-5 godzin snu to dla mnie zdecydowanie za mało.

A ogólnie zazdraszczam wszystkim regularnie gotującym. 😉
Ascaia, ja też nie! Dopiero mój cudowny warzywniak mnie olśnił 😉
To wyjaśnia, dlaczego moje śniadania na co dzień jeśli w ogóle istnieją, to wyglądają jak wyglądają... Myślałam, że rano się strasznie grzebię i dlatego mam mało czasu żeby cokolwiek zrobić do jedzenia, ale chyba praca na 5:45 wiele wyjaśnia 🤣

Nie mniej jednak przynajmniej po pracy zdarza mi się mieć chwilę i dziś popełniłam ultra szybką i pyszną sałatkę - rukola, mozzarella, zielona papryka, makaron penne, wszystko wymieszane z sosem ultra odkrywczym czyli pesto bez oliwy a z majonezem 😁 na wierzch pomidory, świeża bazylia, orzechy nerkowca, sos balsamiczny i było tak pyszne, że ledwo mogłam przestać 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 08:29
keirashara ooo dziękuję, poszukam przepisu na taką szarlotkę  😀

Ja nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez porządnego śniadania, a też myję włosy codziennie rano. Ale mam bardzo długie, więc nie muszę ich układać - myję, suszę, czeszę, wiążę w ogon i wsio. W tym czasie gotują się jajka, które jem praktycznie codziennie, do tego kroję warzywa i śniadanie gotowe. Jak mawia jeden z bohaterów mojej ulubionej książki: "śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia, a przynajmniej jego części - do obiadu" 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
24 lipca 2019 08:52
Ja śniadania jem w pracy przy biurku 😀 nie lubię jeść od razu po obudzeniu, potrzebuję tak dobrą godzinę żeby móc normalnie zjeść. W tym czasie się szybko ogarniam, wysikuję psa i dojeżdżam do roboty 😁 także przeważnie wjeżdża nocna owsianka, jogurt z płatkami i owocami czy twaróg z pomidorkami. Bez śniadania to sobie też dnia nie wyobrażam tylko odpowiednio późno :P
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 08:57
W tym czasie to ja jem już drugie śniadanie  😉 ale od obudzenia do czasu aż dotrę do pracy mijają co najmniej 3 godziny, za dużo żeby funkcjonować bez jedzenia. Za to w pracy patrzą na mnie jak na dziwaka, większość osób nie je śniadań. Tzn jedzą - ciasteczka belvita albo jogurt w pracy. Ja też patrzę na nich jak na dziwaków  😁
Wieloskładnikowe śniadanie to podstawa dnia! 😀
Ale na tygodniu niekoniecznie na ciepło. 😉 U mnie to musi być coś co szybko się robi, więc albo to kanapki na pieczywie razowym, albo twory owsianko-podobne. Chociaż już wiem, że lepiej się najadam jeśli to będzie kanapka - mój mózg, żeby uspokoić ośrodek głodu musi odebrać sygnał z gryzienia 😉 Przełykanie półpłynnej masy go nie satysfakcjonuje.

Podziwiam infantil za robienie śniadań, które dla mnie są już w kategorii "skomplikowane" czyli wiążą się z obieraniem, opiekaniem, zapiekaniem, itd. 😉
Ranki to u mnie często "walka o przetrwanie" i tylko schemat działań daje mi komfort.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 09:22
Ja celebruję śniadania  💘 do każdego (na ciepło) muszę mieć miętę, sok i kawę. Wolę wstać wcześniej niż pozbawiać się tej przyjemności, która daje energię na cały dzień  💘 najchętniej dorzuciłabym do tego 15 minut z książką ale boję się, że wtedy w ogóle nie wyjdę do pracy  😂
smartini   fb & insta: dokłaczone
24 lipca 2019 09:24
ja lubię celebrować weekendowe śniadania i faktycznie to robię 😉 mam spokój, jest P (w tygodniu wychodzi przede mną więc jak wstaję to już go nie ma), mogę na spokojnie zrobić kawkę, herbatkę, estetycznie wszystko podać. Bardzo to lubię ale 2 razy w tygodniu mi wystarcza ^_^
infantil, napiszesz proszę co to tam jest na tym ostatnim zdjęciu? Widze tofu? Wygląda super. Jesz takie moje smaki, dlatego zadaje tyle pytań 😁 A teraz jeszcze w momencie kiedy jemy mięso 1x (max 2) w tygodniu szukam nowych dań.

to jest omlet z mąki z ciecierzycy i jarmużu. A dodatki to: pieczone warzywa - cukinia i bakłażan w ulubionych przyprawach, pieczone tofu w tych samych przyprawach, awokado, suszone pomidory. Posypane płatkami drożdżowymi (płatki są też w omlecie) i całość polana tahini.


Ej, stop stop. Ja nie wstaję po to, by gotować. Ja gotuję, bo wstaję rano. Naturalnie budzę się o 5. W sumie latem to o 4:30, ale z rozsądku dosypiam te 30 minut. Mi taki tryb życia bardzo odpowiada, bo wieczorami nie mam czasu dla siebie, więc maksymalnie wykorzystuję ten czas rano. Wstaję, piję wodę z cytryną, idę z psem na jakiś 3kilometrowy spacer, wracam o 6😲0, zabieram się za śniadanie. Niektóre są bardziej pracochłonne a inne mniej, ale często zawierają pieczenie podczas którego mogę robić inne rzeczy  🙂 Np. dziś śniadanie robiłam 40 minut z czego 30 to mi się jabłko piekło w piekarniku a ja zajmowałam się sobą. Najwięcej zajmuje zrobienie zdjęcia  😁 ale to już opanowałam. Zazwyczaj jeść zaczynam ok. 7😲0 i do 8😲0 celebruję sobie poranek po swojemu - z jedzonkiem, yerbą lub innymi ziołami, z książką lub prasą. O 8😲0 już zbieram się do wyjścia-wyjścia i 8:30-40 wychodzę z domu do pracy. Mam masę energii, lepsze samopoczucie i nie czuję się, jakbym szła do pracy 'na rano'.  
I dla mnie śniadanie jest najważniejsze, bo to jedyny posiłek, który mam okazję zjeść w takich miłych i spokojnych okolicznościach. Musi być ciekawy, codziennie inny, pożywny bardzo - bo jestem już po 3km marszu a przede mną 10 km na rowerze do pracy.
No, domyślam się, że to nie jest tryb życia dla każdego, ale ja się tak odnajduję najlepiej i chyba o to chodzi, żeby każdy znalazł to, co mu najlepiej siedzi  🙂

Żeby nie było offtopu, wrzucam dzisiejszy śniadaniowy foodporn. Jak spamuję za dużo, to dajcie znać, przestanę  👀
[img]https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.15752-9/67299990_507897326617959_9177455443436371968_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkYimDBl5zzdoJZhl_nkfM_8DG440N-VkymqyVPs0FDth_8PpM6XDEiFBkevoOKAzM&_nc_ht=scontent.fwaw3-1.fna&oh=dc500b02245967786498f74dc22695c9&oe=5DA35BF4[/img]
U mnie to raczej "celebrowanie" - chodzi nie tyle o cieszenie się i przyjemność (chociaż ogólnie czerpię przyjemność ze smaków, sposobów podania, itd), co o konieczności. Uwarunkowania zdrowotne plus do tego czworonożne obowiązki 😉
Więc chociaż nie dla przyjemności to poranek, w tym śniadanie, musi przebiegać w konkretnym schemacie, mieć zachowany swoisty rytuał.  ?


infantil proszę spamuj!!! I smartini czy inni gotujący też by mogli pospamować więcej zdjęciami!
Uwielbiam patrzeć na takie estetyczne fotografie jedzonka. 😉
No i nie "stopuj" nas 😉 Rozmowa o zwyczajach jest super! Brakuje pomiędzy ludźmi takich spokojnych wymian doświadczeń, więc to fantastyczne, że znalazł się temat gdzie można pogadać, poopowiadać.
A poza tym nawet gdybyś wstawała wcześniej by gotować to byłoby to równie pozytywne jak każda inna forma. Każdemu według potrzeb. Świat jest piękniejszy jeśli się od siebie różnimy i jeszcze piękniejszy jeśli umiemy o tych różnicach z zainteresowaniem rozmawiać.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 lipca 2019 10:06
infantil, aż się ogarnę. Też kiedyś robiłam takie śniadania, potem jakoś wszystko mi zdechło. Tylko ja jestem z tych ludzi, co prasują rano, bo po co wyprasować w weekend na cały tydzień  😁 ja wstaję 5:30, wychodzę 6:35, gdzieś pomiędzy muszę jeszcze ogarnąć spalanie psiej miski (jak dama wstanie), bo rano na spacery nie chodzimy, jedynie toaleta 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 10:43
madmaddie ależ to jest bardzo rozsądne podejście! Prasowanie na cały tydzień nie ma sensu, bo i tak rzeczy zdążą się pognieść, a poza tym nie przewidzisz pogody, która ostatnio lubi zmieniać się w ostatniej chwili  😁

Ja mam mocne postanowienie, żeby prasować wieczorem rzeczy na następny dzień. Średnio mi wychodzi  😂
infantil, spamuj, tylko jak możesz to podpisuj co jest w środku, żebym ciągle nie pytała 😁

Ja prasuję raz na tydzień lub nawet czasem raz na dwa tyg i nic mi się w szafie nie gnie, ale ja pracowałam w H&M kiedyś i tam nauczono mnie ładnie wszystko składać 🙂

Wstawać rano o 5 nigdy nie dam rady, bo jestem typową sową, chodzę spać najczęściej między północą a 1, ale my gotujemy wieczorami, wczorajsze leczo powstało właśnie koło północy
Ok, to będę spamować. Postaram się nie codziennie, bo to pewnie byłabym przesada już  😁 ale jakieś ciekawsze rzeczy będę wrzucać. Tak się w to wciągnęłam, że to silniejsze ode mnie  😡


Cri ah, ależ proszę  bardzo! 💘 Dzisiejsze śniadanie to: pieczone jabłko z morelą, daktylami, suszonymi śliwkami i cynamonem zatopione w owsiance z cynamonem, kurkumą i kardamonem. Do tego tofu naturalne w syropie daktylowym, karobie i wiórkach kokosowych. I orzeszki arachidowe, jagody goji, rodzynki oraz masło orzechowego (ja używam w proszku).
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 11:41
Cricetidae ale nawet od samego złożenia masz przecież zagniecenia  😁 trzeba by wszystko wieszać w pustej szafie. Choć podejrzewam, że z racji swojej pracy możesz mieć po prostu większą tolerancję na takie rzeczy, w końcu pewnie nie musisz nosić wykrochmalonych koszul 😉
smarcik, koszule to zawsze prasuje tuż przed założeniem, bo wiadomo, że jak wisi to się gniecie - ale u nas koszule od wielkiego dzwonu, żadne z nas w nich nie pracuje 😉. Koszulki najczęściej się na ciele rozprostują z tych poskładaniownych zagnieceń 🙂 Ja mam dużo ubrań, które są z takiego lejącego, luźnego materiału i na nich nic nie widać 😉 A te z trudniejszego materiału wieszam w szafie i tez dają radę.
A fartuchy zawsze prasuję! Ale wiem też, że jak założę świeży fartuch to za chwile będzie brudny...
Wiesz, u mnie w domu to tata zawsze prasował wszystko, łącznie z ręcznikami i majtami :P i mam trochę spaczenie 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 11:48
Wow, fajny tata! Podziwiam  😁 przyznam że osobiście nigdy nie kumałam sensu prasowania pościeli, ręczników czy jeansów  😡
.
U mnie w domu to samo - wszystko było prasowane. I teraz mam wyrzuty sumienia, że nie kontynuuję tej tradycji.
Co do prasowania bielizny, pościeli i ręczników to uzasadnienia znam dwa - po pierwsze dobicie wszelkich bakterii i innych drobnoustrojów, po drugie pościel i ręczniki łatwiej ułożyć w szafkach po prasowaniu, robią się "cieńsze" (i to jest fakt).
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 lipca 2019 14:04
smarcik, argument pogodowy odpada, ja mam stały zestaw t-shirt (tutaj jedynie wybór czy szary, granatowy czy czarny  😂 ) i jeansy.  🤣 jak mieszkałam w Kato to wydawało mi się to normalne, ale odkąd wróciłam do domu, moja matka patrzy z niesmakiem. I też nie kumam prasowania jeansów, plus kupuję tylko te rzeczy co się łatwo prasują  😁 Koszulę zakładam tylko jak idę focić ślub, więc prasuję ją wieczorem, w razie gdybym spaliła, żeby rano nie było katastrofy  😁
Pościel prasuję choć prasowania nie znoszę serdecznie.
Kocham bawełnę a ta jednak się gniecie a ja lubię sypiać w luksusie 🙂
Miałam pościele różniste ze sztucznymi  domieszkami i tej prasować nie musiałam ale ich nie lubię.
Gorąco mi pod nimi i pocę się jak czort.
Lubię zrobić się na mumię otulając kordłą a rano okazuje się, że mumia pływa we własnym pocie  😵

Nie jadam gotowców, nie jadam śmieciowego żarcia. Odkąd pamiętam pitraszę, gotuję.
Śniadania jadam na ubogo. Nie włazi mi nic do gardła więc najczęściej jem banana albo musli z kefirem.
Musli robię sama z dostępnych w sklepach i na targach otrębów, płatków, rodzynek, śliwek suszonych, orzechów.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 14:39
madmaddie i w takim zestawie spotykałaś się z kandydatami w korpo? Kurcze, zazdro, u nas by nie przeszło  😁

szemrana nie wiem czy uprasowana pościel jest bardziej luksusowa.. U mnie ma to może znacznie podczas pierwszej nocy, ale podczas kolejnych i tak jest już przykryta dywanem z kociego futra  😂 więc to prasowanie na niewiele by się zdało  😡
smartini   fb & insta: dokłaczone
24 lipca 2019 15:01
wiem, że ciągnę offtop ale ja z założenia kupuję rzeczy w miarę nie gniotące się bo nienawidzę prasować :P mam kilka koszul i chyba dwie sukienki, które faktycznie koniecznie muszę wyprasować, czasem jakiś tshirt się pogniecie w szafie. Reszta praktycznie nie widzi żelazka 😁
Szlag by mnie trafił, jakbym miała prasować pościel :P w domu duże prania 'bieliźniane" (pościele, prześcieradła, obrusy) dawałyśmy z mamą do magla. Tu jak się ogarnę i jakiś magiel znajdę to może zacznę 🤣
Wrócę do jedzenia.
Tak właściwie jak piszecie "warzywa grillowane" to co macie na myśli? Domyślam się, że raczej nie grill-grill na węgiel, taki do pikników w terenie. 😉 Grill elektryczny? Patelnia grillowa? Czy funkcja piekarnika? (Jak piekarnik to czym się to różni od "pieczonych warzyw" )


A znowu odbijając w temat stylu życia to te wczesne pory stawania czyli przed 6 kojarzą mi się jednak z permanentnym niewyspaniem. Bardzo trudno mi namówić organizm do solidnego nocnego zaśnięcia przed północą. Jeśli nawet uda się przez jakiś czas zasypiać wcześniej to jedna wpadka wybija mnie znowu z rytmu.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 lipca 2019 17:13
Ja grillowane warzywa robię na grillu a balkonie 😉

A co do "wczesnego" wstawania - dla mnie 6 jest porą bardzo przeciętną, wcześnie to przed 5. I nie jestem niewyspana, ba, w wolne dni nigdy nie wstaję później niż o 7 (to w przypadku, kiedy np długo oglądałam film). Ale dla mnie z kolei chodzenie spać o 12 nie jest zdrowe. Jeśli mogę to idę spać o 22. Jeśli nie mogę to oczywiście znacznie później, ale to przez pisanie, nie z własnej woli. Także różni ludzie chyba mają różne zegary 😉
Od dawna wiadomo, że każdy ma swój preferowany rytm dnia, więc mnie nie dziwi, że jedni wstają o 5 a inni o 8 nadal jak mogą to śpią. Ważne, żeby tego snu było te min 7 godzin, ja staram się o tym pamiętać i się nie spinam tym kto kiedy wstaje 😉 jeden jest sową, drugi skowronkiem. Jak ktod jest sowa i chce żyć jak skowronek to raczej wtedy jest niezdrowo, i odwrotnie 🙂

Warzywa grilluje na specjalnej patelni, można na niej smażyć bez żadnego tłuszczu.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 lipca 2019 19:17
Cri, jaką dokładnie masz tę patelnię? 🙂

smarcik, u nas proces był taki, że pierwszym etapem była długa rozmowa telefoniczna z rekruterem - taka dokładna, a nie 5 pytań 😉 . Po niej musiał powstać obszerny feedback, dopiero wtedy manager decydował o spotkaniu, które było stricte techniczne, okraszone jakimś tam wstępem. A tak to twardo konkretne pytania o kod i inne takie. Czasem na nie chodziłam, ale to nie miało sensu. Jak były jakieś projekty czy inksze rzeczy, że trzeba było być, to się ubierałam jakoś ładniej.
Ale u nas generalnie, mimo, że jakiś dress code był, to w praktyce było tak, że każdy chodził jak chciał, tj. jedni luźno, inny wyprasowani i w koszuli. Jeno przed wizytami ważnych ludzi z regionu wysyłali komunikację, że będzie wizyta i że halo, mamy takie i takie zasady ubioru  😂 Ja zawsze nosiłam gładkie t-shirty, ważne, żeby nie było nadruków i raczej nie pomykać w bluzie sportowej. Jak się na to narzuci marynarkę, to już jest całkiem w porządku. Różnie bywa generalnie, jak chcesz spotkać managera w koszulce z minionkiem, to właśnie tu  😁
a w obecnej firmie to w ogóle luz blues i japonki  😎 o taką karierę walczyłam  🥂

dobra, kończe  🚫
smarcik, chciałabym zasypiać przez północą, ale nie wychodzi.
Grill masz taki typowy, opałowy (czy jak to się tam mówi)? Sąsiedzi się nie burzą? Ej! Fajnie tak! 😉

infantil w temacie foodporn - czym robisz zdjęcia? 😉

PS.
madmaddie, jakby mi ktoś kazał telefonicznie odpowiadać na więcej niż 5 pytań to bym się chyba zastrzeliła. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się