DIY, czyli zrób sobie siodło sam

Ponoć nie święci garnki lepią, więc pewnie wielu koniarzy zastanawiało się nad samodzielnym zrobieniem siodła dla swojego rumaka. Może więc podyskutujemy? Oczywiście największą frajdę sprawia samodzielne "wynalezienie koła". Czasem jednak po raz kolejny coś nie wyszło, może ktoś coś zaproponuje, podpowie.
Temat próbowałem poruszyć na istniejących wątkach - bez odzewu.
Temat nie traktuję jak debaty akademickiej. Sidło zrobiłem, na konika polskiego (kn).
Zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
ushia   It's a kind o'magic
11 stycznia 2015 20:06
owszem, nie święci, w sumie jakbym musiała to budowe i zasady konstrukcji znam, wole jednak skorzystac z doswiadczenia i technologii (terlica!) ktora jest mi zwyczajnie niedostepna i nie eksperymentowac, zwlaszcza na plecach mojego konia

a jezeli mialo by to byc bezterlicowe - no coz, chyba gorzej niz piwo bezalkoholowe i bezkofeinowa kawa...
ushia, a gdybyś nie mogła dostać sidła na swojego konia, na daną rasę? W wątku nie precyzję rodzaju siodła. Ja podjąłem się wykonania siodła z terlicą zewnętrzną.
ushia   It's a kind o'magic
11 stycznia 2015 20:48
znam cale mnostwo kn ktorych wlasciciele kupili im dobrze lezace siodlo... 😉

jak sie chcesz bawic - Twoja wola

na czym polega zewnetrzna terlica?
Popularnie kulka🙂
ja bym terlicoweg siodła nie robiła od podstaw. bez gotowej sprawdzonej terlicy itd.
nawet znając zasady i budoweg jako jezdziec, osoba potrafiąca dopasowac... - nie. to zbyt niebezpieczne.
robic to sobie mozna sprzet który robiony źle nie zrobi krzywdy.

a i mam koniki i dobrane siodla za b. male pieniążki. da się.
kowala byś zafundował biedakowi, skoro na siodle zaoszczędziłeś... 🙄
Co to za paskudztwo? Hand made to można sobie czaprak uszyć a nie siodło. Nie propagowałabym tego, bo neokoniarki zobaczą i hulaj dusza piekła nie ma  🏇...
Prawie jak HB Contact  👍
Prawie jak HB Contact  👍

hahahahah padłam, myslę że wiecej wydasz na materiały niż jakbys używkę kupił
Zabawa przy tworzeniu pewnie przednia, ale niestety "ktoś" to siodło musi testować, a dokładniej koń. Ja nie odważyłabym się testować siodła własnej produkcji na swoim koniu.  😉 Koń może nie dać w porę (porę dla jego pleców) znać, że coś jest nie tak, chociażby niech niesymetrycznie rozkłada ciężar- problemy gotowe.
Koszmarny obrazek, kopyta, jakiś wynalazek na grzbiecie i ściera pod spodem 🤔wirek:
Nikt świadomy tego jak ważna jest amortyzacja ciężaru jeźdźca nie będzie próbował po kosztach zrobić niesprawdzonego siodła, które może zrobić więcej szkody niż pożytku. Konie niestety nie potrafią mówić, że jest im niewygodnie, a raczej- człowiek rzadko kiedy chce to usłyszeć. O tym, że jazda na oklep nie jest zdrowa raczej już każdy wie, ale o tym, że jazda w niedopasowanym, kiepskim siodle- nadal mało kto chce wiedzieć. Dlatego nikt normalny nie kupuje siodła za 300zł w Go-Sporcie, bo to jak proszenie się o problemy z plecami. Tym bardziej nikt nie próbuje go stworzyć. Przemyśl ten pomysł jeszcze raz, bo pierwowzór tego siodła nie wygląda dobrze.
podyskutować można.  Szkoda, ze najwiecej do powiedzenia maja ci którzy nic nie robią. konstruktywna krytyka jest wskazana. Jaki jest rozmiar tego siodła. Pokaż tez konstrukcję ławek i łęków , przedniego i tylnego.
Wbrew pozorom, nie jest to trudne. jeździłem długo na kulbace sowieckiej. Prosta konstrukcja, samemu mozna zrobić.  Bez obawy o zdrowie konia. To siodło tez mi wygląda na kulbakę.
Oczywiście, że nie robią. Nikt przy zdrowych zmysłach nie robi. Od DIY mamy cały osobny wątek- szczególnie horse_art nic nie robi, nie pracuje ze skórą... Myślę, że gdyby się dało to i siodło by zrobiła. A jakoś nie ma w ofercie...  🤔 😁
Naturalsi, jeszcze mi rozumu nie odjęło 😉 przynajmniej nie calkiem. takei pomysly tylk za dzieciaka mialam.
czy zrbilabym siodlo? tak, jesli mialabym terlice. - no w zasadzie jak LSW, pisze taka wojskową - drewianą czy stalową (bo tez takie byly - ze spawaymi częściami)mogłabym zrobić. moglabym do westówki też wyrzeźbić - w koncu i rzeźby się uczyłam nawet. rozbieram jakieś i kopiuje. nie święci garnki lepią 😉
ale.... zrobić zeby było, wyglądało, a tak żeby działało - to 2 rózne rzeczy. i dlatego mamy siodła po 500 zł i 50 tyś.
czujecie różnice? to nie tylko marketing, ale i wlasnie materialy (!), technologie(!) - a podstawie badań, testów doświadczeń. czyli coś co zwykłemu diy jest niedostępne.
jak bede mieć konstrukcje od westówki (bo w tych mzna poszaleć wizualnie) z najwyzszej półki to skóre pewnie zrobie i bedzie wooow... ale jak konstrukcja nie bedzie najlepsza i pasujaca idelaie na konia- to nie widze sensu.  no i takie wooow tez mozna kupic za odpowiednia kwote .. nie "woooow!" sensu calkiem nie ma - ani ekonomicznie, ani ambicjonalnie 😉
horse_art, masa wytwórni nie robi przecież siodeł od zera, tylko korzysta z katalogu gotowych części, także terlic. Nikt też nie modeluje każdego okucia od nowa 🙂
A każdy naprawdę nowy (nie - składany z "klocków"😉 model siodła ma fazę prototypu.
Nikt nie każe ci modelować nowej terlicy (choć to też zajęcie dla ludzi, czy z drewna czy z włókna).
Jachty też powstają w maleńkich stoczniach-garażach. Tylko... ręczna robota jest najdroższa  😀iabeł:

Oj, przypomniało mi się jak bodaj Winnetou robił siodło  🙂 Ławki z kości bodaj jelenia, obciągnięte surową skórą, która wysychając je elastycznie ściągnęła.
Siodła istnieją znacznie dłużej niż markowa produkcja.
Jasne, jak będzie krzywe i niestaranne - będzie złe. Ale kto każe robić krzywo?
halo, ok, też o tym pisałam. tylko po co?
jak robić siodło metodami przodków - to na wystawę. a nie do użytku! technologia tak poszła do przodu - że nie bede zdrowia konia i swojego narażać, żeby zrobić takie diy. bez głębszej wiedzy, szkolenia.
taj jak i samemu tworzyć konstukcje i testowac na zwierzętach;/

sidło z gotowych elementów - jak najbardziej. ale sens ma jesli będzie to 1. bezpieczne (dla obu). 2.coś super innego - materiały, zdobienia (ja bym pewnie zrobiła z tłoczeniami w obrazy czy malunkami)
jesli nie bedzie "lepsze" (nie bediz epkt2) od dostępnych w podobnej cenie/troche droższych/drozszych - nie ma sensu także...
a to wszytko i tak po naukach i kursie. z głupimi ogłowiami u rymarza siedziałam na szkoleniu ;/
na załączonym brazku widac brak i dbałosci i o konia i wiedzy - od samego siodła po popręgi - co jest chyba najłatwiejszym (oczywistym jak ma wyglądać i po co) elementem- a tu wygląda przerażająco.

konstrukcja z włókna? łatwiejsze niż myslisz. mamy 3 jachty do remontu/robieia d podstaw prawie. wiec jako kryzstający, a szczególni plastyk i posiadacz"oka" w remonty zostałam zaangażowana. poza dziurkwaniem, szlifowaniem i szpachlowaniem, także w lamiowanie (włókno).
przy wszystkim  milion razy wołałam zawodowca na konsultacje - pytajac od jaki ile sie daje srodków i co zmieniają, jak łączyć, nakładać, po zależnosci kształtu a działania ;] a sama nie robiłam nic odkrywczego... jak cos ważne (dla bezpeiczeństwa szczególnie) nowe, od podstaw - to albo w kimś kto się zna i opisywał mi jak ma wyglądać i sprawdzał, albo z planami i fachowcem

terlica chyba łatwiejsza i znacznie szybsza do zrobienia :P a nie wyobrażam sobie jej robić od podstaw (jak sugeruje wątek) bez zaplecza "naukowego"- od wzoru po mozliwośc sprawdzenia.  tak jak całej łódki bez konkretnych planów czy bycia w tym fachowcem ;/
można zrobic inne niz w sklepach
Można by jeszcze spróbować dorobić puśliska i strzemiona. Te elementy ułatwiają jazdę czasami.  😉
Ja tylko dodam, że nawet tak doświadczony rymarz jak Bazyl Targański (wątek o Monsunie, na koncie mnóstwo dobrego skórzanego sprzętu, w tym siodła) - zamawia terlice już gotowe, nie chcąc ryzykować zdrowia końskich pleców.
To chyba daje do myślenia 😉
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
12 stycznia 2015 11:41
Dziwne, że nikt z Was nie wspomniał o bezpieczeństwie jeźdźca w takiej samoróbie. Nigdy nie wsiadłabym w coś takiego jak na zdjęciu, nawet na stępa. Życie mi jeszcze miłe.
Najlepsze te sznurki do przystuł.  😀
Mnie to tego konia żal. Zapasiony jak rzeźny wieprz, kopyta koszmarne, chyba za małe wędzidło (? albo niedowidzę) i jeszcze takie coś na grzbiecie...  👿
[quote author=Murat-Gazon link=topic=96799.msg2264853#msg2264853 date=1421063443]
chyba za małe wędzidło (? albo niedowidzę)
[/quote]

Tak, wyraźnie jest za ciasne.
Ja mam tylko nadzieje, że zabawa w konstruowanie siodła na tego konia kończy się na zakładaniu tworu do zdjęcia- chyba nikt o zdrowych zmysłach nie będzie siedział i jeździł w tym. Kopyta i resztę zostawię bez komentarza.  😉
Bez przesady z tym koniem, być może siodło jest zakładane do zdjęcia, Być może wędzidło jest lekko przeciągnięte przez lewą wodzę i wydaje sie w prawej strony przy ciasne. Kopyta fakt się o kowala proszą, ale KN tyjący z powietrza obdarzony takim zimowym sierściuchem może tylko stwarza wrażenie prosiaka  😜


Autorze wątku-nie lepiej już jeździć na oklep, niż na czymś takim? Koń do kościstych i wykłębionych nie należy z tego co widzę  😁


Ale Twój koń, Ty możesz niemądrze eksperymentować. Hulaj duszo, piekła nie ma  😜
horse_art, dobrze wiem jak się robi konstrukcje z włókna. I jakie to jest szkodliwe dla zdrowia 🙁, ile zależy od precyzyjnego dobrania "chemii", w każdej warstwie. Mało brakło a na mgr robiłabym... kajak 🙂 Własnymi, obawiam się, ręcami, więc wyrywna nie byłam 😁

Z terlicą, wbrew pozorom, trudniejsza sprawa niż z kadłubami jednostek pływających, bo bez dokładnej kontroli naprężeń nie powinno się obejść. Jednak siodeł nie robią ani krasnoludki, ani maszyny, ani komputery. Robią je ludzie. Te super-profi też.

To siodło profi nie jest, jest tak na poziomie działającego (jakoś) modelu, nie prototypu. Ale każde, każdziutkie siodło ktoś zrobił. Grupa ludzi przy projektowaniu od podstaw, czasem jeden człowiek (jak Bogdan) przy "składaniu" z półfabrykatów (przy półfabrykatach też trzeba projektu = trzeba się na tym dobrze znać).

W czasach, gdy siodło (jakiekolwiek) było rarytasem krążył projekt gapy - grubego filcowego czapraka z przystułami i czymś tam do zaczepienia puślisk. Ludzie je robili i jeździli. Znikomy komfort i dla konia i dla jeźdźca 🙁 Ale skoro NIC nie było...
Dziś jest - do wyboru, do koloru. Zatem DIY w siodłach miałoby sens tylko przy dążeniu do profi-protoptypu i produkcji. Niekoniecznie masowej, to wdzięczna działka dla rękodzieła. Ale nadal profi.
ja dzieki "żeglarstwu lądowemu 😉"  dowiedziałam się, ze jak się chluśnie acetonem w oczy to nic się złego nie dzieje... gorzej jak opiłek szlifowanej żywicy czy szpachli wpadnie ;/ ała....

a wiecie, ze wcierka absorbiny to właśnie aceton? (+ zioła...ale aceton! dlatego tak chłodzi jak paruje! grzeje jak sie trze,zawinie)

a reszta - no właśnie - jak chałupnik majający gotowe półprodukty (terlice, okucia) + oko, dryg i umiejetności manulane i wiedze co i jak zrobić - spokojnie można zrobić takie profi - ładne... drogie - bo wyjatkowe i czasochłonne.
cos "ekstra" - wybrane dla wybranych.
ale... nie od podstaw (chodzi mi o użytkowe) - bo nie mamy możliwsći przebadania wymyslonych elemetów -  a bez może być albo nietrwałe, albo niebezpieczne... tego juz zwykly czlowiek sam ei rbi - od tego sa specjalisci, maszyny, komputery.

łodzi też nie rbią laicy w garażach od podstaw - bez planów, rozwiązań przebadanych itd...
taka gapa mniej szkodziła sądze niż takie siodło - bo i człowiek tyle nie wytzymał w niej, zeby zaszkodzić tak jak może zle skostruwanym siodłem 😉 (przynajmniej tak mi się wydaje)
a ja na własne oczy widziałem samolot zrobiony przez majsterkowicza. Z profili aluminiowych, sklejki i silnik od trabanta. Gość go remontował, bo juz ponad 500 godzin przelatał. Szok!
Można? Można!
tak na serio, to siodeł może nie róbcie. Zróbcie sobie samolot 🙂
no wlasnie - bo bez testów na zwierzętach się obędzie :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się