Słyszałam ostatnio że jeśli ma się zielone pastwiska i ma się konie to dobrze jest też mieć krowę , krowa je to co zostawia koń .Nie mam pojęcia czy to prawda ???? i jeszcze jedno zastanawiam się nad krową szkocką -Highland cattle obawiam się jednak o ich rogi czy nie zrobi takim rogiem krzywdy konikowi 🙁 I czy można jej te rogi skrócić ? Może ktoś wie coś więcej 😀 a i jeśli zdecyduję się na tą rasę to oczywiście chcę kupić dziewczynkę odsadka ok 6 miesięcy .Z góry dziękuje za dobre rady 😀 😀 😀
moje konie chodzą z krowami na pastwisko i jakoś sie dogadują 🙂 co prawda krowy boją się koni i omijają je szerokim łukiem, ale przynajmniej nie zrobią im krzywdy... wydaje mi sie, że highland by się nadawał, są dosyć łagodne i małe, co do rogów to u bardzo młodych osobników można je wypalić, u straszych przypiłować, ale nie powiem ci na ile bo my nie piłujemy rogów naszym
Masz spore szanse kupić krowę w wersji bez rogów (cielaka z usuniętymi zawiązkami). Google wypluwa takie zdjęcia highland cattle, więc w wersji z końmi chyba mogą jakoś działa, chociaż ja bym się nie odważyła:
Raczej koń je to co zostawia krowa, kiedys były badania, że na pastwisku po 7 krowach wyżywi sie jeden koń. Krowy nie gryzą tak dokładnie jak konie ponieważ nie mają zębów w górnej szczęce.
Raczej koń je to co zostawia krowa, kiedys były badania, że na pastwisku po 7 krowach wyżywi sie jeden koń. Krowy nie gryzą tak dokładnie jak konie ponieważ nie mają zębów w górnej szczęce.
do tego krowy robią tzw "niedojady" czyli tam gdzie krowa hmmm, załatwi się - to wokół tego nie wyjada - a koń po niej wyje w tych okolicach
Krowy nie gryzą tak dokładnie jak konie ponieważ nie mają zębów w górnej szczęce.
Jak już chcesz być tak bardzo fachowy, to nie pisz górna szczęka. Zresztą zdanie pierwsze też za mądre nie jest. Widziałam tego mnóstwo w Holandii, konie i rzeczone krowy. Wygląda przebosko. Na pewno robiłam zdjęcia, jak znajdę, to wstawię.
z tymi niedojadami to różnie bywa, moje konie nie bardzo chcą wyjadać tam gdzie krowy zostawiły "coś" po sobie... ale co ciekawe, kobyłka, która jest raczej uległa wobec innych koni, krowy ustawia równo 😁 mimo, że to rogate "potwory" to już nie raz oberwały od niej jak za blisko podeszły, za to krowy koniom NIGDY nie zrobiły krzywdy, nawet te dominujące
U mnie Astra nie miała żadnych problemów z wspólną egzystencją na pastwisku.Wszystko odbywa się na przyjacielskich stosunkach 😉.Niestety młody wałaszek nie potrafi dogadywać się z krowami jak Astra.Gania je po całym pastwisku, próbuje podgryzać,skakać, a one boją się go jak ognia. Wydaje mi się, że spowodowane jest to jego wiekiem, w ten sposób próbuje sobie znaleźć ciekawe zajęcie 🙄.Ehh mam nadzieje,że wyrośnie z tego 😉
U nas na ogólnych pastwiskach pasą się razem konie i krowy. W drogę sobie nie wchodzą, co do wyjadania to ciężko stwierdzić, bo obszar pastwisk jest gigantyczny 😉
Z zeszłego roku w dalekich Kapratach. Tam krowy, konie, woły, bawoły, owce i bydło wszelakie łazi luzem, razem w stadach składających się czasem ze wszystkich wymienionych 😀
Hmm... Mój koń u poprzedniej właścicielki chodził z krowami, a u mojego chrzestnego zaczął ganiać jałówki (szczególnie jedną) i od tego czasu chodzą na sąsiednich pastwiskach. Co do pasienia: najpierw krowy, potem koń. A tak w ogóle- w boksie lubi skubnąć cielaka w kłąb, a na łące rży za jedną krową (biało-czerwoną). Jak biega, krowy uciekają, gdzie pieprz rośnie, ale w terenie krowy sąsiadów przybiegają do konia i biegają, brykają wzdłuż trasy konia.
jezdzilam konia który panicznie bał sie krów. nawet gdzieś hen na horyzoncie je wypatrzyłi wpadał w panike, czesem było bardzo neibezpiecznie ;/ trwalo to latami, aż trfil na łaki na wies gdzie dostal pastwisko z krowami - od tej pory sie juz nei boi 🙂 przerobił traume 😉 u mnie chodzily też koniki z mlodymi byczkami. zadnych konflików nei było...a i chyba łaka fajniejsza - wydaje mi sie ze nei było tyle tych wiekszych roślin, kwiatów i lepiej trawa rosla .... (mimo, ze kilka gęb do wyzywienia było więcej, trawa byla bujniejsza )..ale może mi sie tylko wydajete? (to ze 3 lata temu bylo, trafilam tam z koniem pod koniec ich wspólnego pasienia, a do tego idac przez lake glownie skupialam sie na leku przed rogami, spojrzeniem z muuuu ! :emoty327🙂 krowy jedzą też inne rosliny niz konie?
Niedawno gdzieś przeczytałam o przypuszczeniach że sarkoidy u koni moga mieć związek z brodawczycą krów. Podobno zaobserwowano, że konie, które stały z krowami, często miały sarkoidy - w sensie że wirus brodawczycy przenosił się na konie.
Miałam klacz z dużym sarkoidem, chociaż z krowami w życiu nie stała. W stajni krów nie mamy, za to mamy kozy. Mój Niuniek na nie nie reaguje, jako stary rajdowiec krowy nie raz w życiu widział w różnych sytuacjach, raz się tylko przestraszył, kiedy zobaczył potężne, czarne krowy napierające na siatkę, jakby chciały ją sforsować i go zjeść 😀
koza może wystarczyc zwłaszcza do jednego konia.... tańsza w utrzymaniu. poza tymi szczękami i kolanami, stare podreczniki od hodowli czy weterynarii odradzaja trzymanie róznych gatunków na jednym pastwisku.
[quote author=horse_art link=topic=88185.msg1407999#msg1407999 date=1337623681] jezdzilam konia który panicznie bał sie krów. nawet gdzieś hen na horyzoncie je wypatrzyłi wpadał w panike, czesem było bardzo neibezpiecznie ;/ trwalo to latami, aż trfil na łaki na wies gdzie dostal pastwisko z krowami - od tej pory sie juz nei boi 🙂 przerobił traume 😉 u mnie chodzily też koniki z mlodymi byczkami. zadnych konflików nei było...a i chyba łaka fajniejsza - wydaje mi sie ze nei było tyle tych wiekszych roślin, kwiatów i lepiej trawa rosla .... (mimo, ze kilka gęb do wyzywienia było więcej, trawa byla bujniejsza )..ale może mi sie tylko wydajete? (to ze 3 lata temu bylo, trafilam tam z koniem pod koniec ich wspólnego pasienia, a do tego idac przez lake glownie skupialam sie na leku przed rogami, spojrzeniem z muuuu ! :emoty327🙂 krowy jedzą też inne rosliny niz konie? [/quote]
naprawdę zadziałało?🙂 ja mam problem z moją kobyłką, widzi krowę ze 100 metrów i nie ma w ogóle możliwości, żeby podejść bliżej, czy przejść obok. W terenie muszę omijać jedną drogę, bo krowy są tam blisko. I właśnie znajomi śmiali się, że mam jej krowę obok do boksu postawić, bardziej wzięłam to na żarty, ale jak ma to pomóc...:P na padoku z krowami chyba szybciej by wyskoczyła niż zaczęła jeść trawę, pomimo łakomstwa swojego🙂
podzialalo...innego wyjscia nei mial 😉 nie widzialam pierwszysch chwil, ale metodą szokową i przymusu się zahartował potem zarły z jednego pasnika 😉 a tyllo wczesniej raz na rajdzie stal przez noc w stajni obok obory-niewiem czy widzial, ale sie nasluchal. i głosy go nie zjadly.troche si epolepszylo po tym.
a bał sie tak, że potrafil wpasc w cos, tylem/bokiem wspiac sie na skarpe i sniej spasc, wbiec w inne konie/krzaki/ludzi/cokolwiek, nie poleciec za stadem tylko w przeciwna str sie w panice cofac nawet na skarpe/rzeczy/droge/auta (prawie nabilismy si ena plot) pasc do rowu (prawie z mostku spadlismy... on wpadl w panike a ja ledwo te laciate widzialam) wyskoczyć na ulice w pedzace auta i tiry.... i to nie bylo wymyslanei fohów to byl autentyczny lęk
Niedawno gdzieś przeczytałam o przypuszczeniach że sarkoidy u koni moga mieć związek z brodawczycą krów. Podobno zaobserwowano, że konie, które stały z krowami, często miały sarkoidy - w sensie że wirus brodawczycy przenosił się na konie.
Bo sarkoidy wlasnie od krow pochodza - w watku o sarkoidach jest sporo na ten temat 😉 Jest to wirus bydla, ktory moze sie przenosic na konie.
Moj kon tez sie panicznie boi krow 😁 Glupi ucieka gdzie pieprz rosnie jak jakas mucke zobaczy. A ze u nas sporo krowich pastwisk, to czasami trudno mi sie w teren dostac :P Smieje sie, ze jego ojciec to krowa (bo laciaty), a sie glupek krow boi - widocznie ma zle wspomnienia z dziecinstwa 🤣
Ja krowom nie bardzo ufam po akcji , podczas której jedna z nich zaczęła ganiać mnie po polu podczas przejażdżki 🙁 Właśnie, jak to jest z agresją wśród krów? Czy one tak z siebie ganiaja konia, czy coś musi je sprowokować? (przepraszam za banalne pytanie, nie znam się na krowach)
a bał sie tak, że potrafil wpasc w cos, tylem/bokiem wspiac sie na skarpe i sniej spasc, wbiec w inne konie/krzaki/ludzi/cokolwiek, nie poleciec za stadem tylko w przeciwna str sie w panice cofac nawet na skarpe/rzeczy/droge/auta (prawie nabilismy si ena plot) pasc do rowu (prawie z mostku spadlismy... on wpadl w panike a ja ledwo te laciate widzialam) wyskoczyć na ulice w pedzace auta i tiry.... i to nie bylo wymyslanei fohów to byl autentyczny lęk [/quote]
Dokładnie mam to samo z moją, tylko, że jak zsiądę z niej i chcę ją przeprowadzić w ręku okazuje się,że nie są tak straszne. Podkłusuje, ale nie ucieka tylko grzecznie obok mnie idzie. A jak siedze potrafi wpaść w taką panikę, że nie patrzy gdzie ucieka.
Moje kobyły chodziły z highlandami parę lat na pastwisku i zero stresu. Krowy w swojej części, konie w swojej. Jakoś nigdy konie nie właziły między krowy i na odwrót. Co do rogów nigdy się nie zdarzyło, by któryś koń został uszkodzony rogiem, a w stadzie chodziły krowy i 2 byki! Zero spięć.
a bał sie tak, że potrafil wpasc w cos, tylem/bokiem wspiac sie na skarpe i sniej spasc, wbiec w inne konie/krzaki/ludzi/cokolwiek, nie poleciec za stadem tylko w przeciwna str sie w panice cofac nawet na skarpe/rzeczy/droge/auta (prawie nabilismy si ena plot) pasc do rowu (prawie z mostku spadlismy... on wpadl w panike a ja ledwo te laciate widzialam) wyskoczyć na ulice w pedzace auta i tiry.... i to nie bylo wymyslanei fohów to byl autentyczny lęk
Dokładnie mam to samo z moją, tylko, że jak zsiądę z niej i chcę ją przeprowadzić w ręku okazuje się,że nie są tak straszne. Podkłusuje, ale nie ucieka tylko grzecznie obok mnie idzie. A jak siedze potrafi wpaść w taką panikę, że nie patrzy gdzie ucieka.
[/quote]
ten mój w reku też się bał. kiedyś na rajdzie musielismy przejechac drogą gdzie z obu stron byly krowie pastwiska i jeszcze podbiegly i muszały z ciekawości. zsiadlam, obstawilismy go końmi dookoła (w parenaście os jechalismy) a prowadziłam jak podjaranego ogiera - caplowal, wyrywal się, az musielismy mu zarzucić kurtke na łeb. przeszedł.... ale ile stresu...cały mokry był... ja też ;] miał wtedy kurcze krowi rajd co troche jakies krowy.... i nic sie nei zachartował na nie 😉 dopiero jak z nimi na pastwisku lazil... byly tam od zawsze inne konie z tymi krowami, wiec pewnie mu powiedizaly ze to nic strasznego 😉 (nie bylo zadnych incydentow paniki) i szybciutko się przestała bać i tak juz mu zostało nawet na takie "napotkane".
miał chyba jakąś traume z dzieciństwa... mo majac go kuuupe lat nigdy zadnej "akcji" nieprzyjemnej z krowami nie bylo...
ja też krową nie ufam..niby fajne takie, mile, oczka piekne.... ale jak zaczynają tak dziwnie paczeć, schylaja leb i idą na mnie i muczą jeszcze to już tak mi nie swojo jednak.... brrr.... unikam nawet jak przez wioske sasiedzi pędzą ....ta masa, te rogi.... 😜