Pastwisko,padok

Do mnie przemówił taki argument ostatnio - jeśli koń przystosowywał się przez ok 50 mln lat do tego, by funkcjonować świetnie na stepie, by chodzić tam boso po każdej nawierzchni, by jeść zesłych badyle i mało bogatych traw i łazić po 35 km dziennie w celu znalezenia pożywienia,przy tak niskim poborze energii z paszy, to jak my możemy mysleć że te ok 5 tys lat udomowienia konia mogło sprawić, że cos sie zmieniło w tym jak koń jest przystosowany do zycia w warunkach takich jak naturale.
A nasze konie bezpośrednio sie wywodzą od tych koni co sie 50 mln lat przystosowywały.
A nawet jakby ktos uznał, ze koń udomowiony to co innego, to wystarczy popatrzeć na dzikie mustangi - to przodkowie koni udomowionych, koni hiszpańskich, a więc jak najbardziej szlachetnych - i co radzą sobie te mustangi na surowym stepie? Radzą! Tyle w temacie - nasza selekcja i hodowla to może za pare milionów lat będą w stanie coś tu pozmieniać - ale przez kilka tysięcy lat przy kilkudzieisęciu milionach to naprawdę się nie da.
Ruda_H   Istanbul elinden öper
27 maja 2009 11:07
no tak, ale jeżeli ktoś będzie chciał zapewnić swojemu zwierzakowi powrót do "naturalnego" życia powinien go wypuścić gdzieś na stepach Ukrainy i sajonara.

Zdaje sobie sprawę, że koń ma pochodzenie takie a nie inne ale bez popadania w skrajności, wiele zwierząt została udomowiona i jest wykorzystywana w sposób inny niż ich przodkowie.

Ja zapewniam mojemu zwierzowi dostęp do łąk - ograniczony tzn. ( noc spędza w stajni ) bo jednak jest to zwierze całkowicie udomowione i zależne od człowieka bo przez 20 lat swojej egzystencji to człowiek je karmił i był gdzieś zawsze w pobliżu. Koń nabył przez ten czas pewne cechy, przez które powrót do korzeni mógłbybyć utrudniony - ale nie twierdze, że niemożliwy.

Koń na łące z kumplami jak najbardziej - jak najdłużej się da ale bez "mustangowania"
Nie no wiadomo, że ciężko popasć w skrajności, ale sa metody by zapewnić warunki podobne do naturalnych, bo idealnych już rzeczywiscie nie zapewnimy, chyba ze mamy własny step 😀  - przykładem może być paddock paradise opracowany przez Jacksona - konstrukcja która pozwala koniom na ciągły ruch i pobieranie pokarmu w małych ilościach, odpowiednie ścieranie rogu i przystosowywanie kopyt do kazdej powierzchni(zróznicowane podłoze się w tym robi) - moja klacz będzie w czymś takim urzędować całe lato w dnie(noce będzie na pastwisku), porobię zdjęcia 😀 
W każdym razie ja sie trzyma konie tak jak my trzymamy to trochę trudno wymagać od nich przystosowania takiego jak w naturze, ale myślę że większoś naszych koni, jakby je wypusić na step to by sobie nieźle poradziły - mustangi w końcu to "konie-uciekinierzy" i sobie radzą 😉
Do mnie przemówił taki argument ostatnio - jeśli koń przystosowywał się przez ok 50 mln lat do tego, by funkcjonować świetnie na stepie, by chodzić tam boso po każdej nawierzchni, by jeść zesłych badyle i mało bogatych traw i łazić po 35 km dziennie w celu znalezenia pożywienia,przy tak niskim poborze energii z paszy, to jak my możemy mysleć że te ok 5 tys lat udomowienia konia mogło sprawić, że cos sie zmieniło w tym jak koń jest przystosowany do zycia w warunkach takich jak naturale.



Przyjmę ten argument i pomyślę dalej  😀

Powiedz mi , gdzie w Polsce widziałaś takie pastwiska?
Takie, żeby konie przeszły te 30 km dziennie?
Nie drzemały po drodze, nie zatrzymywały się przy lepszej trawie.

Pastwiska o wielkości  ok 1 ha na konia i koniecznie z trawą na samym końcu  😀
Bo inaczej nie zmusisz konia do pokonania tych koniecznych  kilometrów.

To jest możliwe tylko w górach i jeszcze konie muszą faktycznie mieć możliwość swobodnego poruszania  po naprawdę dużym terenie.

Ja znam dwa takie miejsca w Bieszczadach .
A ile jest stajni w Polsce?

Jeszcze jedna sprawa.

Znajoma hodująca ok 50 hucułów kupiła kilka koni z chowu tabunowego, czyli bez żadnej wiaty.
Pomijając, że konie niewiele miały do czynienia z człowiekiem , więc były dzikie, to zauważyła zadziwiającą rzecz.
Konie te po otrzymaniu własnego boksu nie chciały go opuszczać , nawet przez kilka dni.

Wiesz dlaczego?
Bo w stadzie rządzi hierarchia .Koń który zajmuje niższe miejsce nie ma różowego zycia.
Je na końcu i najgorszą trawę  jest popychany i przeganiany.
A w boksie wreszcie mógł spać spokojnie , jadł wreszcie tyle ile  chciał.
No niestety cięzko zapewnić tyle ruchu, ile byc powinno, taką pasze itp - dlatego też uważam, ze nienależy popadać w skrajności i starać się mysleć realistycznie(nawet jesli czasem zdarzy mi się trochę w skrajność popaść 😉 ). Ale tam gdzie Branka jedzie na wakacje czyli do Rancho stokrotka jest mały Paddock Paradise - czyli taki jakby korytarz idący wkoło pola, mający szerokość kilkunastu do kilkudziesięciu metrów(zalezy ile mamy terenu), a długośc może mieć taką na jaką pozwalają nasze warunki - wkoło hektara jak sie takie coś zrobi, to już jest coś. Wewnątrz tego jakby korytarza w róznych miejscach wysypuje sie siano czy zielonkę i daje w innym jeszcze miejscu wode i w innym są drzewa które dają cień, wysypuje sie kamienie w niektórych miejscach czy inne nawierzchnie, by koń chodził po róznych itp itd można sie popisać twóczością przy realizacji tego 🙂  - koń chodzi wtedy naprawdę sporo(bo jak zje troche siana  z jedej kupki to idzie dalej i potem znowu do nastepnej, a poza tym będzie chial sprawdzić czy po drugiej stronie tego paddock paradise nie ma czegoś lepszego, a to potem będzie sie chciał napić i znowu będzie musiał iść, a to do cienia będzie chciał się schować, to też będzie musiał ruszyć tyłek, itd). Fajna rzecz, konie sobie czasem urzadzają galopady, czasem łazikują właśnie od kupki do kupki czy od paśnika do pasnika, mają zajęcie non stop - mi sie to podoba, tylko trzeba pilnowac by zawsze było tam siano lub zielonka, bo inaczej koń będzie głodny i będzie się nudził 🙂 Poza tym można w nocy np wpuszczac konie na łąke a w dzień trzymać na obwodzie w tym korytarzu - albo łąkę można kosić i rozrzucac zielonkę w środku korytarza. Jak si ejeszcze do tego pojeździ codziennie to koń ma naprawdę dużo ruchu, zdecydowanie więcej niż jakby stał na zwykłym padoku.

Tu macie zdjęcia i trochę informacji jak takie coś może wyglądac: http://thenaturalhoof.homestead.com/PaddockParadise.html
http://www.paddockparadise.com/

Ps W naturze stado liczy do kilku do kilkunastu sztuk - niestety jak sie robi tabun 50 koni to zaczynaja być problemy - ale ciężko jest zrobić by było idalnie w naszych czasach. Za bardzo niszczymy przyrode i panoszymy się po świecie 😉
Dużo pracy wymaga takie działanie, o którym piszesz 🙂
No i trzeba mieć warunki odpowiednie.
Mój kuc jest naprawdę wygodny.
Stoi w sporej trawie , przy samej taśmie godzinami.
Jak sprawdziłam co robi, to okazało się, że przełożył głowę przez taśmę i z sąsiedniej łąki wybiera co lepsze kąski- fakt, że tam trawa bardzo wysoka.
Otworzyłam ostatnią kwaterę tez z taką trawą, ale musiałby przejść ok 500 m, a tak wystarczy mu 50 🙄

Oczywiście drugi koń-klej sam nie pójdzie, do taśmy nie zbliży się, więc pasie się na niewysokiej trawie .
I zrób z takimi , co chcesz. 😉
No, niestety pewne rzeczy są pracochłonne - ale taki paddock paradise można zrobić dość tanio ogradzając go pastuchem wkoło  niezbyt dużej powierzchni i dając siano tak w różne miejsca, w osobne wode, w inne jeszcze dać wiate lub posadzic drzewa, jeszcze inne kostkę z solą - na małym paddock paradise koń nie będzie chodził tyle ile w naturze i tak - ale mimo wszytsko ruchu będzie więcej jak na zwykłym wybiegu i będzie mial zajęcia - dla wszelkich tkających, nudzacych się, łykających koni to jest moim zdaniem idealne rozwiązanie - jeszcze jak sie powrzuca tam jakies gałęzie i inne rzeczy, którymi konie lubia się bawic to w ogóle jest super 🙂
Ja niestety swojej stajni nie mam i możliwości zrobienia czegos takiego, więc mój koń po takim czyms tylko w lecie będzie chodził.
ja po prostu mam duzy wybieg, na ktorym jest dosc malo trawy, staw i pare zrodel, w jednym miejscu rosnie lepsza trawa, w innym sa mlode fajne do obgryzania drzewka, w innym drzewa dajace cien, w jedno miejsce rzucam zielonke, bo tam mi blizej jak kosze, a w inne rzucam siano bo tez mi blizej. i powiem ci- efekt jest identyczny...
.
Całego temetu nie czytalam...  ale po paru stronach jestem w szkou....
Bo nie wyobrażam sobie trzymac konia cały czas w boksie....  😲
(przyjanmiej ja nigdy sie z takim czymś jeszcze nie spotkałam)


A co do tych wystkakujących - zawsze można kupic pare metrów taśmy od pastucha i pociągnąc z 2/3 rzędy ponad ogrodzenie.
Co do paddock paradisse to jak sie da tam kamienie i karze koniom chodzić po skałach, to może i ryzyko kontuzji większe, ale ja uwazam, że przejście po kamieniach dla konia niesie miejsze obiążenia niż skoczenie parkuru czy krosu.
Paddock PAradise to taka ciekawostka można sie nie zgadzac ze to fajne, albo jak sie chce zrobić taka wersję gdzie kamieni nie będzie 😉 Ale myślę, że jak ktoś ma duzo terenu to może sobie takie coś zrobić i zapewnić w sezonie poza pastwiskowym duzo ruchu koniom dzięki temu. Ale wymaga to poswięcenia  w postaci sprzątania takiego wybiegu i roznoszenia siana w różne miejsca.

Co do panoszenia się po swiecie to chodziło mi ogólnie o gatunek ludzki 😉 Nie oznacza to, że nie robimy dobrych rzeczy, ale trochę się zagalopowaliśmy w naszych poczynaniach związanych z cywilizacją - przede wszystkim nasza pazerność jako konsumentów poraża, zresztą przyszedł w odpowiedzi na to kryzys 😉

A o do kopyt to nie ten wątek, ale ja uważam że jak koń ma wady to tym bardziej powinien chodzić bosy. Strugam konie z wadami, chodza w tereny po różnych nawierzchniach i mają się swietnie. Może sa lepsi i gorsi kowale, ale ci na których ja trafiałam sprawiali że tym koniom chodziło się dużo gorzej, niz teraz jak sa bose. A niby to tacy swietni kowale byli, tacy znani i blablabla 🙄
I ja sie z Jacksonem w sprawie kopyt nie zgadzam, tzn z tym że trzeba kuć jak koń chodzi pod siodłem(ja strugam wg metod Rameya najbardziej). Ale Paddock Paradise bardzo mi się podoba 🙂
Co do paddock paradisse to jak sie da tam kamienie i karze koniom chodzić po skałach, to może i ryzyko kontuzji większe, ale ja uwazam, że przejście po kamieniach dla konia niesie miejsze obiążenia niż skoczenie parkuru czy krosu.



Nie wiem, czy chodzenie po kamieniach daje więcej złego niż dobrego.
Równie dobrze można trzymać osobnika pod szklanym koszem, tłumacząc, że to dla jego dobra.

A nic tak nie wzmacnia niż hartowanie , w przypadku koni to urozmaicone podłoże, również kamieniste,

Nie tylko wzmacnia ścięgna, buduje mięśnie, ale i dobrze kształtuje, ściera kopyta.
I to  jest  właśnie profilaktyka.
Chyba, że jesteśmy pewni, że konie chodzące tylko po miękkim podłożu, będą tak chodzić do końca swoich dni.
Nigdy nie wyjdą w urozmaicony teren z twardym podłożem, kamieniami, czy asfaltem.
Nie będę nosić człowieka, czy pracować w zaprzęgu.

Miękkie podłoże to problem jak u moich koni.
Kopyta nie ścierają się , ściany szybko wyrastają , przejazd po kamieniach to natychmiastowe ryzyko podbicia.

Gdzie tu zalety?
[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg262360#msg262360 date=1243450143]
No właśnie: zależy, ile mamy. I dlatego ktoś, kto nie jest właścicielem ośrodka, a jedynie mieszkając na wsi ma przy domu kilka swoich koni, nigdy tego patentu nie zastosuje. [/quote]
i tu się bardzo mylisz  😉
chyba w większości takie padoki organizują właściciele malutkich przydomowych stajni na kilka koni  🙂
dysponujących na dodatek stosunkowo małym terenem

[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg262360#msg262360 date=1243450143]
Gdybym miał przeznaczyć na to powiedzmy 10-metrowy pas wokół swojego terenu, musiałbym przeznaczyć pod niego hektar gruntu. Sorki, ale każdy trzeźwo myślący człowiek będzie wolał ten teren przeznaczyć na łąkę, pastwisko, pole - czyli grunt, z którego będzie miał bezpośrednią korzyść (np. paszę dla koni). Ogrodzenie takiego korytarza to też koszty i praca - nie tylko na budowę, ale i późniejsze utrzymanie. Codzienne koszenie świeżej trawy i przebieżki z wózkiem, żeby to tu, to tam dowieźć siano, zielonkę, wodę ? Sorki, dla mnie to przydawanie sobie dodatkowej, a niekoniecznej roboty (a powtórzę: w rolnictwie trzeba tak robić, żeby dobrze zrobić, a się przy tym nie narobić). [/quote]
no ale każdy właściciel stajni chyba organizuje jakiś wybieg dla koni?  👀
organizując taki padok od podstaw możesz śmiało w środku utworzyć sobie ujeżdżalnię, koral itp w zależności od kształtu terenu którym dysponujesz.
możesz również w środku utworzyć pastwisko (lub łakę na siano) i na nim wypasać konie - przecież nawet jesteś zwolennikiem wypasania tylko kilka godzin dziennie? no więc wypas w środku parę godzin i reszta czasu spędzona na "stadionie"  😉
jeśli organizujesz taki padok na już istniejącym i ogrodzonym - można zrobić tak, że środkową linię robisz "mobilną" i od czasu do czasu przestawiasz wszystko tak żeby wykorzystać cały teren.
większość "trasy" i tak prowadzi się po prostu na nawierzchni naturalnej a wygrodzenie ścieżek ma prowokować konia do ciągłego przemieszczania się. kamienie, piasek, żwirek, miejsce do moczenia kopyt (rzeczka lub sztuczne) itp tworzy się tylko w kilku miejscach i tylko od inwencji twórczej autora zależy jak poprowadzi ścieżki - nie musi być to wcale po obwodzie terenu.
i przestawianie nie jest bardziej skomplikowane niż przestawianie pastucha na  wypasie kwaterowym.
a za to jakie świetne urozmaicenie dla koni tam przebywających  😉
jeszcze słówno o roznoszeniu siana - wystarczy zastosować paśniki specjalnej konstrukcji których celem jest spowolnienie czasu pobierania siana przez konie. w zależności od ich wielkości i liczby koni można je napełniać nawet raz na kilka dni - więc myślę że to może być raczej oszczędność czasu  😀

[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg262360#msg262360 date=1243450143]
Druga sprawa: na podlinkowanej stronie http://www.paddockparadise.com/ są filmy - polecam pierwszy z brzegu. Konie biegają po górzystym i mocno kamienistym terenie. I to ma być "paradise" ?... Hmm... Nie wątpię, że codzienne życie w takich niełatwych warunkach wzmacnia kopyta, mięśnie i ścięgna tak, jak codzienna, wielogodzinna robota przy łopacie też wzmacnia mięśnie i utwardza skórę na dłoniach. Ale życie w takich warunkach to wyższe ryzyko wypadków i urazów i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Osobiście wolę, żeby moje konie biegały po zwykłym podłożu piaszczysto-gruntowym, bo przecież lepiej zapobiegać, niż leczyć. [/quote]
no niestety, nie zgodzę się z Tobą  🙂
akurat mam w stajni konie zdrowe i konie chore i kulawe i muszę stwierdzić że taka "rehabilitacja" każdemu z nich służy doskonale  😉
a chodzenie po bardzo zróżnicowanym terenie czyli w niektórych miejcach twardym w niektórych miękkim, w jeszcze innych kamienistym a poza tym położonym na bardzo nierównym terenie górzystym wpływa rewelacyjnie na ogólne samopoczucie i kondycję każdego z nich  🙂
no i tak jak było już wspominane - nie ma żadnych problemów kiedy taki koń wychodzi w teren - ponieważ jest przyzwyczajony do bardzo zróżnicowanego terenu i podłoża.
bo jest dokładnie tak jak piszesz: lepiej zapobiegać niż leczyć i ja to rozumiem tak: lepiej kiedy koń cały dzień ma możliwość przemieszczać się po zróżnicowanym terenie i po różnej nawierzchni niż kiedy konia padokowanego na miękkim podłożu i np jeżdżonego głównie na czworoboku lub ujeżdżalni z miękkim podłożem - raz na jakiś czas zabierać w teren, gdzie każe mu się biegać po zróżnicowanej nawierzchni.
kiedy Twoim zdaniem łatwiej o kontuzję czy podbicie?  😎
.
Tomku, wejdź w wątek naturalej pielegacji kopyt, tam możemy o zaletach chodzenia po kamieniach porozmawiać z punktu widzenia nas - strugaczy lub osób, które są zwolennikami trzymania KAŻDEGO konia bosym, bo tu wyjdzie offtopic 😉
Widzisz ja strugam kopyta wg metod opracowanych przez byłych kowali i weterynarzy. Uczyłam się jej także od osoby, która jest weterynarzem i sama tak struga 7 lat - konie chodzą po każdej nawierzchi bose, a miały różne probley z kopytami, wady postawy itp - zyja też na codzień na paddock paradise. Póki co jest to mało znane i przeciętny kowal czy weterynarz machnie ręką - jednakże coraz więcej ludzi interesuje się tymi metodami strugania, w których nie kuje sie nigdy, a koń porusza sie po każdej nawierzchni boso. Rezulataty są moim zdaniem świetne, ja sama prowadze teraz konia, który już ledwo chodził leczony i kuty przez różnych znanych kowali i wetów - wydawało sie, ze zwierz padnie pomimo wielu zabiegów kowalskich - teraz robię go ja i koń śmiga galopem w terenie, chodzi pod siodłem jak młodziak... jest bosy, jest strugany co 2 tyg wg tych metod i chodzi na padok 24h na dobe - nie je tez pasz treściwych. I nagle zdychający koń ozdrowiał.... Mozna w to nie wierzyć - włascicielka konia tez nie wierzyła, dała mi konia do robienia na zasadzie poeksperymentowania, skoro już nic nie działało - ale jak ona sama mówi - trzeba samemu zobaczyc na własnym koniu by sie przekonać, ze to działa i żadych wad postawy nie trzeba korygować kuciem...
aha i konie naprawdę się nie podbijają jak są poprawnie strugane i da się im czas by kopyta przywykły do nowego podłoża - poczatkowo dlatego jeździ się po kamieniach w butach dla koni - ale nie trzeba kuć... Ja jeżdżę po różnym podłożu(jak mi się zdarzy wsiąść i pojechać w teren:P) i naprawdę mój koń się nie podbija, nawet jak jeżdże długo, a w tej chwili butów nie zakładam.
Wiem, że osoby strugające wg tych metod są uznawane za jakieś inne i dziwne - ale mi z tym jest dobrze bo widzę że to działa. Jesli znajde lepsze metody - będę i je propadować, jakkolwiek by dziwne nie były. Po prostu uparcie szukam najlepszych rozwiązań dla koni - nie dla nas, ludzi. Staram się robić tak, by koń żył jak najbardziej po końsku, a jak najmniej po ludzku. Czyli zeby był szczęśliwy 🙂

PS ROzumiem, ze jak koń chodzi duży sport to jest kuty choćby ze względu koniecznosci wkręcania haceli i ze strach go puścić na jakies kamienie, bo sobie może coś zrobić - ale ja dlatego sport porzuciłam, jeździć prawie przestałam a zaczęłam się zjamowac takimi dziwnymi rzeczami xD
Tomku, sorry ale bzdury wypisujesz  😉
[quote author=Tomek_J] Co lepsze: zorganizować koniom kamienisty wybieg, czy w tym miejscu pastwisko ?[/quote]
po co popadasz w skrajności? kto tu pisał o organizowaniu kamienistego wybiegu?
kamienie mogą ale nie muszą być fragmentem ścieżki padoku - co umieścisz i w jakich ilościach jest zupełną dowolnością. najlepiej jak się wykorzystuje naturalne ukształtowanie terenu - np u mnie w terenie górzystym mogę ścieżkę poprowadzić przez kamienisty fragment - ale oczywiście nie muszę jeśli uznam że kamienie są nieodpowiednie dla moich koni  😉
może ja odwrócę Twoje pytanie:
Co lepsze: zorganizować koniom wybieg na którym się nie nudzą i są zachęcane do swobodnego ruchu poprzez umieszczenie w różnych miejscach paśników, wody, gałęzi i pni drzew do ogryzania itp i na którym spędzają co najmniej kilkanaście godzin a najlepiej całą dobę - czy pastwisko na które wychodzić mogą na 2 godziny dziennie? nawet przyjmując że pozostały czas spędzają na maleńkim wybiegu-klepisku przy stajni nudząc się bo siana pewnie wystarcza na może godzinkę..


[quote author=Tomek_J] Książkowo zakłada się zazwyczaj 200 m2 wybiegu na konia. [/quote]
to zależy jakie się czyta książki  😉

[quote author=Tomek_J] Ale nadal muszę poświęcić o wiele więcej placu na tę pętlę wybiegu. [/quote]
no tak, od Twojego wybiegu-klepiska wielkości czworoboku zdecydowanie więcej, choć wcale nie aż tak dużo jak wyliczasz.
podając za przykład padok który ma na myśli Branka: tam 7 koni ma zorganizowany padock paradise na terenie mniejszym niż hektar - na oko powiedziałabym że ok 0,7-0,8 ha.

[quote author=Tomek_J] Ale nie będę przesypywał tych żwirków itd w coraz to nowe miejsca ! Poza tym przepraszam, ale mnie się serce kroi, jak mam marnować pastwisko. Moim zdaniem dla koni o wiele bardziej potrzebna jest trawa, niż "ścieżka zdrowia". [/quote]
ale kto mówi o przenoszeniu żwirków  😉
żwirkiem, piaskiem czy kamieniami wysypujesz fragment ścieżki - reszta prowadzi po naturalnej nawierzchni. można tak przereorganizować ścieżki żeby prowadziły inną drogą ale pewne punkty zostają stałe. tymi punktami są właśnie żwirki, piaski, rzeczki itp
a co koniom po trawie na którą wychodzą tylko na dwie godziny?

[quote author=Tomek_J] Na koniec powtórzę dla czytających nieuważnie: nie jestem przeciwnikiem idei "rajskiego padoku". Jest ona ciekawa, ma swoje zalety i dla posiadaczy odpowiednich terenów jest generalnie fajną sprawą, możliwą do realizacji. Ale nie jest to idea dla każdego, lecz dla zdecydowanej mniejszości posiadaczy koni. Opowiadanie tu o "rajskim" padoku przypomina mi raczej "chwalenie się" przez wiele osób zagranicznymi zdjęciami hal i krytych lonżowników, stawianie ich wszystkim za wzór i zalecanie ich budowania w przedstawionej na tych zdjęciach postaci. A naprawdę ja jest - sami wiemy 🙂 Życie weryfikuje takie idee już na starcie... [/quote]
jedna wielka bzdura  😀
Koncepcja "rajskiego padoku" to nie jest jakiś zbiór sztywnych zasad. To tylko próba myślenia, jak sprawić, żeby koń się przemieszczał więcej, niż na placu bez żadnych urozmaiceń. I nie sądzę, żeby problemem była wielkość placu. "Obwodnica" może mieć spokojnie szerokość ze 2 metrów. I ze dwa-trzy wejścia otwarte do "środkowego placu". Dobrze, jeśli wtedy np. przejście środek-obwód jest w jednym miejscu, a woda na obwodnicy, w dalszym. A ew. paśnik czy lizawka w jeszcze innym. A piasek zachęcający do tarzania - gdzieś w środku. Żeby konia "wwabiać" w tę obwodnicę, zmuszać do przejścia ciut więcej, niż z pkt. A do pkt. B w najprostszej linii. Zresztą za jednym wwabionym koniem często podąża reszta - i sobie taki tramwaj wędruje.
Urozmaicanie terenu (żwirek, kamienie) to też przecież tylko opcja. Do realizowania w miarę możliwości. Robi się, co się da, przecież nie jest tak, że trzeba albo wszystko, albo nic.
Zresztą do tego "wymuszania" przemieszczania się czasem wystarczy leżąca, długa kłoda z drzewa, położona prostopadle do ściany placu. Co z tego, że koń mógłby ją łatwo przejść w poprzek, unosząc ledwo nogi, jak często będzie wybierał obejście jej dookoła? Wtedy siano może być z jednej strony, woda z drugiej.
Ja bym powiedziała, że właśnie przy małych wybiegach takie myślenie ma sens. Bo one same z siebie do ruchu nie prowokują. Trochę się konie pobawią, a reszta czasu jest niemal bez ruchu (no chyba, że robale latające doskwierają...).
Teo zawsze mądrze mówi 🙂
a ja sie niestety zgadzam z tomkiem_j. mam dosc dziwny wybieg, i zal mi by bylo go marnowac na takie patenty. co prawda u mnie konie sa kute (te ktore potrzebuja) i kute beda... widzialam ostatnio struganego naturalnie konia, ktory macal kazdy kamien i przykro mi, to nie tak, ze sie zamykam, ale po tym co widzalam nie zrezygnuje z podkow i nie wysypie kamieni na padok...
Wiesz, po pierwsze nie każdy kto struga naturalnie struga dobrze, jest masa ludzi po kursach którzy nie bardzo wiedza jak robić - i musza się tego nauczyć(źle, jeśli nie mają wtedy butów dla konia!). Po drugie jest okres przejściowy, kiedy kopyto musi się przyzwyczaić do chodzenia boso - na ten czas trzeba mieć buty, kazanie wtedy koniowi chodzić po twardym jest błędem i ja bym tak nie zrobiła. Kamienie na wybiegu wysypuje się, ale jeśli konie na nich kuleją to przeciez nikt na siłę nie zadaje bólu - trzeba czasu by kopyta sie przywyczaiły. A ja uwazam, że kucie jest tak szkodliwe, ze wolę pól roku nie jeździć i czekać na kopyto, niż je psuć podkowami - choć u mnie takiej sytuacji nie było, żebym musiała rezygnować z jazdy na dłużej, bo strugam - jak sie struga poprawnie to koń chodzi lepiej i lepiej, a nie kuleje 😉 Te konie, które ja robię czy robiłam chodziły lepiej po struganiu niż przed, ale były bose jakiś czas - koń świeżo rozkuty będzie czuł ból chodząc po twardym, nie można go na to tak od razu narażać, nie chodzi o to by męczyć biedne zwierzę, zwykle po parustatu dniach do paru tygoodni już chodzi dobrze i nic nie maca, a po pół roku lub trochę więcej, może galopować po kamieniach i się naprawde nie podbije.

Koń jest zwierzęciem uciekającym, które musi być w stanie uciec w każdym momencie i do tego takim, które musi przemierzać kilometry w poszukiwaniu lepszej trawy - naprawde myslicie, że  w takim razie jego kopyta to jakieś wypierdki, które nie nadaja się do chodzenia po twardym i które sie podbija jak koń ucieka?? To, że my psujemy kopyta koniom, pozbawiając je ruchu, kując je i źre werkując nie znaczy, że nie mogą one funckjonować jak w naturze po jakimś czasie. Tylko wtedy zmiana strugania to także zmiana żywienia i trybu utrzymania konia - musi chodzić dużo czyli albo mieć taki paddock paradose, albo być padokowanym chociaż te 12 h itp.

PS Może przemieśmy się z rozmową o kopytach do tematu o tym 😉
W co 2 watku na re-volcie piszecie o naturalnym werkowaniu.
Jak chcecie być naturalni to nie strugajcie wogole, koniom w naturze nikt kopyt nie robil i zyly.
I wogole najlepiej wypuscic konia na stepy niech sobie zyje naturalnie.
Irytujacy jet ten "naturalizm"  wszechobecny.
W co 2 watku na re-volcie piszecie o naturalnym werkowaniu.
Jak chcecie być naturalni to nie strugajcie wogole, koniom w naturze nikt kopyt nie robil i zyly.
I wogole najlepiej wypuscic konia na stepy niech sobie zyje naturalnie.
Irytujacy jet ten "naturalizm"  wszechobecny.


somebody tyle powiem  :kwiatek:
Co ja poradzę że tak się to nazywa. Dl amnie ta metoda strugania to po prostu własciwa metoda, ówzględniająca to jak kopyto jest zbudowane, do czego służy, jak powinno prawidłowo pracować. Nazwa jest taka   a nie inna, bo 'naturalizm' jest modny - mamy szkoły naturalnej jazdy, pomimo że jazda nie jest naturalna, tak samo mamy naturalne struganie, pomimo że koniom nikt nie struga w naturze kopyt. Naprawdę, czy nazwa jest najważniejsza? Nie dyskutujmy o nazwie tylko o tym jak dane coś działa i jakie ma wady i zalety...
IloveMosiek   Mościsław & Co
28 maja 2009 19:26
a mój szczęśliwy koń jest kuty na cztery, bo z wytrzymałością jego szanownych kopyt przy obecnej robocie gwoździe to dla niego mniejsze zło niż latanie na bosaka. i nikt mnie nie przekona, że lepiej by go było tylko werkowac, bo widziałam co za sajgon się wtedy dzieje.
także może zostawmy kwestię kopyt, bo to trochę nie miejsce na to.




Mościsław dzisiaj pierwszy raz po przeprowadzce do nowej stajni wyszedł z kolegami na pastwisko w pełnym wymiarze godzin 💃 chodzi z dwoma wałaszkami i świetnie się dogadują 😎

Ano, kopyta to off top, dlatego mówię że jak coś to przenieśmy sie do inneg wątku. Nikt też nie karze wam się zgadzać w kwestii strugania, padły tu jednak pytania czemu dawac kamienie na wybieg i o to po co robić paddock paradise itp - to odpowiedzielismy. Nie musicie teraz zwozić gruzu na padoki, jeśli nie chcecie, ale myślę że fajnie wiedzieć, że sa róże alternatywy dla tego co powszechnie znane? Czy lepiej tkwić bezrefleksyjnie w tym czego sie kiedyś nauczono? Bo takie zamykanie się na coś, bo się nazywa naturalne jest dla mnie czyms dziwnym, Tomek przynajmniej daje swoje argumenty i mozna z nim podyskutować - ma inne zdanie, ale przynajmniej wyjaśnia dlaczego, my wyjasniamy dlaczego i jest ok - a takie posty jak Somebody zaraz wywołają niepotrzebną kłotnie i interwencję moderatorów. Ja tez nie jestem zwolennikiem przesadnego nazywania tego typu rzeczy jak PNH czy struganie naturalnymi, ale taka nazwa sie już przyjęła to ją stosuję. Akurat z naturalnym jeździectwem nie mam nic wspólnego, ale strugam metodą, która nazywa się naturalną - sama nie zmienie jej nazwy 🙄

Tak wracając do tematu to dziś na wybiegu złapała mojego konia nawałnica - ale niespecjalnie sie przejęła, staneła dupą do deszczu i wiatru i sie pasła 🙂
U nas mamy 3 padoki. jeden piaskowy i dwa z trawą w tym ten jeden z sama koniczyną prawie. Konie na trawe puszczamy rano i po południu po 2 h a tak to stoja na piasku. Robimy tak dlatego ze mamy mały teren a konie jak sie nudzą to zaczynaja szaleć po trawie której nam szkoda bo siana rok temu dopiero wiec delikatna.
na padoku piaskowym maja siano w paśniku.

A właśnie, a da sie cos zrobić by koniczyny było mniej? U nas 2 padoki są tylko i wyłącznie obrośnięte koniczyną, w zeszłym roku było jej troszkę, a w tym tak sie rozniosła, że wszystko inne zostało stłumione przez nią :/  Jak pójda na 2 h na te koniczyne to ok, ale jak ida na wiele godzin, to potem maja rozwolnienie straszne. Nie wiem skąd to się tak zrobiło samo, że jej tyle?
Czy lepiej tkwić bezrefleksyjnie w tym czego sie kiedyś nauczono? Bo takie zamykanie się na coś, bo się nazywa naturalne jest dla mnie czyms dziwnym, Tomek przynajmniej daje swoje argumenty i mozna z nim podyskutować - ma inne zdanie, ale przynajmniej wyjaśnia dlaczego, my wyjasniamy dlaczego i jest ok - a takie posty jak Somebody zaraz wywołają niepotrzebną kłotnie i interwencję moderatorów. Ja tez nie jestem zwolennikiem przesadnego nazywania tego typu rzeczy jak PNH czy struganie naturalnymi, ale taka nazwa sie już przyjęła to ją stosuję.


Bo roznica jest taka ze Wy jestescie zamknieci w swoich przekonaniach i nie jestescie w stanie przyjac do zrozumienia tego ze sa przypadki w ktorych kucie jest konieczne. Ja nie twierdze ze kazdy kon musi byc kuty na 4, ale nikt normalny nie bedzie startowal duzego sportu na bosym koniu, mysle ze ludzie nie wydawali by tyle kasy na kowala jakby mogli sobie sami kopyta robic. Poza tym jesli podkowy to takie zlo to dlaczego najwyzszej klasy konie warte miliony sa podkute i sa w dobrej formie, nawet te starsze.
Nie znasz mnie, nie wiesz jakie prezentuje poglądy. JEstem daleka od zamykania się, zgłebiam wiedze zarówno pochodządzą od kowali jak i strugaczy, czytam co na to weterynaria - nie mam zamiaru byc uznawana za kolejną dr Strasser 😉 Staram czerpać wiedzę z wszelkich dostepnych źródeł, porównywać ją, próbować obiektywnie wybrać to co lepsze dla koni. Nie widziałam jeszcze nie wiem jak dużo, bo jestem młoda - nie odpowiadam więc osobiście na pytanie czy kazdy koń moża byc bosy - ale uważam, że kazde kopyto tak. Ale niewykluczone, że za 30 lat stwierdzę inaczej, na razie ucze się i nie mam zamiaru sie zamykac na jedną metodę.
Podkowy niosą szkody dla zdrowia konia, ale nie oznacza to że zaraz zdechnie, bo jest kuty. Ale mógłby zyć zdrowiej, bez opojów, bez problemów z łupiącymi się kopytami, itp itd - nie ten wątek by o tym gadac, każdy ma swoje argumenty, ja chętnie poznaje argumenty drugiej strony, ale nie tutaj powinniśmy o tym rozmawiać 😉 

A konie warte miliony, mają miliony zdobywac - jak będą chore, to można kupić kolejne.. tak myśla sportowcy najwyzszej półki, pracowałam dla byłego mistrza swiata, wiem jakie panuje pojęcie na takie sprawy w środowisku sportowym... są wyjatki, ale jest ich bardzo mało.  Jak koń ma 20 lat to w 95 % przypadków jest wyniszczony - a to wcale nie jest jakiś sędziwy wiek dla konia...
No i pojawiają się pierwsze bose konie chodzące wysoki sport - na razie w rajdach i ujeżdzeniu, jeśli chodzi o taki wyzszy szczebel. Co będzie dalej, zobaczymy.
Koiec 🚫

A wracajac do tematu moj mlody od maja do listopada 24h na pastwisku z wiata a w zimie ok 5h na padoku i wyglada na szczesliwego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się